witam ja rowniez biore duphoston,źle sie po nim czuje poiersi mnie bola,brzuszek boli,ale zobaczymy mam nadzieje ze sie uda zajsc w ciaze,staramy sie z mezem juz ponad 3 lata i wciaz nic a mamy po 26 lat wiec pewnie jeszcze długa droga pzred nami ale nie wolno sie łamac i damy rade wszytskie:) Pozdrawiam
a miałaś robione jakieś konkretne badania? masz owulację? miałaś sprawdzaną drożność jajowodów? 3 lata to już kupa czasu i nie ma co czekać dalej, jeśli nie miałaś badań; a M badał nasienie?
Witam, mi właśnie wczoraj został przepisany duphaston - na podtrzymanie ciąży. jestem w 6 tc. gina przepisala mi go chyba dlatego, że mam bóle podbrzusza (silne kłucie z lewej albo prawej strony) i rok temu poronilam. Zobaczymy co bedzie....... Pozdrawiam
Cześć dziewuszki! Jestem tu pierwszy raz i tak sobie siedzę i czytam juz pare godzin te wszystkie wpisy i w sumie to teraz strach i załamanie przeplata się z nadzieją. Mam 26 lat i właśnie rozpoczęłam zażywanie leku Duphaston po raz pierwszy. Od prawie pół roku staramy się z mężem o dzidziusia. Kiedy czytam Wasze wypowiedzi o poronieniach czy kilkuletnich próbach zajścia w ciążę jest mi Was strasznie żal i tylko próbuję sobie wyobrazić co czujecie, a tym samym zastanawiam sie skąd bierzecie siły na funkcjonowanie. Ja mam za sobą tylko kilka nieudanych prób ale każdego miesiąca kiedy pojawi się @ przezywam kryzys i totalne załamanie. Poszłam do swojego lekarza z zamiarem zrobienia badań ale kiedy usiadłam w jej gabinecie nie mogłam wykrztusić ani słowa i z trudem powstrzymywałam płacz. Tak więc poprostu dostałam Duphaston i podobnie jak Wy teraz tylko czekam na pojawienie sie fasolki bo wydaje mi się że teraz to juz będzie napewno. Nie wiem czy się nakręcać bo widzę że tu jest pełno takich wypowiedzi z negatywnym skutkiem. Lekarka powiedziała mi że mam przestac panikować i przestac o tym myśleć. Ale powiedzcie jak to zrobić?? Kiedy wszędzie otaczaja mnie dzieci w tv,w gazecie, w necie nawet do mnie do pracy przychodzą klientki w ciąży lub z małymi dziećmi, staram sie jakos trzymać ale nie wiem jak przyżyję kiedy okaże się że znowu nic z tego. Nie zrozumcie mnie źle ale kiedy czytam że próbujecie 18,20 miesięcy 2,3 lata to zastanawiam się czy mnie też to czeka? I powiem Wam cicho że mam nadzieje że ....nie! Ewaroby trzymam kciuki b.mocno za twoje dzieciątko niech sie zdrowo rozwija, wszystkiego dobrego!
ewuńcia... skąd czerpiemy siły? trudno powiedzieć; może to przekonanie, że kolejny cykl, to kolejna szansa i że kolejny cykl może być wreszcie TYM cyklem; u wielu tak własnie jest i trzymamy się takich przypadków :) jak my się poddamy, to kto zawalczy o dzidzię?
co do słów typu: prosze się zrelaksować i nie myślec o zaciążeniu, to mam ich serdecznie dość i (sory za słowo) rzygać mi się chce jak takie słyszę; jeśli juz ktoś tak mówi, to niech odrazu da receptę jak to zrobić; ale nie typu - znajdź sobie hobby, bo na mnie to nie działa; czasami łapie się, że myśle o fasolce nawet w trakcie aerobiku hihi
załamania w okolicach @ każda starająca się też zalicza :) z perspektywy czasu moge powiedzieć, że czas nieco zmienia nastawienie do nich; najpierw tragedia, potem pogodzenie się, po badaniach znowu dolina bo badania miały pomóc,a potem... to jeszcze nie wiem, bo jestem po badaniach :)
kiedyś myślałam z przerażeniem o czekaniu na dzieciątko tyle miesięcy; nadal wydaje mi się, że tak długo trzeba czekać na kolejną szansę, ale z drugiej strony te 14 miesięcy minęło mi jak z bicza... mam jednak nadzieję, że ten 14 bedzie tym szczęśliwym :)))
przy staraniach pół rocznych wcale nie musi być problemów; ewuńcia - prawie pół roku to ile? 5 miesięcy? standardowo dają właśnie pół roku, a później rok; dopiero po roku prób proponują badania
Lily - nie robilam jeszcze badań, napisałam że miałam taki zamiar idąc do lekarza ale cos w środku tak mnie ściskało że nie mogłam się odezwać dałam tylko kilka zdawkowych odpowiedzi a potem to nawet nie potrafiłam powiedziec "dowidzenia" Znowu planuje iść w nastepnym miesiącu i postanowiłam że nawet jak sie rozpłacze to musi mi te badania zrobić!
giga25 - wiem że tak to jest z tymi badaniami że najpierw każą czekać ale ja cały czas myślę tak jak Wy wszystkie że ten nastepny cykl będzie już tym własciwym..
