Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Jeśli się nie zna, to nie ma co stosować.
    Znajomość metody to warunek skuteczności.

    Jeśli się nie wie, jak używać prezerwatyw, to nie można oczekiwać jej skuteczności.
    --
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Zniesmaczenie? Na forum poświęconym kobiecemu śluzowi, pomiarom temperatury w różnych otworkach itp.? Naprawdę?
    No dobrze, myślałam że tę granicę zatarłyśmy już dawno. Nikogo nie chciałam zniesmaczyć. I nie, nie zwierzają mi się tabuny mężczyzn. Nie uważam tego też za "niewolnictwo rozładowania napięcia". Mój osobisty mężczyzna powiedział mi kiedyś, że niemożność współżycia z partnerką przez dłuższy czas bywa fizycznie bolesna, popędu i produkcji nasienia się przecież nie "wyłączy"... Mówił o ryzyku zapalenia jąder, a ja mu wierzę, bo niby czemu miałabym nie wierzyć?
    •  
      CommentAuthorKonstancia
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Sadze, ze tak naprawde zadna z nas, zadna z wpisujacych tu sie kobiet nie moze z reka na sercu przyzanc, ze jest pewna, ze ich partner/maz czasem nie rozladowuje napiecia sam.
    Owszem, prawdopodobnie sa niektorzy ktorzy potrafia wytrzymac, ale nie jest to medycznie wskazane wrecz - o czym pisalam juz podczas innej dyskusji.
    Niektore kobiety maja bardzo dlugie fazy folikularne, czasami wystepuja zaklocenia ktore tylko przedluzaja ustalenie rozpoczecia okresu bezwzglednie nieplodnego.
    Pewna naiwnoscia byloby sadzenie, ze mezczyzna moze ''tak dlugo'' wytrzymac nic nie robiac, czy to w postaci samozaspokojenia,czy tez seksu oralnego, itp.
    Zdanie, ze nie udalo sie ''przylapac'' partnera na takich praktykach nie znaczy ze one sie nie odbywaja, przeciez nie jestesmy 24 godz. na dobe razem, pozostaje chocby moment brania prysznica, etc...

    A wracajac do tematu - moj sie czesto pyta i znow dzisiaj sie pytal jaka temperatura i czy takiej mniej wiecej oczekiwalam :)))
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Na tej samej zasadzie nie można zakładać, że 100%, w tym nieznajomych, stosuje samozaspokojenie. Ludzie są różni.
    --
    •  
      CommentAuthorKonstancia
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Oczywiscie, ze tak, ale kolezanka Marqotka napisala, ze nie zna faceta, ktory jak sie wyrazila ''nie jechalby na recznym'' (osobiscie nie przepadam za tym wyrazeniem, ale nie wazne:P) Tak wiec mowila o tych ktorych zna - i wcale nie znaczy ze jej sie zwierzaja, ale znajomi czesto w zartach daja do zrozumienia grupie ze cos tam robia kiedy nie moga, itp.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    marqotka: Mój osobisty mężczyzna powiedział mi kiedyś, że niemożność współżycia z partnerką przez dłuższy czas bywa fizycznie bolesna, popędu i produkcji nasienia się przecież nie "wyłączy"

    Ależ to totalna bzdura.
    Są przecież mężczyźni płodni i nie współżyjący przez całe życie.
    nadmiar zgromadzonego nasienia jest usuwany podczas tzw zmaz nocnych.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
  1.  permalink
    Ale cudna dyskusja :)
    Oczywiście panowie, którzy się onanizują sa be- przecież swojego penisa powinni dotykac wyłącznie w toalecie. A kobiety to już w ogóle nie wiedzą,co to autoerotyzm i napewno żadna się sama nie zaspokaja :)
    •  
      CommentAuthorKonstancia
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Dorah, nie chce dyskutowac z Twoim doswiadczeniem i wiedza i praktycznie przyznam Ci racje.Poza szczegolem, ze juz sam fakt niekontrolowanych ejakulacji podczas snu wskazuje na biologiczna potrzebe uwolnienia plynu nasiennego, ktorego dulgie gromadzenie moze powodowac stany zapalne prostaty.Sa mezczyzni plodni i nie wspolzyjacy cale zycie - ale kto nam gwarantuje ze faktycznie poza tym ze nie wspolzyja, nie robia nic innego sami ze soba?
    Tak wiec chcac nie chcac onanizowanie sie jest odruchem natury, owszem mozna go kontrolowac, ale czy to jest z pozytkiem dla zdrowia i psychiki?
    Szkoda, ze schodzimy z tematu :////
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Ano właśnie, zeszłyśmy z tematu, może jakiś nowy głos? A może któaś n Was zna pana, który przekonał partnerkę do NPR, a nie odwrotnie?
    --
    •  
      CommentAuthorlarenata
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    ... i jeszcze '" schodząc z tematu " - nie róbmy z meżczyzn niewolników popędu płciowego!
    Dorah przyznaję Ci racje w 100%.
    •  
      CommentAuthoraczkolwiek
    • CommentTimeJun 18th 2009 zmieniony
     permalink
    Wracając do tematu...

