Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeJun 17th 2011
     permalink
    hydrazine: Do tego położna przyniosła to wszystko wraz z ankietą


    Ale porażka. Pewnie celowo tak szybko kazała wypełniać, żeby się człowiek nie zorientował, co podpisuje, zwłaszcza że w takim momencie jakaś durna ankieta to pierwsze o czym kobieta po porodzie myśli. Ja bym sprawdziła w szpitalu co to za ankieta była i wzięła dane jednostki, która Twoje dane przechowuje. Musi się je dać usunąć z ich bazy.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 17th 2011
     permalink
    No jasne, że tak. Usunęłam dane z tej bazy po jakimś czasie, znalazłam namiar w internecie (najlepsza była rozmowa telefoniczna z ich przedstawicielką - "No jak to, naprawdę chce pani usunąć swoje dane?? Niektóre kobiety same się do nas zgłaszają, żeby się do niej zapisać!" - ha ha, z pewnością). Przestroga na przyszłość.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJun 17th 2011
     permalink
    hmm mi nie przeszkadza ze czasami zadzwonią i spytaja czy coś tam. Jak odmówisz kilka razy przestają dzwonić :P Zreszta nie trzeba zaznaczać okienka że wyrażam zgodę w celach marketingowych
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 17th 2011
     permalink
    Agunia ma rację, nie wyrażasz zgody na udostępnianie danych, nie powinni do Was zadzwonic. Pracowałam w tym "cudnym" telemarketingu to troszkę się orientuję; ale trzeba pamiętać że niektóre firmy lecą ciurkiem po książkach telefonicznych, niektórych sprzed kilku lat (zostałam "poszczuta" policją- przez telefon- bo zadzwoniłam do gościa który rok wcześniej zastrzegł telefon :P).

    Pamiętajcie jednak, Ci ludzie z drugiej strony słuchawki MUSZA to robić, i to za pieskie pieniądze. Troszkę szacunku dla nich poproszę :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 17th 2011 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, a czytacie ze zrozumieniem? :tongue: Napisałam przecież, że to był jeden raz, kiedy zdarzyło mi się w ten sposób podpisać coś takiego. Po prostu uważam, że to nie fair, żeby przynieść kobiecie TUŻ PO PORODZIE ankietę, a na pytanie, po co to odpowiedzieć lakonicznie, że "dla szpitala" plus tekst "ale proszę szybciej, bo nie mam czasu"

    MsMartina: Pamiętajcie jednak, Ci ludzie z drugiej strony słuchawki MUSZA to robić, i to za pieskie pieniądze. Troszkę szacunku dla nich poproszę :)


