Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    jaca_randa: Ręce opadają...

    Dokładnie
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Zastanawia mnie czy praktyka podtrzymywania ciąży nie wpływa na zwiększenie urodzeń dzieci chorych. Czy zasadne jest podtrzywywanie ciąży za wszelka cenę, nawet ciąż bardzo wczesnych, kiedy nei jest możliwe wykluczenie chorób genetycznych czy innych.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Melodie: Zastanawia mnie czy praktyka podtrzymywania ciąży nie wpływa na zwiększenie urodzeń dzieci chorych. Czy zasadne jest podtrzywywanie ciąży za wszelka cenę, nawet ciąż bardzo wczesnych, kiedy nei jest możliwe wykluczenie chorób genetycznych czy innych.

    Dokładnie jest tak, jak piszesz. Uważam, że wskazaniem do podtrzymywania ciąży jest fakt, że kobieta traci ciąże z winy jej organizmu. Sztuczne podtrzymywanie chorych zarodków według mnie nie ma sensu. Naturalnie organizm pozbywa się wadliwych płodów - może jest to okrutne, ale ma swoje uzasadnienie.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    A czy jest możliwe stwierdzenie przyczyny poronienia w trakcie kiedy ono trwa albo kiedy wiadomo już, że ciąża jest zagrożona? Skąd mamy wiedzieć czy ratować czy nie?
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Podobno zwiększa...:(
    Ale nie koniecznie podtrzymuję się ciąże ze względu na to, że zarodek czy płód może być "uszkodzony", środki podtrzymujące ciąże mogą też regulować poziom hormonów, bo za nisko poziom lub za wysoki jakiegoś hormonu może powodować poronienie...
    -- ,
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Melodie: A czy jest możliwe stwierdzenie przyczyny poronienia w trakcie kiedy ono trwa albo kiedy wiadomo już, że ciąża jest zagrożona? Skąd mamy wiedzieć czy ratować czy nie?


    chyba w pierwszej wcześnie zagrożonej ciąży ciężko stwierdzić jakie są przyczyny zagrożenia..
    -- ,
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Kurcze ciezko wyczuc z tym podtrzymywaniem, bo moja mama w 4 miesiacy byla na podtrzymaniu, ale potem juz bylo wszystko w porzadku i raczej wadliwa nie jestem : ) no moze troche na swoj sposob :P

    Ale znam tez przypadek kiedy kbieta poronila wczesniej 2 ciaze i 3 za wszelka cene podtrzymywala lekami od momentu gdy dowiedziala sie, ze jest w ciazy. Kilkakrotnie ladowala w szpitalu w ciezkim stanie, ale i tak ciaze podtrzymywali. Jednak w 6 miesiacu ciazy juz utrzymac jej nie mogli i nastapil porod. Julka zyje, ale rozwija sie bardzo slabo, ma niewydolnosci narzadow, lekkie uposledzenia. Rozwoj fizyczny jest znikomy a matka wcale tym macierzynstwem sie nie ciesz wrecz czuje sie umeczona ta opieka :( smutne to jest, ale ciezko rozgraniczyc ktora ciaze ratowac a ktora nie.
    --
  1.  permalink
    Ja dziękuję Bogu za to, że można podtrzymać ciążę. Już w 9tc mój organizm chciał sie "pozbyć"Tymcia. Rozwarcie, krwawienie, skurcze itd.itp.... Przeleżałam pełne 38tygodni. Mam zdrowego trzylatka w domu:)
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    No więc właśnie. Bo poronienia mogą być spowodowane albo "winą" matki, albo "winą" płodu. Jeśli tak jak Agnieszka25 organizm matki płata figle, wówczas uważam, że powinno się ciąże podtrzymywać, jak najbardziej. Natomiast jeśli płód źle się rozwija, na jakieś upośledzenia, wady itp. to uważam, że nie ma sensu takiej ciąży sztucznie podtrzymywać. W takim przypadku rozumiem albo pozostawienie ciąży jej własnej sile (albo sama obumrze, albo przetrwa), ale rozumiem też decyzję o terminacji takiej ciąży.

