Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Ja jestem HR i zapewniam Cie najmlodszastaraczko, że to Twój osobisty pogląd,a nie filozofia kazdej firmy czy korporacji.
    Luki w CV wcale nie muszą być punktem negatywnym.
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Z mojej własnej perspektywy: z pierwszym dzieckiem człowiek się spina, żeby życie się "za bardzo nie zmieniło". Żeby praca nie ucierpiała, dyspocyzyjność była, żeby być na topie. Syndrom Lewandowskiej ;-)
    Z drugim to już jest b. trudne, żeby "nie ucierpiała dyspozycyjność" i zaczynają się schody z opiekunkami, nawet na kilka godzin (ja pracowałam tak, po kilka godzin). Wyższy poziom spiny, ale i pytanie "kurcze, a muszę tak?"
    Z trzecim to już praca mi bardziej zwisa i powiewa bo wiem... że jestem nie do zastąpienia w domu. Tłumaczenie opiekunce co ma któremu podać, zrobić itp już by mnie przerosła logistycznie i wkurzyła, a i tak nie znajdę opiekunki do trójki. Tak więc pracę dostosowuję teraz do siebie a nie mnie do pracy. U mnie tak własnie to wyszło.
    Na działalności jestem/byłam, więc nie miałam tego, że muszę codziennie ileś tam godzin. Ale i tak tego muszenia było za wiele, stąd zwrot akcji.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Smuga, najważniejsze, że Tobie dobrze z takim rozwiązaniem!

    Ja się bardzo szybko pogodziłam z zamknięciem działalności i świadomością, że zostaję w domu. Ale żeby zachować równowagę psychiczną staram się pozostawać w tematyce zawodowej chociaż na poziomie akademickim, że tak powiem, bez fizycznej obecności - bo nie mam jak. A nóż przyjdzie czas, że to wykorzystam w praktyce?

    Póki co bardzo jestem rozdarta w kwestii 3 dziecka...
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Tak, ja też staram się pozostawać w temacie i powoli buduję kolejne osiągnięcia do CV, niektóre z dziedziny społecznej bardziej (konferansjerka, organizacja wydarzeń).
    Trzymam kciuki za właściwą decyzję dot trzeciego, bo to wiadomo, odpowiedzialność.
    •  
      CommentAuthormazda__
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    elfika: rzeba zacząć od tego, że to nie ona jest pracodawcą wiec dalej jesteśmy w swerze teorii.


    Elfika, bardzo słusznie!!!

    mad1: Pokazujesz jak to wygląda z Twojej strony. Najpierw jest się człowiekiem, a potem pracodawcą.


    Popieram w stu procentach!

