ale stwierdzenie, ze nic nie kuma, bo to utrzymywana przez rodzicow malolata pchajaca sie pokatnie za ich plecami (a to jest +- przekaz z postu Agi o tym z kim ona moze, a z kim nie bedzie dyskutowac)

Na szczęscie mam ten wybór i mogę zdecydowac, z kim chce dyskutowac a z kim nie :). Przepraszam- nie jest dla mnie autorytetem dziewczynka starsza o 5 lat od mojego syna. Żebym nie wiem jak bardzo się starała... No nie jest i już :)

Byc może jesteście małolatami pchającymi się pokątnie za plecami rodziców- ja tego nie powiedziałam w żadnym moim poście. Ale skoro tak to postrzegasz Irianko- to pewnie tak jest. Jak to mówią- uderz w stół....
Jesteśmy w zupełnie innym zyciowym miejscu.
Kończąc ten dziwny wywód powiem Wam jak ja to widzę:
Teoretycznie- młode dziewczyny. W praktyce - nadęte panny, które az kipią od "życiowej mądrości". Uch. Współczuję.

P.S.
To pisałam ja. Aga. Prostaczka

Femme, wydaje mi się, że jednak tak. Jeśli "atakujesz" swoimi przekonaniami związek małżeński, z wieloletnim stażem i spłycasz jego wartość tylko dlatego, że małżonkowie nie korzystają z NPR, to jakiej reakcji się spodziewasz? Fakt pozostaje faktem, że, uogólniając, żeby znów Cię nie urazić, doświadczenie 19-latki, jest sporo mniejsze niż 30-latki (też uogólniając), bo tak naprawdę nabywa się go dopiero w dojrzałych, stałych związkach, gdzie partnerzy przebywają ze sobą tzw non stop, a nie z "doskoku", wtedy można oceniać zalety i wady dotyczące takich czy innych zabezpieczeń przed niechcianą ciążą i jak to wpływa na wzajemne relacje, co umacnia więź, a co osłabia itp itd... Jeśli próbujesz na podstawie swoich 19to letnich doświadczeń "podeptać" (skrytykować, umniejszyć wartość...) "coś" co być może trwa niewiele krócej niż jesteś na świecie, to nie dziw się odzewowi.
W privie napisałaś do starszej od Ciebie ładnych kilka lat osoby (Aga nie obraź się ) "Argumenty odwołujące się do wieku należą do najbardziej prymitywnych, zresztą taki wydźwięk mają wszystkie Twoje wypowiedzi. Nie nauczono Cię zasad kulturalnej dyskusji?", więc chciałoby się w odpowiedzi zapytać "Nie nauczono Cię szacunku do ludzi?"

Irjanka: "Jesteśmy w zupełnie innym zyciowym miejscu."

Bo?

Bo Aga jest żoną, matką.... można by wymieniać jeszcze wiele różniących je dziedzin...

Fakt, nie wiem, mogę tylko przypuszczać, że jako 19-latce trudno dorównać Ci doświadczeniem 30-latce.
Ależ antykoncepcję możesz krytykować, mnie to nie przeszkadza... Tyle, że fajnie byłoby, gdyby krytyka była racjonalna.

Ironia.

Obawiam się, że niczym tego nie poprzesz. Złośliwość to jeszcze nie złość, nie jest też odruchem pierwotnym...

Muszę przyznać, ze dziwi mnie taka "retoryka mentora", jaką zaprezentowały niektóre (starsze również ode mnie) użytkowniczki. Każdy wiek niesie pewien bagaż doświadczeń a tak sprecyzowane poglądy są według mnie tylko zaletą. Bardzo bym chciala by mój syn w wieku jakim jest teraz Femme potrafił dyskutowac na tego rodzaju tematy mając wyrobione opinie. Uważam za wielką zaletę fakt, że tak "młoda" (dla mnie to pojęcie wzgledne bo sama czuję się nieprzyzwoicie młoda) osoba potrafi dyskutować i, mało tego, wysuwać rozsądne argumenty, na wiele tematów i nie mam tutaj na myśli tylko tej dyskusji. O ile początkowo radykalizm poglądów mi przeszkadzał a sposób wypowiedzi nudził o tyle teraz, coraz czesciej zmusza mnie do zastanowienia się, przemysleń. Nie wiem co tak bardzo przeszkadza "starszym koleżankom": to, ze Femme ma odwagę wypowiadać się na tematy, w których jej wiedza jest moze czasem teoretyczna ale za to podparta pewnym światopogladem, czy może to, że zmusza je do myslenia i oderwania od "kontemplacji spraw powszednich" (z całym szacunkiem Femme ;))

