Tosik, z wczorajszej wizyty fotek nie mam, będę miała z 8.11. Czuje sie bardzo dobrze, nic mi nie dolega, normalnie pracuje, funkcjonuje, nie mam żadnych dolegliwości;) Jedynie stale meczy mnie głód, mogłabym cały czas jeść. Jest to męczące, ale w porównaniu ze wszystkim jest to tylko drobiazg. No i wieczorami odpadam tak ok 22;)
Tosik, pamiętam, że na początku piersi stały się pełniejsze, ale nie tak od razu po transferze. Tyle, że jesteśmy szpikowane hormonalnie przy in vitro, więc takie kwestie nie do końca muszą oznaczać ciążę, ja byłam pewna że to od hormonów. Zresztą kuzynka która miała 6-7 prób in vitro za każdym podejściem mówiła, że rosły jej piersi. A ostatnia próba była dopiero dla nich szczęśliwa. Więc to zapewne indywidualna sprawa.
Hania - u mnie były pełne i pobolewały aż do dzisiaj... dziwna sprawa ale to nie każdy ma tak samo więc na luziku :)
Dzisiaj udało mi się dostać Luteinę 200 w aptece, ale powiem Wam że nie macie co szukać Lutinusa bo podobno w marcu wycofali licencje... PS. czy któraś weteranka chce miesiąc w gratisie?
Tosik ja i Obe będziemy następne chyba po 20 tym listopada. Ja mam podgladanko w poniedziałek i jak rośnie wszystko tak jak trzeba to środa albo czwartek pik up.
Jestem po wizycie anestezjologicznej, okazało się że jestem pacjentem z większą ilością obciążeń zdrowotnych i muszę donieść jeszcze parę papierków aktualnych następną wizytę 07.11.2014 r.
Wczoraj był też pierwszy dzień stymulacji (gonapeptyl i menopur (po 150 codziennie)). 07.11.2014 podglądanie efektów stymulacji i prawdopodobnie 10.11.2014. pik up.
Treść doklejona: 01.11.14 07:51 A i jeszcze u anesteziologa okazało się ze jak jestem uczulona na żółtko to muszą mi jakiś inny lek do znieczulenia sprowadzić niż mają standardowy. Będzie znieczulenie ogólne krótko trwałe.
A i zapomniałam dodać wczoraj na usg było 7 + 8 mini pęcherzyków.
Coś nie mogę do was napisać, próbuje już po raz 3 i wyrzuca mi jakiś błąd. Jestem nowa na forum (raczej w ogóle się nie udzielam) ale mam pewien problem. Napiszę w skrócie 4 IUI nieudane, 8 lat starań, 1 IFI 17tc poronienie po amniopunkcji w zeszłym roku, ciąża biochemiczna, kolejne podejście nie ma co podać, rok 2014 ciąża biochemiczna, no i teraz włączono mi clexan 60. 08.10 transfer 2 blastusiów, 3dpt beta 0,5, 6dpt breta 7,5 10 dpt beta 47, 12 dpt beta 139. W sobotę 25 brązowe plamienia, jadę na Ip zbadali mnie, to chyba @ bo tak wypadało, zdarza się, ale już widać 2 maciupkie pęcherzyki. Wtorek 28,10 jadę na badanie , najpierw usg 2 pęcherzyki piękne, ale po usg wyniki krwi beta 28 , jakaś pomyłka, powtórzyć, po 3 h beta 25. No niestety ciąża obumarła, odstawić leki i czekać na @., nie mogę dojść do siebie, jestem załamana. I nie mogę uwierzyć, że beta tak mogła spaść od razu, jadę w środę do naszego lab. Beta spada 16,4. Pani w lab Mówi, że na razie mam nie panikować bo mieli już takie sytuację, że beta spadła do 0 a potem odbiła w ciąży bliźniaczej. Jakaś cichutka nadzieja. Boję się bardzo Umówiłam się u nas na USG, pokazałam lekarzowi poprzednie z wtorku, (nie powiedziałam mu o becie z tchórzostwa), zbadał mnie, widzi 2 pęcherzyki wszytko jest ok, tylko wymiary trochę mniejsze, bo lepszy sprzęt niż w Gdańsku i że na ten tydzień czyi 3 tyg od transferu ciążą nie może być na 6 tydz jak mi to określili w Klinice. Kazał mi dalej brac tablety i clexan i zgłosić się 10,11 na kontrole czy rosną. Bety zakazał mi robić, bo powiedział, że bym mogła zwariować. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy mam jeszcze jakieś szanse, czy jeśli ciąża we wtorek rana by obumarła do w piątek po południu dalej by było widać pęcherzyki ?. Jeszcze lekarz powiedział, że jakby coś sie działo czyli poronienie, t i tak zacznę krwawić mimo brania leków.
