Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMimika
    • CommentTimeJan 17th 2008
     permalink
    Dziewczyny nie to żebym w was nie wierzyła. W samą siebie też wierzę.
    Ale gdzieś głeboko mam takie dziwne przeczucie, że może do tego dojść - do adopcji. Tyle, że mój M też oporny. Jak u ciebie Giguś. Jak poroniłam i zalewałam się łzami, to powiedział, że gdyby nie było innej opcji to zaadoptujemy. Ale to takie wymuszone było :confused:
    •  
      CommentAuthordzidziak
    • CommentTimeJan 18th 2008
     permalink
    Dziewczyny, musimy zrozumieć naszych facetów. Ja uważam, że to dojrzałe z ich strony - wahać się. My mamy nasze instynkty i one nas trochę zaślepiają. Pragnienie dziecka jest bardzo silne i jesteśmy w stanie zaakceptować obce dziecko. Dla faceta taka decyzja jest dużo trudniejsza. Sorry za porównanie ale w przyrodzie bardzo rzadko samce akceptują obce młode. Czasami nie akceptują własnego;)
    Cieszmy się, że nasi faceci podchodzą do tematu dojrzale bo jeżeli już podejmą decyzję na tak to będą jej pewni i zaakceptują bobasa. Najważniejsze to nie wywierać presji. Wiem, że to trudne już przeszłam przez taką rozmowę. Mój mąż powiedział, że nie bierze tej opcji pod uwagę, nie na ten moment. Dopiero jak wyczerpiemy wszystkie inne możliwości posiadania naszego dziecka będzie się zastanawiał.
    •  
      CommentAuthorkachula1
    • CommentTimeJan 18th 2008
     permalink
    Z mojego doswiadczenia wynika,ze mezczyzni decyduja sie na adopcje gdy sami nie moga miec dzieci.....niestety.....
    oczywiscie od kazdej reguly sa wyjatki(chodzi mi o to ,ze wtedy nie sa tacy oporni).My juz zesmy zlozyli wniosek o adopcje,ale tez dlatego ze JA chcialam.Ale czy by je kochal gdyby faktycznie do niej doszlo???????.....oto jest pytanie:wink:
    --
    • CommentAuthorKlaudoos
    • CommentTimeJan 18th 2008
     permalink
    tak sobie czytam i czytam..ale nie pisze bo jakos nie mam o czym;)

    ale

    IWIN napisala i bioenergot. i wiecie co??
    jakis czas temu jak mialm straszne problemy ze zdrowiem, lekarze nie wiedzieli co ze mna mialam dosc, akurat na kawie byl znajomy KSIADZ i opowiadal o swojej mocy- duzo osob w to nie wierzy, ja na poczatku tez. nie odzywalam sie nic a nic ale on mi pow ze ja w to nie wierze wiec na mnie to nie podziala1 hmm pomyslalm ok, ale zaczal robic sesje calej mojej rodzinie, i pomogl mama nie bierze lekow itd.. stwierdzialm ze ja tez chce bo nie mialam okresu 4mce, i wiecie co?? zaczelo mnie palic w gardle-okazalo sie ze mam niedoczynnosc tarczycy-on 1 mi powiedzial, a za 2dni dostalam mega okjres poprostu wszystko mi sciagnal, malo tego moja chrzesniaczka chorowala na zapalenie pluc z jakims zakazeniem chyba... zrobil sesje 2miesiecznemu dziecku, mala zaczelo wymiotowac, zaczela z niej wychodzic dziwna wydzielina i kupa i wyobrazcie sobie ze na drugi dzien byla zdrowiusienka lekarze mowili ze to cud... ale niestety ja sie przeprowadzilam i nie mam juz kontaktu z Nim, powiedzial tez ze ja z Mężem powinnam miec sesje ale moj M to wysmiewa wiec...

