Witam wszystkie dziewczyny i nie tylko.. O istnieniu PCOS dowiedziałam się dwa dni temu, wtedy lekarz powiedział mi, że jest przekonany, że ja cierpię na tę chorobę (dolegliwość?).. w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że to tylko kolejne choróbsko, które się do mnie przyplątało (mam większość dolegliwości tego świata :P) Lekarz zalecił zrobienie mi badań na własny koszt (bardzo mnie to zdziwiło, ale okazuje się, że NFZ ponosi za to winę..), a później z wynikami mam się zjawić u niego i chciałabym się was zapytać czy mogę je jakoś sama zinterpretować.. żeby tak mniej więcej wiedzieć zanim pójdę do gin.. strasznie się wystraszyłam tego całego PCOS jak zaczęłam szukać informacji na necie (zalecenie lekarza) ze wszystkich objawów nie mam tylko nadmiernego owłosienia Gin twierdzi, że wyniki będą na pewno złe, więc wolę już się zabezpieczyć dowiadując się co i jak z tym "fantem" się robi.. Mam 19 lat.. nie planuję teraz dziecka, ale chyba pierwszy raz tak mocno się boję.. i jeszcze o jedno was proszę, bo pomimo tego wszystkiego co czytałam mam straszny mętlik i chciałabym mieć jasną informację.. czy jak gin stwierdzi na pewno u mnie PCOs to od razu zaczynam przyjmować jakieś leki hormonalne.. muszę stosować jakąś dietę (o tym też czytałam) i czy mogę się całkowicie wyleczyć? Z góry dzięki za info.. pozdrawiam
Witaj taShka! Dowiedziałam się, że cierpię na PCO 12 lat temu i z tego co wiem, nie da się wyleczyć przczyn PCO, leczy się jedynie objawy. To niestety choroba na zawsze. Przez ten cały czas przyjmowałam leki hormonalne, z roczną przerwą. Moj lekarz powiedział mi, że muszę się leczyć. Przepisał mi tabletki anty, żeby "uśpić' jajniki, aby nie indukować zwyrodniałych pęcherzyków.Bo jeśli nagromadzi się ich zbyt duża liczba, to mogą być kiedyś problemy z zajściem w ciążę. Jeśli chodzi o dietę, to ja nie stosuję żadnej-mam słabość do słodyczy, ale na szczęście jestem szczupła. Choć wiem, że przy PCO trzeba bardzo uważać na cukier (większa szansa na zachorowanie na cukrzycę typu II). Jeśli masz nadwagę to postaraj się schudnąć, choć wiem, że to niełatwe. A tak wogóle to da się z tym żyć. Ja w przeciwieństwie do ciebie mam nadmierne owlosienie i wierz mi, że z całej tej choroby to było dla mnie największym problemem. Z resztą dałam sobie radę. Poza tym dobrze toleruję hormony, więc leczenie nie było taki straszne. Teraz odstawiłam leki, bo zaczynam starania o dzidziusia (już najwyższa pora). Tak więc głowa do góry, wszytsko będzie dobrze. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Wierz mi sa gorsze choroby na świecie. Pozdrowionka.
taShka, po pierwsze jakby mi lekarz powiedział że wyniki będa na pewno złe i ogólnie założył że jest fatalnie itp, to bym już więcej do niego nie poszła. Zreszta od jednej lekarki już raz tak uciekłam. Dla mnie niedopuszczalne jest przedstawienie sprawy w ten sposób. Poza tym najpierw się robi badania a potem stawia diagnozę.... Na tej podstawie dopiero, mozna stwierdzić czy trzeba brać tylko hormony i jakie, czy do tego dieta itp. choroby nie wyleczysz choć słysząłam juz kilka razy o ustąpieniu objawów po ciąży. Ale nie wiem ile w tym prawdy. Jedno jest pewne. Nad chorobą trzeba panowac i kontrolować ją. Najgorsze w przypadku PCO jest zaniedbanie. A jesli chodzi o samą ciążę to niektóre zachodzą i bez leczenia a inne leczą się bezskutecznie latami. Nie ma normy.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
dziewczyny umówmy się że hormony nie koniecznie muszą oznaczać antyki. Ja jeszcze nigdy antyków nie brałam. A co do samej zasadności brania antyków to moja doktór ma mieszane uczucia bo wystarczy przykładowo w pierwszej lepszej książce sprawdzić ile mamy w rezerwie jajeczek, i okazuje się że mało prawdopodobne jest żeby mogły się wyczerpać nawet przy podwyższonym FSH. Innym problemem są zrosty po torbielach, ale ja na to biorę leki obiżające testosteron i plolaktynę.
