Hej dziewczyny, rozpoczynam ten temat, żeby poznać Wasze sposoby na odwieczną walkę z brzydką cerą, jednocześnie podzielić się z Wami moimi sposobami :) Mam PCOS i to niestety wpływa na mój wygląd właśnie poprzez trądzik... Jeżeli znacie jakieś domowe sposoby, receptury, maseczki, a także sprawdziłyście już nie jeden specyfik z apteki, lekarstwa - piszcie o tym co Wam pomogło, chociaż troszkę ;) i też o tym, co pogorszyło sprawę, komentujcie opinie innych :)
cześc Emilka. Ja mam ten sam problem, wraca od jakiegos czasu, ale opanowałam go trochę :)
Kiedyś stosowałam przeróżne specyfiki przeciwtrądzikowe, matujące, do cery tłustej, katowałam się peelingami, tonikami z alkoholem itp.
Ale zaczęłam się troche interesować tym wszystkim, nop i okazuje się, że te wszystkie wysuszacze tylko szkodzą, ponieważ zdzierają warstwę ochronną ze skóry, i zaczyna ona produkować jeszcze więcej sebum.
Generalnie, co mi pomogło, to przejście na prostą, naturalną, łagodną pielęgnację. Sama robię kosmetyki (korzystam ze sklepów z półproduktami, na ich stronach są też przepisy). Stosuję tłoczone na zimno oleje (z pestek czarnej porzeczki, konopny, tamanu), łączony z ekstraktami, kwasem hialuronowym, algami, maseczki z glinek, kwasy aha, bha. Buzię myję bardzo prostym w składzie mydłem z Alep. Gdy używam kwasów, w ciągu dnia twarz smaruje filtrem (a wcześniej lekkie beztłuszczowe serum).
A do tego dieta. Nie miałam nigdy problemów z wagą, dlatego zdziwiłam się wyrokiem o PCO, ale to też podobno jest normalne. W każdym razie przestawiłam się trochę z jedzeniem, odstawiłam (lub bardzo ograniczyłam) cukier, białą mąkę, i ogólnie proste węglowowadany, a za to jem ciepłe zupy warzywne, kasze itp.
No i jest ogromna róznica. uff, to się rozpisałam :)
Ja miałam przez ponad 3lata ogromne problemy z cerą, nan stop nowe pryszcze, typowo trądzikowe, w zeszłym roku we wrześniu wybrałam się do dermatologa, bardzo miła i widać że kompetentna kobieta. Wytłumaczyła mi na czym polegają moje problemy, skąd się biorą itd. Powiedziała że jest (jeśli dobrze pamiętam) ok 17 specyfików (maści, kremów itd) ale że większość z nich jest taka sama, różni się tylko nazwą (czyli również ceną). przepisała mi dwie maści: metronidazol i clindacne - jedną stosować wieczorem, drugą rano, na oczyszczoną "swoim sposobem" (czyt. tonik, żel, mydło) twarz. Obojętnie którą stosujemy rano, a którą wieczorem :) ważne żeby smarować się bardzo cienko (można nawet 3razy dziennie) i ważne żeby robić to na zmianę, bo skóra przyzwyczaja się do jednego i tego samego specyfiku. Jeżeli mam przesuszoną skórę to po 5min od nałożenia maści można posmarować się kremem, ważne żeby to też robić z wyczuciem i bardzo cieko! Ogólnie najgorsze co może byc dla cery to właśnie zbyt gruba warstwa kremu/podkładu itd bo zatyka pory, skóra nie oddycha, pojawiają się pryszcze i szybciej się człowiek starzeje.
Hej, ostatnio trochę interesowałam się npr bo staram się o potomka. Ale do rzeczy chciałam spytać czy odnotowujecie jakieś zmiany swojej cery w trakcie cyklu. Bo ja muszę powiedzieć że widzę niesamowite przemiany, może pomożecie je jakoś zinterpretować? Przykładowo ostatni cykl: przed @ 4 dni cera, włosy super, całą @ tak samo, potem tak do ok 17 dc masakra, potem znowu do 21 (kilka dni) dobrze, następnie na kilka dni powraca lekka masakra, i znowu coraz lepiej. Dodam że pomiędzy "masakrą" a "super" jest naprawdę ogromna przepaść...
