to kiedy STAJE SIĘ człowiek człowiekiem? Kiedy następuje ten magiczny moment, w którym z zygoty dzieje się PSTRYK i powstaje człowiek, który już czuje i którego nie można zabić? W 22 tygodniu? Tak? Skoro tak to idźmy dalej. W 21 tygodniu i 6 dniu o godzinie 23:59 staje się człowiek człowiekiem? Czy tuż po północy? I co świadczy, że właśnie wtedy mamy mówić o człowieku jako człowieku? Co różni tę istotę od tej z, dajmy na to – 20 tygodnia? Terminologia, to o nią idzie.
Wyznawcy "wolności wybory" wciąż unikają odpowiedzi na to pytanie
Pomimo wielomilionowych nakładów rządu na promowanie antykoncepcji w Wielkiej Brytanii rośnie liczba ciąż wśród nastolatek. Ponad połowa z nich kończy się aborcją Co drugie dziecko uśmiercane
Najnowszy raport rządowy na temat urodzeń wskazuje, że już połowa ciąż wśród brytyjskich nastolatek kończy się aborcją. Najbardziej tragiczne statystyki odnotowano w ubiegłym roku, kiedy to na 40 tys. ciąż ponad 20 tys. zakończyło się śmiercią dziecka. Smutne, że osoby opowiadające się za legalnością aborcji uważają te dane za "pozytywny sygnał".
Jak wskazują wyniki rządowego raportu na temat urodzeń, w Wielkiej Brytanii rośnie liczba aborcji dokonywanych wśród nastolatek. Dane z roku 2008 pokazują, że spośród 40 tys. ciężarnych brytyjskich nastolatek ponad połowa dokonała aborcji. Tylko w Anglii i Walii liczba kobiet decydujących się na aborcję po raz pierwszy przekroczyła w ubiegłym roku liczbę 200 tysięcy. Wskaźniki aborcyjne w Wielkiej Brytanii zaczęły gwałtownie rosnąć od roku 1999, kiedy rząd wprowadził program zapobiegania ciąży wśród nastolatek (Teenage Pregnancy Strategy). Program, na który przeznaczono 300 mln funtów, miał poprzez kontrolę urodzeń i promowanie antykoncepcji ograniczyć o połowę liczbę ciąż u nieletnich. Tymczasem, jak pisał "London Daily Mail", po wprowadzeniu tej strategii Wielka Brytania z każdym rokiem odnotowuje tendencję przeciwną od założonej. Jak zauważa portal LifeSite, charakterystyczne jest zadowolenie z przedstawionych statystyk Ann Furedi, szefowej brytyjskiej organizacji proaborcyjnej (British Pregnancy Advisory Service). Fakt, że nastolatki coraz częściej decydują się na aborcję, odebrała jako "pozytywny sygnał". John Smeaton, szef stowarzyszenia na rzecz ochrony dzieci nienarodzonych (Society for the Protection of Unborn Child), z przerażeniem słuchał tych słów. Podkreślił, że codziennie w Wielkiej Brytanii zabijanych jest 550 dzieci. - Przypomnijmy sobie, co to jest aborcja i jakie skutki wywołuje ona dla samych tylko kobiet - zauważył. Marta Ziarnik
Selektywna aborcja legalna w Szwecji
Szwedzkie ministerstwo zdrowia uznało, że dokonywanie selektywnej aborcji ze względu na płeć dziecka zgodnie z obecnie obowiązującym prawem nie jest nielegalne, zatem w świetle przepisów nie można powstrzymać tego procederu.
