Niby zioła o. Sroki powinno się pić od 1 dc, ale skoro to sa zioła to nie powinny zaszkodzić. A tak przy okazji to gdzie znajduje się taka lista staraczek?
A juz znalazłam, na pierwszej stronie. U mnie można dopisać, że starania od maja 2011 o pierwsze dziecko, bo te 11 cykli to zaraz będzie nieaktualne ;)
Hej, hej. Ja też chcę zostać zapisana na listę. Przed ostatnią wizyta u endo byłam trochę załamana. Mam niedoczynność tarczycy, a moje TSH spadło do 0,283 przy dolnej normie 0,490. ALe lekarka nie przejęła się tym zbytnio. Zmniejszyła mi eutyrox do 88 i za miesiąc znowu badania. Dostałam też skierowanie na anyTPO po raz pierwszy. Za to prolaktynę mam w normie. Może w tym cyklu ... tfu.. tfu.. nie chcę zapeszać, chociaż staranka były we właściwym czasie:)
Treść doklejona: 12.04.12 16:51 Zaglądnęłam na pierwszą stronę i już jestem na liście:)
Anderko...to ja poproszę o zaktualizowanie informacji przy moim nicku: udało się, niestety na krótko, diagnoza:pusty pęcherzyk/puste jajo płodowe.....:( ale będę walczyć dalej!
u mnie starania od czerwca 2010 ale wkoncu sie uda Motylku my widocznie jestesmy z tych opornych niestety Kupilam Agnus - Castus w Polsce Castagnus bede brac od nowego cylku a moze cos sie zmeni Wiesiolek, witamini na plodnosc, Maca i cudowny zel Pro-seed imitujacy plodny sluz wyprobowane wiec pora na zmiane taktyki
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
Addictive mnie tez jest bardzo przykro, tyle strań i taki przykry finisz. Ja wierzę, że teraz jak już organizm wie jak to jest, to o wiele łatwiej zaskoczysz. Choć oczywiście nic nie zagłuszy tego żalu i rozczarowania po stracie.
Czy któraś też tak ma jak ja? Mimo iż WIEM, że okres nadejdzie (wynika to z obserwacji, kontroli lekarskich, itp.), to i tak zawsze jak nadchodzi to ODCZUWAM rozczarowanie. Takie to irracjonalne jest.
Addiktive, bardzo mi przykro. Walcz, a na pewno się uda, ja się teraz na krótko udało.
Mnbvc, iris30, ja też tak miałam przez wiele lat, ale wyzwoliłam się z tego uczucia. Po prostu cieszę się, że mam @, bo to wbrew pozorom oznaka zdrowia (brak @ i ciąży, to dopiero kłopot...).
Efiaa, ja wiem, że miesiączka regularnie się pojawiająca to oznaka zdrowia. Nigdy mi się nie zdażyło w ciągu tych 22 lat od kiedy miesiączkuję żeby nie przyszła. Ja tylko piszę, że te odczucia są takie irracjonalne, nie płaczę i nie szaleję, ale jest mi po prostu przykro przez jakiś czas, a potem zawsze sobie powtarzam - nowy cykl, nowa szansa, nowa nadzieja :-) A na dodatek dzowiedziałam się przed chwilą, że koleżanka trzy dni temu urodziła synka, a następna rodzi w czerwcu.
Dziewczyny ja też tak mam,mimo że po wielu latach przyzwyczaiłam się do porażek,to i tak zawsze początek nowego cyklu,jak @ się pojawia jest bardzo smutny. Anderka dziękuję za wpis na listę
Ja nie jestem rozczarowana pojawieniem się @. Przyjmuję to jako fakt. Nie umiem się nakręcać, nie widzę w tym celu. Po prostu czekam na wynik.. w trakcie racjonalizując zaistniałe sytuacje w czasie cyklu. Jeszcze nigdy nie płakałam... może jest mi smutno ale... nowy cykl nowa nadzieja ;) Przecież... stwarzam sytuację aby "coś" się zdarzyło... cóż więcej mogę zrobić? ;]
Ja też pewnie będę, kiedy? - nie wiem, ale nie jest to chyba już celem mojego życia. Przyjęłam jako fakt, że mam problem i wcale nie muszę wpisywać się w schemat społeczny, skoro nie mogę. Parę lat straciłam, zanim poukładałam sobie to wszystko. Czasem potrafiłam płakać parę dni nad swoim losem, izolować się od ludzi, a teraz jest mi wszystko jedno. Przecież to nie ja decyduję... Trzy moje koleżanki rodzą niebawem. A ja co? Mam się zasztyletować z tego powodu? :) Widać, nie moja pora.
oj ja co miesiąc mam tez tak, niby staram się nie nakręcać, nie myśleć... Ostatnio jak byłam u gin i zrobił mi usg w 22 dc było wiadomo, że nic nie ma i nic nie będzie, bo nie ma z czego, to i tak gdzieś tam głęboko chwilami łapałam się na tym, że wierzyłam, że może jakiś cud się zdarzy... a za chwilę pukałam się w głowę myśląc dziewczyno! nie wariuj... dziwne to jest, że za każdym razem do końca, nawet jak nie ma logicznie szans, gdzieś głęboko pali się jakaś iskierka.
