Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    No, ale dobra - to wątek o zabobonach, a my tu foty aktorów wstawiamy :jumping:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    No jak to nie na temat? Jak takiego Edwarda Nożycorekiego przyczepisz do śliniaczka dziecka, to żadna "babka" nie zauroczy Ci dziecka!, bo sama najpierw padnie ze strachu:devil: - to aprops przesądu o czerwonej wstążeczce :wink:
    •  
      CommentAuthormyszaasia
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    sorry za zboczenie z tematu ale na Jego punkcie mam też lekkie ,,zboczenie,, :devil:
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    :cheer:
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Dziewczyny a jak t bylo u was z kupnem wózka i trzymaniem go w domu? Z kupnem i skladanem łozeczka tez?
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Bonimku, ale to chyba nie ten temat?
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Ale chodzi o zabobon ,ze to przynosi pecha i lepiej nie trzymac wczesniej przed porodemw domu :-)
  1.  permalink
    bonim: Ale chodzi o zabobon ,ze to przynosi pecha i lepiej nie trzymac wczesniej przed porodemw domu :-)


    Eee tam,z Emila wyprawke cala mialam w 7 miesiacu. Odrazu rozlozylam lozeczko, tylko pryzkrylam.Z Karolem wozek odkupilam w 5 miesiacu a lozeczko juz stalo w 7 tak,ze ten:wink::tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Aaa, Bonimku, spokojnie, zabobony to zabobony. Lepiej złożyć, powietrzyć zanim maluch przyjdzie na świat. U nas pokoik był gotowy od jakiegos 25 tygodnia dla Krasnalka. I dobrze, bo potem już było mi ciężko cokolwiek składać. No i od 32 tyg polegiwałam z nerkami raz w domu, raz w szpitalu, także dobrze było to wszystko wcześniej zrobić :)
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Oki dziewczyny,dzieki :-). W takim razie zabobony na bok :-)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Bonim u nas jest zwyczaj ze lozeczko rozklada i ubiera dumny tata jak babka lezy z dzieciatkiem w szpitalu jeszcze. Przy corce lozeczko bylo kupione wczesniej ale nie zlozone, zeby tradycji stalo sie zadosc :D
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    My remontując sypialnię (dzieląc ją na dwa pokoje), przygotowalismy wstępnie pokój dla dziecka :) jest pomalowany i ma super świetną firankę (wiem! strasznie skromna jestem) :P
    i mała szafa już stoi.
    Też się zastanawiałam czy to nie za szybko.
    Ale co tam. Skąd mam wiedzieć, co będzie później. Jak się okaże, że będę musiała koncówkę leżakować?
    A tak powolutku sobie go umeblujemy i przygotujemy. Myślę, że pokoik w całości będzie gotów 7-8 tygodni :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    OneKiss, raz, że zawsze można trafić do szpitala, dwa, że w III trym ciężko się czasem ogarnąć i nie ma siły, a trzy, że jak dziecię w szpitalu to ja bym taty do roboty nie zaganiała i tak zestresowany ;)) No i trzeba brać pod uwagę, że część "tatów" spędza ten czas do wyjścia z mamą w szpitalu.

    Firanka mnie rozbawiła :D

    Treść doklejona: 21.07.13 12:42
    A tak swoja drogą - co my mamy powiedzieć? Wszystko gotowe od 1 tygodnia ciąży ;))))
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Nieźli jesteście! Królowie wyprawki :swingin:

    The_Fragile: raz, że zawsze można trafić do szpitala, dwa, że w III trym ciężko się czasem ogarnąć i nie ma siły, a trzy, że jak dziecię w szpitalu to ja bym taty do roboty nie zaganiała i tak zestresowany ;)) No i trzeba brać pod uwagę, że część "tatów" spędza ten czas do wyjścia z mamą w szpitalu.


    No właśnie, dobrze piszesz. Ba! nawet bardzo dobrze :)
    U nas jest jeszcze kwestia odległości szpitala od domu ( ok 100km ), więc ja dla własnego zdrowia psychicznego, wolę mieć wszystko przygotowane wcześniej, aby mąż mógł być tylko dla mnie i córci od pierwszych dni, a nie biegać po sklepach czy meble skręcać.
    Zwłaszcza, że On jest dla mnie ogromnym wsparciem i daje mi mnóstwo siły i to, co najważniejsze poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że jak jest blisko, to nic złego się nie wydarzy :) nooo jednym słowem "lovam" Go mocno :D