Żeby jeszcze przybliżyć sytuację to przez ostatnie 10 lat brałam tabletki anty. Odstawiłam i pierwszy cykl miałam 29 dni, potem się udało zajść ...ale niestety tylko na chwilę... więc cykl by 45 dni, potem 32 dni, no i teraz się okaże. Serdecznie dziękuję z góry za wszelkie odpowiedzi pozdrawiam A
Jeszcze raz ponawiam pytanie, ja nie jestem ekspertem, natomiast z wiedzy dostepnej w necie wyczytuje troche inne zaleznosci np. To ze przed @ pojawiaja sie wypryski a od @ do owulacji powinna byc poprawa ze wzgledu na wzrost estrogenow, a u mnie jest tak jakby na odwrot. Poniewaz jest to najbardziej widoczne w moim cyklu to chcialabym to jakos rozpoznac. Pomozecie?
U mnie w czasie okołoowulacyjnym cera znacznie się pogarsza (to jest ten najgorszy moment z dużymi bolącymi pryszczolami) a potem aż do @ stopniowo się polepsza. Zwykle kilka dni przed @ jest już ładna i tak do owulacji Dodam, że mam prawidłowe wyniki badań (łącznie z hormonami).
Ja miałam zawsze lekki problem z cerą, generalnie przy owulacji mam ladna, świetlistą skórę. Tuż przed @ pojawia się na twarzy troche większe zamieszanie ale jednak bez porównania do tego co mi się stało tuż po tym kiedy zaszłam w ciążę. Wtedy to myślałam, że mi tak hormony buzują, że lepiej nie wychodzić na ulicę ;) Masakra ;P
Ja zauważyłam u siebie taką prawidłowość (przy cyklach 32-35 dni): pogorszenie stanu cery 10 dnia cyklu oraz 10 dnia fazy lutealnej. Prawie jak w zegarku.
a ja polecam łykanie kwasów omega 3! mam tłustą cerę, czasem wypryski - to samo na plecach i ramionach. Cery mi to nie poprawiło, ale wyglad skóry owszem! Jest gładka, napięta, znikneły wypryski. Łykam też witamine PP, więc pewnie i ona sie przyczyniła (oba suplementy zapisane przez gina)
mogą - maja dobrą dawkę: 1000 mg - ja taka dawke łykam 2 x dziennie z tym, że jest wiele sporo tańszych specyfików o tej samej dawce i ilości tabletek :)
Właśnie wróciłam od dermatologa. Dostałam lek IZOTEK. Zostałam uprzedzona o poważnych skutkach ubocznych i musiałam podpisać oświadczenie, że nie zajdę w ciąże w trakcie leczenia. Niestety ale trądzik uprzykrza moje życie. Wysyp zaczął się w ciąży, wcześniej miałam idealną cerę. Przez ostatnie 4 lata borykam się z problemem.
Powoduje ciężkie wady płodu. Dostałam testy ciążowe od lekarza i mam zrobić przed rozpoczęciem brania leku i dalej co miesiąc. Kuracja trwa 6 miesięcy :( Jest to izotretynoina- kw. witaminy A.
