venika: Tak więc wydaje mi się że z tym liczeniem ruchów to chyba przesada...
Nie uważam, żeby to była przesada. Jeśli dziecko często się rusza to ok, nie ma powodu do niepokoju. A co ma czuć kobita, która ma spokojne dziecko a przez cały dzień nie czuje ruchów - czekać spokojnie na rozwój wydarzeń czy reagować? Bo wg mnie to drugie...
nie no jasne... tylko mi chodzi o to żeby nie przesadzać... bo słyszałam kiedyś od koleżanki że dziecko jej nie ruszało się przez 12 godzin i wszczęła panikę... Ja miałam taki przepis na taki problem ... jak mała przestawała się ruszać a chciałam żeby się ruszyła przykładałam jedną rękę na brzuchu i delikatnie jak na fortepianie masowałam i zaraz się ruszyła... ;) to był taki test w sytuacjach kiedy się zaniepokoiłam
Wczoraj gin powiedzial mi, ze na razie nie ma sensu liczenie ruchow, ze dopiero okolo 32 tygodnia. Jak na razie ruchy moge byc nieregularne. Poza tym, korzystajac z okazji, pochwale sie, ze w maju urodzi nam sie DZIEWCZYNKA :-))) W trakcie USG krecila sie jak szalona, a na koniec wykonala piruet i obrocila sie do nas tylem, a ja tego nawet nie poczulam wiec mysle, ze na tym etapie ciazy dzieciak musi sie jednak troche postarac, zebysmy to poczuly :-)))
Witam! Za namową AniM z "Brzuszków..." pozwolę jeszcze tutaj wkleić swoje pytanie. I dołączyć do Was jeśli pozwolicie. W domu ponarzekać nie mogę, bo mąż wkurza się, że się nakręcam. A oto moje pytanie: "Ja już byłam dwa razy w ciąży. Obydwie poroniłam w ok. 8tc. W pierwszej ciąży oprócz bólu piersi nie miałam żadnych objawów, nie miałam mdłości, ciągnięcia brzucha itp. W drugiej miałam mega apetyt, brzuch ciągnął i pojawiały się drobne mdłości, serduszko dzieciątka biło jednak moja tarczyca pokazała pazury i się skończyło :( Teraz jestem w 5tc licząc od ostatniej @. Temperaturę dziś mierzyłam ostatni raz, bo wczoraj miałam spadek i masakrycznie mnie przeraził więc stwierdziłam, że dam sobie teraz z tym spokój. Betę robiłam trzy razy: środa 367, czwartek: 729, piątek: 914,4. No i teraz... dziś właśnie zaczęłam ten 5tc i jedyny objaw jaki mam to ból i powiększone piersi. Obawiam się tego strasznie, bo taki sam scenariusz był w pierwszej ciąży. Boję się, że stracę to dzieciątko. Wiem, że nie mogę się denerwować i staram się myśleć pozytywnie ale nie zawsze mi to wychodzi :( Doszukiwałam się informacji na internecie od którego tygodnia pojawiają się właśnie nudności i to specyficzne ciągnięcie brzucha, ale wszędzie pisze tylko 1 trymestr. A ja chciałabym wiedzieć mniej więcej w którym tygodniu. Znając życie to polecę jeszcze w przyszłym tygodniu na betę, ale wizytę mam dopiero 16 i dlatego chciałam Was zapytać jakie wy miałyście mniej więcej objawy w 5tc. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie podpowiedzi :) "
Martitap bardzo dziękuję Ci za odpowiedź w wątku o brzuszkach :) U mnie właśnie problem tkwi w tym, że ja ani senna, ani zmęczona, ani ból brzucha... nic tylko ból piersi :(
Jak mawiała moja p dr "brak objawów to też objaw" ;) Ja też poroniłam kilkakrotnie i bałam się podczas ostatniej ciąży,ze sytuacja się powtórzy ale nie wolno o tym myśleć. Mi nudności rozpoczęły się późno, chyba około 8tyg, tez tylko piersi miałam napięte, później uwidoczniły się żyłki na piersiach i na dekolcie, no a później mdłości. Także na chwilę obecną (w 5tyg) jedynym symptomem ciąży powinien być brak @ ;)) Wszystko będzie dobrze
każda dziewczyna inaczej przechodzi ciążę. Jedne dolegliwości nie mają żadnych inne wymiotują już od 4 tyg. Jeśli masz problemy z tarczycą to powinnaś ją w ciąży częściej badać. Ja np mam niedoczynność i tsh robiłam w ciąży co miesiąc,oprócz tego inne badania zlecone przez endokrynologa. Podobnie jak Ty miałam wczesne poronienia, ale wymusiłam na gin duphaston i mam teraz prawie już dwuletniego synka :) Powodzenia więc! Głowa do góry.