    A kwestię, którą poruszyła Bonimek znam, bo znacie moją historię (:sad:), więc jak ktoś się dowiaduję, że ja już coś kompletuję, przygotowuję to słyszę to często: "Nie boisz się!", "po co zapeszać?", "poczekaj do porodu, bo wiesz różnie może być!" :devil: Straszne to jest! Ucinam te komentarze jednym zdaniem, ale w środku przykro mi jest i nie powiem przemknie myśl "ooojejj, a jak ma rację?!" :shamed:
    Zabobony to straszna sprawa.
    Czasem śmieszna, ale jak zabobon związany jest z przypuszczalną tragedią to już do śmiechu mi nie jest.
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    postanowiłam miec ten wózek,wietrzyc go i w miare nie przejmowac sie zabobonami, na łozeczko nie mamy miejsca,bo mamy 35m2 juz wózek zajął cały miniaturowy pokoik syna.. ech.. tez nie wiem czy nioe wyląfduje wczesniej w szpitalu bo juz mam rozwarcie na palec.. wiec wole sama wszystko dopilnowac i przygotowac,wiec zabobon nie moze mi oczu zasłonic bo zostane w lesie :wink: dzieki za wpisy,bo wątek juz był na wymarciu :P
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    A mnie tak irytują te wszystkie zabobony, że jak tylko cokolwiek słyszę to od razu :devil::devil::devil::devil::devil:
    Już akurat dziecku coś się stanie, bo ja w 13 tygodniu pierwsze body kupiłam!
    Tak jak piszecie, w III trymestrze różnie bywa z samopoczuciem, a nie każdy mąż taki rozgarnięty, że sam sobie ze wszystkim poradzi :wink: Ja tam swojego bym po wyprawkę samego nie wysłała :bigsmile: Jak ma się coś złego stać, to niestety ale stanie się bez względu na wyprawkowe zakupy. A już prędzej słynnym myciem okien etc można sobie zaszkodzić niż kupieniem wózka czy łóżeczka w 6-stym miesiącu ciąży....
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Masz racje, ja tez bym swojego nie wyslala po nic hehe:devil:
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 21st 2013
     permalink
    Jak można kobiecie w ciąży walnąć tekstem "bo wiesz, różnie może być" ? :shocked: To może w ogóle dzieciom nie kupować ubranek większych niż rozmiar, który nosi w danym momencie, bo zawsze "może być różnie"...:angry:
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeJul 23rd 2013
     permalink
    Azniee, oj można.
    Ja sobie próbowałam tłumaczyć zachowanie tych osób, że to może tak z troski mówią :confused: Ale później pomyślałam, że nie ze mną te numery. Zwłaszcza, że to byly bliskie mi osoby. I wprost mówiłam, co ja myślę o takich tekstach, a teraz na temat mojej ciąży z tymi osobami nie rozmawiam lub odpowiadam półsłówkami jak się pytają co słychać, jak się czuję.
    --
    • CommentAuthormejo
    • CommentTimeJul 23rd 2013
     permalink
    bonim Pierwszy raz słysze taki zabobon. Chyba większość rodziców kupuje te podstawowe rzeczy przed porodem...
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJul 23rd 2013
     permalink
    Ja kompletowałam wyprawki w obu ciążach, w zasadzie już od początku. Straszna frajde sprawialo mi kupowanie tych malutkich ciuszków.
    A lozeczko i wozek miałam rozlozone już od 30tc :wink:
  2.  permalink
    Napisałam sporego posta na temat bezsensowności zabobonów i "zły" zadziałał, powodując wyświetleniem informacji o jakimś "fatal error", który to był "fatal" dla mojej wypowiedzi zżerając ją bezpowrotnie :cool:

    Jako ciekawostkę Wam napiszę, że dawniej w czasie liturgii chrzcielnej odmawiano Pozdrowienie Anielskie i jeśli jakiś wierny się pomylił mówiąc "zmoraś ty" zamiast "Zdrowaś Mario", dziecko zostawało zmorą. Od tej chwili taka zmora co noc wychodziła na łowy zmieniając się w malutkiego karzełka, który miał zdolność przechodzenia przez dziurkę od klucza do domostw, które nie były "zabezpieczone" przez stojącą w progu miotłę, wysypaną na parapetach sól i zawieszone nad odrzwiami ziele ruty. Taka zmora, jak już znalazła się w środku, to robiła kołtuny na włosach śpiących, a także siadała im na klatce piersiowej i ich dusiła - no, chyba, że śpiący swoje kapcie ustawił równiutko w nogach łózka, a nie przy wezgłowiu. Zmora też plotła warkoczyki na grzywie konia

