Znalazłam artykuł pięknie napisany, ze zrozumieniem dla obu stron.. >>Seks w ciąży artykuł<< Cudownie napisany.. jest dość ogolny ale mimo iż sama odkładam, dał mi do myślenia:) nad tym ze wzajemne zrozumienie jest nawazniejsze w zwiazku:) o tym ze i kobieta i facet moga sie czuc zagubieni wnowych rolach. artykul jak rzadko na gazecie napisany z sensem i wyczuciem,a nie tylko napisac bo ktos "dostal temat" i juz:)
No cóż im bardziej zaawansowana ciąża tym mniej byłam nastawiona na czułości cielesne. Odzywał się we mnie instynkt ochronny matki. W początkowej fazie ciąży I i nawet II trymestr było ok. ale III bardzo ogarniczony. Związane to było ze zmęczeniem organizmu, im większy brzuszek tym niewygodniej się spało a więc i niezbyt się wysypiałam.
Ja jak byłam w ciąży miałam ogromnie wysokie libido. Normalnie też nie narzekam za wyjątkiem czasu gdy brałam tabletki anty. (Libido bardzo spadło). Szczególnie w drugim trymestrze ochota była jak brzuch nie był jeszcze duży(potem zaczął przeszkadzać w sprawnym poruszaniu się). Nie miałam ciąży zagrożonej więc mogliśmy się z mężem kochać bez obaw przez całą ciążę.
Żeby było śmieszniej w dniu terminu porodu pojechałam na ktg i dowiedziałam się, że mam już 2 cm rozwarcia, ale skurczy nie ma, więc czekamy. W domu z mężem "poprzyspieszaliśmy" trochę i o 3:20 nad ranem powitaliśmy synka
Bałam się za to, że po porodzie może być różnie no i było niestety. Ochota była tylko seks sprawiał mi ból przez pierwsze 5 miesięcy po porodzie. Teraz jest chyba nawet lepiej niż przed ciążą! Mam nadzieję, że pisząc o seksie po porodzie nie zboczyłam bardzo z tematu.
Ochota była tylko seks sprawiał mi ból przez pierwsze 5 miesięcy po porodzie.
U mnie też coś takiego występowało po 2 porodzie. Ale raczej bolała mnie "blizna" po zszywaniu, która została po pierwszym porodzie. Przy drugim nie miałam nacięcia.
Mnie właśnie blizna po nacięciu krocza przeszkadzała, no i dosyć sucho było bo karmiłam piersią i nie miałam jeszcze @. Też marzę by przy drugim porodzie mnie nie nacinali, ale jak będzie trzeba to trudno. Przeżyję.
>>Komentarze do artykulu i wypowiedzi innych kobiet o seksie w ciazy<< Przyjemnie sie czyta, tez potwierdzaja to ze jesli ciaza niezagrozona, to mozna i ze jest cudownie. Jak tak was czytam to jest to zupelnie inna wersja tego co wiem o ciazy. ze mozna caly czas..ze jest cudownie tylko inaczej,ze jesli maz zapewnia ze kocha i ze sie mu nadal podobamy..to kobieta czuje sie piekna i kochana.. i pociagajaca..czekam na dalsze wypowiedzi:) PaulaCjak czytam o tych nacieciach to az mi ciarki przechodzą..boje sie tego..mimo ze na razie odkladam, tez mnie to kiedys pewnie czeka..
Vicky samo nacięcie mnie nie bolało bo w tym czasie miałam skurcze i zagłuszały każdy inny ból. Nie martw się na zapas. Jeżeli położna zrobi je w dobrym momencie(szczyt skurczu) nic nie zauważysz. To, że mnie się rana kiepsko goiła było spowodowane wielkością główki mojego synka(dodatkowo popękałam i rana była po prostu duża). Ale wiele kobiet rodzi lekko i szybko, a nacięcia świetnie się goją.
Seksik w ciąży jak najbardziej jest super, absolutnie nie zaprzeczam! W moim przypadku również po porodzie jest fantastycznie odkąd blizna mnie nie boli.
