Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    Mnie strasznie denerwuje takie narzucanie przez ludzi: dziecko powinno, dziecko musi, dziecko nie powinno, rodzice powinni, rodzice, musza, nie musza itd.
    Nie ukrywam, ze kiedyś na początku tez tego słuchałam i czytałam jak nakręcona, ale juz od dawna wyluzowałam i lepiej mi sie z tym żyje :wink: Robie wszystko na co ja i moje dziecko mamy ochotę :wink: tulimy sie wieczorem, uspiamy ze smokiem w buzi, spi z nami w łóżku itd. Non stop słyszę komentarze ze strony rodziny co powinnam a co nie, ale mam to w nosie, tak nam dobrze i nic nie będę zmieniać, dopóki mały sam do tego nie dojrzeje, nic na sile albo przez płacz.
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    judka25: lepiej mi sie z tym żyje

    O mnie też. Ja się staram w jakiś sposób podążać za dzieciem, chodzi mi o to, że wcale "im dalej w las, im starsze dziecko" nie oznacza właśnie, że to gorzej, że coś będzie trudniej. U nas na odwrót im później tym lepiej :P wszyscy szczęśliwi. Owszem niejedna noc to był koszmar i cóż z tego, żyjemy, było minęło i już :) Teraz za to bajka, śpi we własnym pokoju, we własnym łózku, czasem zasypia przy mnie, czasem przy tacie, a ostatnio niestety coraz częściej sama, nad czym oboje z Marcinem ubolewamy szczerze, bo oboje kochamy to dziecko nasze usypiać, jedna z milszych chwil w ciągu dnia :)

    A dziś na przykład byłyśmy na długim spacerze z dziewczynami w trójkę. Liwcia w wózku a Nadia na nogach. Co jakiś czas prosiła mnie "mamo lence" i ja ją brałam na te ręce bez gadania, a jak mi witki więdły, to prosiłam by z nich zeszła, bo mnie bolą, tak po prostu i szczerze. I tak było od zawsze. Nigdy nie powiedziałam jej, że " jesteś już za dużą dziewczynką albo, że Zosia tak pięknie sama chodzi" (co mi ktoś z otoczenia wiecznie sugeruje)czy coś w tym stylu. Skoro ona ma taką potrzebę, bo : jest zmęczona lub się czegoś wystraszyła, to ja bez komentarza tę potrzebę spełniam. A jak już nie mogę, to mówię o tym i ona bez komentarza schodzi z tych rąk :) No ale to już tak na marginesie sobie popisałam :) Wiadomo, jak to już wielokrotnie zostało napisane, każdy robi jak uważa :>

    Treść doklejona: 20.08.14 14:24
    judka25: dziecko powinno

    Mnie też to mierzi :P dziś usłyszałam, że Liwcia powinna umieć JUŻ długo sama leżeć i się sama sobą zajmować, hahahah :tooth::tooth::tooth:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    PENNY a mogę spytać kiedy to nastąpiło? W sensie kiedy Ninka spala sama u siebie w łóżku,pokoju?

    Ja szczerze lubie spać we trójkę ale zastanawiam się ze zwykłej ciekawości kiedy można liczyć że Adaś będzie chciał spać sam. Myślę że styczeń lub luty będziemy się wyprowadzać, Adaś będzie miał swój pokój ale zastanawiam się czy nie będzie jeszcze za mały..
    No a jego wyplakiwania tez bym nie zniosła póki co..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Moja wypowiedź dotyczyla tego ze Kingi Jaś bardzo duzo budzi sie w nocy. Przez co i mama jest zmeczona i dziecko. A przecież sen to zdrowie...
    no chyba nie powiecie ze to takie ok i niech tak bedzie...

    odnioslam sie do tego konkretnego przypadku, nie do ogółu bo kazde dziecko jest inne i rodzice również.

    u nas kluczem do bezproblemowego odcyckowania byla nauka samodzielnego zasypiania.
    Widzisz hope Ty np czekasz z nauka zasypiania ale drastyczne odstawianie z placzem wybrałaś...

    Ja musialam wyniesc sie z pokoju by Nina odcycowala sie, by sie nie budzila. Nie wspomne ze we wspolnym lozku bylo by to niemożliwe bo na cycu by chciala co przebudzenie.
    a nie powiem bo uwielbialam kiedy spała z nami :)

    Z dnia na dzien przesypia całe noce. Budzi sie wyspana i nie cuduje z dziennymi drzemkami, ma jedna porządną.
    w nocy nie raz slysze jak sie przebudzi, ale zasypia sama, bo potrafi.

    Piszecie jeszcze o przejsciu na nowe łóżko. Moim zdaniem to moze zachęcić do nie spania juz z rodzicami ale nie bardzo rozumiem jak niby ma nauczyc dziecko by samo zasypialo.

