Efiaa,Whitney U nas w sierpniu minie 6 lat i luz wcale nic nie zdziałał,bo przez 5 lat byliśmy wyluzowani,staraliśmy się bez presji. Jednak jak zbliżała się moja 3O wiosenka,zaczeło nas to niepokoić i zaczeliśmy sie bardzo nakręcać ,a teraz całe życie opiera się na jednym. Tym bardziej stało się to obsesyjne,gdy pierwsza próba ze wspomagaczami zawiodła,a ja tak bardzo wtedy na nie liczyłam,prawie byłam pewna,że się uda,a tu taki zong. Teraz po pierwszej próbie z CLO,po bad.HSG i po kilku cyklach naturalno-obserwacyjnych zaczełam drugą kurację CLO,ale niebardzo wierze w powodzenie,bo jestem już zrezygnowana i rozczarowana,że trudno jest wierzyć i myśleć pozytywnie. Pozdrawiam Was i życzę powodzenia.
Co do lekarzy, to nie mają pojęcia jak leczyć coś, co jest zespołem dolegliwości, a nie jedną. Czasem mam wrażenie, że oni nie traktują tego jako jednostki chorobowej, tylko jakieś widzimisię, na które nic nie są w stanie poradzić i jeszcze głupio im się przyznać... A przecież nawet przyczyna idiopatyczna musi mieć przyczynę (bo jak nie ciało, to psychika szwankuję, a często i jedno i drugie), ale o to już nikt nie pyta.
Dobrze powiedziane - zespół dolegliwości plus z mojej strony zero widzenia nas, męża i mnie jako 2 osób, które.razem starają sie o dziecko. Jak ostatnio zapytałam co jeszcze ją mogę zrobić (badania, itp) usłyszałam, ze.mam brać luteine aby za wszelką cenę ciążę utrzymać. Wszystko fajnie, tylko ja w pierwszej kolejności w ciąży musze być... naprawdę nadzieje mam wielkie, i obysmy sie nie zawiedli.
Withney, ja co jakiś czas mam takie myśli. Robię przerwę myśląc, że to koniec, a potem znów wracam. Doskonale rozumiem, co czujesz. Podziwiam Cię jednak, że decydujesz się zakończyć zmagania, bo ja przez tyle lat nie potrafiłam jeszcze podjąć takiej decyzji. Odpuszczę, jeśli dosłownie wszystko zawiedzie... Może warto jeszcze przemyśleć sprawę i raz jeszcze podejść do IUI, jeśli teraz też masz złe przeczucia? Tulę Cię i ciepło o Tobie myślę.
Ja po iui nie miałam żadnych specjalnych objawów. Czekaj spokojnie, zrób test w dniu spodziewanej @ i wszystko będzie jasne. Ja też mam dość lekarzy, leczenia bez diagnozy itp...
Ja też trochę popłaczę ... :/ Rozpoczęłam dziś 12 cykl starań. W poprzednim cyklu wyprodukowałam po Clo 5 jajeczek. 2 się wchłonęły a 3 pozostałe nie raczyły zapracować na pochwałę. Endo było przecudowne i co z tego. Teraz mam przecudownego doła. Właściwie to już nie dół. To raczej rezygnacja poplątana ze złością i paniką że nigdy nie będę mamą.
Mk, spokojnie, na pewno będziesz mamą. Musisz chwilę zaczekać, bo jak widzisz, nie każdy może od razu. Następny cykl z Clo na pewno będzie szczęśliwszy :). Życzę Ci, aby to było jak najszybciej.
Mk28dni przykro mi, ale uwierz mi na słowo, ten dół minie . . . pierwsze dni nowego cyklu są najgorsze, a później znów NADZIEJA wraca. co prawda z każdym kolejnym cyklem jest to trudne, ale musimy się dzielnie trzymać.
Ja juz mam 24 cykl starań. Z każdym kolejnym trudno mi wierzyć w Nasz Cud, ale robię wszystko, co ginka zaleci, żeby później nie żałować. to jest jakiś sposób na te nasze starania. trzymaj się!