Biorę duphaston, clexane i euthyrox 100 bo mam Hashimoto. Dziś zaliczyłam kolejny spadek temperatury i piersi nie bolą mnie już w ogóle. Przestały być pełne i napięte ;( Leżę i beczę od rana :( Nie mam sił na to wszystko ;( po prostu nie mam sił ;( jutro pojadę chyba na betę chociaż i tak wiem co zobaczę ;( Jedyny objaw jaki mi pozostał to właśnie brak @ który zapewne jest podtrzymany przez duphaston. ;(
Lily zajrzalam do ciebie, temperatura duzo powyzej linii pokrywajacej, beta ladnie rosnie, wycisz sie - maluchowi nie jest twoj stres potrzebny bedzie dobrze, znam dziewczyny ktore nie mialy totalnie zadnych objawow baaa nawet nie wiedzialy o ciazy przez pierwsze tygodnie
Zgadzam się z AniaM. Ja swoje objawy traktowałam cały czas jako nadchodzącą @, senność usprawiedliwiałam pogodą. Nie przyszło mi do głowy, że to może być ciąża. M szybciej się domyślił, niż ja nie miałam mdłości, wymiotów, zawrotów głowy itp. Pomimo tego ciążę przechodziłam książkowo, połóg też. Tak więc głowa do góry i myśl pozytywnie:))
Dziękuję Wam dziewczyny. Wyciszyłam się już trochę. Zdrzemnęłam się a teraz zabieram się za dzierganie bo to mnie też trochę uspokaja. Jeśli pozwolicie zostanę tutaj z wami. Bo mając cichą nadzieję, jestem chyba jeszcze w ciąży ;)
Katy mamy podobny etap ciąży. Mnie licząc od ostatniej @ dziś przypada 5t1d :)
Katy a słyszałaś już serduszko?? Ja mam nadzieję, że jak pójdę do gina tego 16 to już coś usłyszę :/ Bo jak nie to naprawdę za 9 miesięcy będę siwa jak gołąbek.
znam dziewcyzny ktore do gina ida dopiero ok 8-9tc zeby juz byla pewnosc ze serducho bedzie dobrze widac, tak zeby nie bylo stresow ze gin za malo widzi, zwlaszcza jesli pracuje w przychodni na panstwowym, niekoniecznie dobrej klasy sprzecie
Ja poszłam od razu po testowaniu, bo bałam się, że po moich problemach z zaciążeniem mogę mieć problem z ciążą. Ale jeśli nie ma obaw, to też nie ma pośpiechu:) u mojego maluszka w 5t4d było już widać i słychać serduszko:)) ale to na usg 4d.
u mnie bardzo późno pojawił się zarodeczek na USG,które miałam wykonywane co 2gi dzien, lekarze podejrzewali puste jajo płodowe i przygotowywali mnie na łyzeczkowanie (kolejne!), przyniesli mi zgodę do podpisu ale ja ją podarłam! A dzis z tego "pustego jaja" mam 5miesięczną córcię!!! takze głowa do góry i PAMIęTAJ, ze USG TO NIE WYROCZNIA- co potwierdza mój przykład-oczywiscie do pewnej granicy...