    Nie wiem, MsMartino, skąd wymyśliłaś sobie, że nie szanuję telemarketerów. Mimo, że nie cierpię takich telefonów, nie zdarzyło mi się jeszcze potraktować kogoś takiego niekulturalnie (co ponoć się zdarza). No i druga sprawa - to że oni muszą (czy na pewno? to też dobre pytanie) nie oznacza, że ja też muszę z automatu od nich kupować. Proste.
    •  
      CommentAuthorsylwunia
    • CommentTimeJun 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Mam podobne doświadczenia jak hydrazine. U nas we Wrocku, gdy rodziłam dwa lata temu były nawet dwie paczuszki. Po wypełnieniu tej cudnej ankiety miałam ochotę zmienić numer telefonu. Telefony doprowadzały nas do szału. Mieliśmy po 3-6 połączeń z tej samej firmy dziennie, a to płyty z muzyką, a to bajeczki, ubezpieczenia najgorsze jednak były próby sprzedania mi bielizny i biżuteri przez telefon. Jeśli juz firma dostała na mnie namiary to mogła się pofatygować i przesłac mi katalog a nie wciskac kit przez telefon:sad:
    --
  1.  permalink
    w uk dostalam 3 paczki - jedna jeszcze jak bylam w ciazy, druga w szpitalu a trzecia po wyjsciu ze szpitala mialam odebrac w aptece....w szpitalnej paczce byly formy na zasilki ktore przyslugiwaly nam po narodzinach Minika oraz spis najwazniejszych numerow telefonow i adresow w razie jakichkolwiek pytan czy watpliwosci (baaardzo fajny pomysl oszczedzajacy latanie po urzedach), kupony na 3 sesje zdjeciowe, kupon na kosz na zurzyte pieluszki (warty ok 20 funtow), kilka innych kuponow i karta upowazniajaca do znizek w niektorych sklepach, kilka pampersow( chyba dwa), mala paczka chusteczek dzieckowych no i probki kosmetykow w tym maly sudocream oraz kiazka- poradnik w stylu od narodzin do 5 roku zycia; w pozostalych paczkach wiekszosc makulatury reklamowej i probki proszkow do prania czy plynow do plukania.... nie musialam wypisywac zadnej ankiety ani tym bardziej nikt nie dreczyl mnie telefonami...na szczescie
    --
  2.  permalink
    Zabieram się za kompletowanie wyprawki :bigsmile:
    Na pierwszy rzut idzie łóżeczko i wszystko co z nim związane, mam zatem parę pytań :wink:
    Z tego co już zdążyłam się dowiedzieć/doczytać, to najlepsze są łóżeczka z trójstopniową regulacją wysokości i wyjmowanymi szczebelkami, coś więcej na ten temat powinnam wiedzieć??
    A teraz sprawa materacyka, bo jest ich strasznie dużo, z wypełnieniem kokosowym, z trawy morskiej itp, ma to w ogóle jakieś znaczenie? Co wy polecacie?
    I teraz kołderki, czy trzeba kupować od razu jakąś antyalergiczna? Cy starczy zwykła kołderka?
    To chyba tyle odnośnie spania :bigsmile: Przepraszam za ilość pytań ale chciałabym się dobrze do zakupów przygotować a nie mam zielonego pojęcia na co zwracać uwagę :smile:
    -- // //
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    odnośnie materacy doczytałam, że w zupełności zwykły piankowy. W SR neonatolog mówiła, że dla każdego dziecka nowy materac. Na razie nie kupuję żadnej pościeli. Neonatolog mówiła, żeby najpierw tylko cieplejsze ubieranie a potem śpiworki. Żadnego opatulania.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    Łóżeczko z regulowaną wysokością są dobre ponieważ służą dziecku wraz z jego rozwojem. Czy ja mam trójstopniową to nawet nie wiem :tongue: ale na pewno regulowaną :smile:
    Co do materacyka ja mam gryka-kokos.Czy jest dobry nie wiem, ale najczęściej był mi polecany w moim otoczeniu.
    Co do kołderki antylergicznej... Ja uważam,że trzeba na początku kupować bez zbędnego oglądania się na alergie... Nie można bowiem zakładać od razu,że dziecko będzie alergikiem. Wydaje mi się zresztą,że lepiej,żeby się zetknęło z potencjalnym alergenem bo chowanie w sterylnych warunkach bardziej mu zaszkodzi.
    Ale wydaje mi się,że wszystkie kołderki są robione tak,żeby dzieci nie uczulały.
    Nie wiem na kiedy masz dokładnie termin,ale jeśli planujesz kupno rożka, to raczej w nim na początku będzie dziecko spało. Ja mam kołderkę,ale moje dziecko jeszcze ani razu pod nią nie spało...
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    Ja też uważam że rożek to świetna sprawa, na początku nosiłam w nim córkę, mi było wygodniej i ona czuła się bezpieczniej, potem w łóżeczku przykrywałam ją tym rożkiem jak kołderką bo taka standardowa kołderka była dla takiego malca za duża i za ciężka, u mnie np śpiworek się nie sprawdził, trzeba było jej na ramionka go ubierać i jak spała to był to problem, aby w nocy kilka razy np wyciągać ze śpiworka i wkładać, potem córka nie chciała w nim spać kopała nóżkami, a on nie dawał jej przestrzeni więc się wkurzała, ale może u innych mam się sprawdzi
    pozdrawiam
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    kachaw: a on nie dawał jej przestrzeni więc się wkurzała, ale może u innych mam się sprawdzi


