ahaaa, hehe ee no akurat nie mam takich dzieci, jedynie jednego noworodka-siostrzenca adama z 5 kwietnia ale jest tylko jeden, reszta jest starszych dzieci hmmm moze go wpakujemy tam, jak troche podrosnie, zobacze :] w tym moim sa osobne gondole itd wiec jak jeden sie zmiesci i bedzie mial miejsce to i dwa, gorzej jak jest wozek z laczonymi spacerowkami np to wtedy widac ze maja malo miejsca w srodku dzieci, a czemu twoi znajomi juz sprzedali ten wozek, nie potrzebuja ich dla tych blizniakow czy wyrosly juz?
no juz chyba tak :] jeszcze czekam na otworzenie jednego sklepu z wozkami bo do 10 maja zamkniety (dosc dlugo, moze bedzie likwidacja i jakies promocje? :D) a moja mama widziala na wystawie tam jakis blizniaczy ale chyba z jednym kolkiem z przodu, a to juz slyszalam ze niezbyt wygodnie, szczegolnie jak sie podjezdza pod podjazd dla wozkow przy schodach, ktore sa zazwyczaj robione na dwukolowe :] a tak kupimy przed samym porodem, tylko kiedy to bedzie konkretnie, to juz trudno wcelowac hehe no chyba ze nas cos zaskoczy to od razu po porodzie, 7 dni czekania to luz :] da sie przezyc :]
A imiona dla chłopaków już macie obrane ... kurcze może się powtarzam, ale jakoś nie pamiętam :P Jak chcesz zobaczyć moich Synów jak dorastali to zerknij na wątek "Nasze Dzidzie" ;D
to jeszcze nie jest pewne do konca, ale poki co Remigiusz i Radosław :D troche mi nie pasuje, ze jedno jest swiete a drugie nie, no ale coz, jakos te krotkie i bardziej nowoczesne typu Oliwier itd nie podobaja mi sie, ot taki gust
wydaje mi się, że te skurcze były od kawy, a słabej nie pijam, wczoraj nie piłam w ogóle i nic nie było no i lezalam sobie, w piatek ide do gina panstwowego i do tego czasu raczej sobie poleze i niech luknie czy cos sie nie skróciło zbytnio, ale kawke sypana bede musiala sobie podarowac chyba i zbozowke tylko pic, bububu :/
kurde no jednak te dziwne kłucia w szyjce nie odpuszczaja mimo nospy i braku kawy, jeszcze doszly jakies klucia w pochwie, byl dzien spokoju i znowu, nie sa moze tak intensywne ale sa, przeczytalam w necie ze to moze zwiasowac skracanie sie szyjki i otwieranie wiec super :/ jutro moja gin mnie na szybcika tylko przyjmie zeby zbadac szyjke na usg, bo na badanie jestem umowiona w srode i juz nie miala teraz miejsca zeby mnie wepchnac wczesniej :/ ehh cos ciezko ta ciąze znosze, problemy w I trymestrze, teraz w II eee, oby sie to szpitalem znow nie skonczylo :/
Zyzia, nie martw się na zapas! A jak się tak obawiasz to skocz do szpitala, niech Cię obejrzą. Mi gin mówiła, że skracanie szyjki nie boli, nie daje żadnych objawów - może byc tylko plamienie. Co do rozwierania nie wiem, nic nie mówiła. Trzymam kciuki, żeby było dobrze!
