Dorcia miałyśmy tego samego dnia punkcje i nadal boli mnie brzuch, kłuje często dość mocno i rwie. Gorączki nie mam, lekarz mi powiedział że jakby do 3 dnia po punkcji nadal mnie coś bolało tzn że jest coś nie tak i mam dzwonić. Za podwyższoną temperaturę ciała odpowiada też branie progesteronu. Jaką masz temp? Iris z tego co czytam na forum dużo dziewczyn nie czuje się ciążowo a ciąża jest... - Uff, ulżyło mi po informacji o zarodkach. Baliśmy się, że plemniory nie dadzą rady... Mąż dzisiaj w skowronkach, przyniósł mi kwiaty, święto!
Treść doklejona: 19.09.14 18:37 Wisienka transfer planowany jest w poniedzialek :)
Jutro bede rozmawiała z lekarzem.i dowiem sie czy bedIe transfer i kiedy. Temperaturę mam w granicach od 37.0 do 37.7. Moze faktycznie to po progrsteronie? Sama nie wiem jutro sienwszystkiego dowiem.. Haniu trzymam mocno kciuki by sie udało ;)
Iris a ty głowa do góry ;) jeszcze sie okaże ze beda dwa maleństwa ;)
Wisienka, bardzo się cieszę, że mimo takich przypadków możliwe są takie cuda jak u Was! :) Te zapłodnione komórki dodały mojemu mężowi mnóstwo energii, jak sobie przypomnę jego zawiedzioną minę kiedy pielęgniarka powiedziała, że z plemników nici, to jestem bardzo wdzięczna laboratorium za dobrą robotę. Mogli olać i podać do komórki nieruchomego plemnika licząc, że będzie ok.
Tak jak przewidywałam drugą IUI się nie udała. W poniedziałek pójdę zrobić AMH, ale żeby nie siedzieć i tylko czekać, to w między czasie podejdziemy do 3 IUI. A potem już z wynikami napiszemy się na wizytę kwalifikacyjną do programu. Nie mam złudzeń, że może nie będzie potrzebna. Przystępujemy 3 raz tylko dlatego, żebym mogła sobie powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co się da.
Słuchajcie,ja chodze do kliniki prywatnej bocian w B-stoku i pytałam lekarza w str in vitro refundowanego to mowił ze wizyty nie sa refundowane wiec nie bardzo rozumiem??
Andzik to jakoś dziwnie Ci powiedział bo prof w Invikcie powiedział nam że nasze in vitro będzie nas kosztować 300 zl tyle co leki. Oczywiście te badania ktore program nie regunduje zrobiliśmy to wydalismy troche kasy. Ale nic oprócz leków nie jest płatne.
Dzięki dziewczyny, ale mi nie jest przykro. Naprawdę nie łudziłam się tym razem. Może jeszcze w trakcie monitoringu miałam jakieś nadzieje, ale później już ani ani. Nic. Nul. Nada. I wiecie co, tak dużo lepiej się czuję. Nie było rozczarowania, nie było płaczu. Po prostu przyszła @, jak co miesiąc. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że mam takie podejście, bo gdzieś tam w głębi już się nastawiłam do IVF. Gorzej jak i ono się nie uda, bo przecież nie zawsze się udaje za pierwszym razem. No ale zobaczymy. Na razie zostało mi jeszcze trochę czasu to tego. . Sama jestem ciekawa jak to będzie u nas, ale na stronie Invicty jest napisane, że po zakwalifikowaniu do programu, wizyty są bezpłatne.
Wizyty na bank są bezpłatne, jest ich określona ilość na NFZ (nie wiem jaka). Jeżeli sytuacja będzie wymagała, żebyś była częściej w klinice to zapłacisz za wizytę jakbyś przyszła prywatnie.
Cześć dziewczyny. Trochę Was tu od pewnego czasu podczytuję, a to dlatego, że przygotowuje się do pierwszego in vitro. Staramy się o dzidzie już ponad dwa lata. Jestem po 5 nieudanych IUI. A obecnie tak jak juz wspomnialam na etapie badań do in vitro. Czasem tak myslę, że jeśli to się nie uda moja psychika tego nie zniesie. Nie wiem jak to będzie.