    Skąd wiadomo, czy zagrażające poronienie ma przyczynę w organizmie matki, czy dziecka? Po pierwsze z USG, ocenie wielkości i kształtu jaja płodowego (chociaż to nie zawsze jest miarodajne), bada się beta-hcg, czyli czynnik ciążowy - jeśli ciąża rozwija się prawidłowo, ten czynnik odpowiednio silnie przyrasta, natomiast takie symptomy jakie miała Agnieszka25, czyli rozwracie, skurcze - to wskazuje na organizm matki.

    We wczesnej lub bardzo wczesnej ciąży pewności mieć nie można, dlatego kobietom, które miały już w historii poronienie na wszelki wypadek podaje się hormony na podtrzymanie.

    Osobiście, w ciąży, którą miałam po wcześniejszym poronieniu, zwlekałam z pierwszą wizytą u lekarza żeby właśnie uniknąć podtrzymywania ciąży "na wszelki wypadek". Zjawiłam się na badaniu dopiero po czasie, w którym straciłam poprzednią ciążę.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    jaca_randa: We wczesnej lub bardzo wczesnej ciąży pewności mieć nie można, dlatego kobietom, które miały już w historii poronienie na wszelki wypadek podaje się hormony na podtrzymanie.
    Osobiście, w ciąży, którą miałam po wcześniejszym poronieniu, zwlekałam z pierwszą wizytą u lekarza żeby właśnie uniknąć podtrzymywania ciąży "na wszelki wypadek"