    Nie stosowaliśmy z mężem nigdy żadnych antykoncepcji, ponieważ odkąd współżyjemy, wiem też, że jesteśmy zdecydowani na dziecko. Nie było więc do tej pory tematu wyboru metody antykoncepcji, a NPR zaczęliśmy stosować w celach obserwacji i zwiększenia szansy na poczęcie. Mój mąż nie jest z tych dociekliwych, więc dopóki sobie coś tam czytałam sama i zaczęłam notować, to nie dopytywał. Potem jednak pokazałam mu wykres i opowiedziałam o co chodzi, na co usłyszałam: "ale Ty jesteś kochanie skomplikowana" :)

    Trochę na ten temat przeczytał, wie czemu temperatura rośnie i śluz się zmienia, oglądał i moje wykresy, i jakieś przykładowe z książki, ale nie podejmuje się interpretacji, a i mi do głowy nie przyszło, żeby o to prosić. Tak samo z obserwacją śluzu... wolę, żeby to zostało moim zadaniem. Tylko kiedy miałam problemy z badaniem szyjki, zaproponował, że pomoże :> Nie skorzystałam.

    O temperaturę dopytuje pod koniec lutealnej... czy aby nie zjechała za bardzo i pociesza jak temp. wyląduje pod kreską. Mierzyć "pomaga". I budzi, i pakuje termometr jak wyjeżdżamy, i wstaje zamknąć okno, albo koty uciszyć, żebym ja się przed pomiarem nie podnosiła. I przypomina, żebym wzięła wykresy jak idziemy do lekarza. Noo... muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona ;)
    •  
      CommentAuthortiramisu
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Fiufiu ja znam takiego pana-mojego meza. Niestety upierdliwe to jest strasznie, te jego pytania co rano o tempke itd wrrrr:tongue: Z checia bym sie zamienila mezem np z NR :wink: Ale.. jak sie nie ma co sie lubi....:bigsmile:
    -- Powyższy post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Tiramisu - to mogłaby być przysłowiowa zamiana siekierki na kijek...
    --
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    No dobrze, wracając do tematu ;) W jakich okolicznościach Wasi panowie zaangażowali się w (wasze) obserwacje?
    Pomogli wam wybrać metodę spośród wielu możliwości?
    Po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej, kiedy się odtruwałyście?
    Po pierwszym dziecku, z ciekawości "jak to się stało" itp.? ;)
    •  
      CommentAuthortuli_pani
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Mój M jest średnio zaintersowany, choć co nieco wie. Zieloną książeczkę czytał, ale dawno to było. Zarzeka się, że musi jeszcze raz przeczytać. Czasem coś mu powiem, pokazuję mu wykresy, tłumaczę co i dlaczego, ale sam nei podejmuje się interpretacji - zresztą tego nie oczekuję.
    Potrafi za to stwierdzić, że @ jest często, bądź dawno jej nie było :wink: to akurat trafnie przy moich szalonych cyklach
    --
  2.  permalink
    Na 28 dni pojawiam sie ostatnio bardzo rzadko a na slady mojego w miare aktywnego uczestnictwa w rozmowach na forum to juz tylko zdesperowani archeologowie jedynie w swoich wykopaliskach natknac sie moga ale co mi tam -slowo napisac moge. Nie wiem czy mozna mnie uznac za waszego pana ale w jakims sensie pewnie da sie tak napisac stad watek wydal mi sie stosowny.
    Ja na wszelkie sprawy zwiazane z plodnoscia, rodzicielstwem, obserwacjami objawow poszczegolnych faz cyklu reaguje z ponadnormatywnym zainteresowaniem i to niezaleznie od stopnia znajomosci czy czesciej nieznajomosci z wlascicielka owych cykli i obserwacji i niezaleznie czy ta znajomosc/nieznajomosc rozwija sie w swiecie realnym czy wirtualnym.
    Owo zadziwiajace niektorych zainteresowanie ja zwykle tlumacze sobie i innym naturalnym, jak mniemam, u mezczyzn zaintererowaniem kobietami. Mnie kobiety ciekawily od wczesnego dziecinstwa i ani wiek ani zmiana stanu cywilnego w tej kwestii niczego nie zmienila. Mam okazje bardzo czesto rozmawiac z malzonkami czy narzeczonymi i powtarzam z nudna konsekwencja - malzenstwo, narzeczenstwo w naszym kraju jest poki co wylacznie dla mezszyzn ktorzy lubia kobiety, ktorych kobiety ciekawia, ktorzy uznaja kobiety za warte zainteresowania, ktorzy widza sens w poznawaniu kobiety ktora uwazaja za kogos bliskiego i waznego.
    Nie wiem czy da sie nawet przy wielkiej dla mnie zyczliwosci uznac mnie za kogos zupelnie normalnego ale jesli mnie naprawde ciekawia setki czy moze nawet tysiace z was, skoro uznaje za warte zainteresowania, warte uwagi tysiace waszych cykli ktorym zdarzylo mi sie przygladac to doprawdy trudno mi pojac jak to mozliwe zeby mezczyzna z ktorym czesto planujesz spedzic reszte swoich dni, u ktorego boku zamierzasz sie budzic kazdego poranka ktory masz przed soba osmiela sie tak sobie lekko oswiadczyc " te sprawy mnie nie obchodza". Przed doslownie kilku dniami mialem na zywo tego typu rozmowe. Pozwolilem sobie na kilka pytan w formie komentarza. Nie przytocze ich doslownie ale mysle ze byly to pytania w stylu zaprezentowanym nizej - moze przydadza sie ktorejs z was w waszych rozmowach z waszymi mezczyznami.