Obe - a jak Twój monitoring wczorajszy? kiedy planowana IUI?
Acia - a czym chcą Ciebie znieczulać? Ja też miała ogólne krótkie propofol/fentanyl :) fajne znieczulonko, trochę za szybko mi babka podała bo mrówki na twarzy miałam ale fajnie się leciało, zero efektów ubocznych żadnych wymiotów ani nic tylko pobolewały jajniki dlatego dostałam pracetamol dożylny od razu ale u mnie pobrano 14 kumulusów.
Wyczerpana Witaj, no Twoja historia... długa i ciężka, ale głowa do góry kiedyś musi się udać. Wydaje mi się że powinnaś była powiedzieć swojemu lekarzowi prowadzącymi wszystko inaczej on nie ma szans mieć pełnej wiedzy i w razie czego ratować ciąży... Nie rozumiem o co chodzi z tymi 3 i 6 tygodniami? a Bety zakazł Ci robić ten lekarz któremu się nie przyznałaś że spadła?
Wyczerpana-bardzo mi przykro że tyle musiałas przejsć.Czemu życie jest tak niesprawiedliwe i karze osoby te ktore pragna bez pamięci mieć ten skarb-będzie ...musi być dobrze- zobaczysz.Trzymam kciuki
CiociaPrzykrywka nie powiem, że wiem co czujesz bo bym skłamała tylko się domyślam. Mamy podobne choroby a nawet nie wiem czy nie takie same. Wiem, że każda nieudana próba podcina skrzydła ale się nie poddawaj. Wierz w to, że się uda. Ja miałam ogromne szczęście, że mój jedyny pęcherzyk się przyjął i nie jest powiedziane, że i Tobie to szczęście się nie przytrafi. Może teraz będzie Twoja kolej na świętowanie. Życzę Ci tego z całego serca i wszystkim starających.
powiem szczerze, że nawet mi się nie chce do tego trzeciego ivf podchodzić. Zrobię to, ale ja już nie wierzę, że to może się udać. Chyba mam za zadanie w życiu odmienić los jakiegoś dziecka, tak czuję. Póki co skupię się na pracy (zostałam pracownikiem miesiąca :)odpocznę psychicznie i fizycznie i zobaczymy za jakieś 5 miesięcy co dalej. Ja chce mieć dziecko, ale nie chcę, żeby to była walka za wszelką cenę.
Ciocia gratulacje nagrody zawodowej :) Nie umiem ocenić jak można się czuć po 2 nieudanych próbach, mam za sobą nieudane próby IUI i też mocno to przeżyłam miałam rok przerwy zanim zdecydowaliśmy się na IVF. Fajnie że masz takie podejście do adopcji, my z M wiedzieliśmy od samego początku kiedy zaczęły się problemy ze nie bylibyśmy w stanie mimo iż mamy kilka przypadków adopcji w rodzinie, to się po prostu wie...