    no ja niestety nie jestem jeszcze w ciąży...:( ale też jestem po poronieniu i lekarka chce od razu jak zajdę w ciąże dać jakieś środki na podtrzymanie... i też się zastanawiałam, czy jak już będę to nie pójść dopiero później na wizytę...:wink:
    -- ,
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    A ja kiedys uwazalam, ze kazde dziecko uposledzone, to dziecko na pewno nieszczesliwe i ze lepiej dla niego zeby sie nie urodzilo i nie meczylo. Ale zupelnie zmienilam zdanie. Otoz ogladam sporo programow o roznych medycznych anomaliach i jak sie okazuje wiele z tych osob wcale nie chce operacji, nie chca byc tacy jak inni, chca byc tacy jacy sa, tacy jacy sie urodzili, a nam sie wydaje jak bardzo to oni sa nieszczesliwi. Do tego okazuje sie, ze mnostwo ludzi niepelnosprawnych umyslowo okazuje sie geniuszami w niektorych dziedzinach. To tak jak ludzie, ktorzy w pelni sprawni staja sie niepelnosprawnymi. Czesc nie moze sie z tym pogodzic i wegetuje lub probuje targnac sie na swoje zycie ale pozostala czesc uczy sie z tym zyc i sa szczesliwi. akceptuja to. I tak naprawde czemu ktos ma zadecydowac czy ten czlowiek nie powinien sie urodzic i byc nieszczesliwy, b on tak uwaza? Jest tez wiele rodzin, ktore adoptuja dzieci uposledzone. Oczywiscie jest ich jak na lekarstwo, ale sa i potrafia stworzyc szczesliwy dom. Poza tym ile to razy lekarze nie dawali dzieciom szans na przezycie jeszcze gdy byly w brzuchu matki lub zaraz po po porodzie a okazywalo sie, ze dzieci rozwijaly sie bardzo prawidlowo i zyja normalnie. No i tez sa ciaze idelany, plod rozwija sie prawidlowo a rok po narodzinach okazuje sie, ze dziecko jest ciezko a nawet smiertelnie chore? Nie odwazylabym sie podjac dezycji, o "lepszosci" ciazy...
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Trisha, rozumiem Twój punkt widzenia. Mnie jednak chodzi o coś innego. Ja nie miałabym odwagi ocenić i potępić kobiety, która decyduje się na przerwanie ciąży kiedy ma zdiagnizowany np. zespół Edwardsa, który jest chorobą śmiertelną. Jasne, znane są przypadki, kiedy dziecko z ZE przeżyło nawet (!) JEDEN rok. Nikomu nie życzę przeżywania takiego roku - ani dziecku ani rodzicom.
    Uważam, że to ogromna odpowiedzialność, naprawdę olbrzymia, jeśli matka z ciążą obarczoną wadą genetyczną decyduje się na terminację. I uważam, że ma do tego prawo - i jest to kwestią jej sumienia. Dostatecznie musi być jej ciężko podejmować taką decyzję, żeby jeszcze miała mieć jakieś przeszkody z tego realizacją!
    Nie chodzi mi o to, że "lekarze nie dają szans na przeżycie, a tu jednak..." - bo zespoły genetyczne stwierdza się z całkowitą pewnością podczas hodlowki komórek po amniopunkcji - i oczywiście nikt nie zagwarantuje, czy płód przeżyje miesiąc, czy przeżyje poród, i jak długo później będzie żył.
    Ja uważam, że jako matka mam prawo decydować o mojej ciąży. Po urodzeniu dziecka, kiedy może przeżyć poza moim organizmem - już tego prawa nie mam. Takie jest moje zdanie - i rozumiem, że ktoś może mieć inne.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Rozkosznica, ta pani stosowała skuteczną anty i ona zawiodła. Zatem wg dzisiejszych seksedukatorów zachowywała się "odpowiedzialnie".
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie... Życie z Antosią nie jest łatwe choć jej stopień niepełnosprawności jest pośredni tzn jest to zespół schorzeń które są od stopnia znacznego po lekki... Ona żyje normalnie, dla niej to co się w okół niej czy z nią dzieje jest normalne... Długo tłukłam sie z samą sobą a wiele pomogła mi zrozumieć książka "Poczwarka" Terakowskiej
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    jaca, oczywiscie rozumiem Twoj punkt widzenia. Ja jednak gdybym miala taka sytuacje (oby nigdy!) nie wyobrazam sobie przerwania nawet takiej ciazy. Kazdy kolejny dzien by mnie potem zabijal psychicznie i fizycznie. Wolalabym jednak zeby sie urodzilo, nawet gdyby szanse na przezycie byly znikome lub zadne.
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    A co do oceniania ludzi, to faktycznie tez uwaza, ze nie moge do konca w pelni kogos ocenic skoro nigdy nie bylam na jego/jej miejscu.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Agunia, ale u Antosi chyba schorzenia spowodowane są wcześniactwem, prawda?
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Trisha, ja, przyznam się szczerze, nie mam pojęcia jak bym postąpiła. Kiedy mam zdrowe, piękne dzieci, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co bym przeżywała mając wyrok na chore dziecko.
