dzisiaj rano w lazience Krzys - Mamusiu bedzieś lobić siobie makijaś? ja na to ze tylko usta posmaruje mascia na co moj syn: Ahaaaaaaaaaa, śkoda zie dziecinkom nie jestem to byś mnie pośminkowała
Niedziela późne popołudnie, Anka wróciła z koni ja mega nerw i szczyt zmęczenia. Rozmowa z nastolatką:
- Mamo ale w tej stajni kurznie - Że co? - no kurznie, przecież mówię - słyszę co mówisz ale nie rozumiem słowa. Co to znaczy? - No że dużo kurzu -a widzisz teraz rozumiem... nie ma słowa "kurznie" - A tam nie ma - teraz już jest
Maja siedzi, patrzy na mnie skupiona, po czym bezbłędnie odlicza do dziesięciu po niemiecku. Ja jej gratuluję, po czym pytam: - A po polsku też umiesz? Na to Maja: - Raz, dwa, trzy, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, amen.
Kiedyś poszłam spać po normalnej peerelowskiej kolacji, w wieku może lat czterech, wcześniej umywszy zęby oczywiście. W nocy moja Mama przyszła sprawdzić, czy się nie odkryłam i niemalże nie dostała zawału serca, bo miałam koszmarnie napuchnięty policzek. Po bliższych oględzinach okazało się, że między czystymi ząbkami a policzkiem tkwi... parówka z kolacji :) Wiecie, taki dziecięcy zapas czy co...
oo jacie ja dopiero teraz zauwazylam ten wątek :D a szkoda bo Kacper ma czasem takie zagrania i odzywki ze glowa boli :D a teraz juz nie pamietam wszytskiego ;)
Ostatnio Kacper przychodzi do mojego M i pyta: -Tatusiu pocytas mi bajecke?? -Ale ja nie umiem-drazni sie z nim M -Umies Tatusiu psecies mas dużą głowe !
Albo kiedys Mikus jadł chlebek ale juz miał dosc i stał w kuchni i kruszył ten chlebek na ziemie .Ja sie pytam Mikusia: -No i co ty robisz najlepszego?? A Kacper beztroskim tonem : -Karmi rybki psecies .
Mamy gości. Hania jak zwykle wszystkich oprowadza po naszym domu i opowiada, co gdzie się znajduje. Wchodzac do łazienki mówi: - Tu jest kibelek. Tu mój tata robi kupę. A tu jest bidet. Tu mój tata dupke myje. CZASAMI
Hania tłumaczy mojej przyjaciółce - to jest moja mama. ona jest księżniczkom. To jest mój tata. On jest bohaterem :) Zaczełyśmy się smiac Moja przyjacióóka pyta - A ty Haniu, kim jesteś? Hania ze zdziwieniem - Jaaaaa? No gwiadeczkom
Mówię do córki _ Haniu - masz BOJOWE zadanie. Musisz posprzątać zabawki w pokoju. Hanna - Tatusiu........... A mama mówi,że mam się BAĆ sprzątania zabawek w swoim pokoju
btw - w sumie jak bym miała sprzatć to bajzello, które zrobiła w przeciągu godziny to też bym się bała ;)
koleżanka z pracy opowiadała ostatnio jak to jej już pełnoletnie dzieci a wtedy 4 i 5 letnie oczekiwały na wieczorna bajkę przed telewizorem, ale jeszcze leciały reklamy, więc je oglądały. Patrycja: co to są te podpaski? Krystian: Tyyyyyyyyyyyyyyyy głupia, nie wiesz? no pod paszki, pod paszki. P: ale nasza mama nic nie nosi pod pachą. K: Tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy głupia, bo mama się goli.
Mezu bawi sie z Krzysiem - Mlody jest Marionem z bajki Barbie Calineczka, R jest kopara ktora lapie Mariona i podnosi lycha do gory. Krzysio tak sie wcielil w role ze rzecze do Roberta w pewnym momencie pusc mnie ty kupo zlomu syn po prostu zacytowal fragment bajki a ja myslalam ze umre ze smiechu :)))
Cyryl jest trochę chory. Z rozmów chorobowych (już przetłumaczone z jego języka): - Cyrylku, chyba masz gorączkę… - Nie, nie mam gorączki! - A kto to ma taką gorącą głowę? - Sama masz gorącą głowę! ---- - Synku, może zmierzymy temperaturę? - Nie, boję się temperaturki.