Widzę że można sie tu sporo dowiedzieć i bardzo się z tego powodu cieszę. Bo macie wszystkie tyle doświadczeń że będę was zasypywac pytaniami! Powiedzcie jak to jest z tymi niepłodnymi dniami czy to prawda ze te ostatnie 7 lub 10 dni przed planowaną @ są "bezużyteczne"? Czy tzw.problemy endokrynologiczne (nadczynność) odgrywają w tym wszystkim jakąś ważną rolę? Czy to może byc jakis powód do zmartwień że może przez to nie mam jeszcze fasolki w brzuszku? Naczytałam sie o tym sporo ale podają sprzeczne informacje
ewuńcia - u każdej z nas cykl plodności wygląda inaczej...prowadziłaś kiedyś wykresy? Planujesz zacząć na 28dni? Nie można generalizować że tyle a tyle dni jest płodnych a tyle mniej - to dopiero okazuje się po wnikliwej analizie cyklu w którym badasz śluz i temperaturę każdego dnia
Lily - Właśnie widzę że prowadzicie jakieś wykresy. Nigdy tego nie robiłam i właściwie nie wiem jak się za to zabrać? Przeglądałam wasze tabelki, czy to sie prowadzi na podstawie zwykłych obserwacji i zapisu zmierzonej temp. i wyglądu śluzu czy trzeba cos jeszcze robić? Daj mi jakieś wskazówki bo jestem zielona w tym temacie!
Czy któraś z was wie coś na temat tej nadczynności tarczycy??
ewuńcia - wejdź na 28dni - zaloguj się i przeczytaj e-booka dostępnego w dziale Pomoc - tam zapoznasz się z podstawami i metodami badania płodności - o nadczynności niestety niewiele wiem :/
ewuńcia świetnie Cie rozumiem .ja nieraz z płaczem przychodziłam do lekarza i robił mi badania te podstawowe,ale ja sie starałam dwa lata i odpusciłam.Na rok.Przez rok znów nie myślałam o dziecku skupiłam sie na pracy az dojrzałam do decyzji ponownej próby.I tym razem nie nastawiałam sie wcale , dwa cykle i jestem teraz w 10 tygodniu.I chociaż na poczatku miałam problemy i zagrożenie poronieniem to narazie sie z dzidzią trzymamy.I u Ciebie też wszystko bedzie dobrze,wkrótce doczekasz sie tej fasolki tylko nie popełniaj mojego błedu i nie myśl o tym tak obsesyjnie bo to naprawde utrudnia.wiem ,że to jest łatwo tak mówić ale naprawde musisz wyluzowac to bedzie o wiele łatwiej.Ciesz sie mężem teraz bedzie lato okazja do jakiegos wyjazdu,spokój , luz to wszystko sprzyja poczęciu.Trzymaj sie
Dziękuję wam dziewczyny ciasteczko 1984 - chyba ta obsesja już mnie tak nie męczy bo wcześniej to myślałam o tym non stop i cały czas chciało mi sie płakać, ale od niedawna już łapię sie na tym że momentami udaje mi sie odwrócić myśli w zupełnie innym kierunku i myślę że tez w końcu mi sie uda tak, jak Tobie. Życzę Ci, a właściwie Wam wszystkiego dobrego!
:) Ja w końcu mogę powiedzie, że duphaston mi pomógł. Odstawiłam go 2 tygodnie temu. Dla przypomnienia miałam fazę lutealną 10-11 dni, a po poronieniu plamienia kilka dni przed @. Zaszłam w ciaze w pierwszym cyklu z duphastonem. Nieo bylo sie bez plamien w I trymestrze. Dostalam dodatkowo kilka zastrzyków z kaprogestu (tez progesteron) i na razie jest ok.
cześć dziewczyny. czytam tak te wasze komentarze i widze, ze coraz więcej z nas ma takie same problemy. ja zaczęłam brać duphaston od 16 dc. brałam przez 10 dni -2 tabletki dziennie. obecnie jestem w 33 dc. nie mam plamienia i nie mam miesiączki. narazie wstrzymuję się od zrobienia testu ale chyba zrobie bo nie wytrzymam dłuzej w oczekiwaniu na miesiączke. leczyłam się juz 2 lata wcześniej ale musiałam przerwać leczenie. niestety nie dało żadnych efektów. wcześniej miesiączki przychodziły regularnie a teraz jest coś nie tak "??"