    tak wiec z wlasnego doswiadczenia moge pow ze to dzial tylko w jakim stopniu??
    acha i trzeba odroznic kto chce kase a kto chce pomoc.. Nasz znajomy nie bral pien iedzy za swoj dar, wszystkich uleczonych opisuje w swoim zeszycie, a pomogl wielu osobom miedzy innymi z rakiem (mojemu dziadkowi rowniez)
    --
    • CommentAuthorpinka
    • CommentTimeJan 18th 2008
     permalink
    A mi się wydaje, że większość mężów zaakceptuje adopcję, ale w momencie jak wyczerpią się wszystkie opcje...:bigsmile:
    Jestem wręcz o tym przekonana... mężczyźni nie patrzą aż tak bardzo w przyszłość, aby już dziś rozstrzygać czy adoptuje czy nie skoro jeszcze ileś zabiegów jest w zanadrzu...
    Myślę, że deklaracja "zaadoptujemy" na początek jest jak najbardziej szczera z ich strony. Nawet jak nam się wydaje, że mówią to bez przekonania....
    U nas w miarę upływającego czasu, ta deklaracja nabiera coraz więcej wyrazu emocjonalnego...:smile:

    ps. sorry za składnię i stylistykę, ale napływające myśli nie chciały się poukładać..
  1.  permalink
    IWIN , a może podasz nam namiary na swojego cudo bioenergoterapeutę. A nóż pomoże innym weterankom.

    Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

    :surprised::surprised::surprised:
    •  
      CommentAuthoriwin
    • CommentTimeJan 18th 2008
     permalink
    Nie wiem czy ten bioenergo jeszcze przyjmuje, to było 5 lat temu. Nie mam namiarów, gdzieś mi się zawieruszyły (miałam tel), ale mieszka on w małej wiosce Mordarka koło Limanowej i tam go wszyscy znają
    •  
      CommentAuthoriwin
    • CommentTimeJan 18th 2008
     permalink
    Ha ha znalazłam numer do tego bioenergo, wrzucę go do siebie. Będzie w moim opisie
    •  
      CommentAuthormadziq
    • CommentTimeJan 19th 2008 zmieniony
     permalink
    ciekawe z tym bioenergo...

    rozmawiałam z moim M i wiecie, On powiedzial, ze adopcja jak najbardziej:) tylko, ze dla mnie to tak jakby ostatnia z możliwości... no, ale w razie czego wiem, ze mąż jest za:smile:

    tymczasem on się dla odmiany przejął bardziej naszym styczniowym staraniem i liczy, ze nam się udało;) ja już nie mam w sobie tyle tej ekscytacji i nadziei... co będzie, to będzie. bardziej liczę, ze ta nasza kuracja pozwoli na zejście z in-vitro do poziomu inseminacji, bo naturalsik byłby CUDEM :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeJan 20th 2008
     permalink
    ja jestem na etapie poszukiwania dobrego bioenergo; już nawet mam namiary na jedną babkę, ale mój M też oporny... jest lekarzem, więc szanse, że uda mi się go przekonać do wizyty, są maaaaaaaaaaaaarne :-/
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthordzidziak
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    Cześć dziewczyny, nie mam dobrych wieści. Wyniki negatywne. Chociaż byłam przygotowana na to, to nawet nie chce mi się gadać...
    Ile trzeba mieć siły, żeby to wszystko znieść...
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    kurcze... tak mi przykro... nie wypytywałam się, bo bałam się takiej właśnie odpowiedzi... :hugging::grouphug: brak mi słów.... chyba żadne nie bedą na tyle sensowne, żeby cię pocieszyć... może pinka i samira będą w stanie coś pocieszającego powiedzieć...
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorMimika
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    Dzidziak przykro mi! Jestem z tobą :grouphug:
    •  
      CommentAuthormadziq
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    Dzidziak, tak mi przykro:( :grouphug:
    --
    • CommentAuthorpinka
    • CommentTimeJan 26th 2008
     permalink
    Niestety żadne słowa nie sa wstanie nic pomóc, ale pomaga każdy Wasz drobny głosik, mały fluidzik...
    Dzidziak głowa do góry, życie trwa dalej :grouphug:
    •  
      CommentAuthorpimarta
    • CommentTimeJan 28th 2008
     permalink
    kochana -usciski!!!
    •  
      CommentAuthorsusi
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    Czesc dziewczyny, jestem tu nowa ale sledzilam was ostatnio troche,
    ja tez juz od 10 miesiecy staram sie o malucha i... nic :cry:
    W piatek robilam HSG i wszystko o.k oby dwa drozne,
    u mojego faceta tez niby wszystko o.k, robilismy juz wszystkie mozliwe badanka,
    no i lekarz twierdzi ze teraz to tylko insema moze nam pomoc.
    Czekam jeszcze ten miesiac, moze zafasolkuje w koncu
    --
    •  
      CommentAuthorJagodka1
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    witaj Susi:smile: ja mam dokładnie to samo z tą różnicą ze:staram się już 13 lat,insime przeszłam bezowocnie i dwie laparo i nadal nic.chociaz po ostatniej laparo.poprawiły mi się cykle ale chyba na krótko bo coś mi się wydaje że znowu dopadł mnie bezowulacyjny i już coś tracę nadzieje,:sad: chce mi sie :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:
    --
    • CommentAuthorpinka
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    Witamy serdecznie!!!
    Nie chcę Cię dobijać, ale 10 miesięcy to nie wiele...no i chyba najgorsze co można zrobić to zacząć się starać....
    Sama przez to przeszłam i wiem, że nie da się tak po prostu odpuścić tematu.... nie mniej jeśli wstępne wyniki są ok to najlepiej było by po prostu się kochać... i nie myśleć o możliwych konsekwencjach...

    Teraz jestem mądra...hihi zawsze dobijały mnie uwagi tego typu, a dzisiaj sama to robię........... ale z perspektywy czasu i działań to uważam, że to chyba jedyna sensowna droga....
    Od tylu lat wreszcie czuję się silna i spokojna.... nawet rewelacje o antyciałach mnie nie wzruszyły na tyle by podjąć jakiekolwiek działania. Nadal jestem przekonana, że dojrzewam i powoli godzę się z sytuacją. No i coraz częściej myślę o adopcji.
    Jednego dnia martwiłam się tylko, że na starość będziemy samotni i nie będzie miał kto nas odwiedzać i kochać, a wtedy mój M powiedział, że sami nigdy nie będziemy bo zaadoptujemy rodzeństwo....:twosome: Bardzo kocham mojego M. JEST SUUUUUUUUUPERRRRRRRRRRR!!!!!!!!
    A na razie korzystamy z życia. Tyle lat starań powstrzymywały nas przed działaniem, a tyle jest marzeń do spełnienia.....

    Dziewczynki trzymajcie się!!!
    •  
      CommentAuthorsusi
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    Przykro mi... 13 lat to dluga droga ktora juz przeszlas :hugging:
    Ja juz raz zafasolkowalam bylo to 2,5 roku temu, ale nie udalo sie, urodzilam w 23 tygodniu martwego synka
    a niby wszystko bylo dobrze, pewnego dnia ot tak sobie odeszly wody i.....
    Badanie histopatologiczne nie wykazalo nic.
    Po tym wszystkim balam sie od razu zafasolkowac i przez rok bralam pigulki, teraz juz ponad rok nie biore i probuje,
    ale nie wychodzi, miesiaczki tez mialam jakies dziwne, nie wiedzialam co sie dzieje i poszlam do Praktyki Lekarskiej ktora sie tym wszystkim zajmuje. Okazalo sie ze cos nie tak z hormonami i dostalam Predni w malej dawce- biore caly czas. Teraz wszystko jest juz w normie i czekam, czekam,czekam...
    W mojej praktyce Lekarskiej jes 3 doc i juz u nich wszystkich bylam. Przed badaniem hsg pani doc powiedziala mi
    ze jak nie zafasolkuje do marca- kwietnia to tylko insema zostaje ale jej kolega po fachu ktory robil hsg mowil cos jeszcze o innych tabletkach hormonalnych i zastrzykach i narazie nic o insemie
    --
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    Hej, ja tez jestem nowa tzn. tu na forum ;) a staramy sie o dzidzie pół roku.. wiem, powiecie, że to krótko, ale myślę, że to kwestia względna :) u nas w każdym razie problemem okazały się słabe wyniki męża i właśnie w związku z tym chciałam zapytac czy któraś z was też miała lub ma podobna sytuację i czy zdecydowalyscie sie od razu na inseminacje czy probowalyscie jakiejs kuracji witaminowej?? i czy przynioslo to efekty??