Nutka motywacji - kuzynka mojego męża starała się 10 lat, miała 6 prób in vitro i ostatnie udało się. Mając 37 lat zaszła w upragnioną ciąże, jest w 2 miesiącu.
Treść doklejona: 20.09.14 13:06 PS. Jej partner nie ma tarczycy - usunęli mu. Mimo to udało im się :)
Andzik, ja chodze do Bociana... i jezeli juz Cie zakwalifikuja do programu, to wizyty sa bezplatne... Mnie ICSI kosztowalo tyle, co leki (fakt, że około 1.5 tysiaca czy jakos tak)...
A ja dzwonilam przed chwila do laboratorium. Drugi z naszych zarodków, który nie został mi podany, nie rozwinął się i tym samym nie przetrwał (do mrożenia)... :( Nie dosyć, że mi smutno jakoś, to jeszcze się zeschizowałam odnośnie tego, który mam podany...
Witam wszystkie weteranki od lat mnie tu niebylo gratuluje wszystkim ktorym sie udalo zaczynam droge z in vitro po 8 latach staran 1 ciazy pozamacicznej okazuje sie zero szans na naturalna ciaze jednego jajowodu brak drugi bez mozliwosci udroznienia zakwalifikowana do programu rzadowego krotki protokol dzis mam 7 dzien symulacji do in vitro w poniedzialek podgladanko
Mrs K nie panikuj niepotrzebnie. U mnie tez tylko jedna komórka się dzieliła ładnie przy kazdej stymulacji. Miej dużo nadziei i wiary w cud. Wiem że ja sama panikuje czesto ale w ciazy kobiety mają wahania nastroju ;) Lolita powodzenia !
Mrs K- nie martw sie na zapas, musisz wierzyć ze bedzie dobrze i zobaczysz ze tak bedzie!!!! teraz musisz dużo odpoczywać i sie nie denerwować!! Lolita, witaj! Trzymam kciuki za Ciebie!
Treść doklejona: 20.09.14 18:12 Kingoskie, bardzo mi przykro ze sie nie udało, ale mocno Ściskam i wierze ze juz niedługo będziesz sie cieszyć swoim małym szczęściem!! Czego Ci życzę z całego serca!
Dzięki kobiety :-* Dobrze prawicie, polać Wam :) (soczek, rzecz jasna!) Ja mam naprawdę dużo wiary i nadziei pomimo wszystkiego, tylko tak jakoś dziwnie się poczułam jak usłyszałam to info o tym drugim zarodeczku... A teraz dalej wierzyć i trzymać się tego, że powinnam mieć teraz w brzuszku blastocystkę, która jutro zacznie się "wykluwać" z otoczki, daj Boże :D
Mrs ale fajnie to przynajmniej bedzie mi raźniej.Ale teraz leki sa refundowane wiec moj lekarz mowil ze in vitro bedzie nas kosztowało ok,1000 zł a chodze do Grygoruka a ty do kogo??
Dziekuje dziewczynki za kciuki tez trzymam za was wszystkie oby jak najszybciej fasolki byly u kazdej ja 9 dzien stymulacji andzik1983 mi tez lekaz mowil ze w paru stowkach sie zamkniemy narazie na gonal f i cytrotide wydalam 1050 zl ponoc jeszcze jakis jeden zastrzyk dojdzie wiec mam nadzieje ze w 2000 sie zamkne podchodze do programu w katowicach w gyncentrum buziaki pozdrawiam
Witam wszystkie ponownie i te nowe i te które się bardzo przywiazaly do tego forum :-) widzę ze odkąd ruszył dofinansowany program to większość z niego korzysta i głównie ten temat teraz tu dominuje. Jestem właśnie po pierwszym zastrzyku gonapeptylem, za wszystkie leki do stymulacji zapłaciłam 405zl. Jak sobie teraz policze wszystkie inseminacje i porownam z ta kwota to mi się coś robi. No ale ważne ze krok do przodu i mam cicha nadzieje ze krok bliżej. Trzymam za wszystkie kciuki i z niecierpliwością czekam na wasze plusiki.