Tak są...ale to nie zmienia faktu, że przy porodzie w większości szpitali nadal wykonuje się je rutynowo i jeżeli chce się cięcia za wszelką cenę uniknąć bierze się za to pełną odpowiedzialność. Mnie cięcie pomogło synka na świat wydać.
kurcze a mnie nie nacinali z czego sie okropnie ciesze i niewiem, z tego co ale slyszalam lepiej jak natnal niz ma ci popekac krocze choc nie watpie ze i nacinaja od tak czy trzeba czy nie
no cóż łatwiej goi się rana cięta niż szrpana w wyniku pęknięcia. Głównie stosowana jest technika nacinania przy pierwszym porodzie. Przy drugim już niekoniecznie. Wszystko też zalezy czy trafi się na dobrą położną która potrafi dobrze prowadzić poród a także od rodzącej czy potafi się zdyscyplinować przy porodzie i słuchać sie położnej, co nie jest nieosiągalne ale i trudne zarazem
Przy porodzie byłam zdyscyplinowana i słuchałam położnej, która próbowała rozmasowywać krocze, ale widać skóra nie dałaby rady aż tak się naciągnąć skoro mimo nacięcia popękałam. Zobaczymy jak będzie przy drugim porodzie, może uniknę nacięcia tak jak Hajduczek. A jeśli nie trudno, są gorsze rzeczy.
W temacie dyskusji potwierdzam, że seks podczas ciąży jest cudowny i ochota bardzo duża. Chociaż my w pierwszym trymestrze nie mogliśmy się tym cieszyć, bo ciąża była zagrożona, ale w drugim gdy ryzyko minęło mogliśmy cieszyć się sobą, w końcu były to ostanie chwile, gdy byliśmy tylko we dwoje, chociaż już nie tak do końca ;). Pod koniec ciąży znów się zaczęły problemu, więc nawet nie w głowie nam były figle.
Co do seksu po, to póki nie dostałam @ mieliśmy spory problem z suchością. Poza tym nic się nie zmieniło, bo rodziłam przez cc.
A w temacie offtopicowym :) to ja uniknęłam nacinania, ale za to mi pokroili brzuch, konieczne było cc. Jednak bardzo obawiałam się nacinania. Teraz mam dużo większą wiedzę na ten temat i jeżeli znów będę w ciąży to będę się przygotowywać do porodu tak, aby za wszelką cenę uniknąć nacinania. Przeraża mnie to totalnie:) Hajduczku co do szybszego gojenia się rany po nacięciu badania nie potwierdzają tej tezy. Często dokonuje się nacięcia rutynowo, gdy tymczasem pękniecie byłoby niewielkie na jedne- dwa szwy a nawet bez konieczności szycia. I nie ma też dowodów na to, że jeżeli się natnie to nie dojdzie do niekontrolowanego pęknięcia w kierunku odbytu. Tak naprawdę nacinanie jest dużo prostsze, niż ochrona krocza, ciąć potrafi każdy, ochronić krocze by nie popękało niestety potrafią tylko nieliczne położne. Poza tym kwestia nacinania to temat zaczynający się dużo wcześniej: jedna interwencja medyczna pociąga za sobą kolejną.
Gdy rozmawiam z różnymi moimi koleżankami na temat porodu i związanych z nim różnych spraw takich jak nacinanie, rodzenie w pozycji innej niż na plecach to zaczynam mieć mieszane uczucia. Albo ja jestem jakaś dziwna, bo uważam, że poród to sprawa bardzo naturalna i lekarz powinien jak najmniej się wtrącać (poza takimi sytuacjami jak u mnie, gdzie dzięki szybkiej interwencji lekarzy mam zdrową córcię). Ja chodziłam do szkoły rodzenia i na wszelkie sposoby przygotowywałam się razem z mężem do tego wydarzenia. A wiele moich znajomych, raczej światłych i wykształconych kobiet, owszem uznaje porody rodzinne, ale nacinanie uznają za normę, bo przecież lepiej tak niż pęknąć, podczas porodu głównie leżały i nie wyobrażają sobie rodzić inaczej, cieszą się, że dostały jakieś leki na przyspieszenie, bo poco się długo męczyć jak lepiej szybko, chociaż mocniej. Itd. No i jak sobie ich posłucham to dochodzę, do wniosku, że taka "Akcja rodzić po ludzku" to powinna zaczynać od edukacji kobiet, bo to kobiety są nieświadome własnej fizjologii. A może tylko ja jakieś dziwadło jestem. Wow, rozpisałam się. Miałam coś jeszcze dopisać, ale już wystarczy ;)
Paula - popieram takie stanowisko jak Twoje mam zamiar wykorzystac wszystkie siły natury i sposoby żeby urodzic jak naturalniej i świadoma tego co się dzieje ze mną i dzieckiem - poprostu to nielogiczne że człowiek przygotowuje się do egzaminów, doucza a poród traktuje marginalnie a to jedna z najważniejszych chwil w życiu
ja tez jestem za rodzeniem naturalnym ,rodzilam tak pierwsze dziecko i nigdy nie pomyslalam ze wolala bym cesarke (oczywiscie chyba ze bylaby koniecznosc) czy jakies tam znieczulenia ,boli to normalne ale to jest takie wydazenie w zyciu ze chcialam je pamietac do konca zycia i byc swiadoma ,i mam nadzieje ze jak zajde w ciaze znowu (za jakis czas) to urodze w ten sam sposob.
