Hej dziewczyny, dawno mnie tu nie było bo chyba z rok. w poniedziałek mieliśmy transfer 3dniowego zarodka. Siedzę jak na szpilkach bo wczoraj się dowiedziałam że pozostałe dwa nie dotrwały do 5 doby i nie mamy mrozaków :-( tak się zastanawiam czy mimo tego że te dwa się nie rozwinęły to czy mimo wszystko jest szansa że się uda? To nasza druga procedura. W pierwszej mieliśmy dwa zarodki, oba były mrożone bo było duże ryzyko hiperki. Transfer był dwa m-ce później, niestety bez upragnionych efektów... Teraz druga procedura, pobrali mi 9 komórek, 4 były nieprawidłowej budowy, 5 próbowali zapłodnić, udało się tylko 3. Jeden zarodek podali mi właśnie w trzeciej dobie, pozostałe dwa nie dotrwały do blastki :-( Strasznie się stresuję, momentami nachodzi mnie ochota na płacz... Dzisiaj minęła 5dpt. Nic nie czuję, poza bardzo bolącymi piersiami. Ciekawi mnie czy faktycznie 3 doba daje sznase na sukces? Czy maluszkowi faktycznie jest lepiej w macicy? Eh tyle pytań i mętlik w głowie... Pozdrawiam wszystkie staraczki i mocno trzymam za was kciuki :-)
U mnie była dokładnie taka sama sytuacja 3 doba 1 podany aktualnie 29tc :) tamta dwojeczka niestety nie dotrwała do mrożenia znaczy że masz najsilniejszy w brzuszku :)
Kasia u mnie dwa trzydniówki właśnie fikają w brzuszku / 16tc :) A 3 które były hodowane do 5 doby nie przetrwały zatem nie mam mrozaków :) Trzeba wierzyć - trzydniówki też dają ciąże znam takich przypadków wiele z forum i życia :) powodzenia
Dzięki dziewczynki za słowa otuchy :-) staram się myśleć pozytywnie ale ciężko mi to idzie. Myśle Ze z Waszym wsparciem będzie lepiej :-) Trzymam za Was kciuki, za szcześliwe zakonczenie :-)
Wczoraj usłyszeliśmy serduszko. Ale nie wiem czy mogę się juz cieszyc - wielkość pęcherzyka poniżej średniej, ciąża na USG 5 dni do tylu. Lekarz stwierdził że za 3tyg okaże się czy rozwija się prawidłowo.
Hania mam nadzieje ze z Waszym dzidziusiem bedzie wszystko w porzadku. Dla podniesienia na duchu napisze ze moj synek na poczatku byl 2 tygodnie do tylu. Dzis ma 6 miesiecy. 5 dni to niedlugo. Czytalam gdzies ze nalezy sie martwic jak jest ponad 2 tygodnie do tylu z wymiarami.
Witajcie prośba o pomoc .🙁W tym cyklu miałam histeroskopie i w tym samym cyklu odrazu inseminacje . Od 2dni po inseminacji mam plamienia takie brudne . Biorę luteinę 2x1 . Może ktoś mi pomoże czemu tak jest 🙁Chyba nic z tego nie wyjdzie w tym cyklu 🙁
Treść doklejona: 26.03.17 10:48 Dodam ze dziś to już 26 dzień cyklu i nadal brudzę . Jak wezmę luteinę na chwile przechodzi i na wieczór znowu 🙁
Renax cieżko stwierdzić, sama luteina dopochwowo też potrafi podrażnić. A po histeroskopii z tego co wiem też mogą wystąpić plamienia. Najlepiej jakby lekarz Cię obejrzał.
