giga25 - to tylko tak się wydaje, że wystarczy tylko jeden plemniczek. Tak naprawdę, żeby zapłodnienie się udało, potrzebne są ich miliony: cała drużyna pracuje na sukces tego jednego.
Kurcze, Samira, przykro mi, trzymam kciuki za nastepny raz!
Giga, juz wiem jak robic fluidki, wiec przesylam na udana pierwsza inseminacje!
A to dla dziewczyn in vitro:
Osiem milionow to juz sa "miliony", co za roznica ile tych milionow... Zla jestem na swiat... A jakby nie dosyc bylo wrazen, to wczoraj sie dowiedzialam, ze moja nauczycielka hiszpanskiego jest w ciazy. Ciesze sie z nia, bo fajna dziewczyna, ale... Po tym newsie juz sie nie moglam skupic na zajeciach... Cale szczescie ostatnie przed tutejszymi wakacjami i zobaczymy sie z nia dopiero w lutym. Wtedy moze i u mnie ktos juz bedze mieszkac w brzuszku
madziq - to sie wyrobiłaś :))) dzięki bardzo za taką dawkę wirusków, chociaż jak ty nie ciężarówka (jeszcze) to powinnyśmy je inaczej nazwać :)
a z tymi plemniorami to faktycznie nie kumam... no bo po co cała reszta, skoro tylko jeden wygrywa? może one się motywują wzajemnie i robią wyścigi do jajeczka; albo jest podział na role i część robi przejście przez śluz, kolejne szykują przelot przez jajowody i potem dopiero TEN jeden leci :)
oups, nie wiedzialam, ze to sa ciezarowkowe fluidki... to moze niech to beda pozytywne wibracje pelnych nadziei staraczek Giga, a jak sie w ogole czujesz???
PS.podoba mi sie taka wizja wyscigu do jajeczka spytam lekarza jaka jest wlasciwie rola tych pozostalych 14999999 caly czas mam nadzieje, ze cos zle zbadali, albo moze moj M zle wycelowal i cos Mu ucieklo po drodze;) z tej lepszej czesci;) albo chwilowy spadek formy, bo niewyspany jest. bo naprawde te wyniki jeszcze takie zle nie byly. a rzucil palenie, lepiej sie odzywia, sport uprawiac zaczal... ech, don't get it...
Samirko.. tak mi przykro:( przechodzimy to razem z Toba! jak przeczytalam ze sie nie udalo to tak mnie brzuch zabolal z nerwow ze przesiedzialam caly wieczor wczoraj w toalecie..
dzisiaj bylam z wynikami(bardzo zlymi) u mojego nowego super lekarza.. musze powiedziec ze prowadzi calkiem inna taktyke niz jego poprzednik, przede wszystkim na mnie dziala pozytywnie! oczywiscie dalej mam zwolnienie (od 11.09 jestem na zwolnieniu), powiedzial ze mimo tego ze mam progesteron duzo ponizej normy, teraz mi nie da luteiny, za jakies 3 miechy powiedzial ze zaczynamy totalne leczenie (teraz mam jeszcze stan zapalny jajowodu), ktore zakonczy sie ciaza!! I TO MI SIE PODOBA!! wiec mam dzisiaj pozytywne wibracje i mysle ze nimi naskocze dzisiaj mojego M;) och..
giga25 - no dodkładnie - te miliony plemniorów "zmiękczają" osłonkę jajeczka po to, aby ten jeden mógł przeniknąć do środka:) No a wcześniej oczywiście, kiedy są w drodze, padają niestety jak przysłowiowe muchy i do jajeczka docierają najsilniejsze. A te gorszej jakości: wolniejsze, słabsze, wybrakowane, stanowią dla całej drużyny dodatkowe obciążenie i utrudniają wykonanie zadania.
madziq - aleś mnie rozbroiła hihihihihihihihih "uciekło mu po drodze" hihihihihihihihihi a czuję się tak sobie, bo choróbsko niestety się przypałętało :-/ ale dziś M wraca, to utuli, rozgrzeje i takie tam :)))
No tak, to ma sens... Gdzies czytalam, nie pamietam juz gdzie, ze inseme mozna robic z kilku probek nasienia. Zbieraja z kilku, wybieraja najlepszych, zamrazaja i potem jak juz maja tych herosow ile trzeba, robia zabieg...
Co do ginow, to naprawde, oprocz ukonczenia studiow, oni powinni jakis test predyspozyzji do wykonywania zawodu przechodzic, bo niektorzy sa masakrujacy!