    moja bratowa z UK przywiozła chyba z 7 sztuk
    od rozmiaru 56 do 90 ileś tam
    i po pierwszym zrezygnowała bo było to samo co u Ciebie :wink:
    --
  3.  permalink
    Jaheira termin mam na początek października, więc trochę chłodnawo będzie, bo sezon grzewczy się jeszcze nie zacznie a na zewnątrz już może być chłodno.. rożek już jeden kupiłam i rzeczywiście póki dzieciaczek maleńki będzie to spokojnie można albo go dać do rożka, albo wykorzystać rożek jako kołderkę :bigsmile:. Nad tym śpiworkiem też się zastanawiałam, ale z tego co piszecie to chyba nie warto..
    Dzięki za pomoc :smile:
    -- // //
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJul 1st 2011 zmieniony
     permalink
    my mieliśmy rożek z wkładem kokosowym - super! PRAWIE TAKI SAM JAK TU bardzo byliśmy zadowoleni. doceniłam już w szpitalu po porodzie - łatwo było mi małą przenosić, rpzesuwać w tym rożku, czuła się w nim bezpiecznie - maluszki lubią być ciasno owinięte. Wkład można było wyciągać i mieć kołderkę, lub miękki całkiem rożek. ale to usztywnienie bardzo nam pomagało. w nocy karmiłam na rożku, łatwiej odkładałam ją z nim razem do łóżeczka. bardzo, bardzo polecam. Jak Gosia była mała, uwielbiała w rożku zasypiać - bez niego trudniej jej było. śpiworki u nas się nie sprawdziły.
    --
    •  
      CommentAuthorgracjanna
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    ja też rodziłam na początku października-kupiliśmy dmuchawę/farelkę i na początku dogrzewaliśmy pokój zwłaszcza przed kąpielą
    Łóżeczko kupiliśmy tak jak piszesz z trójstopniową regulacją i wyjmowanymi szczebelkami (z tego co pamiętam ja sobie radziłam bez tego udogodnienia-wychodziłam górą i rodzice to jakoś przeżyli!) ale koleżanka poradziła, żeby zwrócić uwagę na płaskie szczyty łóżeczka (te krótsze boki) żeby w razie potrzeby móc tam coś powiesić:kocyk, ubranko, teraz tam wisi karuzelka... z pewnością przydaje się szuflada pod łóżeczkiem-początkowo chciałam bez, ale też rada że się przyda była strzałem, w dziesiątkę. Wyszukałam w necie łóżeczko najprostsze i -w rezultacie najtańsze- i nam sklep sprowadził, bo sami z siebie zamawiali tylko wyszukane, z jakimiś wzorkami, kolorkami itp. Możesz też rozważyć kupno łóżeczka turystycznego-większe dziecko się może bardzo kręcić i obijać o szczebelki, więc niektórzy tylko dokupują materacyk jak do zwykłego. My mamy oba.
    Materacyk w szkole rodzenia poradzili, żeby kupić jak dla siebie: nie za twardy, ale nie miękki. Kupiliśmy piankę z kokosem. Na gryce podobno trzeba uważać, żeby nie wykiełkowała, więc moja wyobraźnia podsunęła mi obraz dziecka w gąszczu kiełek i odpuściłam.
    Do dziś mały śpi pod rożkiem obleczonym w samodzielnie uszytą poszewkę-jak tylko zaczęło mu przeszkadzać krępowanie nóżek to go tylko tym nakrywałam i przez całą zimę było OK.
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    nam w szkole rodzenia położna mówiła, że dla maluszka materacyk powinien być twardy, więc gryka-kokos jak najbardziej się nadaje.
    Co do tego, czy kołderka, czy śpiworek, stwierdziła, że na początek rożek i kocyk w zupełności wystarczą (no ale rodzę w lecie, więc troszkę inaczej będzie), a potem trzeba zobaczyć, czy dziecko jest z tych, co lubią spać szczelnie owinięte i wtedy kupić śpiworek, czy z tych, co lubią spać z nogą lub pupą na wierzchu i wtedy kupić kołderkę. Podusi absolutnie nie kazała kupować i stosować przynajmniej do 6 miesiąca.
    Jeżeli chodzi o ochraniacze do łóżeczka, to znajome radziły, żeby nie kupować za wysokich, żeby dziecko też widziało dobrze, co się dzieje dookoła i nie czuło się zupełnie odgrodzone od świata.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    Jeśli chodzi o ochraniacze do łóżeczek to trzeba na nie uważać aby nie były zbyt pstrokate, bo na niektóre dzieci mogą źle działać , zbyt dużo bodźców może być nie korzystne, potem ochraniacze się u nas sprawdzały a jak córka zaczęła je zdzierać bo chciała zobaczyć co słychać na świecie to je zdjełam
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJul 1st 2011
     permalink
    U nas neonatolog mówiła jeszcze, że ochraniacze to dla maluchów jak już zaczną się ruszać po łóżeczku, wcześniej nie, bo to zapobiega nagłej śmierci łóżeczkowej.
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 1st 2011 zmieniony
     permalink
    Z mojego doświadczenia wynika, że łóżeczko to na początek najbardziej zbędny przedmiot. Tak, tak sama pamiętam jak godzinami wybierałam rodzaj materaca żeby tylko zdążyć a tymczasem mój synek 2 miesiace spał w "koszyku Mojżesza" (może być gondola od wózka) w rożku lub spał z nami. Każda próba położenia do łóżeczka kończyła się płaczem, no i dla nas było wygodnie bo łóżeczko nie stało przy naszym łóżku. Pościeli nie używam do dziś, leży w szafie i się kurzy, ochraniacz bardzo się przydaje, bo synek lubie "wędrować" w nocy. Ja polecam torby do spania ale może nie na sam początek, zazwyczaj noworodek topi się w rozmiarze 0-3. Materac mamy kokosowy, dobrej firmy ale mam wrażenie, ze się odgina a w PL gryczano-kokosowy ale jeszcze tego nie używaliśmy.
    --
    •  
      CommentAuthordudzianka
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    Ja od samego poczatku uzywalam rozka,kolderka jak na razie byla zbedna;
    Lozeczko.....moj Maly spal w nim od urodzenia,niestety po miesiacu,zaczal sypiac z nami w lozku latwiej bylo mi go karmic;
    sprawdzila mi sie za to kolyska,Maly uwielbia w niej spac do tej pory np.w ciagu dnia;
    Fajna i pozyteczna rzecza jest tez lezaczek,dziecko mozna do niego wlozyc i np.ja robie sobie w kuchni albo sprzatam;
  4.  permalink
    Wiecie, to zależy od dziecka - trudno przewidzieć, jaki model się trafi. Moja córka urodziła się we wrześniu, miałam dla niej rożek- marzła w nim. Już w szpitalu musiałam dodatkowo okręcać ją kocykiem. W domu kładłam ją w rożku, ale dodatkowo przykrywałam pierzynką. W końcu, po ok. miesiącu, rożek zaczął jej przeszkadzać, zaczęła spać pod samą puchową pierzynką, dużą (100x140). Na początku bałam się, czy mała nie przydusi się pierzynką- ale ona zawsze śpiąc trzymała krawędź pierzynki i podciągała ją sobie/odsuwała od buzi.
    Dlatego teraz dla drugiego malucha nie kupuję rożka- uznałam, że dla mnie nie ma sensu kupować rożka, skoro będę używała go przez miesiąc. Spokojnie na początku da radę zastąpić go kocykiem i tak go owijać.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    Dobrosulka: Z mojego doświadczenia wynika, że łóżeczko to na początek najbardziej zbędny przedmiot.


