Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Hmm jedno co mnie razi czy nie wiem jak to nazwać to "robienie jaj z pogrzebu" Sory ale nie umiem tego inaczej nazwać :/
    Sytuacja jest prosta jak budowa cepa - antykoncepcja hormonalna, chemiczna i mechaniczna to grzech. Tak mówi Kościół. Dla osoby wierzącej to jest oczywiste tzn w tym sensie że ma tego świadomość. Idąc do spowiedzi (obowiązkowej przed sakramentem jakim jest małżeństwo) powinno się wyznać ten grzech, no fakt można zapomnieć o jednorazowym wyskoku z prezerwatywą X lat temu ale o biernym używaniu raczej wątpię by ktoś nie pamiętał. Sakrament spowiedzi jest obwarunkowany takim czymś jak "5 warunków dobrej spowiedzi"
    1. Rachunek sumienia
    2. Żal za grzechy
    3. Mocne postanowienie poprawy

    4. Szczera spowiedź
    5. Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu.
    Pogrubiam dwa najważniejsze w tej sytuacji - czyli żałuję że używałam anty i obiecuję że tego nie będę robić.
    Jeśli idę do spowiedzi z założeniem - dobra niech tylko da rozgrzeszenie i mam go w dupie - no to sory ale jest to świętokradztwo i ów "robienie jaj z pogrzebu"
    A branie kościelnego tylko dlatego by dziecku umożliwić pójście do Komunii to parodia jak dla mnie. Podczas Chrztu św rodzice i rodzice chrzestni składają "przysięgę" że będą wychowywać dziecko w wierze a to nie znaczy ścisniemy pośladki podczas przygotowania do komunii a potem niech się kler bimba :/
    Tym sposobem dzieciak w klasie 2 nie umie się przeżegnać, do Komunii przystępuje 80dzieci a do rocznicy z tej grupy 30 :/
    Ostatni przykład mam z życia wzięty bo tak było u syna :/ Kolejny przykład jeden rocznik i jedna parafia Komunia 120 dzieci rocznica 80 a bierzmowanie 15 :/
    To nie jest wychowywanie dziecka w wierze, nie do tego ma prowadzić taki wymysł jak ślub kościelny czy chrzest
    I szczerze - moja córka powiedziała że ma w nosie bierzmowanie i nie będzie zbierać podpisów itd co zrobiłam? pozwoliłam jej na to. Wolałam by zrezygnowała niż pajacowała i spełniała jakieś moje kaprysy czy moja wolę. Obecnie jej punkt widzenia się zmienił i zbiera podpisy i rozmawiała z księdzem że chce żeby dał jej szansę itd na co on sie zgodził bo widzi ze dzieciak do tego dorósł i podchodzi poważnie
    --
  1.  permalink
    Brownie, nie sądzisz, że przeginasz? Syna od razu obrzezasz, żeby mu dać wybór? Może będzie chciał zostać Żydem czy Muzułmaninem i co wtedy? Znam osobę, która ma pretensje do rodziców, że została ochrzczona, wypytywała mojego męża, czy istnieje możliwośc, żeby "zdjąć" sakrament. Jak widzisz, i tutaj można krzywdę dziecku zrobić. To jeszcze raz użyj "rozsądku" i przemyśl, czy chcesz ze swojego życia robić parodię. Myślisz, że ksiądz, który udzielał Wam w dobrej wierze ślubu jest aż tak łasy na pieniądze, że gdyby się dowiedział, jakie sa Wasze pobudki, to by Wam asysty przy udzielaniu sakramentu nie odmówił? W świetle nauki Kościoła, tego, co na ten temat mówi prawo kanoniczne, sakrament małżeństwa nie został i tak zawarty. Zatem - po co była ta szopka? Straciliście tylko czas
    • CommentAuthorbrownie
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Aha, czyli na spowiedzi mam mówić księdzu, że np używam prezerwatywy....Może jeszcze w jakiej pozycji to robię? Dziewczyny a nie uwarzcie, że to kościół przegina ingerując w sprawy w które nie powinien ingerować??? Że mieszanie się w sprawy intymne jest niczym innym tylko zaglądanie komuś do sypialni? Tak jak już mówiłam, wierzę w Boga ale od kościoła jako instytucji staram się trzymać z daleka. Spowiedzi przed księdzem też nie uznaje, bo wyspowiadać to mogę się przed Bogiem a nie przed człowiekiem. Spowiedź została wymyślona w średniowieczu by kontrolować społeczeństwo przez człowieka nie przez Boga. Po co w takim razie jest spowiedź powszechna ja się pytam????
    Jeśli chodzi o danie dzieciom wyboru, to tak, owszem chce je ochrzcić, chce, żeby później miały wybór czy pójść do komunii czy nie. Chce im zostawić otwartą furtkę. Zawsze później będą mogły się z tego kościoła wypisać czyli poddać się apostazji.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011 zmieniony
     permalink
    brownie: Dziewczyny a nie uważacie, że to kościół przegina ingerując w sprawy w które nie powinien ingerować???


    ja uważam, że czasami i owszem
    może nie kościół ale księża

    do dzisiaj pamiętam moją spowiedź sprzed 8 lat , na której wyznałam, że współżyję z moim [wtedy] chłopakiem i ksiądz zaczął wypytywać jak często to robimy, czy osiągam orgazm [ :shocked::shocked::shocked::shocked: ] czy mój chłopak kończy we mnie, czy na chusteczkę, w jakich pozycjach robimy to najczęściej itp itd
    po czym na koniec dodał, żebym sobie zapamiętała, że przy każdym moim orgaźmie serce Pana Jezusa krwawi na krzyżu..... :shocked::shocked::shocked::shocked::shocked:

    także ręce i nogi mi opadły i mimo, że zdaję sobie sprawę że to pewnie jeden przypadek na ileś tam to jednak zachwiało to znacznie mój stosunek do kościoła jako do instytucji...
    i zachwiany jest on do dzisiaj...
    --
    • CommentAuthorbrownie
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Tak TEORKA, masz rację nie kościół a księża ale niestety kościół składa się między innymi z księży.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    ano między innymi....
    --
  2.  permalink
    Wow, Teo :shocked: No to trafiłaś nieźle... Księża to też tylko ludzie, niektórzy są z powołania, umieją spowiadać i wyjaśniać, innych powinien trafić grom z jasnego nieba, nim przyjęli święcenia. Niemniej przynależymy do świętego Kościoła grzeszników... my grzeszymy i duchowni tez mają więcej lub mniej na sumieniu. Co nie zwalnia nas z dążenia do doskonałości i korzystania z sakramentów. Sakrament pokuty został ustanowiony przez Chrystusa w pierwszym wieku naszej ery, a nie w średniowieczu ("Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym grzechy zatrzymacie, sa im zatrzymane" J 20,23). Nie sądzę, żeby Jezus sobie tak wymyślił, żeby kontrolować społeczeństwo... W pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie było, owszem, spowiedzi. Uważano, że po chrzcie człowiek musi być doskonały i do końca życia już nie utraci łaski uświęcającej. Jesli ją tracił - to żegnaj, Gienia. Cieszmy się, że korzystanie z antykoncepcji nie powoduje dzisiaj wyłączenia z Kościoła, bo by się stan wiernych zmniejszył o połowę. Wtedy byłoby tematów do gadania...
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    no niestety to nie był jedyny przypadek kiedy na takiego księdza trafiłam
    raz w liceum ksiądz mnie z religii wyrzucił i zwyzywał od satanistek bo miałam paznokcie na czarno pomalowane [wypisz wymaluj ksiądz Natanek :devil:] , potem przed ślubem znowu - daliśmy 300 zł a proboszcz powiedział, że za mniej niż 500 zł nie ma szans [ :shocked: ] i mogła bym tak wymieniać i wymieniać...
    także w sumie sama się sobie nie dziwię, że mam do księży taki stosunek jaki mam...
    jakas pechowa chyba jestem, że tylko na takich trafiam... :cool:
    --
    • CommentAuthorjadwiga22
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Myślę że nie ma sensu prowadzić takich dyskusji tylko po to żeby opluwać kościół katolicki i księży. Browni skoro uważasz się za tak oświeconą osobę to po co ci kościelne metody planowania rodziny, po co Ci ślub (zresztą pewnie świętokradzko przyjęty) i chrzest. Myślę że tego typu wypociny nie warte są miejsca na forum. Totalna hipokryzja. Najpierw zastanów się czy ty robisz wszystko dobrze a później łatkę przypinaj innym.
    Ksiądz to tylko człowiek, jak każdy, a kk jest kościołem grzesznych ludzi a nie świętych.
  3.  permalink
    Teo, nie jesteś odosobniona... Moim rodzicom ślubu ksiądz nie chciał udzielić, bo zabrakło im jednego spotkania w poradni (nota bene, w sam raz pod nasz temat :tongue: ), więc go po prostu nie wzięli. Drugi ksiądz, oczywiście, nie chciał mnie ochrzcić z tego powodu. Trzeci, z tego samego powodu, nie dopuścił mnie do przyjęcia sakramentu pokuty i Eucharystii - Mama wywalczyła mi to w parafii oddalonej od naszej jakieś 50 km. Pamiętam, że później ostatni raz proboszcz był u nas na kolędzie (chociaż to za dużo napisane): wyzwał moich rodziców od tępaków i głupoli, mnie nazwał szatańskim pomiotem, wziął pieniądze i wyszedł. Później z bierzmowaniem była ta sama historia.Jako jedyną na forum całej grupy proboszcz mnie zgromił, że w ogóle śmiem mu się na oczy pokazywać i że w domu Bożym powinnam sie spalić na proch jako siła nieczysta. Sakrament dojrzałości chrześcijańskiej przyjęłam zatem w wieku 18 lat.
    Mimo to nie uważam siebie za osobę, która ma prawo robić z siebie męczennika czy potępiać kogokolwiek. Takie życie. Zdecydowanie to "niepatriotyczne", bo Polacy mają tendencje do narzekania na wszystko i wszystkich :wink: Godzimy sie na przynależność do Kościoła i mamy go uświęcać i udoskonalać, jeśli inni nie mają na to siły... I bynajmniej nie mówie tutaj o sankcjonowaniu antykoncepcji
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    jadwiga22: Myślę że nie ma sensu prowadzić takich dyskusji tylko po to żeby opluwać kościół katolicki i księży.


    ja tam nikogo nie opluwam..
    piszę tylko o tym, co mnie spotkało


    FRETKA no ja sobie zdaję sprawę, że nie jestem
    tylko wiesz co ?
    potem się kościół dziwi, że się młodzi ludzie od niego odwracają, że nie szanują kościoła jako instytucji..
    ja uważam, że po takich "przygodach" młody [zwłaszcza młody] człowiek ma święte prawo zwątpić...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    jadwiga22: Myślę że nie ma sensu prowadzić takich dyskusji tylko po to żeby opluwać kościół katolicki i księży.


    No tylko tu nie chodzi o opluwanie, ale o mówienie o faktach...
    Nie widzę powodu do nabierania wody w usta- problem dzięki temu nie zniknie.
    --
  4.  permalink
    A czy kiedykolwiek nie było problemu? Jak świat stary, nigdy nie słyszałam o instytucji, która by działała bez zarzutu. Już do samego Jezusa Chrystusa możemy mieć pretensje, że największą władzę oddał człowiekowi, który w Niego nie do końca wierzył, zaparł się Go trzykrotnie, próbował ratować chcąc zabić żołnierza, a w dodatku, którego sam nazwał Szatanem.
    Co komu da gderanie, jakie to wszystko be i fe, albo wybiórcze stosowanie się do praw, mówienie, że Kościół instytucjonalny jest zły? Sami tworzymy szczebel w jego strukturze... Zacznijmy zmieniać świat od siebie
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 5th 2011 zmieniony
     permalink
    Fretka_Flynn: A czy kiedykolwiek nie było problemu? Jak świat stary, nigdy nie słyszałam o instytucji, która by działała bez zarzutu. Już do samego Jezusa Chrystusa możemy mieć pretensje, że największą władzę oddał człowiekowi, który w Niego nie do końca wierzył, zaparł się Go trzykrotnie, próbował ratować chcąc zabić żołnierza, a w dodatku, którego sam nazwał Szatanem.
    Co komu da gderanie, jakie to wszystko be i fe, albo wybiórcze stosowanie się do praw, mówienie, że Kościół instytucjonalny jest zły? Sami tworzymy szczebel w jego strukturze... Zacznijmy zmieniać świat od siebie


    Tylko tak się składa,że Kościół to nie instytucja... A tak jest właśnie traktowany...
    Jak wytłumaczyć sytuację, w której żyjący zgodnie z przykazaniami młodzi ludzie idą do księdza z prośbą o sakrament małżeński, a tam na swej drodze spotykają nie duchownego a "rachmistrza", który jeszcze na dodatek potrafi wspomnieć o możliwości zaciągnięcia kredytu na poczet potrzeb kościoła(autentyczny przypadek)...
    No i co? Młodzi zmienią świat od siebie- powiedzą NIE bo zwyczajnie kwoty ich przerosną... Tylko pytanie dlaczego to, co jest powinnością księży zaczyna mieć jakąś cenę?Dlaczego młodzi mają żebrać księdza o posługę?
    Czy jeśli ja pomogę starszej osobie w niesieniu zakupów to powinnam tę przysługę wycenić...

    Problem nie jest w tym,że szumnie trzeba zmieniać świat zaczynając od siebie...
    Problem jest w bezkrytycznym przyglądaniu się chorym sytuacjom, które fundują nam księża...

    I na koniec... Spotkałam na swej drodze naprawdę wielu różnych księży... Mam do nich duży szacunek...
    Ale jednocześnie nie mam klapek na oczach i potrafię być krytyczna...
    W końcu Bóg dał mi wolną wolę, z której potrafię skorzystać...
    --
  5.  permalink
    Jaheiro, masz absolutną rację. Niektórzy księża słono sobie liczą za swoją, bądź co bądź, posługę. W krajach zachodnich to jest o tyle dobrze rozwiązane, że każdy, kto jest zadeklarowanym członkiem danego kościoła po prostu odprowadza podatek na jego potrzeby. I nie ma problemu, że któryś wziął za dużo, albo krzywo na daną kwotę patrzył. Wziął co swoje i nie zbiera grosza przy każdej okazji. Niektórzy księża czują się bezkarni, a to wystarczy raz, drugi, trzeci, zgłosić sprawę do przełożonego, najlepiej do kurii. Tylko że mało komu się chce. Lepiej wyżalić się na forum, gdzie wiadomo, że i tak nic z tego nie będzie. Masz wolną wolę, toteż ją wykorzystaj w słusznej sprawie :smile: My po prostu chyba nie wierzymy w to, że sami cokolwiek jesteśmy w stanie zrobić
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Fretka_Flynn: Niektórzy księża czują się bezkarni, a to wystarczy raz, drugi, trzeci, zgłosić sprawę do przełożonego, najlepiej do kurii. Tylko że mało komu się chce. Lepiej wyżalić się na forum, gdzie wiadomo, że i tak nic z tego nie będzie.


