Piękny, malutki czajnik z gwizdkiem !!! http://www.allegro.pl/show_item.php?item=179613563 tylko ktoś tu zapomnial ze aukcja to wiążąca umowa kupna sprzedazy;) co nie zmienia faktu ze niezła aukcja
Ktoś chce jeszcze zobaczyć ten "czajniczek"? Zapisałam tą aukcję w obserwowanych. Można jednak wyświetlić tylko mały awatar, gdyby ktoś chciał i umiał go powiększyć to wyśle na maila.
Zasłyszane z zajęć z postępowania podatkowego - temat: doręczenia ;)
Facet zalegał z płatnością podatku. Przedawnienie miało nastąpić z końcem roku kalendarzowego - w sylwestra ;) Wszelkie próby doręczenia decyzji Urzędu Skarbowego kończyły się niepowodzeniem - facet unikał odebrania korespondencji ;) No i... urzędnicy dowiedzieli się, że ten oto delikwent będzie na konkretnej imprezie sylwestrowej. Przybyli na imprezę 5 minut przed północą, podeszli go gościa i pytają: pan Kowalski? On: Tak, a co? Oni: proszę podpisać, zalega pan z podatkiem, a to decyzja do Pana skierowana ;) Hihihi łyso mu było i musiał przy znajomych podpisac ;) a tak dobrze mu szło ;)
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedeneg o słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie,nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
Z zycia: Poszlam kupic dobry, niezawodny, dokladny termometr. Najwiekszy i najbardziej profesjonalny sklep, jaki udalo mi sie odnalezc. Wybor termometrow gigantyczny. Wzielam jeden do reki, ogladam ale nie widze interesujacych mnie danych w opisie. Wiec udalam sie do stoiska obslugi klienta, gdzie profesjonalny doradca zna odpowiedz na kazde pytanie. ja: Jaka jest dokladnosc tego termometru? odp: Doskonaly wybor! Jego dokladnosc to okolo 90%. Wiec wciaz nie mam termometru
A wife was making a breakfast of fried eggs for her husband. Suddenly, her husband burst into the kitchen.
"Careful," he said, "CAREFUL! Put in some more butter!!! Oh my GOD! You're cooking too many at once. TOO MANY! Turn them! TURN THEM NOW! We need more butter. Oh my GOD! WHERE are we going to get MORE BUTTER? They're going to STICK! Careful . CAREFUL! I said be CAREFUL! You NEVER listen to me when you're cooking! Never! Turn them! Hurry up! Are you CRAZY? Have you LOST your mind? Don't forget to salt them. You know you always forget to salt them. Use the salt. USE THE SALT! THE SALT!"
The wife stared at him. "What in the world is wrong with you? You think I don't know how to fry a couple of eggs?"
The husband calmly replied, "I just wanted to show you what it feels like when I'm driving."
Kobieta miala papuge w domu, która ciagle powtarzala - Precz z Kaczynskimi! Precz z Kaczynskimi! Ktos z sasiadów podkablowal i niedlugo do kobity puka policja: - Dzien dobry, policja. Dostalismy wezwanie, ze pani papuga obraza naszego prezydenta i premiera. Prosze pokazac papuge. Kobieta przynosi klatke z papuga a ta juz od progu drze sie: - "Precz z Kaczynskimi!" Policjant upomina kobiete: - Jesli to sie bedzie powtarzalo to bedziemy musieli uspic papuge a pania wsadzic do wiezienia. Kobieta po wyjsciu funkcjonariuszy prosi papuge: - Sluchaj papuzko, nie mów tak wiecej prosze, bo mnie zamkna a ciebie uspia i po co nam to? Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniala i znowu zaczela swoje: - Precz z Kaczynskimi! - na cale gardlo. Na drugi dzien kobieta dostala wezwanie do sadu na rozprawe - papuga jako dowód rzeczowy. Kobieta poszla wiec do spowiedzi powiedziec ksiedzu co jej lezy na sercu. A ksiadz mówi: - Sluchaj kobieto - ja mam tez papuge, która mówi i jest podobna. Na czas rozprawy podmienimy papugi i nikt sie nie skapnie. No i jak uradzili, tak zrobili. Dzien rozprawy, kobiecina z ksiedzem podmienili papugi i babka leci do sadu z koscielna papuga. Sedzia mówi: - Prosze wniesc klatke z papuga. Klatka z papuga wniesiona - papuga nic. Nie odzywa sie slowem. Oskarzyciel podpuszcza papuge: - Czy papuga mówila "Precz z Kaczynskimi!"? Papuga nic. Sedzia podpowiada: - "Precz z Kaczynskim!" Oskarzyciel i oskarzyciel posilkowy tez zachecaja: - "Precz z Kaczynskimi!". W koncu cala sala skanduje: - Precz z Kaczynskimi! Precz z Kaczynskimi! A papuga zawodzi koscielnym glosem: - Sluuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cie blaagaa luuud......