    Treść doklejona: 25.07.13 17:45
    Pamiętam sporo przesądów z książki "Oj, nie przez próg, nie przez próg!" p. Ziółkowskiej.
    Tytułowy próg to miejsce zetknięcia się nie tylko dwóch przestrzeni, ale nawet wymiarów, dlatego mogą tam mieszkać demony. Żeby się przed nimi uchronic, nie można w progu stać, rozmawiać przez niego, witać się, a pan młody powinien przez niego przenieść pannę młodą, najlepiej, żeby próg był wtedy zaściełany jego własnym płaszczem. Wszystko po to, żeby się "zły" nie przyczepił
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJul 27th 2013
     permalink
    Fretka_Flynn: a także siadała im na klatce piersiowej i ich dusiła


    W tym punkcie akurat jest to tylko taki ludowy sposób na wytłumaczenie dziwnego, ale przerażającego i okropnego zjawiska, które istnieje na prawdę- porażenia przysennego. W linku jest dokładny opis, dodam jako uzupełnienie, że sama w dzieciństwie strasznie bałam się opowiadań wujka o "marze" która przychodzi w nocy i dusi, do niedawna brałam je tylko jako legendę, czy straszak na dzieciaki. Sama na szczęście nie doświadczyłam nigdy, ale z tego co zdążyłam wyczytać- okropne doświadczenie i nie dziwię się, że ludzie usiłowali je w taki sposób tłumaczyć :wink:

    Ostatnio na bazarku udało mi się wyłapać bardzo ciekawą książkę- "Odpukać w niemalowane. Antologia przesądów" Michała Januszkiewicza. Ciekawie opisane, sporo przykładów z wytłumaczeniem, skąd się dane porzekadło/przesąd wzięło.
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeJul 29th 2013
     permalink
    Lexia: ludowy sposób na wytłumaczenie dziwnego, ale przerażającego i okropnego zjawiska, które istnieje na prawdę- porażenia przysennego.
    Kilka lat temu miałam parę takich "porażeń". A że byłam wtedy na etapie licznych rozmyślań na tematy duchowe i coraz większego przekonania, że o wiele bliżej mi do niewiary w Boga osobowego niż wiary, to nie powiem, pojawiały się myśli, że może "złe" mnie dopadło i zrobi ze mną ostateczny porządek :devil:
    --
  3.  permalink
    Lexia: sama w dzieciństwie strasznie bałam się opowiadań wujka o "marze"


    Mara to to samo, co zmora, Lexiu :wink:
    Pamiętam, jak babcia kiedyś traktowała niewymiarowe jajka. Czasem zdarza się, że kura znosi malutkie jajko, albo w innym niż owalny kształcie (np. butelkowatym czy "bałwankowatym"). Wtedy babcia brała takie jajko i przerzucała je przez dom, bo w takim jajku mieszkał diabeł lub kłobuk. Kiedyś, jak byłam mała, to mnie nabrała i powiedziała, że żeby się taki kłobuk wykluł, to trzeba jajo takie ogrzewać pod pachą. Oczywiście, zaciekawiona, postanowiłam "wysiedzieć" kłobuka. No i babcia, jak już miałam to diabelskie jajo pod pachą, szturchnęła mnie w rękę i mi się wykluła jajecznica :tongue:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 26th 2014
     permalink
    Widziałam hiperzabobonnika. Facet był na spacerze z wózkiem, a na wózku powiewały 2 czerwone wstążeczki z dwóch stron, tak aby Zły dobrze widział swoją ofiarę...
    --
  4.  permalink
    Wchodzę na wątek, a poczciwe Google wspaniałomyślnie podsuwa reklamę: "Porozmawiaj z wróżką za darmo" :peace:
    • CommentAuthorbas28
    • CommentTimeApr 6th 2014
     permalink
    Co do wstazeczek i medalikow przy wozkach, ktore niby maja uchronic dziecko przed zlym spojrzeniem ludzi zagladajacycg do wozka- rozbraja mnie gdy to widze, jedno z drugim sie wyklucza, tu wielce wierzace pancie a tu wierza w zabobony. Ehhh.Ja sie cieszylam gdy ktos zagladal I chwalil, ogladal moje dziecko. Nigdy bym nie pomyslala o przyczepianiu czegos takiego. A co pozniej gdzie przyczepic te wstazeczke gdy dziecko zaczyna chodzic-do nozki, raczki, na wloski? ;)))
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 12th 2014
     permalink
    Opieranie się na talizmanach świadczy o tym, że do nich jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeFeb 14th 2018 zmieniony
     permalink
    Nie znalazłam odpowiedniego tematu, typu "przesądy" , "zabobony".
    My tu się nieraz spieramy o przewagę medycyny naturalnej nad klasyczną, homeopatii nad farmakologią. Ale gdzieś chyba istnieją granice?
    Sama korzystam z terapii manualnej, Krysia jest rehabilitowana z powodzeniem Vojtą i PNF.
    Ale jak słyszę "namierzanie" niemowląt to mnie po prostu mrozi. Na naszej lokalnej mamowej grupie fb pojawiło się pytanie o "nastawiacza do przesuniętego niemowlęcia".
    Nie dość, że sugestia udania się z dzieckiem do lekarza została skwitowana tekstem "Jakos moja mama nie Lakarz a dziecko mi namierzyla", to same opisy metody i oceny czy dziecko jest przesunięte mnie pokonały. Pozwolę sobie kilka cytatów wstawić. A wy mi powiedzcie, czy też uważacie ze to niebezpieczne czy to jednak ja jestem w błędzie? Pamiętam, ze moja mama też coś wspominała o "kolanko do łokcia"...
    "ak dziecko leżąc prosto na plecach ma faldki na wykprostowanych nozkach symetryczne i przy siedzeniu faldki brzucha schodzą symetrycznie,to nie jest przesuniete. Sprawdza się też,czy odległość lokcia do kolanka naprzemiennego jest taka sama. Tylko nie dociagaj. Tylko na porownanie."
    "Ja namierzam corki u Pani (...) w (...). A czy przesuniete to sie sprawdza raczke do nozki jak dziecko lezy na brzuszku ;) jak nie dochodzi to jest przesuniete, moze tez wymiotowac, meczyc sie przy jedzeniu, malo jesc i moze miec problem z robieniem kupki ;) jestem w temacie od 4 lat"
    "Mój mały jak był przesunięty to nie chciał za bardzo jeść i jedna nogę miał krótszą. Po namierzeniu obie nogi są równe a minęło już 3.5roku"
    "Najbezpieczniej jest dziecło namierzyć chusteczka z materiału jak to nasi dziadkowie mieli. Sama namierzalam tak swoje dwie córki i obie żyją i maja się dobrze. Nie polecam metody ' łokieć do kolana' bo można dziecku szybko zrobić krzywdę. I to nie są jakieś zabobony tylko sprawdzone metody naszych babć i mam. U mnie wszystkie dzieci były tak sprawdzane."

