Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    Ja za ostatnio przeżyłam prawie zawał przez teściową.
    Pokazałam jej na czym polega BLW i dałam Kacperkowi brokuła. Najprostsze jedzonko, z którym Kacper sobie radzi super! Zdarza mu się krztuszenie, ale zaraz wszystko połyka. Ale jak zaczął swoje "dławienie" to teściowa niemal rzuciła się na niego jak w ogień i próbowała ratować:shocked: Tłumaczyłam, żeby była spokojna, bo ja wiem co robię i Kacperek tak samo, ale nie! I krzyczała: "On się dusi! On się dusi!" Przez tą jej panikę to i ja spanikowałam i Kacperek się zestresował mocno! No i po jedzeniu! Wyjaśniłam jeszcze raz, że na tym polega BLW. Na drugi dzień historia się powtórzyła. Nic teściowa nie zrozumiała! I chyba nigdy nie pojmie o co w tym chodzi! Niemal wyśmiała moją teorię na temat jedzenia niemowlaka, bo przecież od czego jest łyżeczka i słoiczki! W zasadzie cała rodzina męża patrzyła na mnie jak na wariatkę! Już nie chcę myśleć jak nas po wyjeździe obgadali!!!
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaTasia
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    Dii tylko spokój .... moja Druga Mama się nie rzuca z takimi okrzykami, ale widzę, że jest bliska :wink: ja się raczej obawiam tego co będzie później, jak Tadek będzie bardziej świadomy, zacznie się wtedy "za mamusię, za tatusia ...", " zjedz, bo to same witaminki są ...", "czemu nie chcesz? przecież to jest smaczne". Nawet dziś przy śniadaniu z mężem o tym rozmawialiśmy ;) i potwierdził, że wszystko to słyszał od niej jak był mały , dodał jeszcze kilka kwiatków :wink: i to widać jak na dłoni po człowieku już 35 letnim, że się po prostu boi nowości i jedzenie to dla niego stres, obowiązek a nie przyjemność ...
    -- 6.X.2012 Tadziulek 4.VIII.2014 Zygmuś
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    Taaa........ Już atak było u nas przy tym brokule, że teściowa zaczęła odzywki: " No jedz! Dlaczego nie jesz? Ale dobre. Zobacz!" Może nie dosłownie tak mówiła, bo używała zdrobnień, co mnie strasznie denerwuje! Np. " Niunia jada! Nio! Niunia jada!" Rany!!!!!!!!
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    Ja to się boję co bedzie u nas:wink:

    Nasze pierwsze BLW
    bananowy chłopak:wink:

    Treść doklejona: 21.05.13 13:44
    Wiem, że lepiej dać ze skórką, ale miałam zbyt dojrzałego i skórka sama odpadała:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    Dii: I krzyczała: "On się dusi! On się dusi!"

    U nas było podobnie, teściowa krzyczała, wyciągnij jej to z buzi, Boże ona odgryzła kawałek, zaraz się udusi:devil::devil::devil:.
    Co ciekawe drży, kiedy Gosia zjada jakiś owoc czy warzywo ugotowane, za to ostatnio chciała ją poczęstować solonymi paluszkami, tu nie widziała zagrożenia
    :confused:.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    bari nieźle sobie Kacperek radzi z bananem, widzę. Za to u nas co by nie jadł to tak otwiera paszczę szeroko, że taki banan to do połowy mu wchodzi to buzi. Taki łapczywy jest!:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    Moja mama reaguje tak samo 'boże wyjmij jej to! zobacz, ile ugryzła! wyjmij, bo się udusi!' i już leci do niej, żeby jej wyjąć, to co małe akurat szamie i klepie ją po plecach. Ale najbardziej mnie nerw bierze, jak mi mówi, że jak chce udusić dziecko, to moja sprawa, bo najpierw powinny być zmiksowane papki, a później jedzenie rozgniecione widelcem:angry:

