Tak Amazonko, zbyt wiele kłamstw lekarza i ulotek wyszło po tym jak odstawiłam prowerę ... modlę się by przeze mnie malutka nie cierpiała w przyszłości ...
Moja bliska koleżanka wzięła Prowerę 3 razy, kilka miesięcy po porodzie. Waży po niej więcej niż po porodzie i za nic nie może tych kilogramów zrzucić.
Amazonko - wczesnoporonne (czyli zabijające zagnieżdżony już płód) czy nie dopuszczające do zagnieżdżenia? Z punktu widzenia medycyny (a nie - ideologii) to ogromna różnica. Wiele tabletek już dziś stosowanych ma działanie podwójne - nie dopuszcza do owulacji i zagęszcza śluz nie dopuszczając do zagnieżdżenia, gdyby z jakichkolwiek względów do zapłodnienia doszło. Czyli takie postinor w mniejszej dawce. Postinor oczywiście nie jest lekiem wczsnoporonnym. Wczernoporonne leki (jak tabletka RU) są w Polsce zakazane.
Miałam na myśli usunięcie ZAGNIEżDżONEGO zarodka z macicy. przejęzyczenie w tym wypadku, bo sens pozostaje taki sam. W przypadku usunięcia płodu nie byłoby już "WCZESNOporonnie".
Stanowisko medycyny jest następujące (jako, że jedną z nauk, na których opiera się medycyna jest embriologia): "Według nauk przyrodniczych (embriologii i genetyki) człowiek z chwilą poczęcia posiada w pełni właściwości biologiczne, jest żywy i zdolny do dalszego rozwoju. Powstała z rozrodczych komórek ludzkich istota żywa od momentu poczęcia jest człowiekiem. Wymaga ona jak każdy inny organizm żywy, odpowiedniego środowiska życiowego oraz substancji odżywczych, które zapewnia jej organizm matki, aż do momentu porodu. W trakcie karmienia piersią za pośrednictwem matki wciąż otrzymuje substancje odżywcze niezbędne do dalszego rozwoju." Źrdło: wikipedia
Szkoda, że nie przytoczyłaś całości wypowiedzi, bo wcześniej znajduje się taka oto "notatka": "Poeczęcie - w przypadku ludzi utożsamiane z momentem zapłodnienia komórki jajowej przez plemnik. Pojmowane także - w zależności od przyjętego światopoglądu - z momentem, od którego rozpoczyna się życie istoty ludzkiej. Pogląd ten bywa kwestionowany i prowadzi do zasadniczych rozbieżności przy dyskusjach o prawie do aborcji."
Właśnie mi chodziło o wiedzę obiektywną, podejście medycyny, a nie podejście w zależności od przyjętego światopoglądu!!! A najbardziej zależało mi na przytoczeniu słów: "Powstała z rozrodczych komórek ludzkich istota żywa od momentu poczęcia jest człowiekiem."
Wikipedia mi nie starczy. Chciałabym otrzymać źródło, w którym ta teza jest jasno określona. Prawdopodobnie nie znajdzie się taka informacja w podręcznikach medycznych. Gdzie w embrionologii napisane jest, że zarodek ludzki jest człowiekiem? W którym podręczniku medycznym się z tym spotkam? Bo - z tego co wiem - nadal medycyna nie podejmuje stanowiska. Dziewi mnie więc jak to możliwe, że w Wikipedii to stanowisko zostało określone (z punktu widzenia medycyny).
Ja zawsze słyszałam, że stanowisko medycyny jest jednoznaczne- życie ludzkie rozpoczyna się z chwilą poczęcia. Wikipedia jest najbardziej wiarygodnym źródłem, do jakiego mam na chwilę obecną dostęp, ale jeśli dotrzesz do czegoś bardziej wiarygodnego to z chęcią poczytam.
ŻYCIE LUDZKIE to nie to samo, co człowiek! Tak samo, jak jajko nie jest kurą - a też jest życiem.
