25 dc to może być dzień skoku temperatury albo koniec cyklu w zależności od przypadku. Najlepszy czas testowania to termin lub po terminie @. Po co się wcześniej ekscytować? Liczby bezwzględne niewiele powiedzą.
ja też wkrótce zamierzam zrobic teścik, dokadnie w sobotę to będzie 26 DC, 9 dzień z luteiną, robię bo mam wizyte u endokrynologa i jesli test coś wykaże to będę go mogła juz poinformowac bo musi mi zwiększyc dawkę tyroksyny, wiem że może być za wczesnie ale spróbuję...
Amazonko, mi chodziło o to czy brać nadal duphaston, nieprzerwanie czy też zwyczajnie go odstawić po 25 dc. POnieważ słyszałam, że nie wolno tak nagle przestać brać jeśli się podejrzewa wczesną ciążę. I mam mętlik w głowie. A 100krocia doradziła, żebym zrobiła betkę i wtedy bedzie wszystko jasne, czy brać nadal czy nie. A co Ty o tym myślisz?
jak macie dostęp do badania to można sprawdzać, ale z drugiej strony latać co cykl i co cykl przeżywać to samo???????? wśród ginekologów panuje opinia, że jeżeli jest się w ciąży to przerwanie duphastonu NIE powoduje poronienia; te kilka dni do wyjaśnienia sprawy nie powinny grozić utratą fasolki; dopiero jak są objawy albo teścik należy się skontaktować z ginem i robić jak on każe; część z was bierze progesteron na wydłużenie fazy lutealnej, a po zafasolkowaniu dotatkowy progesteron jest już zbędny; oczywiście inaczej może być, gdy któraś ma naprawdę niski poziom progesteronu, ale wtedy warto zapytać gina o radę
Agnes - ja na Twoim miejscu zrobiłabym betkę i jeżeli okaże się że jesteś w ciąży (czego z całego serca Ci życzę) jak najszybciej skontaktuj się z ginem
Trochę topik powinien być inny... znaczy tytuł tematu, bo duphaston i luteina to to samo, tylko inna firma, a ten sam progesteron... Ja dostałam i udało mi się zaciążyć, kto bywa u mnie na wykresie, to wie, jaka historia się z tym wiąże :)
:) Też właśnie dostałam duphaston. Mam brać od 16 do 25DC, ale wiem, że mam później owu więc zacznę brać po wykryciu o. Dostałam go bo staram się o dzidzię, mam krótką fazę lutealną i plamienia przed @ = mało progesteronu. Powiedzcie mi, czy branie duphastonu wpływa na PTC ????
100krociu- ja miałam owu ok. 18 dc zanim zaczęłam brać duphaston. Duphaston brałam wg wskazań czyli od 16 do 25 dc. Po dwóch miesiącach z duphastonem owu mam ok. 12 dc ( ostatnio 14-15 dc ). Czyli jakby mi się przesunęło. A przez to mam wydłuzoną faze lutealną i w razie zapłodnienia jajeczko będzie mogło spokojnie dotrzeć i zagnieździć się w macicy. Wczesniej ponoć, mimo zapłodnienia, z braku odpowiedniej ilości hormonu nie zdążyło ono sobie tam dotrzeć i prawdopodobnie kilka razy mogło byc tak, że zostało wydalone... Uważam, że gin wie co robi jak przepisuje dawkowanie. I chyba nie bez sensu jest branie własnie od 16 do 26 dc. Tak mi się wydaje. I to właśnie na tym forum to zrozumiałam
Niby tak, ale wcześniej jeden cykl brałam orgametril i dlatego, że wzięłam za wcześnie to nie pękł mi pęcherzyk i zrobiła się cysta. Boję się, że duphaston też może zatrzymać mi owulację i to się powtórzy, a nie chciałabym przeżyć jeszcze raz takich stresów jak ostatnio
Bo w pierwszym cyklu brania możliwe, że tak się dzieje. Ale uwierz mi, po dwóch cyklach sama będziesz wiedziała i czuła, że powróciło do normy. Tej lepszej normy:))A skoro u Ciebie 100krociu problem jest w zbyt krótkiej fazie lutealnej - to po duphastonie juz jest 50% więcej szans na wspaniałe poczęcie:))O ile nie więcej..:)
100krocia - a robisz sobie monitoring? bo to jest ważne! ja duphaston biorę od 18dc, po stwierdzeniu przez gina że pęcherzyk pękł! Agnes - mi też się owu przesunęła po duphastonie czyli teraz nic nie wiadomo i nie mam problemu z liczeniem - tylko czyste przytulanko dla przyjemności
Hej,hej....ja to nie wiem jak u mnie jest bedę brała duphaston poraz trzeci i zobaczymy- wczoraj skończyłam clostibegyt ..jutro pojade na monitoring- 11 dc zobaczymy....cieszę się ,ze temat cieszy się zainteresowaniem- nie wiem jak zmienić temat- żeby pisały tez dziweczyny biorace luteinę........może ktoś wie?
