Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 1st 2009
     permalink
    Nie wiedziałam, gdzie dać ten temat, ale tyczy się rodziny, więc postanowiłam dodać go tutaj.
    No więc, szeroki problem DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). Zostałam uświadomiona w tym problemie dopiero ostatnio, chociaż moja matka pije odkąd pamiętam.
    DDA łączmy się! :wink:
    FORUM DDA
    Nieoficjalna strona DDA
    --
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 3rd 2009
     permalink
    :)
    --
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 7th 2009
     permalink
    A podobno 40% dorosłych Polaków do DDA...A tu tak pusto :cool:
    Talka chodzisz na terapię?
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 7th 2009
     permalink
    Nie, na razie się nie zdecydowałam.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 7th 2009
     permalink
    40%? Czy to nie przesada?
    Zrobiłam sobie test (link w komentarzach pod wykresem Talki) - bynajmniej nie podejrzewam się o bycie DDA - ale wykrył mi "pewne cechy" DDA. Myślę, że klasyfikacja tego syndromu jest bardzo na wyrost.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 7th 2009
     permalink
    Wg mnie ten test powinny robić osoby, które miały styczność z alkoholikami w stopniu znacznym, np. z matką.
    --
    •  
      CommentAuthorPoli
    • CommentTimeApr 8th 2009
     permalink
    talka wrzuć tutaj ten link :) Nie wszystkie mamy dostęp do komentarzy :)
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 8th 2009
     permalink
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 8th 2009 zmieniony
     permalink
    Wiedziałam, że trodchę was pobudzę do rozmowy tymi 40%. Jednak to są jakieś tam sprawdzone dane. Może niepełne, nieprawdziwe. Nie wiem. Jednak sporo Polaków ma problem z alkoholem czli nadużywa go, ale ani oni,a ni ich bliscy nie nazywają tego po imieniu - alkoholizmem. Alkoholik to nie tylko koleś spod sklepu i ten leżący w rowie. To ktoś kto nie radzi sobie z włąsnym piciem. "Leczy" nim problemy. Pije w sposób kompulsywny. Nie jest wolny.
    I moim zdaniem test jest bez sensu. Albo jesteś DDA, albo nie. To wynika z tego czy Twoi rodzice piją. Można być DDA, który sobie radzi i nie potzrebuje terapii itp. Ale moim zdaniem nie można być DDA bez rodziców pijących... można mieć pewne cechy, jednak ich źródło będzie inne i nie wrzucajmy do jednoego worka.
    podobne irytuje mnie worek o nazwie ADHD - jak dziecko niegrzeczne to się od razu stwierzda, zę na pewno to ma :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 8th 2009
     permalink
    nibriana: Ale moim zdaniem nie można być DDA bez rodziców pijących... można mieć pewne cechy, jednak ich źródło będzie inne i nie wrzucajmy do jednoego worka.


    w 100% się zgadzam. dlatego nie rozumiałam "burzy" wywołanej pod moim wykresem, że tylu osobom wykazało, że są DDA. A przecież nie są, bo nikt w ich rodzinie nie pije! :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 8th 2009 zmieniony
     permalink
    talka89: Wg mnie ten test powinny robić osoby, które miały styczność z alkoholikami w stopniu znacznym, np. z matką.

    Ten test jest dostępny dla wszystkich. Gdyby był rzetelny, najprawdopodobniej wykazałby, że nie posiadam cech DDA.

    Otóż to, Nibriano. Pijaństwo to nie to samo, co alkoholizm. Natomiast jeśli chodzi o DDA to jest to pewien zespół cech, których obecność lub brak można zdiagnozować, ale nie za pomocą testu, lecz podczas szczegółowego wywiadu.
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 9th 2009
     permalink
    Nie wiem czy się zrozumiałyśmy. Pijaństwo jest alkoholizmem.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 9th 2009
     permalink
    Nie! Pijaństwo to słabość, zły nawyk. Nie musi oznaczać choroby, uzależnienia, którym jest alkoholizm.
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    Nie zgadzam się, nie zmienię zdania.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    Pijaństwo, a alkoholizm