Witajcie babetki:) Ale sie naczytałam, uf......... Od roku do 1,5 plamię 3-5 dni przed@, ale się tym zbytnio nie przejmowałam, bo miałam 30 dniowe cykle. W skrócie: groszka starciłam w 6tc przy niskim progesteronie. Teraz 3 cykl starań , 2 z Duphastonem. No i jako już dobrze wyedukowana po cztaniu forum mam wątpliwości ogromne, brać czy nie? A jesli tak to od kiedy? Lekarz zalecił od 16 do 25 ale dziewczyny słusznie piszą, że jaj jajko nie pękło, to podwyższenie prog. rozreguluje cykl niemilosiernir i sie hormonkom poknoci. Pierwszym cyklu, przy D.po 23 dniach zaczęły sie plamienia, ale dobrałam 2 dni do końca i przyszła@. W poprzednim cyklu nic , bo robiłam badanka, które wyszły nawet ok. I teraz się zASTANAWIAM, BO ŚLUSZNE WYDAJE MI SIĘ BRANIE 3 DNI PO SKOKU TEMPKI, BO WTEDY CHOCIARZ WIADOMO, ŻE PĘKŁ PĘCHERZYK I WOGÓLE MOGŁO DOJŚĆ DO ZAPŁODNIENIA I PÓŻNIEJSZEJ IMPL. tak więc poradżcie co robić bo ja mam 16 dc jutro
Witam was wszystkie - nowe i "stare" forumowiczki !!!
Jaka jest moja historia to wiecie, też przeszłam co niektóre z was...czyli super zalecenia "proszę wyluzować i nie mysleć o dniach płodnych ...itd.itp" i tak jak piszecie robiło się nie dobrze od tego słuchania...Starałam się pół roku i z duphastonem przeszłam 3 cykle- ZASKOCZYł...tylko 6tc -PORONIENIE...Oczywiście załamka,ale jest teraz juz lepiej- Teraz po przerwie 3 cykli znowu zaczynamy nasz bój o fasolkę( ten cykl 4 od poronienia jest pierwszym starankowym)...Z JEDNYM MAłYM WYJąTKIEM-...zmieniłam swoje nastawienie- oczywiście - nadal pragnę jak niczego na świecie małego szkraba...ale jest jeden sposób na pokonanie mysli,żeby później nie załamywac się nie łapać dołów jak przyjdzie @ !Poprostu nadal myślę tylko innymi kategoriami...Odganiam myśli które pojawiają się w okolicach owulacji- dni płodnych i teraz oczekiwania na efekt ....I w zamian oczami wyobraźni mysle o dziecku- o tym jak bedzie wyglądało, jak bedę je bardzo kochała i jaki stworzymy dla niego dom -kiedy się pojawi wśród nas...I TO JEST PIęKNE!!
Takie myśli pozwalają mi normalnie funkcjonować bo nie wywierają na mnie presji- wiem i wierzę głęboko ,że bedę miała dziecko- będzie wtedy kiedy nadejdzie na to czas odpowiedni- wtedy kiedy będą najdogodniesze warunki na to by się rozwijało mi pod sercem bez żadnych powikłań i przeszkód ze strony mojego organizmu i organizmu męża!!! Bo trzeba pamiętać- że jak w coś głęboko wierzymy - jak czegoś bardzo pragniemy to się staje naszą rzeczywistością!!!!
WIęC KOCHANE GłOWA DO GóRY !!!!!
