Fiufiu, brak zakończenia objawów płodności (szyjka!). W takiej sytuacji "metoda zaleca" obserwację, nalezy powstrzymać się od współżycia, jeśli ciąża nie jest wówczas oczekiwana. Nie wiem, czy się starałaś, czy nie, ale gratuluję ;) Widać, że szyjka nie straiła oznak płodnośći, śluz płodny nawrócił a temperatura spadła. Uznałabym, że z jakiegoś powodu doszło do zaburzenia w wysokości temperatury (w notatkach: lekki ból gardła, dreszcze, można byłoby uznać to za objawy chorobowe) dlatego nie ma podstaw właściwie do oznazenia w sposób jednonaczny fazy lutealnej od 26 dc. Każdy indywidyalnie reaguje nawet na lekkie przeziębienie. U jednej osoby temperatura będzie wiarygodna przy zapaleniu krtani a u innej osoby bedzie zafałszowana nawet przy lekkim przeziębieniu właśnie. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że mierzysz oralnie a w takiej sytuacji bardzo łatwo o zafałszowania PTC nawet przy lekkiej infekcji gardła.
kto mi pomoże przeanalizować mój pierwszy wykres. Bo w pomocy jest wszystko bardzo ładnie opisane ale mam wrażenie że to nie dotyczy akurat mojego wykresu. Potrzebuje waszej pomocy HEEEELLLLLPPPPP MMMMMEEEEE pozdrawiam ania2071
Mam nadzieje, że to dobry wątek. Mam prośbę, czy któryś z ekspertów znających bliżej metodę LMM mógłby zerknąć na mój cykl 3.3? Nie jestem pewna, czy nie pospieszyłam o 2 dni się z zaznaczeniem wyższych temperatur. Z góry dziękuję.
Witam! A ja mam pytanie z innej beczki do eksperta. Może ono się już gdzieś na forum pojawiło ale niestety nie znalazłam więc piszę tutaj. Czy długość fazy lutealnej u kobiety powinna być stała? Gdzieś czytałam ze u różnych kobiet może się różnić, ale u konkretnej osoby powinna być względnie stała. Jak to jest? W moim przypadku mam różne długości fl i czy to może mieć jakiś wpływ na zajście w ciążę?
Witam, zaczynam się trochę martwić, bo już siódmy dzień z rzędu testy owulacyjne wychodzą mi dodatnie. Wiem, że do "działania" należy przejść jak się tylko zobaczy wynik pozytywny i ja tak zrobiłam, ale dlaczego testy są wciąż pozytywne skoro owu powinna być 24-36h po dodatnim teście a to już 7 dni. Czy ja w końcu miałam owu czy nie? Dodam jeszcze, że nie ma możliwości, że źle interpretuje testy, bo za każdym razem kreska T jest dużo intensywniejsza od C. Proszę o odpowiedź. Dziękuję
Witam, proszę o pomoc w zinterpretowaniu tak dużego spadku temp w II fazie cyku i ponownego wzrostu, w 6 dniu po owulacji badałam progesteron wynik 8,2 przy normie 1,2-15,9, prolaktynę badałam w 2dc wynosiła 43 przy normie do 25, biorę bromergon pól tabletki, w związku z tym mam pytanie: Jeśli ten spadek był spowodowany podwyższoną prolaktyną to czy możliwy jest ponowny wzrost temp ponad linię następnego dnia i kolejny spadek pod linię w dniu spodziewanego okresu? dziękuję
-- „kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie” Heraklit
Nie da się tego zinterpretować. Jednorazowe odstępstwa mogą się zdarzyć zawsze. W którejś metodzie obserwacji jest możliwość uznania takiej temperatury za zakłóconą. Mówi się o spadku implantacyjnym, ale szczerze mówiąc nie jest to żadna poszlaka, bo spadki takie zdarzają się równie często bez ciąży.
