A rzecz ma się w ostrzeżeniu. Pierwszy raz widzę, by przy kalendarzyku do "obliczania dni płodnych" widniała tak prawdziwa informacja. Normalnie z szoku jeszcze się otrząsnąć nie mogę i postanowiłam przekazać ten szok dalej ;) Choć z tą "największą szansą" jeszcze można się kłócić, bo wiadomo, jak jest z wyliczankami - to i tak dziw, że w ogóle wiedzą, że to nie jedyne możliwe, słuszne i prawdziwe ;)))
"Kalkulator obliczy najbliższe dni płodne. Warto ostrzec, że są to dni największej, a nie jedynej szansy na poczęcie. Z tego też powodu uzyskany wynik będzie pomocny dla osób pragnących mieć dzieci, a nie wręcz przeciwnie. "
Bzdury o NPR, w tym kalkulatory płodności Wg linków z tego wątku kalkulatory płodności mają zazwyczaj takie ostrzeżenie, które nikogo nie informuje, gdzie szukać prawidłowych informacji. Dodatkowo kalendarzyk nazywa się metoda Holta.
Journal of Midwifery & Women's Health Styczeń 2005
Potoczne wyrażenie "metoda rytmu" oznacza metody planowania rodziny oparte na kalendarzyku i najprawdopododniej wzięło się od tytułu książki wydanej na początku lat 30. lekarza z Chicago, Leo Latza pt. Rytm płodności i niepłodności u kobiet. Celem Latza było opracowanie metody planowania rodziny opartj na kalendarzyku, której lekarz mógłby szybko nauczyć pacjentkę w czasie 3-minutowej wizyty. Latz opracował proste zasady wyznaczania naprzemiennych okresów płodności i niepłodności w cyklu. Najprostsza wersja metody rytmu wymagała, aby użytkowniczka uznała dni cyklu 12-19 za płodne, a potem dodała różnicę między najdłuższym a najkrótszym cyklem z ostatnich 8-12 do początku okresu płodności. Np. jeśli cykl wynosił 26-31 dni, powinna dodać 5 dni i jej okres płodności trwał w dniach 7-19.
Metody planowania rodziny oparte na kalendarzyku były uważane za tak samo skuteczne jak każda inna anty w pierwszej połowie XX w. Dopiero po pojawieniu się anty hormonalnej pod koniec lat 50. metoda rytmu popadła w niełaskę. W 1955 r. 55% mężatek (i 55% mężatek katolickich) w USA używało metody rytmu, a w 1965 r. 13% mężatek (i 36% mężatek katolickich). Obecnie z metod okresowej abstynencji korzysta 2-3% Amerykanek w wieku 15-44 lat.
Wg Latza nie doszło do żadnej ciąży po ponad 54.000 stosunków w prawidłowo wyznaczonym okresie niepłodnym wg jego metody. Od tamtego czasu metody i standardy oceny skuteczności metod znacznie się zmieniły. Obecnie badania skuteczności opierają się na analizie przeżywalności w ciągu danego okresu (12 miesięcy lub 13 cykli) i nie opierają się już na liczbie stosunków. Z nowej metaanalizy 8 badań skuteczności metod opartych na kalendarzyku wynika, że na 12 miesięcy obserwacji dochodzi do 15-18 nieplanowanych ciąż na 100 użytkowniczek. Te wyniki są w zakresie skuteczności metod barierowych i NPR innych niż kalendarzyk. Wskaźnik nieplanowanych ciąż po 12 miesiącach jest porównywalny do wskaźnika prezerwatywy.
Chyba jednak nie jest. O ile objawowe / termiczne metody mają wskaźnik Pearla porównywalny z prezewatywą, to 12-15 to stanowczo więcej. Zależnie od rodzaju prezerwatywy indeks ten wynosi 2-5. Hormony mają ok. 0,2.
AniaBB, wskaźnik PI metod objawow-termicznych jest niższy, niz dla prezerwatywy. :-) Przynajmniej według tego co podaje Roetzer,np PI dla nieplodności względnej kończącej się 6dc (przy cyklach nie krótszych niz 28dni) jest niższe niż 0,1. Przepraszam, jesli coś pokręciłam, piszę z pamięci, nie mam w pobliżu podręcznika. W niemieckiej są jeszcze dokładniejsze dane, ale niestety nie zagłębiłam się w nie dośc dokładnie, zeby je cytować.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
Przepraszam, ale nie wiem, czym się różni PI idealne od zwykłego? Przy okazji - właśnie zerkałam na wykresy ciążowe, śliczny przykład odkładającej a zaciążonej mamy się pojawił :P
Rozumiem. W takim układzie PI dla hormonów wynosi przy błędach ok. 2-8 zależnie od źródeł. Mogę zgodzić się nawet na te 8. Ale nadal oznacza to 8 kobiet na sto w ciągu roku, które wszystkie popełniały błędy. W przypadku prawidłowego dawkowania wychodzi 0,2-03, niech będzie nawet 0,4. Masz takie dane o NPR?
Masz rację, wyniki można uznać za porównywalne. Antybiotyki - łatwo można sprawdzić, który antybiotyk jest "bezpieczny". Biegunki - średnie i lekkie nie mają wpływu, gwałtowne mają znaczenie, ale można wtedy posilić się "gumką". Wymioty - bulimiczki nie powinny stosować hormonów. Wymioty tylko wtedy mają znaczenie, jeśli nastąpią przed upływem 4 godzin od połknięcia tabletki. Wtedy pozostaje gumka. W każdym tygodniu stosowania tabletek znaczenie błędu jest inne. Najczęstszym powodem nieoczekiwanych ciąż jest jednak zapominanie o tabletce, czas poślizgu powyżej 12 godzin.
Lub nawet mniejszy niż 12 godz. w przypadku preparatów z 20 mcg sztucznych estrogenów oraz przedłużenie 7-dniowej przerwy. Źródło: gin.
Wyniki badań metody niemieckiej na podstawie 20-letnich obserwacji Europejek (nie kobiet z krajów rozwijających się) ukazały się w recenzowanym czasopiśmie, więc jest istnieją podstawy, że są zgodne z rzeczywistością.
Ama - przedłużenie 7 dniowej przerwy jest totalnie zakazane, możliwe ibezpieczne jest jej skrócenie. Co do konkretnych tabletek, możliwe, ale takich nigdy nie brałam.
Oczywiście, że jest, ale tabletkowiczki donoszą, że zdarza im się przedłużyć 7-dniową przerwę, zrobić dłuższy odstęp w braniu niż 36h od tabletki do tabletki, brać antybiotyki bez gumy itd. Zatem branie niepoprawne jest często spotykane. Stąd 8 ciąż na 100 zwykłych tabletkowiczek.