Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 18th 2014
     permalink
    azniee skad jesteście ?? w moim ośrodku ( mam adptowana córeczke) staz nie gra roli , to , ze masz biologiczne dzieci tez :)
    -- mama piątki :)
  1.  permalink
    Ja też słyszałam, że to zależy od ośrodka.
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeFeb 18th 2014
     permalink
    Moonia, jestem z okolic Warszawy, Piaseczna. Napisz proszę coś więcej, jeśli możesz...Jaka różnica wieku, jak relacje między dziećmi, jak zareagowała rodzina, dziadkowie. My mieszkamy w jednym domu rodzicami, więc to ważne, żeby nie było różnic w traktowaniu czy podejściu a wydaje mi się to trudne (nie chodzi o samą akceptację, ale więź uczuciową).
    Flowka, Wam też tak dużo brakuje? U mnie to nie ma aż takiego znaczenia, bo chciałabym poczekać minimum z 2-3lata (chociaż nie 5).
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeFeb 18th 2014
     permalink
    My jesteśmy 2 lata po ślubie. I w naszym OA ma to znaczenie. Złożyliśmy podanie i teraz czekamy.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 18th 2014 zmieniony
     permalink
    azniee u nas na ta chwile przedział wiekowy wygląda tak 12, 9, 4, 1 - adoptowana jest córa nr 3 :) czyli obecna 4 latka. Przyszła do nas jak miała 7 tygodni.
    traktowanie - nie ma różnicy, zresztą w ogóle jako mama mieszana powiem Ci , ze dla mnie nie ma róznic miedzy rodzajami rodzicielstwa - kocha i martwi się tak samo, wkurzyc potrafią tak samo, rozrabiają tak samo ;)
    reakcje społeczeństwa , znajomych - bardzo pozytywne :) nawet czasem az za bardzo co mnie tez denerwowało na zasadzie podziwiamy was - a niby za co?? za to ze chcelismy mieć kolejne dziecko, ze spełniamy marzenia??? nie ma za co naprawdę

    reakcja dziewczyn - one z nami uczestaniczyly ( miały wtedy 3 i 6 lat) w kolejnym nieudanym in vitro, wiedziały , ze staramy się o adopcje, ze robimy kurs, ze będą miały siostrzyczke - akurat budowaliśmy dom wiec pokój w którym miała docelowo zamieszkac Marcelka nazywany był Marcysiowym :) Urodziła się nam jak dziewczynki miały 5 i 8 lat - pokochaly ja od razu i absolutnie nie neguja jej jako siostry. Jest to ich taka sama siostra jak one dla siebie nawzajem czy nasza nispodziankowa Marysia :)

    dziadki ... moi byli bardzo za, nie chcieli naszego kolejnego ICSI, - teściowie.... tu był opór straszny , padło wiele słów niepotrzebnych których im nie wybaczę... ale kochają ja i nie traktują inaczej niż pozostałe wnuki ( choć oni generalnie maja wnuki w dupie wiec w sumie .... )

    z moimi rodzicami walczyłam kilka miesięcy bo dla odmiany bardzo chołubili mała na zasadzie bo ona taka biedna...;) zresztą do tej pory to chyba ich oczkow w głowie ;)

    a młoda jest cudna bystra sliczna rezolutna mała diablica ;) spełnienie moich marzen o córeczce blondyneczce :)
    my się smiejemy, ze ma janlepsze geny w rodzinie bo rozwija się najlepiej chyba :)
    no i wie, ze ja jej nie urodziłam... od zawsze opowiadałam jej jak ja szukałam po całym swiecie, a ona była tak blisko.... bez oporów mówi , ze urodziła się w domu dziecka, ze była u mamy w serduszku bo mama miała chory brzuch i nie mogła jej urodzić... na początku było mi trudno... bardziej opowiadałam to sobie niż jej abym sama w to uwierzyła ... bo naprawdę na co dzień absolutnie tego nie pamiętam :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorTinamar
    • CommentTimeFeb 18th 2014
     permalink
    mooniia - wzruszyłam się bardzo jak przeczytałam Twój wpis... a podziwiać moim zdaniem jest za co, bo nie każdy ma tyle odwagi, żeby spróbować. Ja bardzo bym w przyszłości chciała i mam nadzieję, że będę miała okazję pisać tak samo jak Ty...
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeFeb 18th 2014
     permalink
    mooniia, dodajesz mi otuchy jak książki, które ostatnio przeczytałam:) Trzymajcie za nas kciuki!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Mooniia, pięknie to napisałaś.