    A Majka przy każdym jedzeniu zalicza bełta. W ogóle dużo razy ją na wymioty zbiera, bo ciągle coś jej staje na końcu jęzorka. I w ogóle jeszcze robi tak, że zbiera ją na wymioty, a ta pcha jeszcze więcej jedzenia. Szalone dziecko. Jeszcze nie czai, jak się je. Większość i tak rozgniata, i robi taki burdello, że głowa mała:tooth: Potrafi jeść jedynie chrupki kukurydziane, a reszta to dla niej zabawki.
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 21st 2013
     permalink
    isiula: a ile sprzątania miałam...:wink:
    A będzie gorzej :devil: Fajnie, że zaczęliście blw :)

    KasiaTasia: ja się raczej obawiam tego co będzie później, jak Tadek będzie bardziej świadomy, zacznie się wtedy "za mamusię, za tatusia ...", " zjedz, bo to same witaminki są ...", "czemu nie chcesz? przecież to jest smaczne"
    Ja w sumie cały czas słyszę to od teściowej. Zwłaszcza "jedz ładnie", które mój mąż czasem podchwytuje.
    I tak, jak kiedyś reagowałam, tak teraz odpuszczam (tzn. babci - nie mężowi). Mimo że Lila słyszy i raczej zaczyna to do niej docierać, że dla babci ważne jest jedzenie.

    I tak się zastanawiam, czy dobrze robię, że odpuszczam. W obecności babci Lilka je posiłki rzadko - może raz, dwa razy na miesiąc (oczywiście prawie nic wtedy nie je) i uważam, że one tworzą swoją relację i za jakiś czas L. będzie wiedziała, że mamie nic do tego, co i ile ona je (oczywiście poza proponowaniem zdrowych rzeczy a nie śmieci), natomiast babci zależy z jakichś powodów. Pewnie będzie wtedy babcię wykorzystywać :) Ale, tak jak napisałam, staram się już nie ingerować w te komentarze, bo nie są one codzienne.
    --
  1.  permalink
    Dziewczyny... Musicie mnie trochę podnieść na duchu... Generalnie jesteśmy na blw. Od czasu do czasu daje malemu kaszki np na noc aby może dłużej pospał. Ale ostatnio to nic go nie interesuje, ani blw ani kaszki. Chce tylko cycusia. Własciwie od początku nie jadł duzo innych rzeczy. Boje się ze teraz na przedwiośniu mój wyposzczony organizm ma juz malo witamin i nic wartościowego nie przekazuje mu w mleczku... :sad:
    Chcialabym jak najdluzej karmic piersią bo uwielbiam ten nasz wspólny czas ale... czy to jest dobre dla mojego dziecka? Mam wrazenie zeon jeszzcze dłuuugo nie bedzie chcial nic innego jak cycuś.
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthorKasiaTasia
    • CommentTimeMay 22nd 2013
     permalink
    CiastoMiłości: Boje się ze teraz na przedwiośniu mój wyposzczony organizm ma juz malo witamin i nic wartościowego nie przekazuje mu w mleczku... :sad:
    przekazujesz, dbaj o swoją dietę i nic się nie martw
    CiastoMiłości: Mam wrazenie zeon jeszzcze dłuuugo nie bedzie chcial nic innego jak cycuś.
    zacznie chcieć zanim się obejrzysz :wink: mam podobne obawy w stosunku do Tadzia, ale myślę wtedy, że na każdego przyjdzie pora :wink:

    trzymaj się i odpędź czarne myśli :bigsmile: w końcu wiosna jest, trza się radować :bigsmile:
    -- 6.X.2012 Tadziulek 4.VIII.2014 Zygmuś
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    migg: Ja w sumie cały czas słyszę to od teściowej. Zwłaszcza "jedz ładnie", które mój mąż czasem podchwytuje.
    I tak, jak kiedyś reagowałam, tak teraz odpuszczam (tzn. babci - nie mężowi). Mimo że Lila słyszy i raczej zaczyna to do niej docierać, że dla babci ważne jest jedzenie.