Ja jednak wolałabym bardziej tolerancyjne dla "innych" ludzkich wyborów dziecko (zaznaczam, że dziecko odnosi się do mojego ewentualnego, własnego dziecka, a nie do wieku Femme).
Każdy ma prawo do własnego wyboru i własnej opinii, ale jeśli "towarzystwo" jest, że tak to nazwę "mieszane", to wygłaszanie teorii, jakoby osoby decydujące się na antykoncepcję podporządkowywały swoje życie niekontrolowanym popędom, chcicy itp. wydaje mi się jakieś takie... nie na miejscu?

Boszszsz...
Ja o zupie , Wy o.....
Wydaje mi się,że dyskusja dotyczyła zupełnie czegoś innego- a mianowicie POGARDY wyrażonej w stosunku do kobiet stosujących antykoncepcję. Bo własnie POGARDĄ jest porównanie do puszki piwa. Wg mojego PROSTACKIEGO rozumowania oczywiście.
Nadinterpretujecie sobie to,że atakowane są naturalne metody zapobiegania ciąży. Nie są. Wręcz przeciwnie. Już wiele razy zostało powiedziane- najlepszą metodą koncepcji / antykoncepcji jest metoda, którą sobie dana PARA WYBIERZE.

A co do młodości... Wydaje mi się,że duchem jestem młodsza od co poniektórych użytkowniczek dyskusji. O jakies.... hmmmm....100 lat

A może starsze użytkowniczki nie życzą sobie pseudo - życiowych mądrości, które już dawno same przerobiły, nie życzą sobie oceniania poziomu ich "chcicy' przez kogokolwiek???

Słuchajcie może warto zakończyć tę dyskusję, albo przenieść się na priv.

Dobrosułka. Piszesz w swoim imieniu? Jesli tak, to napisz wyraźnie: "czuję się urażona, nie życzę sobie". Jak dojrzała osoba. Pokaż tę dojrzałość, przedstaw swoje oburzenie. Asertywnie...
Kodama - sama przyznajesz, że nie wiesz jakie doświadczenie ma Femme. Czy tylko na tej podstawie, że ma w kategorii AKTUALNEGO CYKLU "nie współżyję" uznajesz, że nie ma prawa wypowiadać się w tych kwestiach o których wspomniałaś? Skąd wiesz jaka jest jej przeszłość? Znam tutaj kilka użytkowniczek, które z RÓŻNYCH POWODÓW mają taką kategorię na przestrzeni również kilku lub kilkunastu cykli i to również nie daje im prawa dyskusji w kwestii wstrzemięźliwości? Czy, jeśli ja, z jakiś powodów rozstanę się z moim partnerem, też nagle przestanę być wiarygodna? Co tak bardzo przeszkadza Wam w tym, ze na ten temat wypowiada się Femme? Jej wiek, argumenty, ton wypowiedzi, ironia? Zdecydujcie się, bo się gubię...

Zresztą tam gdzieś wyżej Femme pisze o tym, że żałuje, iż rozpoczęła życie seksualne ( czy coś w tym stylu, ale tak to zrozumiałam), więc jeśli nawet ma milion cykli wg NPR za sobą, to jaki to dowód na umacnianie więzi między partnerami,skoro jeden z nich żałuje zbliżeń?
Jeśli to znów jakaś moja nadinterpretacja,to przepraszam Femme.
Ja już się zmywam, bo chyba wolę te moje więzi z partnerem umacniać niż tkwić w necie. Na koniec jeszcze Irlandio odpowiem na Twoje ostatnie pytanie. Ja nie lubię czytać wypowiedzi Femme, bo wg mnie są opryskliwe, przekombinowane stylistycznie (żeby nie powiedzieć grafomańskie) i jakieś takie nieludzkie (nie w sensie okrucieństwa czy coś, tylko jakiegoś takiego napuszonego tonu). Wolę czuć, ze rozmawiam z ludźmi z krwi i kości :). Bez urazy Femme.