    oj a tu się nie zgodzę...
    tzn nie mówię, że dla Ciebie nie był zbędny bo skoro tak piszesz to tak było :wink:
    ale ja znam wiele noworodków, które nie śpią z mamą w łóżku [i z tatą] tylko w łóżeczku :wink:
    kwestia przyzwyczajenia dzieciaka

    więc łóżeczko to wg mnie zakup konieczny i niezbędny i tylko od nas zależy czy dziecko będzie w nim spało czy nie :wink:
    mojej bratowej synek też płakał jak go tam wkładali ale nie ugięli się i Mały spał w swoim łóżeczku a nie z nimi :bigsmile:
    --
  5.  permalink
    Hmmmm... Jakoś zawsze dziwne wydaje mi się stwierdzenie "nie ugięłam się/nie ugięli się" w odniesieniu do reakcji na płacz noworodka... Rozumiem, że dwulatek histerią próbuje wymusić zakup kolejnej zabawki w sklepie, i wtedy można się "nie uginać". Ale jak słyszę/czytam takie stwierdzenie w odniesieniu do noworodka, to jakoś zawsze mnie to dziwi/razi
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    TEORKA: więc łóżeczko to wg mnie zakup konieczny i niezbędny i tylko od nas zależy czy dziecko będzie w nim spało czy nie
    zgadzam się - dla Antosi do dziś łóżeczko to jej "azyl"
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    oj Cari nawet nie wiesz jak noworodek potrafi wymuszać :)
    --
  6.  permalink
    No ja na pewno łóżeczko kupię, bałabym się chyba spać z takim dzieciaczkiem, że go zgniotę albo co.. wiem, że pewnie to niemożliwe, ale jednak.. wolę łóżeczek a jak mu się nie spodoba to będę kombinować potem :wink:
    -- // //
  7.  permalink
    Wiesz Aga, tylko jak czytam stwierdzenia typu "płakał, ale się nie ugięli" to mam przed oczami obraz drącego się noworodka w łóżeczku i nie reagujących na płacz rodziców (te słynne metody uczenia dziecka samodzielnego zasypiania).
    Może byłam/jestem głupią matką :wink: bo ulegałam swojej córce, po miesiącu spania w łóżeczku przeniosła się do nas i jakoś nie traktowałam tego jako swojej porażki :wink: Może też moje dziecko jest dziwne, bo po kilku miesiącach spania z nami po prostu "naspała się" z rodzicami i z własnej woli wróciła do siebie. Teraz ma 10 miesięcy, i wieczorem, i na drzemki w ciągu dnia zasypia sama- odkładam ją do łóżeczka, przytula się do swojego pluszaka i po 15min śpi. Mimo (a może właśnie dlatego?), że zawsze jej ulegałam, jak potrzebowała bliskości :wink:
    --
  8.  permalink
    Ale wcale nie uważam, że zakup łóżeczka jest zbędny- są dzieci, które cenią sobie spanie w swoim łóżeczku i tylko w swoim łóżeczku. Lepiej kupić i przygotować, niż potem na szybko kombinować. Jak dziecko nie skorzysta z łóżeczka, to zawsze można w nim zrobić na początku skład rzeczy niepotrzebnych ;) A kiedyś i tak maluch dorośnie do łóżeczka
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    cerisecerise: jak czytam stwierdzenia typu "płakał, ale się nie ugięli" to mam przed oczami obraz drącego się noworodka w łóżeczku i nie reagujących na płacz rodziców (te słynne metody uczenia dziecka samodzielnego zasypiania).


    no to jakie masz wyobrażenia to już nie moja wina :wink:
    ale zapewniam Cię , że Iwkowi się krzywda nie działa
    po prostu pomalutku [bez znęcania się takiego jakie Ty masz przed oczami :smile: ] pokazywali mu, że jednak w łóżeczku też się fajnie śpi :bigsmile:
    i po paru dniach nie było już żadnych "scen" i spał fajnie sam
    :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAlice85
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    Pozwolę sobie dodać coś od siebie, mianowicie, że u nas śpiworki sprawiły się bardzo dobrze :) Na początku dziecko spało w rożku, potem już w śpiworkach i dopiero niedawno 2,5-latkowi sprawiliśmy kołderkę, poduszkę (płaską) i... nowe łóżko, bo swoje niemowlęce łóżeczko odstępuje młodszemu rodzeństwu ;)
    Zakładając śpiworek miałam pewność, że mały się nie rozkopie, nie zmarznie, a ponieważ są one zwykle szersze w nóżkach, z brakiem miejsca na małe wierzganie też nie było problemu ;) A nawet nauczył się swego czasu chodzić w śpiworku - jak chciał w nocy przyjść do nas, wyłaził przez szparę po wyjętych szczebelkach i szportał się w tym śpiworku przez dwa pokoje aż dotarł :bigsmile: I może raz czy dwa się przewrócił po drodze ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Agunia05: oj Cari nawet nie wiesz jak noworodek potrafi wymuszać :)

