Czy jedzac kopytka, takie zwykle, ziemniaki - mąka, moge dziecku tez dac troszke pociamciac czy za wczesnie dla niego?

No ja tak troche, troche ziemniaczkow, kaszke je codziennie, chlebek ciumka, ale powoli to idzie to on niechce tak normalnie jesc he he. Dziekuje

No ziemniaki mlody jada, dalam szczatek szyneczki. Nie chce jesc przepisowo to jada u mnie na kolach i z mojego widelca, bo ze swojej lyzki niechce i jakos tam ciumka. Leniwych nie moze he he. Dalam mu kopytka, ale uprzednio pogryzlam sama bo sie balam ze nie poradzi sobie. Zjadl troszke, nie wypluwal a pozniej kupka byla, wiec dal rade :)
Od kiedy mozna dawac takie cos jak parowka??? (wiem co myslicie o parowkach, ale poszukam tych najlepszych w sklepie), chyba jak beda jakies zeby??

Mnie bardziej chodzi o to, czy mu przez gardelko przejdzie.. parowka taka olbrzymia a jego buzia taka malutka.. niechce aby sie zadlawil :(. Surowa czy gotowana??

Ale dyskusja się rozwinęła o soli :)

Ja tam nie solę Stasiowi wcale. Zjadam po nim niesolone warzywka i dla mnie są wręcz smaczniejsze, bo czuć ich prawdziwy smak. Śladowe ilości soli dostaje, na pewno jest w chlebie i w pizzy, wczoraj jadł pizzowe krawężniki i truskawki :) dzisiaj był ogóras zielony i arbuz -najlepsze papu jak dotąd :)

Makaron z sosem pomidorowym będzie jutro albo w sobotę. Co do tych puszkowych pomidorów to o dziwo soli nie ma w koncentracie tylko same pomidory, a myślałam że właśnie tam jest najwięcej chemii. Ile człowiek może się dowiedzieć dzięki BLW ;)

Vsti, ja też bardzo poproszę przepisy, podszepnę za chwilę maila :)

Tak a propos soli jeszcze, to ona nie tylko jest w produktach przetworzonych. To naturalny składnik np. warzyw :)
A tu fajny artykulik o soli, haha "biała śmierć"

No wlasnie.... Maks bezzebny:(

No to sprobuje :)

Potwierdzam - Amelce pierwszy ząb wyszedł tydzień temu, a od paru miesięcy gryzie wszystko pięknie dziąsłami.

madzinka ja się przymierzałam do tej mommy, tak trochę na zaś ... ale odpuściłam na razie, więc jak zakupisz to z chęcią wysłucham opinii

No chyba macie rację, po co przyzwyczajać do takich dziwnych. Poszukam w ikei w takim razie. Z momma kupię ten kubeczek ze słomką.
Takie są efekty blw . Dziecię na chwilę zostało samo z zakupami, bo musiałam się napić wody, po tym jak bobasa i 3 siatki zakupów wniosłam na 3 piętro, po minucie zastałam taki widok

No nie mogę Madzinka, naprawdę jak patrzę na te siatki z zakupami to dosłownie Bobas Lubi Wybór !!!!To zdjęcie się nadaje do jakiegoś artykułu w necie na temat blw albo książki z przepisami przecież

U nas też zwykła łyżeczka i widelec deserowy
Madzinka, zdjęcie mnie zabiło

Bari, a od kiedy podajesz Kacprowi jedzenie?

Treść doklejona: 01.06.13 15:56
Bo jeśli od 3 dni, to trochę cierpliwości

Nie długo mu podaje tylko chciałabym wiedzieć jak długo może to potrwać. Dziś już poszło lepiej bo łapał za warzywa i celował do buzi. Ale później jak go eM wziął to poszła fontanna buzią i nosem i eM się krzywi na BLW

<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.06.13 16:52</span>
Wiem, że nie to nie przez BLW, ale eMowi nie idzie przetłumaczyć bo jemu się od początku to nie podoba i mówi, że wydziwiam On jest wielkim czyściochem i jak widzi co jest na podłodze to chodzi i psioczy.

migg dzięki za odpowiedź, najwyżej w weekendy bedzie łyżeczka (eM w domu), a w tygodniu będziemy próbować BLW (chodź łatwo nie bedzie bo w domu jeszcze 4 kontrolerów jest).

