- Tato, co to jest agencja towarzyska? Zakłopotany ojciec odpowiada: - Tam robią dobrze za pieniądze. Pewnego dnia Jasio dostał od mamy pieniądze na kino i... poszedł do agencji. Drzwi otwiera zdziwiona kobieta i pyta Jasia: - Co ty tutaj robisz? - Mam pieniądze i chcę żeby mi zrobić dobrze. Kobieta zabrała go do kuchni, zrobiła mu trzy kanapki z masłem i miodem. Jasio wraca do domu i mówi: - Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej! Tato: - I co, synku? - Dwie zmogłem, ale trzecią tylko wylizałem.
- Doktorze, moja żona bez przerwy kaszle. Próbowaliśmy już wszystkich lekarstw, ale po żadnym kaszel nie ustępuje. - A zioła Pan próbował? - Próbowałem... Kaszle i się śmieje.
- Tato, kup mi rowerek! - Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka? - Jasne, tato! ...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi motorowerek! - Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka? - Super, tato, jasne, że wolę! ...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi skuterek - Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru? - Tak! Tak! Chcę! ...Minęło trochę czasu... - Tato, co z moim motorem? - Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ? - Jasne, tato... ...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi auto... - Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz...
Treść doklejona: 17.05.12 11:12 Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi: - Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw? - Dobrą. - Na twoich urodzinach będą striptizerki! - Oooo, bardzo fajnie. A ta zła? - Będą w twoim wieku!
Klasyka, ale ciągle mnie bawi: Mąż do żony: - Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty! - Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędza ekipy ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców: - Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu? - Pochowalim. - Wszyscy zginęli, co do jednego? - No niektórzy mówili, ze jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom wierzył...
Chłopak odprowadza swoją dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonią o ściane i mówi do dziewczyny: - Kochanie, a gdybyś mi tak zrobila loda... - Tutaj? Jsteś nienormalny? - O tak szybciutko, nic sie nie stanie. - Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucic śmieci albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna? - Ale to tylko lod, nic wiecej. Kobieto... - Odpowiedzialam ci ze nie i koniec! - No wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia. - Nie! W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi, ze juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laske, a jak nie to ja mu zrobie, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!!!
Kurde a ja na dzień mamy dla teściowej zamówiłam pocztę kwiatową, kurde Tabulaga teraz już wiem co kupię w przyszłym roku jowita nie wiem czemu ale uwielbiam ten dowcip już go chyba tutaj czytałam, ale zawsze śmieszy
Wpada niemiecka mysz do baru siada na stołku i się wydziera do barmana: - Kufel Heinekena proszę!!! - Mogę ci nalać ale pod barem śpi kot - rzecze barman polerując kieliszki... - To poproszę pól kufelka i znikam - wyszeptała wystraszona mysz.
Wpada francuska mysz do baru siada na stołku i się wydziera do barmana: - Lampkę Chatou proszę!!! - Mogę ci nalać ale pod barem śpi kot - rzecze barman polerując kieliszki... - To poproszę pól lampeczki i znikam - wyszeptała wystraszona mysz.
Wpada polska mysz do baru siada na stołku i się wydziera do barmana: - Setkę wódki proszę!!! - Mogę ci nalać ale pod barem śpi kot - rzecze barman polerując kieliszki... - Hmm... to jeszcze 2 sety i budzić Skurwiela!!!
Treść doklejona: 04.06.12 15:38 Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. Dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta, jak tam jego kot. - Niestety, przykro mi, ale kot zdechł. - Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy? - No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
Reporter na ulicy pyta przechodnia: - Pali pan? - Palę. - Wie pan, że to niezdrowe? - Wiem - Ile pan ma lat? - Sześćdziesiąt.- Od jak dawna pan pali? - Zacząłem już w wieku dwunastu lat. - Proszę pana. Czy zdaje pan sobie sprawę, że gdyby pan te pieniądze, które przez ten czas, który pan pali i wydał na papierosy, zaoszczędził. To teraz przykładowo kupiłby pan za nie np. tego Mercedesa SLK, który tam stoi? - A pan pali? - Nie. - A ma pan taki samochód? - No... nie mam. - No widzi pan. A ja palę i to jest mój Mercedes.
__ Jeśli uważasz, że twoja żona ma poczucie humoru - to spróbuj usypać ścieżkę z płatków róż prowadzącą do zlewozmywaka z brudnymi naczyniami.