zyziaczkowo ja sie cofnelam do czasu kiedy bylam tu ostatni raz czyli dawno temu. A tematy byly ile kto przytyl w ciazy. Zaczne od tego, ze przed ciaza przy wzroscie 172 wazylam 55-57kg. W czasie ciazy przytylam troche ponad 30kg ale nie wygladalam jak spaslak. Wygladalam jak naprawde sexi kobieta w ciazy. Smieje sie z tego, ze az tyle wazylam ale po porodzie bylo mi malo do smiechu jak pierwsz raz probowalam przymierzyc swoje przedciazowe spodnie rozmiaru ok.28 weszlam w nie tylko do kolan :/ Moja ciaza byla wyczekana i upragniona dlatego tez chcialam dbac o siebie i dzieci w brzuszku. Na samym poczatku mialam straszny apetyt. Zjadlam cos a za 30 min juz bylam strasznie glodna. Jadlam dosyc czesto, raczej warzywa owoce ale tez miesko, obiadki. Na kazdej wizycie u ginekologa bylam chwalona za prawidlowy przyrost wagi a na kazdej wizycie u endokrynologa spotykalam sie z niedowierzaniem, ze tak szybko mnie przybywa. Apetyt dopisywal mi najwikszy na poczatku ciazy pod koniec juz prawie nic nie przybralam na wadze a przeciez dzieci pod koniec najwiecej rosna. Jak juz urodzilam to karmilam piersia 6 miesiecy, staralam sie nadal zdrowo odzywiac, duuuuuuzo bardzo duzo pilam wody. Sama zajmowalam sie dziecmi, no maz mi jeszcze pomagal, nikogo innego nie dopuszczalam do nich - albo przekornosc albo hormony. Pierwszy raz na wage stanelam jakies 2 tygodnie po porodzie i wazylam wtedy ok 12kg mniej niz pod koniec ciazy. Waga spadala szybko. Jak przestalam karmic, stracilam apetyt i motywacje do jedzenia i waga juz calkiem poleciala w dol. 7 miesiecy od porodu mialam juz wage sprzed ciazy. Pewnie gdybym nie zgubila tych kilogramow to bym narzekala. Ale zgubilam je i tez zadowolona nie jestem. Niby waze tyle samo ale jakas bardziej chuda jestem. Nosze teraz rozmiar 26 a nigdy w moim doroslym zyciu nie nosilam takiego numeru. Wszystkie ciuchy sa dla mnie za duze. No i wez tu dogodz kobiecie. Straci kg po ciazy zle, nie straci tez zle :/ A najbardziej mi zal moich piersi. Ktore gdzes sie zawieruszyly i jakby ich nie bylo :(
Urodzilam 10 dni przed terminem i dodam, ze do ostatniego dnia bylam w bardzo dobrej kondycji, kregoslup ani nogi nie odmawialy mi posluszenstwa i poruszalam sie szybciej i zwinniej niz niejedna kobieta w pojedynczej ciazy, ktora przytyje przez cala ciaze 1/3 tego co ja. Wiec naprawde kilogramy nie sa tu jakas straszna przeszkoda. Wazne, ze dobrze dbalam o moje dzieci urodzily sie z ladna waga, zdrowe. Rozstepy tez zrobily mi sie dopiero jakis tydzien przed porodem, wiec nawet jak przytyjecie to uwierzcie mi, ze nie zawsze jest problemem zrzucic te kilogramy pozniej. Zwlaszcza majac dwojke dzieci pod opieka.
kaarolciaa w 20tyg 6kg na plusie? Ja wlasnie przeliczylam z moim pamietnikiem ciazowym w reku: w 20tygodni przybylo mi 19kg
aguszka my zadnych kojcow nie uzywalismy. Mieszaknie zabezpieczylismy, roznym ogrodzeniami (np sprzet typu DVD, video, choinka w Swieta) a na rozne rogi i kanty ponaklejalismy takie specjalne gabkowo-silikonowe naklejki, mieciutkie jak poduszeczki. Jak ktos ma schody to tez mozna takie bramkowe drzwi zamontowac, proste w otwieraniu. U mnie dzieci lubily wolnosc, wiec nie wysiedzialyby w zamknietym kojcu.
Tak troche haotycznie pisze ale czytam ciagle wasze komentarze i jestem na etapie wypowiedzi izuni o przewracaniu z boku na bok. Oj tak przyznam, ze to byl nie lada wyczyn haha. Albo kapiel w wannie wygladalo to jakbysmy wieloryba wychodowali hehe. Chyba nie dam rady dzis nadrobic. Ale wychowanie bezstresowe czy inne to dobry temat. Moj synek ma jakis dziwny sposob okazywania uczuc. Czesto ciagnie Emilke za wlosy albo usciska ja za mocno, albo klepie po glowce, gryzie. Tlumacze mu, ze tak nie wolno, ze to Emilke boli. On chyba wie, ze zle robi bo jak mu tlumacze to on sie bije po glowce (nie wiem skad ten pomysl). Ale smieje sie przy tym i za chwile robi to samo. Kara typu siedzenie w kacie tez nie pomaga, bo postepuje tak samo. A czasme jak go niose i mu tlumacze to potrafi mnie w ramie ugryzc albo za wlosy pociagnac. No to teraz kogos madrego prosze o rade. Co jeszcze mozna zrobic z tym moim gagatkiem. Ogolnie Oskarek jest kochanym, usmiechnietym i zabawnym dzieckim, uwage dziele po rowno na niego i na jego siostrzyczke zeby nikt nie byl poszkodowany. Oskarek dba o Emilke. Maja swoje ulubione kocyki do przytulania jak ida spac i jak wstaja to troche znimi chodza i Emilka rzuca gdzies ten swoj kocyk a Oskarek chodzi, podnosi go i przynosi go Emilce. Tak samo jest ze smoczkeim.