    I Najmłodsza... jestem pracodawcą (od 11 lat) i pracownikiem (od 7 lat)... nigdy, nie patrzyłam w sposób o jakim piszesz ze strony pracodawcy... Luki w CV ?!? Naprawdę nie mają znaczenia. Ważny jest człowiek! Każda życiowa sytuacja jest inna. Są ludzie, którzy wiele lat siedzieli z dziećmi, które odchowali jako "młodzi" a teraz świetnie spełniają się w pracy.
    Od strony pracownika - uważam, że skoro coś mi się należy czemu mam z tego nie korzystać ?!... Tak samo jak i moi pracownicy.
    A, i tak powtarzam, wszystko zależy jakim jesteśmy ludźmi!
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Moge opisac swoj przypadek. Bedac w ciazy mialam super prace, w jednej z bardzo znanych firm zajmujacych sie sprzedaza surowcow na gieldach europejskich. Mozliwosci rozwoju ogromne, super imprezy firmowe, fajne bonusy. Godziny sobie pracy sama ustalilam - pracowalam krocej nizeli wszyscy w moim teamie ( o 1h) i zarabialam wiecej nizeli wiekszosc osob. Ale takie warunki wywalczylam sobie doswiadczeniem na rozmowe kwalifikacynej. Staralismy sie z Mezem o dziecko i pamietam, ze jeszcze bedac w ciazy myslalam, ze po 6 miesiacach macierzynskiego wroce do pracy. Juz mialam zlobek upatrzony przy naszym biurze.
    Po porodzie moje zdanie zmienilo sie o 180st. Nie wyobrazalam sobie zostawienia dziecka 6 miesiecznego w zlobku. Zrezygnowalam z pracy, by mocten najcenniejszy czas spedzic z synem. I nie zaluje. Jak zaczal dorastac i wyszly problemy z sensoryka, moglam sama w domu duzo z dzieckiem cwiczyc, by wyprowadzic go zanim pojdzie do szkoly.
    Od wrzesnia tego roku zaczal szkole, dzis skonczyl 5 lat. A ja? A ja rozwijam sie w domu, w calkiem innym kierunku. I po szkole mam czas dla dziecka, moj Maz tez pracuje z somu - wiec jak syn konczy szkole to razem idziemy go odebrac. Mamy taka mozliwosc, chcemy i tak tez sie dzieje. Maz pozniej jeszcze wraca do pracy (po wspolnym obiedzie), a ja mam czas ktory posiecam mojemu dziecku. I zobaczcie jak to czlowiek moze sie zmienic gdy juz pojawi sie taki maly cud na swiecie.
    Ja jestem tego przykladem.
    A! jeszcze we wrzesniu tego roku, wyslalam CV z do agencji pracy. I co? I zadzwonili do mnie, z wiadomoscia, ze mam rozmowe o prace. Jednak biorac pod uwage dojazdu do centrum Londynu (ktore ostatnimi czasy nie jest bezpieczne). To nie, nie zdecydowalam sie. Bede zajmowala sie calkowiscie czyms innym. Tak, zmieniam swoje zycie. Bo kasa to nie wszystko. Jezeli ma sie co do garnka wlozyc. Po co mi kokosy? Wole zarabiac pracujac z domu i miec wiecej czasu dla rodziny. Te lata dziecinstwa syna nie wroca, a wiezi buduje sie na cale zycie.
    I mysle, ze jezeli kazdy mialby taki wybor, to znalazlo by sie sporo takich Mam jak ja. Jednak sytuacja pracy w Polsce pewnie wyglada inaczej nizeli tu w Londynie.
    --
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Ja karierę robiłam wiele lat, aż mózg mi parowal z nadmiaru wrażeń. Urodziłam syna i najtrudniej było mi zwolnić i przestawić się na tryb domowy. Ale przez tyle lat wiele numerów widziałam ze strony pracodawców i dla mnie zasada jest jedna- dbaj swój tylek bo punk widzenia zależy od punktu siedzenia :) Jestem przede wszystkim matka. Projekty i kontrakty to tylko praca, tło. Teraz staramy się o drugie i wcale nie oglądam się na pracodawcę. Szef dzwoni, nalega I kusi. Ale ja już wiem gdzie jest moja równowaga życiowa. Jedyne czego się bałam to, że nie podołam z dwójką rok po roku. Brak snu, ciągle zastanawianie czy wszystko ok bo przecież niemowlę nie powie. Teraz żałuję, że rok wcześniej nie zaczęliśmy. Jakis strach mnie paralizowal. Teraz młody już gada więc o kompromisy jest łatwiej (nie zawsze eh) a ja wiem, że jak nie teraz to już nigdy. Zbliżam się do 40-tki, mam endometrioze z kwalifikacja na laparoskopie i znowu fisiuje, że nie uda się zajść w ciążę :cry: Gdybym teraz wróciła do pracy to nerwy by mnie niszczyly (bo durna nie umiem pracować na pół gwizdka, a jeszcze ciągle udowadnianie facetom swojej pozycji jest męczące)
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    O, madzia. Ja u mnie w pracy niejedna juz taką mamę widziałam. I takie, które jeszcze na ciazowym l4 wisiały na służbowym mailu bo bez pracy nie mogly wytrzymać. A po urodzeniu dziecka decydowały się na wychowawczy i drugie dziecko. Mi samej się punkt widzenia zmieniał. Dlatego takie teoretyzowanie można sobie w buty wsadzić. A my tu rozmawiamy o naszych decyzjach na teraz.

    Mi się marzyło trzecie dziecko. Jeszcze ze szpitala nie wyszlam a juz o tym mowilam. Rozmawialam o tym z moja ginekolog. Ale zrezygnowałam. Nie z powodu finansów, mieszkania, powiklanych i przelezanych ciąż (trzecia tez by taka byla), pracy. Zobaczyłam jak ciężko mi znaleźć teraz czas dla dwójki kiedy jestem z nimi w domu. Trzecie dziecko z niewielką różnica wieku, to by było zbyt trudno pogodzić. A ja do pracy wrócić muszę. Byłabym chyba niewydolna wychowawczo ;)
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Najmlodszastaraczka: Owszem nie jedynnym ale rownoprawnym czlonkiem kilkuosobowego zarzadu firmy.