    Co to znaczy ze te sprawy cie nie obchodza? Przeciez to ogromna czesc jej, ogromny obszar na ktorym mozna sie spotkac, byc razem byc blisko, dac wsparcie. Jak pogodzic to ze ona cie obchodzi, ze jest dla ciebie wazna z tym ze nie obchodzi cie obszar ktory mozna uznac za istote kobiecosci, istote tego kim ona jest? Jak rozumiec to ze chcesz byc z nia razem? - razem czyli gdzie razem jesli nie tam gdzie bywa delikatna, slaba, gdzie latwo ja zranic, upokorzyc, rozczarowac, zburzyc poczucie szczescia, spelnienia, pewnosci siebie.
    Podaj mi 10 wazniejszych spraw, w wiekszym stopniu zaslugujacech na zainteresowanie mezczyzny mowiacego o milosci do kobiety, o malzenstwie,o budowaniu jednosci, rodziny, domu.
    Oczywiscie mozna tak dlugo.
    Dla wyjasnienia. Napisalem ze tego typu pytania moga sie przydac ale nie mam na mysli wykorzystania ich do przygwozdzenia przeciwnika, do usmazenia go w ich ogniu, do wdeptania go w ziemie. Mysle ze czesci z waszych mezow, narzeczonych mogloby po prostu dobrze zrobic udostepnienie tego tekstu od pewnego, starszego, obcego pana znanego slabiutko i to wylacznie z internetu a jednak wyraznie zainteresowanego toba i zdumionego faktem iz inny mezczyzna, ktoremu podobno jestes bliska takiego zainteresowania nie przejawia.
    Pozdrawiam was serdecznie i oczywiscie waszych panow rowniez :-)
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJun 18th 2009 zmieniony
     permalink
    Slowo jeszcze o sprawach poruszanych nieco na uboczu watku. Zagrozenia czyhajace na mezczyzn nieaktywnych seksualnie czyli niewspolzyjacych i nie podejmujacych tzw innych czynnosci seksualnych moja wiedza kaze mi okreslac dosc jasno i mam nadziej nieobrazliwie jako dyrdymaly albo duby smalone.
    Jesli ktos formuluje swoja opinie w taki oto sposob "wsrod moich znajomych, ktorym wierze jest tak i tak.." to oczywiscie nie sposob tego kwestionowac. Ja moge tylko uzupelniajac tego typu wypowiedzi stwierdzic ze mam innych znajomych, tez mam do nich zaufanie, wiem o nich sporo i to pozwala mi stwierdzic ze calkowita wstrzemiezliwosc seksualna jest mozliwa, nieczego nie wykrzywia, niczego nie niszczy, niczemu istotnemu nie zagraza...
    Moje rozmowy z kobietami, takze z wieloma sposrod was na tematy czesto bardzo osobiste upowazniaja mnie do sformulowania odwaznej dla niektorych tezy ze wiele, wiele kobiet ma pewnnosc iz ich mezowie nie onanizuja sie, nie korzystajac z platnych badz bezplatnych uslug, nie korzystaja z nabywanych droga kupna mniej lub bardziej kobietoksztaltnych wynalazkow zarowno w fazach potencjalnej plodnosci cyklu przy odkladaniu poczecia jak i w dlugich trwajacych czasem nawet latami okresach abstynencji seksualnej powodowanej roznymi przyczynami. Niestety nie podejmuje sie zaryzykowac ile to jest to "wiele, wiele kobiet" ani w liczbach bezwzgledych ani w procentach jakiejs tam wybranej populacji, grupy, srodowiska. Pewnie jest ich wiecej niz wiele z nas mysli a mniej niz niektorzy z nas by chcieli :-)
    •  
      CommentAuthorKonstancia
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Pozwole sobie dodac komentarz do drugiej czesci wypowiedzi, gdyz wazne jest jesli juz sie podejmuje temat, omowic go dokladniej.
    Mnie osobiscie nie przeszkadza, jesli partner zaspokoilby sie sam (lub z moja pomoca), z takich czy innych wzgledow.
    Jesli dla Ciebie zagrozenie roznego typu zapalenia prostaty jest ''dyrdymala'' to wybacz, ale albo masz gdzies zdrowie albo nie oreientujesz sie dobrze w temacie.
    Tutaj akurat musze stanac po stronie mezczyzn, ze pozbycie sie nasienia moze byc konieczne i nie zawsze jest to wystarczajaco efektywne podczas polucji.
    Nie chodzi tu o niemoznosc zapanowania nad popedem, to nie doprowadzi do powiklan, ale wielotygodniowe magazynowanie plynu prostaty ktory laczy sie z nasieniem moze byc przyczyna choroby.
    Kazdy moze oczywiscie wybrac co jest wg bardziej odpowiednie.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Brakowało chyba cennego głosu drugiej płci.
    Fajnie że się odezwałeś Tom, z tą Twoją niezmienną ciekawością świata kobiecego.:bigsmile:

