Jeśli chodzi o palenie, to wynika to głównie z obaw o zakrzepy / zatory. Kojarzycie kampanię "Wylew u palacza to nie przypadek"?.

Palenie jest niezdrowe, natomiast wątpię, żeby zaburzało cykl. Aż takie mimozy to my nie jesteśmy ;). Z resztą, ja się nie znam na przyczynach zaburzeń tak właściwie, jak coś poczytam naukowego, to napiszę, bedziecie mogły mówić, że nie wierzycie ;)

Znalazłam pewne informacje w podręczniku Troszyńskiego.

Rozdział 5. Zmniejszona płodność i niepłodność
Tomasz Dmochowski

Jednym z najbardziej znanych czynników obniżających płodność jest nikotyna, która zaburza płodność zarówno u mężczyzn (zmniejszenie liczby i ruchliwości plemników oraz wzrost form nieprawidłowych plemników), jak i kobiet (spadek poziomu estrogenów, czynnościowe zmiany w jajowodzie, zaburzenie wzrostu rzęsek jajowodowych, niekorzystne zmiany w śluzie szyjkowym).

Wykazano związek palenia tytoniu z płodnością, a raczej z jej obniżeniem. U obu płci.

Tak, zmiany ustępują po rzuceniu palenia, ale nie natychmiast. W miarę upływu tygodni / miesięcy wpływ jest coraz mniejszy.

Co do hormonów, to antykoncepcja hormonalna podnosi ryzyko zakrzepicy, podobnie jak palenie papierosów - to aż dwa czynniki ryzyka, dlatego nie wolno łączyć ze sobą palenia i hormonów. Istnieje również czynnik genetyczny - nie każda osoba jest w równym stopniu podatna na zakrzepicę, ale tego w zasadzie nie wiemy o sobie, więc po co ryzykować.

Ogólnie paleniu mówię zdecydowane nie.