Elpida życzę powodzenia i obyś w tym cyklu zaplusikowała.Ja juz ostatni raz stymuluje sie zastrzykami i kolejny cykl to in vitro.A mam zapytanie :kto decyduje czy zostałas zakwalifikowana do programu bo moj lekarz mowil ze jakby w tym cyklu nie wyszło to mam u niego sie pokazac w 2-gim dc.Wiec nie wiem czy odrazu bedą działali czy musze poczekac pare dni az decyzja zostanie podjeta i dopiero potem rozpoczac leczenie??
cześć dziewczyny, ja z szybkim pytaniem...czy jest możliwością aby lekarz pomylił ciałko żółte z niepękniętym pęcherzykiem graffa? mam już mętlik w głowie w tej sprawie. z góry dzięki za odpowiedź :)
Andzik musisz umówić się na wizytę kwalifikacyjna, i wtedy lekarz powie co i jak, musicie spełniać pewne kryteria żeby zacząć. u nas to niby czynnik męski-kiepska morfologia ale to nie jest czynnik kwalifikujacy. Sami pojechaliśmy do kliniki i powiedzieliśmy ze chcemy invitro, wtedy lekarz rozpisal nam co musimy przynieść żeby nas zakwalifikował bo wyniki nasienia męża nie kwalifikowaly nas. U nas decydujące było poświadczenie mojego gin ze bezskutecznie leczył nas od dwóch lat, do tego doszły dziesiątki badań. Po skompletowaniu wszystkich dokumentów zakwalifikowano nas właściwie od reki. Trochę czasu to zajęło ale w końcu zaczęliśmy.
Dziewczyny, uściślę o co chodzi z moimi wątpliwościami. Mianowicie: Byłam/jestem monitorowana do criotransferu i tak: 9dc - miałam kłucia w jajniku i dużo mega ciągliwego śluzu 10 dc - poszłam na pierwsze usg, lekarz (nie mój prowadzący) pow. że szyjka otwarta, endometrium ładne, dużo śluzu, pęcherzyk w dziwnym kształcie tak jakby c (wtedy obstawiał, że pęcherzyk właśnie pęka lub pekł,gdzie niegdzie 25 mm - 27 mm badania w tym dniu: estradiol - 407,50, lh - 56,26, progesteron 1,40 ale kazał mimo wszystko przyjść na następny dzień na monitoring - badanie wykonane w szpitalu 11 dc - pęcherzyk okrągły 27 mm !! dodam, że lekarz nie pamiętał że dzień wcześniej mnie badał i obstawiał dzień wcześniej owulkę, w tym dniu stwierdził, że jestem przed owulacją - badanie wykonane w prywatnej klinice, nie miał żadnych dokumentów moich przy sobie 12 dc - pęcherzyk 35 mm, stwierdził za to, że endometrium się zmienia i kazał przyjść jutro znów na monitoring ehhhhh no i stąd moje wątpliwości. Śluz płodny zanikł już w 11 dc.
Eh i nie wiem co robić i myśleć o tym wszystkim...
Kingoskie, ja jestem właśnie po 3 nieudanej IUI. W piątek byliśmy w klinice, lekarz kazał zrobić LH, FSH, estradiol, THS i AMH. Te pierwsze zrobiłam od razu a AMH robię we wtorek. I powiedział że jak przyjdziemy z tymi wszystkimi wynikami to nas od razu kwalifikuje do in vitro i zaczynamy. Dał nam papiery do wypełnienia w domu. Ale... powiedział, że do końca roku zostało tylko 10 wolnych miejsc do programu rządowego. Jak nie zdążymy (bo na wynik AMH będziemy pewnie czekać 2 tygodnie) to skorzystamy z programu darmowego naszej kliniki. Ogólnie się cieszę, ale bardzo boję się punkcji... chociaż lepsza krótka, płytka narkoza niż ból. Tylko jak się potem będę czuć i czy dam radę chodzić do pracy. Z resztą nie to jest najważniejsze...
