dalia, u mnie lekarz standardowo sprawdza e2 i prg w 4 lub 5 dniu po transferze (żeby w razie czego zmodyfikować leki) :) Ale nie jest to odgórnie z mojej kliniki zalecenie heh To ja trzymam kciuki za weryfikacje wszystkiego :)
Ja też na melisce cały czas - pochłaniam ją litrami :) Beta widoczna jest w krwi 48h po zagnieżdżeniu, myślę, że przy embrioglue, jeśli mój zarodek się rozwinął i wykluł i zechciał zagnieździć, to przy środowym transferze, byłoby to najpóźniej w miniony poniedziałek pewnie. Chyba zrobię bete jutro wieczorem, jak bedzie ujemna zadwonie sie poradzic i tyle. Wazne, zeby obserwowac łydkę, czy nie puchnie, nie ma obrzęku, jestem po dopplerze i było wszystko ok, wiec... miejmy nadzieje, że nic sie nie rozwinie. Ja równiez bardzo mocno trzymam kciuki za wszystkie tu nas czekające, weryfikujące... :)
Hej ja z innej beczki. Myślicie, ze przy braniu estrofenu, aspiryny i sterydow można przybalowac: w sobotę mam panienski a jestem jedna z druhen.. Nie chodzi mi o wielkie chlejstwo do upicia, ale tez nie o dwa drinki.. Co myślicie?Nie chciałabym musieć symulowac albo pic soczki i znosić cała masę pytań, czy w końcu sie udało..
i aspiryna też nie bardzo, bo oba rozrzedzaja krew. mnvbc pytam z ciekawości, bo ja mam jedną stronę niedrozna. Potwierdziła to hsg i laparo, ale u mnie nie ma przyczyny, w sensie nie wiadomo co. Zyjatek nie ma, stanu zapalnego brak, operacji brak, endometriozy brak, więc może się nie wykształcił db, ale nam się udało z tym jednym i naturalnie ze stymulacja.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Ok dzieki za odpowiedzi, mialam nie pytac i sie wyluzowac, ale dobrze ze zapytalam... Zadzwonie dzis do kliniki zapytac pielegniarki..;) cos mi sie wydaje ze bede udawac ze bire antybiotyki..;) dziekuje jestescie niezastapione dzieki
Witam Podczytuję was od jakiś 3 lat , i za wszystkie trzymam kciuki . Chciała bym dołączyć do was aby móc czerpać od was wiedzę , siłę i wsparcie , a tak po krótcę przedstawia się moja historia mam 33 lata partner 35 staramy się od 8 lat , trzy lata temu stwierdzona endometrioza III stopnia 10 i 12 cm torbiele na obu jajnikach , zrosty gdzie tylko możliwe .Torbiele i zrosty pousuwane laparoskopowo , po jakimś czasie HSG - jajowody drożne -tak więc prubujemy naturalnie dalej . W momencie wejścia w życie in vitro refundowanego , próbójemy się zakwalifikować juz prawie jestesmy , ale odpuszczamy ze względu na śmierc mojego taty z którym bardzo mocno byłam zżyta , i dośc sporo czasu zajeło mi dojście do siebie . Podchodzimy po raz kolejny w Gamecie w Rzgowie , ale niestety moje wynikI AMH wynoszą 0,06 - mocno obniżona rezerwa jajnikowa , i po kilku usg - brak własnych komórek . Tak więc po konsultacji z doktorem P. podchodzimy do IVF z KD ( in vitro z komórami od dawczyni ) . Dziś w Gamecie podpisalismy wszystkie dokumenty , partner oddał nasienie do depozytu , wpłaciliśmy 14250,00 zł za procedurę i teraz musze czakać cierpliwie na telefon że jest dla mnie dawczyni . Mam nadzieję iż przyjmiecie mnie do swego grona.
Hej kasia200 oczywiscie, ze przyjmiemy.. Dawaj znac w trakcie swojej drogi: dziel sie z nami tym, co u ciebie.. Mysle, ze bardzo to pomaga, wiele mozna sie dowiedziec.. Wszystkie przechodzimy przez podobne historie, bierzemy podobne dragi i mamy robione podobne zabiegi.. Pozdrawiam kochana i oczywiscie wszystkie tutaj sobie kibicujemy i zyczymy jak najlepiej:))
Dziewczyny nie przesadzajmy z tym alkoholem, starania weteranek wiemy jak bardzo są stresujące. Ja piłam alkohol normalnie aż do dwóch dni przed transferem, przy szczęśliwym transferze trafiły się nawet dwa bale karnawałowe na których się nie oszczędzałam pod kątem alkoholu. Nic mi nie było a przynajmniej zapomniałam na dwa wieczory o tym co mnie czeka, bardziej niewskazany jest stres związany ze ściemnianiem :/ Alkohol największe ma znaczenie przy braniu antybiotyków których działanie osłabia oraz np. leków usypiających których działanie wzmacnia ale nie Estrofemu i aspiryny...