    I podpiszę się pod Tinamar - jest za co podziwiać, zdecydowanie! Ja bym nie miała tej odwagi, co Ty.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Moonia- dobrze czytać takie słowa :smile: Co do rodziców, to mam obawy, bo Basia jest ich oczkiem w głowie, nie wiem czy potrafiliby tak traktować drugie dziecko. Jak zapytałam moją mamę, to powiedziała, że nie wie jakby to było, no bo "swoje to swoje"...Poza tym u Was malutka była noworodkiem jak się U Was pojawiła, my bierzemy pod uwagę trochę starsze dziecko (choć na pewno młodsze od Basi- nie wiem ile dokładnie będzie miała), to pewnie mogą się pojawić dodatkowe problemy.
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Dziewczyny, dzwoniłam do OA, decyzja w naszej sprawie będzie 25.02! Mam nadzieję, że pozytywna i ruszymy z całą procedurą kwalifikacyjną:)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Flowka - powodzenia!
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    to kciuki :)
    -- mama piątki :)
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    Flowka trzymam kciuki za Was.
    My z mężem w poniedziałek wybieramy się na 1-wszą wizytę w OA. Warunki ogólnie spełniamy. Boję się jednego, szkolenia. Mąż ma pracę zmianową, w dodatku 12h, do tego ok 100km do ośrodka. Martwię się, że nie zdołamy pogodzić szkolenia z pracą i to nas wyeliminuje, szkolenia trwa z tego co wyczytałam ok 8-10tyg, ehh, widzę, wiec nasze szanse bardzo marnie:-( Oby jednak było inaczej.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    Gosia pogadajcie o mozliwosci szkolen indywidualnych, niektóre ośrodki dopuszczają taka mozliwosc
    -- mama piątki :)
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    tak Moonia bedziemy o tym właśnie rozmawiać, bo innego wyjścia nie widzę. Jednak z tego co czytam to nie bedzie takie proste. Wszystko się okaże w poniedziałek:-)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.02.14 08:26</span>
    Moonia mam pytanie do Ciebie. Jak adoptowaliscie coreczke, to mowiliscie, ze chcecie by byla zdrowa czy to co los przyniesie? Naczytalam sie juz tyle na bocianie, ze nie wiem jak zdecydowac. Wiele osob pisze, ze chcieli zdrowe dziecko, okazywalo sie potem, ze telefon zadzwonil z chorym maluszkiem i byli w wielkim dylemacie co robic? Decyzja natychmiastowa, ale na cale zycie, nikt z nas nie wie wczesniej czy da rade psychicznie, finansowo? Czy wasza cora miala obciazajacy wywiad? dziekuje za odpowiedz, jesli mozesz napisac oczywiscie:-)
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Gosiu zaznaczyliśmy , ze chcemy zdrowe dzieciatko ( zdrowe czyli nie wymagajace np. wielomiesięcznego lezenia w szpitalu , kilku operacji itd.) z racji tego, ze mielismy już dzieciaczki i nie chcieliśmy aby to odbiło się na nich.
    Wywiad mloda miała raczej ok, tzn nie było jakiś przewlekłych chorob w rodzinie, były drobne, ale nic co nie może się zdarzyć u każdego. Młoda miała ogromny AZS była na nautramigenie, my ja przestawiliśmy z alergologiem na bebilon pepti, zanim trafiła do nas lezała w szpitalu na zapalenie ucha i oskrzeli.
    wiem, ze to sa trudne decyzje, moi znajomi odmówili przyjęcia pierwszej proponowanej dziewczynki, ale zaraz potem zadzwonił telefon i maja swoja córcie. Tez mieli na poaczatku problemy zdrowotne z nia bo młoda była mocno zaniedbana, pozarażana roznymi badziewiami, niemal całe swoje zycie spedzila w szpitalu wcześniej, ale wyprowadzili ja i po 2 miesiącach była już zdrowym niemowlakiem.

