przypuszczam, że jest tu spore grono dziewczyn,które zaczęły stosować npr po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych - wiadomo, że organizm może wówczas sprawiać trochę kłopotów! zachęcam do dzielenia się doświadczeniami w tym temacie, poradami dot. interpretacji cyklu, zasadami ostrożności, jeśli odkładacie ciążę:)!
Ja zaczęłam 4. cykl po tabletkach, do tej pory trzy cykle 29 - 33 dni, 12-13 dniowa faza lutealna, owulacja w 16, 18 i 20 dc. Temperaturę interpretuję z łatwością, mam kłopot z obserwacją szyjmi i śluzu.
Od razu po odstawieniu tabletek zaczęłam zażywać magnez, gdyż wcześniej miałam problemy z regularnością cykli, a ten pierwiastek pomaga w takich przypadkach - jednocześnie podobno skutkuje zmniejszeniem ilości śluzu, co chyba obserwuję u siebie.
Pozdrawiam
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Racja, tabsy odstawiłam w maju i rozpoczęłam stosowanie metody NPR.Także miałam problemy z obserwacją śluzu, a szyjki macicy to nie ruszałam. 2 cykle najpierw miałam 27dniowe, a następny 31 dniowy. Kolejny będzie trwał bardzo długo bo okazał się dla nas szczęśliwy - jestem obecnie w 6tc.Magnez zażywam codziennie, bo mam skurcze łydek i dziękuję za info że ma on wpływ na śluz-może u mnie też miał znaczenie, bo tego śluzu płodnego wcale u siebie nie widziałam. Opierałam się jedynie na tempce i bólu owulacyjnym.
Witam! Ja przestałam brać tabsy w grudniu ubiegłego roku. Pierwszą @ dostałam po 29 dniach , kolejne po 33 ! Dopiero dwa ostatnie cykle spłatały mi figla, spóźniły się dwa tygodnie (cykle 46 dniowe). Za pierwszym razem pomyślałam, że może jest fasolka , ale niestety zrobiłam 2 testy i były negatywne, (wtedy jeszcze nie robiłam wykresików) potem poszłam do lekarza, który stwierdził że fasolki brak, ale obawiał się ,że może to być ciąża pozamaciczna !(wcześniej miałam parę razy zapalenie jajowodów - więc prawdopodobieństwo jest większe niż u innych kobiet), na szczęście wszystko się dobrze skończyło, @ przyszła po czterech dniach brania Luteiny - progesteron! Kolejna ponownie się spóźniła 2 tygodnie - cykl 46 dniowy! Teraz mam 16 dzień cyklu, ale przez to wszystko nie wiem jak długi będzie i kiedy spodziewać się wszystkich faz cyklu, dlatego uważnie się obserwuję! Po zaprzestaniu brania tabsów miałam sporo śluzu, przez pierwsze cykle dokładnie wiedziałam po samym śluźie kiegu była owulacja (ewidentnie był jak białko jaj kurzego), ale teraz jego ilość się zmniejszyła mimo, iż biorę olej z wiesiołka, ale co się da to zapisuję! Ja raczej mam problem z interpretacją tempki, jest strasznie niska, raz w dół raz w górę itd. to już 15 dzień ale nie wiem kiedy będzie owu. No dobrze wystarczy tego wywodu, bo was zanudzę - piszcie o swoich przezyciach związanych z tabletkami! POZDRAWIAM
Ja odstawiłam tabletki w lipcu i pierwszy cykl trwal 34 dni, a teraz jestem w trakcie drugiego. Sluzu nie widze u siebie, szyjki badać jeszcze nie umiem.
W pierwszym cyklu po odstawieniu tab. miałam owulacje (tak myślę) i ból jajnika prawego . Akurat byłam na badanich u gina i stwierdził powiększenie prawego jajnika. A w tym cyklu to już nic nie bolało, więc sie zastanawiam czy owulacja była, bo temperatury mi jakoś dziwnie skaczą. Apropos, jeśli ktoś chciałby zernać w mój wykres z tego miesiaca, to chętnie udostępnię i poczekam na komentarze. Mam o tyle problem, że nie jestem w stanie mierzyć temperatury rano co do minuty o tej samej godzinie. Robię to między 6:30 a 7:30 - zalezy na którą idę do pracy.