    bycie w zarządzie firmy, którą jak obstawiam założyli rodzice czy coś w ten deseń to nie to samo co bycie pracodawcą. szczególnie w wieku 20 lat, kiedy zgodnie z prawem od 2 lat jesteś pełnoletnia.
    a pracowników zapewne szukacie b już nie ma łosi na te wasze wymagania za ciut więcej niż najniższa krajowa. vide poprzednia strona...
    i tak, skończ już. wstydu sobie oszczędź.
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Ja czasami mysle o drugim dziecku, ale juz blizej mi do 40tki nizeli 30tki i spora bylaby roznica wieku miedzy dziecmi. Z siostra mam 5lat roznicy - i to jest jednak sporo, dwa rozne swiaty, szczegolnie jak bylysmy male przedszkole/szkola itd. Czasami zaluje, ze nie zdecydowalam sie na kolejne dziecko po 2 latach od narodzin syna ;)
    --
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Jeszcze jedno- obrazki macierzysnstwa jakie serwuje nam otoczenie to nie jest realne życie. Spędź miesiąc z osobą z małym dzieckiem a zobaczysz realnie jak trudno wygospodarować czas na pracę przy komputerze. Zobacz jak zmienny jest każdy dzień takiej mamy. Często wiele planów bierze w łeb bo dziecko to nie maszynka.
    Nie ma co udowadniać swojej racji bo każdy ma inną, zależna od jego życia. Nie neguje wieku ale obserwuj ludzi, zbieraj własne doświadczenia i przenigdy nie patrz na zachowania ludzkie na zasadzie "czarne-białe". Mądrość życiowa przychodzi dużo później ale jest niezbędna do bycia dobra mama.
    --
    •  
      CommentAuthormazda__
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Ale co Wy, licytujecie się kto ma lepiej, czy jak??
    Kto w lepszej firmie czy branży siedzi..?!?!?
  1.  permalink
    Madzia miedzy mna a rodzenstwem 14-15 lat, oczywiscie wpadka. Oni sie opiekowali mna, ja ich dziecmi a ich dzieci beda sie zajmowac moimi. Swietny uklad, kazdy ma darmowa opieke do dziecka np. na czas wakacji ;)
    A ja sie z nimi swietnie dogaduje, codziennie dzwonia do mnie, czekaja juz z wodeczka az przylece (o ile nnie bd w ciazy ofc), ich dzieci pisza do mnie listy, a ja do nich, zawsze sobie wrzucamy jakis drobny prezet hadmade.
    -- Mój błysk przebije ciemności, moja jasność mroki rozproszy.
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Mazda,a Ty skąd z takim pytaniem hehe? ☺️

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 30.11.17 12:32</span>
    Elfika, to rozmowa na forum więc odstaw kochana kofeinę bo niepotrzebnie ciśnienie idzie w górę :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormazda__
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Gabcia jakoś takie mam wrażenie... że to jakaś licytacja.
    Każda sytuacja jest inna.
    Pracownicy są różni, to i pracodawcy też...
    Hmmm
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Nie rozumiem, czy nie można na chwilę przystopować? Przecież już dużo powiedziałyśmy w temacie, nie ma się co ciskać.
  2.  permalink
    ja w ogole nie chcialam klotni, wyrazilam swoja subiektywna opinie a dziewczyny na mnie naskoczyly
    nie umniejszalam wartosci matki, ktora zostaje z dzieckiem
    nikogo nie krytykowalam

    Wszystkie Was pozdrawiam, zycze milego dnia i udanego dazenia do celu
    -- Mój błysk przebije ciemności, moja jasność mroki rozproszy.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Staraczka, u nas takie gorrrrrrące rozmowy, to norma ;) Tyle bab w jednym miejscu, to mieszanka wybuchowa :D
    --
    •  
      CommentAuthorMuriah
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    My też tylko wyrażamy swoje subiektywne opinie, do których mamy prawo. Nikt tu nikogo nie chłoszcze. Trzeba być zawsze gotowym, gdy się coś napisze, że ktoś może być odmiennego zdania.
    Nie jest to tak, że Staraczka weszła do jaskini, gdzie przy ognisku siedzi grupa bab i piecze mięso dla gromady dzieci, i otworzyła im oczy na to jak to świat widzi pracodawca. Każda z nas ma swoje doświadczenie. Oczywiście, że jest typ pracodawcy, który dyskryminuje kobiety ze względu na dzieci, jak dla mnie jest to najgorszy sort (nigdy bym nie chciała pracować w takim miejscu). Ale to jest tylko jedna z wielu opcji.
    I druga rzecz jest taka, oczami pracodawcy to faktycznie cudownie jest jak pracownik jest lojalny i najlepiej robi za jak najniższą pensję przez całe życie, ale oczami obserwatora ja oceniam to tak, że jak ktoś nie boi się podążać za swoimi oczekiwaniami, zadowoleniem z pracy, odpowiednią pensją i nie boi się zmienić pracy, gdy uważa to za dobre rozwiązanie, to zawsze wyjdzie na swoje. Lepiej jest być lojalnym ze sobą, swoją intuicją i oczekiwaniami. Tkwienie w miejscu, gdzie nie ma się ochoty tkwić, z marną pensją, bez szans na rozwój, czy awans, to jest niestety rodzaj niewolnictwa, wywołanego właśnie taką propagandą o wierności swemu Panu.
    Świat należy do odważnych.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    A ja się cieszę, że piszecie, że po urodzeniu dziecka myślenie się zmienia :tongue: Jak mając lat naście gnało mnie do dzieci, ciąż i nie umiałam się doczekać- chciałam mieć 3kę, tak teraz im dalej w las, tym bardziej denerwuje mnie to, że to ja w moim związku będę musiała niestety wynieść się na L4 już w ciąży i to od praktycznie samego początku (specyfika zawodu), potem urodzę i cóż, znów zostać z dzieckiem w domu. Wolałabym być facetem, spłodzić i tyle zachodu :wink:
    Lubię swoją niezależność, pracę lubię, chcę się w niej rozwijać, chcę otworzyć swój gabinet, pokończyć kursy... I zwyczajnie póki co wizja 2 lat przerwy przy jednym dziecku jakoś mi nie w smak.
    Także bardzo mocno liczę na to, że jednak myślenie się zmienia, jak nie- to rok macierzyńskiego zmieni się na rok tacierzyńskiego w naszym przypadku, a na 1 dziecku się skończy :devil: :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorŻabka221
    • CommentTimeNov 30th 2017 zmieniony
     permalink
    U nas decyzja była łatwa i zdecydowaliśmy się gdy córka zaczęła przesypiac nocki i stała się samodzielniejsza . W naszym przypadku chcieć, a móc to dwie odrębne sprawy i jak widać juz trochę to trwa. Szczerze - przeraża mnie różnica wieku na chwile obecną jaka miałby być między dziećmi ,nie taką sobie "wymarzylam" . Kocham bardzo psy i z racji tego ,że "walka trwa " mamy 4 miesięcznego bobasa szczeniaka w domu i starszego 5 lat ,a ostatnio uprzedzilam męża że jeszcze z rok i będę mieć wesołą gromadke piesków w domu :heartbounce:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Żabka221: Szczerze - przeraża mnie różnica wieku na chwile obecną jaka miałby być między dziećmi ,nie taką sobie "wymarzylam"

