W tym wątku chciałabym żebyśmy dzielili się doświadczeniami na temat tego, w jaki sosob samoobserwacja pomaga w diagnozowaniu różnych chorób.
Oto przykłady z mojej strony:
Brak skoku temperatury oznacza cykl bezowólacyjny. Można dzieki temu w taki sposób bezkonieczności wizyt u lekarza kontrolować skuteczność przyjmowanych leków, mających pomóc w zajściu w ciąży. Przecież sam fakt, że do zapłodnienia nie dochodzi nie musi oznaczać, że brak jajeczkowania był tego głównym powodem...
Powolny wzrost temperatury w fazie lutealnej (2 faza u Rotzera/3 faza u Kipleyów). Taka sytuacja nasówa podejżenie że mamy do czynienia z syndromem nie pękniętego pęcherzyka Graffa (LUF). Znacznie powiększony pęcherzyk pomimo, iż nie pękł, wkroczył w fazę luteinizacji (zaczął produkować progesteron, który podwyższa podstawową temperaturę ciała). Analogicznie nagły wzrost temperatury w fazie lutealnej sugeruje iż doszło do uwolnienia komórki jajowej.
Nieprawidłowo zdiagnozowana nadrzerka. W czasie płodnym Szyjka macicy rozchyla się, tak, że można zobaczyć światlo jej kanału. Lekarz nie wiedząc o fazie cyklu może ten obraz błędnie zidentyfikować jako nadrzerkę, dlatego ewentualnie należało by powtórzyć badanie w czasie nieplodnym.
Bardzo długie cykle mogą sugerować brak jajeczkowania. Ciężko stwierdzić co jest jeszcze normą a co nie ale cykle powyżej 32 dni powinny wzmagać czujność.
Niektóre kobiety mają "dni mokre" tak naprawde przez cały cykl. Czasem śluz mozna zaobserwować bardzo wcześnie na początku cyklu, podczas gdy skok następuje bardzo późno. Może to sugerować jakąś patologię w układzie hormonalnym, oraz że komórki jajowe i pęcherzyk Graffa nie rozwija się normalnie (prawidłowo szybko).
To tyle jeśli chodzi o moje doświdczenia. Zapraszam dzielcie się jeśli wiecie coś więcej.
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia z ginami to wolę sama starać się coś zauważyć niż czekać na lekarza, i pomimo, że mój obecny lekarz jest nieziemsko profesjonalny to co dwie pary oczu to nie jedna, nie??
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Z rozmowy z ginem. Niski poziom wyższych temperatur - słowem wyższe, ale nie aż tak bardzo, może sugerować niski poziom progesteronu, ale u niektórych kobiet reakcja na progesteron jest mniejsza, stąd nie jest to pewna diagnoza, wymaga jednak badań hormonalnych aby wykluczyć lub potwierdzić taki stan. Może to być spowodowane niepękniętym pęcherzykiem, co pisała już s_biela.
Brak spadku przed owulacją może sugerować niskie estrogeny, ale tutaj również u wielu kobiet to normalny obraz i hormony są prawidłowe, a u części faktycznie wynika to z niskiego poziomu estrogenów.
A już nie wspomnę, że mnie osobiście wyjaśniła się sprawa męczących gazów. Posądzałam napoje gazowane, które czasem piję, a okazało się że to sprawka owulacji i fazy lutealnej. Zapisywanie dodatkowych obserwacji umożliwia wyjaśnienie zależności, jakie występują w naszym organizmie.
Aniu, u mnie to jak w zegarku - estrogeny rosną i ilośc gazów w jelitach też. U mnie dochodzi jeszcze zaparcie w lutealnej. Przed samą menstruacją organizm oczyszcza się sam - estrogeny działają genialnie w tej kwestii.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
Aaa - w fazie lutealnej mam najpierw zaparcie (z gazami od niedawna) a tuż przed @ i w trakcie ustępuje z hukiem. W zasadzie to skłonność do zaparć mam od dawna, jak wszystkie kobiety w mojej rodzinie, również w czasie hormonów, ale teraz doszła ich cykliczność, bo wcześniej to było 25 dni zaparcia i 3 dni ulgi w czasie okolicy rozpoczęcia krwawienia z odstawienia, jednak wzrasta wtedy siła skurczy.
Jeśli długo występuje śluz estrogenozależny i w dodatku przez większość dni jest odczucie śliskości, to bardzo niepokojący objaw, sugerujący hiperestogenizm, czyli nadmierne i zbyt długie wydzielanie estrogenów. A taki stan przedłużający się, może prowadzić do raka szyjki macicy. O tym bywa mowa na ostatnim koleniu z T. Kramarek. Bez obserwacji trudno zwrócić na to uwagę.
Co do wykresu temperatury, to słaby wzrost i mała różnica między poziomami, przy odpowiedniej długości lutealnej może sugerować niedoczynność tarczycy, ewentualnie bulimię. Natomiast przy nadczynności występuję duże skoki i trudno jest ustalić wzrost temperatury.
A jakie skoki/roznice klasyfikuje sie jako "male"? No i jeszcze jedno pytanie - czy wzrost stopniowy temperatury (zamiast wyraznego skoku) swiadczy o czymkolwiek?
No chyba min te 0.2 stopnia pomiedzy poziomami jest wymagane. Tak, Kamylo, wlasnie stopniowy (czyli powolny) wzrost MOZE swiadczyc o niepekajacym pecherzyku (taki niepekniety tez sie podobno potrafi zluteinizowac i produkowac progesteron wiec jest faza niby lutealna choc owulacji nie bylo, ale zazwyczaj dwufazowosc jest marniutka). Trzeba chyba podkreslic, ze wszystkie te nieprawidlowosci objawiajace sie jakos tam na karcie obserwacji tylko MOGA o czyms swiadczyc. Nie musza. Wykres tempki to za malo, zeby sobie diagnozowac nieplodnosc.
