Razem nie chodzilismy, bo ja mam już kurs zaliczony... 3 razy ;) i K powiedział, że wystarczy. Z Księdzem chyba dziś porozmawiam, Amazonko, gdzie jest ten artykuł o zakrzepicy? Bo chciałabym zebrać jakieś info na ten temat --> wiarygodne wg lekarki i przekazać jej przez proboszcza. Proboszcz jest zaprzyjaźniony z nami, więc na pewno porozmawiamy z nim dokładnie na ten temat. Tylko że podobno to już 2 kurs na którym dr była, więc już chyba wiem skąd takie podejście do npr moich koleżanek mężatek :( Ona w ogóle nic więcej o npr nie powiedziała. Może to i lepiej, bo tak niedoinformowana osoba nie powinna za dużo mówić, bo i po co?
Nasz kurs prowadzony był przez super kobiete, katechetkę, która miała 28-letni staż małżenski i twierdziła, ze stosuje npr od samego początku. Urodziła 3 zaplanowaych dzieci. I to wlasnie na kursie dowiedzielismy sie o npr. Najwazniejsze to, ze przedstawiła npr jako nieinwazyjną, skuteczną i w sumie nie tak skomplikowaną metode zachodzenia w ciąże kiedy sie chce i niezachodzenia kiedy się nie chce. Dosc duzo sie tam dowiedzielismy, ale oczywiscie nie wszystkiego co trzeba.
Ashley, moim zdaniem kurs przedmałżeński powinien tylko, albo nawet AŻ zachęcić do NPR, natomiast spotkania indywidualne w poradni rodzinnej są po to, aby można się było metody nauczyć. Ja nie zostałam specjalnie zachęcona przez żaden z 3 kursów przedmałżeńskich do NPR, jednak KTOŚ sprawił, że nagle mnie olśniło, że to jest coś interesującego, dobrego i być może wcale nie trudnego. I tak się właściwie zaczęła ta przygoda.
Na kursie o którym wyżej pisałam mogło być ok 100 osób. Wyobraźcie sobie, że prawdopodobnie żadna z tych osób nie zainteresuje się NPR, bo to przecież "niewykonalne" i "nieskuteczne" w dzisiejszych stresujących czasach...
Na stronie dozrodla.pl sa do pobrania w formacie mp3 krotkie wystapienia z konferencji o antykoncepcji organizowanej na warszawskiej A.M. O somatycznych skutkach srodkow hormonalnych mysle ze najwiecej bedzie w refaracie chirurga naczyniowego dr Jerzego Leszczyńskiego i onkolog pani prof. Jolanty Kupryjańczyk. Z kolei ginekoldzy dr Barcentewicz z lublina i dr E Siwak z Nowego Sacza sporo mowili o skutkach antykoncepcji widzianych z perspektywy praktyki w poradni ginekologicznej. A co do katechezy dla narzeczonych to moim zdaniem oczywiscie ze powinno sie ja przezywac we dwoje niezaleznie od tego ile razy i w jakim skladzie narzeczeni mieli okazje juz w niej uczestniczyc. Nie wiem jak wyglada to wasze przygotowanie ale jak rozumiem wiele tematow jest dialogowanych tzn takich w ktorych prowadzacy jedynie proponyje temat do omowienia "we dwoje" i ewentualnie potem odpowiada na pytania czy watpliwosci.
Niestety Tom, katechezy przedmałżeńskie nie są u nas dialogowane. To na większości spotkań wykład księdza, a na 1 wykład lekarza. Jedyny dialog jaki został poprowadzony w związku z katechezami to ten, który poprowadziliśmy między sobą w domu. Wybieramy się jeszcze do poradni przedmałżeńskiej, ale nie możemy się zdecydować na konkretną. Nie chcę trafić na osobę w stylu lekarza z kursu, gdyż uważam że mogłaby to być strata czasu. Postaramy się wybrać do poradni, którą polecą nam znajomi. Mamy jeszcze na to trochę czasu.
Rozmawialiśmy dziś bardzo krótko z proboszczem o tematyce spotkania z panią ginekolog. Był w lekkim szoku, jednak nie bardzo miał czas dziś na rozmowę. Niewątpliwie do dłuższej rozmowy dojdzie wkrótce.
Ubolewam, jak słyszę takie historie. Właściwie często jedyny moment, w jakim ludzie mogą się zetknąć z npr i dowiedzieć czegokolwiek na ten temat, jest po prostu zmarnowany w 100%. Katastrofa. Zdaje mi się, że urządziłabym na takim kursie niezłą awanturkę.