Kwestia dopuszczalności selektywnej aborcji wywołała zainteresowanie zarówno urzędników, jak i opinii publicznej po emisji przez szwedzką Sveriges Television reportażu na ten temat. Stacja dotarła do kobiety z Eskilstuny w południowej części Szwecji, która dwukrotnie zdecydowała się na uśmiercenie dziecka, kiedy po wykonaniu badań prenatalnych okazało się, że jest płci przeciwnej, niż życzyłaby sobie tego matka. Kobieta, która miała już dwie córki, zażądała amniopunkcji, aby wykluczyć ewentualne nieprawidłowości chromosomowe. Jednocześnie zapytała o płeć dziecka, po czym... zdecydowała się na aborcję. Lekarze ze szpitala Mälaren wysłali zapytanie do ministerstwa z prośbą o wskazówki, jak mają postępować w sytuacji, kiedy pacjentka chce poznać płeć dziecka, mimo iż nie ma ku temu żadnego medycznego uzasadnienia. Resort odpowiedział, że takie prośby należy spełniać. Oświadczył przy tym, iż nie wolno odmawiać przeprowadzenia aborcji do 18. tygodnia życia dziecka, również jeżeli powodem jego uśmiercenia jest płeć. - Selektywna aborcja nie jest w Szwecji tak często wykonywana, jak inne rodzaje, niemniej stanowi poważny problem - powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" szwedzka bioetyk Agneta Sutton, wykładowca na Uniwersytecie Chichester. Zwróciła przy tym uwagę, iż dokonywanie tego typu selekcji, abstrahując od względów etycznych i moralnych, stanowi pogwałcenie również obowiązujących w tym kraju przepisów zakazujących dyskryminacji ze względu na płeć. Szwecja jest najbardziej proaborcyjnym krajem w całej Europie. Anna Wiejak
Szwecja niestety jest przykładem na to, jak bardzo można się zagubić w dążeniu do tzw. tolerancji. To tylko jeden z przykładów, ale niestety jeden z najgorszych...
Apteki w Hiszpanii będą musiały sprzedawać pigułki poronne wszystkim kobietom Środki poronne dla każdego i bez recepty
Hiszpański rząd ogłosił, że apteki w całym kraju będą zobowiązane do sprzedawania pigułek wczesnoporonnych wszystkim kobietom bez recepty i bez żadnych ograniczeń wiekowych. Nowe przepisy, autorstwa minister zdrowia Trinidad Jimenez oraz minister ds. równości Bibiany Aido, zaczną obowiązywać w ciągu trzech najbliższych miesięcy. Jimenez podkreśla, że wszystkie placówki farmaceutyczne będą musiały mieć tego typu pigułki w swoim stałym asortymencie.
- Kiedy legalizacja tego specyfiku wejdzie w życie, wszystkie apteki w kraju będą zobligowane, by się w niego zaopatrzyć - mówi minister zdrowia. Stwierdza przy tym, że dysponuje opinią grupy lekarzy, którzy uważają, iż "pigułka po" (poronna) nie wywołuje "żadnych poważnych powikłań i nie oddziałuje w istotnym stopniu na zdrowie kobiety". Dlatego, jak dodaje, aby otrzymać ten specyfik w aptece, nie będzie potrzebna recepta. Jednocześnie minister ostrzega, że wysokie kary będą nakładane na tych aptekarzy, którzy ze względu na swoją wiarę i przekonania będą odmawiali sprzedaży pigułek. Decyzja rządu spotkała się ze zrozumiałym sprzeciwem dużej części środowisk lekarskich oraz działaczy pro-life. Doktor Gador Joya, rzecznik organizacji Right to Life, podkreśla, że tzw. pigułki po są w rzeczywistości niczym innym jak farmakologiczną aborcją. - Zarządzenie prawne przedstawione przez rząd zakłada wprowadzenie wolnej aborcji. Musi ono także brać pod uwagę, że dziewczynki będą mogły poddać się aborcji, korzystając z tej metody, przy całkowitej niewiedzy rodziców. To jest nie tylko naruszenie podstawowych zasad moralnych, ale także medycznych - dodaje Joya. Wydaje się jednak, że do pani minister nie przemawiają ani argumenty z dziedziny medycyny, ani tym bardziej moralności. Jimenez jednoznacznie zaprzecza, iż podanie środka poronnego wywołuje aborcję, dodając, że nie otrzymała żadnych zastrzeżeń w tej kwestii od... farmaceutów. Przy tym dodaje, iż opiera się na definicji, według której ludzkie życie zaczyna się dopiero po zagnieżdżeniu embrionu w macicy, nie zaś w momencie