A TYM DZIEWCZYNOM KTóRE PORONIłY TAK JAK JA - DUżO SIłY żYCZę I NIE OGLADAJCIE SIę W PRZESZłOść BO NA NIą JUż WPłYWU NIE MAMY...żYć NALEżY PRZYSZłOśCIą I TAK UKIERUNKOWAć SWOJE MYśLI I NASTAWIENIA ,żEBY POMOGłO TO NASZYM NASTęPNYM KRUSZYNKOM- KTORe MUSZą BYć SILNIEJSZE OD TEJ KTóRą SIę STRACIłO
Ajeżeli chodzi o duphaston to ja załozycielka tego tematu w którym o to właśnie pytam - sama sobie odpowiadam teraz z pełna świadomością "DUPHASTON POMAGA"
Hej. czytałam, że niektóre zwas brały także clostilbegyt od 5 dc. ja mam brac d 3 dc i tak sie zastanawiam czy to jest oki bo ulotka mowi takze o 5 dc. a co do duphastonu - czy któraś z was miała bardzo bolesne @ ..?? ja mam okropne i przed i po leku chodź w ulotce wyraźnie jest napisane, że stosuje się go także w tym przypadku. co prawda ja nie biore leku pod tym kontem ale tak się zastanawiam, jak rozpoznać czy bóle mogą świadczyć o pojawieniu się fasolki czy o tym, że poporostu zbliża mi się @ piersi zawsze mam ogromne i obolałe to wspaniałe, że znajdujecie w sobie tyle siły. to bardzo pomaga innym. ja poroniłam w wieku 18 lat. teraz mam 25 i mam nadzieje, że na swoją fasolkę będę czekała krótko. co prawda nie udało mi się wcześniej przed przerwaniem leczenia ale teraz po przeczytaniu waszych komentarzy wiem, że to możliwe za co bardzo wam dziekuję
Hej! Justyś słyszałam o różnych metodach dawkowania CLO- to zależy od lekarza- jedni zalewcają brac od 5 dc inni od 3 dc...Mi osobiście zalecił od 5 dc- ale tak jak mówię zarówno w jednym i drugim przypadku ma to odegrać taka samą rolę...więc stosuj sie do zaleceń swojego lekarza! Na pocieszenie mogę ci powiedzieć ze po pierwszym zarzyciu CLO i oczywiście duphastonu od 16 dc- zaszłam w ciazę...w sumie nie utrzymała się ,ale najwazniejsze ze wogóle zaszłam- tak jak powiedział mój GIN najważniejsze ze jesteśmy płodni i wszystko przed nami- jest OK!teraz tez wzięłam CLO od 5 dc i tylko 1/2 tabletki bo owulację mam tylko troche za małe pęcherzyki...no i oczywiście przytulanka hihihi- i zobaczymy jak nie ten cykl to będą następne A jeżeli chodzi o bolesnośc to ja nie mam z tym problemu...poblewa mi przed @ tylko lekko podbrzusze...ale przed tamtą ciązą miałam takie same objawy jak przed @...dosłownie nie było róznicy...tylko @ nie przyszła....
dziewczyny ja też już przeszłam plamienia krwawienia z strasznymi wielkimi skrzepami... szpital...i powiem Wam ze nie brałam duphastonu tylko luteine nospe i miałam zastrzyki z kaprogestu ale moge poweidziec też że dzieki temu progesteronowi-plamienia odpukać ustały praktycznie w 3 dni po pierwszym zastrzyku(a miałam ich 3 co piec dni)Wiec duphaston pomaga podpisuje sie pod tym również.Jednak nadal pozostał mi odruch latania do toalety za kazdym razem gdy mam cieplutko miedzy nogami i sprawdzam ogladam bielizne...tak sie boje ze powróci krwawienie
Marta - wydaje mi się że masz racje i powinnaś brac lek dopiero po skoku tempki - czyli po owulacji...może poprowadź wykresy i pokaż je lekarzowi zadając pytanie czy takie matematyczne przepisanie leku nie jest ryzykowne
Hej. Dziesiaj jest 36 dzień jak brak @ test wyszedł mi nagatywnie, jutro idę do GINA jestem ciekawa co mi powie. mam tylko nadzieję, że nie przepisze jakiś szalonych hormonów na wywołanie. miałyście taki problem z @ po duphastonie? ile czekałyście na @ i co mówił wam lekarz? pozdrawiam
Cześć dziewczyny to znowu ja. Powiedzcie mi jedna rzecz bo wydaje mi sie że chyba troche przesadzam, poczynam starania o fasolkę już 5 cykl, 1 z Duphastonem (w tym tyg. sie okaże czy pomógł ale wydaje mi sie że @ chyba znowu przylezie :)bo juz od kilku dni boli mnie całe podbrzusze i nerki a piersi to mam takie baloniaste jak nigdy!) ale do rzeczy: i ze względu na to nie uprawiam żadnego sportu nie biegam, nie pływam i sie nie aerobikuję bo wydaje mi się że to wszystko może mi zaszkodzić w tych staraniach... czy słusznie? Jeśli nie to wyprowadźcie mnie z błędu, kiedys czytałam że kiedy kobieta jest bardzo aktywna i zaczyna się starac o dziecko powinna troche zwolnić tempo, co wy na to? jakie macie doświadczenia?