Treść doklejona: 06.06.12 13:21 Przychodzi facet do baru, zamawia piwo, ale nagle przypomina sobie, że musi wykonać pilny telefon. Wie jednak, że jeśli podejdzie do telefonu, to ktoś mu to piwo wypije. Pisze więc na karteczce: - "Jestem mistrzem świata w karate". I idzie dzwonić pewien, że jego piwa nikt nie ruszy. Wraca, zastaje kufel pusty, a pod tym swoim napisem czyta: - Dzięki za piwo! Jestem mistrzem świata w sprincie.
Wczoraj namowiłam wreszcie męża żeby kupić abażur, bardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy, na skrzydełkach szczęscia popedziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę wina (nowy zakup trzeba "obmyć"). Siedlismy przy stole wypiliśmy po jednej lampce, potem po jeszcze jednej no i mowię do ukochanego: a może powinniśmy od razu ten abażur powiesić? No i mąż, lub z powodu wina lub widząc moje szczęści zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło mały taboret, mąż wspiął się na piramide, a ja miałam go asekurować. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak moj orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę, z tych sympatycznych bokserek wypadlo mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkiem w to jajeczko. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rekach podskakuje do mnie... Myślałam, że mnie zabije, a on mówi: -Kur**! Ale mnie pradem pier***, aż do jąder doszło. Dobrze że nie na śmierć
Zatem jeszcze w piłkarskim klimacie, również znalezione w internecie: Z ostatniej chwili: Po kolejnym niepowodzeniu Greków i przegranej z Czechami, Grecja zdecydowała się wystąpić do UEFA o pożyczenie trzech punktów do końca rozgrywek grupowych. Pewnie na dobry procent ;)
A drugie to zasłyszana ostatnio definicja małżeństwa: To taki związek, w którym jedna strona ma zawsze rację, a druga to mąż. Trywialne, ale cieszy :D
Badania nad alkoholem wykazały, że: - wódka z lodem atakuje nerki - rum z lodem atakuje wątrobę - gin z lodem atakuje mózg - whisky z lodem atakuje serce.
Wygląda na to, że ten pier......* lód szkodzi na wszystko!!! ... Mąż z żoną śpią głębokim snem. Nagle dzwonek do drzwi. Żona zrywa się i woła: - O rany, mąż wraca! W tym momencie zbudzony mąż wskakuje pod łóżko. Po chwili otrzeźwiał i mówi do żony: - Oj, oboje mamy nadszarpnięte nerwy. ... I jeszcze reklama: REKLAMA :)
Treść doklejona: 18.06.12 22:17 Też mam coś dla forumowiczek:
Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop, pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małzonka oburzona podnosi lament: - Jasiek, czyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zimę ni mają, a ty se ptaka stroisz?!
*** Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, żona bierze prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszuli nocnej wraca do łóżka. Otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek. Przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!". Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim najmodniejsze w tym sezonie ciuchy. Facet w szafie myśli: "Ale ten Rysiek super jest!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie. Facet w szafie myśli: "Ten Rysiek, to naprawdę ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis aż do kolan. Facet znów myśli: "O żesz, Rysiek to ognisty buhaj!" Żona zdejmuje koszulę nocną, pojawia się brzuch z cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa. Facet w szafie myśli: "Ja pier......! Ale wstyd przed Ryśkiem..."
Treść doklejona: 18.06.12 22:21 Pewna żona miałą zawsze pięknie opisane potrawy w zamrażarce. Na karteczkach widniały nazwy takie jak "Mielone", "Schab", "Łopatka", "Stek", "Wołowina z warzywami" itp... Jednak ilekroć pytała męża co chce na obiad, nigdy nie prosił o żaden z rodzajów posiłków, które były w zamrażarce. Postanowiła więc zmienić sposób opisywania potraw, tak aby zawsze mieć to, co jej mąż będzie chciał na obiad. Od tego dnia na zamrożonych woreczkach pojawiły się karteczki, na których było napisane: "Cokolwiek", "Wszystko jedno", "Coś dobrego", "Nie wiem", "Bez znaczenia", "Coś do jedzenia".
Żona do spóźnionego męża wracającego do domu: - Gdzie Ty byłeś? - Jak to gdzie, u Janka na brydżu. Kobieta dzwoni do Janka: - Był u ciebie mój mąż? - Jak to był? Siedzi i właśnie rozdaje. ___ Dwaj studenci przed egzaminem: - Co czytasz? - Mechanikę kwantową - A dlaczego do góry nogami? - A co za różnica?
Alimama mi trochę szkoda tej dziewczyny, bo prawdopodobnie jest uczennicą jakieś szkoły specjalnej lub nawet życia, niezły absurd ale tekst "szczotka z łyżką bardzo praktyczna" powala i nie wiem czy śmiać się czy jej żałować, bo ona sobie nawet sprawy nie zdaje z tego jak wypada