    Faktycznie ja nie pozwoliłabym sobie na potraktowanie siebie cennikiem...
    A najczęściej księża wykorzystują starsze osoby lub ludzi na wsi... Ci bowiem za bardzo boją się wywołania z ambony... A pisanie pism do kurii to nie ich brak lenistwa, ale brak świadomości oraz strach przed napiętnowaniem...
    --
  6.  permalink
    Dlatego trzeba o tym mówić i pisać. Że mamy możliwość naprawienia sytuacji. A jeśli siedzimy jak trusie, godzimy się na wszystko, to możemy mieć pretensje sami do siebie. Na wsi można powiedzieć, ksiądz na zagrodzie równy wojewodzie - ciągle ma niezachwiany autorytet "czytatego i pisatego", nie wiadomo, jakby miał jakieś konszachty z Panem Bogiem. Ludzie dają, to bierze. A jak nie dadzą, to już się zdąży przyzwyczaić i o swoje upomina. Antoine de Saint-Exupery napisał, że jestesmy odpowiedzialni, za to, co oswoiliśmy. Po części sami jesteśmy winni sytuacji, o której dyskutujemy.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeOct 5th 2011 zmieniony
     permalink
    Mnie uraziła jedna sytuacja najbardziej. Kiedy ząłatwiałyśmy z mamą pogrzeb dla Taty - ksiądz powiedział, że "za pogrzeb to co łaska, przeważnie dają po 500zł" - no to w końcu jak? co łaska czy 500zł? oczywiście dałam te 500zł, ale później sama siebie beształam, że mogłam dać 300 (100 na organistę, 200 dla księdza) i by było ok.
    A jeszcze się później znajomi dziwili, że ksiądz w ogóle od nas coś wziąl... bo moja mama bardzo dużo dla proboszcza załatwiała jeśli o jego zdrowie chodzi :shocked: parę/paręnaście lat temu latała mu robić zastrzyki, załatwiała wizyty u lekarzy... bo miała znajomości....

    Ale to tak btw :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Fretka_Flynn: Niektórzy księża czują się bezkarni, a to wystarczy raz, drugi, trzeci, zgłosić sprawę do przełożonego, najlepiej do kurii. Tylko że mało komu się chce. Lepiej wyżalić się na forum, gdzie wiadomo, że i tak nic z tego nie będzie.


    gdybym dzisiaj poszła do tej spowiedzi co wtedy i gdyby dzisiaj ksiądz zaczął by wypytywać o te rzeczy to wstała bym, otworzyła konfesjonał, strzeliła go w ryj a na koniec wezwała policję i oskarżyła go o molestowanie seksualne [pamiętam, ze tak się wtedy czułam zwłaszcza że wypytując mnie zaczął dziwnie sapać i głos mu się zmienił wyraźnie...]

    ale to zrobiła bym dzisiaj

    wtedy miałam 20 lat, nie byłam tak "odważna" jak teraz i bardzo mi zależało na tym, żeby mi podpisał karteczkę bo dwa dni później miałam być matką chrzestną i na prawdę potrzebowałam tego papierka...
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Hmm Przypomnijcie sobie czasy gdy awansowałyście z podstawówki do gimnazjum czy starsze pokolenie do szkoły zawodowej liceum itd. Na starcie słyszeliście opinie o nauczycielach typu że chemiczka to porąbana baba bo się czepia wszystkiego a matematyczka to ma nasrane pod sufitem nieźle bo stawia pały itd itp
    Każda z nas przez to przeszła ze na podstawie czyjejś opini wyrobiła sobie zdanie na starcie o nauczycielu
    Podobnie jest z księżmi - opinia szybko się szerzy i zamiast księdza Iksińskiego przechodzi to na cały kler i czytamy co wyżej - że kościół żąda kasy, że księża to faryzeusze itd
    No cóż za mój ślub nie usłyszałam ceny żadnej a koperta bez otwarcia została nam oddana w prezencie ślubnym, chrzciny dzieci ani grosza, pogrzeby ani grosza. Mało tego ks spytał nas czy potrzebna nam pomoc w postaci żywności czy odzieży czy w ogóle czegoś potrzebujemy - pikuś taki ze to nie jest parafia z miejsca zameldowania czyli nie moja
    Więc szanowne panie nie generalizujcie i nie wieszajcie psów na wszystkich kapłanach i parafiach i całym klerze
    Nie pasuje Ci spowiedź bo nie masz ochoty się wywewnętrzniać i przyznać że robisz coś co jest grzechem to zrezygnuj z tego sakramentu w ogóle albo miej choć świadomość że jest to świętokradztwo. Owszem spowiedź powszechna jest i :oczyszcza" z grzechów lekkich ale są grzechy ciężkie i ich ona "nie zmywa" a antykoncepcja jak i aborcja to już kategoria grzechów ciężkich
    Nie chcę i nie będę niczyim sumieniem i sama nie jestem bez winy jednakże dla mnie śmieszne a zarazem żałosne jest to że dorośli ludzie zachowują się jak przedszkolaki - kłamią, zmyślają i koloryzują podczas gdy rodzic lub przedszkolanka doskonale wiedzą co dzieciak zrobił - Bóg wie i to On będzie osądzał
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Agunia05: Więc szanowne panie nie generalizujcie i nie wieszajcie psów na wszystkich kapłanach i parafiach i całym klerze


    ja nikogo nie generalizuję, nie wieszam psów na wszystkich księżach tylko na tych konkretnych, z którymi miałam do czynienia i którzy zachowali się tak jak opisałam powyżej...
    gdzie Ty widzisz oczernianie wszystkich księży w moim wykonaniu ?
    chyba, że czytając wyciągasz wnioski takie, jakie Ci pasują


    Agunia05: Nie pasuje Ci spowiedź bo nie masz ochoty się wywewnętrzniać i przyznać że robisz coś co jest grzechem to zrezygnuj z tego sakramentu w ogóle albo miej choć świadomość że jest to świętokradztwo.