Od kilku lat chodzę na aerobik, który prowadzi jedna instruktorka bez przerwy. Instruktorka jest teraz w 23. tygodniu ciąży i nadal prowadzi zajęcia. Zwolniła tempo dopiero PO zajściu w ciążę.
Cześć dziewczyny! Dostałam @ - w końcu, chyba się przestraszyłam mojego gina i od razu przyszła. hhiihi. do rzeczy od jutra zaczynam brać clo, 14 dnia ide na kontrole i zabieramy sie do robotki . a później duphaston. zobaczymy co z tego wyjdzie. to 2 cykl więc może ... pozdrawiam
Hej ewuńcia: bóle głowy, żołądk, mdłości i ogólnie wydaje się, że człowiek jest do niczego. to wszystko znajdziesz w ulotce. jedyna zaleta w moim przypadku to to, że miesiączka przechodzi prawie bezboleśnie a wcześniej po ścianach chodziłam i bez leków przeciwbólowych ani rusz.
Justyś: z tego co widzę bierzemy Duphaston w różnych celach ty na @ a ja na fasoleczkę Jezeli chodzi o ulotkę to ja wiem co tam jest napisane ale pytam was jakie macie doświadczenia z tymi skutkami ubocznymi i które najczęściej wystepują bo ja juz nie wiem które przypisać do leku a które byc może do......mojej ukochanej przyszłej fasolki, dlatego pytam
Ewuńcia ja też biorę na oczekiwaną przez nas fasolkę. chodzi o to, że przy okazji moje dolegliwości związane z @ minęły.jeśli chodzi o rozróżnienie to nie wiem bo odkąd biorę duphaston nie byłam jeszcze w ciąży (wcześniej poroniłam ale nie brałam tego leku). ale za każdym razem mam mdłości, lekkie bóle podbrzusza i ogromne piersi ale fasolki narazie brak. wcześniej leczyłam się przez rok i nic. przerwałam kurację na 1,5 roku i zaczęłam od nowa. teraz to 2 cykl ale dolegliwości są takie same jak wcześniej.
ewuńcia- leki nie powodują że zajdziesz w ciąże - duphaston podnosi tylko poziom progesteronu nic więcej. Pamietaj że płodna para w dni najbardziej płodne ma tylko ok 30% szans na ciąże
Hwj Ewuńcia a robisz sobie testy? jaką masz@? bo wiesz będąc w ciąży można mieć @. ja miałam, poroniłam później ale miałam przez 1 miesiąc. nie łam się dziewczyno to tak naprawde dopiero 5 cykl wiec wszystko przed tobą. ja czekałam rok przy pierwszej próbie a teraz zaczęłam 2 raz i to mój drugi cykl. a jak u ciebie z badaniami? bierzesz tylko duphaston? bo ja dodatkowo jeszcze clostilbegyt na jajeczkowanie i bromergon na obniżenie prolaktyny.
Lily - jak to? przecież gin powiedziała że D. jest po to aby pomóc zagnieździć się zarodkowi ...30%...czemu to tak mało....
Justyś - nie robiłam jeszcze testu ale zamierzam bo własnie chcę się upewnić, narazie @ jest taka słaba i brązowa ale ja ostatnio przed każdą @ mam takie 2-3 dni plamien i potem przychodzi normalna z siłą wodospadu. Jeśli chodzi o badania to jeszcze mi żadnych nie robiono bo gin twierdzi że jeszcze za wcześnie, biorę tylko folik i duphaston 14-24dc.
ewuńciu - ja też biorę podobny lek - luteinę. Gin powiedział prawdę ale skrótowo - wysoki poziom progesteronu jest potrzebny w pierwszych tygodniach ciąży aby się prawidłowo dziecko rozwijało ale na to czy dojdzie do zapłodnienia nie ma wpływu. a czemu tak mało...nie wiem ale takie są wyniki badań naukowych - wiem że jak ktoś wpadnie to się wydaje że ciąża "czyha" na nas często i że to takie łatwe - okazalo się jednak że to wcale nie jest takie oczywiste i proste
właśnie i zastanawiam sie po co mi było to zabezpieczanie za młodu? gdybym tylko wiedziała..... Powiem ci że ja w tych chwilach załamania i łez zawsze myślę o swoich koleżankach i znajomych, które pousuwały ciąże bo były im niewygodne i niepotrzebne, powiedz jak życie nas doświadcza zyjemy obok siebie i mamy takie odległe problemy, czasem się zastanawiam skąd nam kobietom biorą sie siły na to wszystko, nikt nie jest w sobie w stanie wyobrazić budowy naszej psychiki my chyba jesteśmy jakimiś cudami stworzenia że tyle rzeczy potrafimy znieść