    Tą ciekawość właśnie jakże często jest mi dane ( z niemałą radością) obserwować wśród par narzeczonych.
    Trochę w tym zachwytu, a trochę i lęku może, przed tym skomplikowaniem kobiecej natury.
    Może dlatego niektórzy panowie wolą się ustawić nieco z boku, i nie zagłębiać się zbytnio w obawie przed zagubieniem.

    Wypowiem się więc osobiście, bo w zasadzie na temat wątku nie wypowiedziałam się sensu stricto.
    Ponieważ wiedzę na temat obserwacji zdobyłam na ok. rok przed planowanym ślubem, stało się to od początku było normalnym sposobem na przeżywanie kontaktów seksualnych.
    Czekanie na nie przed ślubem w ogóle oraz czekanie (przy odkładaniu) po ślubie zawsze było naszym obopólnym, świadomym wyborem.

    Ponieważ zdobywanie wiedzy na ten temat szybko przeszło u mnie w rodzaj życiowej pasji i misji, mój połówek lekko się wycofał, normalnym biegiem rzeczy nie nadążając. Poprzestał na odszukiwaniu na wykresie wiele mówiących trójeczek.
    I na to ja sama kładę jakiś nacisk, aby się tych trójeczek doszukiwał, żeby nie doszło w żadnym razie do oddania wszystkiego w moje ręce.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
  3.  permalink
    Konstancjo odpowiem choc od razu sie zastrzegam ze nie bede w stanie dokladnie, wyczerpujaco omowic calego tematu ani w sposob pelny odniesc sie do twoich slow ani nawet nie moge obiecac czy wogole i kiedy wogole napisze cos jeszcze w tym watku lub na forum. Sprobuj nie miec mi tego za zle i potraktuj to co napisze nie tyle jako rozpoczecie czy kontynuacje sporu z Toba ale jako kolejny, odrobine rozny od twojego glos w dyskusji:-))
    K:
    "Jesli dla Ciebie zagrozenie roznego typu zapalenia prostaty jest ''dyrdymala'' to wybacz"

    Wybaczam i jednoczesnie wyjasniam, doprecyzowuje ze nie tyle zagrozenie wszelkimi mozliwymi schorzeniami gruczolu krokowego uwazam za dyrdymale :-))) ale twierdzenie ze wstrzemiezliwosc seksualna prowadzi do takich schorzen. Przy okazji - moglabys podac zrodla na ktorych opierasz twierdzenie, ze czasowa lub trwala abstynencja seksualna wywoluje stany zapalne prostaty lub inne grozne dla mezczyzn choroby?
    Nie jestem bezkrytycznym entuzjasta tzw "zrodel" internetowych bo wiadomo nie wszystko w sieci zasluguje na nazwe "zrodlo" a coz dopiero mowic o "zrodle godnym zaufania" ale na pewnym portalu farmaceutyczno - medycznym znalazlem taka oto wzmianke o przyczynach stanow zapalnych prostaty
    "Za przyczynę( roznego typu zapalenia gruczolu krokowego - dopisek moj) uznaje się: siedzący tryb życia, długotrwałe siedzenie na fotelu samochodowym, brak ruchu, stresy związane z życiem codziennym. Ponadto winą za bakteryjne zapalenie obarczana jest swoboda seksualna w szerokim znaczeniu tego słowa."

    K:
    "albo masz gdzies zdrowie albo nie oreientujesz sie dobrze w temacie."

    Zdrowie mezczyzn lezy mi mocno na sercu i to nawet nie dlatego ze znam wielu facetow, wielu z nich nazywam przyjaciolmi, przejmuje sie losem brzydszej polowy ludzkosci ale przede wszystkim dlatego ze jestem mezczyzna i cenie sobie z powodow dosc jak sadze zrozumialych swoje wlasne zdrowie :-)))
    Nie wiem czy orientuje sie wystarczajaco dobrze w temacie. Trudno mi to obiektywnie ocenic. Poniewaz wypowiadam sie na forum publicznym to tym samym daje prawo do takich ocen wszystkim ktorzy czytaja to co pisze - oczywiscie takze Tobie. Zwracam jednak uwage ze te dwie mozliwosci ktore wyzej wymienilas nie musza byc i moim zdaniem nie sa jedynymi mozliwosciami - moze byc tych mozliwosci wiecej :-)

    K:
    "Tutaj akurat musze stanac po stronie mezczyzn..."