    ja tego też nie napisałam
    że mi nie pasuje... [pasowało mi bo sama z nieprzymuszonej woli poszłam i opowiedziałam o tym jak "grzeszę"]


    i sorki, ale jeśli Ty masz teraz zamiar bronić księdza, który dysząc i sapiąc wypytuje mnie o dokładne szczegóły mojego współżycia z facetem to dla mnie koniec tematu bo to znaczy, że masz taką samą mentalność jak on...
    a ja w związku z powyższym nie mam więcej pytań :confused:
    --
  7.  permalink
    Teorko, w zasadzie to przecież można wybrać księdza, który będzie Cię spowiadał - zazwyczaj wiadomo, który jak odprawia spowiedź. A co powiesz o lekarzu ginekologu i mojej pierwszej wizycie w wieku szesnastu lat w gabinecie ginekologicznym? Pan pogmerał, gdzie trzeba, z siedem razy powtórzył miękkim, drżącym głosikiem, że będzie baaaardzo delikatny, bo jestem przecież dziewicą, a później zażyczył sobie zbadać moje piersi. Wszystko OK, przecież to normalne. Ale jak lekarz Ci bada biust z zamkniętymi oczami i musisz go przywrócić do rzeczywistości pytaniem czy już skończył, to już Ci coś nie pasuje. Po tym wydarzeniu już w ogóle nie powinnam nigdy póść do lekarza! :confused:
    Każda z nas mogłaby mnożyć przykłady sytuacji, kiedy ksiądz, lekarz, urzędnik, pani z poradni rodzinnej... zachowała się nieprzyjemnie, dziwnie, czy odstręczająco. Pytanie: co z tym dalej? Tworzenie frakcji na forum dyskusyjnym chyba w tym wypadku niewiele da...
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Fretka_Flynn: Teorko, w zasadzie to przecież można wybrać księdza, który będzie Cię spowiadał - zazwyczaj wiadomo, który jak odprawia spowiedź.


    w zasadzie jeśli w parafii jest 6 ksieży plus jest okres przedświąteczny i zjeżdżają "do pomocy" obcy księża to sorry ale nie mam obowiązku [ani możliwości] żeby ich wszystkich znać....
    tak mi się wydaje przynajmniej........

    i ja nie tworzę żadnej frakcji
    ktoś zaczął temat księży więc wypowiedziałam moje zdanie
    tyle
    chyba od tego jest forum tak ?

    poza tym równie dobrze mogę napisać, że tworzenie przez Ciebie i Aguncię frakcji pt "bronimy księży" [bo się dziewczyny uwzięły] też jest średnio fajne wg mnie.....
    --
    •  
      CommentAuthorFretka_Flynn
    • CommentTimeOct 5th 2011 zmieniony
     permalink
    Teo, nie mam nic absolutnie do Ciebie. Temat w złą stronę (moim skromnym zdaniem) pociągnęła Brownie. Wszystkie wiemy, jacy są niektórzy przedstawiciele duchownych. Jak nie chcesz przesłuchania na spowiedzi, to wejdź do kościoła i chwilę poobserwuj, jak się posuwają kolejki do konfesjonału, a dopiero potem ustaw się w jakiejś przez siebie wybranej. Jeśli widzisz, że czas mija i z jednego sznureczka penitentów nie ubywa, a w drugim idzie jak z płatka, to stań w tym drugim. Nie musisz do tego znać księdza, grzechy w zasadzie każdy ma podobne. Nie wierzę, że Ty jedna się spowiadałaś z przekroczenia szóstego przykazania - bo mi też się to zdarzyło, a i pewnie by wyszło szydło z worka, że nie my jedyne tutaj :wink:
    I nie mam zamiaru bronić księży. Kto chce, niech się broni sam, znam też takich, którzy nie muszą i chwała im za to. Szkoda tylko, że ci są w zdecydowanej mniejszości...
  8.  permalink
    Gwoli wyjaśnienia: nie zdradziłam męża, szóste przykazanie: nie cudzołóż obejmuje każdy rodzaj współżycia pozamałżeńskiego, w tym to przedślubne także
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Fretka_Flynn: nie cudzołóż obejmuje każdy rodzaj współżycia pozamałżeńskiego, w tym to przedślubne także


    również z przyszłym mężem ?
    bo ja przez 8 lat przed ślubem współżyłam z tym mężczyzną, z którym robię to po ślubie :devil::devil::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    hmm po pierwsze nie cudzołóż to nie tylko seks ale mniejsza z tym
    Teorko czy ja w którymś miejscu napisałam Twoje imię w tym poście wyżej? Czy pisałam Teo mówisz, piszesz, robisz?? Mam wrażenie że zadziałało "uderz w stół..." Pisałam ogólnie, pisałam koleżanki tzn wszystkie osoby biorące udział w dyskusji czy też przyglądające sie jej
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    A mnie śmieszy zarzut o tym,że my mamy wyrobioną opinię nt księży bo ktoś, gdzieś, kiedyś coś powiedział na ich temat...
    Co ciekawe można narzekać bezkarnie na urzędników, nauczycieli, decyzje MOPS, polityków, pracę, teściów itd...
    Ale jak tylko ktoś powie coś niepochlebnego nt. księży to następuje ciekawe zjawisko pospolitego ruszenia... Zjawisko nabrania wody w usta i za wszelką cenę odwracania kota ogonem bo inni też robią źle...
    Tylko,że tu akurat nie o tych innych mówiliśmy ale o konkretnej grupie...
    Nabierzmy więc od dziś wody w usta, ale konsekwentnie w KAŻDEJ kwestii życia i w KAŻDEJ grupie społecznej... Świat stanie się piękniejszy, a życie będzie boskie bo wszystkie problemy znikną jak przestaniemy o nich mówić...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    AGUNIA to szkoda, że pisząc "nie pasuje Ci spowiedź......" nie wskazujesz kogo masz na myśli pisząc Ci...
    bo może ja inaczej rozumuję ale wg mnie używając takiej formy nie zwracasz się do ogółu.....


    Agunia05: Mam wrażenie że zadziałało "uderz w stół..."


    taaaaaaaaa najbardziej popularne sformułowanie na tym forum jak widzę :devil:
    nudne aż do zerzygania
    ale myśl sobie jak chcesz, mi to osobiście zwisa i powiewa :cool::cool::cool::cool:
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Tak Teorko -6 przykazanie to do słownie - nie wchodź z nikim do łóżka oprócz męża. Każde inne łóżko dzielone z nie-mężem jest cudzołóstwem . Tak łopatologicznie.
  9.  permalink
    Teo, ależ oczywiście. Przeciez nie pisałam o jakimś tam sobie przelotnym byle kim, ale o osobie, z którą teraz mam trójkę dzieci. I chociaż dla mnie i dla niego trudno było zapanować nad instynktami i wielką potrzebą bliskości, w tym fizycznej, to jednak nie zmienia to faktu, że przed ślubem, pomimo pewności, że i tak będziemy ze sobą do końca życia, mieliśmy świadomość wystąpienia przeciw temu, w co sami wierzymy.

    Jaheiro, temat zlazł w buraki aż miło. Tu nie chodzi o nabieranie wody w usta, ale o niepotrzebne szczekanie. No własnie - w niedzielę znów będę sfrustrowana do granic możliwości, bo nikt z moich znajomych nie pójdzie na wybory, a każdy przez kolejne cztery lata będzie biadolił, jak to się źle dzieje w kraju. No to, do cholery, zebierz szanowne cztery litery i idź zagłosuj! Broni ci ktoś? Chociaż będziesz miał powód do tego, żeby ponarzekać, że wybrany przez ciebie polityk nie spełnia obietnic, albo że weszli do rządu ci, których za nic w świecie tam widzieć nie chciałeś. A tak? Siedzisz i czekasz, aż inni wybiorą za ciebie. :devil:
    to do żadnej z Was, już przygotowuję przemówienie na niedzielę :shamed:
    Tak samo jest w kazdej innej dziedzinie życia, nieważne, czy to dotyczy Kościoła, rządu, sklepu, urzędu czy przychodni. Nie bez powodu w większości tych miejsc znajduje się księga skarg i zażaleń albo kierownik, dyrektor, koordynator, dziekan czy biskup. Żeby iść i powiedzieć, co trzeba zmienić. Jaheiro, myślisz, że jakiś biskup siedzi i czyta ten wątek, a nuz sam wpadnie na pomysł, żeby zinwigilować każdego z podlegających mu księży? Nie sądzę.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 5th 2011 zmieniony
     permalink
    Lily: Tak Teorko -6 przykazanie to do słownie - nie wchodź z nikim do łóżka oprócz męża. Każde inne łóżko dzielone z nie-mężem jest cudzołóstwem . Tak łopatologicznie.

