wiesz co wywar robię taki jak do każdej zupy(marchewka, pietruszka, selerek, ziemniaki) tylko nie na mięsie a na białej kiełbasce no i podsmażam cebulkę i czosnek na kapce oliwki, liść laurowy, ze 3 ziela angielskie, no i jak się to wszystko ugotuję to zakwas taki z buteleczki wlewam i dosypuje majeranek:) na koniec do talerzyka jajeczko i zupka gotowa:)

Dziękuję Kasia, jak nie w tym tygodniu to na pewno w przyszłym spróbuję ugotować.

Ja właśnie wróciłam z badań, wyniki odbiorę 26 stycznia dopiero;/ poszłam dziś na czczo, bo cukier miałam też badany, tak czytam o tej toksoplazmozie, ja nie widziałam u siebie żadnych objawów wcześniej, ale np. mandarynek, pomarańczy też nie myłam przed obieraniem. Kotka nie mam, ale nigdy nie dałabym go uśpić jeśli okazałoby się, że to paskudztwo mam (ja nawet robaka nie zabije ani pająka bo sie ich boje :P) a wsród mojej listy badań cytomegalii nie było.

Powodzenia Hussy! Wracaj z malutką!

właśnie my czekamy na Was obie:) niech ktg pokaże skurcze i już niech Cie zostawią:)

no to 12 miejsce na liście już mi się znudziło!!! chcę do przodu:) dawać dziewczyny chcę być w 10:):)

co tam? jak samopoczucia?

hehehe :)

mooniia: od dorosłego kota mozna sie zarazic jak sie go zje i to na surowo ;)

czego oczywiście nie polecamy

ale mam dzis głupawke... bedzie co z tego??

cheriniatko ja rodziłam na Madalińskiego.
Jakie informacje Cię interesują?

madzinka83: ale teraz wyrzucanie czy usypianie, czy oddawanie kota nie ma sensu

mało tego jest to niezgodne z ustawa o ochronie zwierzat i podlega karze grzywny lub pozbawienia wolnosci nawet do lat 3

weźcie rodźcie bo to wstyd będzie jak Was wyprzedzę...

na nic nie zdaje się nospa ani aspargin;/dalej brzuch mam naciągnięty;/

gienia83: weźcie rodźcie bo to wstyd będzie jak Was wyprzedzę...

gienia hamuuuuuj, jeszcze nie czas na wyprzedzanie innych!

anula36: na razie mała ma czkawkę a mnie podskakuje odbyt

zaciskam :)

coś jej długo nie ma;]
chociaz logowala sie 21min temu

Jaheira: cheriniatko ja rodziłam na Madalińskiego.
Jakie informacje Cię interesują?

Chciałam ogólnie poznać opinie o tej porodówce, jaka jest opieka, warunki, stosunek do pacjentki, czy często stosuja oksytocynę, czy zdarza się, że odsyłaja do innej placówki (mam lekarza stamtąd) i odnośnie samego porodu czy są elastyczni i pozwalają rodzić w wybranej pozycji.

Będę wdzięczna za Twoje zdanie

cheriniatko: Chciałam ogólnie poznać opinie o tej porodówce, jaka jest opieka, warunki, stosunek do pacjentki, czy często stosuja oksytocynę, czy zdarza się, że odsyłaja do innej placówki (mam lekarza stamtąd) i odnośnie samego porodu czy są elastyczni i pozwalają rodzić w wybranej pozycji.

Będę wdzięczna za Twoje zdanie

Ja zdecydowałam się na ten szpital ponieważ kilka miesięcy wcześniej miałam tam zabieg po poronieniu. Opieka, którą zostałam otoczona była bez zarzutu i do tego nie odczułam,że jestem kolejną pacjentką do łyżeczkowania.

Jeśli chodzi o porodówkę to najlepiej jak sama pojedziesz i obejrzysz;) Z opieki jestem zadowolona. Ja nie wykupowałam opieki położnej (wg. mnie strata pieniędzy). Jeśli chodzi o położną, która mi towarzyszyła podczas porodu to uważam,że podeszła fachowo do sprawy. Proponowała różne pozycje z tym,że ja byłam toporna we współpracy... Właściwie to robiłam to co mi instykt podpowiadał.
Ja miałam podaną oksytocynę w drugiej fazie porodu bo podobno miałam zbyt rzadko skurcze... Czy była konieczna trudno mi powiedzieć... Ale ja byłam już zmęczona i zależało mi na tym,żeby jak najszybciej urodzić.
Z tym odsyłąniem do innej placówki to są jakieś mity, które nie wiedzieć czemu krążą wokół. Szpitalom zależy na każdej rodzącej pacjentce bo za nią idą pieniądze. Jedyny powód do odesłania pacjentki to zajęte porodówki. Jak mnie przyjmowali do szpitala to powiedzieli,że trzeba będzie poczekać aż się porodówka zwolni(poród już tam się skończył, trzeba było ją umyć). Dostałam do podpisania oświadczenie,że zgadzam się na oczekiwanie na porodówkę.
To,że masz lekarza ze szpitala, położną, ciocię czy kogokolwiek i tak Ci nigdy nie zagwarantuje,że tam urodzisz... Zwyczajnie może być tak,że porodówki są pozajmowane przez pacjentki u których akcja porodowa potrwa jeszcze jakiś czas a u Ciebie jest dość spore rozwarcie. Nikt też nie przewidzi ile dzieci w danym momencie zechce wyjść na świat.
Ja w takiej sytuacji wolałabym,żeby mnie przewieziono do innego szpitala niż urodzić na korytarzu.