    "Pijaństwo jest obyczajem. Alkoholizm chorobą."
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    I co Ty na to, Nibriano? Moim zdaniem ten tekst to kwintesencja problemu.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    Zgodzę się jedynie, że z pijaństwa bardzo łatwo wpaść w alkoholizm, nie wiedząc nawet kiedy... temat jest dość obszerny i granica jest płynna, dla jednego alkoholikiem będzie ktoś, kto dostając wypłatę idzie się napić z kumplami, dla drugiego ktoś, kto leży w rynsztoku nie mogąc się podnieść.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 15th 2009 zmieniony
     permalink
    Nie jestem specjalistą, ale co do jednego jestem pewna: granica nie jest w żadnym wypadku relatywna. Jeżeli istnieje (a ja popieram wersję, że owszem) to najprawdopodobniej jest połączona z uzależnieniem fizycznym, które łatwo stwierdzić. Jeśli o psychiczne chodzi, to mniemam, że ta granica jest trudniej rozpoznawalna. To nie jest kwestia nazywania kogoś (bądź nie) alkoholikiem. To zasadnicze pytanie o to, czy zaistniała choroba, czy tylko złe, niebezpieczne obyczaje. Śmiem przypuszczać, że picie od wypłaty do wypłaty to pijaństwo - wówczas statystyki podane przez Nibrianę (40% tak zwanych DDA w Polskim społeczeństwie) byłyby jak najbardziej prawdopodobne. Alkoholik nie przeżyje dnia bez wódki. Jeżeli nie dostarczy sobie alkoholu to wystąpią u niego określone objawy, które wymieniono w artykule wskazanym przez Talkę. Zresztą to dotyczy wszystkich substancji uzależniających.
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    Mój tata nie jest uzależniony w sensie fizycznym. A zdecydowanie jest alkoholikiem.
    Dla mnie to rozróżnienie to jakieś brednie, ale nie przejmujcie się mną. Mam swoją teorię i już :devil:
    Jak zwał tak zwał. Obyczaj... cóż to znaczy? Nałóg i tyle. Czli alkoholizm. Brak wolności w piciu.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    nibriana: Dla mnie to rozróżnienie to jakieś brednie, ale nie przejmujcie się mną.

    Ja również tego nie rozdzielam. Jedno łączy się z drugim.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 15th 2009
     permalink
    Łączy się, ale nie jest tożsame. Znam wiele osób, które piją, bo tak się przyjęło, bo to przyjemne etc., ale raczej nie są alkoholikami, tzn. nie doświadczają tzw. zespołu abstynencyjnego.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    FemmeFatale: bo to przyjemne

    z tej przyjemności często tworzy się choroba, granicę łatwo "zgubić"...
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Każdy alkoholik zaczynał od przyjemności.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Pijak pije dla tej przyjemności, alkoholik - bo już musi.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    jak już napisałam, łatwo stracić świadomość, gdzie leży granica między przyjemnością, a "nakazem" picia...
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Pijacy i alkoholicy jej nie znają. My - owszem.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Każdy z nas z łatwością może stać się pijakiem, a później alkoholikiem. Do tego nie trzeba wiele. Zaczyna się zawsze od przyjemności.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    Ależ nie przeczę, że zawsze zaczyna się od przyjemności. Istnieją jednak różne predyspozycje genetyczne i psychologiczne, które sprawiają, że niektóre osoby z większą łatwością poddadzą się słabościom i popadną w nałóg. Dlatego nie każdy jest alkoholikiem, nie każdy jest także pijakiem. Jest także grupa ludzi (chociaż obawiam się, że w Polsce jest ona wąska), która umie spożywać alkohol z umiarem albo nie spożywa go w ogóle.
    Każdy alkoholik był kiedyś pijakiem (zaczynał od tego), ale nie każdy pijak stanie się alkoholikiem.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    FemmeFatale: Jest także grupa ludzi (chociaż obawiam się, że w Polsce jest ona wąska), która umie spożywać alkohol z umiarem albo nie spożywa go w ogóle.

    Nieśmiało zgłaszam się do tej kategorii ludzi. Sądzę ponadto, że osoby, w rodzinie których pojawił się problem uzależnienia, od używek stronią niejako z racji przeżycia bólu i upokorzenia w dzieciństwie.
    Swoją drogą myślę, że z tego powodu może wynikać moja niechęć do chodzenia na dyskoteki/imprezy. Zawsze kojarzyło mi się to z powrotem do domu w stanie nietrzeźwym. Przez to kojarzona byłam z osobą cnotliwą, co to bawić się nie umie.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeApr 17th 2009
     permalink
    talka89: Sądzę ponadto, że osoby, w rodzinie których pojawił się problem uzależnienia, od używek stronią niejako z racji przeżycia bólu i upokorzenia w dzieciństwie.

    Czasami jest tak, a czasami zupełnie na odwrót.

    talka89: Swoją drogą myślę, że z tego powodu może wynikać moja niechęć do chodzenia na dyskoteki/imprezy. Zawsze kojarzyło mi się to z powrotem do domu w stanie nietrzeźwym.