Irlandio ... mimo. A to dlatego, że no nijak nie mogę w to uwierzyć (mogę się oczywiście mylić, bo wszyscy jesteśmy różni i być może w dzisiejszych czasach 19lat może być obarczone wielkim bagażem antykoncepcyjno-nprowsko-związkowych doświadczeń), żeby tak młody wiek pozwolił na na tyle bogate doświadczenie w odkładaniu przy pomocy npr-u, żeby mnie przekonać, że okres wstrzemięźliwości jest plusem, umacnia związek itd (już mi się nie chce wkoło powtarzać tego co już wyżej milion razy było).
I kolejna odpowiedź - tak. Ty byłabyś dla mnie bardziej wiarygodna, ale jeśli poparłabyś swoje wypowiedzi własnym doświadczeniem, a nie tylko hasłem "skąd wiesz jakie mam doświadczenie". Nie mówię tu o konkretnych przykładach z życia, tylko o choćby ogólnym "odkładałam przy pomocy NPR rok, dwa, 3 lata i uważam, że...". Do mnie trafiają konkrety. Tak już mam.
Ps. Chyba czas napisać, że wcale nie jestem zwolenniczką antykoncepcji hormonalnej i nie sądzę, abym kiedykolwiek wróciła do tabletek (choć różnie się w życiu układa i głowy nie dam), ale jestem zwolenniczką wolnego wyboru, bez konieczności tłumaczenia się z niego i wysłuchiwania obelg (choćby i pośrednich, czy między wierszami).
Ps. Dzięki :)

Irlandia: Co tak bardzo przeszkadza Wam w tym, ze na ten temat wypowiada się Femme? Jej wiek, argumenty, ton wypowiedzi, ironia? Zdecydujcie się, bo się gubię...

Wszystko. Niestety.
Przepraszam.

Spostrzeżenia na temat mojego stylu wypowiadania się proszę omawiać na osobności. Jeżeli ktoś chce skierować swoją uwagę do mnie, to niech pisze poprzez wiadomość prywatną. W tym temacie omawiamy antykoncepcję (bzdury i fakty).
Aczkolwiek Twoją wypowiedź, Talinka, mogę potraktować tylko jako komplement - dziękuję.

O jakim pytaniu mówisz?
Nie czuję się urażona, chociaż nie uważam, żeby publiczne komentowanie czyjegoś sposobu wypowiadania się było rzeczą stosowną. Osądy dokonywane przez przypadkowe osoby nie są dla mnie ważne i nie wnoszą nic do dyskusji. Uważam, że takie dywagacje to przesadny off top i należy przenieść je na grunt prywatny.

czytam i czytam i czytam... i śmiech mnie pusty ogarnia... szkoda słów dziewczyny...
uważam, że osoba mająca 19 lat powinna się uczyć życia, a nie dyskutować na jego temat, ponadto przeczytałam profil Femme i bardzo do niej pasuje stwierdzenie, które sama umieściła "Z upodobaniem posługuję się „mową nienawiści”"... nic dodać nic ująć.
p.s.
czytałam gdzieś, że prezerwatywy powodują raka, ślepotę i łupież