Dominia, no to faktycznie nieźle Ci kg przybyło. Najważniejsze, że dzieci urodziły się zdrowe i że doszłaś do swojej wagi :) Hm, te 6 kg na + to już dawno zapomniana sprawa. Teraz, będąc w trakcie 32 tyg mam 18 kg do przodu. Po skończonym 20 tyg przybywało mi z wizyty na wizytę 3 kg - masakra :( Ale co tam, będę się martwiła później; będzie trzeba o siebie zadbać!
Właśnie wczoraj doszło do mnie, że tak naprawdę to mogę już urodzić w każdej chwili. Oczywiście zaciskam nóżki do 36 tyg (czyli jeszcze 5 tyg) i wtedy z przyjemnością te nóżki rozkraczę :) Ale godzina "0" zbliża się nieuchronnie! Zaczynam się już trochę stresować, czy dam radę ze wszystkim...ale chyba nie mam innego wyjścia...
Jestem tylko już nieporadna. Dzieci maja dobrą wagę, zbliżoną do pojedynczej ciąży: dziewczynka tydz temu ważyła 1380 a chłopiec 1500g, więc już mam co dźwigać!
A co do synka, to trzeba tłumaczyć, tłumaczyć i chyba po prostu odczekać...U mojej córci zadziałało, więc mam nadzieję, że i u Ciebie to z czasem minie :)
To jest swieta prawda, ze dziewczynki to coreczki tatusia a chlopcy synkowie mamusi. U nas tak jest w 100%. No i mimo tego, ze moj synek to straszny rozrabiaka to ma tez taka swoja milusinska strone, lubi przychodzic i sie przytulac i do mnie i do tatusia i do siostrzyczki i jest takim naszym rodzinnym przytulakiem :)) Kochane moje skarby teraz spi, pogoda sprzyja snu bo pada deszcz. zyziaczkowo wklejam Ci stronke z wozkami: Ja najpierw mialam taki zeby byl latwy do transportu o taki: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=995730931#gallery Super byl, bo lekki i jak dzieci zasnely w samochodzie to nie musialam ich budzic tylko bralam foteliki i wstawialam na wozek i w droge. Tak jezdzily do jakichs 7-8 miesiecy. Potem kupilam wozek chicco taki: http://www.chiccousa.com/gear/strollers/trevi-twin/trevi-twin-extreme.aspx no i sprawowal mi sie ogolnie dobrze ale czuc bylo kazdy kamyczek i kazda dziore w drodze. Podobaly mi sie wozki joggingowe z wielkimi kolami. Wiec moj chicco sprzedalam na allegro a kupilam sobie joggingowy wozek schwinn. To jest wozek marzenie. Miesci sie w kazde standardowe drzwi i prowadzi sie go leciutko. Kocham ten woz. W Polsce sa jakies szalone ceny. Wozek chcicco uzywany jakies 5 miesiecy sprzedalam i dostalam za niego wiecej niz to za ile go kupilam nowego. Wiec cos tu jest nie tak z cenami w Polsce. Ale polecam sie jesli chcecie jakies zakupy tutaj w Stanach, jakies maty edukacyjne, karuzele, hustawki, bujaczki, kojce. Naprawde duzo, duzo taniej wychodzi, troche przesylka kosztuje ale jak sie jakies dwie rzyczy by wyslalo to sporo mozna zaoszczedzic. Bywam na allegro i wiem jak tam sa ceny podbite. Moj wozek byl przez jakis czas na allegro wystawiony przez kogos i kosztowal 1980zl. Masakra jakas bo tu kosztuje 270$. Moj wozek jest 3-kolowy prowadzi sie go naprawde leciutko. Moja kolezanka jak poprowadzila przez chwile moj wozek a w nim byl Oskarek i jej 5-cio letnia corcia to stwierdzila ze moj wozek prowadzi sie duzo latwiej niz jej pojedynczy wozek z 3miesiecznym dzieckiem w srodku. Naprawde polecilabym kazdemu. Ma skretne przednie kolo a to duzy plus bo w miejscu kreci sie dookola wslanej osi a mozna tez te kolo zablowowac. Ale juz doczytalam, ze sprawy wozkowe macie za soba. Polecam sie jeszcze co do innych zakupow.