No ja spodziewam się, że jak pójdę w 6tc to może też być jeszcze puste jajo. Bo teraz jak byłam to ginka powiedziała, że widać maleńką plamkę i jej to wygląda na 2 góra 3 tydzień po zapłodnieniu. Więc w 6 faktycznie może jeszcze nic nie być, bo jeśli sprawdzi się to według owulacji to byłoby ok. 4tc :)
Ja byłam po zapłodnieniu ok. 18-20 dni na pierwszym usg i lekarz powiedział "pecherzyk ciazowy" bez echa zarodka. 2 tyg. pozniej juz synek mail bijace serce i mierzyl 4 mm:)
Widzę, że jestem trzecia w kolejce już nie mogę się doczekać. Szczególnie, że muszę teraz jak najwięcej leżeć, żeby malucha nie urodziła się za wcześnie. Co do pierwszego USG, to było robione w 7tc i widać było już zarodek i bijące serduszko. Objawy ciążowe: na początku praktycznie ich nie było, może nadmierna senność, ale jestem niskociśnieniowcem więc i tak dużo sypiam
Venika, Lily trzymam kciuki żeby było wszystko ok z Waszymi maluszkami -------------------------- Dziewczyny a jak z dźwiękami i muzyką u Was? U mnie Mały już słyszy więc jak jest jakiś nagły głośniejszy dźwięk to potrafi dać znać, że mu to nie pasowało. A jeżeli chodzi o muzykę to niektóre płyty słuchane przed ciążą denerwują mnie albo raczej irytują i maluszek też robi się niespokojny. Obecnie to co nam najbardziej pasuje to Ayo
Melduję się jeszcze w dwupaku. Wczoraj rano i wieczorem cieszyłam się, że czop mi odchodzi. Piękna galaretka:) Wiem, że to wcale nie znaczy że zaraz będzie poród, że do 2tyg to sobie mogę jeszcze poczekać, ale mimow wszystko radość moja była wczoraj wielka. Ale narazie nic, cisza.
Lily i Tobie i maleństwu potrzebny jest spokój, wiem że to trudne w takiej sytuacji, ale na pewno dasz radę
W pierwszej ciąży pierwsze usg miałam w 9 tygodniu i serduszko pięknie biło, teraz usg w 10 tygodniu i było tak samo. Moja koleżanka poszła na pierwszą wizytę w 6 tygodniu i lekarz nie zrobił jej usg, ma do niego przyjść w 8-9 tygodniu. Dodam, że jest to lekarz przyjmujący wyłącznie prywatnie.
Ja dziś wieczorem na bieliźnie zauważyłam brunatne plamienie. Nie było tego dużo, ale jednak... :( Poza tym bieliznę miałam akurat różową ale chyba raczej się nie pomyliłam co do tego co widziałam :(
Lily nie martw się - ja plamienia miałam przez 2-3 tygodnie. Na usg niczego złego nie było widać. Dostałam luteinę na wszelki wypadek. Plamienia jakiś czas temu ustały
Dziś już u mnie spokój, ale oczywiście na betę poleciałam, bo i tak musiałam zrobić tarczycowe badania ;) Ja biorę duphaston. I clexane :/ Ale jakoś staram się myśleć pozytywnie. Dziś piersi bolą więc jestem pełna nadziei :) Ciekawe jak długo :P
Lily to pokazuje tylko, że powinnaś starać się być spokojna i skupić przede wszystkim na sobie i maluszku (wiem, że to trudne ale próbuj). Poleniuchuj trochę, odpręż się, posłuchaj ulubionej muzyki Psychika naprawdę jest bardzo ważna!
Długi spacer zaliczony, wychodząc i wchodząc do domku zamiast windy kieruję swoje kaczuszkowe kroki na schody:) No i właśnie kończę pić pierwszy kubek herbatki na laktację, którą można pić już pod koniec ciąży, tylko jest przestroga aby nie za wcześnie bo może przyśpieszyć poród - na co oczywiście liczę:) Podczas spaceru, po pewnym czasie czułam jak synek całym sobą napiera mi w dół, więc namawiałam go że przecież sam czuje jak mu już ciasno i nie wygodnie, a w domku czeka na niego super wózek, że jak by się zdecydował na wyjście to na spacerki byśmy wychodzili w pełnej wygodzie, mógłby się wyciągac we wszystkie strony;)
Lily ja też plamiłam na początku. Lekarz zapisał mi luteinę i co drugi dzień badałam progesteron i robiłam bete. Po za tym miałam leżeć i być spokojną, w końcu się uspokoiło, ale nadal jestem na luteinie i muszę się "oszczędzać" jak to powiedział lekarz.