Z przykrością przeczytałam Wasze wpisy. Od razu dodam - aby się nie narazić, gwoli ścisłości - że mam 31 lat, 5-letnie dziecko, a w związku małżeńskim pozostaję od 6 lat. Obserwacje prowadzę od lat siedmiu.
Uważam, że te dyskusje dyskredytują Was już nie jako użytkowniczki NMPR, czy antykoncepcji, tylko jako kobiety. Nie rozumiem, czemu niektóre panie usiłują obrazić te, które deklarują stosowanie NMPR, mówią o swym doświadczeniu - mimo młodego wieku, honorują normalność i życie w zgodzie z własnym sumieniem, które, wyłączając wszelkiego Demiurga, zawsze kierunkuje ku dobru, prawdzie i pięknu. Nie lubię urabiać ideologii, lecz mam nieodparte wrażenie, że atakujące interlokutorki mają przeszłość, a może i teraźniejszość, antykoncepcyjną, a ich napastliwość jest wprost proporcjonalna do poczucia winy za autodegradację hormonalną i duchową, jaką same sobie _par excellence_ zafundowały. Tak, moje Panie, natury ani sumienia nie oszukamy, i to bez względu na to, czy życzenia błogoławieństwa sa dla nas mrzonką, czy najcenniejszymi słowami na ziemi.
Starcia na linii NMPR a natykoncepcja - czy to hormonalna, czy mentalna, zawsze będą wywoływać niesnaski i płodzić zajadłe ataki i komentarze na te kobiety, które postulują logiczne myślenie i zdrowy styl życia zarówno fizycznego, jak i psychiczno-duchowego.
Powiem szczerze, że dość już mam parabolizmu życiowego, którego rządają niektóre tu kobiety, aby potwierdzać swą nieomylność, quasi-mądrość, doświadczenie, które - jak już wcześniej nadmieniono - nie idzie w parze z wiekiem. Metafora "piwa z lodówki" również została opacznie przez niekótre zrozumiana i przerobiona na własną modłę, a nie o to chodziło jej autorce. Nie zamierzam tu przeprowadzać zajęć z leksykologii i semantyki, ale, Kobiety, opanujcie się w swych wypowiedziach. Ujmijcie im prymitywności, napastliwości i bełkotu rodem z lewackich mediów. Rozmawiajmy w końcu językiem ludzkim, pomóżmy sobie wzjemnym doświadczeniem i własnymi błędami, na których w końcu każda z nas się uczy. Utarczki w stylu powyższym prowadzą donikąd!
A rozważania, jakoby NPR oszukiwał człowieczą naturę, włóżmy między bajki.
Jeszcze jedno, stwierdzenie kogos bardzo mi bliskiego. _Ich zachowanie wskazuje na to, że mają mózgi w worku mosznowym_ .
Kobiety, gdzie my swoje mamy? :-)

Niepłodność immunoligiczna - wiąże się głównie z obecnością przeciwciał przeciwplemnikowych(antisperm antibody, ASA), w nasieniu i/lub w surowicy krwi, przeciwko różnym elementom plemników takim jak główka(zwłaszcza co ważne akrosom), część pośrednia lub wit­ka.Fizjologicznie na plemnikach nie ma czasteczek MHC I i II brak antygenów grupowych krwi.Poza tym plemniki przedostające się do jakmy brzusznej są fagocytowane,a w wydzielinie dróg znajdują się naturalne przeciwciała blokujące wiążące się do plemników.Ważna jest także aktywacja limfocytów T supresorowych,tłumiące odpowiedz przeciw plemnikom.
całość tu
Możesz Amazonko napisać w jaki sposób prezerwatywy mogą to spowodować? Jak chcesz możesz mi napisac na priv (żeby nie było off-u), po prostu jestem ciekawa uzasadnienia tego co napisałaś powyżej.

Ps. Spotkałam się z tym, że przy wrogim sluzie ginekolodzy wręcz zalecali używanie prezerwatyw, aby "odzwyczaić" się od partnera.

sposabella punkt widzenia zależy od punktu siedzenia…

Portal z założenia jest pro NPRowski, a zajadłe ataki i złośliwe komentarze uprawiane są w stosunku to kobiet z doświadczeniem anty. Dialog jest kiepski, albo nie ma go w ogóle. Panie znające jedyną prawdziwa prawdę nie dopuszczają do dialogu, bo to ich „normalność” jest jedyna słuszną. To, co można przeczytać powyżej to nic innego jak obrona przed językiem nienawiści uprawianym przez „oświeconych”.

Uważam, że te dyskusje dyskredytują Was już nie jako użytkowniczki NMPR, czy antykoncepcji, tylko jako kobiety
Konkretnie nas wszystkie, które tu się wypowiadają, masz na myśli i siebie również, jako że zabrałaś głos?

Talinka: dla kobiet stosujących anty są hormonki.

ale ja tu lubię być, zresztą moja sytuacja nie jest standardowa (żeby nie powiedziec wyjątkowa :D).

Talinka: dla kobiet stosujących anty są hormonki.

28dni to równiez portal społecznościowy.
Trafiłam tu prawie 4 lata temu- nie widze powodu,żeby się stąd przenosić.

jak to było???... uderz w stół a nożyce się odezwą...
...
ja też nie mam zamiaru się nigdzie przenosić... najwyżej od gumek łupieżu dostanę albo włosy mi wyjdą...
miłego dnia...

Proponuję rozpocząć nowy wątek.
MOże o hodowli owiec? :)
Zupełnie się na tym nie znam, więc chętnie się tym zajmę :P