Witajcie! Mam dwa pytanka: 1. Czy mozliwe jest by wynik testu ciążowego wyszedł negatywny w 33 dc, w przypadku kiedy sie bierze duphaston na wydłużenie fazy lutealnej? Ostatni cykl miał 35d. 2. Czy branie duphastonu nieco dłużej niż gin kazał, wpływa na @ jak np tabletki antykoncepcyjne?
Wydawało mi się, że doznaję objawów ciąży (ból jajników utrzymujący sie 14 dni po owulce - nigdy tak nie miałam ), wiec zamiast skończyć duphaston 25 dc ciagnęłam go dalej. Dzisiaj jest 33 dc, zrobiłam rano test , ale wynik niestety negatywny
dziewczyny ja jestem na luteinie, zrobiłam 2 testy przy 30 dniowych cyklach, jeden 26DC drugi 29DC oba wyszły negatywnie , luteine brałam od 18DC-28DC nie tak jak mi zalecił gin, nie chciałam żeby mo owulacje wstrzymał, okresik dostałam jak w zegareczku 11 stycznia, czyli cykle mam 30 dniowe juz od 3 miesiączków, ciekawe tylko czy teraz owulacja mi się przesunie do tej pory była ok. 16DC. to jest mój 3 i ostatni cykl z mierzeniem tempki potem idę na żywioł, męczy nie to ciągłe myślenie, niedość że te prochy łykac trzeba to jeszcze każdego dnai o tej samej porze "zabawy" z termometrem, musze odpocząć psychicznie
Agnes, duphaston nie ma nic wspólnego z wynikiem testu; ważne kiedy była owulacja, a właściwie ile dni po niej zrobiłaś ten test; jeśli jest to powyżej 14 dni, to możesz duphaston przestać brać, bo jest już niestety zbędny; dla świętego spokoju możesz jeszcze robić badanie z krwi; a co miałaś na myśli pytając czy duphaston wływa na @ jak antyki?
kiedy brałam Luteinę krwawienia miałam mniej obfite o prawie bezbolesne. niestety po odstawieniu Luteiny ból powrócił, ale krwawienie bardziej skąpe pozostało. czekam na kolejną @ aby się przekonać o dalszych zmianach.
giga - tylko tyle, że np zatrzymuje miesiączkę. ( antyki bez przerwy brane zatrzymuja@). Ale głównie łudziłam się czymkolwiek, byleby zapomniec o kolejnej jednej kresce na teście i zwalić winę na cokolwiek Jak ryba rzucona na ląd - wydaję ostatnie podrygi:)))Tak jest co miesiąc.Od (już teraz) 20 miesięcy....
Witajcie.... Jutro mam 16 dci znowu zaczynam(poraz trzeci) duphaston.....wczesniej zrobię jednak usg i zobaczę czy pęcherzyk pękł. W 11 dc byłam po closilbegtycie na usg- pęcherzy był duży 21 mm- czyli tabletki te zadzaiałały i powiększyły wzrost i jakośc pęcherzyka dominującego. 13 dc zrobiłam test owu. i pokazałay się dwie takie same ciemne kreski- znak ,ze owu nadchodzi zresztą to juz było widzać po dużym pęcherzyku. Gin powiedział ,ze powinien lada dzień pęknąć. Coś mnie podkusiło i zrobiłam jeszcze jeden test w wczoraj 14 dc i wyszły też bardzo ciemne dwie krechy....czyli kiedy miałam ciekawe owu i kiedy. Od 12 dc miałam straszny ból owulacyjny -praktycznie do wczoraj tj. 13 dc -dzisiaj juz ustąpił prawie....No tak sobie się rozpisałam ...Teraz tak jak pisze AGNES poraz kolejny ( u mnie już 6 cykl) czekanie i łudzić się ......kazdym rzekomym objawem...