Ja jak odstawiłam tabsy po ponad 7 latach to pierwsze pół roku - cuda na kiju. miałam tak nieregularne miesiączki że szkoda gadać. A i owulacja u mnie nie występowała. Kolejne pół roku to była owulacja co drugi cykl a miesiączki nadal nieregularne. Powiem, że od pierwszej miesiączki miałam je bardzo regularne - co 32 dni o godzinie 5 rano mnie zalewało. Teraz jestem już około 2 lat bez tabletek a cykle miewam od 28 do 33 dni (z wyjątkimi co około pół roku na jakiś wybryk typu @ po 24 albo 37 dniach).
aż z ciekawości zajrzałam do moich straaasznie starych wykresów po odstawieniu tabletek. I wyglądało to tak, że: - pierwszy cykl 34dni (co do tego czy była owulacja to nie jestem pewna, bo to był w ogóle mój pierwszy cykl z tempką) - drugi 24dni juz z owu. - kolejne ustabilizowane 31-32 dni
czesc dziewczyny, ja podobnie jak ngL odstawiłam tabsy po 7 latach, a dokładnie 9.06.06, @ przyszedł 12.06 ale był jeszcze wynikiem brania tabletek, potem kolejny dostałam po 46 dniach (27.07), teraz czekam jestem w 44dc i nic echo, owulacje miałam 15.08 (przynajmniej tak mi się wydaje bo miałam istny potop), chciałabym zeby @ juz przyszedł żeby dalej sie starac o dzidzie, od wczoraj łykam wiesiołek 3 razy dziennie 1 tabletka, a od 4 miesiecy łykam folik, półtora miesiąca zażywam jeszcze żelazo, jak nigdy nie chciałam mieć @ to teraz już na serio chce
Anetta, wg Rotzera i innych nie musisz mierzyć temp. o tej samej godzinie co do minuty. Wystarczy, że pomiar będzie miał miejsce w obrębie godziny, czyli w takim przedziale, jaki podałaś, jest OK. Taką temperaturę uznaje się za zmierzoną o tej samej godzinie. Gdybyś wyszła poza ten przedział, dopiero wtedy musiałabyś zapisać inną godzinę.
Ostatnią pigułkę po 2 latach brania wzięłam 16 sierpnia i dziś mam 19 dzień cyklu. Niestety, przez gapiostwo nie zaczęłam nic obserwować od początku cyklu. Tzn. jedynie śluz, ale to po pigułkach może byc zafałszowane, chociaż już obserwuję mniejszą suchość. Czekam teraz na pierwszą naturalną @. W tym tygodniu czyli ok 16 dnia cyklu "zgwałciłam" męża bez gumki, więc jest szansa, że z odkładającej przejdę na oczekującą ;) Mam nadzieję, że jeszcze na razie mnie to szczęście ominie, bo nie planujemy.
Na pigułkach czułam się dość dobrze, tylko, że było mi za sucho i czasem bolała mnie głowa, ale bolała i przed pilsami, więc nie wiem, czy mogę to łączyć.
Aniu, po tabletkach zaleca się odczekaniem z ciążą co najmniej 3 miesiące - to są informacje z ulotek na tabletkach, udzielane przez producentów...żeby organizm oczyścił się z tego wszystkiego i przygotował na dziecko. Dlatego po tabletkach zaleca się dużą ostrożność, jeśli chce się uniknąć ciąży - przytulańsko tylko w czasie niepłodności poowulacyjnej, po 5 a nie 3 temp wyższych, z uwagi na zaburzone objawy innych wskaźników. Pozdrawiam!
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Ja wczoraj wzięłam ostatnią pigułkę (po prawie 2 latach brania) i zabieram się za npr jako "odkładająca" właśnie. Na razie czytam, uczę się . Od kiedy zacząć mierzenie temp. po odstawieniu? Od 1 dnia okresu po pigułce?
wyderko, pierwszy jeden do trzech okresow po odstawieniu pigulki nie sa zbyt miarodajnymi okresami,ale warto zaczac mierzyc tempke, by wpasc w nawyk i uczyc sie:)
wyderka:) polecam Tobie www.npr.prolife.pl - na tej stronie jest specjalna zakładka dot. stosowania npr po odstawieniu tabletek. Za pierwszy dzień 1. cyklu po tabletkach przyjmuje się 1. dzień krwawienia z odstawienia - od tego dnia zacznij normalnie mierzyć temperaturę. Pamietaj, że po tabletkach jest zaburzony objaw śluzu (tzw. sluz estrogenowy dominuje) i szyjki macicy, z tego względu nie powinno się współżyć w pierwszej i drugiej fazie, a początek niepłodności poowulacyjnej przyjmuje się dopiero 4. lub 5. dnia podwyższonej temperatury!