    Wydaje mi się, że jakikolwiek wybór wówczas jest trudny. Albo trzeba męczyć patrząc się, jak własne dziecko cierpi i umiera, albo trzeba męczyć się wyrzutami sumienia, że zadecydowało się o tym, aby się nie urodziło. Szczerze współczuję kobietom, które stoją przed wyborem takiego lub innego cierpienia.
    Oczywiście, każda sytuacja jest inna. Jedne choroby genetyczne są łagodniejsze, inne cięższe, a niektóre całkowicie śmiertelne.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Melodie: Agunia, ale u Antosi chyba schorzenia spowodowane są wcześniactwem, prawda?
    Tak w głównej mierze tak - poza wadą serca która jak się okazało z czasem jest genetyczna. Tylko ze jak pamietasz ciaża od samego początku była zagrożona i podtrzymywana
    --
  2.  permalink
    A ja obecnej ciąży nie podtrzymywałam na początku na siłę- moja gin pytała się mnie, czy chcę luteinę, nie chciałam. W 5tc zaczęłam krwawić- nie pojechałam do szpitala, położyłam się i czekałam. Uznałam, że jeśli ciąża jest silna- utrzyma się bez ingerencji lekarza. I tak też się stało- po kilku godzinach krwawienie przeszło. Gdyby stało się inaczej, tzn gdybym straciła malucha wtedy- mimo, że strata bolałaby, uznałabym, że stało się tak najprawdopodobniej z powodu wady genetycznej. Rozumiem kobiety, które za wszelką cenę chcą podtrzymywać ciąże zagrożone na tak wczesnym etapie, które robią wszystko, aby nie stracić malucha. Ja jednak, biorąc pod uwagę moje osobiste doświadczenia, podjęłam decyzję, że na wczesnym etapie ciąży nie będę ingerowała w naturę. Postąpiłam tak w tej ciąży, zapewne postąpię podobnie w następnej, o ile znowu pojawi się podobna sytuacja.
    Natomiast nie zdecydowałabym się na usunięcie ciąży po informacji o chorobie dziecka. Gdyby maluch miał wolę walki i chciał żyć- nie przerwałabym ciąży. Mimo tego, że niestety doskonale mam świadomość, jak ciężkie i bolesne jest patrzenie na cierpienie nieuleczalnie chorego dziecka. Dlatego codziennie modlę się, żeby moje dzieci były zdrowe...
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Cerisecerise, bardzo podoba mi się Twoja postawa.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 21st 2011 zmieniony
     permalink
    Ja uwazam, ze dziecko nie jest moja wlasnoscia ani w brzuchu ani po narodzinach. Gdybym usunela ciaze z powodu wady genetyczniej smiertelnej lub nie, to byloby dla mnie dokladnie to co eutanazja tylko bez wiedzy chorego. Nie wyobrazam sobie, ze czuje w sobie ruchy dziecka a potem zwyczajnie je zabijam, "bo na pewno tak mu bedzie lepiej". Z reszta we wczesnej ciazy tez bym sie nie odwazyla. No ale teraz sobie gdybam i mam nadzieje, ze tak pozostanie juz na zawsze
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 21st 2011
     permalink
    Ja przez całą ciążę modliłam się,żeby Wojtuś urodził się zdrowy... Modliłam się też o bezpieczny poród, taki który nie zakończy się niedotlenieniem dziecka a w konsekwencji choćby porażeniem mózgowym...
    Studiowałam pedagogikę rewalidacyjną... Widziałam całą masę przeróżnych schorzeń u dzieci... Kurcze, z jednej strony rozumiem kobiety, które decydują się na terminację, bo nie ma co się oszukiwać- potrzeba od cholery siły i wsparcia,żeby urodzić a potem opiekować się chorym dzieckiem...
    A z drugiej strony myślę,że mi samej trudno byłoby się zdecydować na przerwanie ciąży... Ale jak bym się faktycznie zachowała, gdybym została postawiona przed takim wyborem, mając jednocześnie w głowie obraz i wiedzę o opiece nad takim dzieckiem- nie wiem... I obym dowiadywać się nie musiała...
    Tak, czy siak współczuję wszystkim kobietom, które przed takim wyborem stanąć musiały...
    --
  3.  permalink
    Męski punkt widzenia
    Wydaje mi się, że ten artykuł nie był jeszcze linkowany
    --
    •  
      CommentAuthorFretka_Flynn
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Klasyka sama w sobie.
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeAug 31st 2011
     permalink
    Alkohol a ciąża
    to tak nawiązując do toczącej się tu jakiś czas temu dyskusji
  4.  permalink
  5.  permalink
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 29th 2011
     permalink
    Zaraz po Dniu Antykoncepcji święto walki o aborcję
    --
  6.  permalink
    basia 87 ja tez nie moge zrozumiec jak mogą miec takie osoby dzieci..

