Kurcze kobietki....nie myślmy o takich metodach - NARAZIE MUSIMY WIERZYĆ ,ZE SIĘ OBEJDZIE I ZAFASOLKUJEMY NATURALNIE !!!!!!! ZA WSZYSTKIE TRZYMAM MOOOOCNO KCIUKI!
:) Dzisiaj był skok tempki. Jest mój 19DC. Cykle mam 27-29dni. Duphaston gina kazał wziąć 16DC, ale czekałam na owu. Co teraz? Wziąć dzisiaj wieczorem czy poczekać na 2-gą wyższą tempkę i wziąć jutro wieczorem????
Giga - mam nadzieję, że badania nie potwierdzą tej tezy!! Z tego co piszesz zrozumiałam, że to badanie usg robił Ci inny lekarz niż "Twój", do którego chodzisz. Dobrze zrozumialam?? Uważam, że bardziej wiarygodna diagnoza - to diagnoza od "swojego" lekarza. Ja narazie nie zamierzam zmieniac, bo mam do swojej babeczki zaufanie. Nawet z tym duphastonem (chociaz wszystko mi juz chyba pomieszal). I wiem, ze gdybym teraz poszła do kogos innego to mógłby mi nawet wynalezc PCO i nie wiadomo co jeszcze. Niestety znam takie przypadki - co lekarz to inna diagnoza:)))
100krocia - uważam, że powinnaś brac duphaston tak jak Ci gin kazał. Bo przeciez sama mozesz sobie jeszcze bardziej namieszac. Poza tym po dwóch cyklach zauwazysz, ze owu bedziesz miala wczesniej - a dzieki temu (jesli masz niedomoge lutealna) donosisz cudownie zapłodnione jajeczko
Ja widocznie tez przyspieszyłam duphastonem owu do 13-14dc-zawsze miałąm raczej cos ok.17 dc, więc terapia duphastonem wydłuża lutealną, ale trzeba kilka cykli stosować-tak myslę.....dlatego tak uważam ,bo monitoruje od trzech miesięcy cykle i zawsze 11dc miałam monitoring- pierwszy cykl pęcherzyk w tym dniu 16 mm, drugi cykl- 18mm i ten ostatni 21 mm....coś w tym jest.... no ale efektu nie ma -ale będę cierpliwa
Ja ,uwazam ze powinno sie zasiegnoc opini 2 ginekologòw(jezeli chodzi o nieplodnosc).TEz mysle ze warto ,w miare szybko udac sie do klinik nieplodnosci,bo tam zajma sie konkretnie problemem.Np tu insem w szpitalach normalnych nie robia,wiec traci sie tylko cenny czas.A znalezc dobrego lekarza ,czy klinike ,to tez juz inny temat i problem.
Agnes, już raz zastosowałam się do wskazówek lekarza odnośnie progesteronu i zrobiła mi się torbiel. Tyle stresu ile się wtedy najadłam, to starczyło by ma na całe życie. Dlatego teraz jestem ostrożna.
Właśnie słyszałam o tym ,ze mogą robić się torbiele i takie tam....ale najwazniejsze jest by branie takich leków było ścisle monitorowane by nie dopóścić do tego typu sytuacji...i to kazdy dobry Gin powienien zastosować...Mój odrazu mi zaznaczył ,ze branie CLO i Duphastonu musi być monitorowane . I tak 5 dc jadę i zerkamy czy mogę brac CLO...11dc-12dc czy pęcherzyk wyrósł potem własnie -15-16 dc czy pękł...wtedy jest małe prawdopodobieństwo ,że dopóści się do powstania różnego typu torbieli! pozdrawiam
Dlatego 100krociu masz rację ,trzeba być ostrożnym !
Widzicie - czyli ile lekarzy tyle opinii... Przyznam Wam szczerze, że ja się ich boję. Bo każdy mówi co innego na temat tej samej sytuacji. np moja ginka nie monitoruje mi cyklów z duphastonem. Jedyne co mi kazała zrobic to po 4 cyklach przyjść na kontrolę. Ponieważ własnie pod koniec stycznia idę na ta kontrolę to zobaczę co mi powie i co wymysli dalej. I tak jak wczesniej pisałam o wszystkim Was tutaj poinformuję. Tak, żebyście miały jakies do siebie porównanie. Zresztą ciekawi mnie co będzie ze mną dalej....