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
wyderka.. masz zamiar poprzestać tylko i wyłącznie na NPR? Mam na myśli np. stosowanie prezerwatyw w dniach płodnych. Ja mam największe pragnienie w tych dniach i nie wyobrażam sobie rezygnowania z seksu. Pozbawiałoby mnie to największej przyjemności z seksu, kiedy włąśnie najbardziej go potrzebuję. Bez większego żalu rezygnujęz a to z seksu w pierwszej fazie, tuż po zakończeniu miesiączki. Bo w czasie @ tez lubię się "pobawić w indian".
IIwa,Amazonko no niby łatwiej ale jesli sie wszystko robi czysciutko po kąpieli oboje jestescie zdrowi, to w czym problem drogie kobietki?:) trzevba zachowac czasem troche zdrowego rozsądku np. jesienia tez latwiej sie przeziebic i co nie wychodzicie na dwor?:) ubieracie sie cieplo i idziecie:) trzeba dbac o siebie i wszystko jest ok:)
Zbliżenie w czasie miesiączki - poza pewnym dyskomfortem, co akurat jak widzę jest kwestią dyskusyjną;) - może być szkodliwe, bo ruchy frykcyjne mogą powodować osadzanie się tkanek złuszczonej macicy w jej głębi i różne następne tego powikłania, łącznie z endometriozą.
Amazonka - z tego co wiem, o tym, czy metoda zawiedzie, jeśli chodzi o kwestię niepłodności w czasie miesiączki, decydują przede wszystkim: długość ostatnich cykli oraz to, czy ostatni cykl był z owulacją. Jeśli cykle są krótsze niż 26 dni, czas miesiączki też jest płodny, podobnie, jeśli przed krwawieniem nie było owulacji, przyjmuje się je za okres największej płodności.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
do Ani: odnośnie Twojego pytania - mamy zamiar połączyć npr i "gumkę". Zresztą na początku, póki nie nauczę się poprawnie obserwować i interpretować cykl - to "gumką" będzie dodatkową pomocą.
pani_wonka a ta endometrioza i to zluszczanie sie itp. to myslisz ze tak czesto moze sie zdarzyc? jakie jest tego prawdopodobienstwo pytam bo bez urazy wydaje mi sie ze we wszystkim trzeba zachowac umiar,bo jednak wg mnie to wszystko jednak predzej czy pozniej splynie.na tej zasadzie to wiele rzeczy byloby niewskazane jak calowanie sie bo sie mozna zarazic, ze nie wspomne juz o innych pieszczotach
vicky80 - przyznam się, że nie poszukiwałam jakichś dalszych informacji, bo co do zasady nie decyduję się na zbliżenia w czasie miesiączki, więc mnie to po prostu nigdy nie interesowało. Zapewne nie jest tak, że to się zdarza każdemu i zawsze, ale słyszałam po prostu o takiej możliwości, a ponieważ padło pytanie o przeciwwskazania medyczne, to piszę.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
wiesz szczerze powiem tak bardzo duzo moich kolezanek/tych ktorym to nie przeszkadza a ktore nosi/ jest zdrowych na ciele..mysle ze teoret. jakies nikle prawd. byc moze jest. moze lepiej poszukac dokladnego info i byc pewnym? :)
Trochę odchodząc od krestii endometriozy. Nalezy pamiętać, że "od innych pieszczot" miłość w dniach miesiączki jest bardziej ryzykowna. W przypadku pierwszym mamy zazwyczaj doczynienia z urazami mjechanicznymi (obtarcia) czy zainfekowaniem łatwo dostępnych miejsc (usta, pochwa). W sytuacji kiedy współżyjemy podczas miesiączki musimy pamiętać, że macica jest otwarta, nie ma w niej śluzu obronnego. Łatwiej wtedy o wszelkie infekcje wewnętrzne (w tym infekcję jajników). Oczywiście zgadzam się, że i z tym należy zachować umiar ale nie zgadzam się, że ryzyko jest takie samo jak podczas innych dni cyklu, bo jest większe.