    to nie do końca tak. W wielu podpowiedziach do rachunku sumienia jest to przykazanie połączone z następnym :
    Przykazanie VI i IX „nie cudzołóż...nie pożądaj żony bliźniego swego"

    grzechem jest twierdzić, że miłość na wszystko pozwala, podzielać poglądy o pożyciu seksualnym przed ślubem,

    grzechem jest wymuszać współżycie jako dowód miłości,

    grzechem jest nie brać odpowiedzialności za osobę, której wyznało się miłość,

    grzechem jest namawiać do pożycia seksualnego,

    grzechem jest deprecjonować - ośmieszać dziewictwo i czystość,

    grzechem jest nie dbać o skromność ubioru, wstydliwość,

    grzechem jest deprawować nieletnich,

    grzechem jest wykorzystać słabość drugiej strony usprawiedliwiając ze „ona tego chciała",

    grzechem jest szantażować opuszczeniem, zerwaniem narzeczeństwa jeśli nie da „dowodu miłości",

    grzechem jest opuszczać sympatie po latach chodzenia bez rozliczeń moralnych czy materialnych,

    grzechem jest uchylać się od płacenia alimentów,

    grzechem jest poniżać swa godność, zakłócać spokój i ład pożycia małżeńskiego nadużywaniem, alkoholu,

    grzechem jest w rozmowach ulegać irytacji, podnosić głos, stwarzać klimat napięć i niepokoju, dąsać się lub trwać w milczeniu,

    grzechem jest maltretować fizycznie i psychicznie współmałżonka -nie mieć czasu dla żony, męża i dzieci,

    grzechem jest zaniedbywać wspólna modlitwę,

    grzechem jest nadużywać swego stanowiska, by skłonić kogoś do grzechu.

    Oczywiście jest to wielce indywidualna sprawa jak ja jako osoba katolik człowiek do tego podejdę i czy tak na to popatrzę czy nie. Dla jednych nie cudzołóż to tak jak napisała Lily - nie bzykaj sie z innymi poza mężem, a dla innych to jest szersze patrzenie na to co do cielesności i seksualności ale i jednocześnie do miłości się odnosi. Poza tym dla nas cudzołóstwo to głównie zdradzanie czy ogólnie seks - a to nie tylko to
    No ale nie jestem teologiem i nie będę chyba aż tak w to wchodziła i tłumaczyła i podkreślam NIE PISZĘ O NIKIM I DO NIKOGO a zacytowałam LILY tylko dlatego że nie do końca napisała tak jak jest ale oczywiście takie może być jej zdanie i NIC MI DO TEGO
    ____
    PS Żeby nie być taką że się czepiam seksu czy coś inne przykazanie to NIE ZABIJAJ co nie znaczy dla mnie nie wbijaj noża by odebrać życie czy też po prostu nie morduj ale zgadzam sie z tym:
    Przykazanie V „nie zabijaj"

    grzechem jest niszczyć swoje życie i zdrowie przez nałogi, nadmierny wysiłek, lekceważenie zasad bezpieczeństwa, naruszanie przepisów drogowych, alkohol, narkomanie, rozwiązłość,

    grzechem jest niszczenie więzów łączących mnie z innymi przez plotki, kłótnie, zniewagi,

    grzechem jest żywić do kogoś nienawiść,

    grzechem jest nie stawać w obronie życia poczętych dzieci zgodnie z nauką Ewangelii i Kościoła,

    grzechem jest aborcja, eutanazja oraz namawianie do takich czynów,

    grzechem jest nieznajomość i odrzucanie etycznej regulacji poczęć,

    grzechem jest stosowanie metod i środków antykoncepcyjnych, aborcyjnych.


    (cytaty z rachunku sumienia dla narzeczonych TUTAJ)
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeOct 5th 2011
     permalink
    Mały off-top Agunia05 pozwól, ze wypytam Cię o szczegóły finansowe związane z Twoim ślubem. Czy to nie było przypadkiem tak, że należałaś do jakiejś wspólnoty, "kręciłaś się" przy kościele, w którym brałaś ślub itp, znałaś tych księży osobiście na co dzień? Zazwyczaj tak jest, że takim parafianinom "odpuszcza" się płacenie, szczególnie jak podajemy kopertę księdzu-znajomemu. Wiem, bo sami byliśmy w takiej sytuacji, zresztą znam trochę takie klimaty. Szczerze wątpię, że każdego tak traktują, niestety zazwyczaj tylko sobie wybranych.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 6th 2011
     permalink
    Dobrosułko zdarzało mi się wtedy wpadać na spotkania Odnowy ale nie byłam jakoś zaangażowana a ksiądz proboszcz tej parafii mnie nie znał. Przygotowania do ślubu mieliśmy w innej parafii, ja pochodziłam z innej ta była męża i dlatego tam chcieliśmy. czasami tam chodziłam na mszę ale rzadko bo był to dla mnie 2 koniec miasta a jak sie przeprowadziłam to i tak miałam bliżej do innego kościoła. Dopiero po latach się z nim zapoznałam czy ogólnie z księżmi z tego kościoła.