aniesiu myślę, że znieczulenie dla kobiet, które bardzo boją się bólu jest dobrym rozwiązaniem. Przede wszystkim jednak zapomina się o tym, że jest wiele innych sposobów aby zminimalizować ból. Nie da się uniknąć bólu podczas porodu, ale nie należy go traktować jako coś koniecznego. Oczywiście nie można, go znieść całkiem, ale można stosować różne metody (prysznic czy kąpiel, masaż, chodzenie, piłka itd, relaksacja, czy choćby odwracanie uwagi), aby zmniejszyć ból.
A ja słyszałam, że znieczulenie to pic na wodę. Nie dość, że wcale mniej nie boli, to sam zastrzyk jest bardzo stresujący i nieprzyjemny oraz może powodować problemy przy parciu. Dość wiele osób odwołuje się do znieczulenia bardzo negatywnie. Dziewczyny, które rodziły kilka razy zazwyczaj wypowiadają się właśnie tak, by znieczulenia nie brać, bo nie ma sensu. Lepiej wybrać pojedyńczą salę ;)
A nie jest tak, że położne i lekarze wydzierają się na rodzącą, która nie chce z nimi współpracować według ich widzimisię? Na zdrowy rozum tez mi się wydaje, że rodząca instynktowanie wie, co jest dla niej najlepsze, jaka pozycja itd... Ale lekarz czy położna powiedzą "Chce pani dzieciaka zadusić? Setki porodów odebrałem/łam to chyba lepiej wiem, niż pani, co będzie dla pani dobre!" Jak nie ulec takiej argumentacji?
ale troszeczke odeszłyście od tematu więc ja mam ogromną ochotę na przytulanki narazie nic się z nami nie dzieje (ja i dzidzia) więc kochamy sie z tatusiem kobieta w ciąży ma bardziej ukrwioną pochwe więc doznania są o wiele silniejsze a wiecie może czy orgazm matki w ciąży może zaszkodzić dzidzi?np wywołać skurcze
Ja nie miałam czegoś takiego jak Aniu opisujesz. Rodziłam "po ludzku" z mężem w pojedynczej sali całkowicie bezpłatnie, a położna nie ingerowała ani w pozycję do rodzenia, ani nie kazała mi powstrzymywać parcia gdy miałam skurcze parte. Udzielała jedynie wskazówek jak oddychać i jak przeć by było efektywnie(może dlatego wyparłam synka tak szybko?) Nikt nie kazał mi leżeć gdy chciałam chodzić. Takie sytuacje są nie do przyjęcia. A mąż przy porodzie świetnie się przydaje by temperować ewentualne widzimisię lekarzy i położnych bo rodząca jest zajęta rodzeniem, a nie walką o swoje prawa.
Myślę, że każda kobieta w ciąży ma na tyle dużo czasu by wybrać szpital, który będzie jej odpowiadał, nauczyć się wielu rzeczy i zastanowić co dla niej jest najważniejsze podczas porodu. Mnie zależało bym mogła chodzić, sama sobie wybrać pozycję do rodzenia, być z mężem w pojedynczej sali, by dziecko było ze mną cały czas, by nauczono mnie karmienia piersią i wszystkie plany się spełniły. A że miałam nacięte krocze, to dla mnie nie tragedia, wierzę, że było to konieczne w moim przypadku.