    Przepraszam, ale co nazywasz "wymuszaniem"? Komunikowanie swoich elementarnych potrzeb za pomocą płaczu? A jak inaczej taki noworodek ma przekazać światu, że coś jest nie tak? Że jest głodny, że go boli, że się boi albo że zwyczajnie chce być blisko mamy?
    •  
      CommentAuthordudzianka
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    "Agunia05: oj Cari nawet nie wiesz jak noworodek potrafi wymuszać :)"

    NO wlasnie "wymuszanie" ja bym tego tak nie nazwala,on tylko w ten sposob moze prosic o pomoc,szczegolnie noworodki tego potrzebuja;
    czytalam kiedys artykul na temat tego ze przez pierwsze 3 m-ce powinno sie rozpieszczac dziecko,bo ono tego potrzebuje i nie jest to wcale powiedziane ze potem tak bedzie,ono szybko zapomina;
    •  
      CommentAuthordudzianka
    • CommentTimeJul 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    * nightingale_84
    "No ja na pewno łóżeczko kupię, bałabym się chyba spać z takim dzieciaczkiem, że go zgniotę albo co.. wiem, że pewnie to niemożliwe, ale jednak.. "

    Kochana wiesz mi ze tez sie balam,ale kobieta sie bardzo zmienia jak urodzi to sie nazywa "macierzynstwo"
    ja kiedys moglam tak mocno spac ze nikt by mnie nie obudzil hehehe...............a jak urodzilam,kurcze sama nie wierzylam,slyszalam nawet jak Maly sie ruszal,od razu wyskakiwalam z lozka sprawdzic co robi;
    z dzieckiem nie wolno tylko spac po alkoholu albo po jakis srodkach otumiajacych;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Ja jeszcze trochę o tym nieszczęsnym "wymuszaniu". Ja mam takie dziecko, którego potrzeby były spełniane w mgnieniu oka. Oczywiście wszyscy dookoła radzili - nie noś, nie przytulaj, nie pozwalaj wisieć na piersi, bo ci się przyzwyczai i nie będziesz miała życia. Dopóki słuchałam tych durnych rad - może pierwsze dwa, trzy tygodnie - wszystko było nie tak, dziecko płaczące, nerwowe, ja też. W końcu rozum zwyciężył, zaczęłam słuchać przede wszystkim siebie i córki, a nie wszystkich ciotek dobra rada naokoło. I nagle okazało się, że żyjąc w zgodzie z własnym dzieckiem osiągnie się znacznie więcej niż wojując z nim dzień w dzień. Jedynymi zasadami było u nas "nic na siłę" i "to minie". Jak miała fazę buntu na łóżeczko, to spała z nami. Jak był bunt na wózek, to nosiłam ją w chuście. Chciała zasypiać na rękach, to zasypiała. Chciała powisieć na piersi? To wisiała. I tak dalej, i tak dalej... I jakimś cudem wszystko ułożyło się odwrotnie niż w strasznych przepowiedniach rodzinki. Bez problemu spędzała coraz więcej czasu samodzielnie. Na macie, w łóżeczku. Znacznie szybciej i naturalniej przychodziło jej to niż znajomemu rówieśnikowi, którego rodzice od początku na siłę "uczyli samodzielności".

    Minęło parę miesięcy, nie wiem, może 8, jak na dobre zlazła nam z rąk. Samodzielnie przemieszczanie się uznała za znacznie ciekawsze. W końcu nie było się czego bać, wiedziała, że w razie niebezpieczeństwa ma na kogo liczyć. Teraz ma prawie 15 miesięcy. Jest pogodnym i ciekawskim dzieciakiem. Nie wytrzymuje ani minuty na rękach, woli biegać sama. Czasem mówię do niej "chodź, przytulimy się" - podchodzi, na ułamek sekundy przytula swój policzek do mojego i już jej nie ma. Codziennie rano wychodzę do pracy - z uśmiechem macha mi na pożegnanie. Każdego dnia widzę, jak bardzo opłaciło się nam takie, a nie inne podejście. Wyrosła nam bardzo pewna siebie panna. Aż mi się wierzyć nie chce, że tak szybko.