Zaczęłam w końcu brać ten duphaston w dzień skoku tempki. Był to 19DC Jem wieczorem. na razie wzięłam 2 tabletki i dziwnie się czuję. Piersi bola i jest mi nie dobrze. Mam nadzieję, że szybko to przejdzie, albo chociaż się nie pogorszy
U mnie po duphastonie wystepuja "objawy ciązowe", a mianowicie ostatnio bóle jajników utrzymujące sie od owu do końca cyklu (co niby miało znaczyc zapłodnienie i duże ciałko żółte, heheheh). Niexle się mozna po nim nakręcic:))Juz niedługo udostepnie mój pierwszy wykre tylko niecho chociaż dojdę do ok. owu, bo narazie nie ma co komentowac I przypominam tylko, że na 28dni jestem pod nickiem AGUNIA. Pozdrawiam wszystkie
To prawda gnes ja mam tez takie objawy...szczególnie własnie jajniki- teraz własnie jestem przed @ i tak mnie od owu kręca jajniki- żeby to nie było któryś raz z kolei z duphastonem - to jak zwykle bym się nakręcała!
Beatko a napisz nam jak bierzesz ten duphaston, od jakiego dnia cyklu i ile tabl dziennie?? Pamiętaj, że owu jest po nim wcześniej niż podręcznikowo. Ale po dwóch latach brania to pewnie wiesz więcej ode mnie:) Napisz nam coś więcej, dlaczego go bierzesz?
czesc na tym forum jestem pierwszy raz i tak samo jak wiekszosc z was w drugiej fazie biore duphaston .jest to moj pierwszy cykl i nie wiem jak przetrwam rozczarowanie jesli nie zafasolkuje ale to wieksze prawdopodobienstwo chociaz czasami zycie nas zaskakuje,jak tak czytam te wasze wypowiedzi zastanawiam sie jak znajdujecie sile na to wszystko jesli sie nie powiedzie.ja od prawie miesiaca nie mysle o niczym innym jak tylko o tym czy te leki mi pomoga.pozdrawiam wszystkie wytrwale powodzenia.
magda - ja jak wyszłam od ginki z duphastonem w reku to też myslałam, że teraz to juz na pewno:)) No cóż - teraz jestem w trakcie 5 cyklu z duphastonem..:) I cały czas mam nadzieję, mimo staranek juz prawie prawie dwuletnich:)
Ja natomiast biore progesteron od tego cyklu,i wiecie jak mnie zbiera na wymioty ,bioree go od 3 dni tylkoi juz mam go dosc,jeju ale przerabane.Jak bede w klinice to powiem lekarce o tym.
niestety mam potwierdzony niedobor progesteronu a dodatkowo moj maz jest zdolny tylko w 15%, tzn wiecie o co mi chodzi.sama nie wiem czy cos z tego bedzie czy sa jakies szanse przez trzy lata staramy sie o dzidzie juz nawet nie pamietam ile razy bylam rozczarowana ale wiecznie jest nadzieja ze moze tym razem sie uda
madziu, to faktycznie trzeba brać dodatkowy progesteron; a co do M, to pamiętaj, że stan nasionek zmienia się bardzo szybko; wystarczy gorszy tydzień, stres czy nieodpowiednia dieta i wyniki lecą na łeb; ma to oczywiście swoją dobrą stronę - skoro tak szybko może się pogorszyć to i polepszyć może :))) łykaj więc co ci tam przepisali i się módl, a my będziemy cię wspierać
do d---y ten progesteron ,nie dosc ze@ sie spòznila to jeszcze jakAS TAKA marna brazowa.Nie bede tego brala ,jak tylko udam sie do kliniki to chce inseminacje na owulacje naturalna,nie bede sie truc lekami.
Wiecie ,zaskoczyla mnie ta lekarka z kliniki.Zadzwonila do mnie sama i pyta sie co jest grane?Ladnie z jej strony.Ja mòwie,ze mialam dzwonic ,ale chcialam poczekac bo @ przyjechala taka marna i dziwna ze zgluialam co jest grane(TEST negatywny),mam zadzwonic w czwartek i w piatek chyba mnie pooglada.Wazne ze sie interesuje to chyba swiadczy ze jest lekarzem powaznym(to klinika panstwowa).