    nasza córa była ze zrzeczenia, ciaza prawidlowa choć urodziła się z hypotrofia ( jak przyszła do nas 7 tygodniowa wazyła 3 kg i miała 50cm), podobno dziecko gwałtu, ale smiem twierdzic, ze to typowy wykret ( większość dzieci ze zrezczenia to ponoc efekt gwałtu) bo dość sporo informacji na temat ojca mielismy, pewnie jakiś przypadkowy seks dwojga znajomych może jakiś romans który tak się zakonczył i tyle.
    -- mama piątki :)
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeFeb 24th 2014
     permalink
    u mnie koniec marzeń adpocyjnych, byliśmy w 3 osrodkach, wszędzie trzeba dostosowac sie do nich, nie ma innego wyjscia. radza wziasc urlop albo sie zwalniac przez 12 tyg, paranoja. niestety, ale to prawda, adopcja jest dla wybranych:-( Mąż bedzie rozmawial z dyrektorem, ale to juz male ma szanse, by poszedl mu na reke:-(
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeMar 2nd 2014
     permalink
    U nas jest decyzja: musimy zaczekać pół roku i we wrześniu zaczynamy procedurę :) szkoda, że nie od razu, ale te pół roku to już nic biorąc pod uwagę ponad trzy lata starań! :)
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeMar 2nd 2014
     permalink
    Gosia pomyslcie moze cos sie uda wykombinowac jednak :sad:
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeApr 16th 2014
     permalink
    no wiec tak... rodzina zastepcza przechodzi szkolenie i sa to albo ośrodki oaoalbo tzw PCPR czesto przy ośrodkach pomocy społecznej, ale jeśli chodzi o taka sytuacje rodzinna jak u Was to musicie po prostu udac się do sadu rodzinnego i tam porozmawiać. Oni Wami pokierują. Mysle, ze rozsądnie byłoby jednak zostać taka rodzina, to jest okres przejściowy przecież, z tych rodzin dzieci często wracają do domów , do rodzicow biologicznych. A raz, ze dostaniecie wsparcie finansowe ( nieduże , ale zawsze a wydatki będą) a dwa, ze jestecie prawnie chronieni jednak jako opiekunowie. Warunki mieszkaniowe nie sa przeszkoda, mała ma mieć swój kat , dach nad głowa, pełny talerz i zapewniona pełna opieke i pomoc lekarsko - psychologiczna . Czyli wszystko to co wasze dziecko.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeAug 31st 2014
     permalink
    Zobaczcie jak zleciało :) nasze odroczenie dobiega końca :)))) 15 września wizyta w OA! Ruszamy:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeSep 13th 2014
     permalink
    Flowka: 15 września wizyta w OA! Ruszamy


    Czekamy na dalsze wieści :)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeSep 13th 2014
     permalink
    to mega kciuki :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 15th 2014
     permalink
    Jesteśmy już po :) Odczucia bardzo pozytywne, panie pedagog sympatyczne i kompetentne. Mają niesamowite podejście, rozmawia się o trudnych sprawach, ale przychodzi to łatwo, bo umiejętnie zadają pytania. Dopuszczono nas do procedury kwalifikacyjnej, złożyliśmy wszystkie wymagane dokumenty, podpisaliśmy papiery. Kolejna wizyta w OA 24.09!!! Bardzo szybko:) oby tak to sprawnie szło. Mogę powiedzieć, że rozpoczynamy ciążę adopcyjną :))))))
    --
    •  
      CommentAuthorkaja_k
    • CommentTimeSep 15th 2014
     permalink
    Myślę, że to bardzo ważny temat...