    Aha penny o wymuszaniu. Fakt nie dalam w cudzysłów. Oczywiscie nie wymusza swiadomie. Placzem domaga sie swoich potrzeb czyli tego co zna. Nie rozumie ze moze być inaczej.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    A my dzięki temu że śpimy razem super się wysypiamy, noce przespane od dawna :wink:
    A wieczornego rytuału czytania książeczek w łóżku, a potem picia mleczka i przytulania i miliona buziaków i tego spokoju na małej buzi gdy Adaś zasypia w moich ramionach nie zamieniłabym w życiu na dodatkową godzinę wolnego czasu dla siebie :wink:
    Wszystko zależy od tego dziewczyny na czym Wam zależy. Czy na tym by dziecko nauczyło się samodzielnego spania szybko, czy jednak najważniejsze jest dla Was by to się odbyło bez zbędnego stresu. To kwestia priorytetów.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Właśnie w temacie spania mam do was pytanie. Tytułem wstępu: Lusia śpi z nami w nocy, czasami budzi się na mleko 2 razy, czasem wcale. Jest samoobsługowa- weźmie butelkę stojącą na brzegu łóżka, napije się, odstawi itd. Koło 2-3 w nocy przychodzi do nas Natalia. I tu zaczyna się hardcore, bo mimo dużego łóżka we czworo śpimy jak sardynki w puszce, musimy się w zasadzie przekręcac na hasło- jak w Auschwitz...
    W związku z tym pomyślałam, żeby kupić dziewczynkom podwójne łóżko albo wersalke i wyekspediowac je razem do ich pokoju. Obie lubią spać z kimś, zasypiają o tej samej porze. Może się to udać?? Jakie widzicie minusy takiego rozwiązania, bo ja się napalilam i chyba nie patrzę obiektywnie.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    eveke: Widzisz hope Ty np czekasz z nauka zasypiania ale drastyczne odstawianie z placzem wybrałaś...


    Nie, nie czekam z nauką zasypiania, bo takowej nie uznaje. Będzie chciał spać z nami to będzie, wybierze moment, że nie to nie to samo z samodzielnym zasypianiem...;)
    A odstawianie od piersi to już inny kawałek chleba....o którym rozpisywać się nie będę już, bo o naszym pisałam już dość dużo :wink:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    Pepper- Moim zdaniem to fajny pomysł zeby dziewczynki spały razem, skoro obie nie chcą spać same i myśle, ze jest duża szansa, ze to sie uda :wink:
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    eveke: no chyba nie powiecie ze to takie ok i niech tak bedzie...

    Ev jasne :) ale ja to po prostu wzięłam na przeczekanie i jak widziałam pewne objawy, że Nadia może być gotowa na swoje łóżko, to wtedy zaczynałam działać i pomagać :>
    eveke: a nie powiem bo uwielbialam kiedy spała z nami :)

    :smile:
    eveke: Aha penny o wymuszaniu. Fakt nie dalam w cudzysłów. Oczywiscie nie wymusza swiadomie. Placzem domaga sie swoich potrzeb czyli tego co zna. Nie rozumie ze moze być inaczej.

    A to jednak mamy te same stanowisko :wink:
    Asiula_6_9_91: PENNY a mogę spytać kiedy to nastąpiło? W sensie kiedy Ninka spala sama u siebie w łóżku,pokoju?

    Nadia, Ninka to jest Eveke :) no ale do rzeczy. W swoim łóżeczku zaczęła zasypiać jak miała około 1 rok i 1 miesiąc, ale my wtedy byliśmy z nią w tym samym pokoju, to znaczy jej pokoju. Często w nocy lądowała u nas w łóżku. Potem już za chiny nie chciała spać z nami w łóżku, no chyba , że kompletnie na śpiocha ją przenosiliśmy. W swoim pokoju na dorosłym łóżu zaczęła spać, przed ukończeniem roku, około 2 czy trzech miesięcy temu. I teraz mowy nie ma by spała gdzie indziej, nie i koniec.
    Asiula próbuj, a nóż widelec będzie chiał :wink: tak jak pisałam, jedno dziecko szybciej inne dużo później, do tych samych rzeczy może dojrzewać :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Hope ja nie widze ogromnej roznicy. Bo przeciez moglas karmic do 4 czy 6 r.z byle by nie płakał ze względu na drastyczne odstawianie... no nie widze różnicy wiekszej. Nauka zasypiania czy oduczanie cyckowania.... tu i tu dziecko w końcu kiedyś SAMO sie nauczy/oduczy.

    Zeby nie bylo absolutnie nie naskakuje , bo szanuje wybory każdej z nas ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    Dla mie to dwa różne pojęcia i co z tego, że jednego i drugiego może się oduczyć, to przecież jest jak ze wszystkim tj z nauką korzystania z nocnika, jedzenia łyżeczką samodzielnie zupy, przecież to zupełnie inne kwestie do rozpatrywania ale oczywiście masz prawo uważać inaczej:wink:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    PENNY przepraszam Nadie za Ninke ale telefon mi podpowiada i wstukalo się źle ;) ale dziękuję za odpowiedź ;) U nas póki co to nie ma co próbować bo budzi się punkt 23 i chce jeść ale nie da się odłożyć do łóżeczka a położony między nas śpi w ciągu 30sekund :devil: nie nasz czas ;p może za jakieś pół roku ;p
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    eveke: tu i tu dziecko w końcu kiedyś SAMO sie nauczy/oduczy.