Mam pytanie: Mam 30 lat, od 13 miesięcy prowadzę obserwacje. Cykle 27-32 dni, faza lutealna 11-15 dni. Ostatnio miałam wyższe temperatury przez 26 dni, nie dostałam też okresu przez 40 dni, do tego bolesne piersi. Testu nie robiłam, bo założyłam, że liczba dni mówi sama za siebie. Umówiłam się do lekarza, ale musiałam czekać. W 40 dniu cyklu zaczęłam lekko plamić na brązowo, a w nocy dopadł mnie potworny rwący ból w dole brzucha i zaczęłam krwawić. Od razu mąż mnie zawiózł do szpitala, gdzie lekarka zbadała mnie, zrobiła usg i stwierdziła, że tam nic nie ma, tylko mam zwykłą miesiączkę, że żadnej ciąży nie było. Mówiłam jej o moich obserwacjach, temperaturze - to mnie zapytała, czy jestem z wykształcenia ginekologiem (sugerując, że ja się nie znam i mam się nie odzywać). Chciałam tam na miejscu zrobić od razu test z moczu, ale niestety pęcherz mi odmówił. A w trakcie jak się ubierałam po badaniu, pani doktor sobie poszła. Następnego dnia zrobiłam test ciążowy. Czytałam, że test wykrywa ciążę nawet do kilku tygodni po poronieniu. Wyszedł niby pozytywny, ale ta "ciążowa" kreska wyszła blada. Dodam, że dziś krwawię drugi dzień, ale więcej jest w tym śluzu niż krwi. A temperatury nadal dość wysokie (powyżej linii pokrywającej). Czy to możliwe, żeby organizm aż tak mnie oszukał?
Tak naprawdę to trzebaby było zrobić betę. Mogło być też tak, że ciąża obumarła już jakiś czas wcześniej i poziom betaHCG już poleciał na łeb na szyję - stąd blady test. Zakładam, że lekarka obejrzała przy okazji USG jajniki pod kątem ew. torbieli. Współczuję.
Mam pytanie, otoz jestem po poronieniu juz jakie pol roku (w ciaze nadal jakos nie udaje mi sie zajsc) ale od 3 m-cy cos mi sie poprzestawilo w cyklu :/ zawsze razem z @ zaczynaly mnie bolec plecy i brzuch..teraz plecy bola mnie od 7dc a jak przychodzi @ to przestaja zawsze przed @ wysypywalo mnie na twarzy teraz wysypuje mnie przed owu Bylam juz u 2 ginekologow i oni nie widza w tym nic dziwnego...Jednak dla mnie to nie jest normalne... co sadzicie?? Czy mozecie mi cos paradzic?? co ew zbadac, skontolowac? Z gory dziekuje za jakas pomoc
doremika28, chcę Ci powiedzieć, że po poronieniu mi też w organizmie się trochę poprzestawiało. Zwykle miałam @ 5-dniowe, najpierw normalne, krwawienie, ze chodzącymi skrzepami itd, teraz po zabiegu łyżeczkowania wyglada to zupełnie inaczej. Po poronieniu minęło już 10 miesięcy, w ciąży nadal nie jestem i tak jak Ty konaultowalam się z lekarzem. Podobno tak jest, organizm zmienia się, nasze ciało również.
zbadaj sobie hormony, może tu jest delikatny problem.
Agosa dzieki za odp :) robilam sobie z hormonow: estradiol (80), fsh (7) i lh(5), no i prolaktyna 14...badania robione 3dc, jak widac wychodza ok :/ wyniki podalam w przyblizeniu bo teraz nie mam dostepu do dokladnych. U mnie okres tez byl dziwny, bo mialam go 3 dni pozniej dzien przerwy i pozniej kolejne 3 dni :x wiec tez dziwne...no i dostalam luteine...ale oprocz okresow nic sie nie zmienilo
Witam... Jestem "raczkujaca w forum" zatem nie wiem czy w dobry dział trafiłam...ale co tam, najwyzej dostane opiernicz ;-)
Potrzebuje porady od kogos nieco bardziej doswiadcznego niz ja... Chodzi konkretnie o nieszczesne endometrium...:( W poniedzialek z powodu spozniajacej sie miesiaczki...tj 41 dc..wyladowałam u ginekologa... szczescie w nieszczesciu... okazalo sie ze mam jak to stw lekarze "endo..1,1 mm i przypadki o lekkich cechac PCOS".. Naszukałam sie na internecie o tym endo..i z przykroscia stwierdzam/albo raczej całe szczescie ze malo ktora kobieta ma tak cienkie endo!! Jest to ponoc wielki problem w przyszlosci gdy stara sie o dziecko...zaznacze ze mam 29 lat i zapewne w przyszlosci zapragne go miec! Jestem skołowana i załamana... dostałam luteine dopochwowo 50 -2x dziennie przez 10 dni i jak lekarz stw"zobaczymy czy cos drgnie" Czy to endo jest odpowiedzialne za owulacje ktorej jak przypuszczam nie mam i miesiaczke?Nie wspominajac o tym ze jest odpowiedzialne za zagniezdzenie sie zarodka jak w przyszlosci zapragne dziecka?
Dziewczyny-pomocy, wytłumaczcie mi prosze...bo ten moj 1 mm sni mi sie po nocach..bez skrupułów prosze -przyjme kazde wiadomosc na klate !
