Poradzcie , jak przezyc kocia ruje. Macie jakies domowe domowe sprawdzone sposoby, albo weterynaryjne na poskramianie przedluzajacego sie kociego wycia (wykluczam tabletki hormonalne, a na sterylizacje czekamy)?? A moze sa wsrod nas weterynarki . ktore skore by byly podzielic sie wiedza i dosiwadczeniem?
Spontanka niestety trzeba przeczekać Wiem że to nie łatwe bo mam młodą kotkę wiec od lutego do sierpnia po 3-5 dniach ciszy była nowa rujka :/ Ponoś młode kotki tak mają :/ Ponoć działa włożenie końcówki termometru i podrażnienie narządów - nie robiłam opinia babć
Przy pierwszej rujce dawałam Kici tabletki i naprawdę mniej się męczyła i przede wszystkim jadła! no i trwało to krócej. Przy kolejnych zrezygnowałam choć weterynarz zalecał ale nasłuchałam się jak to jest szkodliwe dla zwierza
a jakie tabletki podawalas? bo hormonow nie chce jej dawac , tym bardziej ,ze planuje rychla sterylizacje. Teraz chcialabym tylko moc przespac choc polowe nocy... Dac jej cos na noc ,zeby i ona przespala sie pare godzin...Poza tym obawiam sie jakiegos sasiedzkiego linczu , bo im tez pewno to wycie daje popalic... NA termometr chyba sie nie zdecyduje jednak
Niestety chyba nie ma na to sposobu. Swoje pierwsze rujki moja kitka przechodziła bezbolesnie (i my też), nawet myslelismy, żeby jej nie sterylizować, ale po pierwszej dojrzałej rui sterylizację zrobiliśmy błyskawicznie. Darła się w niebogłosy, sikała gdzie popadnie :( no i przede wszytskim strasznie się męczyła, aż serce na kawałki trzaskało. Może zadzwoń do jakiegoś weta i zapytaj o cos na uspokojenie. Przyznam się, że kiedyś przed podróżą dałam swojej odrobinkę neospazminy (znaczy nakropiłam na palec i wsadziłam jej do pyska, trochę ja to otumaniło i podróż przeszła bez miauków. Ale upewnij się u weta czy to aby nie zaszkodzi, bo ja trochę miałam pietra jak patrzyła na mnie wielkimi nacpanymi oczkami :). Powodzenia i krótkiej rui!
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
A ja mam inne pytanie - ile u Was kosztuje sterylizacja? czym się kierujecie w wyborze miejsca gdzie trafi Kicia na zabieg? U mnie ceny są od 170zł w wzwyż i nie są to jakieś "kliniki" ale zwykłe małe gabinety weterynaryjne :/ gdzie najtaniej jest przy schronisku dla małych zwierząt :/ Ja jakoś boję się oddać Kicię "pod nóż" nie wiem komu :/
AND - z tego co ja pamiętam, to mnie ta impreza jeszcze drożej wyszła, ale ile dokładnie to nie pamiętam, chyba koło 300, bo jeszcze potem chodzić trzeba było na jakies zastrzyki, które oczywiście kosztowały dodatkowo. Ja poszłam tam gdzie chodziłam z nią do weta, miałam zaufanie, ale się troszkę przejechałam. W wersji którą mi przedstawiono na początku, kitka miała byc u nich cały dzień, żeby w razie czego nie zrobiła sobie krzywdy jak się będzie wybudzać. Lekarz, który robił zabieg, zadzwonił do mnie po niecałych dwóch godzinach i kazał ją zabrać, to co w domu z nią przeszłam to koszmar. Jak ją wypuściłam z torby transportowej, bo strasznie się w niej szamotała, to biegała zszokowana po pokoju, ledwo się trzymając na nogach, więc obijała się o ściany. Ledwo ją złapałam. Beczałam przy tym jak bóbr wyrzucając sobie, że ją naraziłam na takie cierpienia. Dodatkow w necie poczytałam o sterylizacji jakąś nowoczesną metodą, gdzie robią malusieńkie nacięcie, a okazało się, że kitka miała cały brzuch rozorany. Na pocieszenie jednak powiem, że bardzo szybko (około tydzień) doszła do siebie. Po 10 dniach ściągnięto jej szwy i kubraczek, który musiała nosić, i okazało się, że on był największym powodem nieszczęścia :). Ogólnie przygotuj się na to, że będzie Ci się serce krajać kilka dni, ale za to potem jest po kłopocie i nie ma ani śladu. Gdybym ja musiała jeszcze raz podejmowac decyzję, napewno wybrałabym gabinet gdzie zostałaby pod obserwacją do całkowitego ustąpienia narkozy. Byłaby bezpieczniejsza, a i dla mnie mniejszy stres. Powodzenia!
Ps. Ceny sterylizacji są inne dla kocurów, a inne dla kotek. U kotki to niestety poważna operacja w pełnej narkozie :(.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Jedno co mnie najbardziej powstrzymuje przed tym to moja Gabi :/ Ja jako stara baba no pewnie popłaczę widząc jak Kicia cierpi czy przeżyję to na swój sposób, ale jak wytłumaczyć to dziecku?
