Biedroneczko bardzo mi się podoba ten pomysł, ja również mam takie huśtawki nastrojów i czasem - a nawet często i gęsto - sama jestem na siebie zła ... bezsilność mnie wykańcza ...
Zdaję sobie sprawę, że są dziewczyny, które borykają się z problemem już wiele lat i to one sa naprawdę w trudnej sytuacji. Początki jednak sa trudniejsze uważam!
Izunia - chęć urodzenia dziecka OK - TAK ale dlaczego zaczynają te wątpliwości wychodzić?
Ladybird76 - wiem co czujesz! Chyba każda kobieta ma takie rozterki! Ja jeszcze niedawno zastanawiałam się czy będę mogła zostać mamusią - zawsze miałam problemy kobiece! Jak już zdecydowałam się na stranka to zastanawiąłam się czy ja na pewno tego chcę??? A teraz prysnęły jak bańka wszystkie obawy w tej kwesti - spodziewam się maleństwa i teraz to jest dla mnie najważniejsze, nie spodziewałam się, że to się stanie tak szybko - tak więc widać że życie potrafi nas mile zaskoczyć! Nie martw się, wszystko będzie dobrze, a ty teraz musisz być w dobrym humorze, mieć pozytywne nastawienie do życia, uśmiechnij się!!!!
Lady wiesz co, u mnie z kolei była taka sytuacja - z M znamy się 9 lat a od 2 jesteśmy po ślubie. Nigdy nie stosowałam żadnych tabletek anty ani nic podobnego ... M nawet mniej więcej obliczał mi dni płodne, abyśmy nie zaciążyli w nieodpowiednim dla nas czasie ... nigdy sobie nie powiedziałam, że nie chcę dzieci teraz ... po prostu o tym nie myślałam ... Zgadzam się z Tobą - początkującym jest chyba trudniej - i nie wiem co robimy nie tak ...
DLaczego nie potrafię być silną osobą aby sobie dać radę ze wszystkimi moimi problemami. Kiedyś byłam! Wyczerpały się moje zapasy. Na razie nie potrafię wystartować. Moim akumulatorkiem jest moja córka. Gdzieś w głębi serca wierzę, że kolenjne dziecko doda mi siły tej, której mi brakuje.....
IWA - nie mam w sobie radości - wygasła! Uciekło ode mnie to co kiedyś było! śmiech - nawet nie wiecie jak Ja tęsknię za nim! Teraz też siedzę i ryczę jak idiotka.... tyle razy sobie mówiłam, że mam być silna i nie użalać się nad sobą. Już teraz nie potrafię... JEST MI ŹLE!
Mąż mnie zmotywował do wyjęcia spirali! To on chciał abyśmy mieli dziecko! Teraz ten temat w domu jest tematem tabu! Nie pomaga mi w niczym. Staram się jak namniej na ten temat rozmawiać! Przeciez to dopiero od sierpnia się ciągnie... to tak nie wiele..... Jego już to wszystko wkurza... i jak być tu mądrą?
Wiecie co dziewczyny, ja to po prostu na punkcie dzieci mam obsesję ... zaczerpnęłam nawet opinii psychologa - co mam robić bo sobie z tym nie radzę - odpowiedź była krótka - "to jest INSTYNKT - nie żadna obsesja, ani paranoja"
Lady u mnie zawsze tak było, że kiedy najbardziej potrzebowałam wsparacia to M nigdy nie było - zawsze znalazły się ważniejsze sprawy! Aż się pewnega dnia tak się wkurzyłam, że postawiłam wsio na jedną kartę i wyśpiewałam mu jaki jest - jak to wszystko wyglądało z mojego punktu widzenia - wierz mi, rozmowa działa cuda ... Dzisiaj mimo, że jest za Warszawą to dzwoni i wspiera mnie jak może ... Powiedział mi wczoraj, że jest mu ciężko jak widzi, że tak to wszystko przeżywam
Izunia u Ciebie to pomogło! U mnie niestety najbardziej delikatne rozmowy czy tez rozmowy w gniewie do niczego niedoprowadziły! Mówi KOCHAM, ZALEŻY, BĘDZIE DOBRZE. Od dobrych 7 lat tak jest! Ile człowiek a raczej kobieta moze wystrzymać! Ile poświeceń...
jest coraz to gorzej, coraz bardziej źle, Ja mu nie ufam. Nie ufam w żadne jego słowo. Miałam wielką nadzieję, że jak będzie chciał dzidziusia to zaangażuje sie w to wszystko! Niestety - spycha mnie ciągle z każdym dniem dalej od tej myśli!