Nadzieję zawsze warto mieć, nawet jak zdecydujecie się odpuścić, to nie wierzę że nie będziesz wracała myślami i czasami myśl o ciąży na pewno przemknie Ci po głowie. Ja kończę swój 14 cykl starankowy. Ciągle wierzę, ciągle mam nadzieję i wyznaczam nowe cele, terminy i szukam diagnozy. Jeśli do jesieni nic się nie wydarzy to pójdziemy do klinki, mogę być szczurkiem doświadczalnym, tylko żebym dostała moje maleństwo.
My mamy plan B. Jak wszystko zawiedzie, łącznie z ivf, będziemy sie starac o adopcję. Zanim rozpoczęliśmy starania myślałam, ze do kliniki nawet nie zawitamy bo nie będziemy chcieli przez to wszystko przechodzić, badania,.diagnozy, nadzieje ale jak już sie zaczęło pragnienie jest ogromne. Racjonalnie, rozumem tego sie nie da wytłumaczyć. Dziś więc, na kilka dni przed klinika nadzieją urodziła sie na nowo. Powodzenia wszystkim.
Wiesz, może gdybym nie trzymała córeczki na rękach, gdyby nie dane mi było poczuć smaku macierzyństwa, pomimo że tak krótko, to może podchodziłabym do tego lżej. Nie wiem.. Tak mi się wydaje.Adopcja to cudowny i odważny krok. Podziwiam Cię. Ja bym się na dzień dzisiejszy na to nie zdobyła. Ale to zapewne temat do innej dyskusji :) Ech 30-tki. Trzymajmy się razem bo ciężkie to zaciążanie..A wizyta w klinice to nic strasznego. Ja już ją zaliczyłam raz kilka miesięcy temu i na pewno tam wrócę jeśli w kolejnym cyklu się nie powiedzie.
Każda z nas ma inne doświadczenia i przeżycia za sobą i pewnie im dłużej sie staramy i im czasu mniej (ze względu na metryke, a tak jest u mnie) tym mniej luzu i dystansu. Ja czasem próbuje sobie "tłumaczyć', szukać innego celu ale wiem, ze sama sie oszukuje bo wszystkie moje myśli są tam gdzie i były wcześniej. I tak w kółko...
Niestety/ Wybieram się niedługo na urlop i naprawdę dziwnie się czuję. Nie ma tej ekscytacji co zawsze, niecierpliwego czekania, takie to wszystko nijakie. I mogę tu pisać że postaram się wyluzować (bo na pewno będę próbować) ale prawda jest taka że spora część mnie będzie po cicutku liczyć, odliczać, analizować :(
Sprawiedliwości nie ma co szukać na tym marnym świecie. Po prostu jest jak jest i tylko od nas będzie zależało, czy damy radę uzbroić się w cierpliwość, leczyć się i czekać, czy nie. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo i jedno jest pewne - w kupie łatwiej przez to wszystko przechodzić :). Powodzenia dla wszystkich "po30", na pewno kiedyś nam się uda :).
P.S. Ja na myśl o każdym urlopie szaleję z radości, przynajmniej to daje mi poczucie relaksu. Myślę oczywiście o sytuacji, ale pod kątem nabrania dystansu.
