Eee, te koszmary nie były z początku związane z jakimkolwiek osobnikiem płci męskiej, byłam sama. Bez obaw, najlepsze lata już mi uciekły z punktu widzenia medycyny, a nie Twojego. Starania po 35. roku są trudne i ryzykowne również z punktu widzenia medycyny.
nie każdy dojrzewa do tej decyzji aż tak długo, mnie zajęło to jakieś 2 latka - tylko! Jak jest się starszym dojrzewa się szybciej!
Ale co do wieku (powyżej 30) - to prawda - no więc Amazonko - zapytaj siebie co zamierzasz i czego chcesz dla siebie i swego małżeństwa, tylko niestety musisz troszkę szybciej myśleć niż inni! Ale cóż dla każdego wszystko w swoim czasie!
Dawno tu nikt nie pisał, ale odkopałam wątek, bo dziś miałam takie koszmary, że budziłam się cała zasapana!
Najpierw śniło mi się, że nakryłam męża na zdradzie z moją koleżanką (której on w rzeczywistości nie lubi). Byłam tak zdruzgotana, że dziewczynę zrugałam i wyrzuciłam z domu, a mężowi zapowiedziałam rozwód!!
Potem śniło mi się, że uciekam po jakimś domu (we śnie był mój) przed tygrysem i niedźwiedziem. Zwierzęta rozwalają kolejne zamykane drzwi, aż uciekłam na dach. Bestie za mną! Ja skaczę z dachu i uciekam drogą... jakiś młody mężczyzna dotrzymuje mi towarzystwa w tej ucieczce. Potwory giną nam z oczu.
Ania masz problemy z którymi sie borykasz, które cię przerastają, ale masz kogoś pomocnego przy boku kto jest przy tobie w tym trudnym czasie, nie napisalaś jak się skończył sen , jeśli ostatecznie zgubilas te zwierzęta i poczułaś ulgę , wszystkie twoje problemy zakończą się sukcesem.
Sen się skończył tak, że zwierzaki zgubiliśmy, ten chłopak wyjaśniał mi jak należy przed nimi uciekać. No i się obudziłam. Tak sobie mniemam, że może to stres egzaminacyjny? Sesja u mnie trwa.
To jak najbardziej ten stres, a wiesz jak byłam na studiach i przyśnił mi się samochod, autobus cokolwiek jeżdżącego to był znak że zdam egzamin , zawsze się sprawdziło.
A mi niedawno śnił się poród. leżałam i rodziłam, jacys lekarze i pielęgniarki kierowali tym wszystkim, mówili co mam robić, że przec,.. że juz widac główkę.. i po chwili już dzidziuś był na świecie. Co ciekawe był to chyba bezbolesny lub prawie bezbolesny i do tego szybki poród... W kolejnej scenie trzymałam juz w ramionach malutką bezbronna kruszynkę, dziewczynke. Ucieszyłam się ze to córcia i pomyslałam ze J. tak się ucieszy gdy ja zobaczy... :) Myslałam w tym śnie że to Moja Córka, że jest taka bezbronna i różowa, ze zrobiłabym dla niej wszystko... :) w ostatniej scence- popatrzyłam w lustro i z zadowoleniem stwierdziłam że dobrze wyglądam po ciąży, że nie przytyłam za duzo... Generalnie sen bardzo pozytywny. Dodam że nie mam jeszcze dzieci... ale moje ciało i psychika juz są gotowe i pewnie to właśnie odzwierciedla ten miły sen :)
Eee tam, nie wierzę w uniwersalne interpretacje snów. Zęby śnią mi się często - wypadające z reguły, a to fobia wynikła z mojego marnego stanu uzębienia, plomba w prawie każdym zębie. I pomimo, że mam teraz na bieżąco, znowu przyśniło mi się, że wypadła mi górna jedynka i dwójka (lewe). Ponoć to też niedobry znak, ale nie sprawdza mi się wcale.
Dziecko czasem mi się śni, ale dopiero od momentu, kiedy zaczęłam myśleć o tym, czyli jakoś w ostatnich 3 latach. Nigdy nie śniła mi się niechciana ciąża wcześniej... W grudniowym cyklu śniło mi się w noc przed zaplanowanym testem, że wyszedł mi pozytyw, we śnie obudziłam się, zaśmiałam ze snu i stwierdziłam, że będzie na pewno negatyw, zrobiłam test i znowu pozytyw. I wtedy obudziłam się naprawdę! Wyszedł negatyw... Kiedyś śniło mi się, że urodziłam dziecko, wzięłam je na ręce, a ono miało takie długachne, cieniutkie łapki, jak takie gumowe łapki co się bardzo rozciągają, i całe się poplątało. Byłam przerażona, że w trakcie odplątywania coś urwę! Najdurniejszy sen na ten temat chyba.
ja ostatnio miałam dziwny sen… przyśnił mi się kuzyn, który od 9 lat nie żyje. Przyśniło mi się, że przed jego śmiercią powiedziałam mu, żeby zrobił badania, bo ma tętniaka mózgu(na to zmarł). Zrobił badania i udało im się go wyleczyć… A po paru dniach miał wypadek samochodowy… – wyglądało to tak, jakby przeznaczona była mu śmierć. Coś jak z filmu „Przeznaczenie”, tyle, że ja w tym śnie nie umarłam, nawet ratując jemu życie.
hmm... ja często mam dziwaczne sny, w których powinnam się bać, ale oglądam je trochę jak filmy.
Raz szłam sobie w pobliżu cmentarza, a na takim kawałku ściętego pnia siedział martwy chłopak. Usiadłam koło niego, żalił mi się, jak mu smutno, a mi było go tak żal.
Albo akcje typu wampiry atakują miasto.
Najmocniejszy był taki, w którym byłam Żydem w okupowanej Warszawie. Zorganizowano mi ucieczkę poza okupację, autobusem. W busie byli różni ludzie, w tym gestapowcy. No i jacyś chłopcy zaczęli się bić, ja sobie nawet pomyślałEm, że ladnie, przez nich zrobią kontrolę i wpadnę. Następna chwila to była otwierająca się przede mną brama Auschwitz, a ja byłEm już w pasiaku. Obudziłam się zapłakana cała.
Dzisiaj śniło mi się że moja klientka ( pracuję w handlu) poprosiła mnie abym w szpitalu zaopiekowała się jej kilkumiesięcznym dzieckiem. Zgodziłam się. Akcja snu trwa i ja muszę przewinąć to dziecko. Położyłam je na jakimś blacie i poszłam długim korytarzem po jakieś łóżko na kółkach żeby zawieść to dziecko do jakiejś łazienki (była ona bardzo daleko). Kiedy wróciłam to okazało się że to dziecko spadło i zraniło się w głowę. Przyznałam się tej kobiecie do tego ale jej męża unikałam, bałam się jego reakcji. Później bawiłam się z tym dzieckiem w pokoju który wyglądał jak las. Igły z choinek leżały na ziemi, były uschnięte. Nie wiem czemu akurat ci ludzie mi się przyśnili. Widziałam ich jakiś czas temu..... Nie wiem...... Tej też nocy śniło mi się że pływam w basenie z czysta wodą. Bardzo szybko i zwinnie. Skakałam też do tej wody i nurkowałam w niej. Czułam się wspaniale.