    Gloszenia pogladu ze onanizm, wspolzycie pozamalzenskie czy inne formy aktywnosci seksualnej sa konieczne mezczyznie w okresie w ktorym wspolzycie z zona z roznych powodow nie jest mozliwe nie moge w zaden sposob uznac za opowiedzenie sie "po stronie mezczyzn", nie moge uznac za troske o dobro mezczyzn. Znow nie traktuj tego jako podgrzewania temperatury sporu. Po prostu uznalem ze rzeczywiscie myslisz o mezczyznach z zyczliwa troska wiec chcialem ci delikatnie zasugerowac iz czesc z nas takich opinii nie uzna za przejaw stawania po naszej stronie.
  4.  permalink
    Dora, tez cie lubie :-) Nie probuje nas czyli waszych mezow zmuszac "sila i godnoscia osobista" do permamentnych obserwacji waszego sluzu szyjkowego, do palpacji szyjek do osobistego pomiaru waszej PTC. Probuje jedynie nam zwrocic uwage ze tekst "nie mam do tego glowy, nie interesuje mnie to kompletnie" nie da sie pogodzic z wizja budowania, rozwoju relacji malzenskich, ktora uwazam za wartosciowa i warta polecania. Chce nam powiedziec ze obecnosc w tym obszarze, proba wspoluczestnictwa, spotkania to nie tyle uprzejmosc czy meczacy obowiazek ale pewna szansa takze dla nas.
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    Tom, należysz do małego odsetka wyjątkowych mężczyzn ;)
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 18th 2009
     permalink
    A mi się podoba sposób w jaki Tom podchodzi do innych :) Już go lubię :) Chociaż może nie zawsze będę się z nim zgadzać ;)
    •  
      CommentAuthorKonstancia
    • CommentTimeJun 18th 2009 zmieniony
     permalink
    Po pierwsze ja tu nie widze zadnego sporu jak piszesz (''Znow nie traktuj tego jako podgrzewania temperatury sporu'').
    Moja wiedze na temat tych schorzen czerpnie od mojego narzeczonego ktory jest urologiem, tak wiec jesli chcesz to mozesz z nim porozmawiac.
    Moge go poprosic o znalezienie mi artykulow na ten temat ale beda one po angielsku i mam na mysli artykuly medyczne, nie jakies tam brednie z internetu.
    Moge ten podac literature fachowa, jesli masz taka wole-ale znow nie polskojezyczna.
    Jesli zas chodzi o cytat jakiegos opisu z internetu to ile stron tyle informacji, bo ja np na poczekaniu znalazlam cos takiego :''Zapalenie prostaty występuje zazwyczaj u mężczyzn w wieku 30 do 40 lat, ale może wystąpić w każdym wieku. Przyczyny:
    Nadmierny stres
    siedzący tryb życia, długotrwale siedzenie w samochodzie
    brak ruchu
    swoboda seksualna albo brak stosunków '' -jak wiec widzisz kij ma 2 konce.
    A swoboda seksualna jest rozumiana nie w sposob ze ktos bedzie odbywal 3 stosunki dziennie ze zdrowa zona, ale zmienial partnerki/partnerow, co podnosi ryzyko zarazenia chorobami wenerycznymi - i wowczas zapalenia prostaty od bakterii i innych powiklan.
    Czeste wspolzycie mezczyzny z wierna osoba - a o tym tu mowa, nie prowadzi do zapalenia prostaty, chyba ze ta osoba nie jest taka wierna.
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJun 19th 2009
     permalink
    aczkolwiek: "ale Ty jesteś kochanie skomplikowana" :)

    Jakby mi mój coś takiego powiedział, to miałabym gotowy status na 28dni. Sprzedasz? :wink:

    Cieszę się, że wypowiedział się mężczyzna. Może uda się jeszcze chociaż jednego namówić?
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 19th 2009
     permalink
    trzeba by Krisa Lilkowego sciagnac :)
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJun 19th 2009
     permalink
    Już do niego napisałam.
    --
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 21st 2009 zmieniony
     permalink
    Cześć. Dzięki Fiu Fiu za zaproszenie do dyskusji. Przeczytałem całą od deski do deski - bardzo ciekawie tu się dzieje :) No ale do rzeczy.

