Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 14th 2006
     permalink
    Hmmm, domyślam się, że na tabletkach trzeba silnie urozmaicać, bo nuda przychodzi szybko. U nas od początku III faza jest czasem tak upragnionym i oczekiwanym, że nie ma mowy o nudzie, zwłaszcza po odkryciu żelu intymnego, który okazał się panaceum.
    Najbardziej podniecające momenty są dopiero przed nami.
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeNov 15th 2006
     permalink
    Amazonko, brałam tabletki jakis czas i znam osoby ktore braly latami. nuda przychodzi szybko? szczerze? to zalezy od pary i jej zaangazowania. na pewno nie od tabletek czy ilosci pozycji. ale tez od tego jak bardzo ktos lubi sie kochac:)
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeNov 15th 2006
     permalink
    Amazonko, czyżbyś próbowała byc złosliwa? Nie udało ci się. :-) Z resztą... chyba nie możesz "fachowo" wypowiadać się w tej kwestii, bo jesteś dopiero na progu pożycia seksualnego- poczekaj kilka lat.
    Osobiście- tych, jak ty to nazywasz "udziwnień" jakie wypróbowałam z obecnym mężem i spontanicznych uniesień kiedy tylko nam się chce i gdzie nam się chce nie zamieniłabym na to męczące oczekiwanie "aż będzie można" tracąc w tym czasie TYYYLE okazji na świetny seks. Zwłaszcza, gdybym była już po 30 i miała tyle lat "nieprzeżytych orgazmów" za sobą.

    Seks jest jedną z najprzyjemniejszych "rzeczy", jakie mogą człowieka spotkać i nie pozwolę, by o częstości moich zbliżeń decydował kalendarz i termometr. To jest dopiero ograniczanie się!
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 15th 2006
     permalink
    Skoro tu jesteś i prowadzisz wykres, to oznacza, że pozwalasz na to, aby o częstotliwości decydował termometr.
    Mam baardzo wiele lat nieprzeżytych różnych przeżyć. Nie żałuję.
    --
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeNov 15th 2006
     permalink
    HHmm.. to jesteśmy kwita ;-)
    Amazonko... jestem tu by przygotowac się do zajścia w ciążę (najwcześniej za rok, realniej za 2 lata :sad:) i chcę się nauczyć metod rozpoznawania płodności, ale wątpię bym pozostała przy tej metodzie po urodzeniu dziecka. Na razie liczę się z "wpadką" więc poza "uważaniem" by partner nie kończył we mnie, nie zabezpieczamy się nijak i kochamy się, kiedy nam tylko przychodzi ochota. Z resztą,... wydaje mi się, że teraz i tak zajście w ciążę jest mało prawdopodobne ze względu na nieuregulowany cykl i fiksacje popigułkowe (może następna u mnie będzie spirala? :wink: )
    Na dzień dzisiejszy bardzo wątpię, by termometr stał się moim strażnikiem do menopauzy.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 15th 2006
     permalink
    Największą ochotę, taką wewnętrzną, pewien przymus i niejakie trudności związane z brakiem partnera miałam ok. 25. roku życia, pod koniec studiów. Męczyły mnie różowe sny i dziwne myśli. Znajomych z inetu, z którymi znajomość zakończyła się w realu, mogę liczyć w dziesiątkach.
    Potem to odeszło i przyzwyczaiłam się do samotności. Pewnie długo będę się przywyczajać do nietypowego stanu bycia z kimś, nie mówiąc już o pojawieniu się chęci powiększenia rodziny. Konieczność nauki odczuwania jest normalna.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 7th 2006
     permalink
    http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=2045 - tu jest ciekawy artykuł. Zaznaczam, że dot. generalnie katolików i problemu czystości w okresie płodności.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 7th 2006
     permalink
    Interesujące. Któż jednak na upadki w czasie długiej wstrzemięźliwośći patrzy tak łagodnie jak autor?
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 7th 2006
     permalink
    Myślę, że ważne jest, że Ty to wiesz, jako osoba, którą taki problem dotyka/może dotknąć.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 8th 2006
     permalink
    Ashley, masz wypróbowane sposoby na przetrwanie okresu płodności?