Jeśli chodzi o opiekę poporodową- również jestem zadowolona. Przede wszystkim są małe 2-3 osobowe salki, część z łazienkami a część z łazienką wspólną (2 łazienki na 5 sal)
Wiadomo,że nie jest tak,że każda osoba przypadnie CI do gustu. Ja miałam jedną "ulubioną" położną. Jednak finalnie uważamy z mężem,że szpital jest bez zarzutu.

Jak dla mnie nie ma opcji,żebym gdziekolwiek indziej urodziła swoje drugie dziecko.

Uff,ciężko było przebrnąć ale się udało:p

Także ja dodam coś apropo Toxo i kotów.
Otóż od paru dobrych lat jestem (obecnie się "urlopuję" z powodu ciąży) "dzieckiem schroniska dla zwierząt",że się tak wyrażę;D
Kotów przewinęły nam się stada.Młodych,starych,umierających itd-z niewiadomych źródeł.Przez tych parę dobrych lat miałam z nimi kontakt praktycznie non stop.
Robiłam teraz w ciąży w I trymestrze badanie na toxo i co?Ujemne!Nie byłam nigdy tym zarażona!A "w rękach" kotów miałam setki.
Wobec tego wydaje mi się,że zarażenie się toxo od kota jest mało prawdopodobne.Natomiast bardziej obawiam się warzyw i owoców,a także mięsa:)
No to tyle:)

ależ się mała wiertoli jak by chciała pipką i tyłkiem wyskoczyć no ale to kara za prasowanie pozycja jej się nie podobała nie za dużo poprasowałam bo pościel pieluchy i kilka ubranek ale tak mi już nogi spuchły że lepiej dla nich jak zostawimy to na jutro itd

torba spakowana;D

poprasowałam trochę i zdycham...
została pościel do prasowania i ciuszki które przyjdą do prania i prasowania;D
aneta01
ja nastawiam się na Siedlecką w Policach.

ja to tak w razie WU bo nie wiem kiedy wybije ta godzina...

zastanawiam się czy nie pójść do innego gina zeby sprawdził mnie w środku, dziś mam uczucie w brzuchu i na plecach jakby mnie prąd kopał dosłownie... idę robić obiadek z mężem;D

gienia83: ja nastawiam się na Siedlecką w Policach

Police odpuściłam jak poleżałam na patologii, dziewczyny skarżyły się na opiekę. O ile na patologii opieka była ok, to położnictwo ponoć kulawe;). Robiłam wywiad wśród mamuś, szczególnie tych, które wcześniej leżały na patologii właśnie. Jedna mi nawet powiedziała, że nie wie, co ją podkusiło, bo pierwsze dziecko rodziła w Zdrojach i była zadowolona. No i wpadłam z deszczu pod rynnę, hehe, jak trafiłam do Zdrojów.
--
Dla mnie niewyobrażalną rzeczą w Policach było to, że noworodki przewożone były tą samą windą, co odwiedzający Każdy chory mogł nachuchać na takiego maluszka Teraz już nie pamiętam, czy oddział noworodkowy był na innym piętrze niż położnictwo, czy też windą jeździły tylko te dzieci, których mamy nie zmieściły się na położnictwie.

My wlasnie wrocilismy. Wiecej czekania niz tego wszystkiego :/ Podlaczyli mnie pod ktg (na ktore czekalam 1,5godziny). Potem kolejne godziny czekalismy z mezem na lekarza,bo mial powiedziec co dalej,a ze dzis mial nawal pracy takze po kolejnej poltorej godziny dowiedzielismy sie,ze mam przyjsc w poniedzialek (no chyba ze cos wczesniej to wtedy wczesniej -wiadomo) No po prostu zal. Nawet na fotel zadnej kobity nie posadzili ;/ Wszystkie sie naczekalysmy,a wszystkie bylysmy po terminie. Tylko uslyszalam - prosze przyjsc w poniedzialek.Za to innej kobiecie a Pani w sobote.. ;/ Nie wiem czy jest rozwarcie czy co.. Zla jestem jak cholera ;/ Do meza wypalilam,ze dzis nie ma opcji i w nocy sie stara,zeby poszlo szybciej. Zrobil biedak tylko mine zdziwiona. Nie odpuszcze mu
-
Gienia,a ja sie nie logowalam odkad napisalam,ze jedziemy :(
-
Jednym slowem.Nie zwalniam jeszcze nikomu pierwszego miejsca

Hussy - może taka ich metoda? chcą cię wkurzyc to ci szybciej pójdzie?

a tak serio, przykro mi, tez bym sie wkurzyla... trzymam kciuki za szybki rozwoj akcji