    No cóż ks Proboszcz taki jest nie tylko dla nas i można z nim załatwić wszystko. W latach gdy kościół stał jako kaplica na wsi dawał młodej parze worek mąki czy innego surowca w prezencie czy też inne rzeczy które miał (znam to z opowieści). Teraz gdy czasy sie zmieniły daje inne prezenty ale wiem ze nie ma u niego żadnego cennika - no poza jednym że za kopię czy odpis z ksiąg płaci się 3zł a jak nie masz a papier potrzebny zapłacisz później, wszystko jest u niego co łaska a i tak dużo rozdaje. nie spotkałam się z tym by ktoś powiedział że czegoś komuś odmówił czy coś. Ks dziekan kościół budował sam, dalej biega w okół drzewek czy prac przykościelnych choć już powinien być na emeryturze. Ma za plebania ogródek gdzie hoduje np kurki, czy owoce które rozdaje, zawsze ma pełne kieszenie słodyczy które rozdaje dzieciakom, a auto kupili mu parafianie bo jeździł na rowerze nawet na pogrzeby na 2 końcu miasta...
    Wiec widzisz Dobrosułko on po prostu taki jest i nie spotkałam w tej parafii księdza który by nie był życzliwy i oddany ludziom. To może sa pierdołki, ale widać jak jest oddany i parafii i ludziom i jak ludzie go szanuja - jak i innych ksieży z tej parafii. Cukierki dla dziewczynek do koszyczków w ostatni dzień Oktawy Bożego Ciała (droższe i lepsze cukierki dla dziewczynek po pełnym koszyczku jaki mają, a dla parafian wychodzących z kościoła też są i mają się częstować, zakup komputerów dla świetlicy przyparafialnej, dofinansowania do obozów czy wyjazdów dla ministrantów, zakup im komży i alb czy fakt ze potrafi chodzić w cerowanej sutannie pod pachami (bo reszta jest cała więc po co kupować nową?) Pomaga znaleźć pracę, czy wykonawcę jakiś usług. Byłam swiadkiem jak dawał kobiecie pieniądze wyjęte z portfela bo pytała czy są może dary bo potrzebuje mleko dla dzieciaka - nie było to dał jej na mleko. Jak zabiera dzieciaka na zakupy bo ten przyszedł ze jest głodny czy daje pieniadze katechecie by kupił dzieciakowi jedzenie itd itp
    Dlatego też bronię księży i jak słyszę "ksiądz" mam przed oczami jego i jego ufność w człowieka.
    --
  10.  permalink
    No to wyjątek potwierdzający regułę, bo ja takiego księdza nie poznałam...
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeOct 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Dlaczego wyjątek? O sytuacjach takich chyba ogólnie mało się mówi. Jak dziś pamiętam scenę z kolędy. Byłam wtedy w LO, moi bracia gimnazjum i podstawówka. Tato jak zwykle chciał dać pieniądze na ofiarę. Ksiądz absolutnie nie chciał wziąć. Stwierdził, że jest nas trójka i rodzice na pewno znajdą dobry sposób na wydanie tych pieniędzy. Nie mieliśmy żadnej szczególnej sytuacji materialnej, zwykła statystyczna rodzina. Nie wziął mimo protestów ojca.
    Cała sytuacja miała miejsce w dużej miejskiej parafii, ksiądz nie znał nas.
    Poza tym jak już któraś z Was pisała. Jeśli dostrzegacie sprawy, w których potrzeba ingerencji w postępowanie księży, należy je zgłaszać kurii biskupiej. Bezpośrednio znam taką sprawę, reakcja biskupa była natychmiastowa a interwencja skuteczna. nic nie zamieciono pod przysłowiowy dywan, zostaliśmy z mężem listownie poinformowani o podjętych krokach. Skutek postępowania był widoczny gołym okiem.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 6th 2011
     permalink
    Mnie, studentce mieszkającej samej, ksiądz oddał kopertę, nie chciał przyjąć. Ksiądz mnie nie znał, to było na osiedlu w dużym mieście.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 6th 2011
     permalink
    a od mojej babci [schorowanej emerytki] wziął ostatnie 20 zł [powiedziała, że to ostatnie bo za 2 dni miała dostać emeryturę] kwitując "wdowi grosz więcej wart niż pełny portfel" :shocked::devil::devil:
    --
  11.  permalink
    Nano, w dużych miejskich parafiach już odchodzi się od przyjmowania pieniędzy od wiernych w czasie kolęd. W Olsztynie np. jest to odgórny nakaz kurii.
    My braliśmy ślub w katedrze olsztyńskiej. To była nasza parafia zameldowania tymczasowego (akademik). Zapowiedzi nic nas nie kosztowały, to samo nauki przedmałżeńskie. Za ślub daliśmy 300 zł, w tym już był opłacony organista. Nikt nas o nic nie pytał, tzn. tylko o rzeczy formalne i potrzebne przy zawieraniu ślubu konkordatowego. W mojej parafii musiałabym wyskoczyć z 1000zł dla księdza (ma taki mały "cennik") plus zapowiedzi 60zł x2, do tego 300zł nauki przedmałżeńskie w parafii dekanalnej oddalonej 17 km. W tym sami musielibyśmy przystroić kościół i jeśli byśmy mieli takie widzimisię, organistę załatwiać na własną rękę.
    Sama pamiętam, jak znajomy ksiądz nam opowiadał, że chyba musi też zacząć jakieś ceny ustalać, bo się przejechał. Mianowicie, za wszystko u niego było co łaska, zdarzało się, że pogrzeby osób ubogich czy chrzty nie raz nie dwa organizował za darmo, to samo ze ślubami - parom młodym, czy żyjącym "na kocią łapę" lub po cywilnym asystował nic nie chcąc za to. Zawsze wszystko "co łaska", nawet nie sugerował, ile się utarło, jak to niektórzy mają w zwyczaju. I kiedyś przyszło do ślubu córki wójta, miejscowego potentata. Zaprosili prawie 200 osób na ślub, cała wioska się bawiła na weselu (oczywiście, mój znajomy jako chyba jedyny poza lokalnymi patologiami zaproszenia nie dostał, co go też wkurzyło, bo to młody, kontaktowy i rozrywkowy facet i by się przeszedł na chwilkę zobaczyć, jak się inni bawią :wink: ). Pan wójt przyszedł w niedzielę przed poprawinami i położył 50zł.:devil: Znajomemu głupio było brać, bo się czuł, jakby mu pan wójt niewiadomo jaką łachę robił. Jak go było stać jedynaczce weselisko odstawić, to i za ślub mógł większą wdzięczność okazać :cool:

    Oczywiście, znajomy ksiądz nic nie zmienił w parafii. Machnął na to ręką i powiedział, że chyba już długo ślubu wójtowej córki nie będzie :tongue:
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 6th 2011
     permalink
    Ja generalnie osoby zakonne darzę bardzo dużym szacunkiem... Bardzo lubię z nimi prowadzić rozmowy na tematy nie tylko religijne... Spotkałam na swojej drodze wielu fantastycznych księży... Wiem też,że są tacy, dla których nie istnieje pojęcie cennik- ot ksiądz, który udzielał nam ślubu zapytał czy aby na pewno możemy tyle dać(nawet nie zaglądając do koperty)...
    Tylko,że jednocześnie zdaję sobie sprawę z istnienia księży "rachmistrzów"- tych niestety tez na swojej drodze spotkałam...
    Tak jak pisałam wcześniej nie wyobrażam sobie,żeby jakikolwiek ksiądz mówił mi ile powinno wynosić "co łaska". Tylko,że ja jestem w komfortowej sytuacji- mieszkam w mieście, w którym jest kilkadziesiąt parafii...
    Pytanie co w przypadku wspomnianym przeze mnie wcześniej tj. wiejskiej parafii, w której ksiądz podaje wygórowaną cenę za pogrzeb, jeśli ktoś nie ma tych pieniędzy to mówi,że poczeka aż dana rodzina otrzyma zasiłek pogrzebowy. Ten sam ksiądz z ambony nawołuje,żeby osoby starsze brały kredyty na poczet remontu w kościele... No można mnożyć...
    Na wsi i wśród starszych ludzi ksiądz jest najważniejszą osobą, wzbudzającą zaufanie i często niestety to zaufanie wykorzystującą...

    Niestety nie wydaje mi się też,że skarga do kurii jest rozwiązaniem - przykład o.Rydzyka czy ks. Natanka. Wiele jednak zależy od tego w czyje ręce taka skarga trafi...
    Problemy w środowisku duchownych są znane nie od dziś... I nie chodzi mi tu o przywoływanie wypraw krzyżowych czy świętej inkwizycji...