ehh a u mnie znów porażka :( cykl tym razem zapowiada się na aż 22 dniowy :( dziś już plamienie .... może pora odpuścić na wakacje? zaszaleć i nie myśleć? my urlop planujemy dopiero we wrześniu, więc trochę czekania przede mną... nic tylko czekać i czekać, na wszystko cierpliwie czekać. Podziwiam te, które maja dystans do sprawy. Ja się już wczoraj wkurzyłam i powiedziałam mojej siostrze w złości, że po prostu dziecko nie chce do mnie "przyjść ", trudno się mówi, nie zmienię tego i daję sobie spokój. Zawsze dół mnie łapie z okazji @ :( Mk28 mam podobnie, nic mnie już tak na prawdę nie cieszy :(
Wiem, że 5 cykli to cała wieczność, ja też jestem z tych co to chcą już i lubią mieć wszystko pod kontrolą i zaplanowane.A tu uuuppsss, nie ma! Zaglądaj do nas, na forum czas szybciej leci:)
Whitney klinika to dobry ruch. A może (nie obrażaj się na mnie) skoro masz takie doły to poszłabyś do psychologa, w klinice mają też specjalistów od tego. Sama się nad tym zastanawiam, bo odpowiednie podejście to 70% sukcesu. Ja daję sobie jeszcze 2-3 miesiące. We wrześniu dłuższy urlop, jak po tym czasie nadal nic nie wyjdzie, to idę do Gamety. Mam nawet już namiar na dobrego lekarza :) u mnie jak u nas wszystkich huśtawka nastrojów, tylko w tej huśtawce prawdziwej radości brak : pojawia się zwątpienie, obojętność, wściekłość i czasem nadzieja. Szkoda, że nie umiem się już tak wszystkim cieszyć jak kiedyś :( zawsze radość dawał mi wyjazd w góry, ale teraz niestety nie mogę. Morze już tak nie cieszy :(
Efiaa, ja też zajrzałam, kurczę, wszystko wyglądało pięknie :( mam nadzieję, że w końcu jednak się uda... nam wszystkim :)
Treść doklejona: 01.07.12 14:11 a ja zaplanowałam badania, badania... szkoda, tylko że lekarze się nie kwapią ze skierowaniami. Doszukałam się, że powinnam zrobić testosteron i estradiol z uwagi na występujący w fazie lutealnej trądzik. Może to mieć wpływ na problemy z zajściem w ciążę. Nie wiem dlaczego moja gin tego nie powiązała, a już przed rokiem zastanawiała się czy tego trądziku to hormonalnie nie leczyć ? wiecie może kiedy powinnam te badania robić? w I czy III fazie cyklu? a może w obydwu?
Iris, ja robiłam badania najważniejszych hormonów (oprócz testosteronu on był robiony chyba... w 3dc) 3 razy podczas trwania cyklu tj. 3dc potem około owulacji a potem 7-8 dni po owulacji. Mało tego.. wyczytałam gdzieś, że najlepiej zrobić te badania 3 cykle pod rząd. Ponoć np. progesteron jest "wyrzucany" pulsacyjne... i jest możliwość błędu... I najlepsze... testosteron niski a trądzik jak był tak jest - oczywiście pojawia się w f. lutealnej.
Efiaa, patrząc na twój wykres, to też w szoku jestem... :/ Piękny wykres, piękna tempka... Oj, przykro mi :( Myślę jednak, że to już bliżej jak dalej do pięknego plusika. Trzymaj się. . Iris, qurcze u mnie też trądzik i brzydka cera w fl to norma. Jedynie w zaciążonym cyklu - cera była ładna. Testosteronu nie badałam ale estradiol mam w normie, więc u mnie to chyba nie o to chodzi. Zresztą ja chyba na razie odpoczywam od badań :) Z tego co wiem testosteron można badać w dowolnym dniu cyklu a estradiol raczej na początku 3-5dc (ale właściwie dla każdej fazy masz później podane normy).
Dzięki, dziewczynki! Ja już sama nie wiem, czy mam tę nieszczęsną nadzieję, czy nie... Cykl wygląda ładnie, ale co z tego, skoro efektu nie widać, a trądzik mam już z 15 lat. Robiłam kiedyś testosteron, ale wyszedł dobry.
dzięki dziewczyny za info na temat badań :) widzę, że nie tylko ja borykam się z problemami trądzikowymi, ale kurcze coś musi być na rzeczy, skoro tyle z nas ma problem zarówno z cerą jak i z zajściem :( porobię badania, zbankrutuję sobie, ale będę pewna, że robię co mogę. A nie tylko czekam aż bocian się zlituje :) chociaż mógłby wreszcie okazać litość, czerwononogi skurkowaniec :)
Ja też przyłączam się do tych co trądzik miewają:) u mnie niestety robi się niezależnie od dc. I tylko w jednym miejscu, na brodzie Jednak najgorszy mój problem z owym trądzikiem polega na tym, że są to ropne zmiany bez ujścia w i wtedy tak puchnę i puchnę przez kilka tygodni, aż samo się wchlonie...
