Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Do tego położna przyniosła to wszystko wraz z ankietą

Napisałam przecież, że to był jeden raz, kiedy zdarzyło mi się w ten sposób podpisać coś takiego. Po prostu uważam, że to nie fair, żeby przynieść kobiecie TUŻ PO PORODZIE ankietę, a na pytanie, po co to odpowiedzieć lakonicznie, że "dla szpitala" plus tekst "ale proszę szybciej, bo nie mam czasu" Pamiętajcie jednak, Ci ludzie z drugiej strony słuchawki MUSZA to robić, i to za pieskie pieniądze. Troszkę szacunku dla nich poproszę :)



Przepraszam za ilość pytań ale chciałabym się dobrze do zakupów przygotować a nie mam zielonego pojęcia na co zwracać uwagę
ale na pewno regulowaną 
. Nad tym śpiworkiem też się zastanawiałam, ale z tego co piszecie to chyba nie warto..
Z mojego doświadczenia wynika, że łóżeczko to na początek najbardziej zbędny przedmiot.



więc łóżeczko to wg mnie zakup konieczny i niezbędny i tylko od nas zależy czy dziecko będzie w nim spało czy niezgadzam się - dla Antosi do dziś łóżeczko to jej "azyl"


bo ulegałam swojej córce, po miesiącu spania w łóżeczku przeniosła się do nas i jakoś nie traktowałam tego jako swojej porażki
Może też moje dziecko jest dziwne, bo po kilku miesiącach spania z nami po prostu "naspała się" z rodzicami i z własnej woli wróciła do siebie. Teraz ma 10 miesięcy, i wieczorem, i na drzemki w ciągu dnia zasypia sama- odkładam ją do łóżeczka, przytula się do swojego pluszaka i po 15min śpi. Mimo (a może właśnie dlatego?), że zawsze jej ulegałam, jak potrzebowała bliskości
jak czytam stwierdzenia typu "płakał, ale się nie ugięli" to mam przed oczami obraz drącego się noworodka w łóżeczku i nie reagujących na płacz rodziców (te słynne metody uczenia dziecka samodzielnego zasypiania).

] pokazywali mu, że jednak w łóżeczku też się fajnie śpi 
I może raz czy dwa się przewrócił po drodze ;)
Agunia05: oj Cari nawet nie wiesz jak noworodek potrafi wymuszać :)
ale na samodzielne spanie przyjdzie jeszcze czas.
Teorka, skąd ta Twoja pewność, że "nie działa sią żadna krzywda"? Bo nie był w jakimś bezpośrednim zagrożeniu życia czy jak? Ciekawa jestem jak to wyglądało skoro mały płakał przez kilka dni, bez złośliwości naprawdę jestem ciekawa.

] i wkładali z powrotem do łóżeczka



i okazało sie, ze moje dziecko 3 min w nim wytrzymywało a potem histeria i płacz...wolała lezec na mapie, gdzie miała 100% mozliwosc wykonywania ulubionych ruchów...


wyglądało to po prostu tak, że po karmieniu był odbijany i wkładany do łóżeczkapo paru minutach zaczynał płakać, brali go na ręce [od razu cisza ] i wkładali z powrotem do łóżeczkapo paru minutach on znowu w ryk, więc wyciągali, uspakajali i do łóżeczkai tak przez tydzień.....
No i właśnie takiej tresurze mówię stanowcze "nie". Koszmar.
o i właśnie takiej tresurze mówię stanowcze "nie". Koszmar.



Agunia05 nigdy nie zgodzę się, że noworodek coś wymusza, słyszałam takie "złote razdy" zostaw, niech popłacze, poćwiczy płuca, on wymusza, jest małym terrorystą, przyzwyczai się. Bardzo się cieszę, ze pomimo potwornego zmęczenia nigdy im nie uległam, bywały takie tygodnie, że Kostek całe dni wisiał na cycku i słyszałm odłóż, nie jest głodny, chce tylko possać ,manipuluje Tobą. Nie mówię, ze nie było ciężko ale dziś już jest o wiele lepiej, karmienia się skróciły z 3 godzin do 20 minut i mam zdecydowanie dużo więcej swobody. Samo przeszło.Hej moment ale czy ja napisałam że dzieciaki nie wisiały mi na cycuchu? że leżały po 3 godz zapłakane? Zam leżenie z dzieciakiem 20godz przy cycu, znam bujanie się do 3 czy 5 w nocy (rano) z dzieckiem na rękach czy noszenie pół dnia w chuście bo tylko wtedy była cisza i spokój i jedyny czas kiedy dziecko spało

TEORKA: ja to widziałam, byłam świadkiem i uwierz mi, że to wcale nie wyglądało jak tresurai wcale nie było okrutne ani krzywdzące dla Iwka dzisiaj jest rocznym chłopcem, pięknie się rozwija i nie widać żeby jakąkolwiek traumę miał z powodu tego co miało miejsce ileś tam miesięcy temu
Melodie: Zdaje się, że jest zupełnie inaczej gdy ma się więcej niż jedno dziecko do "obrobienia".