Nie dotrę do wiarygodnego medycznego źródła, bo medycyna milczy w kwestii "bycia człowiekiem" pozostawiając tę część filozofom. nie znajdziesz jednoznacznego określenia, że jest - albo, że nie jest człowiekiem.
życie ludzkie=życie człowieka!!! A czy życie kurze=jajko? jak dla mnie są to dwa osobne tematy... Chociaż już jako dziecko, gdzy znalazłam w jajku zarodek (u cioci na wsi) to mówiłam "zobacz, mamusiu- mały kurczaczek":) Dla mnie życie ludzkie jest określeniem jednoznacznym, inni jak chcą to mogą sobie filozofować
Plemnik również jest życiem. A do tego plemnik ludzki jest życiem ludzkim. Wszystko da się podciągnąć pod takie myślenie. No owczywiście, że DLA CIEBIE może być ale parę postów temu napisałaś, że skupiamy się na medycynie, więc jak to jest?
Moim zdaniem plemnik ludzki nie jest życiem ludzkim=życiem człowieka- tu różnią się w znacznym stopniu nasze poglądy. Wikipedia jest chyba najbardziej wiarygodnym źródłem internetowym- a tylko do takiego mam dostęp na chwilę obecną. Na tym źródle skończyła się nasza dyskusja o wiedzy medycznej, reszta to tylko NASZE subiektywne zdania, nie tylko moje!
Informacje o przedmiocie embriologia na AM: (...) Prawidłowy rozwój prenatalny człowieka obejmujący okres przedzarodkowy, zarodkowy i płodowy (transport gamet, zapłodnienie, bruzdkowanie, powstawanie i różnicowanie listków zarodkowych)(...) Zalecana literatura: 1. Bartel H.: Embriologia PZWL, Warszawa 1999. 2. Krzanowska H., Sokół - Misiak W.: Molekularne mechanizmy rozwoju zarodkowego. PWN, Warszawa 2002.
Czy ktoś ma te książki?
Fragment spisu teści pierwszej: (...) Początek rozwoju prenatalnego człowieka Pierwszy tydzień rozwoju (...)
Kwiatuszku - Nie. Ja nie wyrażam własnego poglądu. Ja tylko podchwyciłam Twój tok myślenia. Skoro twierdzisz, że zarodek jest życiem ludzkim dlatego, że powstał w człowieku, to tak samo plemnik jest życiem ludzkim (bo żyje, to jest niepodważalny fakt) - też dlatego, że powstał w człowieku. Wszystko o czym piszę - piszę w oparciu o fakty, tudzież - w oparciu o logikę jakiegoś wyrażenia. To Ty dodajesz swoje "ja sądzę" "ja myślę" "ja uważam". Nie ja. Nie ma więc tu mowy o "mojej ideologii", której nie wyrażam w dyskusji.
Ja od początku twierdziłam, że nie podałaś źródła medycznego. Wikipedia to encyklopedia, nie medycyna.
Amazonka - nie mam ale zainteresował mnie temat, poszukam w bibliotece w nast. tygodniu.
ngL-nie chcę się czepiać, ale czy stwierdzenie"ŻYCIE LUDZKIE to nie to samo, co człowiek!"albo "z tego co wiem" nie jest tylko Twoją opinią? Zgodzę się jednak, że ja jasno określam, gdzie wprowadzam własne przemyślenia. Wiem, że wikipedia to nie jest najlepsze źródło i tak nie twierdziłam, ale jest najbardziej wierygodne z tych, do których mam dostęp - a na chwilę obecną mam tylko do netu ngL- ja nigdzie nie napisałam, że życie ludzkie jest życiem ludzkim bo powstało w człowieku- idąc tym tokiem myślenia każdka komórka człowieka jest życiem, no bo nie da się ukryć, że żyje. Ale to jest życie, a nie życie ludzkie. Nie rozumiem pod pojęciem "życia ludzkiego" tego, gdzie powstaje, ale czym jest. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie życie ludzkie rozumiem jako życie człowieka (bo człowiek-jako liczba pojedyncza od ludzi). Dlatego w inny sposób podchodzimy do tej sprawy Mam prośbę, jeśli ktoś dotrze do medycznych źródeł, żeby tu napisał, bo mnie bardzo interesuje ten temat.