połączenia komórki jajowej z plemnikiem. Przeciwko rządowemu zarządzeniu zaprotestowała Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Lekarzy Katolików. - Niepojęte jest to, że cywilizowany kraj chce rozdawać środki o tak silnych skutkach ubocznych, bez jakiejkolwiek medycznej kontroli - uważa przewodniczący federacji José-Maria Simon. - Jest to kolejne nadużycie systemu wobec profesji lekarskiej i szacunku dla życia oraz wykształcenia naszych dzieci - dodaje. Także przedstawiciele opozycji w Hiszpanii krytykują pomysł rządu. Ana Pastor z opozycyjnej Partido Popular nazywa je "prawdziwym absurdem". Pomimo ewidentnych kłamstw rządu, iż "pigułka po" nie jest środkiem wczesnoporonnym, jej pełna dostępność stanowi jedynie element rządowego planu wprowadzenia aborcji na życzenie w pierwszym trymestrze ciąży. Zdaniem Jimenez, takie zapisy pozwolą zmniejszyć liczbę "niepożądanych ciąż" zwłaszcza wśród nastolatek, co rzekomo miało zostać potwierdzone w innych krajach Europy. W tym miejscu minister po raz kolejny została przyłapana na kłamstwie, gdyż w Wielkiej Brytanii, gdzie dostępność antykoncepcji jest bardzo duża, a prawo aborcyjne równie szerokie, odsetek "niechcianych ciąż" dramatycznie rośnie. Jednocześnie rząd zdaje się nie przejmować, iż Hiszpania ma jeden z najniższych przyrostów naturalnych spośród wszystkich krajów Europy. A gdyby nie ludność napływowa z Afryki, społeczeństwo Półwyspu Iberyjskiego byłoby społeczeństwem wymierającym. Łukasz Sianożęcki
Wiecie co, ja mam przyjaciółkę (studiuje prawo) która twierdzi że każda powinna mieć prawo do wyboru, czy chce być matką czy tez nie... ale zapytana o to czy sama by usunęła ciąże mówi że najprawdopodobniej nie. Ja jestem przeciwna aborcji.
Nie ma prawa wyboru do zabicia już żyjącego człowieka. to bzdura. Tu przecież każda z nas co miesiąc (mnie więcej) właśnie o tym decyduje, czy chce zostać w tym cyklu matką czy nie.
Oczywiście, że tak. :-) Skąd to zdziwienie? Jechowcy piszą, że życie zaczyna się od poczęcia, a w innym artykule, że większość stosowanej anty nie działa wczesnoporonnie. :-)
Czy antykoncepcja jest sprzeczna z zasadami Bożymi? aż poczytałam tam... no cóż fajne podejście do sprawy a najbardziej podoba mi sie takie rozumowanie Pisma św: A zatem jeżeli para małżeńska postanawia zapobiegać ciąży przez stosowanie jakiejś formy antykoncepcji, ma prawo do takiej decyzji i nikt nie powinien jej osądzać (Rzymian 14:4 10-13). ( Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.- z Biblii "naszej" "ich" Pismo ma tak samo), I Rz 10,13 - Nasze Pismo: Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony Ich: Dlatego już nie osądzajmy się wzajemnie, lecz raczej postanówcie nie dawać bratu powodu do zgorszenia ani przyczyny potknięcia.
Ps poprawiłam - wcześniej coś źle mnie przekierowało i dało coś innego zamiast Rz 14,4!
Gdyby było potrzebne jakieś świadectwo nieskuteczności nowoczesnych środków anty w rękach ludzi, może nim być liczba zabiegów przerywania ciąży przeprowadzanych każdego roku na całym świecie - choć co prawda w niektórych krajach wynika ona z braku dostępu do dobrych środków anty. (...) Przerwanie ciąży było kiedyś niebezpieczne dla kobiety, ale dzięki legalizacji i udoskonaleniom technicznym, takim jak próżniowe wysysanie zawartości macicy, zagrożenie zdecydowanie się zmniejszyło. W USA ryzyko śmierci kobiety podczas zabiegu przerwania ciąży zmalało ponad 5x od czasu jego legalizacji w 1973 r. (...) Pod koniec lat 80. XX w. przypadki śmierci w następstwie legalnych zabiegów spadły do < 1/100 tys. zabiegów - ryzyko śmierci w wyniku takiego zabiegu jest mniejsze niż ryzyko śmierci spowodowanej zastrzykiem penicyliny i 7x mniejsze niż ryzyko śmierci matki w połogu. Wydaje się, że szkody psychiczne u kobiety, która poddała się zabiegowi przerwania ciąży, są także znikome. Istnieją pewne dowody na to, że wielokrotne zabiegi mogą prowadzić do niepłodności.