    Wiem, że niektóre rzeczy są nieoczywiste i że czasem coś nie związanego pozornie (jak np. rehabilitacja a moczenie nocne, ale to wam w innym wątku opiszę), ale to co przeczytałam to mi na szamańskie tortury zakrawa.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeFeb 16th 2018
     permalink
    Ale o co chodzi?
    Co to jest "namierzanie niemowląt" i czemu ma służyć??? Jakie "kolanko do łokcia"?
    Pierwsze słyszę... :shocked:
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeFeb 16th 2018
     permalink
    Ano właśnie. A u nas się pozabijać chciały o metody i skuteczność, a sugestie racjonalnego podejścia do tematu i skorzystania z metod bardziej "naukowych" powodowały tylko dodatkowe ataki.
    Namierzanie dziecka to sprawdzanie czy dziecko jest "proste" czy "przesunięte" i potem odpowiednie "ludowe techniki" naprawiania krzywości. I tu już moja mądrość się kończy, bo nigdy z takich praktyk nie korzystałam, oddając jednak dzieci pod opiekę kogoś, to jakieś pojęcie o konstrukcji szkieletu i układu mięśniowow- kostnego posiada.
    Do pani "niamierzaczki" czy innej "babci co umie" nie odważyłabym się pójść.
    Chciałam was zapytać, czy u was takie "namierzania" się dzieją czy to raczej "lokalna" praktyka.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeFeb 16th 2018
     permalink
    Ja tylko wiem, że u mnie w okolicy jest babka co nastawia dorosłych, o dzieciach nigdy nie słyszałam i tez mnie to szokuje. Mieszkam na wsi aczkolwiek nie integruję się z miejscowymi... jedynie sąsiad za każdym razem, jak męża coś boli to wysyła go do babki.
    Serio tu akurat jest do wyboru tyle metod manualnych - dla dorosłych, że szukać szarlatanów po dziurach to dla mnie wielkie ryzykowanie zdrowiem.
    --
    •  
      CommentAuthorask28
    • CommentTimeFeb 17th 2018
     permalink
    Pierwsze slysze choc zyje 37 lat:shocked::shocked:
    -- ,
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeFeb 17th 2018
     permalink
    ja znam kolanko do łokcia ale tylko w kontekście kolki u niemowląt oraz wieszanie za nogi w dół ;)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.