A śniadania w formie BLW mogę mu już podawać (tylko pytanie co?) czy lepiej na razie eksperymentować tylko z obiadami?

Mój luby też przewrażliwiony na punkcie czystości, ale wytłumaczyłam mu na czym BLW polega, poczytał książkę i jest ok. Za pierwszym razem nie mógł się powstrzymać, żeby Stasia nie wycierać po każdym kęsie, ale kazałam mu sobie łapy pod tyłek wsadzić albo związać

Bari, em doceni jak zobaczy innych rodziców rocznych dzieci, którzy użerają się z łyżeczką, a wasze dziecko będzie jadło samodzielnie. Gdyby nie blw (ale też nie ortodoksyjne) chyba do tej pory bym się zamachała lyzeczką na śmierć.

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, jak czytam jak sobie radzą dzieciaczki niewiele starsze od Kacpra to bardzo mi się to podoba
Ale właśnie niby teściowa mi powiedziała karm jak chcesz (uprzedziłam o blw) a jak Kacper wziął nitkę makaronu spaghetti do buzi, a ja nie zabrałam to zwróciła mi uwagę no bo przecież wszyscy na łyżeczce wychowani i jakoś żyją...

Hydro podniosłaś mnie na duchu.
Wszystkiego dobrego dla Natalki

najlepszego dla NATALKI :)

Dii: ! Nikt, kto wychowany jest na przekonaniu o słoiczkach tego nie rozumie. A przekona się dopiero jak zobaczy.

Dlaczego to nie działa na moja teściową już nie mogę z nia, za każdym razem podkreśla jakie to straszne, że tak Nadię męczę. Że dzieci, które nie mają zębów nie mogą jeść niczego oprócz DOKŁADNIE zmielonych papek. Że nie może być przy tym jak ona tak je, bo dostanie zawału. To już jest po prostu chore, tyle miesięcy jest na blw i jakoś żyje, a ona dalej swoje mądrości wygłasza

Hydro koleżanka Nadii ma 20 miesięcy, karmiona od zawsze łyżeczką, potrafi sama brać różne pokarmy ręką, ale za każdym razem gdy ją widze, jest mega krztuszenie się i naprawdę wygląda to strasznie, prawie nie gryzie, ładuje na maksa do buzi i próbuje od razu przełknąć pokarm. Ostatnio jadły razem pizzę, Nadia każdy kawałek dokładnie gryzła, jadła swobodnie, a koleżanka mi mo że dwa razy starsza nie radziła sobie.

Malisiek: to blw nie mogę stosować przy mojej mamie, bo straszna z niej panikara i uważa, że mam nierówno pod sufitem

Witaj w klubie wariatek, z tymże za taką uważa mnie teściowa, bo moi rodzice na szczęście są zachwyceni blw ;>

U mnie to teraz dziadkwie wszystkim sie chwala, jak to wnuczka sama ładnie je, ja ostatnio widziałam dziewczynke starsza o pol roku od N. ktira nie wiedziala, co waflem ryzowym zrobic, bo rodzice nigdy jej zadnego jedzenua do raczki nie dali...

Dziękujemy za życzenia

PENNY: Dlaczego to nie działa na moja teściową już nie mogę z nia, za każdym razem podkreśla jakie to straszne, że tak Nadię męczę. Że dzieci, które nie mają zębów nie mogą jeść niczego oprócz DOKŁADNIE zmielonych papek. Że nie może być przy tym jak ona tak je, bo dostanie zawału. To już jest po prostu chore, tyle miesięcy jest na blw i jakoś żyje, a ona dalej swoje mądrości wygłasza

To tak, jak z moją mamą - co prawda nie ma tekstów o męczeniu dzieci i o zawale, ale za każdym razem, jak widzi Natalię w akcji, to w oczach ma grozę i pyta: a nie możesz jej tego pognieść widelcem? Przecież ona jest taka malutka... Wrr. Metodą zdartej płyty odpowiadam, od kiedy N. je samodzielnie i pytam, dlaczego mam ją teraz uwsteczniać. Aha, no i już na 100% jestem pewna, że mojej starszej córce (zajmowała się nią, gdy pracowałam) raczej rzadko pozwalała samodzielnie jeść, wbrew temu, co mi mówiła... Po prostu widzę coraz większą różnicę w postępach jednej i drugiej na tym samym etapie...