Jest jeszcze jeden sposób leczenia policystycznych jajników -poprzez laparoskopię. One są wtedy dziurkowane i część kobiet (podobno całkiem sporo) po takiej operacji funkcjonuje potem normalnie, ale nie pamiętam jak to się dokładnie nazywa... zależy co dla kogo lepsze... ja się cięszę, że mi doktór postanowiła dawać hormony
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Własnie o tym mówię. Są hormony i hormony. Tabletki antykoncepcyjne stanowią tylko jedną z alternatyw. Jesli chodzi o laparoskopię to ja bym tak nie szastała operacjami. Ona pomaga tylko na jakis czas. Dlatego najlepiej robić ją wtedy, gdy chce się zajść w ciążę bo z upływem czasu jej skuteczność maleje a objawy wracają.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
ale ja ni mówię o operacji samego usówania torbieli. No właśnie sęk w tym, że nie pamiętak jak to się nazywa ale jest taka operacja która jest robiona raz i potem już nie trzeba się leczyć właśnie za pmocą laparo. Czytałam wypowiedż dzoewczyny, która w ogóle nie miała miesiączek a po tym nie musiała już się w ogóle leczyć...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
tak to chyba to... wiem że są jakieś nowatorskie formy leczenia niepłodności w książce twórców Naprotechnologii i jest właśnie tłumaczona na j. polski. Taka wielkaśna medyczna kniga dla lekarzy, którą można by chyba zabić i leczenie PCO jest tam podobno szczegółowo opisane... czekam na nią chyba prawie jak na zbawienie
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Właśnie wróciłam od gina. Porażka na całej linii.... Ja nie wiem, ostatnio ginekolodzy na hasło "PCO" reagują jak na ebolę. Przecież do cholery chyba nie każdy musi od razu iść do kliniki leczenia niepłodności?? Może by tak spróbowali najpierw COKOLWIEK zrobić zanim tam wyślą... mam mega doła............................
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Ja bym sobie zostawiła te skierowania na wszelki wypadek i poszła do pierwszej lepsze przychodni którą masz w pobliżu. W rejestracji powiedzą Ci jak wyklądają formalności związane ze zmianą przychodni, i wtedy możesz się zapisać do pierwszego lepszego gina, powiedzieć że masz PCO i chcesz skierowanie do endokrynologa.
Pierwsza sprawa to pytanie jak chcesz być leczona. Ja znam dwa miejsca w Warszawie które mogę polecić: jedno jest lepsze jeśli chcesz się ograniczyć do stymulacji hormonami, w drugim wykonują in-vitro, i pomimo że jest ono płatnie, to część badań i wyzyty bendą refundowane... Ja osobiście polecam stymulację, bo na in-vitro bym się nigdy nie zgodziła... Dobrze jest zebyś wybrała specjalistę przed wizytą u gine pierwszego kontaktu bo on to chyba musi wiedzieć wypisując skierowanie.