Wydaje mi się, że być może duphaston jest sprawcą większości "objawów", które z kolei nam wydają się nieznajome, bo nigdy tak nie miałyśmy ( bo wcześniej nie brałyśmy duphastonu). Może ból jajników (taki jak opisują zafasolkowane), częste oddawanie moczu i wrażliwe piersi to efekt dawki progesteronu? A my je sobie przypisujemy jako początkowe objawy ciąży.....
cała lista objawów jest na ulotce tego leku :) gdybym tego nie przeczytałam, też bym się nakręcała, bo piersi miałam nabrzmiałe jak nigdy przedtem; ja już teraz nie reaguję na żaden "objaw", karcę siebie jak mi tylko jakiś przyjdzie do głowy tekstem typu: "taaaak, a zaraz sobie dodasz, że częściej sikasz i inne takie" i śmieję się sama z siebie, a właściwie z możliwości umysłu, który nas nakręca
AGnes - co do zatrzymania @, to niektórzy lekarze twierdzą, że jak ma przyjść to przyjdzie i w trakcie brania duphastonu, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć; u mnie przesunął ją o 3 dni zgodnie z zamierzeniem
Ja po braniu duphastonu w dwóch cyklach miałam okres bez zmian ani mi nie opóźnił mani mi nie przyspieszył....28 dni i zawsze @.....więc w tym miesiący na bank będzie to samo-no chyba ,że clostilbegyt mi w jakiś sposób namiesza i rozreguluje
Z waszych wypowiedz wynika,ze te tabletki robia wiecej szkody niz pozytku,az sie boje jak mi cos przepisza w tej klinice ,ze mi ...namieszaja w organizmie,ale còz bede tez zazywac...
A teraz po czwartym cyklu z duphastonem @przyszła 35 dnia. także niezły kosmos. Generalnie cykle miałam 31 dniowe. Po pierwszym cyklu z duphastonem @ przyszła 28 dnia, nastepnie 32 dnia, nastepnie 34, no i teraz jak pisałam:) I tak jak pisałam wczesniej - owu przesuneła mi się do ok. 14 dc. w tym miesiącu zaczynam 1. raz z wykresikiem i tempką na 28dni. To będzie mój 20 cykl starań, w tym 5 z duphastonem i 1. z wykresem i tempką. W tzw między czasie wizyta u ginki i decyzja co dalej. Będę się z Wami dzieliła wszystkim co zaobserwuję i co ginka mi powie. Wszak w sumie nowa tu jestem Aha! Po skończeniu @ udostepnię wykres, z tym, że na 28dni mam nick AGUNIA, bo jakoś odwrotnie się rejestrowałam
giga - od tego cyklu, definitywnie postanowiłam sobie nie przeżywac żadnych objawówAż do momentu, kiedy zobaczę 2 krechy na teścieBo mam nadzieję, że w końcu kiedyś zobaczę..
ja widziałam dwie krechy na teście dzisiaj w nocy- we śnie.....co za piękny sen !!!!!! Tesat robiłam ze cztery razy- i za każdym raziem widziałam tłuste krechu....normalnie prawie real ale zaraz o 6 rano zadzwonił budzik i koniec....mojego cudnego snu
Wogole nieraz się zastanawiam ...po co mi ten clistilbegyt i po co mi duphaston....jedyne co widziałam róznice w wielkości pęchcerzyka w 11 dc...dużo większy....ale niestety fasolki brak....Jedna jak pomysle sobie ,ze są dziewczyny które starają się powyżej roku to jest mi przykro i zarazem głupio ,że w 6 cyklu starań marudzę.....ale boje sie tego ,ze mi się też tak bedzie ciągnęło po 20 cykli i więcej...Tak jak pisałam kiedyś czekam do wakacji potem gruntowne badania męzusia i dodatkowe moje....szkoda czasu mam juz 30 lat....
zozole - ja też będę miała niedługo 30 :( a staramy się już rok i miesiąc, więc troszkę już minęło;
Agnes - trzymam kciuki za twoje postanowienie i czekam na wykresik :) a co do przesuwającej się @ to nie masz przypadkiem podwyższonej prolaktyny? bo ona też nieźle potrafi właśnie w tym zakrtsie nabruździć
Teraz 29. stycznia ide do ginki, bo tak się z nią umawiałam. Myslę, że teraz wysle mnie i mojego M na badania. Przede wszystkim gin powiedziała mi, że zaczyna się od męzusiów W maju br miną dwa latka jak zdaliśmy się całkowicie na naturę:) A chyba czas już jej troszkę pomóc
No i oczywiście nie omieszkam podzielić się z Wami wynikami badań i w ogóle wszystkim co tylko się dowiem od fachowców w tej dziedzinie I bardzo dziękuję za ciepłe słowa otuchy
No i dodam, że w kwietniu kończę 30 wiosenek Zegar coraz szybciej bije, a my z M jeszcze sobie nawet nie zmajstrowaliśmy chociaż jednego bąbelka A gdzie jeszcze jedno. Marzy mi się dwójeczka Ale to już nie w tym temacie