    --
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeDec 8th 2006
     permalink
    wlasnie ze nie mam! jestesmy swiadomi, ze nie mozna i jakos sie trzymamy, K. sie pyta czasem, juz? juz? i poprosil mnie, abym na wykresie tempki zaznaczala na zielono kiedy juz mozna, a na czerwono kiedy niebezpiecznie, na zółtym swietle narazie nie jezdzimy. My wtedy nie unikamy przytylania, be deficyt czułości tez jest grozny. Tzn. nie unikamy przytualnia w dosłownym znaczeniu :bigsmile:
    Ale czasem jest cięzko, mnie również. Zaraz sobie poczytam wątek jakie inni stosuja metody przetrwania.
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 8th 2006
     permalink
    Czasem niestety przychodzi kryzys. :-(
    --
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeDec 9th 2006
     permalink
    Otóż to. Chcesz tak, że aż boli, a tu nie można!
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 10th 2006
     permalink
    Muszą być jakieś sposoby na to, oprócz zadania dla wybranka w postaci mycia zlewu naczyń.
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    oczywiście że są. z czasem Amazonko je zauważysz:)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    Może tak, może nie.
    --
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    my ostatnio znalezliśmy pewien sposób: poniewaz remontujemy mieszknie, całe wieczory tam spedzamy, aby sie w styczniu wprowadzic. I gdy wracamy o 23 to kazde z nas marzy tylko zeby sie polozyc spac na kilka godzin. Z przytulaniem wtedy nie ma szans.. wniosek taki: trzeba starcic siłe gdzies indziej :bigsmile:
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    no ja chyba miałam na mysli cosik innego:wink:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    To prawda, wysiłek i zmęczenie zniechęca do realizacji innych przyjemności niż spanie.
    --
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeDec 12th 2006
     permalink
    Cosik innego, to inna sprawa vicky80 :wink:
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 29th 2006
     permalink
    Jakie polecacie preparaty magnezu na odporność na stres?
    Jak się ma branie magnezu do małej ilości śluzu niepłodnego? Jeszcze ją zmniejszy?
    --
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeDec 29th 2006
     permalink
    ja brałam magnez z B6, co prawdopodobnie pomogło mi w wyregulowaniu cyklu, ale od pewnego czasu obserwuję zmniejszenie ilosci sluzu, nie jestem pewna czy to cos wpolnego z magnezem?
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeDec 29th 2006
     permalink
    ale to chyba nie tematyka tego wątku:bigsmile:
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 1st 2007
     permalink
    Często zdarzają się Wam cykle bezowulacyjne?
    --
    •  
      CommentAuthorgosiah
    • CommentTimeJan 1st 2007
     permalink
    Mam obserwacje temperatury z sześciu cykli i zawsze miałam jakąś tam fazę wyższych temperatur (czasem za krótką, ostatnio skakała jak szalona w góre i w dół). Chociaż nigdy nic nie gwarantuje, że owulacja rzeczywiście miała miejsce. W ostatnim owulacja się prawdopodobnie przesunęła tak, że miałam chyba najdłuższy cykl w życiu (41dni).
    -- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 1st 2007
     permalink
    Za krótką czyli jaką? Moje najdłuższe cykle to 45 dni.
    --
    •  
      CommentAuthorgosiah
    • CommentTimeJan 2nd 2007
     permalink
    Moje cykle są bardzo rozstrzelone od 28 do 38 dni z reguły. Chociaż są zawsze objawy wcześniej, że organizm sie przygotowuje (prawdopoobnie!) do owulacji, a potem zamierają, by pojawić się za jakiś czas ponownie. Zobaczyłam to ostatnio wyraźnie, gdy dodatkowo zaczęłam badać szyjkę. Wydaje się, że dwa takie podejścia do owulacji były. A co dziwne, nie miałam specjalnych powodów, żeby sie owu przesunęła, żadnego większego stresu, czy emocji. A lutealną miewałam 8-9 dniową przy trzydziestoparodniowym cyklu. Ostatnio coś się jednak wydłuża na szczęście, tylko temperatura skacze niestety za to.
    -- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 8th 2007
     permalink
    I pomyśleć, że takie nieudane podejścia do owulacji to przeciez okres niepłodności, bo owulacji wtedy nie ma... W tym cyklu mogłam brykać w czasie śluzu płodnego i nic by się nie stało...
    --
    •  
      CommentAuthorgosiah
    • CommentTimeJan 9th 2007 zmieniony
     permalink
    U mnie owulka też się przesunęła (25 dni potencjalnie płodnych w cyklu :-/), no ale u Ciebie Amazonko oczekiwanie na 3 fazę bije wszystkie rekordy.