    Przecież można bawić się bez alkoholu.

    talka89: Przez to kojarzona byłam z osobą cnotliwą, co to bawić się nie umie.

    A co cnota i umiejętność zabawy mają ze sobą wspólnego? Sugerujesz, że jedno z drugiego wynika? Nie przypuszczam. ;)
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 17th 2009
     permalink
    FemmeFatale: Przecież można bawić się bez alkoholu.

    można, ale ja nie ufałam sobie. zbyt wiele się "nasłuchałam" co dzieje się na dyskotekach...
    FemmeFatale: A co cnota i umiejętność zabawy mają ze sobą wspólnego?

    źle to ujęłam. chodziło mi, iż znajomi uważali mnie za szarą myszkę, cichą osobę, która nie chodzi na imprezy = nie umie się bawić :)
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeApr 20th 2009 zmieniony
     permalink
    Witak i ja :)

    Niestety - alkoholik często nie pije po to, aby się bawić. Pije, bo tylko tak ma siłę na stawianie czoła życiu, a potem okazuje się, że problemy zamiast rozwiązywać się, stały się jeszcze większe. A że już wcześniej nie miał siły, to znowu pije... Żale, prośby, wyrzuty - to są kolejne problemy które alkoholik potrafi tylko zapić... To tylko wygląda na "przyjemność", ja raczej myślę, że to szukanie za wszelką cenę "zasłony" którą można zakryć problemy. Zamieść je pod dywan.

    Większość alkoholików na trzeźwo była nieśmiała, zakompleksiona, swoje problemy skrywali lepiej lub gorzej.

    Talka - można bawić się bez alkoholu, ale niestety - nie w każdym gronie.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 21st 2009
     permalink
    AniaBB: Talka - można bawić się bez alkoholu, ale niestety - nie w każdym gronie.

    wiem...
    --
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 21st 2009
     permalink
    Ja jestem abstynentką obecnie. Nie piję, bo jest to mój post. Forma modlitwy za rodziców. Mam znajomych niepijących. A pijącymi nieco trudniej, przynajmniej na imprezach, ale przecież da się budować relacje bez alkoholu , nawet powinno się bez ;)
    --
    •  
      CommentAuthoraczkolwiek
    • CommentTimeMay 22nd 2009
     permalink
    nibriana: Mam znajomych niepijących. A pijącymi nieco trudniej, przynajmniej na imprezach, ale przecież da się budować relacje bez alkoholu , nawet powinno się bez ;)


    Ja dopiero jak przestałam pić zauważyłam jak tego alkoholu wszędzie pełno. Wiele moich znajomości opierało się na wspólnych spotkaniach alkoholowych i bez tego przestały mieć rację bytu. Nie wszystkie oczywiście i nie mam żalu, że tamte nie przetrwały, ale jednak wcześniej tej świadomości nie miałam. Było fajnie, gadaliśmy o wszystkim i o niczym, płakaliśmy i śmialiśmy się do łez, spędziliśmy wiele fajnych chwil... i wydawało się, że jesteśmy sobie bliscy. A potem się okazało, że bez alkoholu to już nie działa. Na początku było to trochę przykre.

    I zwłaszcza na początku ciągle się rzucało w oczy, że gdzie się nie pójdzie to wszędzie ten alkohol jest. I nawet nie mówię o imprezach, dyskotekach i pubach. Idziemy na wernisaż - lampka wina, do babci na podwieczorek - nalewka, do rodziców na święta (!) - wino/piwo/wódka, do znajomych oddać/pożyczyć książki - piwo w lodówce, w góry - szkoda gadać, na kocyk na zieloną trawkę - obok na 9/10 kocyków stoi/leży piwo, itd. Wiadomo, wszystko jest dla ludzi, ale jak ktoś nie pije to jest uważany za jakiegoś dziwaka :)