Jestem zdruzgotana. Nie wiem już jak sobie to wszystko tłumaczyć i jak dalej żyć.... nie wiem ile jestem jeszcze wstanie znieść..... czuję się jakby dzisiaj umarła cząstka mnie.... DRAMAT, po prostu DRAMAT
Boze.. Dziewczyny! tak mi przykro, juz wierzylam ze chociaz Tobie sie uda Pinka!! czemu musimy nosic taki krzyz na swoich barkach?? czemu zostalysmy wybrane przez los?? ja juz tez trace nadzieje:(
Boże.... no po prostu brak mi słów... najpierw samira, potem coffee z insemą, teraz ty pinka...ile razy jeszcze musimy przez to przechodzić... ile łez i smutku jeszcze musimy zaliczać? przecież to wszystko jest porąbane!!!! aż mi sie płakać chce... dlaczego tylu dookoła sie udaje i to już za pierwszym razem, a my takie katusze musimy przechodzić?! jest to strasznie zniechęcające... i niech mi nikt nie mówi o blokadach psychicznych, bo kurde po takim czyś, to już nie da sie chyba być normalnym :(
O, rety, pinka - nie zabrzmi to chyba nieszczerze, jeśli napiszę, że wiem co czujesz... Ja od feralnej środy już okrzepłam, dzisiaj nawet byłam pierwszy dzień w pracy... Ale nie można się poddawać złemu losowi. Nadzieja umiera ostatnia...
Giga - przede wszystkim doceniam to, co mam: Los dał mi najwspanialszego Męża, którego kocham nad życie, dobre zdrowie, pracę, którą lubię. Mam przytulne mieszkanko, nie martwię się, czy starczy do "pierwszego". Znam wiele osób w stokroć gorszej sytuacji, niż ja... Cieszę się z tego, co zostało mi dane. I wierzę, że nawet w naszych problemach "zaciążeniowych" też jest jakiś głębszy sens...
no tak... masz sporo racji samira :) ja właśnie wczoraj doszłam do wniosku, że może te trudności z poczęciem są po to bym odkryła jak wspaniałego mam męża (co odkryłam faktycznie)
Witajcie dziewczynki na forum. Świetne jest to forum i dobrze że jest. Więc moze ja coś o sobie napisze.Mam 36 lat 12 lat staramy się o dzidzie z mężem i ciągle nic !Przez pierwsze dwa lata leczyłam się u jednej pani doktor która zrobiła ze mnie "królika doświadczalnego"tzn.przepisywała mi różne lekarstwa hormonalne jakie tylko mogą być nawet i antykoncepcyjne ze moze akurat się uda!a jakie skutki uboczne tego były??przytyłam ok 40 kg !! i zostałam również rozlegulowana hormonalnie.Potem kuzynka poleciła mi pewnego doktora który zlecił wszystkie badania (prawie wszystkie)wykonał nawet laparoskopię i potem za ok. rok "wlewkę"i nadal nic!i tak u niego się to leczenie ciągło 8 lat ale przez ostatnie 4 lata to już nie było leczenie tylko naciąganie na kasę chyba rozumiecie ? każda wizyta 120zł itp.Nareszcie trafiłam do cudownego lekarz któremu nie chodzi o naciąganie pacjentki tylko o jej szczęscie i wyleczenie.lecze się u niego już 1.5 i już widać efekty z czego sie cieszę.Na początku leczenia niektóre wyniki badań były nie za bardzo ale po wykonaniu przez niego laparoskopi (to już moja 2 laparo.)wszystkie wyniki są bardzo dobre .Miesiączki przed laparo.miałam nie legularne co 30,50,60 a nawet nieraz 100 dni i miałam brak owulacji! a teraz miesiączka jest co 34 dni i owulacja też.Jestem nadal dobrej myśli ze może kiedyś sie uda!nie w tym miesiącu to na przyszły.Teraz własnie mam 33 dc.i ciekawa jestem co będzie czy będą te magiczne 2 kreseczki??? Ale się rozpisałam !!!Pozdrawiam Was serdecznie z zimnej małopolski. --giga25-- dziekuje za informacje.jestem weteranką w oczekiwaniu na bobasa a nowicjuszką na tym forum
Jagodka poczytaj forum troche wczesniej toz rozumiesz czemu wszzystkie mamy dola! osobiscie witam Cie w wetereankach, wprawdzie ja starma sie okolo 2 lat, ale mam podobny problem jak ty! 40kg na plusie w ciagu 1,5 roku!! cykle jak Ty i bezowulacyjne! P.S. jak schudlas?? :)
jak sie wczoraj wyżaliłam M co tu się porobiło, to mi zakazał tu zaglądać, żebym sie nie dołowała... teraz go nie ma, więc szybciutko mogę tu co nieco skrobnąć :) M się wyżalałam, no bo jak tu czytam, że in vitro w dwóch przypadkach sie nie udało, do tego insema też, no to jakoś tak oczekiwanie na efekty naszej insemy przestaje być już tak optymistyczne...