no i na jesin i zime polecam takie spiworki, ktore mozna uzywac w foteliku samochodowym, wozku i spacerowce. http://www.toysrus.com/product/index.jsp?productId=2266848 Dla blizniakow super sprawa. Ja mialam je zalozone na foteliki samochodowe i jak wychodzilismy z domu to dzieci tylko do fotelikow, bzzzz bzzz i juz zasuniete i gotowe do wyjscia na dwor. Bralismy jeszcze koce do przykrycia ich na bude od fotelika, zeby powietrza zimnego nie wdychaly. Nie wiem jak jest z takimi rzeczami za polskim rynku ale ja polecam te kombinezony. Jak dziecko jest w samochodzie to mozna rozsunac zeby sie nie spocilo nie budzac, nie przeszkadzajac, bomba! Zyziaczkowo ty dbaj o siebie i odpoczywaj zeby jak najdluzej dzieciaczki nosic. No i gratuluja dwoch synkow :))) Mojego synka siusiak pokazal sie na USG jak bylam w 16-tym tygodniu, juz wtedy bylam pewna, ze drugi bobas to dziewczynka bo siusiaka pani nie mogla znalezc a na 100% wiedzielismy w 20 tygodniu ze parka bedzie. Myslimy jeszcze o trzecim dziecku ale zobaczymy jak to bedzie.
dominia, ten pierwszy wozek co pokazaals odpada bo ma za male kółka, nie na moje drogi na osiedlu :] poza tym ja nie bede kupowac osobno: wozek gleboki i sportowki, chce miec taki ze wszystko w jednym gondole, foteliki i spacerowki :] i wlasnie taki znalazlam :] sto lat dla maluchów na dzisiejsze urodzinki :] a no i zapomnialam sie pochwalic bylam u gin na sprawdzeniu szyjki i co? haaaa nawet dluzsza niz byla ostatnio 3,9 cm i zamknieta :D skurcze o dziwo same przeszly a kawe dalej pije, bo jak nie pilam to i tak skurcze byly wiec to nie od tego, a do kawy powrocilam bo zaczelam miec zaparcia a to juz katastrofa zaczela sie robic, teraz wszystko do normy powrocilo a skurczy brak, mam i tak brac nospe forte 3x dziennie, jutro ide na połówkowe wiec na 100% (mam nadzieje) okreslimy płeć :] a z dolegliwosci to teraz mam napór na krocze a głównie na odbyt w pozycji pionowej, musze chodzic z zacisnietymi posladkami bo mam wrazenie ze mi cos wyleci, niby to normalne, ale dziwne uczucie, mial ktos tak z was? Przeszlo, czy bylo coraz gorzej? Ja poki co do 21 tyg przytylam cos ok. 2,7 kg :] zobaczymy jak sie dalej potoczy :]
zyziaczkowo moje dzieci roczek skonczyly 22stycznia, mam poprostu nieaktualny suwaczek. Ciesze sie, ze szyjka w porzadku, skurczy nie ma - tak trzymaj! A jesli twoje dzieciaczki nie beda sie chowac to jutro juz bedzie widac dokladnie co kryja miedzy nozkami :) Ostatnio moja kolezanka byla na chrzcinach blizniakow u swojej przyjaciolki. Jej przyjaciolka miala 2 synow i bardzo, bardzo chciala miec coreczka, wiec postarali sie o kolejne dziecko i okazalo sie, ze beda blizniaki. A jak sie urodzili dwaj chlopcy to byla w niemalym szoku :) Bierz sie w garsc z tym przybieraniem kilogramow, bo masz troche do nadrobienia hihi. Ja nie mialam jakichs specjalnych naporow na krocze. Jedynie mialam problem zs spodniami ciazowymi, bo od samego poczatku uwieraly mnie wszystkie spodnia a raczej bolal mnie brzuch, bardzo nisko mi sie brzuszek zaczynal i we wszystkim bylo mi niewygodnie. Do pracy jezdzilam zazwyczaj godzine rano i godzine spowrotem i czesto musialam zsuwac sobie spodnie z tylka, bo inaczej to tak mi sie wpijaly, ze wychodzilam z samochodu i mialam wszystko tam zdretwiale, balam sie ze dzieci zgniote hihi. Synus tak sobie upodobal siedzenie na dole. No i pierwszy sie urodzil.