Slonced takim kuszącym propozycjom, Twój synuś na pewno się nie oprze
Stokrotko - oby, oby. Choć narazie cisza. W nocy bardzo często *częściej niż ostatnio) wstawałam siqu, potem pojawił się ból brzucha i kilka skórczy ale uspokoiły się i minęły całkowicie. Witaj Kitek i gratulacje dla rosnącego brzuszka:)
A ja dzisiaj wieczorem mam kontrolną wizytę u gina, na której chcę usłyszeć, że synek gotowy do wyjścia, szyjka skrócona i otwarta, rodzimy lada dzień:) hihi
Slonced tylko ze spokojem Czekaj spokojnie na regularne skurcze. Bo jak za wcześnie pojedziesz do szpitala, to się tam tylko wymęczysz psychicznie. A tak porodówka, trzy dni i do domciu
Rewelacje ze wczorajszej wizyty u gina: szyjka zamknięta ale zgładzona, synek główką w dół ale jeszcze nie wstawiony w kanał, waży 3800 i raczej już niewiele urośnie. Moje objawy jak najbardziej zwiastują niedługo poród ale kiedy? Plan: jeśli do wtorku nie urodzę to w środę tel do gina. Czekając w poczekalni Pawełek tak zaczął fikać, cały brzuszek mi skakał, było widać to z daleka, zaczęliśmy się śmiać że trenuje przed wejściem do gabinetu aby pokazać lekarzowi co już potrafi:) A w nocy znowu miałam nieregularne skurcze, które po pewnym czasie minęły. Dziś od rana ponowne sprzątanie mieszkanka, teraz troche odpoczywam, potem spacerek. Wiem, że cierpliwie muszę poczekać na właściwe skurcze, wiem że przy zmianie pozycji one nie miną, a u mnie narazie tak się dzieje. Dziwi mnie tylko że łapią mnie głównie w nocy, czasem w dzień ale taki jakiś jeden pojedyńczy.
Slonce, tak czy siak - już niebawem:) Ciekawe, jak czytam o Waszych skurczach rpzeopwiadajacych. Ja w ogóle ich nei miałam. W dniu proodu zaczął boleć mnie brzuch jak na @, potem sie rozwinęły w ciagu kilku godzin ( moja przyjaciółki 28dniowe, wiedzą - na bieżąco pisałam tutaj o skurczach). I urodziłam. Nie miałam żadncyh skurczy wczesniej. le wiaodmo - co ciąża to inna. POWODZENIA
Slonced moja babcia mówiła, że jak kobieta zaczyna sprzątać mieszkanie to już niedługo urodzi (chyba takie przygotowanie gniazda) Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie! Później Ola24, dor-ma i ja
Ja pięć dni przed porodem dostałam takiego powera, że nie wiedziałam co z energią zrobić. Mąż wtedy zabierał mnie na długie spacery. W dniu porodu zdołałam przejść jedynie kilkaset metrów (wcześniej spacery w kilometrach mierzone ) i musieliśmy wrócić do domu. Skurcze miałam regularne i nie zanikały. Wzięłam prysznic, zjadłam i z regularnymi skurczami co 5 minut pojechaliśmy do szpitala. Gdy dojechałam na porodówkę miałam już skurcze co 3 minuty. Urodziłam po 2 godzinach.
Slonced Ty masz termin dopiero na 23 lutego nie spiesz się tak z tym porodem jeszcze się razem nabędziecie
Ja miałam powera do przemeblowywania, urządzania, przestawiania. W dniu porodu zeszłam z sił i rozchorowałam się. nawet do ubikacji nie mogłam dojść, ledwo włuczyłam nogami. Od przyjazdu na IP do urodzenia mineły niecałe 3 godziny.
Dziewczyny, chyba jestem w ciąży, hehe:) Byłam u lekarza, ale nic jeszcze nie zobaczył. Moje testy wyszły pozytywnie, a macicę mam rozpulchnioną i wygląda na "ciążową". Niepewność mnie wykończy! Drugie badanie dopiero za 2 tygodnie. Chyba zwariuję! :) W którym tygodniu zobaczyłyście na usg pęcherzyk? Pozdrawiam!