Giga - tutaj naprawdę nie rządzą reguły matematyczne, ani niestety logiczne. Jednym sie udaje, innym nie. Nikt nie gwarantuje ani skuteczności in vitro, ani inseminacji. Cóż, "człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi". To, że komuś się nie udało, nie znaczy, że nie uda się Tobie. To, że in vitro nie wyszło za pierwszym razem nie oznacza, że nie uda się za drugim... Co da pogrążanie się w czarnowidztwie?
ja to wszystko wiem samirko... statystyki jednak swoje robią i tyle; no i nie mówiłam od razu o czarnowidztwie... chodziło mi o to, że trudniej wtedy wierzyć w powodzenie; jak byłam w szpitalu, to tyle się jeszcze nasłuchałam i naoglądałam, że aż żałuję, że sobie zatyczek do uszu nie kupiłam; najlepiej to nie słuchać, nie czytać, bo im więcej się wie, tym chyba gorzej w tym przypadku
Giga kobieto!!!!!! Jak to nikomu sie nie udaje!!!!!! Ja mialam 12 inseminacji oraz dwa i pol in vitro(te liczby nie maja Cie zdolowac tylko podniesc na duchu) Ty teraz musisz odpoczywac i sie nie stresowac bo byc moze jest juz w tobie fasolinka
GIGA, KACHULA ma rację... dziewczyny, nie poddawajcie się. Moi znajomym za 2. razem udało się invitro i mają piękną córkę...monikabres własnie zaszła w ciążę po 4. insemie. Głowa do góry! Trzymam za Was kciuki!
Giga ma racje, jak czytam o Waszych niepowodzeniach Kochane, to az mi sie odechciewa probowac Znaczy wiadomo, zrobie ile w mojej mocy i ile trzeba, zeby miec swoje malenstwo, ale najnormalniej w swiecie sie boje, ze mi tez sie nie uda. No bo czemu akurat mi? Nie czekam tak dlugo jak niektore z Was, ani tez nie przeszlam tak wiele jak niektore... Boje sie, ze zwariuje z zalu jak sie nie uda.
Moje Kochanie mowi, ze podejscie determinuje nasze zycie, wiec staram sie myslec optymistycznie Ale czasem latwiej poplakac sobie w poduszke, niz udawac twardzielke
Na poprawienie atmosfery powiem Wam, ze zaczelismy wlasnie obraczek szukac Nie wyobrazalam sobie, ze to takie trudne, nawet jesli sie dokladnie wie, czego sie szuka
Co tu dużo mówić..każdy ma swój lepszy i gorszy dzień i czasem trzeba po prostu się wypłakać... Na szczęście takie chwile też mijają... Przynajmniej na razie postanowiłam zacząć układać życie od nowa.... dość tych oczekiwań...nadziei...walki...czas zacząć myśleć o sobie, o tym by wreszcie coś zrobić w życiu.... Postanowiliśmy spłacić długi i za sponsorować sobie szalone wakacje
uuuu pinka - a macie już jakieś konkretne miejsce na myśli?
madziq - kochane te twoje Kochanie :) a z obrączkami to akurat w naszym przypadku szybciutko poszło, bo my chcieliśmy takie klasyczne, bez wzorków, takie w miarę cienkie, a tych było wszędzie pełno :)
witaj Klaudoos ! pytasz jak schudłam?więc zawdzięczam to mojej silnej woli.słodyczy bardzo mało i wszystkich posiłków pół mniej i widać efekty !!! Pinka dziękuje i pozdrawiam Cię gorąco oraz reszte dziewczyn.
Jagodka, takich lekarzy to normalnie rozstrzelac!! Dobrze, ze wracasz do formy:)
A co do obraczek Giga, to ja tez w miare cienkie, proste, z bialego zlota, najlepiej matowe, ale jak widze te laczone zolte z bialym, z brylancikami, i rozne inne roznosci, ktore tak nam na paluszkach pieknie leza, to... ach