Izuniu, Zyzia jest w szpitalu. Leży tam już chyba z tydzień, szyjka się skróciła i miała skurcze (wieści od jej przyjaciólki). Dzisiaj miała zakładany szew na szyjkę, ponoć ma wyjść w piątek. Bidulka, szkoda mi jej, ale najważniejsze, że jest pod dobrą opieką!
A u mnie różnie. Ciężko strasznie. Maluchy rozpychają mi brzuch na wszystkie strony, momentami boli jak diabli, ale co ja Ci będę mówiła. W dodatku na maxa puchną mi dłonie, nie mogę się przyzwyczaić. Połowa 32 tyg za mną, chciałabym wytrzymać jeszcze z 2-4 tyg, zobaczymy co mi z tego wyjdzie :) 25.05 mam kolejną wizytę i będziemy zakładać kartę do szpitala. Pozostaje się tylko spakować, dokupić rzeczy dla mnie i maluchów i zostanie czekanie...
O to się porobiło ... to trzymam kciuki za Zyzię i jej kawalerów. Czekamy na nich niecierpliwie. Kaarolciu, ja puchłam już od 29tyg, wyglądałam strasznie. To nic innego jak uciskanie na naczynia i zatrzymanie wody w organizmie. Widziałam fotę brzucha, powiem wow! Masz imponujący ten brzuszek :P Zobacz jak malutko Wam zostało, jak ten czas pędzi - oszczędzaj się zatem. U nas ok, chłopcy już bez pampersów śmigają, ale mało mówią. Chodzę z nimi do logopedy - nic będzie dobrze :D Pozdrawiam.
jestem jestem :] o zabiegu nie bede pisac, bo ju zapominam o tym ale bezposrednio po bylo straaaasznie, takiego bolu jeszcze w zyciu nie przezylam, taki bol jak w amoku cos na granicy omdlenia, pomogly dwie kroplowki przeciwbolowe i po 5 h mega wielkiego bolu brzucha przeszlo, ale niby musieli duzo naciagac miesnia widzialam ze wpisali w wypisie ze szyjka czesc pochwowa skrocona 50% i rozwarcie juz bylo nie tylko wewnetrzne (ten lejek na 1,5 cm) ale zewnetrzne tez na 1 cm, super jeszcze troche i pewnie by bylo po maluchach :/ no ale jest teraz oki :] leze sobie i sie przewalam z boku na bok :P w sumie malo przybralam cos 2,5-3 kg a myslalam ze po tym lezeniu sie spase jakos a tu nic, w sumie dzieciom by sie przydalo troche podrosnac, sa w normie no ale zawsze moze byc wiecej, tylko jak to zrobic zeby one przybieraly na wadze a nie ja? ale brzuch mam juz duzy, czuje sie jakos gigantycznie, nie proporcjonalnie do mojej budowy bo sumie w nic innego mi nie idzie, tylko w bebzon, wiec wygladam jak wata cukrowa na patykach dwoch hehe po tym szwie nie moge za bardzo juz nogami wymachiwac wiec juz w myciu pomaga mi maz, nawet kucac niby nie mozna, wszystko na sztywnych nogach :/ dzis ide do ginki na kontrole, zobaczymy czy szew dobrze trzyma i ogolnie mam duzo pytan, jak np wyglada skurcz z tym szwem czy kurde mi tam czegos nie rozwali-tego sie boje :/ dzis sobie zrobie zdjecie brzucha to wkleje na brzuszkach :]
Współczuję Ci tego zabiegu, z tego co piszesz to nic miłego :(( ale najważniejsze, że jesteś już po i że dzieci są bezpieczne! Uważaj na siebie! Nie ma żartów a przed Wami jeszcze sporo czasu zostało... Przytyciem chyba nie ma się co martwić! Z tego co czytam, to kobiety, które leżały w ciąży nie tyją jakoś mocno - wszystko właśnie idzie w brzuszek! Ale pewnie dużo też zależy od przemiany materii, a Ty do chudzinek należysz :) Daj znać po wizycie, czy wszystko ok! I może pospisuj sobie na spokojnie pytania do gin (jak tak robie, bo jak siadam w gab to mam pustkę w głowie). Wrzucaj brzuszek, chętnie popatrzę!