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Ja bym chciała, na razie przynajmniej, same hormony. Tylko właśnie fajnie jakbym nie musiała płacić za każde badanie. Dlatego zależy mi na państwowej placówce.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
No to polecam szpital św Zofii w Warszawie, tylko część badań może być płatna ale to już problem z NFZem a nie lekarzem. Jest tam dwóch ginów endo tylko że jedna to zakonnica a drugi to jakiś facet (nie znam)
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Zakonnica? Ale rozumiem że poza tym jest równiez lekarzem? I czy bycie zakonnica to jej jedyny problem? Bo ja facetów to jak ognia unikam.I jak się tam dostać?
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
problem?? no ja się trochę stresowałam... ale byłam zdesperowana no to poszłam i to jest najlepszy specjalista na jakiego w życiu trafiłam!!!
Poprostu idziesz do zwykłej państwoej przychodni do zwykłego ginekologa i prosisz o sierowanie do gina-endo w szpitalu św Zofii. Idziesz do szpitala i sie zapisujesz i wsjo
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
wiesz trochę nie dziwię się temu pytaniu bo PCO jest często diagniozowane praktycznie bez badań... jest z tym spory problem, bo ginekolodzy wrzucają do tego worka 50% kobiet w problemami ginekologicznymi, i nie jestem przekonaa, że pokrywa to się z ich faktyczną chorobą...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
No żartuję że problem ;) jeśli o mnie chodzi to ta pani może być nawet weterynarzem. Byle miała podejście do mnie jak do człowieka a nie wybrakowanego paradoksu natury...
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Wilma znam w warszawie jedna zakonnice- ginekologa, poloznika to urszulanka siostra Elzbieta Wozna. Wiem ze przyjmowala gdzies w gabinecie na Tamce (latwo to sprawdzic w googlach) i jesli to ona przyjmuje na Zelaznej w ramach NFZ to nawet sie nie zastanawiaj tylko pedz i zajmij sobie to niej kolejke. Kieta jest wyjatkowa, merytorycznie bez zarzutu, bardzo sympatyczna, konkretna. Mialem okazje ja poznac i moge szczerze zarekomendowac. niestety jesli to ona to nie bedzie latwo sie do niej dostac ale to akurat jest czesta wada dobrych lekarzy. A jesli rzeczywiscie masz PCOs bo to dosc obszerny worek doktorego lekarze chetnie wrzucaja wszystko co sie rusza to potrzebujesz rzyczliwego, kompetentnego, cierpliwego lekarza, takiego ktory bedzie potrafil i chcial gruntownie zdiagnozowac twoja sytuacje, przemyslec terapie, monitorowac jej oddzailywanie na twoj organizm zdajac sobie sprawe z jej negatywnych skutkow, przyznac sie do bledu jesli bedzie taka potrzeba, zsugerowac dodatkowe badania czy kontakt z innym lekarzem itp. Niestety nie ma takich zbyt wielu. Jak juz jestem przy nazwiskach to moja zaprzyjazniona ginekolog p. Ewa Slizien Kuczapska kiedys takze przymowala na Zelaznej. Wiem gdzie ma prywatny gabinet ale gdyby sie okazalo ze mozna sie do niej dostac w ramach ubezpieczenia to tez smialo moge ja polecic. Zreszta z tego co wiem kilka dziewczyn z 28dni bywa u niej. Kontakt do obu lekarek i jeszcze kilka innych namiarow mozna znalezc np tu http://www.pruszczyk.pl/594.html
WILMA, w Wawie mogę Ci polecić dr Barbarę Borakowską, ale ona przyjmuje prywatnie w Alfie na Nowym Świecie. Wizyta kosztuje 120 zł., ale mnie wyprowadziła pięknie z opresji hormonalnych (w tym PCO). Moją koleżankę też. A znajoma para po latach bezskutecznych starań, powiła z jej pomocą (jakkolwiek to brzmi;) bliźniaki...Pozdrawiam.