Tosik, ja własnie o Tobie pomyślałam, jak Eddie napisała, bo pamiętałam, ze o jakichś baletach pisałaś. Ja generalnie mało piję alkoholu, ale miałam od gina NAKAZ pic winko przez stymulację, aby endo było ładne i piłam do dnia transferu teraz, Nawet mąż usłyszał od gina, ze sorry, ale teraz M jest kierowcą :) Ale... piłam symbolicznie, z umiarem.
Kasia200 - witamy Cię bardzo serdecznie. Gratuluję decyzji, na pewno była trudna. My tu sie wspieramy, wyżalamy, wypłakujemy, walczymy razem, uczymy cierpliwości i... świętujemy kolejne ciąże, a jest ich z każdym miesiącem coraz więcej, tak naprawdę jest to szczęśliwy wątek :D Życzę powodzenia i zdawaj relację na bieżąco! A swoją drogą to cholernie droga ta Wasza procedura, co tak podnosi cene. Nasze ivf kosztowało 9500,00 z mrożeniem zarodków, lekami wszystkimi, wizytami, dojazdami.
Ania 32 A w jakiej klinice podchodzicie ? W Gamecie w cene jest wliczone 7 komórek , preparatyka i depozyt nasienia , mrożenie zarodków , wizyty lekarskie , usg , konsultacja psychologiczna ( jesli tylko chcemy ) zapłodnienie in vitro. Koszt leków jest mi na razie nie znany , nic na razie lekarz nie mówił mi o lekach . Póżniej jeszcze 1500 zł za transfer płatne w dniu transferu .Dojazdów nie liczę bo mam nie daleko . Czyli procedura 14250,00 + 1500 = 15750 . Dziś mojego lekarz nie było więc zostawiłam listę pytań w rejestracji i jutro ma sie lekarz ze mna skontaktowac i odpowiedzieć na nie .
Hej Tosik ja nawet zadzwoniłam do pielęgniarki a ta stwierdziła, Że można pic okazjonalnie - pare unitow, nie żeby sie nachlac...;) wiec będę trochę pic, na szczęście to nie ja jestem gwiazda wieczoru, ale przyszła panna młoda, która to ma być sponiewierana..;) pozdrawiam
Witajcie Dziewczyny :) Kiedyś również przynależałam do tego forum. teraz jestem w 24 tc i wyczekuje rozwiązania a przywitam małego Janka :) pomyslałam że napiszę coś miłego abyście się nie poddawały i nie traciły determinacji bo my kobiety jesteśmy silne (sama wiem po sobie haha) jeszcze pamietam jak w 2014 ryczałam w poduszkę po wiadomości że nie bedę mogła mieć dzieci drogą naturalną itd. A pod koniec roku proszę, tak się zestresowałam swoją operacją i tym że wyprawiam u siebie wigilię i kompletnie odstawiłam starania o dziecko i wyszło:) w sumie wyszedł mały Janek. Trzymam mocno kciuki za was Wszystkie
Hej dziewczyny jestem po pierwszej weryfikacji robilam progesteron 29,48ng/ml i estradiol 481pg/ml a we wtorek mialam transfer umiecie cos podpowiedziec czy cos to znaczy to pierwsza weryfikacja ale mam slabe przeczucie bo caly czas mam takie uczucie jak na @ .
Aina32 tak? Nie znam sie na tym kompletnie wiec dziekuje za info mieli dzwonic z kliniki ok 18.30 i nic!!!!! wiec nic nie wiem masakra jakas, a Ty ile jestes po transferze?
Treść doklejona: 15.05.15 20:25 Dzwonila P. Doktor mam dolozyc luteine pod jezyk 3*2 , estrofen 3*2 a a tamta bez zmian nic wiecej nie chciala powiedziec mam czekac do poniedzialku co myslicie?
Ja sie dalius nie znam az tak, ale sugeruję się tym, ze inne koleżanki przy pierwszej weryfikacji, jak miały prog. poniżej 20 jednostek, to dostawały dodatkowa luteine, a potem, jak sie utrzymywał na poziomie około 40 to było super, Twój to prawie 30, wiec wydaje mi sie, ze dobrze, ale na pewno warto skonsultować z kliniką. Może właśnie skoro nie zadzwonili, to jest ok? Ja dzis 9 dpt.