    Prawda jest taka,że nie każdy nadaje się do tego by pełnić posługę kapłańską... Trzeba mówić głośno o nieprawidłowościach, trzeba mówić głośno o tym jak sobie z nimi radzić... Najgorsza jest zmowa milczenia, albo udawanie,że problemu nie ma bo osobiście się z nim nie zetknęliśmy...
    Trochę jak w przypadku sąsiadów, którzy pozostają głusi na maltretowanie dzieci za ścianą...
    Porównanie brutalne, ale mocno dające do myślenia...
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeOct 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Jak wszędzie, tak i w kościele są różni ludzie. Przerzucanie się przykładami nic nam nie da. Mieszkałam w mieście (wówczas ofiara na kolędzie była czymś normalnym) i na głębokiej wsi. Zauważam jedno.Kościół to wspólnota wiernych, którzy powinni się czuć za nią odpowiedzialni. Niestety nie zawsze tak to wygląda... wynika to zapewne z wielu czynników. Jest jednak pewna stała. Zwykle najwięcej krzyczą Ci, którzy niewiele kościół wspierają albo wcale do niego nie chodzą, więc nie wchodzą w tę wspólnotę (podobnie jest z odpowiedzialnością i narzekaniem na sytuację w naszym pięknym kraju). Nie mówię tutaj tylko o rzeczach materialnych, choć te tak jak w każdym gospodarstwie domowym są ważne. Staram się należeć do tej wspólnoty, dlatego wspieram ją finansowo (szumnie to brzmi :P) oraz pomagać na tyle, na ile mam możliwości i potrafię rozpoznać potrzeby. Nie tylko wkładam coś od siebie, ale również dostaję wiele w zamian, więc prawdziwa, żywa relacja jest obustronna. Jeśli uważam, że coś jest nie tak również staram się reagować i zmieniać tę sytuację. Słowami niesatysfakcjonujących sytuacji się nie zmieni, a biernością wyraża się zgodę i przykłada się rękę do coraz gorszej sytuacji, jeśli taka ma miejsce.
    --
    •  
      CommentAuthorwindwater
    • CommentTimeOct 6th 2011
     permalink
    Myślałam kiedyś podobnie, że w kościele nie powinno się z nic płacić, ale tak na chlopski rozum: wielu ludzi jest na codzień daleko od kościoła, ale swoje święta chcą w nim właśnie celebrować. I teraz za oświetlenie, ogrzewanie, sprzątanie, kwiaty, dojazd organisty, itp. To niech już zapłaci wspólnota z coniedzielnych składek.

    Ja się szczerze mówiąc nie spotkałam z owymi cennikami, gdy dwa lata tem braliśmy ślub. Ksiądz nawet nie zajrzał do koperty. Wiedzieliśmy tylko, że pieniądze są proboszczowi bardzo potrzebne, bo wciąż jeszcze trwa wykańczanie kościoła. To ogromne koszty i wierzcie mi, ale na potężnym osiedlu mieszkaniowym wykończenie kościoła ciągło się przez lat kilkanaście. Normalnie dramat. Mojemu mężowi świeczki stanęły w oczach, jak pod koniec roku proboszcz podsumował zebrane środki finansowe. Szepnął mi wtedy na ucho, że w jego małym rozdzinnym mieście, ludzie tyle nazbierają w parę miesiący a nie w rok. Można powiedzieć, że na tej budowie, proboszcz "życie strawił" a ona wciąż trwa.
    Za to młodą parę nie interesuje nic więcej, jak tylko to, czy rozwiną im czerwony dywan podczas ich święta.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 6th 2011
     permalink
    windwater: Za to młodą parę nie interesuje nic więcej, jak tylko to, czy rozwiną im czerwony dywan podczas ich święta.
    hmm jesli instytucjonalnie się traktuje kościół to tak właśnie jest.
    U nas na ww parafii ksiądz jasno i otwarcie postawił sprawę - chcemy wyłożyć kostkę w okół kościoła (było błoto jak padało bo wysypane było takim szarym żwirkiem - nie wiem jak sie to nazywa, chodniczek był taki by dojść z ulicy do kościoła, na przykościelny cmentarz i tyle) powiedział ile kosztują materiały ile robocizna - czyli ile jest potrzebne. Była zbiórka pieniażków przez jakiś czas aż ks ogłosił ruszamy z pracami bo mamy potrzebną sumę. W zimie msze by oszczędzic na ogrzewaniu były w małym kościele i wiele by mnożyc o naszej parafii.
    Martina wie o którym kościele piszę i myslę że złego zdania też nie może o nim powiedzieć tzn o ksieżach i tej parafii - no chyba ze sie mylę
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeOct 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Ja wychodzę z założenia, że do kościoła chodzę dla Boga a nie dla księży. Dlatego wciąż chodzę. Przez sakramenty Bóg udziela wielu łask człowiekowi. Nie chcę z nich rezygnować nawet jeśli muszę się nachodzić i znaleźć "normalnego księdza".

    Jeśli coś mi nie pasuje piszę do kurii, dekanatu, itd. Odpowiedzi otrzymuję różne... ale należę do specyficznej diecezji - diecezji siedleckiej.

    Jak brałam ślub nie chciałam brać w swojej parafii tylko w parafii obecnego męża. Z wielu powodów. (m.in. nie podobał mi się "cennik". W parafii męża prawie zapomnieliśmy złożyć ofiarę. W ostatniej chwili nam się przypomniało - ale chcieliśmy dać. To nie było wymuszone przez księży.) I wedle prawa kanonicznego mam do tego święte prawo. Ale jest jeszcze prawo zwyczajowe... Miałam więc niezłe przejścia, ale postawiłam na swoim.
    Ale ale... nie ma "winy bez kary" - ksiądz proboszcz z mojej parafii powiedział mojej mamie, że za to... dziecka nam nie ochrzci <- bez komentarza. I tak nie zamierzaliśmy tam chrzcić.

    Teraz mieszkam w innym mieście. I też są różne parafie i różni księża. Zdarzyło mi się odejść w pół słowa od konfesjonału. Bo najgorsze co może zrobić ksiądz to odprawić z kwitkiem, kiedy człowiek przychodzi ze szczerą chęcią poprawy. Ja to ja. Ale jakby zamiast mnie przyszedł człowiek, który zbierał się do spowiedzi x lat i został tak potraktowany... Nie wiem czy by kiedyś wrócił.