    -- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 9th 2007
     permalink
    Niestety, to rekordowy cykl. :-( W następnym będzie już łatwiej - mam nadzieję.
    --
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJan 17th 2007
     permalink
    Bardzo fajny artykuł 'pani_wonko' ... Faktycznie temat wstrzęmięźliwości i radzenia sobie z okresem płodności podczas stosowania NPR powinny być otoczone przez kościół większą delikatnością. Za mało się o tym mówi. Czasami czuć taką twardą ścianę milczenia, jakby bano się tego tematu. A jest on szalenie ważny. Wcale nie uważam, że jest łatwy.. bo zarówno małżonkowie jak i księża borykają się często z popędem seksualnym i szukają sposobów nad ukierunkowaniem swej dzikiej rządzy :bigsmile: ... no i tym większej uwagi to wymaga.
    Co do seksu oralnego to mam mieszane uczucia. W artykule napisano, że jest to grzech. Mój przyjaciel, może nie super autorytet moralny, ale jednak prawie magister teolog mówi, że wcale nie grzech. U nas w małżeństwie jest to pewien sposób na przetrwanie. No i nie ukrywajmy, że ten sposób dawania sobie satysfakcji seksualnej jest wyjątkowo przyjemny. Jak Wy uważacie? Seks oralny. Zgodny z NPR czy nie... nas w małżeństwie zbliża. Więc trudno o poczucie, że jest to złe.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJan 18th 2007
     permalink
    Kris - nie pamiętam dokładnie tego artykułu, a nie mam chwilowo czasu, żeby się z nim na nowo zapoznawać:wink: Z tego jednak co kojarzę, nie było tam mowy, że same pieszczoty oralne są grzechem jako takie - raczej dopiero jeśli zastępują właściwy akt. Obecnie problem przetrwania mnie nie dotyczy na jakiś czas:shamed:, ale z założenia nie przepadam za półśrodkami... Więc wolę wstrzemięźliwość całkowitą, niż jakieś substytuty, które - co ciekawe - w czasie III fazy, kiedy są wyborem, a nie jedyną możliwością, zyskują na atrakcyjności:bigsmile:. Pozdrawiam Was oboje.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 18th 2007
     permalink
    Seks oralny z wytryskiem to marnowanie nasienia- więc grzech.
    Ale dla mnie to bzdury. Kiedyś grzechem było A, teraz A jest dopuszczalne, a grzechem jest B. Za parę(dziesiąt) lat grzechem będzie C. I kto o tym ma niby decydować, magister teologii, który pewnie sam lubi do buzi, czy może najwyższą ziemską instancją jest papież?
    To musi być naprawdę obciążenie... uprawiać seks (jakikolwiek o ile nie krzywdzi drugiej osoby) i potem się gryźć wyrzutami sumienia, spowiadać się z czegoś tak naturalnego i przyjemnego.
    Nie wiem, czy mam odczuwać współczucie dla takich zagorzałych osób, czy podziwiać ich walkę ze swoimi "słabościami".
    • CommentAuthoreljot
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    Hej wiecie co, fakt trudno isę powstrzymać gdy jesteśmy śliskie, i wtedy zależy od obojga jak sbie ztym radzą- zimny prysznic , spacer, zaplanowanie na ten czas coą bardzo wysiłkowego - mecz w piłke , siłownia tak żeby miesnie strasznie bolały a my mamy być tak wypompowani ze myślimy tylko o spaniu w-wypoczywaniu.
    Kiedy światło robi sie zielone, a my nie chcemy- wszystko zalezy od nas wtedy trzeba umieć nawzajem "nastawiać zegarki na ta samą godzinę" na tym polega miłość . polecam książkę "Jedenaście minut" P.Cohelo ,jest tam fragment o tym że seks dla samego seksu to "marnowanie energii" a seks tak naprawdę jesli sie osoby naprawdę kochaja to " taniec dusz" ............
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    No i pięknie :) Od bardzo dawna seks kojarzył mi się z jednością i tańcem... rytm, bliskość... gdy do seksu dołożymy miłość to faktycznie taki taniec dusz. Piękna sprawa.