    Migg, u nas było tak samo, z tym że Hania była z babcią (moją mamą) codziennie, bo ja pracowałam. I żałuję, że w porę na to nie zareagowałam, bo takie teksty bardzo namieszały młodej w podejściu do jedzenia. "No jedz, no zobacz jakie pyszne, no jeszcze trochę, a na pewno już nie chcesz?". I tak w kółko, cały posiłek. Do tego jeszcze babcia uważała za sprawę honorową, żeby tuż po obiedzie zadzwonić do mnie i skomentować co, ile i jak Hania zjadła. Przy niej oczywiście. Długo trwało, zanim udało nam się odkręcić problemy, jakie to spowodowało. Ja sama w pewnym momencie zaczęłam ją do jedzenia namawiać - ale efekt był odwrotny do zamierzonego, więc odpuściłam.

    Ale jeśli to się zdarza sporadycznie, przy okazji wizyt u babci raz na jakiś czas, to może nie będzie to miało większego znaczenia...
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMay 22nd 2013
     permalink
    Ciasto, do ukończenia 1 roku życia głównym wysiłkiem dziecka powinno być mleko. Większość dzieci na BLW tak naprawdę zaczyna coś jeść w 9-10 miesiącu :smile:
    Co do karmienia... organizm kobiety jest mądry, Tobie mogą posypać się włosy, zęby :devil: z braku witamin, bo jak masz ich za mało to i tak dziecko dostanie tyle ile potrzebuje a Tobie zostaną resztki :devil: Gdy karmisz wszystkie składniki odżywcze, witaminy i minerały w pierwszej kolejności kierowane są przez organizm kobiety do mleka, także dziecku nigdy nie zabraknie, najwyżej Tobie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 22nd 2013
     permalink
    Ciasto u nas podobnie i też zaczęłam się martwić. Tzn. Kacperek jest głównie zainteresowany nami. Na początek jak dostanie jedzonko to weźmie do buzi, chwilę poglumie, a potem patrzy raz na mnie raz na męża i nie sięga już prawie w ogóle po jedzenie. Tak jakby był mało zainteresowany tym co ma przed sobą... Wydaje mi się że to taki okres przejściowy i mam nadzieję, ze szybko minie:confused:
    --
    • CommentAuthoravf
    • CommentTimeMay 22nd 2013
     permalink
    My mamy system mieszany jak jestem w pracy babcia serwuje sloiczki a po poludniu jemy wspolny obiad lapkami. Na razie najlepiej wchodzily brokuly i kalafior.
    Babcia z niedowierzaniem slucha relacji o tych obiadkach... Ale robię grunt przed demonstracją na żywo
    --
    •  
      CommentAuthormilka1984
    • CommentTimeMay 23rd 2013
     permalink
    witajcie,my co prawda musimy jeszcze sporo poczekac na blw ale moj maly ma anemie do tego malutko na wadze przybiera i lekarka mowi ze juz po 4mies musimy wprowadzac kaszki i mieso, czy sadzicie ze jak przez 2 mies bede go karmic czyms lyzeczka to potem bedzie sznasa przejsc na blw i ze dziecko bedzie chcialo tak jesc? czy wprowadzenie lyzeczki po 4 mies wyklucza albo utrudnia potem blw? marzylam o dokarmianiu dopiero po 6 mies no ale zdrowie malego najwazniejsze...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 23rd 2013
     permalink
    milka na pewno dziecko przyzwyczai się do łyżeczki więc może być sytuacja nieco utrudniona, ale tak naprawdę to BLW jest dla każdego, więc na pewno sobie poradzisz. Nawet książka mówi o tym, że są sytuacje, kiedy trzeba karmić łyżeczką i wtedy nie jest to sprzeczne z BLW.
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeMay 23rd 2013
     permalink
    Ciasto jakiś czas temu pisałam, że u nas kiepsko z jedzeniem, tylko cycuś i cycuś. Po jakimś czasie załapała i je dużo lepiej.
    W książce o blw piszą, że na 7-8 miesiąc często przypada taki kryzys i to normalne. Nie stresuj się! A Twoje mleczko jest jak najbardziej wartościowe dla maluszka.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeMay 23rd 2013
     permalink
    milka u mnie było dokładnie tak samo i moje małe chętnie jedzą i tak i tak. Papki od 4mcy a jak zaczęły pewniej siedzieć to blw. I tak sobie nadal jedzą naprzemian zależy jak mi jest wygodniej.
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMay 23rd 2013
     permalink
    U nas problem przy blw polega na tym, że jej wszystko wypada z łapki (warzywa,owoce-bo śliskie), albo ona to rozwala, np. ułamie tyle ile wystaje z dłoni, kawałek upadnie, a ona dalej nie może jeść, bo zostaje jej tylko to co jest schowane w rączce :devil: I patrzy się zdziwiona, że nie ma co jeść, więc dostaje kolejny kawałek- no właśnie-dostaje, bo to co jej się da do łapki to pakuje do buzi bez zastanowienia, ale sama sobie nie weźmie...to chyba kiepskie to blw :smile: Najlepiej jej wchodzi chleb z tego wszystkiego-co narozwala to jej, ale widać, że jednak sporo zjada naprawdę. Witaminki aż skaczą :devil:
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    Mam pytanie, Drogie Mamy. Jak zachęcić malucha do siedzenia w krzesełku? Mam dosłownie 3 minuty na zjedzenie z córką posiłku, po których zaczyna się wiercenie, marudzenie, wreszcie płacz. Na kolanach u mnie to samo, na podłodze nie chcę dawać, bo podłoga do zabawy.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    A może jest jej nie wygodnie...? Może coś ją rozprasza... Spróbuj dać jej do jedzenia coś kolorowego, tak żeby się bardziej tym zainteresowała...
    Czasem tak też się dzieje, jak dziecko faktycznie jest głodne i oczekuje mleczka albo jak jest śpiące.
    Nie można dziecka sadzać na głodniaka - też nie wiem w jakim wieku jest twoja córcia, więc ciężko mi określić...