referentka: jest wiele sporo tańszych specyfików o tej samej dawce i ilości tabletek :)
Zainteresowane tematem uczulam, że w dostępnych na rynku Omega 3 1000 g są różne zawartości EPA i DHA. Jak mam wybór, to biorę preparat, który w jednej kapsułce ma 330 mg EPA (a nie 180 mg) i 220 mg DHA (a nie 120 mg). Za jakość się płaci, owszem
no jasne, że za jakość się płaci - dlatego jemy tak mało ryb i próbujemy to nadrobić suplementami. Cenowo wychodzi podobnie, a jednak wolimy je łykać niż przyjmować cenne składniki odżywcze wraz z posiłkiem
Ja od jakiegoś czasu stosuję Epiduo (zapisane przez dermatologa). Naczytałam się w necie, że bardzo podrażnia twarz, a u mnie nic takiego się nie stało, więc nie wiem czy działa :/ w każdym bądź razie stosuję go niecały miesiąc, a efekty podobno widać po trzech. Dam znać jak skończę kurację :)
Hej, ja nie mam PCO, a trądzik właściwie od zawsze. Leczyłam się już przez 3 miesiące Tetralysalem (+ 5 maści na zmianę) i po leczeniu przeszło. Z rok był spokój. Potem pojawiły się nawroty w postaci 3-4 ropnych syfów i tak jest do dziś. Na antybiotyki nie ma szans, bo za bardzo rozwaliły mi żołądek (poza tym staram się o dziecko), a ja już nie mam na to siły... Dodam, że w hormonach wszystko ok. Co radzicie?
Ja mam problemy z cerą od 20 roku życia. Też stosowałam różne specyfiki od antybiotyków po maści i antyki. generalnie nic mi nie pomogło. Ostatnio wybrałam się do kosmetyczki, która poleciła mi zrobienie autoszczepionki. Pierwsze robi się wymaz a następnie robią szczepionkę. Ponoć jest to bardzo skuteczne. Wiem, że takie rzeczy robią w Krakowie koszt ok 350 zł plus koszty wymazu. Planowałam, że uzbieram kasę i w wakacje uda się w końcu, ale spotkała mnie niespodzianka. Jestem w ciąży i chyba muszę przełożyć walkę z trądzkiem na kilka miesięcy. Obawiam się tylko, że w ciąży moje problemy z cerą mogą się pogłębić. Przy poprzedniej ciąży nie mogłam na siebie patrzeć.
Moje problemy z cera zaczęły się jak miałam około 13 lat, zaczełam wtedy dojrzewać, pierwsza miesiączka, a na mojej buzi wysyp krost i zaskórników, a co za tym idzie masa kompleksów nastolatki. Problemy lekko dało się załagodzić gdy w wieku 19 lat przepisane zostały mi pierwsze hormony - diane35, ale tylko lekko załagodziły sprawę. Kilka lat temu odstawiłam na dobre tabsy i problem powracał z różnym natężeniem (hormony rozszalałe, cykle nieregularne). Poza krostami, wągrami i innymi sensacjami pozostały blizny i przebarwienia. niejedna wizyta u dermatologa, kosmetyczki i kupa wydanej kasy i eksperymentów na buzi. Nie było mowy bym wyszła bez makijażu (mocno kryjącego i matującego) z domu. Jakiś czas temu koleżanka podesłała mi link z OCM i zaczęłam temat zgłebiać. Mam cerę mieszaną (wcześniej tłustą) dużo blizn, przebarwień (do tego piegi). Zaczełam mieszać oleje. Stosuję tą metodę kilka tygodni i widzę znaczną poprawę. Cera zrobiła się gładsza, pory nie są już tak widoczne, a po wysypie (okropnym) pryszczoli wszystko zaczęło wracać do normy. Delikatne kremy z filtrami stosuję sporadycznie (np. weekend na wsi, albo spacer nad morzem), a mój make-up zaczyna się ograniczać do tuszu i błyszczyka (czasami lekki podkład nawilżający). Nie sądziłam że wcierając w buzię olej (w końcu to tłuszcz, a to mi do świecącej buzi nie pasowało) będę mogła z nią dojść do ładu. Nie mam idealnej buzi jak pupcia niemowlaka, ale jest o niebo lepsza od tego co miałam. Dodatkowo zaoszczędzona kasa bo jedyne co kupuje dodatkowo to olejek rycynowy (4,60 zł), reszta jest poprostu zużywana w domu (oliwa z oliwek, pestek winogron, olej lniany). Więc jeśli ktoś ma ochotę proponuję sprawdzić. Na efekt trzeba troszkę poczekać, ale myslę że warto.