Cóż, niewątpliwie jest trochę prawdy w stwierdzeniu, że Wydaje się, że szkody psychiczne u kobiety, która poddała się zabiegowi przerwania ciąży, są także znikome. Wszystko zależy po prostu od jej systemu wartości. Jeżeli ktoś jest utwierdzony w przekonaniu, że poddaje się "tylko" próżniowemu wysysaniu zawartości macicy, to gdzie tu w ogóle jest miejsce na szkody psychiczne?
Pewnie są gdzieś w tym wątku. Jacyś zwolennicy aborcji (może Federa?) pisali, że kobiety powinny mieć prawo do aborcji oraz pomocy psychologicznej po zabiegu. W tym samym tekście było nazywanie płodu "tkanką ciążową" albo czymś podobnym. Po co pomoc psychologiczna po zabiegu tak istotnym jak peeling? Wtedy też usuwa się zbędną tkankę...
dziewczyny moim zdaniem jeśli kobieta nie chce mieć dzieci lub nie jest gotowa na bycie matka to powinna sie tak zabezpieczać żeby nie musiała zabijała dziecka.Większość tych kobiet myśli już po i nazywa to embrionem bo to lepiej brzmi ale przecież skoro są tak oczytanie i mądre na ten temat to powinny myśleć przed! Moim zdaniem to jest zwykła NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ!!
Drodzy Przyjaciele! Od trzech miesięcy prowadzimy akcję pomocy liderom pro-life na Ukrainie. Ma ona na celu powstrzymanie lawiny aborcji, jaka tam panuje od czasów Związku Radzieckiego. Obecnie oficjalnie dokonuje się tam ok. 200 - 300 tys. aborcji rocznie, ale wszyscy są przekonani, że zabija się znacznie więcej dzieci, a liczba ta nawet dochodzi do miliona. Mamy także doniesienia, że ciałka abortowanych dzieci są wykorzystywane przy transplantacji, produkcji leków i w kosmetyce. Za pieniądze, oferowane bardzo ubogim ludziom, skupuje się komórki rozrodcze, a nawet zamawia ciąże, które mają być bardzo wcześnie przerwane, aby pozyskać „materiał” do eksperymentów pseudo medycznych.
SYTUACJA Powołanie międzyresortowej komisji, powołanej przy rządzie Ukrainy, a mającej na celu powstrzymanie plagi aborcji, jest dowodem na coraz poważniejsze spojrzenie władzy na problem dzietności na Ukrainie. Nie trudno zauważyć, że społeczeństwo gwałtownie się kurczy. Od kilkunastu lat deficyt demograficzny wynosi ok. 300 tys. osób rocznie. Złą sytuację pogłębia ogólnie panująca bieda. Trzeba mieć pewność, że będzie co włożyć do garnka, gdy planuje się urodzenie dziecka. Od dwóch lat, znacznie podwyższono jednorazowy zasiłek na nowo urodzone dziecko, ale nie dało to wystarczającej poprawy. Nadal więcej osób umiera niż się rodzi. Bardzo trudno jest zmienić mentalność ludzi, którzy przeżyli czasy komunizmu, a obecnie są faszerowani relatywnym liberalizmem zachodnim, który przenoszą media.
CO UDAŁO SIĘ ZROBIĆ? Jak poprzednio pisałam - Genia Samborska z Kijowa, prezes największej na Ukrainie organizacji pro-life „O godność człowieka”, została powołana na sekretarza rządowej komisji antyaborcyjnej. Zgromadzeni eksperci, reprezentujący wszystkie wielkie wyznania obecne na Ukrainie, jednoznacznie stwierdzili, że trzeba systematycznie i zdecydowanie podejmować wszelkie możliwe kroki, aby przeciwdziałać przerywaniu ciąży. Genia natomiast starannie dopilnowała, aby w sprawozdaniu komisji pojawiły się wszystkie najważniejsze postulaty. Udało się trochę pobudzić media i przygotować kilka debat publicznych, w których strona broniąca życia brała górę, co jest zupełną nowością. Wyniki pracy komisji zostały przekazane rządowi i niestety na razie na tym się skończyło.