    Gdyby okazało się, że sama nie mogę mieć dzieci, to myślę, że z mężem zdecydowalibyśmy się na adopcję. Przecież jest tyle dzieci, które potzrebują miłości... więc jeśli ktoś czuje, że pragnie mieć dziecko i kochałby je jak swoje, to nie widzę przeciwwskazań.
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeSep 15th 2014
     permalink
    Zazdroszczę Ci Flowka. U nas będzie cud jak uda nam się przejść całą procedurę. Wg. mnie adopcja jest tylko dla wybranych. Trzeba mieć pracę do 16 albo swoją firmę, w innym wypadku nie ma mowy o szansie na adopcję ew. mieszkać w dużym mieście i szybko dojechać po pracy, osoby spoza mogą tylko pomarzyć. taka jest prawda, nie mówiąc już o szeregu wymogów. Przykre to bardzo, ale niestety taka jest prawda.
    My mamy spotkanie w październiku, już zrobił się problem, bo mąż wyjeżdża na 3-miesięczne szkolenie. Nie wyobrażam sobie, że można to pogodzić. Poza tym ośrodek nas nie potraktuje poważnie jak ciągle będzie nam termin nie pasował:-(
    Powodzenia Flowka w dalszym etapie i jak najkrótszego terminu oczekiwania Wam życzę:-) Możesz mi napisać ile w Waszym ośrodku czeka się średnio na dziecko?
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 15th 2014
     permalink
    Gosiu, u mnie z czasem też jest problem, bo mam bardzo absorbującą pracę, ale czuję tak wielka motywację, że zapowiedziałam w pracy, że będę musiała się dostosować do terminów w ośrodku, nawet kosztem pracy. Będę wykorzystywać urlop jak będzie trzeba, to jest dla mnie teraz najważniejsze.
    W naszym ośrodku procedura trwa około roku (od pierwszej wizyty do powitania nowego członka rodziny), ale wiem, że wiele par zamknęło się w 7-8 miesiącach.
    --
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeSep 16th 2014
     permalink
    Tak krótko? U nas trwa to około 3 lat! Jestem w szoku.
    Czyli możesz czuć się już ciążowo:-)
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 16th 2014 zmieniony
     permalink
    Ponoć aktualnie jest bardzo dużo dzieci i adopcje i mega szybko... Obym nic nie zapeszyła tfu, tfu;)
    --
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeSep 16th 2014
     permalink
    Pewnie zależy to od rejonu. U nas czeka obecnie ponad 100 par przy około 30 adopcjach rocznie wychodzi 3 lata.
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 17th 2014 zmieniony
     permalink
    Pewni tak i od samego ośrodka - jak prężnie działa. Nasz ośrodek ma bardzo dobrą opinię.
    Życzę Wam Gosiu, aby Wam się jednak udało podejść do tej procedury! A może w pracy pójdą na rękę? Ja rozmawiałam u siebie i zadeklarowali pomoc. Zazwyczaj wcześniej znasz wszystkie terminy, można sobie to zaplanować. Mój M ma swoją firmę, więc u niego nie ma problemu. My na szczęście mamy do OA blisko, więc odpadają nam dojazdy.
    --
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeSep 18th 2014
     permalink
    Dziękuję Flowka:-)
    My mamy ok. 100km do ośrodka. Do wyboru mieliśmy 3 i wszędzie jest tak długi termin oczekiwania, choć mi aż na czasie tak nie zależy. Ja z pracą też nie mam problemu, gorzej z M, bo praca na zmiany i to 12h. Nie ma mowy o zwolnieniu go z ostatnich godzin, prędzej wolne na cały dzień. Wiem, że są urlopy itd, ale przez trwające 3 miesiące szkolenie trudno o cotygodniowe zwolnienia bądź zamiany. Jeśli mężowi nie uda się przenieść na system 8h to na pewno się nie uda. Na razie czekamy.
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 19th 2014
     permalink
    Gosia, szkolenia trwają 7 tygodni, nie 3 miesiące. Wydaje mi się, że w każdym ośrodku jest tak samo. Na spotkania z psychologami, które są przed szkoleniem, umawiasz się indywidualnie.
    --
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeSep 20th 2014
     permalink
    Niestety nie jest tak samo jak widać. Flowka z jakiego jesteś rejonu, bo u mnie niestety nie trwają 7 tygodni. Spotkań jest 10-12 po raz w tygodniu, czyli 3 miesiące. Z opowiadań często to się przedłuża, bo pani nie może lub coś wypada i spotkania są przekładane. My na wizytę z psychologiem czekamy od maja i mamy dopiero w październiku, takie są kolejki! Ja już zaczynam podchodzić do tego na zasadzie co będzie to będzie, bo muru nie przebije i tak. Denerwują mnie rady z ośrodka to niech Państwo wezmą urlop, ja się pytam jak? Na 3 miesiące? Wiadomo oni nie będę podchodzić do nas indywidualnie, bo mają takich par mnostwo. Jednak wolałabym żeby takie szkolenia trwały np 2 tygodnie i codziennie i wtedy nie byłoby problemu z pracą.
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 20th 2014
     permalink
    Jestem ze śląska. My na spotkanie czekaliśmy dwa tygodnie byliśmy 15.09, a kolejne mamy już w środę.
    Gosiu, takie szkolenia są celowo rozciągnięte w czasie. Warsztaty są bardzo emocjonalne i często trudne. Potrzeba czasu, żeby to przetrawić i przeżyć. Zasada jest taka, że nie powinno być zbędnego pośpiechu. Mam nadzieję, że jednak Wam się uda wszystko pogodzić :* JaK będziesz miała pytania to pisz!
    --
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeSep 20th 2014
     permalink
    Flowka ja to wszystko wiem i rozumiem, podobnie Panie z ośrodka tłumaczyły, choć to ma się często nijak z rzeczywistością. Jednak tak jak pisałaś u Ciebie trwa cała procedura około rok, u nas 3, więc o pośpiechu nie ma mowy. Tak samo jest małorealne pogodzić to z pracą i dojazdami. My zrobimy wszystko co będziemy mogli i tyle.
    Czas pokaże jak to będzie. Trzymam kciuki Flowka:-)
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 25th 2014
     permalink
    My jesteśmy po drugim spotkaniu:bigsmile:trwało ponad dwie godziny, rozpoczęliśmy od testów a potem rozmawialiśmy o stylach wychowania. Pytano nas także o wiek dziecka, akceptację jego pochodzenia i jakie wady zdrowotne dopuszczamy. Tak mnie nakręcają te spotkania! To niesamowite uczucia: szczęścia, nadziei, wyczekiwania:)
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeSep 25th 2014
     permalink
    Flowka, a z ciekawości - chcecie zdrowego dzieciaczka, czy dopuszczacie jego niepełnosprawność fizyczną/umysłową?