Cześć! Od 24 lutego miałam przepisany duphaston na podtrzymanie ciąży (plamienia) -nie pomógł Gin przepisał mi od razu 2 opakowanie duphastonu i acid folium, ale zostało mi po calutkim 1opakowaniu jednego i drugiego, jeśli któraś z Was stosuje i byłaby zainteresowana to proszę o kontakt. Oj ciężko jest się pozbierać.........
ptysiaczku, te leki mają długi okres przydatności, więc może je zachowaj co? a co do ewaroby, to małe sprostowanie, bo ona sama z wrażenia chyba nie może tu dotrzeć: ta niby marna @ to objaw ZAFASOLKOWANIA, więc w tym przypadku leki pomogły :)))
Piszę, bo dziś otarłam się o ciekawe informacje - warte sprawdzenia i potwierdzenia. Jeśli któraś z Was wybiera się w odpowiednio niedalekim czasie do gina - to fajnie byłoby, gdyby o to zapytała...
"Niski progesteron raczej nie jest przyczyną poronień,lecz jego konsekwencją. Jeśli chodzi o poziom progesteronu,to jest on zalezny od jakosci jajeczkowania. Czyli jaka pierwsza faza cyklu,taka i druga. Jesli dochodzi do zaplodnienia i zagnieżdżenia to znaczy,ze poziom progesteronu jest wystarczający. Poza tym jest to hormon wydzielany pulsacyjnie,którego poziom moze się zmienic nawet o 50 % w ciagu kilku godzin,więc do oznaczenia jego własciwego poziomu konieczne byłoby badanie okolo 3 razy w ciągu doby."
"Normy progesteronu w ciąży są bardzo rozległe i zależą głównie od jakości jajeczkowania.Jesli dochodzi do owulacji i zagnieżdżenia to znaczy,że jego poziom jest dobry. Głowną przyczyna poronień ( szacuje się,że ok.60-70%) są wady genetyczne zarodka. Taki zarodek jest poraniany,ale żeby do tego doszło poziom progesteronu musi się obniżyć,i zwykle tak sie dzieje.Często poronienie jest poprzedzone np.plamieniami,a po zbadaniu poziomu progesteronu okazuje sie,ze jest on niski. A jego poziom spadł,poniewaz organizm przygotowal się do odrzucenia ,często juz obumarłej ciąży. Sama natura..."
"duphaston ciąży nie podtrzymuje. Jest tak jak pisałam,jesli pierwsza faza jest prawidłowa,a jajeczkowanie dobrej jakości to dochodzi do zaplodnienia i zagniezdzenia.A to znaczy,ze i poziom progesteronu jest wlasciwy.Gdyby bylo inaczej nie doszłoby do tego."
"Wiem,ze lekarze przepisują duphaston,ale robią to chyba na zasadzie "nie pomoze,ale i nie zaszkodzi"... Na swiecie odeszło sie od suplementacji sztucznym progesteronem,a % poranianych ciąż wcale nie jest wyzszy. Zresztą i na naszym bocianie można poczytac o bezzasadnosci podawania duphastonu. Nie istnieją żadne badania,które potwierdzałyby jego skuteczność."
"Jesli druga faza jest za krótka to wtedy stosuje się suplementację sztucznym progesteronem,ale juz w pierwszej fazie,najczęściej zaczynając od pierwszego dnia cyklu. Pisząc o braku działania duphastonu cały czas mam na mysli ciąże naturalne."