    byłam w tym miejscu. chciałam mieć 4, góra 5 lat różnicy. jest równe 7 [no, bez 18 dni ;)] i lepiej trafić nie mogłam.
    kiedy rzygałam dalej jak widziałam i czołgałam się wc - sypialnia to cieszyłam się, że Bianka ma już 6 lat i lata po podwórku zamiast to oglądać, a ja mogę odespać bo wiem, że sobie nic nie zrobi. teraz też mi to zajebiście ułatwia życie, bo i sama sobie śniadanie/ kolację zrobi, sama się ogarnie, wykąpie i w razie W zajmie się Klarką na chwilę, kiedy ja nie mogę.
    • CommentAuthorjagodalg84
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Jak to we wszystkim teoria teoria, a praktyka praktyką ;)
    Ja teraz rodzac syna spędziłam mc w szpitalu. Mój mąż pracujacy w korpo na kontrakcie "wziął" dwutygodniowy bezplatny urlop. Niestety mój pobyt się przedłużył, bo wiadomo nikt tego nie chciał i nie planował przedłużył go o parę dni, ale na 10 dni musiał wrócic, a, że mamy 3 letnia córe, praca 80km od domu to musiał najpierw dojechac do babci, zostawić core, droga, praca, powrot, babcia, dom, a na mnie czasu nie starczyło.