    Treść doklejona: 28.05.13 19:43
    Wpadłam zakomunikować, że Kacperek pierwszy raz AŻ TAK jest zajęty jedzeniem, że garściami nabiera. A to zasługa przepisu z książki BLW - Kurczak po marokańsku - cukinia i udko kurczaka is the best
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    Z czego robicie sos pomidorowy? Ze świeżych pomidorów czy z puszki?
    Ja przejrzałam wszystkie puszki w 3 supermarketach i w każdych jest albo sól, albo kwas cytrynowy i nie wiem co lepsze?
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    Isiula, ja bym o tej porze roku już zrobiła ze świeżych - znajdź jakieś pomidorki od chłopa i działaj. Chyba lepsze są takie pomidory, niż te puszkowe. A wcześniej robiłam z przetworów, które sobie na zimę natworzyłam :)
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    A ja niestety nie mam skąd wziąć dobrych świeżych i robię z puszki. Młodej nigdy nic nie było.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 28th 2013 zmieniony
     permalink
    Isia ja robię różnie, staram się ze świeżych teraz, ale wcześniej te zimowe pomidory były jakieś papierowe ... więc robiłam z biedronkowych z puszki. Szczerze mówiąc to wydawało mi się, ze w nich nie ma soli ... jest ? ma ktoś żeby sprawdzić ;P
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    Ja chyba mam, ale zabijcie mnie nie chcę mi się iść "na dół" sparwdźać" :D
    migg: znajdź jakieś pomidorki od chłopa i działaj
    U chłopa to chyba cieżko jeszcze z pomidorami, a Ci co mają plantację szkklarniowe to tonami nawozy sypią :P Ja czekam na tatusiowe ogórdkowe, a z tą pogodą chyba jeszcze trochę poczekam :D
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    my też używaliśmy tych z puszki. Wczoraj np. robiłam własną pizzę i właśnie użyłam do sosu pomidorów z kartonu, bo podobno zdrowiej jest niż z puszki. I Kacperek się zajadał...:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    Vsti: Ci co mają plantację szkklarniowe to tonami nawozy sypią :P
    no niby tak :D
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMay 28th 2013
     permalink
    Penny, w biedronkowych sprawdzałam osobiście i sól jest.