    DDA? Nie opierałabym się na wynikach zrobionego samodzielnie testu.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJun 3rd 2009
     permalink
    aczkolwiek - test samodzielnie robiony ma tylko zwrócić twoją uwagę na jakiś możliwy problem, nie jest to rzeczywista diagnoza. Ale tak samo jak ED, jak alkoholizm i inne problemy emocjonalne, tak DDA oddziałuje na osobę i powoduje pewne charakterystyczne cechy. Wtedy najepiej skonsultować t z kimś, kto się na tym zna.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthoraczkolwiek
    • CommentTimeJun 3rd 2009 zmieniony
     permalink
    Wiem, Ania, i zgadzam się z Tobą. Ale wiem też, że wiele osób w ten sposób się właśnie diagnozuje (chociaż może się to wydawać absurdalne). Wiesz, na zasadzie, zrobiłam test, wyszło mi, że jestem DDA. Nie robię z tym nic dalej, ale wszystko co się w życiu dzieje, tłumaczę sobie tą "diagnozą".
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeJun 3rd 2009
     permalink
    Ja jestem DDA, mój mąż też, oboje pracujemy w środowisku osób trzeźwiejących z różnych nałogów min alkoholizmu. Nie ma wśród terapeutów uzależnień rozgraniczenia między pijakiem a alkoholikiem. Jest to ludowa i książkowa nazwa tych samych symptomów. Łatwiej jest żyć i nazywać kogoś lub siebie pijakiem bo "alkoholik" to ktoś kto sięgnął dna a "pijak" to taki co tylko lubi wypić. Jednak efekt życia z osobą uzależnioną, czy nazwiemy ją pijakiem czy alkoholikiem, jest taki sam-życie zamienia się w cierpienie. Osobiście uważam, że nie ma DDA które sobie "dobrze radzi i nie potrzebuje terapii". Każdy kto dorastał w domu z problemem alkoholowym ma wiele zranień i spraw poprzestawianych, a z tym wiąże się po prostu trudniejsze życie.
    Razem z mężem jesteśmy abstynentami i jesteśmy z tego dumni. Zbyt wiele alkohol zabrał nam dobrego by łatwo pozwalać mu wkraczać w nasz świat. Jednak nacisk społeczny jest silny i nieraz trzeba mocno zaznaczyć "nie, dziękuję, nie piję" bo w Polsce wciąż pokutuje zdanie: "kto nie pije, ten kabluje".
    -- [*]
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeJun 3rd 2009
     permalink
    dokładnie aksamitko takie spostrzeżęnia miałam w okolicach licemu. Od tamtej pory zmieniło się moje podejście.
    Blanka dzięki za tego posta. Zgadzam się co to rozgraniczenia pojak, alkoholik. Ono jest dla mnie sztuczne i nieprawdziwe.
    Ale co do DDA to uważam, żę są ludzie, którzy sobie dobrze radzą ze sobą i swoim życiem. Są różne, rodziny, różne dośiwadczenia. Przecież ludzie w normalnych rodzinach też doświadczają zranień i niekoniecznie muszą od razu iść na teraię prawda?
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeJun 4th 2009
     permalink
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:ja tam bym na terapię wysłała całe społeczeństwo:smile::smile::smile:
    -- [*]
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeJun 5th 2009
     permalink
    Znam kilkoro DDA. Niestety w każdym przypadku są to ludzie z bardzo wyraźnymi zaburzeniami.
    •  
      CommentAuthorewcia187
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    hej. wasza dyskusja bardzo mnie wciągneła. ja zyłam w rodzinie gdzie i ojciec i matka przpili całe nasze życie i pomimo iż zdażały im się przerwy w piciu to gdy już zaczeli trwało to tydzień dwa i nie nazwałabym tego tylko pijaństwem bo potrafili chwile żyć bez alkoholu dla mnie to był alkoholizm. moj najstarszy brat również pił do tego stopnia że wyladował na odwyku i jest i będzie alkoholikiem do końca życie. bo cóz z tego że nie dotykał alkoholu przez kilka lat jak dziś znów potrafi sięgnąć po niego i uważa że ma nad nim kontrole nie zdając sobie sprawy z tego że zanim się obejży zatrze mu sie granica między kontrolą a powrotem do nałogu. moja matka ma dziś 67 lat i pomimo problemów z sercem nadal zdaża jej się zajzec do kieliszka.wiec nie uważam że to tylko pijaństwo to horoba bo gdy piło się całe życie to nie da się przestać. ja bez wątpienia jestem DDA, mam nerwice , siwe włosy od 16roku życia, nie ufność, niską samo ocene itd.
    boje się ludzi pod wpływem alkoholu i reguje wrecz paniką na pijaną osobe. przeczytałam wiele ksiązek i co z tego jak z tym musze żyć nikt nie wymaże mi wspomnień i braku dzieciństwa.wiem że byłabym dobrym kandydatem na terapie bo po rodzicach i bracie pijących plus ojciec horował na shizofrenie to mam niezły bagaż cierpienia.
    ale ułożyłam sobie życie zdala od domu żadko do niego jeżdze. mam wspaniałego partnera który alkoholu nie znosi i nigdy go nie lubił.ale zdaje sobie sprawe ze moje rozchwianie emocjonalne zapewne wynika z mojego bagazu wspomnien. da się z tym zyc i kontrolować emocje ale chwilami czlowiek ma wrazenie ze raguje nie racjonalnie do zeczywistosci.:sad:
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    ewcia187: zdażały im się przerwy w piciu to gdy już zaczeli trwało to tydzień dwa