Hmm, no faktycznie masz kłopot, zwłaszcza, że Tobie też będzie pewnie ciężko robic dobrą minę, ale myślę, że sobie poradzicie. Fakt koci szkoda bardzo jak chodzi taki osowiałek po domu, ale z każdym dniem jest lepiej. Zreszta jesteś doświadczoną Mamą :) więc jestem pewna, że jakoś wytłumaczysz. W końcu to dla dobra kotki. Jak już będzie po, a będziesz miała jakies pytania, czy wątpliwości to zapraszam na priv. Powodzenia!
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
No i jeszcze najważniejsze, kotka potem trzeba pilnowac, żeby nie skakał, żeby szwy nie puściły. Ja akurat mam komfort, bo nie pracuję i cały dzień miałam ją na oku. Przyznam się, że mam takiego świra na jej punkcie, ze nawet na zakupy nie wychodziłam przez pierwsze 3 dni. Co mogą poradzić, to żeby miec nad nią kontrolęw nocy, zakładałam jej do spania szelki i smycz, i tą smycz sobie zakładałam na rękę. jak wstawała to ja też itp. Tak było tylko przez pierwsze 3 doby. Potem poprostu jej pilnowałam na odległość. Niektórzy polecają trzymanie kota w transporterze na początku po zabiegu.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
no juz wszystko wiem: - strylizacje zrobimy, jak tylko skonczy sie to paskudne wycie; koszt u mojej wet w Gdansku to 245 zl , w cenie jest operacja (rozpuszczalne szwy, narkoza, chirurg,asysta), antybiotyki w zastrzykach po ,leki przeciwbolowe, calodobowa obserwacja kotki w sali pooperacyjnej oraz jakis specjalny kubraczek chroniacy rane przed kontatkem z kocim ozorkiem . Acha! no i cena obejmuje rowiniez wizyte kontrolna 48h po operacji. zapomialam sie dopytac , czy strylizuja ta nowa metoda (wowczas naciecie ma 2-4cm), czy staroswiecko rozpruwaja cala powloke brzuszna - na przetrzymanie wrzaskow przepisala nam na recepecie relanium ,ktore zamierzam jeszcze dzis jej zaaplikowac. wet stwierdzila ,ze i kotka mniej sie nacierpi, bo przespi te paskudna rujkowa niedogodnosc ; czyli wszyscy beda szczesliwi , ale najbardziej chyba ja, bo - jak BOga kocham - sama mnie przerazaja czasem mysli , jakie mnie nachodza i wizje co tej kocicy zaraz zrobie , jak nie przestanie sie drzec choc na 5 minut... Najbardziej nie moge sie doczekac tego relanium, bo jestem juz na skraju wytrzymalosci nerwowej-sama nie wiem , komu ono jest bardziejpotrzebne - kotce , czy mnie !
Co do kubraczka, to nie wiem jaki dostaniesz, jeśli na rzepy, to kotka będzie go ściągać jak jej się humor polepszy. Zaopatrz się więc w tasiemki, zrób w nim dziurki i zawiąż :)) (jak gorset).
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
ooo dzieki kodama za rade kubraczkowa :). na pewno zapamietam. tabsy juz jada i przysiegam - wsadze je jej w pyszczek (przewiduje niezle boje), chocbym miala przy tym rany odniesc!!! p.s teraz rozumiem ,ze nic sie nie dzieje w zyciu przez przypadek - po drugiej stronie ulicy mam szpital psychiatryczny
no wlasnie o to jedno sie nie zapytalam, bo przy tym krzyku ciezko sie skupic...Ale podejrzewam ,ze skoro dostanie ten kubrak, to pewnie tradycyjnie biedaczke potna niestety. wlasnie pare minut temu zapodalam jej te tabletki uspokajajace (luminalum) - zobaczymy jak na nia podzialaja. wet mowila,ze moze spac nawet 2 dni.... no ciekawa jestem.juz chodzi lekko przymulona.