Tigerek87 a w której klinice byliście? Kurde tymi 10 miejscami, to mnie przestraszyłaś. Dziś zrobiłam AMH, teraz poczekam na wyniki. Pozostałe badania chyba mam aktualne. Hania trzymam kciuki, będzie git
Kingoskie ja jeżdżę do polmedisu we Wrocku. Ale się nie bój bo ilość miejsc zależy od tego ile klinika dostała dofinansowania i ilu jest chętnych, może Twoja klinika ma większe dofinansowanie.
Haniu trzymam kciuki mocno ja niestety znów porażka z 18 tylko jeden embrjon i do tego słabiutki. Drugie podejście i nie udane.Jestem załamana. Nie mam juz siły. Poprostu juz chyba powoli tracę nadZieje. jutro mam następne spotkanie z lekarzem.jestem zmęczona tym wszystkim.caly rok kręci sie tylko wokół strzykawek,sZpitala i lekarzy. Jeszcze do tego od pazdziernika tracę prace,moj teraz tez nie pracuje,z dzieckiem nici.co jeszcze?tylko czekam;(;(
dorcia84 bardzo mi przykro. Wiem jak to jest z tymi słabymi wynikami stymulacji :( u mnie też zawsze kiepsko było. Nie podchodzicie do transferu?
Hania trzymam mocno kciuki!
U mnie beta ponad 13 tys. Progesteron nadal szału nie robi bo tylko 25. Dziś spróbuję się umówić do lekarza, bo mam uczulenie na luteinę dopochwową 100 mg. Na 50 reaguję dobrze. Trudno będę wciska po 4 tabletki na raz. Może ona coś jeszcze wymyśli. Na razie tylko wszystko okrutnie mnie swędzi.
iris30 niestety drugi taz była stymulacja,punkcja i drugi raz nawet nie doszło do transferu. PowiedZcie mi moze wiecie jaka jest przyczyna słabych zarodków?dlaczego na 18 tylko jeden i do tego bardO słaby?co mam robic by sie poprawiła jakos? Co ja moge jesCze zrobic?
dorcia84 ja słyszałam o kilku metodach poprawienia jakości komórek, więc zapewne też to wpłynąć może na jakość zarodków. Jedną z metod jest podawanie estrogenów w cyklu przed stymulacją, podobno pomaga też przyjmowanie DHEA i koenzymu Q10 3 msc przed kolejnym podejściem do stymulacji. Warto zbadać też poziom witamin D3 i B12 w organizmie, bo ich niedobór też może wpłynąć na pogorszenie się jakości komórek jajowych. Robiliście jakieś badania genetyczne? Warto udać się do jakiegoś dobrego diagnosty, choć ciężko takiego znaleźć :(
Dorcia, strasznie mi przykro.. To az nieprawdopodobne, zeby z tylu komórek tylko 1 zarodek. No właśnie, czy robiliście badania genetyczne? Musi byc jakaś przyczyna,moze tez warto skonsultować to w innym miejscu? Gdzie sie leczycie??
Treść doklejona: 22.09.14 15:55 Iris, u Ciebie piękna beta, gratulacje! Ja w środę rano mam kolejne badania krwi, ciekawe co u mnie wyjdzie. Będę tez wiedziała czy są dwa serduszka, czy jedno. Żyje w niepewności.., juz bym chciała to wiedzieć.
WcZesniej pęcherzyki nie rosły,nie osiągały odpowiedniego rozmiaru wiec nawet nie doszło do inseminacji (2razy).Lekarze stwierdzili ze zaczynamy stymulacja do IVM. Czyli pobrane małe pęcherzyki dojrzewały w laboratorium.niestety dobra jakos miał tylko jeden jak po pierwszej punkcji z 26 był tylko jeden.zamrozili go i niestety nie przetrwał rozmrazania;( Leczymy sie w Brukseli w klinice jedna z najlepszych w Europie przyjeżdżają tutaj nawet z Arabii saudyjskiej,USA i wielu innych państw. A badania genetyczne? Chyba musEmpodpytac lekarza bo juz sama nie wiem cY były robione.
Dorcia a moze inna stymulacja by Ci byla potrzebna niz taka jak do tej pory? Mialas dwie inne czy takie same? - Jestesmy po transferze blastusia 1A, pozostałe 3 blastusie zamrozone.