    Dziś pękło mi serce..... moja jak do dziś myślałam dobra znajoma ma synka z chłopakiem mają całkiem fajne mieszkanko z pieniedzmi u nich to pyle do piątku (bo tygodniówki) ale narzekać nie mogą i gdy dziś do nich zaszłam widze ją strasznie obolałą wymęczona dosłownie jak po tornado... gdy usiadłam koło niej i zapytałam co sie dzieje ona do mnie powiedziała

    "jestem w ciąży" tzn byłam....

    ja z przerażeniem w głosie jak to byłaś co sie stało aż mi łzy staneły w oczach

    a ona do mnie że usuneła bo jej facet nie chce dawać kasy (na widzi mi sie) jak wstałam tak wyszłam

    Mieszkam w Holandii i uwielbiam to państwo ale nienawidze legalnej aborcji.... co lepsze zrobiła ja na ubezpieczenie

    straciłam koleżanke wogóle jak ona śmiała cos takiego powiedziec do mnie gdzie wie ze od ponad 2 lat staram sie z moim kochanym o maleństwo....

    pękło mi serce....
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 16th 2011 zmieniony
     permalink
    emilcia2231, gin, którzy wykonują takie zabiegi, mają poczucie misji i uważają, że pomagają kobietom, ratują je w trudnej sytuacji.
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeOct 16th 2011
     permalink
    Dlatego mnie to wkurza jak nic. Ludzie normalni,odpowiedzialni,dojrzali,zdrowi starają się o dzieci i NIC.. A tu albo usuwają,albo bawią się w dom.Inaczej nie mogę tego nazwać :confused:
    Jaka przyszłość czeka to dziecko?
    ---
    Dwa lata temu poznałam młodą dziewczynę.Ona zaszła już w wieku 16 lat-wpadli. I od początku do końca ciąży zachowywała się tak odpowiedzialnie,że aż mi oczy wyszły na wierzch.. Rzuciła palenie,odstawiła zabawy,dyskoteki,picie.Szkołę skończyła.Jej córka będzie miała niedługo 2 lata. Takie dziewczyny podziwiam,bo mimo TAK młodego wieku potrafią zachować się doroślej niż niejedna dorosła kobieta.Niestety nigdy tego nie zrozumiem i nie zniosę małolat,które nie mają pojęcia o odpowiedzialności a decydują się na dziecko. W ogóle wizja 16letniej matki mnie przeraża..
    --
  7.  permalink
    Hussy ja tez podziwiam osoby bo są odpowiedzialne i to jest prawdziwa MAMA

    wiesz dla mnie czyli osoby starajacej sie juz długo ciąża i urodzenie dziecka jest cudem i czymś niesamowitym... dziś przyszła do mnie ta dziewczyna i gdy powiedziałam ze nie mam ochoty jej widziec powiedziała ale o co Ci chodzi to dziecko jeszcze nie żyło.... jak tak moze powiedzieć juz matka niebawem 5 letniego chłopca która zrobiła TO gdy była w juz w 2,5 miesiącu.... :cry:

    nie potrafie znieść tej myśli że są osoby które podchodza do ciąży i dziecka jak do przedmiotu który można wyrzucić...

    ja może jestem najgorsza nak piszac życze takim osobą aby gdy zapragną dziecka i wydorośleja aby mieli mega problemy z poczeciem bo tylko to jest uczciwe i tylko tak doceniają życie
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 16th 2011
     permalink
    Nie musisz im tego życzyć. Aborcja jest jedną z przyczyn późniejszych kłopotów z poczęciem, a więc same sprowadzają na siebie kłopoty.
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    eeeee nie do końca masz rację, ja znam dziewczyny, które usuwały i w ciążę zachodziły, jedna usunęła i pare lat później zaszła za pierwszym razem, znam taką co usunęła pare lat później urodziła dziecko a potem usuwała jeszcze dwa razy :confused:
    nie to że popieram, to głupota, potraktowały aborcję jak antykoncepcję, ale nie jest prawdą, że po aborcji sa problemy
    natomiast jest to strasznie niesprawiedliwe :sad:
    ale niestety życie nie jest sprawiedliwe
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    anula36: ale nie jest prawdą, że po aborcji sa problemy
    tu bym sie pokłóciła a może nie tyle że pokłóciła ale stwierdziła fakt że to zależy od organizmu kobiety, od tego na ile "dobrze" był przeprowadzony zabieg i innych czynników. To tak jak z pigułkami - u jednej po odstawieniu są problemy z regulacja cyklu i poczęciem u innej nie ma żadnych. Nie wierzę ze taka osoba nic nie czuje i podchodzi do tego na luzie i jestem w pełni przekonana że wcześniej lub później syndrom poaborcyjny przychodzi
    Gdyby było dla niej to "nic" wątpie by o tym mówiła i do tego wracała. Jeśli dzieje się "nic ciekawego" to o tym się nie mówi bo się nie myśli czy nie odczuwa czegos, jeśli chce się wygadac i wraca do jakiegoś wydarzenia to jednak sie je przeżywa
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    ja się tutaj z Agunią zgodzę...
    wszystko od organizmu zależy..
    jedna może brać tabletki 10 lat i po odstawieniu zajść od razu, inna bierze rok i potem zajść nie może..
    podobnie z aborcją...
    też znam kilka takich co usuwały nie raz i nie dwa i mimo to zachodziły w ciążę tak łatwo, że aż to nie do pomyślenia....
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    Agunia05: tu bym sie pokłóciła