Jakie relanium? 2 czy 5?? bo 2 to mam w domu ale nie pomyślałam by jej dać :/
Kurde jak tego trzpiota utrzymać w miejscu?? jak ten mój Kocic łazi po szafach i czasami się zastanawiam czy nie po suficie :/ ale chyba nie opanowała jeszcze tej sztuki coś trzeba będzie pomyśleć bo fakt - koty szkoda tym bardziej że nie je w czasie rui i po serii rujowej sama kość i skórka
AND na podawanie tabsow jest banalny sposb, ale najlepiej zrobic to we dwoje. - najpierw silniejszy, a wiec pewno maz, chwyta kotka za karczek i rozplaszcza go na podlodze (troche tak, jak robi go weterynarz na stole leczniczym) -tak usadowionego utrzymuje w tej pozycji (jedna reka w okolicach lub na karku, a druga na tulowiu) az do zakonczenia akcji "tabletka" - druga osoba ,czyli pewno ty, bierze pyszczek kotka i probuje wymacac zawiasy szczekowe - jak juz je znajdzie to starczy w tym miejscu troche przycisnac,a kotek sam otworzy pyszczek (nic sie nie martw, to nic nie boli, choc wyglada dziwnie). -caly czas uciskajac miejsce zawiasow wrzucasz kotu delikatnie tabletke do pyszczka, dosc gleboko , na koniec jezyka, a najlepiej na poczatek przelyku i puszczasc zawiasy - nastepnie reka delikatnie masujesz przelyk na calej dlugosci od gory do dolu, by pomoc "przejsc"tabletce jak najnizej (oczywiscie nie bedziesz pod palcami czula tabletki, ale taki masaz symluje troch odruch przelykania , dzieki czemu kot cie nie "oszuka" zatrzymujac tabletke na jezyku - po kilku takich ruchach srpawdzasz znanym "chwytem zawiasowym", czy tabletki nie ma w pysku - jesli jest, powtarzasz masaz, jesi nie puszczasz kota wolno Tego mnie nauczyla moja wet; calosc zajmuje doslownie 2 minutki.
A jesli idzie o relanium, to podaje sie 1/4 tabletki :). Warto - ja mam od pol godziny blaga cisze
jejkuuu, biedulki z Tych Waszych rujek :) Spontanka - dzięki za instrukcję tabletkową, ja się zawsze namęczyłam jak debil, a potem znajdywałam wyplutą tabletkę :-/
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
And no ja ostatecznie dostalam luminalum, a nie relanium (choc telefonicznie mowila o relanium), ale wydaje mi sie, ze lepiej zaczac od 0,2 i 1/4 tabl. dawke zawsze mozesz zwiekszyc, jesli nie zadziala, a jak z marszu przedawkujesz, to moze byc po kici...
ehh jakby było po Kici to by było po mnie - Gabio by mnie zabiła swoimi 5-cio letnimi łapkami bez zastanowienia. Na szczęście mam teraz kilka tyg już spokoju z Kicią ale spodziewam się "ataku" w październiku - wiec wiem co robić i jak będę mieć dosyc naćpam ja kawałkiem relaniówki
kodama spac nie spi (jeszcze?), ale lezy sobie spokojnie i drzemie. a jak mruknie, to po cichutku. pewno zaraz kimnie:). lekarka mowila ,ze moze spac nawet 2 dni ! Anda nie myslals o sterylce w ogole? wczoraj na takim portalu weterynaryjnym przeczytalam, ze jesli kotki sie nie wystrylizuje, ani nie dopusci sie do niej kocura, to rujki zwiekszaja swoja czestotliwosc i nasilenie. w koncu dochodzi do tzw. rujki permanentnej (2-3tyg ruji, pare dni przerwy i znow 2-3 tyg rui). Jak juz dochodzi do takiej permanetnej rui , to kotom grozi ropomacicze, guz sutka i mowstwo innych schorzen, ktore koncza sie zle. Tak czy siak, jesli nie zamierzasz jej rozmnazac, to weterynarze zalecaja wyciszenie hormonalne, albo tabsami , albo sterylka. Dlugotrwale podawanie hormonkow niestety odbija ise na innych narzadach. oto ciekawy link do art. , w ktorym m.in porownuja antykoncepcje farmakologiczna i sterylizacje
Spontanka najpierw myślałam bez wahania ze tak, ale z czasem moje tak zaczynało słabnąć no i finansowo nieciekawie jak dla mnie a i co powiedzieć dzieciakom (szczególnie Gabi) Ona bardzo kocha Kicie - Kota ma 2 latka był to wymarzony prezent na urodziny dla Gabi, dzieciak to kociara do kwadratu i gdyby jej pozwolić w domu by było 100kotów i pewnie by to było mało. Gdy kot uczył sie latać (mieszkamy na wysokim 2 piętrze) Gabi siedziała przy niej kilka godzin i ją głaskała mówiła do niej i w ogóle (po raz pierwszy aż tak modliłam sie by temu kotu nic nie było!)
Jak i co dalej nie wiem, moze jak już uporamy się z wyprawkami i swietami itd pomyślę o zorganizowaniu na to kasy i jakimś przygotowaniu Gabrysi i dzieci
Tabletek nie chcę jej dawać ani hormonów ani sterydów - owszem łagodniej przechodziła ruję i krócej ale częściej :/
No fakt AND , ze jednak troszke trzeba za sterylke zaplacic - to jest niewatpliwy minus. Ale mimo wszystko uwazam ,ze plusow - i tych dla samego zwierzaczka ,i tych dla wlascicieli- jest zacznie wiecej. szczgolnie mnie przekonuja prozdrowotne aspekty. no chyba ze ktos planuje poszerzanie kociej familji :):) Jesli idzie o dzieci - mysle ,ze spokojnie mozna córę na to przygotowac. w koncu argmentow jest mnowstwo ,a i czasu masz sporo na takie rozmowy, skoro ci sie do opracji nie pali :).