    Wracając do tematu my planowalismy drugie, bo z pierwszym były problemy z zajsciem. Jak corka skończyła rok to poszliśmy do naszego Dr od niepłodności, bo jak nie zaraz to kiedy, bo wiek, potem by się nam nie chciało, itp. Po 10mcach starań się udało, po porodzie z komplikacjami stwierdziliśmy, że zakończymy na dwójce, a teraz nagle mi się marzy 3dziecko. A syn ma dopiero 7tyg ;) Tylko może nie na tym mieszkaniu, samochód trzeba by zmienić - swiezo kupiony, ja do pracy chciałabym wrócić. Chyba, że się nam wpadka trafi ;)
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeNov 30th 2017 zmieniony
     permalink
    Ja obstawiam, że ta Najmłodszastaraczka to jest troll jakiś, serio :) Nie gorączkujcie się :)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorask28
    • CommentTimeNov 30th 2017
     permalink
    Odnosnie tematu watku.
    Ja zawsze chcialam miec troje dzieci.
    Plan byl taki, ze do 35 lat mialam sie wyrobic.
    Nigdy nie sadzilam ze moglabym miec z tym problem.
    Nie mialam zadnych stanow zapalnych, infekcji intymnych, regularne miesiaczki.
    Zaraz po slubie zaczelismy sie starac a tu zonk bo to nie takie proste..
    Jak sie w koncu udalo to niestety nie na dlugo..
    Kolejna ciaza od poczatku jako zagrozona, lezenie a i tal byl wczesniak.
    Kto mial wczesniaka to sie jak jest i ile dodatkowych wizyt jest wtedy w pakiecie.
    Jako ze nie chcielismy jedynaczki po 2 urodzinach starszej byly starania (dodam, ze do tych 2 lat bez antykoncepcji jakijkolwiek bo juz wiedzialam, ze latwo nie bedzie).
    Kolejne 2 straty jedna po drugiej.
    Ta ostatnia bardzo przezylam.
    Piata ciaza i od poczatku strach, potem i lezenie, wstac moglam tylko by cos zjesc i isc do wc.
    Kolejny wczesniak mimo to.
    Jak zobaczylam mloda ma oiomi-e to sie poryczalam, potem mega kolki tak jak u starszej, reha, masse wizyt lekarskich.
    Serve by chcialo trzecie alé rozum mowi, ze to za duze ryzyko...wiec to juz tylko pozostaje marzeniem.
    .
    Nigdy nei myslalam ze bede w domu tyle z dziecmi, max pol roku i do pracy...
    Terza wiem, ze gdybym tam pracowala to nigdy przy tym stresie nie mialabym dzieci (a praca biurowa byla).
    Z obiegu juz bardzo dawno wypadlam alé szczerze nie wyobrazam sobie zostawic w zlobku dziecko pol czy roczne jak tyle sie o nie walczylo.
    Dlatego tez to ja napisalam, ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
    CD.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorŻabka221
    • CommentTimeDec 1st 2017 zmieniony
     permalink
    Elfika i tym co piszesz się pocieszam, że starsze ogarnie siebie, nie będzie tych płaczy bez powodu, śpi w nocy, coraz mniej choruje, "weźmie "sobie coś do jedzenia czy napije się z 2l butelki i nie ma problemu. Tak samo jak korzysta z wc samodzielnie ,a wiadomo przy takim 3 letnim i np.maluszku byłby z tym problem i myślę dużo więcej nerwów bo "ganianie" przy dwójce. Tylko minus widzę w tym że jednak już zbyt duża przepaść między dziećmi,bawić się raczej już nie będą tylko starsze będzie zabawiać ewentualnie. Wszystko ma swoje plusy i minusy . Ja byłam jedynaczką prawie 17 lat i jak dla mnie najgorsze co może dziecko spotkać. Gdyby nie najbliższe kuzynostwo to bym się chyba nigdy nie bawiła, u nich spędzałam weekendy ferie i wakacje . A jeśli chodzi o taką różnicę wieku z siostrą to mamy bardzo dziwna relacje-traktuje ją bardziej jak córkę niż siostre :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Bett, chyba trochę Cię poniosło :)
    --
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    A bo to tak podobno jest, że jak różnica wieku między rodzeństwem jest 6+ to tak de facto dzieci te mają dużo cech jedynaczych i tak są wychowywane (nieświadomie). Między mną a siostrą jest 9 lat i to zdecydowanie za dużo. Zawsze jesteśmy na innym etapie w życiu co powoduje, że nie mamy wspólnych tematów ect. Dla mnie to przepaść między dziećmi i trochę taki brak więzi, ale tak to mój punkt widzenia. Natomiast dzieci z dużą różnicą łatwiej się wychowuje tak jak Żabka pisze....
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Żabka221: Ja byłam jedynaczką prawie 17 lat

    ja zostałam jedynaczką w wieku 27 także ten ;)

    nie wiem jak będzie w przyszłości ale na ten moment chyba mogę powiedzieć, że więź między moimi dziewczynami jest. oczywiście już po stronie Bianki zaczynają się fochy i zazdrość [ale to się pojawia niezależnie od różnicy wieku]. ale obie na swój widok reagują mega radochą i w ogóle lgną do siebie. jedynie dbam o to by z Bianki nie robić niańki i nie obciążać Klarką.
    Bianka została siostrą niedługo po tym jak zaczęła mówić, że chce rodzeństwo. jak ją informowaliśmy to zaczęłam od pytania czy dalej chce mieć rodzeństwo. potem wyszło, że będzie siostra - tak jak chciała. jak się pojawiła wada o wszystkim była informowana [oczywiście w sposób dostosowany], potem dużo z nią rozmawiałam o tym jak będzie żeby nieczuła się odrzucona. nawet jak byłyśmy w czd to zadbałam o to by mogła zobaczyć siostrę choć przez szybę drzwi do oiomu. a reszta to już na bieżąco :)


    bananowiec: Natomiast dzieci z dużą różnicą łatwiej się wychowuje tak jak Żabka pisze....

    zdecydowanie. dlatego bardzo podziwiam dziewczyny, które mają dzieci np rok po roku. ja bym się chyba zapłakała ;)
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Może gdy miałam te dwadzieścia lat to myślałabym podobnie... W tym wieku życie mnie jeszcze nie doświadczyło za bardzo i teraz z perspektywy czasu (pomimo, że zawsze wszyscy mi powtarzali, że jestem dojrzalsza niż wskazuje metryka) uważam, że miałam siano w głowie...

    No więc wtedy, mają dwadzieścia parę, zakładając działalność być może miałam podobne podejście do Najmłodszejstaraczki. Wiodłam sielankowe, niczym nie zaburzone życie.
    Ale teraz z perspektywy czasu i doświadczeń widzę, że motywy/powody przerw w aktywności zawodowej mogą być przeróżne i wcale nie muszą wynikać z naszej chęci/wiedzy.

    I na mnie, dojrzalszym już pracodawcy, luka w CV nie robi żadnego wrażenia - ewentualnie można porozmawiać o przyczynach by poznać motywy działania danej osoby, więcej się o niej dowiedzieć ale absolutnie nie jest żadnym wyznacznikiem, czy kogoś bym przyjęła do pracy czy nie. Decydują zawsze kwalifikacje, profesjonalizm i nastawienie.