    Dzięki za odpowiedzi, mam pomidory malinowe z rynku to na nich zrobię jutro Stasiowi ucztę:bigsmile:

    Biedny do tej pory na samych warzywkach i owocach plus chrupki kukurydziane to się ucieszy:wink:

    Treść doklejona: 28.05.13 22:38
    Dii: użyłam do sosu pomidorów z kartonu, bo podobno zdrowiej jest niż z puszki.

    O, a na kartonikach nie sprawdzałam. Muszę obadać temat :)
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    To moze lepszy przecier z pomidorow? Czy tam sol tez jest? W koncu przetworzone pomidory sa jeszcze bardziej wartosciowe :)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Patrzyłam dziś z ciekawości w naszych delikatesach i wszystkie jak jeden mąż mają sól niestety. Wydaje mi się, że to chyba nie jest jakaś powalająca ilość, bo nigdy jej nie wyczułam, chociaż sama mało jeśli w ogóle solę.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Ale dziewczyny Wy zupełnie soli unikacie ? :shocked:
    Ja sobie nie wyobrazam na przykład nie posolić wody na ziemniaki czy makaron - toż to bez smaku wtedy :cool: i od początku tak Ninie daję bom za leniwa coby na dwa garnki gotowac, w sensie jej osobno :wink:
    Wiadomo nie solę Bóg wie ile i unikam kostek, weget itp ale uważam, że od małej ilości soli dziecku nic nie bedzie....
    Tzn mam taką nadzieję.
    --
  2.  permalink
    Moja teściowa ma dużą uprawę pomidorów. Takich prawdziwych, z ZIEMI. Sama je podlewa i pielęgnuje. Mają zupelnie inny smak niz te hodowane na wadzie na samych nawozach. Są droższe niz te zwykłe w sklepach ale są NAPRAWDĘ znacznie bardziej wartościowe i smaczne. Sama z niecierpliwością czekam aż wyrosną bo jak spróbowalam tych co teraz sprzedają to pozalowalam wydanych pieniedzy...
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    A ja właśnie zweryfikowałam moje zapasy pomidorów w puszce i pudliszki i plum pomidores z tesco firmy jakiejs mi nie znanej nie mają w składzie soli tylko: pomidory, sok pomidorowy (w którym notabene może być sól) i kwas cytrynowy.

    Ach i jeszcze miałam wam napisać że dzięki blw Marcela mój pies zaczął jeść WARZYWA, wcześniej nic nie ruszała z rzeczy zielonych, tylko mięso no i chleb (to chyba cecha charakterystyczna znajd) a teraz dostaje wszystkie spady i normalnie je zżera że hej. No jeszcze mi sucz na wegetarianizm przejdzie :shocked:
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMay 29th 2013 zmieniony
     permalink
    Teo, ją robię dokładnie tak jak Ty, z tym, że nie od samego początku :wink: tak gdzieś od 8 miesiąca zaczęłam, jak już Adaś próbował prawie wszystkiego i nic mu po niczym nie było.
    No i przecież w ogórkach kiszonych jest też sól, a dajecie je maluchom :wink:
    To moim zdaniem lepiej dać rzadziej ogórka, a za to posilić wodę na ziemniaki lub nie przejmować się znikomą ilością soli w puszce pomidorów :smile:
    Tak przynajmniej ją sądzę :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    isiula: Dii: użyłam do sosu pomidorów z kartonu, bo podobno zdrowiej jest niż z puszki.