    Po co wszystko to piszę? Z nadzieją, że jakaś przyszła "zielona" mama po przeczytaniu też nie da sobie wmówić, że tak małe dzieci potrafią "wymuszać" i "manipulować".
    •  
      CommentAuthordudzianka
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    ja sie z tym absolutnie sie zgadzam,ja mam tylko 4 m-czne dziecko ale mimo to ze go tak bardzo rozpieszczam,nie musze go nosic nonstop na rekach,nie wisi mi na cycku-ma dni ze lubi,ale nie za czesto,spi ze mna ale i lubi kolyske,czasem nawet w lozeczku.................kazda matka czuje co potrzebuje jej dziecko i ciesze sie ze moje jest przez to caly czas radosne i szczesliwe!
  9.  permalink
    Ja miałam dokładnie tak samo jak Hydrazine- mała spała z nami, miała noce, kiedy spała non stop z piersią w buzi; w dzień też pozwalałam jej wisieć na piersi ile chciała, godzinami nosiłam ją wtuloną we mnie w chuście. Jak miała chyba 3 miesiące to miewała takie dni, że każda próba oddzielenia jej ode mnie kończyła się wrzaskiem. Nie walczyłam z tym- właśnie wtedy nosiłam ją cały dzień w chuście, pozwalałam jej spać przy piersi. Praktycznie wszyscy - od bliższej rodziny po dalszych znajomych, dawali nam złote rady- nie noś jej tyle, nie pozwalaj spać z wami. Puszczałam to mimo uszu i rozpieszczałam do granic. I za cholerę nie wiem, skąd się biorą te opinie, że jak się dziecko przyzwyczai do noszenia/spania, to później się nie odzwyczai. Naturalnym etapem rozwoju małej, jak przecież każdego dziecka, było to, że nagle podłoga stała się bardziej atrakcyjna niż ramiona mamusi.
    Teraz pełza po całym domu, czasem przytuli się, rusza dalej. Bawi się sama, lubi po prostu siedzieć na podłodze i patrzeć jak gotuję czy zmywam. Teraz już wystarcza jej sama świadomość, że jestem obok, nie wymaga bezpośredniego zainteresowania.
    Czasem słyszę, że ja to mam super, bo dziecko takie grzeczne, nie płacze, samo się bawi, samo zasypia. I najczęściej słyszę to z ust koleżanek, które wojowały ze swoimi dziećmi i za punkt honoru stawiały sobie "żeby się nie ugiąć".
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    Kiedyś na jakimś forum przeczytałam wypowiedź, która mi się bardzo spodobała - "Co tam noszenie, przytulanie. Uważaj lepiej, żeby jej do miłości nie przyzwyczaić, bo będziesz miała przerąbane! Będziesz musiała ją kochać do końca życia!"

    Cerise, jesteś kolejną osobą, która potwierdza moje obserwacje :smile:
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    Moj syn spal w lozeczku pierwsze 3 miesiace i zasypial sam, potem jakos zaczelam usypiac go przy cycu (bylo szybciej i tak przyjemnie) no i juz tak zostal ze mna i nie musialam wstawac kilka razy w nocy na karmienie : )) Teraz mlody to juz na dobre spi z nami i cudne jest to jak musi mnie przytulic ii pomietosic moje ucho tylko musze przyznac, ze cczasem troche zaluje, bo sie tak rozpycha, ze ja sie nauczylam spac cala noc na jednym boku z jednym poldupkiem na krawedzi lozka i ze swisajaca reka :bigsmile: ale na samodzielne spanie przyjdzie jeszcze czas.