    Powiedz Panu Bogu o swoich planach a Go rozśmieszysz...
    Nie lubię powiedzeń ale to oddaje to jakie jest życie - nie wszystko nagniesz pod swoje plany, a raczej pewne, że te plany zostaną w jakiś sposób skomplikowane.

    I wracając do tematu wątku, ja podobnie jak Ask miałam zacny plan. DO 30tki troje dzieci, mała różnica, ślub w wieku 26 lat. I co? Ponad 5 lat starań nam zajęło, a jak się już udało to ciąża mnie wcale nie cieszyła bo życie zaczęło odbierać zdrowie najbliższej mi osobie.
    Decyzja o kolejnych ciążach (pomimo wcześniejszych planów i w sumie dobrego zabezpieczenia finansowego) wcale nie była taka łatwa, ale chciałam zdążyć przed odejściem Taty by poznał moje dzieci i bałam się że starania znowu potrwają dłuuugo.

    I teraz tak... Wystarczy, że mój M pracowałby na etat i miałabym np. inne warunki pracy (np brak możliwości pracy zdalnej), mniej pomocy od teściów czy mamy to pewnie miałabym teraz 6 letnią lukę w życiorysie zawodowym i słabą możliwość powrotu do zawodu.
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Przez 8 lat pracowałam w HR i nie spotkałam żadnego sensownego pracodawcy, który odrzuciłby kandydata na pracownika za lukę w CV. Natomiast zawsze zwraca to uwagę i trzeba dopytać, bo powodów może być multum, i niektóre mogą być przeszkodą w zatrudnieniu. Ale na pewno nie jest nią wychowywanie dzieci, błagam. Pracodawcy to też ludzie i też się rozmnażają, więc kojarzą jak to jest ;)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Dokładnie tak samo uważam.
    Choć dla mnie akurat tak długa przerwa w pracy oznaczałaby brak możliwości powrotu do zawodu i to też była jedna z przyczyn, która powodowała, że nie mogłam, choć bardzo bym chciała, poświęcić się na początku w 100%, macierzyństwu.
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Ja z kolei po obu macierzyńskich wróciłam do pracy, i chociaż mogłabym zostać na wychowawczym albo po prostu nie pracować, to ciągłość zatrudnienia traktuję m.in. jako ubezpieczenie dla mnie i dla dzieci, na wypadek gdyby coś się stało i nie moglibyśmy żyć tylko z wynagrodzenia męża. To dla mnie bardzo ważne. Ale też fakt, że moja mama bardzo mi pomaga przy dzieciach, i że w ogóle mam więcej chętnych do pomocy niż dzieci. Myślę, że organizacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdybyśmy byli sami, z dala od rodzin; wtedy pewnie poważnie rozważyłabym wychowawczy.
    --
    •  
      CommentAuthorask28
    • CommentTimeDec 1st 2017 zmieniony
     permalink
    I dlatego wcale niezlosliwie jak kolezanka zdazyla sie obrazic napisalam o tym punkcie widzenia..
    Moze zdecydowalabym sie na 3 gdybym miala do pomocy NP mame, babcie (my od poczatku sami, dzieci zawsze z nami gdy trzeba cos zalatwic we dwoje to my we 4-ro).
    W dodatku problemowe ciaze jak juz sie uda i po urodzeniu dziewczyn niezbyt kolorowo (mega kolki, wizyt lek. od groma przy wczesniakach, reha itd).
    Wydaje mi sie ze zupelnie inaczej jest rowniez z decyzja o nastepnym jesli przy pierwszym czy drugim nie mialo sie takich (atrakcji).
    -- ,
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    ask28: Wydaje mi sie ze zupelnie inaczej jest rowniez z decyzja o nastepnym jesli przy pierwszym czy drugim nie mialo sie takich (atrakcji).

    oczywiście!


    ale zauważyłyście, że jakby się tak człowiek zagłębił we wszystko to nigdy nie ma dobrego momentu na dziecko? ;)
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Nigdy nie będzie, gdyby chcieć coś zaplanować.
    Dlatego ja się cieszę, że los zdecydował poniekąd za mnie, choć moja pierwsza ciąża rozpoczęła się od łeż rozpaczy a nie szczęścia.
    Co prawda niby ustaliliśmy, że mamy gdzie mieszkać, więc czas na potomka, ale sam moment pozytywnego testu był mocno "niepasowny" jak na tamten czas (wg mnie) i w pierwszym momencie wywołał negatywne emocje. Dopiero co zdecydowaliśmy się na ślub, zaczęliśmy załatwiać formalności, a tu zonk. W pierwszym momencie myślałam, ze wszystko trzeba będzie odwołać, ze mąż będzie miał obiekcje. Jak się okazało on to przyjął zdecydowanie lepiej niż ja, opierniczył od góry do dołu za wycie z takiego powodu i autentycznie się ucieszył. I wesele się odbyło w terminie, choć musiałam sukienkę poszerzać, bo za mocno mi cycki urosły :devil: Wojtek był z tych "planowanych", choć też moment idealny nie był. Ale są, cieszymy się bardzo.
    I tylko z perspektywy czasu żałuję, że czekaliśmy tak długo na pierwsze...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Bett: Ja obstawiam, że ta Najmłodszastaraczka to jest troll jakiś, serio :) Nie gorączkujcie się :)