    Tak jak pisałam - ja chodzę do kościoła dla spotkania z Bogiem. Dla tego wymiaru spotkania, który tam się odbywa. A jak ksiądz mi nie pasuje i mam możliwość to uczęszczam po prostu do innej parafii.
    --
  12.  permalink
    Witam, dziewczyny, z paru powodow bywam tu niezbyt czesto wiec nie jestem w stanie przesledzic calej dyskusji i wszelkich jej niuansow. Jesli sprawdzicie o ktorej godzinie tu zajrzalem to wybaczycie mi tez zapewne ze nie bede tradycyjnie, porzadnie cytowal wypowiedzi do ktorych sie odnosze.
    Powtorze bo jak widze czesc z was nie przyjmuje dosc wg mnie oczywistego i prostego faktu ze sakrament malzenstwa podobnie jak inne sakramenty sa wylacznie do uzytku wewnetrznego we wspolnocie ludzi wierzacych w pewien dosc scisle okreslony sposob czyli w Kosciele.
    Mowiac jeszcze prosciej sakrament malzenstwa i przygotowania do sakramentu malzenstwa sa wylacznie dla ludzi wierzacych. Co to jest czlowiek wierzacy, jaka jest jego wiara - to z grubsza mozna sprawdzic w Katechizmie Kosciola Katolickiego (ostrzegam - naprawde gruba ksiazka i to bez obrazkow). Prosciej mozna stwierdzic ze czlowiek wierzacy (w znaczeniu w ktorym to slowo jest uzywane w kosciele no i tu, przeze mnie) to ktos kto ma zaufanie do Kosciola, kto uznaje ze Kosciol wie najlepiej co jest dobre, sluszne itp. Nie kazda wypowiedz ksiedza czy czlowieka ktory uwaza sie za osobe wierzaca mozna czy powinno uznawac sie za stanowisko Kosciola. To chyba oczywiste i zrozumiale chocby po lekturze niektorych watkow na forum 28dni :-))
    Zanim wiec ktokolwiek pomysli o sakramencie malzenstwa czy innych sakramentach sprawowanych przez Kosciol Katolicki moze zechcialby odpowiedziec sobie czy identyfikuje sie z tyn Kosciolem czy chce w nim byc , czy ma do niego zaufanie, czy mu wierzy czyli czy jest czlowiekiem wierzacym. Ludzi niewierzacych niektore zasady, opinie, zalozenia, roztrzygniecia Kosciola musza dziwic, smieszyc, gorszyc, bulwersowac i to jest oczywiste tak jak mnie trudno identyfikowac sie z innym wspolnotami np Czukczy, Papuasow, Mormonow czy Swiadkow Jehowy. Temu nie nalezy sie dziwic. Czlowi niewierzacy (czytaj:wierzacy inaczej, wierzacy w cos innego, wierzacy komus innemu) musi czuc sie nieswojo na przygotowaniach do sakramentu np malzenstwa.
    Czlowiek wierzacy z grusza wie co myslec o fatalnie prowadzonych przygotowaniach do sakramentu, o gorszacym zachowaniu, wypowiedziach, glupocie innych wierzacych w tym ksiezy czy katolickich doradcow rodzinnych. Rozumie tez ze ma obowiazek formowac siebie a wiec takze szukac miejsc w ktorych jego wiara bedzie sie poglebiac, w ktorych moze czerpac zycie, rozwijac sie, budowac a takze samemu sluzyc innym, dzielic sie z innymi wiara.
    Mnie tu zupelnie nie dziwi jesli ktoras z was spotkala sie z przygotowaniami do sakramentu na ktorych nie uslyszalyscie co to chrzescijanstwo, wiara, katolicyzm, ewangelia, Slowo Boga, sakrament, grzech, nawrocenie itp. Mnie dziwiloby gdyby czlowiek wierzacy nie szukal swietych ksiezy, dobrze prowadzonych katechez, wspolnot budujacych dojrzala wiare itp. Tym bardziej ze ci z nas ktorzy udzielali juz sobie sakramentu malzenstwa publicznie, dobrowolnie, uroczyscie slubowali przekazac wiare kosciola Katolickiego (a nie jakas inna wiare ) swoim dzieciom.
    Kosciol to takze instytucja i to nic zlego :-)
    To moze byc dobry pomysl zeby szukac innej parafii, innego spowiednika ale mog sobie tez wyobrazic inne dobre wyjscie.
    Moge tu czy w jakiejs innej formir oczywiscie wyjasniac osbom spoza Kosciola co to grzech, dlaczego czepiamy sie antykoncepcji czy mieszkania z kims kto nie jest wspolmalzonkiem ale jesli ktos tego nie rozumie to znaczy ze jest na bardzo wczesnym etapie pojmowania chrzescijanstwa czyli zaczac wypadaloby rozmowe z kims takim od fundamentow a nie od jakichs tam niuansow....
    Ja owie czasem o sobie ze czuje sie z Kosciolem zwiazany, o Kosciele mowie my a nie oni. Znam setki ksiezy i tysiace ludzi Kosciola wiec pewnie o naszych wadach wiem nie mniej niz ludzie ogladajacy Kosciol z wiekszaj badz mniejszej odleglosci. To mnie jednak zupelnie (no moze prawie zupelnie nie gorszy) bo to pokazuje mi bardzo w koncu dla mnie radosna rzecz - koro Kosciol jest dla takich ludzi to moze i dla mnie znajdzie sie tam miejsce. W zdrzeniu z Kosciolem idealow, ludzi bez skazy popadlbym w depresje. Zdecydowanie nie tesknie za Kosciolem idealow. Podobnie zreszta nie tesknie za szpitalem przyjmujacym wylacznie ludzi zdrowych czy za restauracja obslugujaca wylacznie sytych...
  13.  permalink
    Drobna uwaga techniczna. Drogie Panie, aktualnie mam nieaktywne konto wiec nie moge odpowidac na wasze maile w poczcie wewnetrznej. Jesli ktoras z was ma nieodparta chec do mnie napisac to chyba poki co lepiej na priv czyli na
    tom.lukowski@gmail.com choc przyznaje ze wstydem ze nie zawsze jestem w stanie odpowiedziec natychmiast. Mam szczegolnie na mysli powaznego maila od jednej z was ktory bardzo bardzo dlugo czeka na odpowiedz ale moze wreszcie za ktoryms podejsciem uda mi sie te zalegla odpowiedz sfinalizowac....
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeOct 7th 2011
     permalink
    Jadwiga czy Ty sie aby nie zagalopowalas troche? O ile mi wiadomo to NPR to Metody naturalne a nie koscielne, owszem propagowane przez kosciol i jedyne sluszne w mniemaniu kk ale takie same prawo maja do nicg ateisci, bladzacy jak i ci zgodnie z wiara zyjacy. Takie zachowanie i stawianie znaku row osci miedzy npr a kk moim zdaniem moze wiele osob zniechecic do obserwacji. Tak samo jak nawiedzone panie w poradni przykoscielnej ktore po kursie zostawiaja duzy niesmak.

    I jeszcze cos, w niektorych miastach nie ma mozliwosci wybory parafii, jest podzial ulicami i nie ma zmiluj sie; niestety z mojej dosc finansowo wymagajacej parafii przeprowadze sie za jakis czas do jescze gorszej, gdzie jest cennik nie tylko uslugowy ale i koledowy, czyli kazda rodzina musi dac tyle i tyle. Wielokrotnie pisalam o przegieciach cenowych u mnie w miescie ale ze male to sie nikt nie sprzeciwi a biskup do niedawna lokalnych wlodazy w ryzach trzymal
    • CommentAuthorjadwiga22
    • CommentTimeOct 7th 2011
     permalink
    Nie wiem czy zauważyłaś ale wszystkie te metody zostały opracowane przez lekarzy wierzących, którzy później byli wyśmiewani przez środowisko naukowe i raczej przyświecała im idea życia w zgodzie z przykazaniami.
    Prawo ma oczywiście. A stosowanie równości między NPR a KK jest konieczne bo kto chce uczestniczyć w życiu KK musi stosować NPR.
    Pani na kursie która słyszy ody o prezerwatywach musi reagować. Po co ślub kościelny skoro zasad nie przyjmą. Pewnie o to chodzi.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 7th 2011 zmieniony
     permalink
    Opracowane przez lekarzy i są częścią medycyny, a nie sprawą wiary. Może chodziło o szukanie analogii z drugiej strony, tj. skoro KK, to NPR, a nie skoro NPR, to KK.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeOct 7th 2011
     permalink
    Ama, dokladnie, dla wielu nawet tu obecnych nie ma przelozenia npr=kk a sa i tacy ktorzy dekkaruja sie ze sa wierzacy a stosuja antykoncepcje
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.