    a ja nie chce się kłócić :bigsmile:
    może inaczej, amazonka napisała, że te które usunęły spotka kara a wcale tak nie jest
    a prawda jest taka, że każdy organizm jest inny, każda kobieta inna, kazda ciąża inna i każdy zabieg inny, po jednej to spłynie a po drugiej nie, i te kobiety, których przykłady podałam w ogóle o tym nie mówia i nie wracają, raczej nie maja wyrzutow sumenia, nie mnie je osądzać
    ale chodziło o to, że tyle par sie stara i niemoże a jednocześnie tyle kobiet (par?) nie szanuje tego daru i to jest bardzo smutne :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    anula36: ale nie jest prawdą, że po aborcji sa problemy


    to że Twoim koleżankom się "udało" to wcale nie znaczy że u wszystkich tak jest.

    Znam naukowca który przebywał wiele lat w Stanach i nie raz słyszał, że widzi się związek pomiędzy aborcją a nowotworami hormonozależnymi, szczególnie rakiem piersi. Z racji nagłego, nienaturalnego przerwania gospodarki hormonalnej ciąży, bardzo wyjątkowej przecież, można zrobić krzywdę długoterminową. Że niektórym się udaje wyjść "cało" hormonalnie i psychicznie z czegoś takiego wcale nie musi przesądzać o całej populacji kobiet po aborcji. Tym bardziej że myślę wiele takich które zrobiło sobie skrobankę albo brało jakieś tabsy na poronienie teraz zajść w ciążę nie może strasznie się tego wstydzi i za skarby się nie przyzna że kiedyś tak bardzo ciąży nie chciała że sobie sprawę na całe życie załatwiła.
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    MsMartina: o że Twoim koleżankom się "udało" to wcale nie znaczy że u wszystkich tak jest


    i juz żałuje, ze się odezwałam...

    napisze ci drukowanymi:

    JA BYM TAK NIE ZROBIŁA!
    TO NIE SA MOJE KOLEZANKI!

    NIE MÓWIĘ, ŻE PO ABORCJI NIE MA PRBOBLEMÓW, ALE NIE ZAWSZE SĄ!

    i nie oceniaj mnie bo napisałam "że znam dziewczyny"...
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeOct 17th 2011 zmieniony
     permalink
    Ja w poście MsMartiny nie odnajduję takiego tonu, jaki Jej przypisujesz ... Spokojnie!
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    Te kłopoty nie są moim pomysłem. Gin zauważyli, że kłopoty z poczęciem i donoszeniem ciąży występują częściej u kobiet po aborcji niż u tych bez. To są wyniki badań, a nie relacje koleżanek.
    Np. mogą wystąpić zrosty w macicy z powodu chirurgicznej ingerencji.
    --
  8.  permalink
    dziewuszki kochane dajcie spokój myślę ze jest takie przekomarzanie sie jest bez sensu Amazonka ma racje ale i anula36 też bo mimo że statystyki mówią że po aborcji sa problemy niestety zdarzają sie takie przypadki sama niestety znam (znałam) dziewuchę która nie miała żadnego problemu....