ja szczerze polecam kuracje kwasami u dermatologa. Z uwagi na to, że mam delikatną skórę i skłonność do pękających naczynek zawsze moja dermatolog stosowała kwas migdałowy. Inna (pani prof) też przepisała mi izotec (nigdy w zyciu!!) i powiedziała, że innej rady nie ma. Okazało się, że wystarczyła maść z retinolem i 5 razy z rzędu zabieg z kwasami i skóra przez cały rok jest ok :) Taka kurację robię w sezonie zimowym:) do tego stosuję kremy z filtrami i skóra jest zadowolona :)
Miałam robioną kurację kwasem migdałowy. Faktycznie, sprawa rewelacyjna, bo spłyca też lekkie zmarszczki. Poza tym działało jak robiłam, kiedy przestałam, co jakiś wysyfia mnie jak małolatę :( Może faktycznie wrócę do migdałowego.
NA mnie kwas migdałowy jest za słaby. Po trzech zabiegach wyglądało, że się poprawia, a tu przy ostatniej wizycie mega wysyp. To był prawdopodobnie sam początek ciąży, więc stąd może te zmiany. Kosmetyczka zapodała kwas salicylowy i sytuacja jest opanowana, ale mam nadal sporo przebarwień.
Ja też mam przebarwienia, ale nic z tym nie zrobię, póki nie zahamuję powstawania nowych zmian. Moja lekarka powiedziała mi, że mam po prostu taką cerę i już.
a ja polecam specyfik o nazwie Silicosan - nie mam jakiś poważnych problemów z cerą typu trądzik, ale dokuczają mi zaskórniki na czole i nosie. Maść nakłada się w formie maseczki na 5-10 min. 2 razy dziennie przez min. 4 tygodnie. U mnie po tygodniu stosowania wystąpił istny wysyp pryszczy, które znajdowały się głęboko w skórze. Właśnie ta maść ma takie właściwości, że wyciąga wszystko na wierzch. Później stosuje się ją tylko miejscowo. Moje koleżanki stosowały to na cerę typowo trądzikową i też pomogło, tyle, że trzeba liczyć się z tym początkowym wysypem.
Ja za to mam cały czas problem z cerą :) a już tuż przed okresem - to w ogóle istna masakra. Mam kilka fajnych naturalnych preparatów na wypryski oraz b.delikatny tonik bezalkoholowy i jakoś sobie z tym radzę. Inaczej byłoby kiepsko....
Ja też mam problemy. Pomaga trochę ograniczenie nabiału (bo mam lekką nietolerancję) i przemywanie wywarem z pokrzywy. Dziś z kolei wypróbowałam peeling z kawy. Cera się oczyściła dość znacznie.
hornet: Ja za to mam cały czas problem z cerą :) a już tuż przed okresem - to w ogóle istna masakra.
Miałam to samo przed ciążą.Musiałam brać jakieś maści na receptę,bo tak mnie krosty sypały,że masakra :/ Dopiero w czasie ciąży miałam cerę wręcz idealną,a po ciąży jest jeszcze lepiej ;)
Mnie pomogła rezygnacja z drożdży (mała nietolerancja) i jajek (bardzo duża nietolerancja). Po prostu widzę, że te wszelkie syfy to efekt braku wiedzy o ograniczeniach w diecie.
A może możecie olecić jakieś specyfiki apteczne (bez recepty) na cerę trądzikową? Ja ostatnio stosuję belissę cerę, sama nie wiem czy pomaga. Co stosujecie zewnętrznie? Dodam, że moja cera zawsze była kiepska. Wiele, wiele lat leczyłam się u dermatologa (antybiotyki, hormony) bez rezultatu.
Na cerę trądzikową wyłącznie płyn micelarny (może być Sensibio - apteczny albo najtańsza Ziaja), żadna woda z kranu, bo zbytnio wysusza. Polecam też serię Avene, szczególnie krem przyspieszający gojenie.