Ciocia nie ukrywam, że Twoje podejście bardzo mi imponuje. Wiesz to wspaniałe, że można dać komuś szczęście którego nigdy nie zaznał. Tak czy siak wiem, że będziesz mamą i to dobrą i szczęśliwą. Trzymam kciuki aby wszystko Ci się ułożyło
Dziękuje Dziewczyny, wiem, że tylko Wy potraficie mnie zrozumieć, niestety ja w swoim M nie mam oparcia , i na dodatek nawet mowy nie ma o adopcji. Ja już dawno byłam i jestem na nią gotowa. Postanowiłam sobie, że jeśli znowu nam się nie powiedzie i nasze drogi się rozejdą to sama wystąpię do OA, choć wiem, że będzie to szalenie trudne. Ja wyznaję w życiu taką zasadę " lepiej żałować, że się nie udało, niż że się nie spróbowało"
Tosik lekarzowi nic nie powiedziałam o tej becie, bo bałam się, że mi powie: po co Pani do mnie przyszła, przecież Pani wie, że to koniec, i to on mi właśnie zakazał robić tej bety. Szczerze mówiąc myślałam, że jak pójdę na usg w piątek, a we wtorek dr stwierdziła, że ciąża obumarła to cosik na tym usg będzie widać, a mianowicie nic. Na razie nie pozostało mi nic oprócz czekania na krwawienie, którego cały czas nie widać. Leki biorę nadal. Nie wiem, może zdarzy się cud.
Wyczerpana ja mialam ciążę obumarla i musialam miec niestety zabieg. Takze to nie zawsze jest tak ze jak ciaza obumarla to bedzie krwawienie. Przykro mi bardzo że nie masz oparcia w M.... może zanim zdecydujecie się na kolejną walkę trzeba zawalczyć o związek, bo dziecko raczej nie powinno być waszy lekarstwem na kiepskie relacje.
Ehh dziewczyny, 6dpt a ja nic nie czuję, piersi nie bolą (może troszkę wieczorem), delikatnie mnie kłuje brzuch ale też bez rewelacji, twarz mi wysypało, żadnego plamienia świadczącego o implantacji... nie wiem już co myśleć Przeczytałam Hania chyba całą Twoją historię pt - ból brzucha, bolące piersi i piękna beta... u mnie nic
Tosik nie porównuj bo to nie ma sensu, każda z nas jest inna. Wiem, że łatwo się mówi, bo sama szukam podobnych przypadków do mojego, ale spróbuj :) Będziesz spokojniejsza :D Ja jutro się dowiem jak moja hodowla.
Tosik ja nic kompletnie nie czulam. Zero, a nawet jak odbierała wynik z bety byłam przekonana, że nic z tego. A jak już zobaczyłam dodatnia betę to stałam jak wryta. Jak czytałam inne dziewczyny na forum to miały objawy np bóle piersi, a ja nic. Więc spokojnie, każdy jest inny :-D
Tosik, zgadzam sie z dziewczynami, każda z nas jest inna i inaczej reaguje. Ja tez nie miałam absolutnie żadnych objawów.. Jedynie byłam senna i juz po 19 spałam przez kilka dni po transferze. Poza tym nie miałam żadnych objawów praktycznie do ub.tygodnia, kiedy to dopiero piersi zaczęły pobolewac, no i brzuch czasami daje o sobie znac, ale tylko wtedy kiedy za dużo pracuje. Trzymam mocno kciuki za Ciebie!! Bedzie dobrze, zobaczysz
Jeśli chodzi o senność to rzeczywiście też mi doskwiera ale miałam tak zawsze :) Dobra dziewczyny nie będę się porównywać, czekam do jutra. Trzymajcie kciuki :) Czy dla którejś oprócz mnie i Monisiuni jutrzejszy dzień jest jednym z ważniejszych?