Słowo wstępu nr 1: Hania jest od dawna fanką Scooby Doo. Ciągle rozwiązujemy zagadki kryminalne, szukamy duchów w całym domu itp. Słowo wstępu nr 2: Od jekiegos czasu, co zapewne niektóre z Was wiedzą mieszkamy na wsi. Niedaleko domu mamy sklep- typowo wiejski. Wiecie- mydło i powidło. Panie najczęsciej kupują w nim chleb i mielonkę , a panowie piwo. Piszę to, abyscie mogły wyobrazic sobie klientelę owego "shopu" ;)) No więc wchodzimy wczoraj przy okazji spaceru,żeby kupić cos tam. W sklepie pełno ludzi. A Hania odpala do mojego męza: - Kudłaty! Wydaje mi się,że POŚLAKI wskazują, zie w tym sklepie wślód nas jest złodziej! Nie było osoby, która by się nie patrzyła na nas. Myslałam,że padnę trupem. Na dokładkę tym , które nie wiedzą powiem,że... mój mąż jest łysy
No to ja się wtrącę z moją siostrzenicą :-) Agata ma 5 lat. U dziadków zobaczyła stary aparat fotograficzny (taką lustrzankę z dwoma obiektywami, chyba z lat 50tych) i pyta: - Dziadek, a co to takiego? - To jest taki stary aparat fotograficzny. - Aparat? - Tak, kiedyś robiło się nim zdjęcia. - Dawno? - Tak, bardzo dawno. - W czasach Jezusa?
Hania to typowa mała kobietka. Lubi się przebierac i u innych zauważa i komplementuje koraliki, kolorowe ubrania itp. Dziś w sklepie stał przed nami facet- ogolona głowa, mina nieco zbirowata, krótkie spodnie- bo w zasadzie 1 dzien lata. Na łydce miał wielki tatuaz- smoka albo weza jakiegoś. Hania była bardzo zainteresowana malunkiem i mimo,ze próbowałam odwrócić jej uwagę od nóg owego pana odpaliła: - Niezłe rajstopy.
Podsłuchane w sklepie. Chodzi sobie mamusia i synek może 3-4 letni. Widać że grzeczny chłopczyk, a mamusia ciagle go strofuje, niezadowolona ze wszystkiego. W końcu przy kasie on do niej mówi: Mamo, prawda, ze ładne mam oczy? A mama na to: Nieprawda, brzydkie masz. A chłopiec na to: Bo to po Tobie mam takie :)
Weronika zaczęła się bawić w przebieranie, ubieranie itd Dziś godz 9 rano ta założyła Ani bluzkę Gabi spodnie, moje buty oczywiście te na obcasie. spakowała w torebkę telefon kom (ma taki do zabawy) wzięła z przedpokoju klucze od domu, poprosiła o chustki do "glucia" schowała je do torebki. Wzieła lalę na ręcę zrobiła jej "luli luli" i do mnie "buzi, ide pa" myśląc że to dalsza zabawa dałam jej buzi spytałam kiedy wróci "niedługo" jeszcze zrobiła mi papa......... i łapałam ja na schodach! Wariatuńcio mały :D pierwszy raz taki numer mi zrobiła i jeszcze była zła że jej nie dałam iść "pa"!
Rozmowa podczas spacerku : Moj M: -Kacperku a marchewka to owoc czy warzywo? Kacper: -Malefefka to malfefka. M : -Marchewka to warzywo a jabłko to owoc. K:- Aha M- -Jabłko to owoc czy warzywo?? K: -Kompot!
hahah no kompot pewnie ze kompot! za moich czasów szkolnych.Pani matemtyczka stara sie bardzo niekumatej osobie wytłumaczyc na czym polega niewiadomo X i Y. i tłumaczy -dziecko jak masz 3 jabłka i 2 gruszki to co masz(odpowiedz miała brzmiec ze x jabłek i Y gruszek ) -.....5 owoców?
hania ogląda dłoń z pierścionkiem swojej prababci. Pierścionek jest duży, z koralowym oczkiem- wiecie- taki typowy, który noszą starsze panie, więc młoda jest bardzo zafascynowana Hania: - Babciu, daj mi ten pielścionecek.... Prababcia: - Haniu, dostaniesz, kiedy ja umrę. Hania: - Babciu, a kiedy?