Moja dr histero robila dziewczynom cykl przed in vitro ale czy to dobrze w tym samym cyklu? Nie wiem. Ja po histero chyba lekko plamilam kilka dni a potem spokój.
dzieki dziewczyny :) ja w tym samym cyklu poniewaz mam scieta szyjke i po histeroskopi jest poszerzona wiec nie boli inseminacja :(i tylko dlatego na dwa cykle moze wystarczy :( dzis testuje zobaczymy :(
Hej wszystkim, podczytuję forum już od dawna, ale dziś postanowiłam z Wami podzielić się z Wami moją historią. Staramy się z mężem od około 3 lat.Po pół roku niepowodzeń zrobiłam sobie badania hormonów wyszła mi wysoka prolaktyna. Zaczęłam brać dostinex. Potem zaczęliśmy się bawić w cykle stymulowane- bez skutku, po kolejnych kilku miesiącach zrobiliśmy badanie nasienia, wyszło prawie w normie (13,8 ml- norma 15) no i kolejne pół roku nic. Postanowiliśmy udać się do invicty w Gdańsku, żeby sprawdzić co się dzieje. Miałam zrobioną drożność- wszystko oki, AMH 2,7 również w porządku. Podjęliśmy decyzję o podejściu do inseminacji- zrobiliśmy dwie. Choć nas bardzo zdziwiły wyniki męża z 13,8 mln/ml zrobiło się 5 mln/ml....;/ Odechciało mi się zabawy i zabraliśmy się za małżonka- USG, 3 msc leczenie- bez większego skutku- kolejna przerwa. Liczyłam na cud, wiecie odpuszczenie, wakacje itp...;/ No niestety nic takiego się nie wydarzyło. W połowie lutego tego roku podjęliśmy decyzje o in- vitro. Powiem Wam, że wszystko poszło baaardzo szybko i bezproblemowo- najpierw antki, później Gonal i menopur. Każdy zastrzyk cieszył mnie coraz bardziej- na wizytę leciałam jak na skrzydłach- nie mogłam doczekać się pickup-u. Powiem Wam, że na początku stycznia zaplanowałam sobie urlop od 3.04-9.04 i akurat się złożyło, że 3.04 mamy pick-up. Pobrano mi 12 komórek :) Bardzo dobrze go zniosłam i z niecierpliwością czekałam na transfer wyznaczony na sobotę 08.04. Przybyliśmy punktualnie- najpierw wizyta 11:30 a 12:20 transfer. Zadowoleni czekamy pod gabinetem- 10-20-30-50 min...;/ czy też takie mace doświadczenia??? Normalnie masakra- pełen pęcherza tu prawie 1h obsuwy...;/ W końcu weszliśmy do gabinetu i dowiedziałam się, że: z 12 komórek- 8 było dojrzałych, zapłodniło się 5, z czego do blastocysty doszły 3, z czego dwa słabiutkie zarodni...;/ normalnie się załamałam...;/ Podali mi BL. 3.2.3. ( jak określił lekarz taki średni ten zarodek...) No trudno najwyżej trzeba będzie zaczynać wszystko od nowa....;/ Wróciliśmy do domu w słabych nastrojach. 10.04 wróciłam do pracy- w słabym nastroju. Na szczęście zadzwonili do mnie i powiedzieli, ze te dwa zarodki jednak się rozwinęły i mamy 2 mrozaczki :D:D:D Normalnie skakałam ze szczęścia. Teraz pozostaje nam tylko czekać co z tym który już jest we mnie. Jestem po 1 weryfikacji:
3 dpt beta 1,5 Estradiol 601 Progesteron 17,35
6dpt beta 17,5 :O Estradiol 2887 Prog 24,59 Szerze wydawało mi się, że nic z tego, ale jak się już beta ruszyła to nie mogę przestać o tym myśleć...;/ Kolejna weryfikacja dopiero w środę, będzie to 11 dpt. Dziewczyny życzę nam wszystkim pozytywnie zakończonej historii- mam nadzieję, ze przyjmiecie mnie do do swojego grona i błagam 3majcie kciuki :) Ściskam mocno!!! :)
Trzymam mocno kciuki! U nas przy pierwszej procedurze też była tak ostra selekcja. Na kazdym etapie traciliśmy połowę. Niestety się nie powiodło. Z takim doświadczeniem podeszliśmy do drugiej. Z pierwszego transferu mamy córkę, drugi transfer z drugiej procedury = ciąża bliźniacza :0 a jeszcze mamy mrożaki! Będzie dobrze! Daj znać jak beta...