    opisu i tak nic nie przebije :crazy:
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Elfiko aż sprawdziłam, a po przeczytaniu nie znalazłam odpowiedniej emotikonki żeby opisać co czuję :crazy::tooth::swingin:
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Fakt. Prawie kazdy moment życia może być „nieodpowiedni” na posiadanie dziecka, o drugim nie wspomnę...a trzecie i kolejne to w następnym wcieleniu :crazy:
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeDec 1st 2017 zmieniony
     permalink
    Ja myśle, że ona pomyliła nas z kafeterią czy innym spotted po drodze gubiąc świadomość, że tu głównie 30+ i wie o życiu trochę więcej od dziewczynki orkiestry z zarządu franczyzy [wtf?!] z błędami orto :crazy::crazy:
    pozdro od #madki z #homomcurko :crazy::devil:

    Treść doklejona: 01.12.17 20:58
    właśnie uświadomiłam sobie, że wobec powyższego jestem nikim :devil::devil::crazy::crazy::crazy:

    sorry ale mam dziś wyjątkowo low bullshit tolerance. very low :crazy:
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Najmlodszastaraczka: Wy tez sie zachowujecie jak typowe maDki, a nie matki jak sie tak sracie nad swoimi dzieciaczkami

    Widać jestem za stara, bo nie mam pojęcia co to maDki, ale jak napisałaś że się "sram" nad moimi dziećmi to poczułam się obrażona...
    Osobiście nic mi do tego, jak kto jest "barwny" albo jaki być próbuje, a opis to też sprawa indywidualna. Ale faktycznie, twój nie bardzo daje pole do traktowania cię w pełni poważnie.
    Ale fakt, portal jest dla wszystkich, więc nie zamierzam nikogo wykluczać.
    Ale wybacz, kiedy zaczęłaś pouczać odnośnie pracy kobiety, w większości z dość bogatym doświadczeniem zawodowym, z których część mogłoby nawet matkami twoimi być, to czego sie spodziewałaś?
    Że ci każda przyklaśnie, bo "mała" ma rację?
    Nabądź doświadczenia i ogłady, a potem próbuj pouczać...
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    I pokory.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Poza tym cały opis, bez polskich znaków, z niezliczoną ilością literówek. Niby nic mi do tego. Ale rozumiem, ze pisałaś go dla siebie, bo jeśli dla innych użytkowników forum, to myślę, że to z lekka lekceważące. Ale oczywiście to jedynie subiektywna ocena #matkiswojegodziecka które jest #najnajnaj....
    Choć chyba nie aż takie #naj, bo jakoś odchowałam dwoje i pracy nie rzuciłam...
    P.S. Chorej córki nie mam, ale syna już tak. To w jakiej kategorii mnie umieścisz??

    Treść doklejona: 01.12.17 22:40
    Isia, z przykrością stwierdzam, że w przypadku osób które mają wszystko "idealne" słowo pokora w słowniku nie występuje...
    Swoją drogą przykre to.
    Potrafimy się tu nieźle nawzajem pospierać, czasem poobrażać, a jednak ciągle być razem, nadal się siebie radzić i nawzajem pomagać.
    A od czasu do pory, jak to mawia moja "naj" koleżanka z pracy, zjawia się jednostka, która myśli że w moment całe środowisko zawojuje...
    Mimo wszystko chcę wierzy (taka już moja naiwna niezmiennie natura), że się dziewczątko opamięta i pozna słowo "refleksja".
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeDec 1st 2017 zmieniony
     permalink
    Najmlodszastaraczka: Ja na Was nie najezdzam, nikogo nie obrazam, nie hejtuje

    no rzeczywiście

    Najmlodszastaraczka: Wy tez sie zachowujecie jak typowe maDki, a nie matki jak sie tak sracie nad swoimi dzieciaczkami.




    słuchaj no gówniaro. bo powtarzać się nie będę.
    wpadasz tutaj jak nastolatka do baru udając starszą niż jesteś w rzeczywistości i myślisz, że każdy ci przyklaśnie bo ty taka światowa. bo british klawiatura, ale franczyza w innym województwie. i to nie byle jaka bo niemiecka. o całej reszcie wpisu nie wspomnę bo jest tak żenujący, że braknie mi słów. do tego pierdolisz trzy po trzy. a w momencie kiedy spotykasz się z brakiem uwielbienia i wytykaniem tych niedorzeczności zaczynasz jechać z madką.

    dla twojej wiadomości dziewczynko jestem matką dziecka urodzonego z wadą rozwojową oun i będę się na nią srać ile będę miała ochotę, potem założę konto w fundacji i będę uprawiać #dej, a tobie chuj do tego.
    i albo się dostosujesz do większości, która jest tu od lat [ja np ponad 9] i zaczniesz zachowywać na poziomie - tak, ja mówię o poziomie, albo wypad do koleżanek na paznokcie.

    dziś nie mam tolerancji dla bajkopisarek, które nie wpisują się w kontent.
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Elfika, pojechałaś po bandzie, chyba niepotrzebnie, zbyt osobiście odebrałaś wpisy najmłodszejstaraczki...