    Bardzo fajnie, że są pary chcące adoptować, super Flowka :)
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 26th 2014
     permalink
    Zadeklarowalismy zdrowe dziecka z lekkimi wadami do wyprowadzenia. Nie czuje sie na silach, aby zaadoptowac chore dziecko. To byl jeden z moich najwiekszych dylematow przy adopcji. Powiedziano nam, ze jest to normalne i zrozumiale, ale gdzies z tylu glowy czlowiek o tym mysli.
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeSep 26th 2014
     permalink
    Właśnie ja jeszcze przed ślubem o tym z mężem rozmawiałam na ten temat i się zastanawialiśmy i niby jest tak że jak zachodzisz w ciążę to nie wiesz jakie to dziecko będzie i akceptujesz co los przyniesie, a przy adopcji to zupełnie inna sprawa, bo "można wybrać"... Wydaje mi się, że to najtrudniejsze chyba w całym procesie. Moja ciocia pracuje w OA i mówiła, że miała przypadek gdzie para zadeklarowała się że akceptuje niepełnosprawnosć dziecka, a jak przyszło co do czego, jak dziecko zobaczyli to zrezygnowali z niego...
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 26th 2014
     permalink
    Libra, właśnie o to chodzi! tak samo do tego podchodziłam, ale jak jesteś w ciąży to myślisz o dziecku i dbasz o nie... a niestety dzieci do adopcji, które mają niepełnosprawność to najczęściej wynika ona z tego, że MB w ciąży nie myślały o dzieciach.
    Podsumowując, uważam, że trzeba być fair wobec siebie i dziecka, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji o której napisałaś.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 26th 2014
     permalink
    Nie myślały o dzieciach, a więc nie dbały o siebie?
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeSep 26th 2014
     permalink
    A jaki wiek dziecka zadeklarowaliscie się? jedno czy rodzeństwo? Najpiękniejszym przypadkiem jaki widziałam było małżeństwo adoptujące czwórkę rodzeństwa: 6,5,3 i 2 lata :)
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeSep 27th 2014 zmieniony
     permalink
    Podziwiam :) dla nas 4 to zdecydowanie za dużo! Nie wiem czy dałabym radę, tak na jeden raz. Deklarowaliśmy maleństwo 0-12 miesięcy; mogą być bliźnięta.
    --
    •  
      CommentAuthormońka
    • CommentTimeSep 27th 2014 zmieniony
     permalink
    hej podczytuję Was trochę ostatnio, bo sami z mężem zaczęliśmy trochę myśleć o adopcji..mamy dwie biologiczne córy, ale mi się marzy syn, i w związku z tym tematem zaczęliśmy rozważać adopcję dziecka..narazie wszystko w powijakach, ilość papierów jakie trzeba złożyć, testów i kursów nas przeraża....jeszcze i tak długa droga zanim się pewnie zdecydujemy jeśli w ogóle ( bo trzeba być na 100% pewnym), ale pozwólcie że będę czasem zaglądać na wątek...
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeOct 6th 2014
     permalink
    Dziewczyny a my już oczekujemy na kolejne spotkanie w OA - 9 października. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze w tym miesiącu będziemy mieć wizytację w domu :)))
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeOct 6th 2014
     permalink
    a nam dziś mija 5 lat od TEGO telefonu.... szok jak to zleciało :))
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeOct 6th 2014
     permalink
    mam nadzieję, ż ja Wam niedługo będę pisać o takim telefonie:)