    O, a na kartonikach nie sprawdzałam. Muszę obadać temat :)


    Brałam udział kiedyś w kampani pt. "Karton bez konserwantów" i z tego co się dowiedziała, to lepiej wybierać właśnie kartony niż puszki czy butelki. I od tamtego czasu się stosuję, chociaż już nie czytam etykiet, ale jakoś sama ta kampania mnie przekonała:wink:

    TEORKA: Wiadomo nie solę Bóg wie ile i unikam kostek, weget itp ale uważam, że od małej ilości soli dziecku nic nie bedzie....

    Dokładnie. Ja wczoraj zrobiłam tego Kurczaka po marokańsku i dodałam bulion drobiowy wczesniej przygotowany i zamrożony i w nim była sól, choć niewiele:wink: ale tak samo ryż - nie zjadłabym bez soli choć odrobinki a Kacperek i tak go nie tknął. Podobno jak dziecku się da coś co ma sól to dobrze jest od razu podać wodę albo mleczko (w moim przypadku cycka:wink:) żeby tą sól jakoś wypłukać. Tak mi pediatra mówił...
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 29th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja raczej dla N. nic nie solę, dostaję chleb, ogórki kiszone, parówę, jakąś szyneczkę drobiową tam chyba jest i tak już sporo soli... A najczęsciej robię tak, że najpierw odkładam porcję N. późnie dosalam nam.. Np. makaron sole już po ugotowaniu :P
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    O fuj nigdy bym nie zjadła makaronu/ziemniaków posolonych dopiero po ugotowaniu bleeeee :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Mi tam bez różnicy :D
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    No co Ty gadasz ? :smile:
    Niezłe jaja :wink:
    Ale w sumie różne są upodobania co nie ?
    Ja np za żadne pieniądze świata nie zjem niczego z zielonym koperkiem i pietruszką. Fuj. Na samą myśl jest mi niedobrze i jestem przerażona, kiedy Mateo Nince dosypuje tego g..... (:cool:) do jedzenia.....
    Oczywiscie pozwalam bo nie mogę swoich fobii na dziecko przenosic :smile:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    TEORKA: Ja np za żadne pieniądze świata nie zjem niczego z zielonym koperkiem i pietruszką.
    A ja kocham natkę pietruszki i mogłabym jeść ją kilogramami w każdej konfiguracji. Na kanapce z masłem, w zupie, dziś np. jem makaron z oliwą, czosnkiem i masą natki pietruszki. Koperku aż tak nie lubię, ale też jem dużo :bigsmile:

    A co do soli, to gdy L. zaczęła jeść z nami, na początku dawałam jej nieosolone, a potem drastycznie ograniczyłam sól w naszej diecie. Nie solę makaronu, ryżu, kasz, gotowanych warzyw itp. Czasem sobie sama coś dosolę już na talerzu, ale generalnie, to się bez problemu przestawiłam. To mąż czasami ma problem ;)