    Zgadzam się z Eljotem, że wysiłek i zmęczenie jest pewnym sposobem na przetrwanie. Mi się udało jakoś wpisać w rytm cyklu mojej żony. Dajemy radę a mnie oczekiwanie na dni gdy będziemy mogli się kochać już nie męczy tak jak tuż po ślubie :) pozdrowionka
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 12th 2007
     permalink
    Wczoraj, jak już zostałem przygwoździowany dwa razy, późnym wieczorem się działo. Żona zaaplikowała sobie neo-angin, tak na gardło. Ale po kilku minutach usiadła na łóżku, wyjęła pastylkę z ust i trzyma w rękach. Taką używaną. Pytam: - Co robisz z tym?
    - Strasznie mnie drapie w gardło - odpowiada.
    - Ale nie trzymaj tego w rękach, tylko weź włóż do buzi, bo całe ręce pobrudzisz...
    Syn z innego pokoju:
    - Nie przesadzacie trochę?
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeFeb 12th 2007
     permalink
    eee to chyba do kawałów miło trafić co? :wink:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 12th 2007
     permalink
    juz przekladam:) w 1szej chwili nie wiedzialam gdzie wrzucic, potem zalozylam dopiero nowy topik. ktorego zawsze mi tu brakowalo;)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeFeb 12th 2007
     permalink
    Czy to nie na podstawie zakazanej reklamy Mucoanginu krążącej w inecie z podobną sugestią?
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 13th 2007
     permalink
    a nie mam pojęcia o czym mówisz Amazonko nawet:confused:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeFeb 13th 2007
     permalink
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeFeb 13th 2007
     permalink
    Wcześniej nie widziałam ;)
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 13th 2007
     permalink
    niezle ale trochę hardkorowe, ale kto jak kto ale Amazonko TY TAKIE FILMIKI WYNAJDUJESZ, nono :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 10th 2007
     permalink
    Skończyłam chorować, T się wyrównała, za to II faza mnie dopadła, którą czuję w każdej komórce ciała i ochota mnie gnębi. Oby się jak najszybciej skończyła.
    Mimo tych trudów właśnie w czasie posuchy serduszkowej miedzy nami jest najwięcej czułości i ciepłych słów i gestów. Znów to zauważam. A może to efekt krótkiego stażu w małżeństwie?
    --
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeMar 16th 2007 zmieniony
     permalink
    Nam sprawia problem wstrzemięźliwość trwająca nawet 2 tygodznie, podczas gdy w Japonii z wyboru...
    http://ww6.tvp.pl/1740,20070314471932.strona
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 16th 2007
     permalink
    Tak, to nowa moda. Odrzucenie seksu w 100% z wyboru.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 30th 2007 zmieniony
     permalink
    Amerykańska organizacja Planned Parenthood, promująca antykoncepcję i aborcję (dzięki poradom wolontariuszy i usługom zapobiegają 617.000 niechcianych ciąż rocznie) oraz zniechęcająca do używania NPR, opisuje MŚP w dziale Metody kontroli urodzeń/Metody związane z zachowaniem. Należą do nich:
    - abstynencja,
    - petting,
    - MŚP,
    - stosunek przerywany,
    - ciągłe karmienie piersią.

    MŚP są opisane dość dokładnie, choć zniechęcająco. Najwięcej miejsca poświęcono kalendarzykowi, najmniej metodom wielowskaźnikowym, żadnym konkretnym i brak oceny ich skuteczności. Jest zastrzeżenie, że po owulacji jest bardzo małe prawdopodobieństwo, aby kobieta zaszła w ciążę. :-)

    Jest zamieszczona ciekawa ilustracja liczby dni wstrzemięźliwości w zależności od metody.

    Od góry rzędami:
    - kalendarzyk,
    - metoda temperaturowa,
    - metoda śluzowa,
    - metoda śluzu, temperatury i kalendarzyk.

    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 30th 2007
     permalink
    ciekawe jakie zaburzenia sie tym ludziom po latach "z wyboru porobią". seksualnosc jest czescia czlowieka daną przez Boga, wiec wyparcie sie jej też ma swoje konsekwencje.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 30th 2007
     permalink
    We wszystkim trzeba zachować rozsądek.
    Przecież istotą NPR jest właśnie szacunek dla seksualności, a nie odrzucanie.
    Współżyję zawsze naturalnie, bo to jest pełne, ludzkie, godne i wyraża prawdziwa jedność.
    Uważam płodność za szczególną wartość, dlatego jestem gotowa zdobyć sie na inne formy wyrażania głębokości uczuć do męża, gdy nie planuję poczęcia, a jest czas płodny.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeApr 30th 2007
     permalink
    Ale odrzucanie seksualności, to całkowite przegięcie.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.