Ale jak Efiaa - ten płyn to zamiast wody, czy zamiast w ogóle płynu do mycia twarzy? Ja nie wyobrażam sobie oczyszczania twarzy jedynie przy pomocy takiego płynu. Muszę mieć porządny, a zarazem delikatny żel. Użuwam Clean&care (jakoś tak) firmy Soraya, który również zmywa światnie makijaż i nie wysusza.
Ja wody nie używam prawie wcale na twarz. Zmywam ją wacikiem i płynem micelarnym. Dermatolog zakazała mi używania wody i żelu, bo podrażnia i wysusza, a ja mam cerę tłustą, ale wrażliwą. Taką mi zdiagnozowała. Poza tym przy tłustej wrażliwa to ponoć rzadkość. Jeśli Ci pasuje żel, to używaj żelu z wodą.
Ja przed ciążą miałam okropną cerę (którą zresztą jeszcze w cyklu, w którym zaszłam leczyłam tetracykliną i kilkoma preparatami zewnętrznymi) - oczywiście gdy tylko zobaczyłam 2 kreski na teście wszystko poszło w odstawkę, a cera obecnie wygląda całkiem ok :) jeśli chodzi o kosmetyki to na mnie najlepiej działają z serii Effaclar z LRP (żel do twarzy, tonik, krem- effaclar duo)
jedna z lekarek też kazała mi przestać używać wody do mycia twarzy, a zamiast tego stosować kwas borny (do kupienia w aptece) - na prawdę działało to nieźle, ale doczytałam w necie, że ciągłe używanie kwasu bornego może prowadzić do odkładania się czegoś tam w organizmie, więc go sobie odpuściłam...
ostatnia lekarka kazała mi również zwrócić uwagę na dietę: zupełnie odstawić kawę, alkohol, czekoladę, fast foody i rzeczy marynowane/ konserwowe
Ja przez cały czas mam niestety cerę naczynkową i ciężko mi generalnie sobie z nią poradzić. Z trądzikiem już na szczęście wojnę wygrałam, ta może być niestety nieco trudniejsza. Póki co żadna wizyta u kosmetyczki, zabiegi wykonywane samodzielnie w domu, czy przeróżne kosmetyki tańszych czy droższych firm nie pomogły. Chyba skazana jestem po prostu na dobry kryjący podkład.
Efiaa i tu mysle ze jest duzo prawdy, jak nie jadam zarcia z konserwantami (szczegolnie te wsyzstkie rzeczy z puszek typu kukurydze ananasy brzoskwnie czy ryby) to jest duzo lepiej, tak samo teraz jest tragedia bo zre cytrusy ale co ja zrobie jak koltun jestem i sie nie umiem oprzec a swoja droga.... czemu ja nie moge miec uczulenia na czekoalde ktora w dupsko idzie tylko na same pysznosci?
Hej, ja również mam problem z cerą. Cera tłusta, wysuszona kuracjami dermatologicznymi i odwodniona w najgłębszych partiach. Pogorszenie stanu skóry obserwuję w połowie cyklu i 5-7 dni przed @. Mam zakaz stosowania wody do mycia twarzy oraz opalania (nad czym niestety ubolewam, ponieważ bardzo lubię słonko, ale bez przesady oczywiście). Do oczyszczania i pielęgnacji twarzy używam płynu micelarnego, który działa jak dwufazowy płyn do demakijażu oraz dermokosmetyków. Kremy głównie nawilżające, ale bez wosku, gliceryny i parabenów (zatykają pory) oraz krem przywracający nawilżenie wysuszonej zabiegami skórze. Ostatnio dużo czytam na temat olejowania twarzy i zamierzam zastosować mieszankę na swojej skórze. Chętnie wymienię się informacjami i posłucham o Waszych doświadczeniach z olejowaniem, jeśli któraś z Was stosuje. Pozdrawiam!