Kamcia wiem, że jeszcze wczesnie, ale jesteś w ciąży. Beta OK, progesteron też ladny, tylko czekać czy będzie przyrastac. Czasem te średnie zarodki dają ciążę, a te najwyzszej klasy niekoniecznie. Trzymam kciuki.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
:) Oby tak było... Po 2 weryfikacji miałam telefon- gdzie lekarka mi powiedziała, że niska ta beta...;/ i się naprawdę zmartwiłam...;/ oczywiście nie wytrzymałam tych 2 dni bez sikańców- które mnie doprowadziły prawie do rozpaczy...;/- na początek jedna wyraźna krecha- po dłuższym czasie pojawiała się dopiero druga- tak sobie dedukuję, że jakby dobrze przyrastała to by kreska była coraz wyraźniejsza...(czułość 25) Na szczęście święta, czas z rodziną i nie ma czasu żeby się dużo zastanawiać. Dajcie spokój- normalnie paranoja :P Już się nastawiłam, że co ma być to będzie... na nic nie wpłynę. Jak zarodek ma zostać to zostanie, jak nie to mamy jeszcze dwa. :) Czekam niecierpliwie na środę. Dam znać na pewno. Dzięki za wsparcie
Po 11:00 wynik :) Jestem pozytywnej myśli- zrobiłam przed chwilą sikańca i to nie z pierwszego moczu- a mam najgrubszą II krechę ze wszystkich teściorów :D
Treść doklejona: 19.04.17 11:30 Jupi!!! :D:D Beta :217 est: 2689 prog: 23,52 12:30 wizyta u gina :D:D:D
:) jeszcze w to nie wierzę....ale już myślę pozytywnie :D Lekarz powiedział, że wszystko w porządku i widzimy się 29.04, żeby sprawdzić pęcherzyk. Kolejną betę zrobię sobie w poniedziałek 24.04 (sama dla siebie) a 28.04 mam sobie zrobić hormony przed wizytą. Kurczę, czuje że zleci raz dwa.
Dziewczyny, powiedzcie mi co z przytulankiem :) ? Można czy nie?? Bo zapomniałam zapytać lekarza...;/ Na początku było wskazanie żeby od punkcji do 3 weryfikacji się wstrzymać, już po 3... a ja sama nie wiem. Jakie miałyście doświadczenia, podzielcie się proszę :)
ja się nie pytałam, ale po pierwszym udanym invitro było dużo przytulania i było ok, teraz po drugim in vitro też działamy z mężem i też jest wszystko ok :) chyba teraz to już jak każda normalna ciąża, dopóki nie jest zagrożona to wszystko można :) pozdrawiam i gratuluje
Mi lekarz powiedział, że do 14 tyg. lepiej nie, ale wg niego w ogóle w pierwszym trym.należy wstrzymać mocno tempo. W pierwszej ciąży ściśle stosowałam się do jego zaleceń, teraz bez problemu je łamię, bo czuję się dobrze - i seks jest, i rower, do 8 tyg. jeździłam też konno i byłam na nartach.
Mi w poprzedniej ciąży lekarz pozwolił bo nic się nie działo ale zalecal prezerwatywe, ze względu na profilaktykę infekcji. W tej ciąży to mam zakaz prawie cały czas ze względu na plamienia.
Hehe:) jak się wszystkie ładnie rozpisały... dobry temat zaczęłam... Widzę opinie są różne... to się chyba wstrzymam do następnej wizyty- 9dni damy radę :P