Tosik i Monisiunia na pewno wszystko będzie dobrze
Malutka jeśli chodzi o wszystkie inne sprawy to mój M jest cudowny, nigdy się nie kłócimy, może źle się wyraziłam z tym brakiem wsparcia - chodziła mi o to że on bardzo przeżywa kolejne niepowodzenie i własnie tylko w takich przypadkach jest problem,(zakładam sobie najgorsze scenariusze) no nie wiem jak Tobie to inaczej wytłumaczyć. Ja się dalej będę trochę łudziła, podobno nadzieja umiera ostatnia. Wczoraj czytałam artykuł jakiegoś prof. o in vitro, stwierdził, że trzeba próbować do skutku, niektórym udaje się dopiero za 7-9 razem, wiem, że to ogromna kasa a przede wszystkim stres, ale w coś trzeba wierzyć.
I z tym optymistycznym nastawieniem idę do pracy i życzę Wam samych dobrych wiadomości.
Jak to u Was było np. 10.11 pobranie komórek nie wiem czy będą podane 3 czy 5 dniowe. Ale już teraz w pracy muszę zaplanować wolne. I jak by np 3 dniowe to podali by 13.11 czy to powinny minąć całe 3 dni i wtedy 14.11.
Acia20, z tego co dziewczyny wcześniej pisały i po transferze i po punkcji liczy się od następnego dnia. Czyli w Twoim przypadku 13.11 jeśli 3 dniowe. Ja miałam pick up w środę a podanego 5dniowego blastusia w poniedziałek. ..
hej dziewczyny zaczęłam Was trochę podczytywać:) po sześciu latach nieudanych starań, zdecydowaliśmy się na in vitro, pierwsze podejście, jutro mamy punkcję, jak wszystko będzie dobrze to w piątek lub sobotę transfer... wszystkim życzę powodzenia, niech się spełni Wasze największe pragnienie
hej dziewczynki melduje się u mnie ciąża pełną parą mdłości mam tragiczne czuje się na przemian raz ok raz fatalnie do tego humorki no nieźle :) moje blźniaki rosną kolejna wizyta 09.11.2014 wszystko oki ogólnie w porządku ale te mdłości masakra trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny oby was też w końcu dopadły te koszmarne ciążowe mdłości buziaki :):)
Tosik przykro mi :( Ja po dzisiejszej wizycie, mam 4 rokujące pęcherzyki i 5 mniejszych, dostałam jeszcze menopur, bo może ruszą te mniejsze jeszcze. Pik up w piątek.
W środę powinnam mieć kolejną weryfikację, niby są gdzieś tam przypadki że III jest pozytywna nie bez powodu są 3 a nie 2... Ale osobiście wydaje mi się że jeśli Beta spadła i progesteron niestety też, to chyba to koniec :( Nie wiem czy mieć jeszcze nadzieje Przebeczałam pół dnia i czekam na telefon od doktora miał być o 19...
Monisiunia to może dobrze że jeszcze wystymulują będzie większa szansa na dojrzałe komóreczki
Tosik ja jestem po in vitro (nieudanym swoją drogą) i ja bym się nie nastawiała niestety. Tak jak któraś z Was pisała wcześniej tu już trzeba po prostu realnie patrzeć na szanse przy in vitro bo jak mamy zwykły cykl to zawsze jeszcze myślimy a bo może jeszcze się uda. Ja w 8 dpt miałam bete 5,4 (3 dni wczesniej 1/8 ovitrelle i stąd taka "wysoka") w 11 już 3...gdzię w 8 dpt już ta bęta powinna być na wyższym poziomie. Przykro mi, że tak wyszło ale trzeba próbować dalej i nie poddawać sie:)
Tosik szansa jest, że odbije jeszcze, tak jak pisałam wcześniej mi laborantka powiedziała, że mieli już takie przypadki, że beta spadała a potem był nagły wzrost, najgorsze jest czekanie, jeśli masz relanium, to sobie zażyj, będzie troszkę łatwiej.
Treść doklejona: 03.11.14 19:34 zoja a na co bierze się medrol ?