PaulaC to było by piekne gdyby ciężarna mogła wybrać szpital w którym mogłaby rodzić ale co jesli np w moim mieście jest jeden oddział położniczy to gdzie mam jechać do oddalonego 120km poznania na polną? chciałabym bo to podobno jeden z najlepszych szpitali położniczych ale nie wiem czy jest sens na stronie rodzić po ludzku o naszym szpitalu jest napisane świetnie nacinanie krocza na życzenie-gówno prawda piłki do relaksu-czesto kobiety widzą je dopiero po porodzie góra 3 osoboew sale-4 to minimum no i jak tu wierzyć
młoda - a co za problem jechać do poznania na dwa tygodnie, pomieszkać w hotelu albo wynająć pokój na ten czas??? Każda witryna internetowa ma Administratora - możesz do Niego napisać o szpitalu, o którym przytoczyłaś powyższe. Jeśli każdy będzie tylko cytował - to nic się nie zmieni a jak zbierze się Was więcej to przynajmniej adres szpitala nie będzie na tej stronie straszył.
Mloda zonko ja wybralam sobie szpital spośród 6 szpitali bo tyle jest w Krakowie z położnictwem, ale to fakt, że nie każdy ma ten luksus by wybierać. Z drugiej strony znam osoby, które właśnie specjalnie mieszkały bliżej szpitala przed terminem, żeby w nim urodzić i mnie to nie dziwi. Pewnie sama bym tak zrobiła gdybym wiedziała, że szpital w moim mieście jest do niczego.
czy ktoś może mi pomóc w takiej sprawie: otóż nabraliśmy ochoty na przytulanka 21 dnia mojego cyklu i odczułam dziwny lekki ból przy tym, pozycja klasyczna, ale trochę pchnięcie było głębokie, zaraz wycofaliśmy się z tej głębokości chociaż przytulanka trwały dalej później już żadnego bólu nie odczuwałam; wcześniej tylko raz taka sytuacja nam się zdarzyła było to 2 dni przed miesiączką, pozycja od tyłu, bolało strasznie i czułam jaby mi coś się obrywało w środku, objawiło się czerwonym plamieniem po stosunku, bolało całą noc albo i dłużej; zaznaczam że się staramy i nie wiemy czy jesteśmy we wczesnej ciąży, to czy seks w takiej sytuacji jest bezpieczny?? proszę odpowiedźcie bo mnie to teraz męczy
Blasku a może przyczyną była szyjka macicy? ja tak mam jak zaczyna się okres niepłodności bezwzględnej. Seks zaczyna boleć bo szyjka macicy jest opuszczona, poza tym ja miałam problemy z suchością w tej fazie więc i plamienie się zdarzało z mikrourazów w ścianach pochwy. Może u Ciebie jest to samo? Nie wiem, tylko to mi do głowy przychodzi.
nie wiem Amazonko ale dla mnie było ważne że jest na bazie wody bez żadnych dodatków zapachowych czy innych bajerów które mogą uczulać albo draznić partnerów, jesteśmy oboje z niego bardzo zadowoleni
Lily odkąd łykam wiesiołka problemu nie mam. Chciałam tylko napisać, że przeżywałam coś podobnego jak Blask i czym to było spowodowane. Za to po porodzie z pewnością zainwestuję w żel bo nie wiem czy wiesiołek można łykać karmiąć piersią, a wolę nie ryzykować.
Amazonko, bezzapachowy durexa to ten niebieski. jest jeszcze czerwony- rozgrzewający i jakiś zielony- coś na bazie mięty. Mówię o kolorach tubki, bo same żele to nie wiem, jak wygladaja, bo uzywalam tylko niebieskiego i był przezroczysty, bez koloru.
dziękuje dziewczynki, ale przed staraniami kochaliśmy się przed terminem @ i nic takiego nam się nie zdarzało, suchości nie miewam nigdy, wręcz odwrotnie narazie będziemy uważać, a na następnej wizycie u gina to się zapytam co i jak, szkoda tylko że to jeszcze kupa czasu do tej @ a my nie możemy sobie poużywać
nGL z całym szacunkiem ale nie stać mnie żeby tyle czasu mieszkać w poznaniu zresztą nie chce być daleko od rodziny a mój pan napewno nie mógłby ze mną jechać to bardzo głupi pomysł rozumiem gdyby moja ciąża okazała się zagrożona to kto wie ale napewno nie teraz
Hmm... zuza to miałaś "świezość w kroku" A swoją drogą, ciekawe, czy wymyślą jakieś odświeżacze dowcipne na wzór odświeżaczy do ust czy całej gamy dezodorantów pod pachy. Firmy kosmetyczne lubią nam wmawiać, że musimy zabijać naturalne zapachy ciała. Pewnie w końcu wezmą się za miejsca intymne. Póki co są tylko żele do mycia i wkładki zapachowe (chyba).