CO DALEJ? Nikt z piastujących władzę nie ma odwagi wreszcie zacząć głośno mówić o konieczności zakazu zabijania dzieci w łonach matek. Mocno się obawiamy, że znowu schowają niewygodną sprawę do szuflady i poczekają na kolejne wybory, które mają się odbyć jesienią. Zmiany społeczne jednak powoli postępują w dobrym kierunku. Ruchy pro-life mają możliwość współpracy ze szkołami, organizowanie wykładów, przekazywanie materiałów edukacyjnych, występowanie w mediach masowych. Wszystkie kościoły chrześcijańskie, zarówno grekokatolicy, rzymokatoliccy, jak i prawosławni coraz głośniej dopominają się wprowadzenia ochrony życia.
PODZIĘKOWANIA Bardzo dziękujemy za Wasze Dary Serca. Dzięki tej pomocy mogliśmy przekazać materiały pro-life w języku ukraińskim, rosyjskim i polskim – bo takie są tam najbardziej potrzebne. Postaraliśmy się o modele dziecka poczętego, zarówno te malutkie „Jasie” w wieku 10 tygodni od poczęcia, które podane do ręki uratowały niejedno życie, jak i duże komplety, świetnie nadające się do szkół i poradni. W pierwszej chwili wydawało się, że tych materiałów udało się nam zebrać bardzo dużo. Niestety jest to ciągle tylko kropla w morzu potrzeb. Nie wystarcza nam też środków na wykupienie praw autorskich i powielenie dobrego filmu dla ukraińskich szkół.
AKCJA W RÓWNYM Dużym sukcesem było wsparcie liderów z Równego. Zwrócili się do nas o pomoc, gdy okazało się, że z okazji święta tego miasta na głównym placu w centrum mają być rozdawane olbrzymie ilości prezerwatyw. Najbardziej rozzłoszczeni tą uwłaczającą im akcją propagandową okazali się młodzi prawosławni. Otrzymane od nas materiały, promujące czystość oraz ochronę życia, a także demaskujące kłamstwa na temat tzw. bezpiecznego seksu, odważnie rozdawała młodzież, skutecznie przeciwdziałając akcji promocyjnej wielkich firm farmaceutycznych. Potrafili też podejmować dyskusję na temat przeciwdziałania AIDS i przekazywać prawdę na ten temat. To pokazuje, że nawet dysponując małymi pieniędzmi można wpływać na świadomość ludzi i odważnie sprzeciwiać się prowokacjom, chociaż stoją za nimi potężne siły i wielkie pieniądze.
GENIA PROSI O DALSZĄ POMOC! Przede wszystkim chce Wam bardzo podziękować. Wasza solidarność z Ukrainą jest niezwykle ważna, pozwala rozszerzyć działania i ich skuteczność. Dodaje też sił w tych trudnych zmaganiach.
Muszę tu zaznaczyć, że trzy tygodnie temu (w najgorętszym momencie) mąż Geni znalazł się w szpitalu w stanie przedzawałowym. Na początku było bardzo groźnie, bo już miał dwa zawały. Na szczęście pomoc przyszła we właściwym momencie. Obecnie Genia dużo podróżuje, szkoli, rozmawia z młodymi, z liderami. Zapotrzebowanie jest ogromne.
Jesteśmy z Genią w stałym kontakcie. Akcja pomocy dla Ukrainy trwa! Jest szczególnie potrzebna zwłaszcza teraz w okresie lata.
Tylko o 2 tyg był młodszy mój synek... Wtedy lekarze mówili "nic się nie stało to tylko 2 komórki..." do dziś jak widzę takie fotki jest mi przykro że nikt o niego nie walczył poza nami... Ehh trudne to
Sorki tak mnie jakoś naszło jak zobaczyłam tą maleńką rączkę