Witam wszystkich. Jestem tu nowa i jeżeli taki post już był, to bardzo przepraszam. W styczniu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i od tego czasu próbuję zajść w ciążę, jak na razie z marnym skutkiem W tym miesiącu byłam na usg w 11 dc. Pani doktor powiedziała mi że endometrium ma 9,4 mm i pęcherzyk ma 23mm. Oraz od 16 dc kazała brać duphaston 2x1. Przytulaliśmy się w 9 i 13 dc ( z częstrzymi zbliżeniami jest problem, bo oboje pracujemy na zmiany :( ) Dodatkowo stosowałam testy owulacujne. Wynik dodatki miałam w 12 dc Chciałam iść znowu do lekarki w tym tygodniu ale niestety wyjechała na urop. Kochane, powiedzcie mi jakie mam szanse żeby wreszcie się udało? Kiedy mogę zrobić test ciążowy żeby się przekonać czy się udało? Bo nie wytrzymam jeszcze kilkunastu dni do ewentualnej @
Spokojnie - może organizm potrzebuje trochę czasu na dojście do siebie. Nie u każdego jest tak hop-siup. Na przykład u mnie nigdy nie dojdzie do siebie bo tabletki zakrywały tylko istniejący problem. Natomiast mojej znajomej cykl regulował się przez rok czasu. Możesz zawsze zrobić badania krwi na podstawowe hormony na początku cyklu (2-4 dc) na LH, FSH, testosteron, prolaktynę, estradiol, androstendiol, ewentualnie DHEA-S oraz tarczycowe TSH, fT4. Nie trzeba skierowania - wtedy badania te są płatne (15-40 zł/hormon). Ale myślę że Twoja lekarka uznała że nic złego się nie dzieje i trzeba po prostu próbować. I spokojnie bo Ci prolaktyna skoczy
są testy, które się chwalą wykrywalnością ciąży 6 dni od zapłodnienia, ale warto pamiętać, że zapłodnienie to nie jest moment tego właściwgo tulenia, tylko parę dni później. Ja nie czekałam do terminu miesiączki, teraz sprawdziłam, że pierwszy test, na którym moglam wypatrzec jakąs bladziutką kreskę wyszedł 20.08, a @ spodziewałam się ok 26. Dodam tylko, że było ją widać tylko przy odpowiednim kącie patrzenia, ale pare dni później już była wyraźniejsza, a teraz śpi słodko w swoim łóżeczku ;) Tak więc wcześniej też może wyjść, ALE to nie jest żadna reguła, równie dobrze i po @ może nie być jeszcze nic na teście, a to nie znacyz, że ciąży nie ma. Wiem, że trudno się nie nakręcać, ale to niestety nic nie zmienia.. Pomyśl, jeśli teraz paru dni nie wytrzymujesz, jak potem przeżyjesz 9 miesięcy oczekiwania na dziecko?
A szans nikt ci nie powie. Przekonałam się już, że poczęcie dziecka jest czymś tak niesamowitym i magicznym wręcz, że nie można wkłądać tego w żadne ramy.. Widziałam już tu na 28dni wykresy, w których kobieta zachodziła w ciążę mimo wybitnie nieprzychylnych warunków, a i takie, gdzie się baardzo starali i długo nic nie było...
Spróbuj się uspokoić i pomyśl, że Wasze dziecko wie, kiedy jest najlepszy czas, by zawitało do was.
beagraf jak na razie pani doktor kazała mi zrobić badania poziomu prolaktyny i wyszły mi 13,70. Z tego co wyszkułam na internecie to minimum powinno być 1,9 a max 25, więc chyba nie jest aż tak źle. beagraf wiem że trudno się nie nakręcać... ale wszystkie starające się kobietki wiedzą jak to jest... Czekają z niecierpliwością na brak @ a gdy przychodzi są zawiedzione. Nawet nie wiem czy to wina tabletek anty które długo brałam, czy też po prostu mam takiego prcha że się nie udaje... Jak na razie od 16 dc biorę duphaston 2x1 i zobaczymy... Trochę też utrudnia zasianie fasolki fakt, że oboje z mężem pracujemy na zmiany i nie dochodzi między nami do częstrzych zbliżeń. Więc tak czy inaczej chyba będę musiała uzbroić się w cierpliwość ( dzisiaj jest mój 19 dc więc jeszcze 8 dni mi pozostało) i czekać do dnia następnej @ chociaż bardzo bym chciała żeby nie przyszła
Ja też miałam takie przekonanie, że to tak łatwo. I okazało się, że moja ciąża top był PMS i zapalenie pęcherza :) Radzę ci poskromić napięcie i spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń. A sam fakt owulacji jest dobrą wiadomością :D
u mnie drugi dzien po terminie okresu a test dzisiaj pokazał wynik negatywny.. miałam w 25 i 26dc plamienie potem cisza dzis 29 dzien mija a zazwyczaj mam 27 dniowe, ten cykl był drugim z clo ktoś ma jakis pomysł co może być?
Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem notatkę na Twoim wykresie: USG wykazało, że w tym dniu odbyła się owulacja, czy widziano dojrzałe jajeczka? Jeśli nie ma pewności, że owulacja była w tym dniu, to nie ma podstaw, żeby wyznaczyć fazę lutealną od tego dnia. A żadna ze znanych mi metod nie dopuszcza takiej interpretacji, jak u Ciebie - brak przedwzrostowej szóstki. Za dzień skoku można uznać dopiero 17. dc, a to by oznaczało, że jeszcze jest czas na dodatni test.
Faza lutealna to NIE czas od owulacji (mylenie pojęć) ale faza życia ciałka żółtego a ono może wytworzyć się do 2 dni przed pęknięciem i nawet 4 dni po pęknięciu pęcherzyka. Czyli jest to obraz stricte temperaturowy i odnosi się do wzrostu progesteronu a nie dnia owulacji.\dodatkowo temp. z 10 i 11 dc są temperaturami zakłóconymi z uwagi na mocne odbicie od stałej godziny pomiaru.
no mistrzem interpretacji wykresu jak widac nei jestem :D no ale tak czy siak 29 dni nigdy nie było, mam isc dzis na bete czy czekac? w sobote wyjezdzam na urlop i musze do tej pory wiedziec dzis test znow negatyw myslicie ze beta juz dzis cos wyjasni ? czy czekac?
Ja uznałabym 10 i 11 dc za zakłcenie, wtedy tych temp. pod uwagę się nie bierze i pozostają 4 przedwzrostowe: 8, 9, 13, 14 dc - jednak z uwagi na duży rozrzut trzeba mieć na uwadze dużą granicę ew. błędu w analizie (brak 6 pełnych, niezakłóconych ostatnich przedwzrostowych). W takiej sytuacji za początek fazy lutealnej uznałabym 15 dc ale koniec płodności tylko wg temp, bo brak objawu śluzu, czyli szukamy 3 wyższych o min. 0,2 nad linią (linia na 36,7 z 8 i 9 dc) - warunek spełniają dopiero: 17, 20 i 21 dc. Od 22 dc rano jesteś fizjologicznie niepłodna. 18 dc jest zakłócona (godzina pomiaru) a 19 jest nad linią ale nie spełnia warunku 0,2.