Zyziu, cieszę się, że jesteś i z chłopakami wszystko ok. Również współczuję Ci tego zabiegu, ale cóż zrobić innego można było - chyba nic. Zobacz jednego dnia jest wszystko cacy, a za klika dni już nie jest tak różowo. Ja też czekam na wieści poginkowe. Trzymaj się kochana, toś teraz typowa baba z jajami
no oni to nawet juz nie sa blizniakami dwujajowymi tylko cztero hehe :P dzis znowu "kutaski" widzialam, tak nazywa te czesc ciala moja ginka "kutaski i jajka" hehe :P
a co do wiyzty oki szew trzyma a szyjka wg usg ma 2 cm :] bede chodzic juz co dwa tygodnie zeby ja podgladac ta szyjke i co druga wizyte bede placic bo moja pani gin nie chce zebym poszla z torbami hehe niezla babka :] moje dzieci maja 460 i 480 g i jeden ten wiekszy jest glowa w dol a mniejszy tylkiem w dol i mnie kopie nisko i nawet potrafi podobno noge wlozyc do tego lejka a to niebezpieczne bo moze pecherz plodowy peknac ach igra z ogniem, tylko jak go namowic na zmiane pozycji?
Niezła lekarka, miło z jej strony :) Całe szczęście, że szyjka trzyma! A ten mały bąbel faktycznie mógłby zmienić pozycję, żeby nic złego z jego rozpychania nie wyszło.. Musimy być dobrej myśli :)
Malutko nas, dubeltówek :) Izuniu, oj zleciało i to strasznie szybko.. Chociaż jak byłam w 15 tyg i zaczęły się problemy to nie sądziłam, że szczęśliwie donoszę dzieci do bezpiecznego terminu. A tu proszę, zaraz skończę 35 tyg, maluchy brykają w brzuszku, Olisia się cieszy (póki co), że będzie starszą siostrą...Oby tak dalej :)
ja tam sie nie bede rozpisywac, bo u mnie nic sie nie dzieje :] leze i leze i gnije :P wczoraj bylam w pracy oproznic szafki i sie okazalo ze caly dzial projektow, gdzie pracowalam, zlikwidowano i wszyscy dostaja wypowiedzenia, firma nadal istnieje bo zajmuje sie tez czyms innym, wiec nie moga mnie poki co zwolnic, dopiero jak wroce gdzies za rok, zobaczymy, moze znajda mi cos zastepczego, a jak nie to i tak nie jest zle bo chcialam zmienic prace bo nie podobalo mi sie dotychczasowe stanowisko, w sumie niezle na tym wyszlam w przeciagu roku jak tam pracuje, uwinelam sie ze slubem i z dwojka dzieci :P takze dobrze ze teraz zaciazylam, mialam umowe na czas nieokreslony, wiec luz generalnie, kolezanki same mowia ze najlepiej na tym wyszlam, bo zadna nie chciala jeszcze zachodzic bo za wczesnie, bo za krotko w firmie itd, jak widac nie ma co czekac z taka decyzja :] gdybym stracila prace teraz nie bedac w ciazy to znowu umowa na czas probny, potem nie wiadomo na ile i to czekanie ehhh dobrze ze wyszlo jak wyszlo :]
To Ci się udało! A starałaś się o to ciążę czy to los zadecydował? Ja zaczęłam pracę w styczniu 2007, od kwietnia miałam już umowę na stałe - od połowy maja byłam już na zwolnieniu ciążowym. Wróciłam do pracy w październiku 2009 i przepracowałam rok - i znowu zwolnienie ciążowe! Zaliczyłam w ciągu 3 lat trójkę dzieci i jestem w pracy nazywana pracownikiem roku :) Lubię takie układy :)) Pewnie już tam nie wrócę, ale najważniejsze, że mam ubezpieczenie.