    Moja przygoda z NPR. Heh... nie zawsze tak było :)

    Na początku pragnęliśmy siebie z Lilką jeszcze przed ślubem... długo byliśmy już razem. Mieliśmy przebiegły plan, żeby wytrwać w czystości do ślubu ale namiętność wzięła górę :) Zaowocowało to niestety czymś w rodzaju niepokoju u żony, który później przelewał się na mnie. Bała się wiele razy że zajdzie w ciążę. Ja tym samym widząc jej zmartwienie też się przejmowałem - byłem gotów na dziecko już wtedy i wiem, że bym pokochał od razu. Ale poczekać chwilę do ślubu też nie zaszkodzi... tak czy siak temat NPR był dla mnie mocno obcy. Gdzieś tam mi się obiło o uszy, gdzieś o tym coś słyszałem, ale to były bardziej różnego rodzaju plotki niż konkretna wiedza. Dopiero na spotkaniach dla narzeczonych u o.Dominikanów dowiedziałem się więcej... na czym polega metoda i jaka jest jej skuteczność. Wtedy oczy mi się otworzyły... zrozumiałem, że natura wszystko przepięknie wymyśliła. Kobieta została właśnie tak stworzona aby mieć cykle płodności. A ja kocham ją bardzo mocno - razem z jej cyklami. Gdy była gotowa aby stosować NPR i powiedziała mi o tym byłem gotów wesprzeć ją w tej decyzji. Bo dowiedziałem się też, jak szkodliwe potrafią był pigułki antykoncepcyjne i nawet gdyby je stosowała to pewno bym ją mocno namawiał żeby odstawiła. Tak czy siak zaczęło się mierzenie, zapisywanie... ja niestety jestem dość beznadziejny jak chodzi o NPR. Moja żona czytała książki, udziela się mocno na forum, zrobiła nawet kurs nauczycielki NPR. Sama pamięta aby mierzyć, sprawdzać. Ja wspieram ją cały czas, ale trwając po prostu przy niej w tym postanowieniu. Nigdy już po tym, jak podjęliśmy wpsólnie tą decyzję nie zdarzyło mi się odwodzić ją od tego, mówiąc coś w stylu, że mam tego dość, że może jednak prezerwatywy byłyby lepsze itp.

    I jeszcze o tym, co mnie przekonało... do mnie trafił argument o naturalności... mam w sobie jakieś takie wrodzone uwielbienie życia choć śmierć nie jest mi obca - bardzo kocham wszytko co jest naturalnie piękne. A moja żona taka jest - i nie chciałem aby się zmieniała jej natura poprzez tabletki. I nie podobała mi się wizja akceptowania jej osoby z jednoczesnym nieakceptowaniem jej płodności.. od tego się zaczęło.
    Co do prezerwatyw - nie przypadły mi do gustu. Dają poczucie bezpieczeństwa, że nie będzie dziecka (czasami złudne).... ale czysto fizycznie nie czułem takiej przyjemności i bliskości kochając się w prezerwatywie.

    Masturbacja - temat rzeka. Nie potrafię tego oceniać. Jedni się masturbują - inni nie. Z kobietami też bywa podobnie. Nie dotyczy mnie osobiście poruszany temat zapalenia prostaty spowodowany wstrzemięźliwością seksualną, bo musiałaby trwać szalenie długo jeśli dobrze rozumiem.. no ale urologiem nie jestem. Nie potrafię jednoznacznie ocenić masturbacji moralnie. Jeśli mężczyzna nie mogący kochać się ze swoją żoną bo jest dajmy na to daleko na wyjeździe, ma jej zdjęcia i wspominając ich piękne chwile seksualnej bliskości w rozmarzeniu i pożądaniu masturbuje się myśląc o niej czule, nie sądzę aby można postawić takie zachowanie na równi z pójściem do agencji towarzyskiej. Ja masturbację traktuję bardzo naturalnie i nie potrafię jej potępić moralnie. Co by tu jeszcze w temacie.. hmm... jeśli są dni płodne a kochająca się para nie chce mieć w danym momencie dziecka, to na takie dni wzajemna masturbacja i czułe pieszczoty są jak najbardziej mile widziane.

    NPR jest piękny. Czy jest wyzwaniem? Myślę, że na pewno nie jest pójściem na łatwiznę tak jak użycie prezerwatywy czy pigułek. Czy dla mężczyzny w moim wieku NPR jest trudny? Kiedy coś się rozumie głęboko i akceptuje w całej istocie swojej to wtedy nic nie jest trudne. Mówię oczywiście o samym życiu u boku żony - bo wykresu bym nie potrafił zbyt dobrze zinterpretować. Pojęcie mam średnio mgliste.

    Pozdrawiam serdecznie :)
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 21st 2009 zmieniony
     permalink
    Uch.. sporo tych literek wyszło. No ale skoro taka była presja na dodatkowy męski głos to już lepiej, że się chłopak wygadał ;)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 21st 2009
     permalink
    Kris... pieknie napisane :whorship:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 21st 2009 zmieniony
     permalink
    Wiele rzeczy, które napisałeś, bardzo mi się podoba.