    u mnie jest dokładnie to samo... jak przychodzi emerytura, to mama jest tydzień wyjęta z życia... później tydzień spokój, a właściwie to tydzień MASAKRY, bo mamie wszystko przeszkadza... marudzi, że nie ma pieniędzy na jedzenie i jest gorsza niż pijana (jak jest pijana to śpi i jest spokój)
    ewcia187: obejży zatrze mu sie granica między kontrolą a powrotem do nałogu

    moja matka kilkakrotnie obiecywała, że nie będzie piła. bez skutku. doszliśmy do wniosku z rodziną, że ona nie jest na razie świadoma choroby. uważa, że to kontroluje, nie zdając sobie sprawy jak krzywdzi np. mnie.
    ewcia187: ja bez wątpienia jestem DDA, mam nerwice , siwe włosy od 16roku życia, nie ufność, niską samo ocene itd.

    też jestem strasznie nieufna i nie wierzę we własne siły...
    ewcia187: musze żyć nikt nie wymaże mi wspomnień i braku dzieciństwa

    dokładnie.
    ewcia187: ale ułożyłam sobie życie zdala od domu żadko do niego jeżdze

    czekam na dzień, kiedy będę mogła to samo powiedzieć o sobie.
    ewcia187: da się z tym zyc i kontrolować emocje ale chwilami czlowiek ma wrazenie ze raguje nie racjonalnie do zeczywistosci.:sad:

    u mnie nie tylko ja mam takie wrażenie, ale i mój partner również. często zaczynam płakać, a on zupełnie nie wie o co chodzi...:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorewcia187
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    no z tym placzem bez powodu to i ja mam prooblemy. moj to sie czasmi smieje ze znowu musze poplakac bo mam zaduzo wody. stara sie mnie wtedy rozsmieszyc bo i tak nie wiadomo o co chodzi. i to moje ciągle pytanie "kochasz mnie" choc wiem ze nikt nie kocha mnie bardziej niz on musze zadac to pytanie wrecz co wieczor.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    ewcia187: to moje ciągle pytanie "kochasz mnie" choc wiem ze nikt nie kocha mnie bardziej niz on musze zadac to pytanie wrecz co wieczor.

    ja mojemu ciagle powtarzam, ze go kocham, a on, ze tak czesto powtarzane slowa traca na wartosci.... dlatego staram sie zmniejszyc ich ilosc ;p
    --
    •  
      CommentAuthorewcia187
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    Podobno żyje
    Ktoś kiedyś
    stwierdził tak.
    Bo serce mi bije,
    Bo oddech w piersi jest,
    Bo w żyłach płynie
    czerwona krew.
    Podobno żyje.
    Mówiono mi tak.
    Stwierdzono nawet,
    że piekny jest świat.
    I leży u mych stóp
    bym mogła z niego brać.
    Tak podobno żyje
    Mam serce, które bije,
    lecz świat jakby z za szyb
    A ja uwięziona w klatce
    tegoswedo życia
    zastanawiam sie...
    czemu dane było
    przyjść mnie na ten świat,
    pełen cierpienia, pełen wad...
    Gdzie walczyć trzeba
    o okruchy miłości,
    o szczypte wyrozumiałości,
    o opieke i ciepło
    rodzicielskich rąk.
    Podobno żyje
    Tak
    Odczówam ból, cierpienie i strach
    zastanawiam się gdzie jest
    ten piękny, obiecany mi świat?!
    podobno żyje,tak.....
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    wow. piękne.
    --
    •  
      CommentAuthorewcia187
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    to taki moj sposob na smutki.przelewam to na papier;)
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 16th 2009
     permalink
    ja w zeszłym roku w lipcu zaczęłam pisać pamiętnik...
    wiersze piszę od czasu do czasu.
    --
    •  
      CommentAuthorewcia187
    • CommentTimeJun 17th 2009
     permalink
    kazdy sposob jest dobry by dać uciec emocjom. czasmi zastanawiam sie nad terapia ale boje sie to rozgrzebywac rany i ze bede sie czuła jeszcze gorzej a tak teraz potrafie zyc nie myslac o przeszlosci za czesto.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.