Przychodzi stara babcia do centralnego banku i chce wpłacić 5 milionów euro na książeczkę. Ale chodzi o tyle pieniędzy, wiec chce tylko osobiście rozmawiać z naczelnym dyrektorem. Dyrektor pyta, w jaki sposób babcia doszła do takiej sumy. - Przez zakłady. - Jak to przez zakłady? - No tak, zakładam się z ludźmi o rożne sprawy. Mogę się z panem założyć o 10 tys., że pan ma kwadratowe jajka. Dyrektor śmieje się i przyjmuje zakład (chodzi przecież o dużą sumę, on wie dokładnie, że nie ma kwadratowych jajek). Babcia mówi: - Ponieważ chodzi o dużo pieniędzy, przyjdę jutro o 10. z moim adwokatem i wtedy stwierdzimy, kto zakład wygrał. Dyrektor banku centralnego nie śpi całą noc, sprawdza kształt jajek no i jest przekonany, że są okrągłe. Następnego dnia przychodzi babcia z adwokatem, dyrektor ściąga spodnie. Babcia mówi, przepraszam, ale chodzi o tyle pieniędzy, musiałabym jajka wziąć do ręki, żeby się przekonać, czy naprawdę nie są kwadratowe. Dyrektor zgadza się (chodzi przecież o dużą sumę). W pewnej chwili adwokat babci zaczyna tłuc głową o ścianę. Dyrektor banku pyta: - Co się dzieje z pani adwokatem? - Ach, nic, ja się z nim założyłam o 50 tys. że dziś rano o 10 - tej będę trzymała jajka dyrektora centralnego banku w ręku.
Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ żona była cala poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy. Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia: - Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić? - Nie, już czuję się wynagrodzony. - W jakim sensie? - Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek...
Przedstawiciel Piekła proponuje reprezentacji Nieba rozegranie meczu piłkarskiego. Archanioł Gabriel mówi: - Wygramy. Przecież wszyscy najlepsi piłkarze są w niebie. Lucyfer: - Nie bądź taki pewien. U nas są wszyscy sędziowie!
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna – obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć – odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć – masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają. Tłumaczenie: T: Mam flaszkę! Ź: To mamy dwie! T: Żmija w domu? Ź: Są obie T: To co, pijemy na klatce? Ź: Nie, na śmietniku!
Nowa służąca, Francia (prosta kobieta ze wsi), sprzątając rano pokój hrabiny znalazła w łóżku prezerwatywę. Zaczerwieniła się i brakło jej oddechu, w tym momencie weszła hrabina: - Cóż to, Francia? Nigdy miłości nie uprawiałaś? - Tak, jaśnie pani - mówi Francia - ale nigdy tak mocno, żeby skóra zlazła.
"Spotkanie dwóch plemnników, po których powstaje jajeczkowanie ktre potem PRZERAŻA się w kształt dziecka" - padłam! :D Tatuś nieźle namieszał heheh Oczy mi wyszły. "Rodzenie poprzez cesarskie cięcie należy do kobiet porządnych a rodzenie naturalne nalezy do prostytutek" :D :D
Mnie też się najbardziej podobała kieszonka życia i kranik, babeczka tak obrazowo opowiadał, że aż się miło słuchało :)
Wpada facet do apteki i krzyczy: - Ludzie! Przepuscie mnie bez kolejki - TAM CZLOWIEK LEZY I CZEKA !!! >> > Ludzie poruszeni przepuscili, facet podbiega do okienka i: - Dwie prezerwatywy prosze... >> > ******
Kolo Gospodyn Wiejskich zorganizowalo wycieczke do Warszawy. >> Po powrocie >> > kobiety poszly do spowiedzi. >> > Kazda po kolei opowiada o wycieczce i kazda mowi, ze zdradzila >> meza. W > pewnym momencie ksiadz sie zdenerwowal, > walnal reka w >> konfesjonal i zawolal: >> > - Cholera, jak jest dobra wycieczka to ksiedza nie zabiora!
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucajac nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona: - Kochanie co ty robisz? Mąż na to: - Nie chce stać, to nie bedzie sobie leżał na miekkim!
Idzie sobie kobieta z dwójką dzieci ulicą. Nagle podchodzi do niej jakiś facet i pyta: -Czy to są pani dzieci? -Tak - odpowiada kobieta. - Aha, bliźniaki pewnie... - Nie dziewczynka ma 12 latek, a chlopiec 7. Dlaczego myśli pan że to są bliźniaki? -Po prostu nie mogę uwierzyć, że ktoś przeleciał panią dwa razy.