    Najgorsze co moze byc, to super zlote rady. KAzdy powinien robic tak jak czuje. PRzede wszystkim wlasnie sluchac siebie i swojego dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeJul 2nd 2011
     permalink
    Aha i chcialam jeszcze dodac, ze kiedys to przyjdzie taki czas, kiedy po kazdym naszym calusie dziecko sie wytrze a potem to juz zapomnij o jakichkolwiek czulosciach bo to "wieś" a wtedy to bedziemy sobie wspominac jak to bylo cudnie przytulic sie w nocy do takiej kuleczki, i zal, ze ta kuleczka juz nie bedzie : ) dlatego ja sciskam i caluje swoje dziecko dopoki sie nie zezlosci :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Ależ ja nie napisałam, że łóżeczko w ogóle jest zbędne. Chodziło mi o to, że taka mała kuleczka czuje się bezpiecznej na początku w koszyku Mojrzesza, kołysce, gondoli wózka niż w dużym łóżeczku (najbezpieczniej oczywiscie przy mamusi). Gdybym to wiedziała to nie spinała bym się tak, bo łóżeczko to był nasz pierwszy zakup, bo myślałam, że najważniejszy. Teraz poczekałabym miesiąc, dwa z jego kupnem. Dziś synek śpi w łóżeczku aż miło. Śpi również w naszym łóżku i dla mnie są to jedne z najpiękniejszych chwil w całym macieżyństwie.
    Agunia05 nigdy nie zgodzę się, że noworodek coś wymusza, słyszałam takie "złote razdy" zostaw, niech popłacze, poćwiczy płuca, on wymusza, jest małym terrorystą, przyzwyczai się. Bardzo się cieszę, ze pomimo potwornego zmęczenia nigdy im nie uległam, bywały takie tygodnie, że Kostek całe dni wisiał na cycku i słyszałm odłóż, nie jest głodny, chce tylko possać ,manipuluje Tobą. Nie mówię, ze nie było ciężko ale dziś już jest o wiele lepiej, karmienia się skróciły z 3 godzin do 20 minut i mam zdecydowanie dużo więcej swobody. Samo przeszło.
    Teorka, skąd ta Twoja pewność, że "nie działa sią żadna krzywda"? Bo nie był w jakimś bezpośrednim zagrożeniu życia czy jak? Ciekawa jestem jak to wyglądało skoro mały płakał przez kilka dni, bez złośliwości naprawdę jestem ciekawa.
    --
    •  
      CommentAuthoriwrowe
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    Moja córcia nie lubiła zadnech rozków, otulaczy i innych rzeczy tego rodzaju...wiec, sprzedałam na allegro...nawet kocyka nie lubiła, ciągle sie z niego odkopywała...do tej pory jej zostało...ma to po mamusi :P jest ruchliwym dzieckiem i wielkim tulisiem..nad ranem sie budzi i mówi zebym ją przytuliła, wtula sie we mnie i tak sobie spimy :)
    cyculnik z niej był przeogromny (karmiłam przez dwa lata ) i nigdy jak była mała nie ograniczałam jej cycka czy mojego ciepełka ciałka :)
    jak była malusia to spała tylko w swoim łózeczku, ale z biegiem czasu "przeprowadziła" mi sie do mojego łóżka...a teraz jest różnie....czasem spi w swoim a czasem nad ranem przypełza do mnie/nas spac :)
    Kazda z nas mamus sama musi wypracowac sobie sposób na swojego szkraba/szkraby, nie ma uniwersalnej rady....nie ma co sie nakrecac, ze tylko to czy to jest dobre a tamto nie i ta czy tamta mamusia nie postępuje tak dobrze jak "ja"... wskazówki są jak najbardziej cenne i wskazane oczywiscie :)
    Kazde dziecko jest inne i to jest najwspalniajsze :)
    p.s. moje psiółki miały lezaczki i sobie je bardzo chwaliły...ja nie kupiłam bo mi jedna taka kochana pozyczyła :) i okazało sie, ze moje dziecko 3 min w nim wytrzymywało a potem histeria i płacz...wolała lezec na mapie, gdzie miała 100% mozliwosc wykonywania ulubionych ruchów...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    Dobrosulka: Teorka, skąd ta Twoja pewność, że "nie działa sią żadna krzywda"? Bo nie był w jakimś bezpośrednim zagrożeniu życia czy jak? Ciekawa jestem jak to wyglądało skoro mały płakał przez kilka dni, bez złośliwości naprawdę jestem ciekawa.


    ale nie napisałam, że przez kika dni cięgiem od rana do wieczora :wink:
    wyglądało to po prostu tak, że po karmieniu był odbijany i wkładany do łóżeczka
    po paru minutach zaczynał płakać, brali go na ręce [od razu cisza :smile:] i wkładali z powrotem do łóżeczka
    po paru minutach on znowu w ryk, więc wyciągali, uspakajali i do łóżeczka
    i tak przez tydzień.....
    Iwko z każdym dniem wytrzymywał w tym łóżeczku coraz dłużej [zanim zaczął płakać] a po tygodniu zasypiał i przesypiał 3, 4 godziny
    i dlatego właśnie napisałam, że nie dali za wygraną tylko skutecznie próbowali go do tego łóżeczka przekonać
    i jak widać udało się a jemu na prawdę nic się nie działo bo nikt to płaczącego na 2 godziny nie zostawiał :wink::wink::wink::wink:


    iwrowe: i okazało sie, ze moje dziecko 3 min w nim wytrzymywało a potem histeria i płacz...wolała lezec na mapie, gdzie miała 100% mozliwosc wykonywania ulubionych ruchów...


    u mojego brata i bratowej było to samo
    Iwko w leżaczku dostawał histerii :wink:
    i jak się okazało najbardziej lubił matę ALE KONIECZNIE NA BRZUSZKU bo na plecach też nie bardzo chciał leżeć :wink:



    więc jak widać każde dziecko jest inne i każda matka musi po prostu wyczuć co dla jej dziecka jest najlepsze...
    i tyle w temacie bo nikt tu nikogo nie przekona do swojej racji bo dzieci są indywidualnością i nie ma złotego środka :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    wyglądało to po prostu tak, że po karmieniu był odbijany i wkładany do łóżeczkapo paru minutach zaczynał płakać, brali go na ręce [od razu cisza ] i wkładali z powrotem do łóżeczkapo paru minutach on znowu w ryk, więc wyciągali, uspakajali i do łóżeczkai tak przez tydzień.....