Powiem tak - dwa lata temu odkleiłam Evrę i powiedzielismy sobie z M, że już nadszedł czas. Ale na początku nie mielismy takiego parcia, na luzie. Ale od niecałego roku mozna powiedzieć, że staramy się ostro (ale nieskutecznie). Gin z podstawowego badania narządów i wywiadu nie stwierdziła konieczności przeprowadzania badań, ale po przepisaniu mi duphastonu powiedziała, że po 4 cyklu mam się zgłosic, i jeśli do tego czasu nie zajdę w ciąże- będzie mysleć dalej. Przyznam, że jak wyszłam z paczuszką duphastonu, która mi dała jako pierwszą to myslałam, że padnę:))) Bo myslałam, że to juz na pewno pozwoli nam zajśc w ciąże:))))))
o kochana... ja się też tak łudziłam; odbiegamy od tematu, ale wyobraź sobie, że wszyscy ginowie u których byłam w swoim 29 żyviu twierdzili, że wszystko jest ok, a w styczniu poszłam na badania do kliniki i mam podejrzenie dwurożnej macicy i to jeszcze z przegrodą :( czekam właśnie na kolejne badania; narazie sie trzymam i żyję nadzieją, ale kto wie co z tego będzie
usg - poszłam po roku staranek i kobita jak tylko "nadziała" mnie na usg, powiedziała, że widać charakterystyczny obraz w kształcie M albo W (już nie pamiętam), i to jest pierwszy z objawów za dwurożnością, a potem powiedziała, że wydaje jej sie, że widzi również podwójne endometrium, co przemawia za przegrodą; nie potwierdziła tego na 100%, twierdząc, że może się mylić, a 2 lutego idę na HSG na potwierdzenie lub zaprzeczenie jej tezy
nic na wypisie nie ma, jest tylko o długości macicy; lekarka u której leczę się normalnie od ponad roku też nic nie widziała; nie wiem czy ci poprzedni to takie konowały czy ta teraz to jakis spec albo widzi co nie trzeba :(
Na mnie luteina (też progesteron, tylko w innej dawce niż w Duphastonie) w połączeniu z Esrofemem zadziałała przedziwnie. Zazwyczaj mam cylke 27-dniowe, regularne. Od 5 do 14 dnia cyklu brałam estrogeny, które teoretycznie powinny wspomagać owulację. Jednak nie miałam żadnych objawów na nią wskazujących - zero śluzu płodnego, zero bólu owulacyjnego. Od 16-tego do 25 dc brałam Luteinę. W 24 dniu cyklu czułam ból owulacyjny (śluzu nie było), ale tłumaczyłam sobie, że to niemożliwe, bo przecie za trzy dni miesiączka. Miesiączka przyszła jednak dopiero w 38 dc, co nigdy w życiu mi się nie zdarzyło, w dodatku 12 dni po odstawieniu Luteiny. Brałam ten zestaw tylko jeden cykl (bo miał mi uregulować cykl, czyli wyeliminować przedłużające się miesiączki - plamienie do 9, 10 dc i swpje zadanie spełnił zresztą), ale aż boje się pomyśleć, co mi z organizmem powyczyniają tabletki, którymi pewnie zaczną mnie faszerować lekarze już niebawem w związku z bezowocnymi póki co staraniami o dzidzię:(
SAMIRA ,ja ponoc zdrowa jak ryba jestem wszystkie badania super a fasolki nie ma.Pytalam o inseme,to mi nie zrobia bo najpierw napchaja mnie hormonami i tez sie boje je brac,ale nie mam innego wyjscia.AAAAAaa!!!!!
Ewaroby, my postanowiliśmy, że będziemy starać się o dzidzię, ale nie za "wszelką cenę". Dlatego pewnie interwencję medyczną dopuścimy do inseminacji włącznie. In vitro nie wchodzi w grę - ze strony mojego M z powodów światopoglądowych i etycznych, z mojej strony - powiedzmy , że nawet z "egoistycznych". Kiedy na jednej ze stron klinik leczenia niepłodności poczytałam, jak ta cała procedura wygląda i jakie nieprawdopodobne ilości chemikaliów pakują w organizm, to mi się odechciało... I rozumiem Twoje obawy. Chociaż nie bardzo pojmuję, po co to faszerowanie Ciebie hormonami, skoro zupełnie zdrowa jesteś... no, ale nie mam wykształcenia medycznego, więc pewnie fachowcy wiedzą lepiej.
SAmira,mam podobne zdanie,ale kolej postepowania w tej klinice jest taki.Faktem jest,ze znam osobe ktòrej podkrecili hormony i zafasolkowala,ale czas pokaze jak to bedzie ze mna.JA pytalam ,czy nie zrobia mi insemy bez kuracji? Niee,najpierw trzeba 3 miesiace postymulowac cykl.Z wypowiedzi innych kobitek,widze, ze w klinikach nieplodnosci jest podobnie.Obawy mam straszne,ale sprubuje.