Za malo,ale na pewno moze pomoc. Wiekszosc moich cykli sie "wspina" zamiast skakac, dlatego pytam. Nie sadze jednak,zeby te pecherzyki mi notorycznie nie pekaly, bo wtedy chyba mialabym zatorbielone jajniki (?)-bo chyba takie sa tego konsekwencje? Czy nie zawsze? Czy moze w moim przypadku pekaja, ale powoli? :) Bo fazy mam wyrazne, tylko okres przejsciowy pomiedzy niby taki wlasnie "nieksiazkowy" :)
Kamylo, ja na Twoim miejscu wybralabym sie z wykresami do jakiegos doinformowanego gina. Zrob sobie monitoring z raz czy dwa i bedziesz spokojna. Z wykresu nigdy sie nie dowiesz czy peka czy nie peka. Co sie bedziesz zastanawiac?
Kamyla, nie musi byc to LUF (zespół niepękniętego pęcherzyka), ale czasem jest tak, ze jesli tempka powoli wzrasta, krótko jest wysoko i spada (taki raczej stromy szczyt), to może oznaczać, zę poziom progesteronu za wolno rośnie i za krótko się utrzymuje, co może być przyczyną trudności w utrzymaniu ciąży. Dlatego obserwacja jest zawsze cenna, bo może coś wnosić, być przyczynkiem do zbadania hormonów, a przede wszystkim dzięki obserwacji można zabac hormony w czasie właściwy dla danego cykli i danej kobiety, ą nie standardowo dla cyklu 28 dni.
Konwalijko, raczej nie martwie sie czy peka czy nie peka (dopoki nie mam torbieli itp) tylko jestem ciekawa o czym to moze swiadczyc, jesli o czymkolwiek i dziekuje wszystkim za wyjasnienia, Dorah, typowe dla mnie przejscie z jednej fazy do drugiej to poziom niski ok 36,6 "przejsciowy" dzien ok36,7 i kolejny ok 36,8 a pozniej kolejnych kilka na tym poziomie,a potem nawet i wyzszym, wiec nie pokrywa sie to z tym co opisalas i nie wydaje mi sie,zebym miala jakies zaburzenia, tylko dziwne to takie i zastanawiajace. Przejrzalam swoje cykle i zauwazylam,ze kiedykolwiek sie wspomagam np wiesiolkiem to obserwuje mniejszy lub wiekszy skok, tak,wiec na tyle dobrze,ze jesli to jakas nieprawidlowosc to prosta do uregulowania :)
Dzieki :) Tez mnie sie nie wydaje,zeby byly niepokojace, ale z czystej ciekawosci pytalam z czym sie wiaza takie "stopniowe skoki", moze to odzwierciedlenie mojej leniwej natury :D
Wyjątkowa okazja dla poznanianek Ginekologia położnictwo nowe trendy - konferencja medyczna 15 czerwca. Sesja 2 będzie dotyczyć anty, a 1. wykład rozpoznawania płodności. Wstęp jest bezpłatny. Rejestracja jest online.
Czy może ktoś mi podpowiedzieć jakie badania hormonalne i w którym dniu cyklu wykonać by mieć jakiś obraz mojej gospodarki hormonalnej? Zmagam się od prawie roku z plamieniami i skracającym się cyklem. Nie pomogła suplementacja progesteronu w III fazie i chciałabym wybrać się znów do lekarza z wykresami, uzbrojona w jakieś dodatkowe info. Z pewnością zrobię tarczycę (tsh, ft3 i ft4) i progesteron w III fazie. Jakieś dodatkowe sugestie? Przy czym wolałabym jednak nie zbankrutować...
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
Jest to już druga z cyklu konferencja naukowa poświecona ochronie płodności, zainicjowana przez wszystkie organizacje promujące metody rozpoznawania płodności (MRP) w Polsce.
Czy ktoś wybiera się na tę konferencję wskazaną przez Amazonkę? Mgliście pamiętam, że chyba byłam na pierwszej, bo było już podobne wydarzenie na WUM, i chętnie zapoznałabym się z materiałami i wrażeniami uczestniczek.
hej dziewczyny! mozecie wspasc do mnie i powiedziec co u mnie sie dzieje.czy pecherzyk nie pekl? i co dalej z tym nie peknietym pecherzykiem?kiedys tez mialam dlugie cykle ale sie nie obserwowalam i nie wiem co bylo przyczyna i jak to wygladalo. teraz mam przerwe w braniu hormonow.
eh pisałam i mi sie skasowało,więc jeszcze raz i w skrócie poprzedni cykl wydawał mi się bezowulacyjny,miałam spadek o 0,1 a potem skok o 0,2 i tak się utrzymywało do dnia w którym powinno się pojawić krwawienie i w tym dniu miałam skok o jeszcze 0,2 i potem spadek i dostałam okres,więc cykl wyglądał na sztucznie zakończony...krwawienie oczywiście skąpe. Mam za sobą poronienie,w tym cyklu przed skokiem miałam spadek o 2 kreski a potem skok o 4 kreski (poroniłam w 7tc) kolejna ciąża przebiegała prawidłowo,miałam spadek o 0,1 na 2 dni i potem skok o 3 kreski a pokilku dniach o jeszcze jedną kreskę.
Obecnie mam taki cykl http://28dni.pl/cycles/199123 Mam wątpliwości od którego dnia liczyć skok,czy od pierwszego dnia skoku po spadku który był w 21dc i wziąć to za powolny wzrost który zatrzymał się na 2 dni na temperaturze podstawowej czy liczyć skok który był 24 dc i traktować to jako pierwszy dzień wyższych temperatur...