    Treść doklejona: 12.10.14 12:11
    Trzecie spotkanie trwało prawie trzy godziny! Rozmowa dotyczyła naszego związku, naszych relacji, wartości, bliskości oraz organizacji naszego codziennego życia: czasu, finansów, podziału obowiązków itp. Mieliśmy także kilka psychologicznych testów. Rozmowa miała bardzo intymny wymiar i nie powiem, żeby było to łatwe spotkanie, ale dało tyle energii i motywacji, że nawet nie wiem jak to opisać. Starania o biologiczne dziecko nie kojarzą mi się dobrze, to bardzo wyczerpujący czas zarówno psychicznie i fizycznie. Tyle niespełnionych nadziei i rozczarowań, ogromna bezsilność. Teraz jest zupełnie inaczej te starania to same pozytywne emocje, ogromna energia, siła i pozytywne patrzenie na to co będzie. Ostatnie spotkanie przed kwalifikacjami do warsztatów 3 listopada.
    --
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeOct 16th 2014 zmieniony
     permalink
    I my jesteśmy po spotkaniu z psychologiem( uff udało się pogodzić z pracą). Spotkanie kilkugodzinne bardzo miłe, rozmowa podobnie jak u Ciebie Flowka, pytania, test itd.
    Jedyne co mnie w tej chwili martwi to że ciągle podkreślane jest w ośrodku, że 90% dzieci jest chore i wymaga dość intensywnej opieki medycznej, terapii itp. Nie wiem czy damy radę. Boję się, bo nie mieszkamy w dużym mieście, a sama po swoim leczeniu wiem jak to wygląda w praktyce.
    Teraz czekamy na wizytę w domu i potem tylko szkolenie:-)
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeOct 17th 2014 zmieniony
     permalink
    Gosiu, oni zawsze tak mówią. To Wy deklarujecie na co jesteście się w stanie zdecydować. Super, że udało się ruszyć:)

    Treść doklejona: 03.11.14 22:31
    Dziewczyny, my jesteśmy już po ostatniej wizycie w OA :) dzisiaj była rozmowa dotycząca naszych rodzin i robiliśmy kolejne testy. 12 listopada mamy wizytę w domu. NA tym kończymy pierwszy etap i czekamy na kwalifikacje do warsztatów - najprawdopodobniej będą już w styczniu :) mega tempo :)))))

    Treść doklejona: 06.11.14 21:38
    Była zmiana planów, wizyta domowa była już dzisiaj:) zakończyliśmy część diagnostyczną! czekamy na kwalifikacje do warsztatów, będzie za 2-3 tygodnie.Trzymajcie kciuki!

    Treść doklejona: 21.11.14 19:24
    Dzwoniłam w środę, ale nie było komisji kwalifikującej rodziców, bo są dobory (szukają i akceptują rodziców dla dzieciaczków), a na forum bociana za to dobre wiadomości;) musimy poczekać jeszcze tydzień. Ale dobory ważniejsze, niech dzieciaki odnajdują zagubionych rodziców:bigsmile:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.