Nawet bylam kilka dni temu o dermatologa, dała mi Davercin i powiedziała, że jak szykuje się do zajścia w ciążę (biorę clo) to inne leczenie nie wchodzi w grę.
Także czekam, może przyszła ciąża mi "wygladzi" cerę
Agosa, ja tez mam ten typ krostek, długo rosna i rosną ale w końcu podchodza ropą i jest koszmar :( i właśnie problemem jest to, że nie można stosowac niektórych maści starając się o dzidziusia :( mi pomagały peelingi kwasami ale niestety z uwagi na możliwośc powstania przebarwień w ciąży też musiałam odpuścić. Zazwyczaj brałam serię 5 peelingów i miałam spokój na cały rok. No ale taka kuracja trwała ok 2 miesięcy.
Iris3o, dzieki za podpowiedź z tymi peelingami, może sama w domu sobie porobię.Na szczęście dziś już sobie "przebiłam" ten okropny syf, ropka zeszła i jest o niebo lepiej.
I byłam na usg, owulka była, czyli clo zadziałało. Teraz jeszcze żołnierzyki mogłyby zadziałać i byłby komplet, ach
Co do peelingów kwasami to ja osobiście radzę udac się do dermatologa. ja chodziłam czasem do kosmetyczki, ale kuracja u dermatologa dawała najepsze rezultaty. Jedna wizyta u dermatologa kosztowała 150 zł a u kosmetyczki 70 zł, ale efekty były nieporównywalne. Sama raczej bym kwasami w domu nie robiła. :)
Ja robiłam migdałowy u dermatolog. Efekty były, ale potem wszystko wracało. Mojej koleżance lekarce dermatolog powiedział, że albo ciąża, albo trądzik, więc wybrała to pierwsze. Mnie dermatolog zdiagnozowała jako posiadaczkę cery tłustej i wrażliwe, a więc naturalnie podatnej na zmiany skórne. W hormonach nic oczywiście źle nie wyszło, widać, taka cera... Dodam, że nie mam PCO ani nic takiego.
Ach, widocznie taka nasza natura i tyle. Ja też narazie leczyć trądziku nie mam po co bo wybrałam "zachodzenie" w ciążę. Ehh, może ktoregos dnia się doczekam na dzidzi:)
ja też wybrałam trądzik :) mi pomagała dopiero seria zabiegów u dermatologa. w tym roku odpusciłam i męczę się z krostami. No ale trądzik jest a ciązy nie ma :(
Nie wiem jak to jest z tym trądzikiem ale moja przyjaciółka ma masakryczny od czasu dojrzewania a teraz ma 33 lata. Plecy, ramiona, twarz dekolt, wszystko wysypane jak się @ zbliża a w pierwszą ciążę zaszła za pierwszym razem, teraz jest w drugiej ciąży i też udało się za pierwszym razem...
Dzisiaj zrobiłam test bo wczoraj zaaplikowałam sobie ostatnią lutkę i jak przypuszczałam jest ujemny...a jakby była ciąża to pewnie już powinien wyjść :(
Hej Lejdis..dawno mnie tu nie było. Nawał pracy, upały i zmęczenie...czasami zwątpienie mieszające się z nadzieją. Dziś mój czar prysł...przyszła po 2 dniach @...nie robiłam testu, bo podejrzanie zachowywała się tempka...no i dziś wszystko jasne. Choc i cera wyjątkowa ładna, żadnych plamień przed okresem, nic a nic. Szkoda, tak po cichu łudziłam się, że otrzymam od losu taki prezent urodzinowy...niestety :(Pozostaje czekać i jak zwykle naładować bateryjki na nową NADZIEJĘ...Pozdrawiam wszystkie wyczekujące plusików.