Ojej popatrz Wilma teraz to tylko wybierać i przebierać no mo może jeszcze twrącę swoje trzy grosze: Tak żeczywiście pisałam o siostrze Elżbiecie Woźnej. Staram sie unikać podawania inion i nazwisk w internecie, a i tak to jest jedyna kobieta ginekolog-endokrynolog w szpitalu św Zofii... Ona prowadzi swój prywatny gabinet (wizyta kosztuje koło 100 zł) na tamce tel: 509 524 079, ale skoro wiem że chciałaś mieć leczenie refundowane to podałam Ci namiary na szpital (tylko musisz najpierw załatwić sobie skierowanie)
Co do p. Ewy Slizien Kuczapskiej to po poierwsze nie jest endokrynologiem, po drugie ostatnio na konterencji o in-vitro wygłosiła przekonanie, że dziewice nie powinny badać się ginekologicznie, a ja znam przynajmniej dwie choroby, które prowadzą do bezpłodności i mogą same zaistnieć nawet u kobiety dbającej o higenę... stwierdziła też, że żeby zbadać dziewicę, musiała by jej najpierw przeciąć błonę, co już zupełnie rozłożyło mnie na łopatki, bo przez wiele lat wielu ginekologów jakimś cudem mi tej błony nie uszkodziło, a myśląc tym torem to albo musiałabym zrezygnować z leczenia, alo pożegnac się z dziewictwem. Jak ktoś nie wierzy to mam nawet nagrane to jej "złote myśli" Nie znam żadnego powodu żeby polecić tego lekarza.
Wilma najpierw zapisz się do przychodni a potem do doktór Woźnej w szpitalu św Zofii. Jak Ci nie podpasuje, to wiem że w szpitalu na Mandalińskiego od tego roku przyjmuje specjalista od naprotechnologii ale pewnie za wcześnie o tym myśleć...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Witam, co prawda sama nie mam zespołu policystycznych jajników, ale wielokrotnie miałam do czynienia z wieloma ginekologami i w końcu trafiłam na doktor Ślizien - Kuczapską. Muszę powiedzieć, że jest to naprawdę wspaniały lekarz, który dba przede wszystkim o dobro pacjenta, nie postępuje schematycznie i stara się o dokładne przeanalizowanie sytuacji zanim postawi diagnozę. Jeśli wypowiadała się w ten sposób o dziewicach, to podejrzewam, że dlatego iż po prostu szanuje takie pacjentki i nie chce podejmować niepotrzebnej ingerencji, co czasem lekarze robią nie zastanawiając się w ogóle jakie ma to znaczenie dla pacjentki.
No ale przecież każda dorosła kobieta powinna chodzić przynajmniej raz w roku na badanie bez względu na to czy jest dziewicą czy nie. To jest KONIECZNA profilaktyka a stosując się do niej NIGDY NIE USZKODZONO MI BŁONY DZIEWICZEJ a ta doktór wprost zniechęca do podstawowych badań!!!
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Hm. To ja chyba jestem jakas niedoedukowana. Dziewicy nie powinno sie badac przez pochwe - taki wniosek wysnulam po wizytach. Poniewaz jestem dziewica i nigdy mnie przez pochwe nie badano. Czy to dlatego, ze nie bylo takiej koniecznosci? Czy przy niektorych schorzeniach nalezy badac przez pochwe niezleznie od stanu dziewictwa? slyzsalam o przypadku rozdziewiczenia przez lekarza ginekologa... To straszne... Nie chce tego doswiadczyc... Troche sie czuje zagubiona ;) Prosze o rozjasnienei mnie :)
PS. Mozecie polecic dobrego gina w Sosnowcu, Ktowicach lub okolicach? Prosze o kontakt tu lub na prywtana wiadomosc:) Bede bardzo wdzieczna :)
to zależy od błony dziewiczej i badania. Ja nigdy nie byłam badana przez odbyt, jedynie nie wkładano mi wziernika i lekarz się troche bidny bardzie w związku z tym męczył, ale nic poza tym... oczywiscie może zdażyć się taka dziewica u której to nie będzie wykonalne ale to są chyba jakieś skrajne wyjątki. Wystarczy doświadczony lekarz a uwierzcie mi o to łatwiej niż o specjalistę MRP
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Nazwa "neutralna światopoglądowo" wywodzi się z WHO. Komuś musiało przeszkadzać odwołanie się do rodziny w nazwie metody...