    Najmłodszastaraczko, wybacz, ale brakuje Ci minimum pokory. Zachowujesz się jakbyś wszystkie rozumy pozjadała, głosząc te swoje prawdy. Masz dopiero 20 lat, owszem są kobiety dojrzałe w tym wieku, ale Twoje wypowiedzi na tym forum (nie tylko w tym wątku) o dojrzałości nie świadczą, wręcz są oderwane od rzeczywistości...

    Gdyby moja córka, oznajmiła mi, w wielu 20 lat chce zakładać rodzinę, to poważnie zaczęłabym się zastanawiać gdzie popełniłam błąd w jej wychowaniu..

    Zastanów się dobrze, bo dziecko nie jest lekarstwem na depresję i nerwicę..
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    skapula: Elfika, pojechałaś po bandzie, chyba niepotrzebnie, zbyt osobiście odebrałaś wpisy najmłodszejstaraczki...

    być może. ale tak jak wspomniałam wcześniej. mam niski próg tolerancji dziś. wyjątkowo niski.
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeDec 1st 2017
     permalink
    Milczenie jest złotem...
    Nie dajmy się więcej sprowokować.

    I jak to kiedyś ktoś powiedział... Zyta wrrróć.... To wracamy do tematu :whorship:
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 2nd 2017
     permalink
    Los bywa przewrotny, i czasem gdy bardzo się z czegoś śmiejemy...możemy równie gorzko nad tym zapłakać...

    Moim zdaniem dziecko to nie panaceum na Nasze lęki, nerwice, depresje...macierzyństwo to bardzo trudny proces odegoistyczniający egoistów, odidealizyjacy idealistów, uczący pokory i zmuszający przedkładać czyjeś dobro nad swoje...
    Dziecko nie łączy rozpadających soe małżeństw tylko bardziej je dzieli, dziecko to nie rzecz ani tabletka od „bólu życia”...
    Jeśli ktoś nie radzi sobie ze swoim życiem, nie wiem czy będzie miał sile nauczyc swoje dziecko żyć...bo dziecko to odpowiedzialność, stres, lęki...czyjeś dziecko, to pasmo radości, szczęścia, beztroski...bo jest na chwile, na tydzień, na wakacje...a własne macierzyństwo to wypadkowa tych złych i tych wspaniałych chwil.
    Dla mnie mając na starcie tyle problemów, potrzebna jest mocna rozmowa z terapeuta i to nie jednym...zeby nie zrobić sobie i komuś krzywdy...bo jeśli Ciebie załamują, doprowadzają do punktu wyjścia baby i maDKi z internetowej strony, to nie ogarniam jak poradzisz sobie z kolka u dziecka, trzydniówka, ząbkowaniem, chorobami, wypadkami...i srylionem innych spraw związanych z macierzyństwem.
    Owszem, masz duża rodzine i pisałaś ze sobie pomagacie...ale to Ty będziesz odpowiedzialna za wychowanie dziecka, pomoc w opiece to tylko pomoc, a nie wyłączność i nie ich tylko Twój obowiązek.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 2nd 2017
     permalink
    Dajcie spokój dziewczynie. Trochę zrozumienia. Jest młoda, ma jakieś wyobrażenia, które nieco odbiegają od rzeczywistości ale jak każdej z nas, życie te wyobrażenia zweryfikuje brutalnie bądź mniej brutalnie. Naturalna kolej rzeczy.
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeDec 2nd 2017 zmieniony
     permalink
    Katka, ale ja pisze jak najbardziej pokojowo i na spokojnie.
    Nie zamierzam Nikogo stygmatyzować, tylko dać do myślenia.
    Pisze poniekąd na swoim przykładzie. Bo kiedyś byłam oazą spokoju, osobą wyważoną, odważną i mega towarzyska.
    Jestem szczęśliwa, że jestem matka czy tam maDką, ale wypadkowa blasków i cieni macierzyństwa sprawiła, że mając 33lata czuje się jakbym miała 80...
    Być moze gdyby moje dzieci nie chorowały a ja miałabym kogoś do pomocy w razie Wu to byłoby inaczej...
    Dlatego napisałam to co napisałam, bo wydaje mi się że jeśli ktoś nie radzi sobie z sama sobą będąc wyłącznie dla siebie, to z takim bagażem bez uwczesniejszego go „wypakowania” i zostawienia za sobą, nie udźwignie kolejnego bagażu doświadczeń macierzyństwa.
    I absolutnie nie chciałam odwodzić jej od macierzyństwa. Tylko poradzić by najpierw poradziła sobie z problemami, bo one sie nie zmniejszą w chwili porodu.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.