    I nie podobała mi się wizja akceptowania jej osoby z jednoczesnym nieakceptowaniem jej płodności.. od tego się zaczęło
    Na przykład ta:cool:

    Spora część jednak nie do końca do mnie przemawia, ale z racji bardzo osobistego charakteru Twojej wypowiedzi (co szczerze mówiąc trochę mnie zawstydza, ja bym mimo wszystko wolała, by mój mąż, nie ukrywając swoich poglądów na temat NPR, zachował szczegóły dla siebie:wink: i przypuszczam, że on również by sobie tego życzył) nie będę jej rozbierać na czynniki pierwsze:bigsmile:
    Pozdrawiam Was oboje serdecznie!
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 21st 2009
     permalink
    Napisałem od siebie - osobiście i szczerze. Nie mając na celu nikogo przekonywać czy do kogoś przemawiać. Bardziej jak moje wyznanie, które możecie przeczytać i spojrzeć na NPR moimi oczami.
  5.  permalink
    Kris- dlaczego zmieniłes swoją wypowiedź?
    Była swietna- taka od serca....
    Ucieszyłam się,że ktos bez zawoalowania potrafił napisac o tym, co lubi w sexie- a tu za moment zonk:( Zmiana na "ludzie lubią" itp :(
    Dlaczego jest tak,że większosc potrafi się przyznac,że lubi kotlety schabowe a z powiedzeniem,że lubi wzajemną masturbację jest juz problem? Przeciez jesteśmy dorosli........
    Szkoda.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeJun 21st 2009
     permalink
    Aga - poprosiłam Krisa, żeby zmienił posta , bo nie orientował się że nie opisuję tu naszych intymnych spraw - rzadko to czynie nawet pod wykresami - na forum wolę pozostać bardziej anonimowa :)
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 21st 2009
     permalink
    Postrzegałem to forum bardziej jako takie zamknięte i szczelne środowisko. Myślałem, że zwierzam się garstce osób i to w dodatku po części znajomych. Ale Lilka mi uświadomiła, że to jest otwarte internetowe forum i każdy ma tu wgląd. Ja jestem dość bezpruderyjny i otwarcie rozmawiam na dowolny temat nazywając rzeczy po imieniu... ale tak się wybebeszać zupełnie publicznie to też nie lubię. Edycja posta była na szczęście na tyle delikatna, że nie zmieniła w ogóle sensu wypowiedzi i istoty poruszanych przeze mnie spraw. Jedynie pomogła trochę przysłonić nasz intymny kącik przed niepożądanymi spojrzeniami obcych ludzi.
    Pozdrawiam - Kris
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 21st 2009 zmieniony
     permalink
    Dlaczego jest tak,że większosc potrafi się przyznac,że lubi kotlety schabowe a z powiedzeniem,że lubi wzajemną masturbację jest juz problem? Przeciez jesteśmy dorosli...

    Hm, dla mnie odpowiedź jest dość prosta.
    Nie mam oporów, by zaprosić kogoś do stołu, ale niekoniecznie potrzebuję widzów w sypialni.
    To nie ma nic wspólnego z pruderią, tylko z ochroną tego, co w małżeństwie intymne i prywatne.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJun 21st 2009 zmieniony
     permalink
    Jakos mysl zeby odpowiedziec cos na temat zagrozenia stanami zapalnymi prostaty czyhajacego na mezczyzn zyjacych dluzej lub krocej w abstynencji seksualnej poki co nie wydaje mi sie szczegolnie pociagajaca czy nawet sensowna (nie wykluczam ze kiedys tam moze sie to zmienic) :-) Skoro jednak zajrzalem tu na chwile slowo jeszcze w temacie watku. Po pierwsze dziekuje za kilka maili jakie dostalem i wyjasniam jakos sie do nich odnoszac (tzn odniose sie nie do tych milych slow jakie zechcialyscie wypisac na moj temat bo w wiekszosci uwazam je za uzasadnione ;-))))))) stwierdze ze stosunek mojej zony do moich zainteresowan tak wielu kobietami obejmujacych czesto tak intymne obszary kobiecej natury sformulowania "entuzjazm" , "nieustanny zachwyt", "niczym niezmacona akceptacja i pelne zrozumienie" opisuja niekoniecznie precyzyjnie :-)
    Zwirze sie tez , choc czesci w was juz to chyba przy jakiejs okazji mowilem, ze przed pierwszym spotkaniem na zywo z uzytkowniczkami 28dni ktore w sporej liczbie mialem przyjemnosc goscic w naszym domu, oczywiscie pod nieobecnosc mojej zony :-)), mialem pewna treme. Tzn nie oniesmielala mnie mysl o spotkaniu na zywo dziewczyn ktore rozmawialy ze mna wirtualnie o swoich cyklach ale przeciez nie tylko o nich ale fakt ze kilka z was przyjechalo z mezami. Wiedzialem ze to szczegolnie dla facetow nie musi byc takie zupelnie bezproblemowe spotkac kogos kto z jego zona czasem cale dlugie godziny spedza na rozmowach o sprawach ktore dotycza malzenstwa i ktore zwykle poza malzenstwem nie sa zbyt szeroko omawiane. To juz nawet nie chodzi o zlamanie zaslony anonimowosci ktora dawal internet ale o spotkanie z kims kto jakos tam dotyka waszej sypialni, waszych nadziei, dramatow...a nie jest ani lekarzem, ani spowiednikiem, ani psychologiem...
    Jednym slowem mialem treme przed waszymi mezami. Nie wiem jak te spotkania ocenic - o to chyba raczej warto byloby spytac tych waszych mezow ktorych mialem przyjemnosc poznac ale moim zdaniem poszlo lepiej niz mozna bylo oczekiwac :-))))
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 21st 2009
     permalink
    Z tego co pamiętam, obyło się bez ofiar w ludziach;)
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 21st 2009
     permalink
    Dla mnie spotkanie z Tobą Tomku było bardzo sympatyczne :) Niepotrzebnie się tremowałeś... długie wspólne rozmowy zapadają w pamięć.