Trzymamy, trzymamy, Dalia, wiec, co czujesz, mnie do wczoraj zżerał, a dzis rano... odpuscił... teraz czekam juz spokojnie... choc przed bete pewnie bede panikowac.
Hej aina32 i dalia007 prosze dziewczyny powiedzcie mi, ile zarodkow macie w sobie? Ja nadal rozmyslam i rozmyslam ile transferowac? Nie wiem..lekarz pozostawil nam opcje 1 lub 2.. Jeszcze z 10 dni mam do podjecia decyzji.. Pierwsze ivf ze swiezej blastki nieudane, mam32 lata,teraz mamy miec drugie i mamy zamrozone 5 blastocyst:x3 5- dniowe i x2 6- dniowe..Bardzo zachecajaca jest opcja podwojnego transferu ze wzgledu na wieksze szanse w ogole na dziecko.. Juz raz poronilam pare lat temu i ost po ivf mialam biochemiczna, dlatego nie do konca ufam swojemu cialu, ze mogloby dac rade zwlasza z 2 zarodkami...Oczywiscie bylabym w 7 niebie gdyby urodzily sie nam zdrowe bliznieta ale przeraza mnie opcja tego,ze kazda mnoga ciaza jest zagrozeniem dla dzieci.. Moj lekarz kazal wziac pod uwage fakt, ze kobiety z problemem nieplodnosci z latwoscia podejmuja decyzje o transferze dwoch zarodkow. Lekarz twierdzi, ze takie pary jak my sa tak zmeczone staraniami, ze decyzja o ciazy blizniaczej przychodzi latwiej- i ze to zle bo tak naprawde powinno sie to mocno przemyslec ze wzgledu na zagrozenia dla dzieci i matki. Kurcze te decyzje...wiem,ze nie zadecydujecie za mnie, moze nawet doradzanie czegos takiego jest nie na miejscu,ale i tak postanowilam, ze to wrzuce..
Eddie3015, to musi być Wasza decyzja. Musicie być świadomi, że może się trafić ciąża pojedyncza, bliźniacza a jak się zarodki podzielą to nawet czworacza (nawet nie wiem czy tak się pisze).
Eddie3015 popieram obe to musi byc swiadoma i tylko wasza decyzja my swiadomie zdecydowaliśmy sie na dwa zarodki mimo zagrozenia, ja tez mam 32 lata ogolnie wszystkie decyzje z inv sa ciezki a pozniej to czekanie, weryfikacje i albo szczescie albo pporazka. Choc mimo szczescia to ciaza i tak jest dalej tak samo stresujaca bo to do serduszka czekamy, kazde usg i wszystkie badania to stres tylko my to rozumiemy bo przez to przechodzimy
Eddi podpisuje się pod wypowiedziami poprzedniczek. Mi teraz podali 1 zarodek (dzis 10 dpt - sikacz NEGATYWNY, wiec już go raczej nie mam w sobie :((( ), ale... generalnie, gdyby nie sytuacja z przestymulowanym endo przy IVF i obawami, ze moze sie to powtórzyc i "zmarnujemy" kolejny zarodek, to teraz decydowalibyśmy sie na dwa. Teraz jednak wiem, ze decyzja była dobra, bo przynajmniej ostatni mrozaczek czeka jeszcze na nas... Wy jeżeli macie więcej mrozaczków dobrze, bardzo dobrze przemyślcie, bo mogą być czworaczki, ale też... szanse na pewno większe.
Kurczę a ja nawet nie wiedziałam, ze można przestymulowac endo przy crio... Aina32 test mógł zdecydowanie nie wyjść, bo ty przecież jesteś po transferze 3 dniowego zarodka. To tak jak byś testowała 6 dni przed okresem: test musialby byc super czuly: wykrywAc bete we krwi okolo 20.. Sa jeszcze Szanse aina
Ja miałam przestymulowane przy IVF, przy crio nie. A test robiłam dziś, a termin @ mam na poniedziałek, bo dzien transferu to nie dzień owu, prawda, dzień owu liczymy z ginem od niedzieli 3 maja :(
Rozumiem aina.. Mnie ostatnio przy ivf kazali testowac 14 dni po transferze 5 dniowej blastki...smutno mi za ciebie kochana, ale nie masz 100% pewnosci, ze to koniec.. Trzymaj sie aina!!