    I jeszcze o warzywach z konserwantami napiszę. Rozszerzałam dietę Lilce, gdy była późna jesień i z warzywami było raczej kiepsko. I mimo to dawałam jej praktycznie od początku dużo surowych warzyw - paprykę, ogórka, rzodkiewki, pomidora itp. Wyszłam z założenia, że wolę, żeby chętnie jadła warzywa nawet z konserwantami, niż w wieku roku-półtora dostała super zdrową nowalijkę i nie chciała jej jeść. U nas to zdało egzamin - Lila uwielbia warzywa w każdej postaci.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Teo a ja nie solę, bo nie czuję potrzeby już, po prostu smakuje mi bez i tyle i cieszę się, że Nadia nie jest przyzwyczajana do soli czy cukru, bo i po co. Wiadomo, że czasem teśiowa ugotuje makaron/ziemniaki posolone i jej trochę da, to żadnego rabanu nie robię (chociaż wkurza mnie to po cichu, bo wie, że tego nie lubię, ale ona wie lepiej bo całe życie soliła baaardzo dużo i dwójkę synów wychowała;/), bo zdarza się to sporadycznie. Wolę przyprawić świeżymi ziołami z ogródka, tymiankiem, estragonem czy tam innym zielskiem i jest pysznie. Sól generalnie jest potrzebna do życia i jest bardzo ważna dla pewnych procesów w organizmie, ale jej nadmiar szkodzi - wiadomo. Ostatnie dwa dni mała zajada się grzankami z mozarellą, taką na wagę i czuję, że jest trochę posolona, nie tak mocno jak gouda czy inny żółty ser i też nie panikuję z tego powodu, dziś zje grzanki jutro owoce ;)
    TEORKA: Ja np za żadne pieniądze świata nie zjem niczego z zielonym koperkiem i pietruszką.

    Omniomnionmniom :devil: Pyyycha :cool:

    Treść doklejona: 29.05.13 14:05
    migg: Czasem sobie sama coś dosolę już na talerzu, ale generalnie, to się bez problemu przestawiłam. To mąż czasami ma problem ;)

    To samo u nas :) chociaż ostatno zauważyłam, że jeśli nie powiem, że jajecznica jest nieposolona, to jakby zapomimna o tym ,by ją tą solą zasypać i je bez :shocked:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    PENNY: Sól generalnie jest potrzebna do życia i jest bardzo ważna dla pewnych procesów w organizmie,



    no więc właśnie dlatego ja Ninie jej zupełnie nie ograniczam bo też właśnie czytałam, że odrobina to nawet i wskazana jest [nie mylić z nadmiernym przesalaniem co nie ?]
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 29th 2013 zmieniony
     permalink
    No ja na przykład dziś ugotowałam zupę dla nas, co rzadko mi się zdarza. Miałam z wczoraj ziemniaki posolone, ponieważ gotowałam obiad dla Panów z budowy, więc wiadomo że im posoliłam ;) no i część z tych ziemniaków wylądowała dziś w Nadiowej zupie. Normalnie nie solę, ale nie jestem ortodoksyjna w tej sprawie.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    ja kostek weget magi w płynie Milce nie daję ale wszystko ma posolone do smaku... u nas nadmierna ilość ziół prowadzi do dużego rozwolnienia i odparzeń nie wiem czemu jakoś tak na nią działają...
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 29th 2013 zmieniony
     permalink
    Nie, no moja Nadia też niekiedy dostanie osolonego ziemniaka, nie żebym jakąś fobię miała :D Ziemniaki z koperkiem pycha, ja tam wszytsko co zielone lubię :D
    A tak w ogóle od 2 dni staram się pozbierać do kupy wszystkie przepisy z tego wątku :D
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Właśnie spojrzałam na opakowanie, pomidory z puszki z intermarche nie zawierają soli, tylko pomidory, sok pomidorowy i kwasek cytrynowy.
    Ja też ortodoksyjna w kwestii soli nie jestem, chociaż staram się nie solić zbyt mocno, a wiele rzeczy przy Gosi przestałam solić, np. makarony, ryż, kaszę. Jakoś mi tego nie brakuje. Zup też nie solę, zawsze można na talerzu dosolić, chociaż o dziwo nigdy z mężem nie dosalamy. Za to ziemniaki ugotowane bez soli są moim zdaniem nie do przyjęcia ;). Macie rację, że to kwestia przyzwyczajenia. Kilka dni temu jadła u mojej mamy zupę i ledwo ją dałam radę zjeść, bo taka słona mi się wydawała. Po prostu się odzwyczaiłam.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Jakby ktoś chciał to mam zebrane przepisy z tego wątku (chyba wszystkie) :D
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Ja chcę,ja chcę!! :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 29th 2013
     permalink
    Szepnij maila :P
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.