p.s. Też wiem, że będę wkrótce mamą, wszystkie będziemy!!:-))))
Ja mam tak... ze pali się iskierka a zaraz potem znika poniewaz..... wkracza moja wiedza na ten temat ile mam szans procentowo i ile srednio para sie stara i ze mój ma słabe wyniki a i ja mam takie sobie więc...*Nie jestem w stanie i nie chcę się nakręcać niczym szczerbaty na suchary* Jest mi przykro, owszem .... ale tak jak pisałam.. powyżej...stwarzam sytuacje i tyle czy az tyle.. :)
To i ja się przywitam, mam na imię Magda, w czerwcu skończę 33 lata. Mój synek w styczniu świętował 4 urodziny i czas wziąć się do roboty, żeby sprawić mu rodzeństwo ;) Zaczynamy od następnego cyklu, proszę o dopisanie :) W pierwszą ciąże zaszłam, za pierwszym razem, w październiku 2006 jednak w 11 tc dowiedziałam się, że niestety obumarła. Następne starania zaczęliśmy w kwietniu 2007 i w drugim cyklu się udało, nie obyło się bez komplikacji ale ostatecznie dotrwałam do terminu :))) Teraz jestem pełna obaw jak to będzie, moje cykle się zmieniły, skróciły i były plamienia pod koniec cyklu, od kilku miesięcy jadę na duphastonie i teraz jest w miarę ok. Poczekamy zobaczymy. Pozdrawiam
Jade, może przydałyby się tu jakieś dobre wieści i mogło by się zacząc od Ciebie
A tymczasem i ja tu powracam:-) Anderko, jeśli będziesz uzupełniała listę to proszę dopisz u mnie: starnia o pierwsze dziecko od listopada 2010, poronienie styczeń 2012,starania wznowione w kwietniu 2012. Pozdrawiam i życze powodzenia w staraniach
maca - powodzenia w starankach. Witaj w naszym gronie. lapa - mam nadzieje, że tym razem organizm raz dwa załapie o co chodzi z ciążą i szybko zaskoczysz ;) A ja wykorzystuję swoją szansę najlepiej jak umiem. Trzymajcie kciuki. Mocno wierze, że się uda. Wyobrażam sobie jakie zmiany tam w środku zachodzą. Trzeba przyciągnąć swoje szczęście ;) Ja też tak mam, ż jest mi przykro jak przychodzi @, kilka razy już płakałam lub uroniłam łzę, ale ja jestem z tych co nie lubią trzymać w sobie zbyt wielu emocji więc wtedy albo pokrzyczę albo popłacze albo pobiegam, ot takie moje metody na comiesięczne rozczarowania. Własnie trwa 12 cykl i mocno wierzę, że zamkniemy starania w tej granicznej dacie jednego roku.
Ja już u siebie straciłam rachubę ale jest to już chyba 15 cykl. Bedzie 16 a to już wiem mimo, ze jeszcze w folikularnej jestem. Tak czy siak kiedyś wiele cykli temu taka mnie często myśl nachodziła, którą z reszta często Motylku powtarzałam Tobie, ze ja zajdę jak Ty zaskoczysz heheheh. I kto wie czy tak właśnie nie będzie. Nawet w to mocno uwierzyłam i możliwe, ze przyciągnęłam tymi myślami taki właśnie los. Tak więc Motylku chyba nie znajdziesz na tym forum drugiej takiej osoby, która tak Ci kibicuje mocno jak ja . Musi sie udac i niech to sie dzieje jak najszybciej bo mi lata lecą heheheh
Dziewczyny, myślę że każda z nas przeżywa większe lub mniejsze rozczarowanie jak się nie udaje. W końcu przecież naszym celem jest zafasolkowanie. Ja co miesiąc obiecuję sobie że tym razem odpuszczam, ale i tam jak przychodzi @ czuję rozczarowanie. Czasem sobie nawet popłaczę nad niesprawiedliwością losu i na nowo zbieram się w sobie z nadzieją na kolejny cykl. I tak od prawie od 14 cykli. Damy radę dziewczyny. Mocno w to wierzę i trzymam za nas kciuki
co tego wmawiania sobie niektórych rzeczy, to my jeszcze przed ślubem z moim P zaplanowaliśmy, że najlepiej byłoby zafasolkować w kwietniu 2012 (tak nam z obliczeń jakichś dziwnych wyszło) i wszystkim to powtarzaliśmy, że po ślubie w kwietniu. Potem okazało się, że lepiej (z uwagi ma moje problemy zdrowotne) abyśmy nie zwlekali, zatem zaczęliśmy starania ok lipca 2011 i nic.... jakoś do tej pory się nie udało. Zatem może ta wcześniej ustalona data będzie "tą" właściwą ? czekam z nadzieją :)
Anderka to się szykuj kochana bo ja sobie postanowiłam, że w tym cyklu zachodzę ;))) także zwieraj poślady bo ciąża tuż, tuż! yummy_mummy - ja wierzę, ze wraz z wiosną posypią sie nam tu ciężaróweczki, jedna za drugą. Juz sporo w tej kolejce czekamy także wierzę, że nadchodzi nasz czas. iris30 - ja tak planowałam maj lub czerwiec 2011ha ha ha bardzo szybko życie zweryfikowało moje plany. Jednak mam nadzieję, ze u Was to po prostu jest kwestia wyczekania do z góry ustalonego terminu ;) także zaciskam mocno kciuki! miss_cathy - witaj, powodzenia, choć do 30 to jeszcze chwilkę masz ;) erozp - powodzenia!
ja tez palnowalam ze zajde w lipcu lub sierpniu 2010 to urodze w kwietniu lub maju bo na wiosne najlepiej (dla mnie) a tym czasem zona mojego kuzyna w drugej ciazy (juz koncowce) a ja nic... ochhhh zeby tak sie dalo powiedziec - chce teraz - i to miec ale dziecko to nie zakup zeby miec cos odrazu i musimy cwiczyc cierpliwosc
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
mnie zawsze chodziło mi po głowie, że pewnie jak się nam w końcu uda to będzie to w okolicach maja/czerwca i będzie kolejna rybka w rodzinie do kompletu maj się zbliża więc kto wie... tyle tylko, że nad rokiem się nie zastanawiałam