Aina z tego co czytalam na innych forach to sikacze nie wychodza czasami nawet po pozytywnej becie. Dziewczyny sie stresowaly że juz po wszystkim a beta cały czas rosła. Więc te sikacze wcale takie czule nie są ;) nie masz sie czym martwic najlepiej schowaj te sikacze gdzieś głęboko, odpoczywaj w weekend zamiast sie stresowac a w poniedzialek idz na bete :)
Dzięki Dziewczyny za wsparcie, ale nie czuję nic, co mogłoby wskazywać na ciąże. Oczywiscie zrobię dla formalności i świetego spokoju bete w poniedziałek. Pewnie, ze chciałabym, aby wyszła, nie jestem zła, po prostu sie martwie, ze nawet IVF nie wychodzi... :( Jeśli bete nie wyjdzie od razu odstawiam lek.
Aina sikacz to samo zlo trzeba zrobic bete ja powinnam dostac @ w poniedzialek i wszystko na to wskazuje ze tak bedzie i musze zrobic bete tez w poniedzialek, biore leki ktore mi zwiększyła i jeszcze mam nadzieje rune dopiero po zrobieniu bety a tak to weekend odpoczywam
A ja myślę Aina, że jak nic nie czujesz, to pewnie tak jest. Nie wiem, może mówię to tylko przez wzgląd na siebie, ale bardzo ufam swojemu ciału i jak mówi mi, że się nie udało, to tak jest za każdym razem. Teraz również tak było, wiem dokładnie co do dnia, kiedy przestało być dobrze, a lekarz jeszcze mnie w tym myśleniu utwierdził. Miałam weryfikację 12 dpt 3 dniowego zarodka, wcześniej przy 5 dniowych weryfikacje były po 14 dniach obie.
Dziewczyny muszę się wtrącić w kilka tematów toczących się :) Myśmy podali przy szczęśliwym transferze 3 zarodki to była bardzo ryzykowna decyzja, każda ciąża mnoga wiąże się z dużym ryzykiem. Przyjęły się dwa zarodki i to nie byłby problem dla lekarzy, natomiast jeden z zarodków podzielił się przez co mieliśmy bliźniaki jednojajowe. Niestety na początku 16tc wykryto że jedno z serduszek nie bije, kilka dni później nie biło również drugie, stwierdzono typowy wczesny zespół podkradania pępowinowego - częste powikłanie u bliźniąt jednojajowych. Została z nami córcia która wg lekarzy zagrożona jest tylko z powodu tych wchłaniających się ciałek bliźniaków. Podsumowując nasze przygody z IVF podaliśmy w sumie 4 zarodki 2 przyjęły się więc skuteczność 50%... Co do odczuć to tak jak już Ci pisałam Aina odczucia w tak szybkim czasie nic nie oznaczają! Ja miałam od razu bardzo wysoką Bete ze względu na trojaczki a nie czułam NIC kompletnie z objawów ciążowych, żadnego bólu powiekszonych piersi, nudności pojawiły się 5/6tc :)
Ja to Wam powiem, że nie czuję kompletnie NIC, ani ciążowych objawów, ani @. Wszystko minęło i depresyjny nastrój tez... dzis cały dzień pracowaliśmy z M w ogrodzie... nie ma jak sie dotlenić z grabiami w ręce :D
Aina, ja też nic nie czułam, a beta była pozytywna, więc wiesz. Nie nakręcam Cię, po prostu zrobisz betę i dopiero wtedy będzie jasność :) Zaciskam kciuki NADAL, mimo wszystko.
Tosik, jeju... strasznie mi przykro z powodu dwóch maluchów! Zaciskam kciuki za córcię, by wszystko było w porządku!
Ja? No cóż, jednego dnia lepiej, jednego gorzej. Wczoraj miałam dość kiepski dzień, ale dziś jest lepiej. Teraz muszę myśleć o czekającym mnie crio i kolejnych nadziejach, chociaż przyznam że te są bliskie zeru. Mam duże obawy i dylemat, czy przystępować do trzeciej stymulacji, jeśli próby z crio się nie powiodą. Powoli zaczynam się godzić z losem. Przez ostatnie lata walczyliśmy, ale tak się zastanawiam, czy nie czas "położyć broń".
ja też nic nie czułam po in vitro, najpierw kilka dni po piersi były mega bolesne potem wszystkie objawy zniknęły i byłam pewna że nie wyszło, a tu proszę - jestem w 10 tygodniu. objawy pojawiły się jakoś w 5 i do 8 tygodnia mdłości nie pozwalały mi żyć. Myślę, że reguły nie ma i chyba najlepiej na nic się nie nastawiać, znajdować sobie przed betą jak najwięcej zajęć (wciągające książki, filmy, praca w ogrodzie itd) żeby jak najmniej myśleć. Trzymam kciuki