Ps: Nie wiem jak UWas dziewczyny ale ja najczęściej łapię infekcję tuż przed okresem i w trakcie niego. Można wnioskować, że organizm jest w tym czasie osłabiony (cały). Jeśli choruję np na grypę to w czasie miesiączki objawy się nasilają (jakby grypka atakowała bardziej, miała większe pole do popisu). Coś w tym musi być.
http://www.resmedica.pl/ffxart2004.html artykul o endometriozie.
fragment ktory moze Ci nasunąl takie skojarzenia to: "Za jedną z wielu przyczyn endometriozy profesor Ralph C. Benson uważa też okresowe zamknięcie światła kanału szyjki macicy. Powoduje ono przedostawanie się krwi miesiączkowej przez jajowody do jamy brzusznej, gdzie może nastąpić implantacja komórek endometrialnych, np. jako następstwo rozsiewu przez naczynia krwionośne i chłonne." a to chyba trochę co innego niż pisalas:) Pozdrawiam
nGl tak masz racje ze odpornosc CALEGO organizmu jest nizsza tuz przed i w czasie okresu. jednak wg mnie wystarczy dbac o ogolna odpornosc zdrowo zyjac i zdrowo sie odzywiajac, uprawiajac sport i zachowac warunki higieny i wszystko bedzie ok. zdrowy organizm da sobie rade:) /czytaj prosze uwaznie nigdzie nie pisalam ze odpornosc jest ta sama,chociaz w pospiechu czytajac moglas tak to zrozumiec:) pozdrawiam cieplutko/
kobietki te ktore mam jako przyjaciolki , prosze spojrzcie na moj wytkresik i ocencie czy to juz nieplodne czy nie? mam trzecia /a moze nawet czwarta liczac tempke zakloconą/ tempke wyzsza niz 6 nizszych o 0,2 stopnia..co sadzicie?
Jednak napisałam to po to, by ktoś, kto temat czyta nie odebrał Twoich słów jak "zielone swiatło i jazdaaaa bez konsekwencji". I szczerze powiem, że już nie raz się przejechałam na podejściu, że coś jest proste i logiczne ;-) I nikogo nie chcę w tym momencie urazić czy obrazić - poprostu co człowiek to inny tok myślenia, mi też zdażają się sytuacje w stylu "a zrozumiałam to zupełnie inaczej niż faktycznie miało zabrzmieć".
ngLdobrze ze o tym wspominasz. ja wychodze z zał. ze kazdy musi decydowac sam za siebie. nawet jak np. Wy powiecie tak masz dni nieplodne, to ja decyduje czy aby na pewno moge itp.100% pewnosci nie ma nigdy i kazdy lepiej odczuwa swoj organizm i kazdy organizm reaguje inaczej na kazda rzecz. ja pisze jak ot wyglada WG MNIE I MOJEJ SKROMNEJ WIEDZY. ekspertem nie jest nawet lekarz bo kazdy mowi co innego i wez tu badz mądra
vicky80 - moja wiedza na ten temat pochodzi akurat z innego źródła:) więc nie ma mowy, żebym się tym o czym piszesz zasugerowała, natomiast z treści tego artykułu wynika dla mnie, że może do takiej sytuacji dojść w czasie krwawienia miesiączkowego i bez współżycia, zaś współżycie i towarzyszące mu ruchy mogą takim skutkom sprzyjać.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Spotkałam się z osobami, którym nawet krwawienie nie przeszkadza. Mnie przeszkadza, ale pod koniec mam długie przerwy i zupełnie sucho + plamienie + duża ochota.
vicky80 - ja daleka jestem od straszenia...naprawdę:) wydaje mi się, że to pewnie mega-rzadkość, jeśli w ogóle, ale jak mówię - słyszałam o tym, więc napisałam! pozdrawiam!
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Dziewczyny, na jakiej stronie internetowej mozna znalezc aplikację do wyznaczania faz cyklu. Słyszałam coś o fertility.com - ale nie mogę na tej stronie znalezc nic takiego...
Amazonko ja brałam przez 7 lat bez żadnych przerw, były to cilest, novynette, ogólnie czułam sie dobrze, nic nie przytyłam, nigdy się nie zawiodłam nawet gdy były jakies lekkie zatrucia typu biegunka, wymioty, jedyny minus na 5 dni przed @ miałam straszne migreny, które trwały 3,4 dni ale jakoś było, dla mnie ważne było że tabletki sa najwiekszym ułatwieniem jezeli chodzi o antykoncepcję, ale teraz patrząc na to jak mój organnizm musi się odzwyczaic to juz bym nie brała drugi raz, przynajmniej już nie po ślubie (wczesniej nie chcialam robic rodzicom problemu bo byłam na ich utrzymaniu), teraz bardzo pragne dzidzusia, ale jak pisałam dziś mój 50 dc i czekam na @, dziś mam wizyte u lekarza, więc zobaczymy