    :shocked: No i właśnie takiej tresurze mówię stanowcze "nie". Koszmar.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    hydrazine: o i właśnie takiej tresurze mówię stanowcze "nie". Koszmar.


    no i masz takie prawo jak najbardziej :wink:
    ja to widziałam, byłam świadkiem i uwierz mi, że to wcale nie wyglądało jak tresura
    i wcale nie było okrutne ani krzywdzące dla Iwka :wink:
    dzisiaj jest rocznym chłopcem, pięknie się rozwija i nie widać żeby jakąkolwiek traumę miał z powodu tego co miało miejsce ileś tam miesięcy temu :smile:

    aczkolwiek Ty masz prawo tak sądzić :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    Dobrosulka: Agunia05 nigdy nie zgodzę się, że noworodek coś wymusza, słyszałam takie "złote razdy" zostaw, niech popłacze, poćwiczy płuca, on wymusza, jest małym terrorystą, przyzwyczai się. Bardzo się cieszę, ze pomimo potwornego zmęczenia nigdy im nie uległam, bywały takie tygodnie, że Kostek całe dni wisiał na cycku i słyszałm odłóż, nie jest głodny, chce tylko possać ,manipuluje Tobą. Nie mówię, ze nie było ciężko ale dziś już jest o wiele lepiej, karmienia się skróciły z 3 godzin do 20 minut i mam zdecydowanie dużo więcej swobody. Samo przeszło.
    Hej moment ale czy ja napisałam że dzieciaki nie wisiały mi na cycuchu? że leżały po 3 godz zapłakane? Zam leżenie z dzieciakiem 20godz przy cycu, znam bujanie się do 3 czy 5 w nocy (rano) z dzieckiem na rękach czy noszenie pół dnia w chuście bo tylko wtedy była cisza i spokój i jedyny czas kiedy dziecko spało
    Dosyc szybko udało nam sie rozpoznać kiedy to wymuszanie a kiedy potrzeba bliskości, głód, mokra pieluszka czy inne potrzeby i dzięki temu nie bujam się z dzieckiem na rękach by zasnęło -> zrobiłam to z Kubą bo zgadzałam się z teorią że jak małe płacze trzeba go nosić i tulić bo tego potrzebuje, trzeba go czymś zainteresować bo się nudzi itd. Finał był taki że dziecko było przestymulowane zasypiało TYLKO na rękach (w przypadku noworodka to miłe ale nie 2latka) trzeba było stać i go lulać nie ważne czy do zasypiania po bajce czy w środku nocy i spało tylko w naszym łóżku bo nie chciał spać nawet w wózku na spacerze a co dopiero w łóżeczku
    Z Gabrielą już sie nie dałam. Nakarmioną i przebraną odkładałam do łóżeczka czy na kocyk, gdy jej się nudziło ponosiliśmy, poprzytulaliśmy, odkładaliśmy gdy było lekkie marudzenie mówiliśmy do niej by wiedziała że jesteśmy podchodząc pogłaskać czy dać zabawkę czy w inny sposób. Nie było karmienia u nas w łóżku - siedziałam i po kilka godzin w fotelu gdy chciała cycać (a cycała do 2roku życia)
    Z Natusiem było podobnie - były dni że siedzieliśmy po kilkanaście godzin przy cycu bo chciał się tulić A teraz gdy jest śpiący wiem o tym i wystarczy go położyć do łóżeczka z pieluszką i smoczkiem a czasami po prostu zasypia na podłodze
    Nie dzieje mu się krzywda że poczeka 3 minuty płacząc gdy idę robić mleko ale gdy się czegoś wystraszy czy coś go boli (zęby choćby) biorę go by wyciszyc i się uspokoił i odkładam, jak trzeba bujam sie z nim po kilka godzin czy też mąż, ale są chwile kiedy tylko podejdę i pogłaszczę go czy po głowie czy plecach i to wystarcza by sie wyciszył i zasnął
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    Zdaje się, że jest zupełnie inaczej gdy ma się więcej niż jedno dziecko do "obrobienia". Jednemu można poświęcić cały swój czas, gdy dzieci jest więcej - trzeba sobie radzić inaczej :-)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2011 zmieniony
     permalink
    TEORKA: ja to widziałam, byłam świadkiem i uwierz mi, że to wcale nie wyglądało jak tresurai wcale nie było okrutne ani krzywdzące dla Iwka dzisiaj jest rocznym chłopcem, pięknie się rozwija i nie widać żeby jakąkolwiek traumę miał z powodu tego co miało miejsce ileś tam miesięcy temu


    Skąd wiesz, co będzie kiedyś? Za kilka, kilkanaście lat? Takie traktowanie dziecka godzi w jego poczucie bezpieczeństwa, a poczucie bezpieczeństwa to chyba najważniejsza po potrzebach fizjologicznych sprawa dla człowieka.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2011 zmieniony
     permalink
    Melodie: Zdaje się, że jest zupełnie inaczej gdy ma się więcej niż jedno dziecko do "obrobienia".

    No jasne, ale i w takich sytuacjach da się to zrobić "po ludzku". Znam takie przykłady z otoczenia.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    hehe sory a co robię "nie po ludzku" bo nie rozumiem? Że Nati zasypia sam? że zostawiam go w łóżeczku gdy idę się umyć, załatwić czy też zrobić mleko? A może to że nasze łóżko dla niego służy do zabawy a nie spania?
    Sytuacja ze wczoraj czy piątku - w wannie siedzi Antosia budzi się Nat i zaczyna płakać i co mam zrobić? Lecieć do niego zostawiając Antosię? czy może wyjmować ją z wanny z szamponem na włosach?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    Agunia, nie, to nie miało się odnosić do Ciebie! Tylko taka ogólna uwaga odnośnie metod "usamodzielniania".
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.