montever dzieki za kciuki:* z tym pierwszym testowaniem to przyszalałaś 5 dni po transferze to chyba nie mogło nic pokazać... bardzo ładny teścik, co do bety to ja w pierwszej ciąży miałam w 14dpt 1537 pamiętam jak oczy wyszły mi z orbit, od razu myśl bliźniaki, ale dr powiedział że wynik jest normalny na tym etapie, no i ciąża była pojedyncza więc nie zawsze wysoka beta oznacza ciążę mnogą, ale oczywiście szanse są ja też trzymam za Ciebie kciuki aby beta ładnie przyrastała i dzidziuś (lub dzidziusie) zdrowo się rozwijały:*
w 6 dniu !!! a ja się oczytałam że w w 6 dniu przy transferze blastocysty zaczyna być produkowane HCG, obe musisz mieć silnego dzidziusia i pewnie dziewczynka:)
Dlatego te sikańce to mega stres, obiecałam sobie, że tylko krew a taki sikaniec zrobię jak będę chciała mieć pamiątkę, dłuuuuuugo po pozytywnej becie z krwi:):)
obe ale 8 dpt to jest bardzo wcześnie, więc jak dla mnie beta wysoka, a z testami sikanymi na pewno jest różnie, ale strasznie zdziwiłam się że tak wcześnie może już wyjść pozytyw aż nabrałam ochoty aby zatestować wcześniej:)
Wow, Obe! A jakiego testu używałaś? Zrób reklamę Ja przerobiłam ich mnóstwo. Nie zauważyłam zasadniczej różnicy między mniej i bardziej czułymi... A fakt, ten na pamiątkę z poprzedniej ciąży jest z momentu gdy beta była ok 4000 - kreska taka jakiej się oczekuje. Niby podpisane na nich że "skuteczność 99,9%", "wykrywa już 6-dniową ciążę"... Yyhhy.
slivko, są dziewczyny co sikają od 4 dpt ;) Ja nie oszukuję - siknęłam z desperacji ;) I nie widziałam drugiej kreski wcale a wcale. Sikańce to oszukańce ;)
ja najwcześniej testowałam 8 dpt i też sobie to tłumaczyłam że sikańce mogą się mylić, ale u mnie zawsze mówiły prawdę i teraz wolę chyba jednak poczekać dłużej, przerabiałam już to wmawianie sobie, że za wcześnie że jutro coś pokaże, za dużo nerwów mnie to kosztowało, myślę że 11 dpt będzie odpowiednim dniem, żeby wszystko się wyjaśniło
Ja sikałam na ten z Rossmanna własnie 9dpt 3 dniowego zarodeczka i był mini cień cienia cienia i to z samego rannego moczu dopiero w 11dpt poszlam na krew i beta bvylo ok 109 :)
A właśnie, bo ten mój pierwszy pozytywny test był robiony po południu, dodatkowo :) Według mnie to loteria i nie ma co sobie testami sikanymi zawracać głowy. Potrafią oszukać, bo np. były źle przechowywane :(
Dziękuje. Ja to mam poczucie, że ciąże z tego wątku są jakieś takie wspólne Mi też przy każdej jednej z Waszych ciąż robiło się cieplej na sercu i szeroki uśmiech pojawiał się na twarzy... Normalnie można by było zrobić jakąś zbiorową reklamację tych testów. Z wynikiem bety z danego dnia w załączniku. No bo jakie 99,9% Przecież niektóre kobiety nigdy hcg nie robiły i opierają się tylko na sikańcach...
Silvka, rozumiem :( nam po 6 latach 4 IVF przyniosło szczęście. Z tego co dziewczyny pisze, to rzeczywiście siknelas za szybko. Zrób bete moze jutro, co?
Dzięki dziewczyny ale mnie test nigdy nie oszukał, betę na pewno zrobię dla pewności, ale dopiero w piątek jutro nie dam rady, ale to już czysta formalność. W pierwszej ciąży tez sikalam w 11 dpt i wtedy były dwie wyraźne krechy, wtedy to wogole było inaczej po prostu czułam ze się udalo nie wiem jak to wytłumaczyć ale po prostu czulam, teraz tego nie ma tak jak przy poprzednich nieudanycH crio
jest takie powiedzenie-nigdy nie mów nigdy. po drugie ciąża ciąży nie równa.
ja w moich obu ciążach testowałam w tym samym dc, zaciążenie też w tym samym dc. w pierwszej z porannego moczu ledwo bladzioch, w drugiej po południu od razu tłuścioch.
slivka, bardzo mi przykro. Ja wiem, że gdzieś tam z tyłu głowy tli się nadzieja ale za stare wygi jesteśmy, żeby się na to nabrać :( Ty miałaś blastkę czy 3-dniowy zarodek?
o to właśnie chodzi obe za dużo razy to przerabiałam żeby jeszcze się oszukiwać, betę robię tylko dlatego że daje 100% pewności i jest zalecana przez klinikę miałam podaną blastkę więc dodatkowy argument że nie sikałam za wcześnie szkoda wielka szkoda, teraz musimy podjąć decyzję co dalej...
A ja się prawie nabrałam w zeszłym cyklu :( mimo, że tyle razy już to samo przerabiałam. A było jak zwykle. Też wychodzę z założenia, że nie ma co się oszukiwać. :(
Slivka, wiadomo, bezsensen jest się łudzić, gdy całą sobą czujesz, że nie zaskoczyło. Szkoda, że nie zachodzi się od chcianych dobrych życzeń, że to nie ma jakiegoś wymiernego wpływu. Tak jak Obe pisze, za stare wróble jesteśmy. Ale z tym "czuciem" też jest różnie... Mam nadzieję, że prędzej niż później jednak doświadczasz ponownie poczucia że jest dobrze. Trzymaj się. Życzę Ci bardzo!
Montever gratulacje, Slivko bardzo mi przykro :( znam ten ból wracam do Was moje Weteranki...niektóre znaja moją historię : 1 ivf udane, ale po infekcji dróg moczowych (gronkowiec złocisty - okropna franca) zarodek obumarł w 6 tc, crio...ciąża biochemiczna na bardzo wczesnym etapie... W tym cyklu podchodzę z ostatnim mrozakiem (który był niestety rozmrożony już raz i ponownie zamrożony) moje pytanie jest takie: czy warto wziąć embryoglue? Chyba miałam ten klej przy 1szym udanym transferze. Jaką macie opinie?