Nie, nie jest moją opinią, bo "z tego, co wiem (z książek)" - miesiączka występiuje co około 28 dni a moja opinia jest taka, że może również występować co 45 dni i wcale nie musi to być odstępstwem od normy - a daleko takiej rozbieżności do "około".
Nigdzie nie napisałam osobistego zdania na temat tego, co ja uważam za człowieka. Dlatego nie wiem na jakiej postawie oceniasz sposób podejścia do sprawy.
"z tego co wiem...", "ŻYCIE LUDZKIE to nie to samo, co człowiek!", "plemnik ludzki jest życiem ludzkim" to są ewidentnie Twoje opinie a nie wiedza medyczna. Ale przecież nie o to chodzi na forum, aby podawać samą wiedę madyczną! Nie rozumiem, dlaczego czepiasz się, że podaje własne zdanie. Gdzie cytowałam, zaznaczyłam to i napisałam, że to wszystko, do czego mam dostęp! Najpierw podałam obiektywne informacja, a później rozpoczęłam dyskusję.Nie rozumiem w ogóle Twojego oburzenia na temat wyrażania własnych poglądów.
plemnik nie jest życiem ludzkim -jest haploidalny ma n genów on jest porzebny do stworzenia zycia ludzkiego. Uprzedam pytanie co z komorkami somatycznymi które są już 2n - tak są ale nie mają zdolności kształtowania się w cialo ludzkie - to znaczy z komórki np. wątroby nie powstanie człowiek bo ona nie jest komórką rozrodczą
Kwiatuszku, ja nie widzę w swoich wypowiedziach żadnego oburzenia. Tak się składa, że nie działam tu emocjonalnie. Na razie to Ty wyrażasz własne poglądy pisząc, żebyśmy się odwołały do medycyny - łamiesz postawy, ktre sama obrałaś. mieszasz fakty z własnym zdaniem. Mi zarzucasz, że piszę o własnym zdaniu kiedy wcale tak nie jest. Nie tozumiesz, to trudno. Tłumaczę a Ty dalej swoje. Nic to. Dyskusję uważam za jałową. I nie wmawiaj mi proszę, że lepiej ode mnie wiesz co piszę, bo ewidentnie mylisz pewne rzeczy.
ngL- Pisząc "Właśnie mi chodziło o wiedzę obiektywną, podejście medycyny, a nie podejście w zależności od przyjętego światopoglądu!!!" odniosłam to (czas przeszły) do wcześniejszego posta! Nie zarzucaj mi, więc, że wymagam tego na całym forum i że "łamię postawy...". I tego akurat Ty nie zrozumiałaś! PróbujęCi tylko wyjaśnić, że rzeczy o których pisałaś nie mają żadnych podstaw medycznych i są one Twoją opinią. Nie można pisać "plemnik ludzki jest życiem ludzkim", a później "skupiamy się na medycynie" - kiedy to tylko Twoja opinia! Bo rzeczy, o których pisałaś nie mają podstaw medycznych. Ja z resztą tego nie wymagałam, tylko Ty....
Miałam kiedyś takie źródło... św Augustyn. Z resztą poczytajcie same: Teologiczna dyskusja nad tym, czy aborcja jest, czy nie jest zabójstwem trwała nieustannie. Większość teologów wyznawała pogląd o opóźnionym uczłowieczaniu. Zgadzali się w zasadzie, że uczłowieczenie ma miejsce po 40 dniach od chwili poczęcia u płodu płci męskiej oraz po 80 dniach u płodu płci żeńskiej - przy czym rozróżnienie takie wprowadził także św. Augustyn. Św. Tomasz z Akwinu z kolei utrzymywał, że aborcja nie jest grzechem zabójstwa, dopóki płód nie został obdarzony duszą, a zatem nie stał się w pełni istotą ludzką. Tomasz był przekonany, że ma to miejsce dopiero w dłuższy czas po poczęciu. Jednocześnie podtrzymywał stanowisko Kościoła przeciwne antykoncepcji, nauczając, że w każdym przypadku jest ona występkiem przeciwko sakramentowi małżeństwa. http://terror.org.pl/~fei/kws/?aborcja Mieliśmy o tym nawet na wykładach z filozofii, więc to nie są bzdury wyssane z palca. Jeśli mamy uważać świętych za wzór do naśladowania, to ja dziękuję. Dość długą drogę przeszło chrześcijaństwo w swoich poglądach.