Zyzia leż i hoduj Maluchy! Potem nadrobisz brak ruchu!
zaczelismy pracowac nad ciaza po slubie od razu, wczesniej mieszkalismy razem bez slubu (za to z kredytem juz haha nie ma to jak zaczac wszystko od dupy strony :P ) wiec pomieszkalismy juz sami i stwierdzilismy ze nie ma co czekac, ja mialam 28 lat, adam 29, a ja chcialam pierwsze dziecko do 30 urodzic :] no i tak od wrzesnia 2009 pracowalismy nad dzieckiem i w grudniu sie udalo, za czwartym razem, wiec zbytnio sie nie naczekalismy w sumie :P urlop i atmosfera swiateczna zrobila swoje :]
no krecic moge sie troche, dzis bylam np na badaniu glukozy, matko jedyna tyle straszenia tym badaniem, ze spac nie moglam a byl luz, ludzieee, koniec z tym durnym netem i forami na temat badan, szwow, porodow itd tylko sie naczytam bzdur a jak widac kazdy wszystko znosi inaczej, dla mnie badanie glukozy to jak wypicie wody z cukrem i tyle :] moglabym swobodnie to badanie wykonac jeszcze raz :] eeh nie ma to jak sie zawczasu nakrecic...ale potem pozytywnie rozczarowac :P
Jeszcze raz się potwierdza reguła, że każda z nas jest inna i inaczej wszystko znosi...ciążę, badania, itd :) Fajnie, że masz dobry wynik glukozy! a jak samopoczucie? Dzieciaki już mocno się kręcą??
dobrze, maluchy szaleja jak zwykle i kopia mnie strasznie nisko normalnie tam gdzie juz wlosy lonowe rosna wiec chyba znow maja nogi na dole,szczegolnie ten z lewej-moje nie zmieniaja miejsca, maja miejscowki od jakis paru tygodni wiekszy jest po prawej stronie, a mniejszy i wiekszy wariat po mojej lewej, dzis do gina ide, skontrolowac szyjke i szew, ale mam kurde taka wysypke od tygodnia na brzuchu i cyckach, niech oceni co to, myslalam ze to przez krem do rozstepow ale przestalam sie smarowac i nic, zmienilam plyn pod prysznic i nic, zmienilam koszulki do spania i nic, ona jest taka rownomierna czerwone krostki, jakby kaszka-gesia skorka i starsznie swedzi, gin przez tel kazala mi zrobic proby watrobowe, chyba zeby wykluczyc ta cholestaze i wyszly oki wiec to nie to, kurde no musze sie juz czyms smarowac na ten brzuch bo rozstepy mi sie zrobia niedlugo :/ karolcia wiem ze chcialas SN ale..... zazdraszczam CC, wiesz ze tez bym chciala :]
Też miałam podobną swędziawkę! odstawiłam wszystkie kremy i po kilku dniach przeszło, ale co się nadrapałam to moje! Ciekawe, co u Ciebie powoduje to uczulenie?
Jak jesteś taka szczuplutka to może będziesz miała CC! Przecież dzieci muszą się jakoś przez nas przecisnąć! Moja siostra- z wagą 48 i rozstawie miednicy bardzo małym była zmuszona przez lek do porodu sn, chociaż jej lek prowadzący ciążę stwierdził na początku, że będzie cc. Rezultat był taki, że przez 8 godz próbowała urodzić, dziecko nie mogło się wpasować w kanał bo był za wąski i wreszcie wzięli ją na cc. Obyś Ty nie miała takich przeżyć!
tylko ze ja akurat pomimo mojej szczuplosci jestem szeroka w biodrach-wyjsciowo przed ciaza mialam 100 cm :] takze na budowe nie moge liczyc :] raczej na ustawienie maluchow :] bo tylko jak obydwa beda glowkowo to bedzie sn, inaczej cc, tak mi mowila gin i w szpitalu tez :] poki co jeden uwielbia mnie walic nogami po pachwinach i po szyjce wiec moze mu tak zostanie, ostatnio lezaly na 69 ale to wszystko sie jeszcze moze zmienic, takze za bardzo sie tym ulozeniem jeszcze nie podniecam, a znajac zycie bede miala tak jak nie chce, czyli sn :P
Zyzia, mam nadzieję, że Twoje dwa Remiki jednak będą ułożone do CC :) Karolciu, a za Twoje trzymam kciuki za obrót główkami w dół...... Może jednak! CHociaż miejsca mają mało...