    Pinka - wiem, ze wy sie staracie znacznie dluzej niz my i szczerze podziwiam za wytrwlosc. My wczesniej juz myslelismy o adopcji nawet gdybysmy mieli swoje dzieci, ale teraz jakosc ciezko jest o tym myslec kiedy 'posiadanie' naszych wlasnych dzieci jest pod duzym znakiem zapytania..
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 29th 2008 zmieniony
     permalink
    Susi, NPR jest wymarzony wlasnie dla takich jak, ze niby wszystko OK, ale cos nie wychodzi. Bierz sie ostro za obserwacje, bedziemy pomagac i dopingowac.
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 29th 2008 zmieniony
     permalink
    Smieszka, przestudiuj watki:
    Komu się udało przy słabych żołnierzykach?
    Żylaki powrózka nasiennego
    Na razie nic wiecej nie znalazlam, ale moze ktos Ci cos jeszcze podrzuci.
    •  
      CommentAuthorsusi
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    Konwalijka dziekuje za wsparcie :wink: i wszystkim innym, tez trzymam za Was kciukasy
    Pozdrawiam
    --
    •  
      CommentAuthorMilena
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    Pinka, rzeczywiście masz cudownego męża, ale... fajni ludzie przyciągają innych fajnych ;) Pozdrawiam serdecznie!
    -- FRANEK, ZOSIA i ...
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeJan 29th 2008
     permalink
    susi - no to swoje przeszłaś.... przykro mi :hugging:

    pinka - trzeba przyznać, że M faktycznie gość :))) ja też się niedawno zastanawiałam nad tym, kto się nami zaopiekuje na starość, kto pomoże i rozweseli... i jestem pewna, że nie pozwolę, żeby taka pustka kiedykolwiek nastała; nie urodzę, to zaadoptujemy, tylko jeszcze musimy wykorzystać wszystkie sposoby na pomoc w uzyskaniu maleństwa z naszej krwi i kości; jutro idę do akupunkturzysty :))) możliwe, że mi dobiło, ale co tam... przynajmniej mnie tam zrelaksuje :)
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    hej, tez jestem zdania, ze dobry wyrozumialy, wspierajacy maz to podstawa staranek:tongue: ja nawet myslalam sobie, ze moze Bog stwierdzil, ze dal mi taiego super-meza to juz mi starczy tego dobrego ;)
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    Konwalijko, wlasnie zajrzalam na polecone watki i musze przyznac, ze fajnie jest poczytac optymistyczne historie.. zawsze to znak, ze dla kazdego jest szansa :) wiec dzieki ci bardzo!
    Mam jeszcze jedno pytanko - jakie musza byc wskazania do inseminacji bez "wspomagaczy" hormonalnych? Czy wystarczy, ze np. ja mam cylke oulacyjne??
    Bede wdzieczna jak sie ktos podzieli :)
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    same słabe wyniki są wskazaniem do insemy i wtedy raczej i tak stymuluje się wzrost pęcherzyków, żeby zwiększyć szanse; przy czym nie każde nasienie nadaje się na insemę, ale jakie to konkretnie wielkości muszą być, to nie wiem
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    smieszka - miałam cztery inseminacje na naturalnym cyklu, bez żadnych hormonów. Niestety, nieudane. A żeby inseminacja miała sens, musi być do podania w cewniku przynajmniej 5 milionów plemników. Przsynajmniej w Invimedzie mają taką zasadę.
    •  
      CommentAuthorsusi
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    Hmmm... 5 milionow to chyba duzo...
    Ciekawe co ze mna dalej bedzie, to czekanie mnie juz dobija.
    Moj M po pierwszym sprawdzeniu zolnierzykow mial bardzo marne- przyznam ze bylo to 10 godzin po przytulaniu :shamed: bo niewiedzielismy ze musi byc przerwa...
    Drugim razem byly juz w normie ( 3 dni przerwy ) Lekarz powiedzial tez ze nawet jak sa slabe to to nie znaczy ze musi tak byc zawsze, to moze sie wahac- raz slabe raz gotowe do walki ;) Moj M ma juz dwojke dzieci 7 i 5 lat,
    no i o co tu w koncu chodzi?
    --
    •  
      CommentAuthorpimarta
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    samira -a jak Karwacka zapatruje sie na wykresy, interesuje to ja w ogole - poruszalas z nia ten temat?
    • CommentAuthorIris26
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    Cześc
    Pisze bo nie mam się z kim tym podzielic.... Dzisiaj miałam trzecią inseminacje mam nadzieje że się uda
    Miałam trzy jajeczka w tym jedno w pełni dojrzałe a tamte jeszcze nie ciekawa jestem czy jest szansa na ciąże mnogą jeśli by się udało....
    Trochę jestem zdołowana bo w zeszłym miesiącu zrobiłam test i był pozytywny ale potem badania powiedziały co innego i zastanawiam się jak to możliwe... I jak tu w coś wierzyc? przed tą próbą brałam puregon i dziś dostałam zastrzyk z gonasi czy to skuteczne leki? Czy któraś leczyła się w ferti-med?:smile:
    • CommentAuthorIris26
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    Zaczęłam zatanawiac się nad adopcją czy w czasie leczenia nie zacząc formalności bo to długo trwa a ja czasami trace już nadzieję:cry::cry:
    •  
      CommentAuthorJagodka1
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    witaj Iris:wink: ja brałam purogen przed laparo.gdy jeszcze miałam cykle jednofazowe,niestety bez rezultatu:sad: A co do adopcji to myślę że owszem możecie zacząć starania:wink:Ale jeszcze jedno- ile się staracie o dziecko??? jeśli mozesz to napisz :wink: Pozdrawiam :):winkkiss:
    --
    •  
      CommentAuthorpimarta
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    Iris26, nie wiem jak te leki, ktore bralas -nie znam ich, ale np. pregnyl podawany na pekniecie jajeczka moze zafalszowac wynik testu ciazowego, jesli ten test bedzie zbyt szybko zrobiony.

    powodzenia z IUI !!!
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 30th 2008
     permalink
    5 milionów! i tylko jeden wystarczy to chyba nie ma innego wyjasnienia jak WOLA BOSKA :) Susi! powiem ci, ze u nas jest podobnie to znaczy drugi wynik troche lepszy od pierwszego (choc nie wszytsko w normie) no i nic. W dodatku i ja i M chcielismy miec spora gromadke i jak o tym pomysle to nie wiem czy mam sie smiac czy plakac, bo okazalo sie, ze trzeba mierzyc sily nazamiary ;)
    Iris 26 - wierz mi, ze zawsze sie wydaje, ze nasze poklady nadziei sie koncza, a okazuje sie, ze zawsze ja mamy - błogoslawienstwo i przeklenstwo.. trzymam kciuki za wytrwalosc!
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthormadziq
    • CommentTimeJan 31st 2008 zmieniony
     permalink
    5 mln to podobno malutko;) nam za granica nie chca inseminacji z taka iloscia zrobic niestety... chociaz w najlepszym badaniu bylo ponad 5mln i ponad 25% typu A... boje sie, ze lekarz naciagacz sie trafil i zwietrzyl zarobek w invitro:( no ale coz, nie dajemy sie i walczymy z natura... nadzieja jest niezniszczalna:wink:

    Iris26, trzymam kciuki za te inseminacje! I za cala reszte, zebysmy w koncu do cholery zafasolkowaly!!!!!!!!!!!!!!
    --
    • CommentAuthorIris26
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    jagodka 71 staramy się o dziecko 6 lat a leczę się od pół roku...
    choc według badań ze mną jest wszystko w porządku to jednak mam problem... i nie moge zatrybic....:cry:
    •  
      CommentAuthorkachula1
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    Irys ja po puregonie mialam hyperstymulacje,a w Holandii 4 jajeczka sa niestety przeciwskazaniem do insemy :cry: co do ilosci plemnikow to nie moge sie wypowiadac bo moj M mial ich ok 20 mln.Zycze powodzenia w starankach(oby powiedzenie do 3 razy sztuka sie sprawdzilo):wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    Kachula1 - co to znaczy ze 4 jajeczka sa przeciwskazaniem do insemy?? co z tym nie tak?
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    Wiecie, my zawsze chcielismy adoptowac dziecko, bez wzgledu na swoje, ale teraz dopiero odczulam roznice w tym jak sie pragnie wlasnego, jak sie chce na nie czekac, a mysla o przechodzeniu procedury adopcyjnej..my stramy sie pol roku i bardzo sie ciesze, ze tak szybko wykrylismy co stoi na przeszkodzie, ale zdaje sobie sprawe, ze od tego momentu do zafasolkowania mozemy odkryc jeszcze kilka nieprzewidzianych rzeczy, a i rownie dobrze wogole moze nam sie nie poweisc.. tak wiec - moze uznacie to za duza niecierpliwosc - namawiam M do rozpoczecia procedury adopcji jesli nie uda nam sie stworzyc fasolki do lata.. to przeciez trwa okolo 2 lata i nawet jak z nasza dzidzia by nam sie powiodlo to przeciez i tak chcielismy jedno adotpowac :)
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthorsusi
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    SMIESZKA48 musimy byc dobrej nadzieji ze sie nam uda :wink:
    My tez juz rozwazalismy temat adopcyjny ale chcemy jeszcze poczekac...

    MADZIQ moze powinnas dowiedziec sie jeszcze u innego lekarza jak to jest, ja swojego jeszcze nie pytalam ale zapytam z samej ciekawosci :smile:

    UDA NAM SIE DZIEWCZYNY! TYLKO MUSIMY BARDZO MOCNO W TO WIERZYC :whorship:
    --
    •  
      CommentAuthorsmieszka48
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    Czasami czuje, ze nie ma sprawy, nie mamy miec dzieci to trudno.. trzeba bedzie wymyslec sobie jakies inne zajecie na teraz, a potem moze zaadoptujemy jakiegos malucha, ale czasami to mi rece opadaja:neutral: i normalnie moglabym plakac godzinami.. na szczescie mam cudownego meza, ktory ma w sobei wiary i nadziei 10 razy wiecej niz ja i moge sie o niego oprzec. A ostatnio to wogole mnie rozbroił, bo powiedzial, ze mu tez czasami przykro - ale to dlatego, ze nie moze mnie uszczesliwic. no i znowu sie rozplakalam :)
    -- smieszka
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeJan 31st 2008
     permalink
    pimarta - pregnyl to nic jak lek z hormonu ciązowego, robi się go z moczu kobiet w ciąży - więc po zastrzykach zawsze nam wyjdzie ze jest ciąża - dlatego trzeba czekać i patrzeć czy hcg rośnie czy nie
    • CommentAuthorIris26
    • CommentTimeFeb 1st 2008
     permalink
    nic muszę teraz czekac ponad dwa tygodnie na wyrok... mam nadzieje że będzie dobrze ale temat adopcji wciąż we mnie siedzi...:shocked:
    •  
      CommentAuthorMimika
    • CommentTimeFeb 1st 2008
     permalink
    Z góry przepraszam za wyrahowanie tej wypowiedzi, ale moim zdaniem myślenie o adoptowaniu dzieciątka ma same plusy. Pragnącym dziecka coraz bardziej ciąży pusty dom. Nagle okazuje się, że mamy za dużo wolnego czasu, albo jego wypełniacze nie dają radości.
    Myśl, że nawet gdyby nie powiodły się staranka nie skazujemy się na samotną straość, to po prostu fantastyczna terapia. Zdecydowana większość pewnie szybciutko zapomni o adopcji, kiedy starania sie powiodą, bo najpierw ciąża a potem się zobaczy, że kto ma dzieci ten ma miód, ale też i ....
    Jesli natomiast adopcja dojdzie wcześniej do skutku to wierzę, że pokocha się takie dziecko miłościa ogromną i będzie to prawdziwe szczęście. Bardzo przepraszam za porównanie ale przygarniętego kundelka można niewyobrażalnie pokochać, a co dopiero dziecko. Myślę, że większość rozważających adopcję zdecydowała by się na nią wcześniej, gdyby nie obawy o reakcję otoczenia.
    A znane są już przypadki, kiedy do adoptowanego dziecka dołącza naturalnie urodozny braciszek lub siostrzyczka, bo się człowiek w końcu wyluzował.
    •  
      CommentAuthorMilena
    • CommentTimeFeb 1st 2008
     permalink
    Moja koleżanka adoptowała malutkie dzieciatko. Są najszczęśliwszą rodziną pod słońcem. Wszyscy wiedzieliśmy, że starają sie o adopcję i im kibicowaliśmy. Tak naprawdę, czego się wstydzic? To cudowne dać małej bezbronnej istotce miłość i bezpieczeństwo. Trochę nie rozumiem tego podejścia, chociaż wiem, że w mniejszych miejscowościach, ludzie maja z tym problem, bo "co sąsiedzi powiedzą"...
    -- FRANEK, ZOSIA i ...
    •  
      CommentAuthorsusi
    • CommentTimeFeb 1st 2008
     permalink
    Wychowalam sie we wsi i chociaz nie mieszkam tam 10 lat to i tak wszystko o mnie wiedza, czasami jest to bolesne
    i wiem ze gdybysmy zaadoptowali dzieciatko to wszyscy by mowili "a ta to nawet nie zdolna do dzieci"
    Przeszlam to juz jak urodzilam martwego synusia a wydazylo sie to wlasnie tam jak odwiedzalam babcie, pozniej wszyscy mieli nowy temat: "napewno nie uwazala na ciaze". Plotek bylo wiele ale ja wiem swoje i wiem rowniez ze gdy sie zdecydujemy kiedykolwiek na adopcje to bedziemy z tego bardzo dumni a ludzie niech sobie maja nowy temat i niech dalej plotkuja.

    Nigdy nie powinno sie mowic (plotkowac) o innych bo to samo moze kiedys spotkac ciebie lub jakas bliska tobie osobe.

    Wiec dziewczynki nie martwmy sie co ludzie powiedza- my nie robimy nic zlego a wrecz przeciwnie :grouphug:
    --
    •  
      CommentAuthorMilena
    • CommentTimeFeb 1st 2008
     permalink
    Dokładnie SUSI...
    -- FRANEK, ZOSIA i ...
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.