Pozwoliłam sobie zacytować wypowiedź Użytkowniczki mentafolia z TEGO forum
hej -dwno nie zaglądalam-ale nie miałąm nastroju i chęci- jak pisałam tutaj ostatni raz 31 stycznia ,ze się spóxnia- to faktycznie spóżniła sie dwa tygodnie -ponieważ zafasolkowałam....-niestety PORONIłAM- 6 tyg.-i tez brałam duphaston w zwiększonej nawet dawce....! Trzymajcie się kochane bardzo ciepło... :-(
Ja miałam poronienie to miałam upławy brązowe-brunatne-bez krwi-strasznie bolała mnie krzyż i parło na jelita tak jak do WC...a potem dostałam zastrzyk z końskądawką i pojawiła się ostra krew- wiedziałam ze już po wszystkim.....i zakończyło się moje marzenie o fasolce w dwa dni....łyżeczkowaniem...teraz czekam na okres jestem prawie 4 tyg. po zabiegu i jeszcze nie mam -chociaz odczucia nadchodzącej @ są...mam nadzieje teraz że dostanę i wszystko wróci do normy -lekarz kazał 3 miesiace odczekać i nie TRACIć NADZIEI- JA JEJ NIE TRACę I GłęBOKO WIERZę- BEDZIE DOBRZE...."PIORUN RZADKO TRAFIA W TO SAMO DRZEWO- ALBO WCALE :-) TO ZE MI SIę TO PRZYTRAFIłO NAZYWAM -PRAWEM NATURY - BYłO ZA SłABE ,ZEBY żYć I NIESTETY....
ALE WSZYSTKIM KOBIETKOM KTóRE TO SAMO PRZEZYłY- APEL : NIE ZAłAMYWAć SIę - IśC DO PRZODU !!!!!!!!!!!!!
zozole a ktòry to byl tydzien ciazy?,bo ja tez raz juz poronilam,ale nawet sie nie zorientowalam ,plòd przestal sie rozwijac i dopiero po tygodniu mialam plamienia,potem tylko czyszczenie bylo
EWAROBY !!! Poczytuje tez inne tematy i trafiłam też na twoje wypowiedzi. Rozumiem cię ,że się boisz- poroniłaś raz i potrafię ciebie zrozumieć - bo wyobrazam sobie siebie jak będę tez się bała...Ale teraz znowu jestes w ciązy- i widzę ,ze strasznie się zamartwiasz- ten strach jest u Ciebie aż jak sie czyta paralizujący...cały czas musisz myślec pozytywnie(wiem ,że to trudno) ale TY poprostu musisz mysleć -"BęDZIE DOBRZE !!!" I GłEBOKO ZAWIERZYć SIę PANU BOGU- JESTEś NA SAMYM POCZATKU CIąZY I NA TYM, ETAPIE JAK TO MóWIł MóJ GIN NIC NIE JEST SIE W STANIE ZROBIć...TERAZ NAJWAZNIEJSZA JEST TWOJA NADZIEJA I WIARA. Możesz sobie pomysleć ,ze jestem jakas nawiedzona-ale to moje poronienie strasznie mnie nastawiło do zycia duchowo -tak inaczej...zdałam sobie sprawę ,że duzo ZALEżY TEZ OD WIARY I NADZIEI-żE BEDZIE DOBRZE...piorun bardzo rzadko uderza w to samo drzewo....KOCHANA JESTEM Z TOBą- POMODLę SIę ZA CIEBIE I TWOJE MALEńSTWO ! WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE !!!
zozole... tak mi przykro... cieszę się, że właśnie w ten sposób to sobie wytłumaczyłaś i się podniosłaś :) zyczę wszystkim takiej wiary :) ewka, a ty sie tak nie zamartwiaj bo nic dobrego z tego nie będzie; fasolka czuje takie klimaty... jak ma się dobrze rozwijać skoro ją stresujesz?
Ngl.... teraz to ja już nic nie rozumiem co z tym sztucznym progesteronem... :(
Ja uważam, że dodatkowy progesteron w niektórych przypadkach jest potrzebny. Owszem, w większości przypadków poronień, to fasolka była słaba, ale myślę, że jak któś ma za mało progesteronu to nawet z niewiadomo jak silną fasolką nie utrzyma ciąży. Ja już kilka razy miałam klamienia, raz mocniejsze krwawienie. Zawsze dostawałam wtedy dodatkowy progesteron i pomagało. Gdyby nie on, już dawno nie miałabym fasolki. Oczywiście nie mówię tutaj, że jeśli będzie się brało progesteron to na pewno będzie dobrze. Mówię, że on mi pomógł, bo miałam plamienia przed @ i krótką fazę lutealną.