    serce peka.. ale nie dajmy sie ponosić emocjom

    buziaki dla was
    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    Amazonka: Np. mogą wystąpić zrosty w macicy z powodu chirurgicznej ingerencji.

    po cc też mogą, ale nie muszą
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    A ja uważam,że właśnie bardzo głośno powinno się mówić o wszystkich powikłaniach, które niesie ze sobą aborcja...
    Tak samo jak głośno powinno się mówić o tym,że jeśli kobieta nie jest gotowa na dziecko to może je oddać bo jest wiele rodzin, które obdarzą je miłością...
    Aborcja stosowana jak antykoncepcja jest czymś co w ogóle nie mieści się w mojej głowie...
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    anula36: i nie oceniaj mnie bo napisałam "że znam dziewczyny"...


    anula, czytaj ze zrozumieniem. Nie odniosłam się do tego zdania Twojej wypowiedzi tylko do tego zdania które zacytowałam wyżej i z którym się nie zgadzam.
    Okej, widzę reagujesz alergicznie na koleżanki, to niech będzie- znajome! Może być?

    Jaheira, zgadzam się totalnie. Tak samo powinno się mówić o tym w momencie kiedy nastolatki faszerują się tabsami z przypadku, tabsami dla koni [sic!] albo traktują wczesnoporonną jako standardowa antykoncepcja. Przerażające to jest...
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    MsMartina: Tak samo powinno się mówić o tym w momencie kiedy nastolatki faszerują się tabsami z przypadku, tabsami dla koni [sic!] albo traktują wczesnoporonną jako standardowa antykoncepcja. Przerażające to jest...

    Martino, to ja dodam, że jeszcze bardziej przeraża mnie, jak nastolatki wgl się nie zabezpieczają, a niestety, coś o tym wiem... Nie mówię, że tabsy są dobre, co to to nie, ale obecnie ŻADNA dziewczyna praktycznie nie ma zielonego pojęcia co się dzieje w jej organizmie, wszystkie cykle znają ze stereotypu: 5 dni okres- 14dc owulka-28dc koniec cyklu. Niektóre nawet nie wiedzą od czego cykl się zaczyna... I mówię bo osobiście znam równolatki, które twierdzą, że przerywany na pewno nie skończy się ciążą. To jest dopiero tragedia, bo nikt nie uczy prawidłowego oceniania sygnałów płynących z ciała, dla niektórych to dalej wgl temat tabu, inne przypominają sobie o cyklach dopiero, jak z zajściem w ciążę nie wyjdzie. Myślę że w szkołach zamiast ciągłego demonizowania seksu, z którym się spotykam od zawsze na wychowaniu do życia w rodzinie, powinno się uczyć, jak prawidłowo odbierać sygnały, tłumaczyć co od czego zależy.
    I potem są takie którym się wydaje że "juz chcę być mamusią" "a tam, usunę" i "o matkooo, jestem w ciąży, jak to możliwe, przecież kochaliśmy się w takiej a takiej pozycji, od tego się przecież nie zachodzi!"
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    Lexia: I potem są takie którym się wydaje że "juz chcę być mamusią"


    Dokładnie. WYDAJE SIĘ.. Mało która nastolatka potrafi być na prawdę odpowiedzialną matką. Znam dużo przykładów z życia.. Aż szkoda pisać
    --
    Co do aborcji. Moja znajoma w wieku 18 lat zaszła i usunęła. Do dziś ani razu o tym nie wspomniała. Cieszy się życiem i powiedziała,że nie żałuje.
    --
    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeOct 17th 2011
     permalink
    Hussy: Moja znajoma w wieku 18 lat zaszła i usunęła. Do dziś ani razu o tym nie wspomniała. Cieszy się życiem i powiedziała,że nie żałuje.

    Każda ma inne podejście do sprawy, jedna będzie miała wyrzuty inna nie.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.