To może powinni odbierać "tytuł" świętego, podobnie, jak odbiera się tytuły honorowego obywatela miasta? W średniowieczu można było zostać świętym za to, że się dało kasę na wybudowanie klasztoru, poza tym można było być zwyczajnym sku... Dlaczego mam się modlić do takich świętych? A propos Wszystkich Świętych, które to święto właśnie nadchodzi.
no no Ania weź nie nakręcaj się - co było a nie jest nie pisze się w rejestr jeżeli Cie to tak ineresuje to powiem Ci że w średniowieczu ludzie też wierzyli w wampiry, czarownice , generalnie świat jeszcze nie był taki "oswojony" jak dziś a Św. Tomasz czy Augustyn też błądzili i pisali dzieła nie wiele widząc jak jest naprawdę bo skąd mogli wiedzieć przy takim a nie innym poziomie rozwoju naukowego?
"Św. Tomasz czy Augustyn też błądzili i pisali dzieła nie wiele widząc jak jest naprawdę bo skąd mogli wiedzieć przy takim a nie innym poziomie rozwoju naukowego?"
No to jak my możemy twierdzić to czy tamto na naszym poziomie rozwoju naukowego? Skoro oni wierzyli w wampiry czy czarownice, to może my tak samo błądzimy wierząc w duszę czy Boga? Nauka rozwija się tak naprawdę od może 200 lat, a w obliczu złożoności wszechświata jesteśmy jeszcze w powijakach wiedzy, więc może za kilkaset/ kilkatysięcy lat naukowcy wywórcą nasze poglądy do góry nogami nie jeden raz. Póki co- im bardziej nauka się rozwija tym więcej tzw. Boskich zjawisk zostaje odartych z tajemnicy i okazuje się logicznym zjawiskiej naukowym. Np. pioruny- w starożytności, która była stosunkowo niedawno w dziejach człowieka, wierzono, że gromy zsyła Zeus- dziś wiemy, że to wyładowania atmosferyczne. Może niebawem (w relatywnie krótkim czasie, np. tysiąc lat) uda się rozwikłać zagadkę stworzenia świata i udowodnić, ze Boga nie ma. Może my też tak własnie błądzimy, jak ludzie średniowiecza?
Rozwikłanie zagadki powstania Wszechświata ma się nijak do wiary w Boga. Podstawowy błąd. Ludzie już nieraz odtrąbili koniec nauki i stwierdzili, że niczego więcej nie da się odkryć, po tym, że np. atom jest niepodzielny. Rozwój nauki to coś zupełnie innego niż wiara w czarownice. Wierzyć sobie możesz we wszystko. Pewnie nieraz jeszcze nasze poglądy zostaną wywrócone do góry nogami. Od tylu lat czekamy na Teorię Wszystkiego. Ja również nie mogę się jej doczekac.