Musisz z nim spróbować porozmawiać ... to ważne dla Was dwojga, nio i waszej córci - u mnie też nie było kolorowo. Jak M nie ma całymi tygodniami i widzimy się w weekend to ja sobie wiele rzeczy przemyślałam na spokojnie ... Wyciszyłam się!!! Bardziooooo pragnę zostać mamą, ale z drugiej strony jest strach i obawa czy podołam, czy udźwignę tą odpowiedzialność za czyjeś niewinne życie ... tak więc widzisz sama, że spokoju chyba nigdy Kobieta nie zazna - zawsze coś!
CommentAuthorLadybird76 - tak czytam twoje posty i zdaje się że ty potrzebujesz długoej rozmowy ze swoim M a jak nie to - to może wsparcie i rozmowy z kimś z zewnątrz - mam na myśli kogoś kto potrafi rozwiązywać problemy małżeńskie! Bo ty kobieto się wykończysz , a przecież tego nie chesz ani ty ani my! Zrób coś z tym! A z tym staraniem to przecież który miesiąć .....!!!! Weź się zastanów co ty wymyślasz, nie masz w tej kwesti powodów do takich rozterek, smutku i prawie depresji! Nie masz wyjścia musisz rozmawiać z M i ze specjalistą który wam pomoże! Może troszkę przesadziłam , ale widzę że twoje problemy nie należą do błachych i dotyczą sfery duchowej tej najdelikatniejszej! Trzymaj się i pisz do nas!
Witam Ech ta piosenka,uwielbiam ja Wiecie ja tez mam chwile kiedy nic mi sie nie uklada i wszystko sie wali na raz. Ale wtedy zawsze staram sie pamietac,ze nawet po najwiekszej burzy przychodzi kiedys slonce To tyle ode mnie Przytulam Cie mocno Ladybird i wierze,ze wszystko sie ulozy jak najlepiej.
Moja mama zawsze mi powtarza, że kobieta na dziecko nigdy nie jest do końca gotowa - wtedy wówczas zachodzą w niej taaaaaaaaaakie zmiany i wiruuuuuuuuuje cały świat ... i mimo, że rodziła mnie i moje rodzeństwo w bólach to zawsze powtarza, że jesteśmy jej największe SKARBY Świata!!! Strasznie mi brakuje moich bliskich - bo oni na Śląsku - a ja obecnie w jestem w łódzkim hmmmmm ... mam strasznego tęskniołka NIECH MNIE KTOŚ PRZYTULI ...
Izunia Ja tez mieszkam w Łodzkim. a slowa Twojej mamy sa świete. Nawet jak sie jest juz w ciazy to jest tyle pytan i czy dam rade co i jak bedzie. Pozniej jak sie dziecko urodzi jest ich jeszcze wiecej. Kazda z nas stara sie byc jak najlepsza matka ale czasem przychodza takie dni ze musi warknac na dziecko . Ja sie potem czuje podle ale niestety jestesmy tylko ludzmi i kazda ma dzien slabosci.
magdalenkakol to siuuuuuuuuper ja również polepszyłaś mi humorek - normalnie bratania dusza i to z jednego województwa hahahaha ale do Biedrony czuję też sentymenta bo jendnak 25 lat spędziłam na Śląsku - piękne wspomnienia
Izuniu- wiem co czujesz , ja mieszkam w małopolsce , a cała moja rodzinka : mama , siostra , brat w wielkopolsce ( tata niestety zmarł w marcu I też strasznie tęsknie , dobrze że z siostra i mama rozmawiam codziennie na gg . Brat ma już swoją rodzinke , żone i 8 letnia córeczke , a jest młodszy ode mnie o 2 lata . Pocieszam sie że na 1 listopada pojadę w moje rodzinne strony. Lady - i czuję że jesteś super mamusią , nawet jeśli czasami warkniesz na swoja córeczke.
Mona ja nawijam przez Skype jak szalona i to nie tylko z rodzinką, ale i ze znajomymi - przecież tam zostawiłam moje "podwórko" i pracę i psiapsiółki - jessssiuuuu i to wszystko dla M - ale niczego nie żałuję - życie czasem pisze takie scenariusze ... magdalenkakol może siem kiedyś spicniemy na kawe - ale byłby czad hahahahaha
Tak, Iwa jest z okolic WW. Może się znacie? Ladybird, chcesz powiedzieć, że Twojemu wybrankowi przeszła chęć na drogie dziecko? O to masz do niego żal?
Biedronko rozmowa wspólna jest konieczna - ale chęci muszą być po obu stronach ... Mam nadzieję, że jutro obudzisz się z lepszym humorkiem - czego strasznie Ci życzę z mojego małego