Zgadzam się natomiast z Mary, że nauczenie się npr na kursie to niemożliwość - na kursie można poznać podstawowe zasady, ale trzeba samemu poszukać, pójść do poradni itp. Podziwiam te dziewczyny, które teraz na parę miesięcy przed ślubem przykładają się do nauki - tak trzymać, o to chodzi.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Chciałam tylko dodać, że mój kurs przedmałżeński był ekspresowy i również niewiele się dowiedziałam. Byliśmy, owszem, na spotkaniu w poradni, ale nie miałam jeszcze żadnych obserwacji ani nawet termometru owulacyjnego w domu. Po jakimś czasie zdobyłam Rotzera i uczyłam się na własną rękę jeszcze przed ślubem tego, jak dręczyć wybranka wstrzemięźliwością, he he.
U mnie z kolei było na odwrót. Po zaręczynach i po wizycie u lekarza odstawiłam ostatecznie tabletki, przedtem przez pół roku zaczytywałam się głównie na forum i różnych www na temat metody, więc zaczęłam obserwacje z dobrym zapleczem teoretycznym
Nasz kurs był nietypowy, bo ksiądz, z którym mieliśmy spotkania jest przyjacielem mojego domu, a oprócz tego jest duszpasterzem rodzin w mojej diecezji, więc chodziliśmy do niego na spotkania we dwoje na długo przed ślubem. On z kolei polecił nam panią, która pracuje w poradni w moim mieście, poszłam do niej już po trzech pełnych miesiącach obserwacji i nie tyle się uczyłam, co wyjaśniałam wątpliwości. Taka kolejność u mnie się bardzo sprawdziła.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Lily, fajnie tak ;) moim zdaniem wcale nie jesteście szurnięci ;) Ja może poszłabym na kurs z K, ale wszyscy krzyczeli, że nie powinnam, bo zawsze jak pójdę na kurs z facetem, to się później rozstajemy... No i mama i K dmuchali na zimne ;)
Dawno tu nie pisalem wiec korzystam z okazji i nadrabiam zaleglosci. Moze chronologicznie.
Mary- tam moja poradnia gdzie ja jestem :-)Mieszkam jakies 30 km na poludnie od Warszawy, w Chynowie tj na przecieciu drogi nr 50 Sochaczew - Minsk Mazowiecki z linia kolejowa Warszawa- Radom - Kielce - Krakow. Pracuje w poradni w malym 15-tysiecznym miasteczku o mocnej nazwie Gora Kalwaria - kilkanascie kilometrow od naszego domu. Troche dotykam sie do roznych przedsiewziec organizowanych w domu rekolekcyjnym Ksiezy Marianow w Sulejowku, m. inn. do dwuweekendowych przygotowan do sakramentu malzenstwa. http://sulejowek.marianie.pl Poradnictwo rodzinne to jedno z moich kilku pozazawodowych zajec wiec na nadmiar czasu sie nie uskarzam ale jak pisalem -jesli chcecie w ramach poradni przedmalzenskiej spotkac sie wlasnie ze mna to sadze ze daloby sie to zorganizowac. Nigdy chyba nie zdarzylo mi sie probowac uczyc narzeczonych rozpoznawania plodnosci podczas katechez przedmalzenskich czy w ramach tych 3 spotkan w poradni rodzinnej. Szkoda mi na to czasu. Jest tyle waznych spraw o ktorych wg mnie powinni uslyszec i porozmawiac narzeczeni... oczywiscie odpowiadam na rozne pytania, watpliwosci ale moim zdaniem regularny kurs metody to temat na zupelnie inna okazje. Lily, zgadzam sie ze wspolne uczesnictwo w sesownie prowadzonych katechezach to tuza szansa na zdobycie cennej wiedzy, na przegadanie waznych spraw, po prostu szansa na cos cennego, waznego i dobrego - warto wiec z niej korzystac.
O! Góra Kalwaria! Wiem ;) tamtędy idzie pielgrzymka na Jasną Górę ;) z Białegostoku. Tom, Zaciekawiłeś mnie tymi rekolekcjami Księży Marianów ;) pomyslimy o tym. Już zajrzałam na www.