A ja mam pytanie jak to jest z temperaturą i śluzem. Jeśli nie mam przez cały cykl śluzu (już na pewno ani śladu płodnego) to czy kremowy śluz (taki jak w fazie lutealnej) występujący w drugi i trzeci dzień skoku temp może sugerować, że nastąpił przedwczesny skok temperatury?
Nic. Ani wilgotności, ani zmiany rozciągliwości. Sucho i to nawet bardzo - to jedyne odczucie jakie wystąpiło zaraz po miesiączce i ciągnęło się aż do momentu pojawienia się tego kremowego śluzu. A potem znowy susza jak na pustyni. Dlatego w tym cyklu zaczęłam jeść wiesiołek bo brak śluzu utrudnia mi trochę naukę interpretacji. A to dopiero drugi cykl gdy obserwuję od pierwszego dnia do ostatniego. W poprzednim cyklu rozciągliwy śluz (taki jak białko jajka) pojawił mi sie dopiero przed okresem.
Śluz dobrej jakości tuż przed okresem nie świadczy o okresie płodnym, lecz o zbliżającej się @. Tak się może zdarzyć. Próbowałaś pić siemię lniane? Ono zwiększa ilość śluzu.
Czytałam o siemieniu, ale szczerze mówiąc nie mogłam się przemóc. Nie dałam rady tego przełknąć - żadnym sposobem. Dlatego zdecydowałam się na wiesiołek bo czytałam, że on też na śluz może pomóc.
Mam takie pytanie dotyczące interpretacji skoku temperatury. Zwykle mam dość krótkie cykle, ale od czasu do czasu się przeciągają i pojawiają się objawy sugerujące że miałam nieudaną próbę owulacji i dopiero po kolejnym podejściu wszystko idzie jak trzeba. Właśnie jestem w trakcie takiego cyklu i mam pytanie odnośnie skoku.
od 8dc do 24dc - temperatury były zamiennie: 36,15 36,20 lub 36,25 przez cały ten czas śluz był znikomy, trudny do określenia lub niepłodny, dopiero 24 dc zaczął być sliski i przejrzysty 25dc - temp: 36,35 śluz: śliski, przejrzyty, rozciągliwy, ale mało
potem co do sluzu zaczęła się chaotyczna przeplatanka - to rozciągliwy, to gęsty, to znowu wcale.... a temperatury:
I tu moje pytanie, czy dobrze interpretuję, że to podwyższenie temperatury ale ze spadkiem w środku (dni cykli 25-27) to za mało, że zaliczyć jako skok? Tak uważam, bo to w zasadzie tylko dwa dni jakiegokolwiek podwyższenia. I co ważniejsze, czy teraz już mogę uznać, że jest okres niepłodny? Bo ja bym uznała 34dc jako koniec okresu płodnego, bo to czwarta wyższa temp (dołożyłam czwarty dzień bo ten jeden mi wypadł bo nie zmierzyłam). I chodzi mi o to, czy jeżeli było, wg pojawiającego się i niknącego sluzu, nieudane podejście do owulacji to do czego mam odnieść podnoszenie temperatury? Musi być powyżej tego poprzedniego niedkończonego skoku czy wystarczy powyżej tych wcześniejszych temperatur?
Witajcie, mam pytanie do eksperta, ale chodzi o insulinę, niedawno zrobiłam krzywą cukrową i insulinową - póki co jestem z ginekologiem w kontakcie mailowym, ale kazała powtórzyć mi insulinę, czy ktoś mógłby spojrzeć na te wyniki i powiedzieć mi, co jest z nimi nie tak? z góry serdeczne dzięki
Glukoza na czczo 79,60 mg/dl Glukoza po 1 godz. 90,90 mg/dl Glukoza po 2 godz. 82,60 mg/dl Insulina przed obciążeniem 11,9 µIU/ml Insulina po obciążeniu (pkt 1) 68,6 µIU/ml Insulina po obciążeniu (pkt 2) 41,3 µIU/ml
Witam! ja mam pytanie odnośnie badania szyjki, nie wiem czy temat jest w którym piszę jest ok, ale w sumie można to pewnie podciągnąć pod poradę eksperta :) Otóż część ginów twierdzi że mam szyjkę w tyłozgięciu, jak do tej pory badanie szyjki to potwierdzało: była dalej wtedy gdy była "nisko" a bliziutko wtedy gdy "wysoko". W tym cyklu jakoś się pokiełbasiło, jest praktycznie nieosiągalna, a jak już do niej jakoś dotrę jest miękka i otwarta mniej lub bardziej, czy to oznacza że nadal jest nisko? czy po prostu coś się tam zmieniło? czy może ja już sfiksowałam i źle odczuwam te miękkości i otwarcia? na 100% pewna jestem że nie jest twarda i zamknięta..jak to interpretować?