Hania stoi pod drzwiami do toalety i pyta: - mamusia, co lobis? Ja- siku Hania-oj powiedz prawdę- kupę lobis... Ja - no dobrze- robię kupę. hania- skoncyłaś? Ja- tak Hania z westchnięciem i rezygnacją: - do daj. Wytlę ci.
Przeglądałam sobie zdjęcia z wyjazdu nad morze, gdy Michał był w wieku Hani. Przypomniał mi sie własnie jego tekst, gdy zobaczył nagą dziewczynkę: "mamusiu! Ona nie ma siurka. Ona ma dookoła samą pupę!" ;)
pirwszy raz od dosc dawna Krzysko zasikal dzisiaj lozko. posciel w sobote zmieniona wiec z lekka sie poirytowalam. syn zapytany czemu nie zawolal ze slodka mina niewiniatka odparl alez ja was budzic nie chcialem tak slodko spaliscie
i jeszcze z serii "wrazliwy nos" (gotowalam kalafior na kotlety kalafiorowe)
K: cos tu strasznie smierdzi ja: to pewnie z podworka syneczku (i cale tlumaczenie ze ktos cos gotuje) K: wiesz mamusiu, musisz powaznie porozmawiac z sasiadami zeby takich smrodow nie gotowali bo w domu wysiedziec nie mozna
Choć moi chłopcy świetnie komunikują się nie mówiąc, to jednym tekstem zwalili mnie i męża z nóg. Spacerując po parku Szymon i Filip dostrzegli panią z dużym dalmatyńczykiem - na co wrzaskiem oznajmili mi: Si F: mamo! mamo muuuuuuuuuu!
Maja różnicę między płciami zna od dosyć dawna (żłobek), ale od momentu pojawienia się na świecie Emila przerabia temat po raz kolejny. Przy wieczornej kąpieli. Tata: Chodź, Maju, umyjemy cipulkę. Maja: A ty nie masz cipulki, tylko siusiaka. Tata: To prawda. Maja: A kiedy odpadnie?
Mina mojego męża była warta foty, niestety, nie miałam aparatu .
Bawimy się w mamę i córeczkę- Hania jest mamą, ja - Hanią. hania "wychodzi do pracy". Mówi: - Daj mi słodkiego buziacka moja malutka i gziećna bądź ! Obiecałam oczywiście poprawne zachowanie ( miałam nadzieję,że popracuje trochę w swoim pokoju a ja sobie gazetkę w ciszy poprzeglądam) ale moja "mamuska" po chwili wraca, rzuca torbę i buty i mówi z westchnięciem: - Wlóciłam. Zmęcyłam sie tym piciem kawy. ________ Niezłe ma wyobrażenie o mojej pracy, co? :)
Wrzucałam to juz pod wykresem- ale co tam... Na plazy: Hania zauważyła Murzynkę macha do niej i krzyczy" dzien dobry, dzien dobryyy". Mówię: - Haniu, nie znamy tej pani, nie machaj do niej! Hanna na to oburzona: - no jak nie znamy? To siostra Bezendu :D
Moje dzieci się kłócą. Okrutnie. czasem mam ochote zakneblowac ich oboje. Młody dokucza mocno Hani i ma z tego niezłą polewkę- u niej najczesciej konczy się to łzami. Zniecierpliwiona mówię któregos dnia do Michała: - Jeszcze chwila i dam Ci klapa Hania z silnie rozwiniętym poczuciem sprawiedliwości w rozdawaniu dóbr wszelakich: - o nie, mamusiu! Mi też daj!
Weronika zaczyna gadać! Właśnie wróciła z dworu z Gabi (widziałam jak upadła, wstała otrzepała sie i biegła dalej) I słyszę - Mamo nóg oli ten i ten (i pokazuje na kolanka) - No jak upadłaś bolą kolanka, ale zaraz przejdzie - Nie lanka NÓG to NÓG i oli
Spotkałyśmy dziś w bibliotece księdza. Zagaił do hani głupawym tekstem: - o... jaka ładna dziewczynka... Ty to chyba moją żoną zostaniesz... Na to hanna tekstem z wiersza, który klepałyśmy ostatnio: - Co? ja taka piękna lala mam wyjść za takiego bzidala? POowinnam fotografowac miny ludzi, którym ona tymi tekstami przywala...