Przymierzalem sie do tego by napisac kilka slow o Adwencie no bo w koncu do niedzielnego wieczora jeszcze Adwent ale jakos nie moglem sie zebrac. Dzis jednak wspomnialem o tym zamiarze w komentarzach pod jednym z wykresow wiec przynajmniej w skrocie sprobuje cos napisac. Z paru powodow o Adwencie wspomniec warto a chocby i z tego ze to bardzo malzenski, rodzicielski i rodzinny czas. o Adwencie. Adwent- czas radosnego oczekiwania na spotkanie z Bogiem od adventus- przychodzacy. Rzeczywiscie to czas przygotowania i oczekiwania na spotkanie z Bogiem w kolejna uroczystosc Bozego Narodzenia. To takze przygotowanie na spotkanie przy koncu czasow popularnie zwanym koncem swiata ale przede wszystkim adwent to zwrocenie uwagi na to ze byc moze najwazniejsze sa inne spotkania. I te ktore latwo przegapic tzn z Bogiem przychodzacym w trudnym do zaakceptowania czlowieku czy w innych wydarzeniach zwiazanych np z bolebpieniem naszym i naszych bliskich, i te ktorych z pewnoscia nie przegapimy tzn w smierci. o roratach. Roraty to uroczysta msza adwentowa rozpoczynana przed switem od piesni piewanej czesto na wejscie, opartej na proroctwie Izajasza Rorate caeli desuper... (rose niebiosa spusccie). Kosciol w ciemnosciach oczekuje na swit, na slonce, na swiatlo ktore w biblii i liturgii kosciola czesto symbolizuje Jezusa. o roratce. Swieca adwentowa zwana roratka oznacza Marie ale plomien tej swiecy to Jezus bo adwent to czas brzemiennosci Marii. Swieca wypala sie, umniejsza by dawac swiatlo. Podobnie Kosciol naucza o macierzynstwie Marii. Jest ciaza czasem blogoslawionym- to prawda- ale takze moze sporo kosztowac i to widac w symbolu swiecy adwentowej. o kobietach adwentu. jak napisalem wyzej jest Adwent czasem przezywania tajemnicy brzemiennosci i ocekiwania na narodziny ale Kosciol bardzo mocno wspomina w adwencie kobiety zmagajace sie z nieplodnoscia. liturgia pokazuje kobiety dla ktorych nieplodnosc nie byla przeklenstwem tak jak pojmowali ja wspolczesni ale byla czescia ich powolania do rzeczy wielkich i cudownych. Jest tych kobiet wiele ale wspomne jedynie kilka. Sara -zona Abrahama, Anna -matka Samuela, matka Samsona, Elzbieta - matka Jana Chrzciciela no i w pewnym sensie Maria ktora macierzynswo takze zawdzieczala interwencji Boga. Te dwie ostatnie, ciezarne kobiety wyspiewaly prawdopodobnie w malym judejskim miasteczku Ain Karim chyba najbardziej dzis znane teksty uwielbienia tzn Ave Maria i Magnificat. Tu tez prawdopodobnie rozbrzmial hymn Zachariasza wlasciwie konczacy Stare za otwierajacy Nowe przymierze. o mezczyznach Adwentu. To przede wszystkim Jan Chrzciciel, syn Zachariasza i Elzbiety, ostatni wielki prorok przed Jezusem ale oczywiscie takze jego poprzednicy - szczegolni czesto cytowany w Adwencie Izajasz. To chyba tyle bo jesli zaczne sie rozpisywac to Adwent mi sie skonczy :-) o nas. Kosciol czyli my wszyscy jest wspolnota adwentowa czyli oczekujaca. Szczegolne miejsce maja w niej malzenstwa najbardziej adwentowe z adwentowych a wiec te ktore z utesknieniem wyczekuja narodzin swojego dziecka. czesto w takich sytuacja nie tylko niewiele mozna pomoc ale niewiele mozna wyjasnic, niewiele zrozumiec. Wazne jednak ze oczekiwanie na dziecko, nawet wieloletnie moze byc czasem szczegolnym, moze byc czasem blogoslawionym a z pewnoscia nie musi i ni moze byc traktowane jak przeklenstwo. Raz jeszcze wiele dobra piekna i pokoju na te koncowke Adwentu i nadchodzace Swieta.
Katalog grzechow że niby dlatego że: "W Kościele nie ma przepisów mówiących o tym, z których grzechów spowiednik może, a z których nie może udzielić rozgrzeszenia. Wszystko jest w gestii księdza. Efekty bywają opłakane. " ciekawe co o tym sądzicie?
Hmm, z tego co wiem, do odpuszczenia nie nadają się jedynie grzechy przeciw Duchowi Świętemu, co zresztą zapisane jest w Biblii. (np. gdy ktoś "zuchwale grzeszy w nadziei miłosierdzia Bożego). Jeśli penitent spełnia wszystkie warunki spowiedzi, z żalem za grzechy i mocnym postanowieniem poprawy włącznie, to spowiednik udziela rozgrzeszenia. Ale rzeczywiście dużo zależy od samego księdza, np jeden rozgrzeszy ze stosowania pigułek anty-, a inny nie.
Ze stosowania pigułek chyba żaden nie rozgrzeszy, jeśli powie się, że zamierza się je brać z premedytacją nadal? A jak się nie powie, to co to ma być? Spowiedź przecież, tak jak napisałaś Samiro, wiąże się z wyrażeniem żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy. W takim wypadku tego aspektu braknie i spowiedź jest po prostu nieważna. A jak się stosowało w przeszłości, to jaką ma podstawę, żeby nie rozgrzeszyć? Grzech jak każdy inny.
-- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
Gosiu, wszystko zależy od sytuacji - jeśli do księdza przychodzi kobieta, która ma np. męża alkoholika i jest przez niego gwałcona, to sensowny ksiądz da rozgrzeszenie...
Dokładnie, spowiedź musi być rozważona indywidualnie i to, czy grzech zostanie odpuszczony nie zależy od "księgi grzechów" tylko od okoliczności grzech, żalu, itd... Przecież wszystkie wiemy, że artykuł bzdurny... aż nie chce się komentować...
Aniu z tego co gdzies czytalam w tej sytuacji kosciol dopuscil uzycie prezerwatywy. dosc glosno swego czasu o tym bylo...
a co do katalogu grzechow to w sobote mowili o tym w wiadomosciach... obawiam sie ze jak wymysla takie cuda to wiecej ludzi oddali sie od kosciola... dla mnie np niepojete jest zebym miala sie spowiadac z rodzaju sexu uprawianego z mezem albo przebiegania przez jezdnie..
AniaM przecież to są jedynie bzdury, wymyślone przez jakiegoś redaktorka... Wy naprawdę wierzycie w to, co w brukowcach piszą? No nie wierzę... Aniu oczywiście, że w sytuacjach koniecznych nawet pigułki też są dozwolone- jeśli w grę wchodzi zdrowie czy życie człowieka. Pytanie jednak, jak długo te gumki będą chronić przed HIV... wszyscy wiemy, że każdy stosunek z osobą zarażoną niesie ryzyko zakażenia, nawet z użyciem gumki, więc przy regularnym współżyciu... gumka jest jedynie zabawką
kwiatuszku ja akurat tego artykulu nie czytalam tylko mowie co widzialam w WIADOMOSCIACH w tvp1. prasy nie czytam zadnej poza 'dzieckowa' ostatnimi czasy, ogolnie malo ogladam programow informacyjnych zeby sie nie irytowac ale to mi akurat wpadlo w ucho...
Witam mam pytanie do dziewczyn katoliczek I bardzo jestem ciekawa waszych odpowiedzi oraz ile z was odwazy sie wypowiedziec na temat tego co teraz sie dzieje w KK I tematu pedofilii oraz co sadzicie o wypowiedzi Arcybiskupa ze to dzieci sa winne pedofili ksiezy????
Treść doklejona: 10.10.13 14:44 Tak jak myslalam nie wiele z was ma odwage sie wypowiedziec
Malinka... Ale kurna, gdzie Ty masz kobieto oczy? To jest forum ROZPOZNAWANIA PŁODNOŚCI, a nie o KK. Ludzie złoci, czy jak idziesz do biblioteki to też pytasz czy Ci masło tam sprzedają??
Lexia, czy aby na pewno? Bo w tytule jest: "Kościół ogólnie" oraz "katalog grzechów"... Ja bym się Malinki aż tak nie czepiała, bo można to inaczej zinterpretować...
luczynka: Troll, zalogowany dzisiaj, by zasiać trochę zamętu.
Szczerze mówiąc dla mnie to nie ta osoba zasiała zamęt...Zamęt już jest od kilku dni. A niestety mam wrażenie,że środowisko nabrało wody w usta i udaje,że się nic nie stało... Pan Terlikowski aż "krzyczy",że wszystkie pytania o wyjaśnienia to po to, by rzucać Kościołowi kłody pod nogi... I przyznam,że jestem lekko zniesmaczona,że wspólnota, z którą się utożsamiam w tak lekki sposób podchodzi do problemu.
Abp Michalik nie wypowiadał się ex cathedra i nie należałoby tego roztrząsać za wiele. Zamlął ozorem w bardzo niefortunny sposób i tyle. Może uczy się od Ojca Świętego Próbował odwrócić kota ogonem i zwrócić uwagę na to, że wiele problemów rodzi się w rodzinach i spory odsetek przypadków pedofilii jest na końcu nieszczęśliwego łańcuszka wydarzeń. Poczytane mu to jest za złą kartę, czemu trudno się dziwić. Osobiście jestem niepocieszona tym, w jaki sposób hierarchowie Kościoła podchodzą do przypadków molestowania dzieci i młodzieży przez księży. Powinno się to odbywać w bardziej radykalny sposób, a nie księdzu-katechecie odbierać misję kanoniczną (zwalniać ze stanowiska), po to, by go gdzieś na drugim końcu Polski mógł pracować jako kapelan w domu dziecka.
Spoleczenstwo milczy tak jakby na to wyrazalo zgode.Oczywiscie nie mozna wszystkich do jednego worka wrzucic Wszedzie znajda sie te zle osoby ale wypowiedz Arcybiskupa to jakas kpina to przeciez jawna zgoda na "pedofilie ksiezy"