    Pani_Wonko... mam nadzieję, że czytając moje zwierzenia intymne dostrzegłaś coś więcej poza tym, że przekroczyłem granicę, której ty byś nie przekroczyła :) Może czas zaprosić kolejny męski głos, który ma więcej ogłady i wyczucia niż ja. Pozdrawiam i do zobaczenia.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 22nd 2009 zmieniony
     permalink
    Ojej, Kris, mam wrażenie, że odebrałeś mój post, jako skierowany do siebie, jako w stosunku do Ciebie krytyczny.
    Tak nie było - cytowałam Agę i moje wyjaśnienie do fragmentu jej wypowiedzi się odnosiło.
    I na pewno nie było moim zamiarem, ani w głowie mi nie postało, by zarzucać Ci brak ogłady:shocked:, tak samo jak komukolwiek innemu z tego forum. Nie jestem żadnym arbitrem elegancji, żeby kogokolwiek w ten sposób musztrować.

    Tak mi się wydawało, że być może nie zdajesz sobie sprawy, że forum jest ogólnodostępne - i jak się okazało, miałam rację.

    Z zaproszeniem innych mężczyzn chyba byłby kłopot, o ile mi wiadomo, jesteście z Tomkiem absolutnie elitarną ligą gentlemanów:wink:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Mój by pewnie napisał, ale na razie jego polszczyzna jest troszku uboga :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    To tłumacz;)
    Mój generalnie wypowiedział się na tym forum raz, a właściwie pod wykresem, oznajmiając o urodzeniu primogenitury, więc wątpię, by dał się namówić na jakieś oświadczenia w tym wątku:wink:
    A poza tym ja już wszystko napisałam:cool:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
  6.  permalink
    Moje granice są w zupełnie w innym miejscu :)
    I równie chetnie rozmawiam o kulinariach jak i o sexualności .
    Ja akurat uważam,że intymnośc to niekoniecznie sex- w naszym związku to raczej gesty, czułosc, słowa przeznaczone tylko dla nas...
    Nie traktujemy aktu sexualnego jako smiertelnie powaznej czynności, umiemy smiać się z sexu, bawić się nim i ROZMAWIAC o naszych upodobaniach i potrzebach:)I zazenowania nie czujemy...
    Dla nas to chyba dobra recepta- w związku małżenskim jesteśmy od 14 lat :)
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Aga, chyba nie mówimy o tym samym.
    Ja też, cóż, może nie chętnie, bo wyjdzie jeszcze na to, że to jakiś mój ulubiony temat, ale - nazwijmy to - otwarcie mogę rozmawiać o kwestiach związanych z seksualnością czy fizjologią. Nie jest to może temat, który zagajam podczas pierwszego kwadransa znajomości, ale też od niego nie uciekam.

    Tylko, że czym innym jest dla mnie rozmowa z moim mężem, w zaciszu mojej sypialni, czy innego miejsca w które nas fantazja powiedzie:wink:, o tym co lubię, czego chcę, a czym innym rozmowa o tym samym, tyle że... z kimkolwiek innym. Oczywiście, że intymność to nie tylko seks, ale tutaj akurat o seksie głównie rozmawiamy.
    Dla mnie to kwestia nawet takiej zwykłej lojalności, i już.
    Zresztą Ty sama zachowujesz w tym względzie - przynajmniej w tym wątku - zupełnie zrozumiałą dyskrecję. Dlaczego zatem oczekiwać od kogoś innego, by czynił inaczej?
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Myślę, że trzeba pamiętać jednak, ze to forum jest, a nie intymna korespondencja z przyjaciółką od serca.
    A temat już dawno powędrował w zupełnie innych kierunkach:confused:
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Jak zwykle, Doris:wink:, co się denerwujesz:cool:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Aby ożywić wątek mógłbym spróbować zapytać kumpli z pracy co sądzą o NPR... ale jestem przekonany, że ogromna większość zrobiła by zdziwioną minę albo wytrzeszczyła oczy nie rozumiejąc o co ich pytam... ech.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Poruszałeś już kiedyś ten temat w pracy?
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJun 22nd 2009
     permalink
    Hej, to nie zła minka, tylko skrzywiona, Jak skrzywienie wątku :wink:

    No tak, Kris, z pewnością.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJun 23rd 2009
     permalink
    Nie było u mnie w pracy jeszcze nigdy otwartej rozmowy na temat npr. Może będzie ku temu jakaś okazja - w razie czego na pewno dam znać.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.