Na tej samej zasadzie nadano nowe nazwy starym pojęciom: - tkanka ciążowa, - zdrowie reprodukcyjne, - prawa reprodukcyjne, - kontrola płodności, - świadome macierzyństwo i inne przykłady "neutralnej" nowomowy.
ale tez nie do końca o to chodzi. Ja nie stosuję NPR-u bo mimo że staram się odkładać poczęcie dziecka to podejmuję współżycie w czasie potencjalnie płodnym, za to stosuję MRP... A napewno nie kwalifikuję się do terminu FAS bo staram się jednak odkładać... i tu cały szkopuł! Wolę stosować terminologię "medyczną"
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Nibriana jeśli chodzi o dobrego ginekologa to mogę Tobie polecić Macieja Wawrzyczka, przyjmuje w Katowicach prywatnie lub z NFZtu, prywatnie na Brynowie i wizyta kosztuje 70 zl tylko na badania i tak odeśle Cię na Mickiewicza do poradni. Jeśli chciałabyś więcej namiarów to daj znać ;) mogę go spokojnie polecić, ponieważ po ostatnim wystraszeniu mnie przez innego lekarza udałam się do tego i tak mnie uspokoił, wszystko wytłumaczył i zabronił panikować, okazało się, że tylko jeden jajnik jest podejrzany i nic strasznego się nie dzieje ;) jedyny problem to ma strasznie dużo pacjentek i długo się z funduszu na wizyty czeka, ale w razie co można prywatnie pierwszą, a potem jak już będzie więcej wiadomo sam do poradni Cię wyśle i czekamy na swoją kolej ;)
wklejam notatki z wykładu dr. Marka Ślusarskiego "Słoń w składzie porcelany" a tu jest nagranie mp3:
Zespół policystycznych jajników jest nadrozpoznawany. Zacznijmy od tego jak często on występuje, bo moglibyśmy uważać, ze połowa kobiet ma zespół policystycznych jajników, czyli właściwe rozpoznanie. Jak właściwie rozpoznawać?? Ostatnie takie kryteria amerykańskie z roku 2006 to: 1 hiperandrogenizacja cykliczna, czyli trądzik, łojotok na buzi, łojotok na górze głowy (i coś jeszcze ale niewyraźnie) 2 zaburzenia cyklu czyli są nieregularne albo wszystkie albo część są bezowulacyjne 3 pęcherzyki w jajniku –musi być co najmniej 12 w jednym jajniku i może być tylko jeden jajnik Trzeba udowodnić, że androgenizacja nie jest spowodowana żadnym z innych powodów, czyli np. od tarczycy (chyba, bo tu nagranie jest niewyraźne…)
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
s_biela, ale nawet jeśli nawet PCO to nie to samo co policystyczne jajniki, to leczenie i tak chyba jest to samo, skoro objawy przynajmniej częściowo się pokrywają.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
kurcze.. nie mam pojęcia... już ze znalezieniem samych kryteriów miałam spory problem... ja sie zastanawiam jak oni diagnozują ten brak owulacji :/ chyba tylko monitoring
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Przecież obserwując siębie możesz to sprawdzić. Jeśłi nie ma skoku tempki - to nie było owulacji. A w każdym razie pęcherzyk nie pękł. Niezależnie od tego czy było w nim jajeczko czy nie. Ja to tak rozumiem.
WILMA, jak miałam robione USG w terminie, który mi gin określił, i okazało się, że mam niby cykl bezowulacyjny...8 dni później miałam owulację...Także bardzo ważne jest dobrze określić moment monitoringu...