Aniu, uzupełniam troszkę: "Św. Tomasz z Akwinu był zwolennikiem popularnej w średniowieczu pochodzącej od Arystotelesa teorii "trzech dusz" powstających kolejno w embrionalnym rozwoju człowieka: wegetatywnej (roślinnej), sensytywnej (zwierzęcej) i duchowej (ludzkiej). Jego zdaniem tuż po zapłodnieniu zarodek otrzymywał duszę wegetatywna, która później była zastępowana przez duszę wegetatywno-sensytywną, a dopiero po jakimś czasie, gdy ciało płodu było odpowiednio ukształtowane, Bóg wlewa w nie duszę ludzką.Zdaniem Akwinaty zabicie embrionu ludzkiego w jakimkolwiek stadium rozwoju jest ciężkim grzechem, ale tylko wówczas gdy nowe istnienie ludzkie posiada duszę duchową - czyn taki jest pojmowany jako zabicie człowieka." Niestety w średniowieczu- na tym poziomie był rozwój nauki, filozofii, itp. Różne nurty wpływały na kształtowanie się wiedzy, także wiedzy KK. Niezaprzeczalne jest jednak, że wiara w Boga od początku do końca jest wiarą i do śmierci dowodów na Jego istnienie raczej nie znajdziemy. Jeśli chodzi o aborcję to jednym z najcięższych z grzechów jest odebranie komuś życia. Komuś, kto został powołany do życia. Nie jest tu ważne, czy ma już mózg, czy jeszcze "tylko" serce(jak to niektórzy tłumaczą). Jest to nowe życie! Życie ludzkie. Ważne, że człowiek nie może odbierać Bogu możliwości tworzenia nowego człowieka, ani nie może odebrać drugiemu człowiekowi życia. Takie jest stanowisko osoby wierzącej, oczywiście osoba niewierząca nie musi tego przyjąć. Św. Tomasz przyjął kryterium- obowiązujące do dzisiaj - jeśli jest w człowieku dusza duchowa to zabójstwo go jest grzechem ciężkim. Stanowisko KK jest takie, że człowiek otzrzymuje duszę w chwili poczęcia. Mam nadzieję, że nie zagmatwałam za mocno...
Amazonko - kontynuacja, jak mniemam, pojawi się wraz z pytaniem kolejnej osoby, która będzie poszukiwała rozwiązania kwestii związanej z tematem. Ja chwilowo nie mam takich pytań, na szczęście chyba. Pozdrawiam
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
to ja moze powiem, ze jestem juz 1,5 m-ca po odstawieniu tabletek (bralam ponad 1,5 roku). I na razie czuje sie super. Wyraznie poprawila mi sie cera (mimo ze bralam wczesniej tabletki, ktore mialy pozytywnie na cere wplywac), pierwszy cykl przebiegl OK- ze skokiem temp. w 20 dn. cyklu, wyraznym sluzem plodnym i 10 dni fazy lutealnej. Teraz jest drugi cykl, mam nadzieje ze wszystko bedzie i dalej w porządku.
amazonko - o co pytasz? choć właściwie, niezależnie od tego, czy chodzi Ci o stan mojego ciała czy ducha, odpowiedź jest zasadniczo pobieżnie ta sama: świetnie
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
To ja tez napisze w temacie ze wlasnie rozpoczynam trzeci cykl bez tabletek. Roznicy zadnej nie wize, jesli chodzi o organizm, czy je bralam czy nie. Jedyne co to mi wlosy wypadac zaczely czesciej niz zwykle ale sobie z tym drozdzami radze. Tzn. lykam drozdze i skrzyp. Nie widze natomiast takich zmian jak wzrost libido, np.sluz mam jeszcze ciezki do okreslenia,raz jest raz go nie ma.roznie.natomiast cykle oba byly po 30dni,czyli calkiem ladnie,rowniotko:)to tyle narazie.odtruwam sie dalej,by moc miec dzidzie:):)
Ja brałam tabsy 3 lata, odstawiłam dobrze ponad rok temu (okolice września) i... nic do tej pory, a wszystko wg ginki jest ok. Cykle miałam od razu regularne, 31 dni, w czerwcu pojawiło się pierwszy raz plamienie okołoowulacyjne. I to wszystko. Teraz tylko czekam.
zmiana zaszla niedawno - bardzo bolesny okres około menstruacyjny i menstruacyjny - mialam juz dwa takie cykle. Procz pogorszenia się cery, nie zanotowałam nic szczególnego.