    No może nie samo, bo tak jak pisałam, dziecko może przejawiać pewne "chęci" czy "inne objawy" świadczące o tym, ze może samo coś tam robić :) w każdej kwestii i wtedy własnie można mu pomóc z tym czymś, zachęcając w formie zabawy na przykład. Tak jak z samodzielnym jedzeniem właśnie. Może to być na przykład kolorowa nowa łyżka plus super kubek "dorosły" oraz fajny zestaw talerzyków czy misek :) lub nowe łóżeczko :P

    Treść doklejona: 20.08.14 15:09
    Asiula_6_9_91: PENNY przepraszam Nadie za Ninke ale telefon mi podpowiada i wstukalo się źle ;)

    Nie przepraszaj, nic się nie stało :) mnie czasem telefon też numery niezłe odstawia :)

    Pepper mnie się wydaje ten pomysł dobry, będą miały dziewczyny własne "stado" do spania i bliskość i ciepło drugiego człowieka:wink:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    A wiecie co? Mi to się wydaje, że my, rodzice często wpadamy nieświadomie w takie pułapki, że my coś musimy, albo powinniśmy, że dziecko musi lub powinno itp. A jakby tak sobie czasami zadać pytanie: a właściwie dlaczego? To trudno znaleźć taką logiczną, sensowną odpowiedź.
    I ja już jakiś czas temu w różnych sytuacjach kiedy nie wiedziałam co robić, albo miałam jakieś dylematy, to właśnie zamiast szukania utartych rozwiązań, wypracowanych głównie przez pokolenie naszych rodziców i babć, zaczęłam sobie w każdej takiej sytuacji zadawać dwa pytania:
    Czego chcę dla mojego dziecka?
    Czego chcę dla siebie?

    _K_i_n_g_a_: Ale wpadam z pytaniem, opiszę sytuację:

    Kinga, według mnie nie polegaj na niczyich radach.
    Tylko zastanów się czego chcesz dla siebie i dla Jasia.
    Od razu mogę dodać, że Adaś budził się w nocy jeszcze około 3-4 miesięcy temu, więc dość długo, ale moim zdaniem jak najbardziej w normie.
    Ja Ci powiem jak by to u mnie wyglądało:
    Czego chcę dla siebie:
    - spokojnych nocy z jak najmniejszą ilością pobudek już teraz
    lub
    - spokojnych, przespanych nocy "kiedyś"
    Czego chcę dla Adasia:
    - spokojnych nocy, przespanych już teraz
    lub
    - dojrzałości do spania samodzielnego, tak aby odbyło się to z jego zgodą i akceptacją, choć na pewno przy mojej pomocy

    No i teraz trzeba tylko zdecydować co jest priorytetem. I ja jeszcze zawsze w takich sytuacjach przypominam sobie swoja mantrę, że nic nie trwa wiecznie, a w przypadku tak małych dzieci zazwyczaj max kilka miesięcy. Wyspać zdążę się na emeryturze, dzieci szybko urosną, a przez ten rok czy dwa jestem w stanie wstawać po te kilka razy w nocy. Wszak to tylko ułamek całego życia. Jeśli Ty nie jesteś w stanie, musisz wybrać inną strategię i tylko pozostaje Ci zdecydować czy najważniejsze jest dla Ciebie zasypianie samodzielne Jasia tu i teraz czy może wolisz poszukać rozwiązań bardziej długofalowych ( niestety zazwyczaj nazywa się to przeczekanie ) aby nie fundować dziecku stresu związanego z nauczaniem samodzielnego zasypiania w atmosferze stresu i płaczu.

    Dla mnie wybór jest prosty :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    eveke: jesli Jaś sam nie potrafi zasypiac to jest problem

    Właściwie to nie wiem czy nie potrafi :wink:, bo kilka miesięcy temu potrafił (bez płaczu), ale wtedy jeszcze cyckował w nocy, więc i tak się wybudzał.
    eveke: obudził sie z podpuchnietymi oczkami

    W zasadzie to był pierwszy raz, ale naprawdę dzisiejsza noc była wyjątkowo hardkorowa :confused:
    eveke: Nie zna tego ze zasypia sie samemu

    Generalnie zna, bo zdarza się to w ciągu dnia, że po prostu zasypia sobie sam.
    hopelight: jakoś nigdy specjalnie nie przeszkadzał nam "nasz" rytuał.

    PENNY: kochamy to dziecko nasze usypiać, jedna z milszych chwil w ciągu dnia :)

    No więc właśnie tu też "leży pies pogrzebany" - bo ja uwielbiam usypiać Jasia przy piersi, to jest taki nasz i tylko nasz mały świat :heart:
    I w zasypianiu nie chciałabym czegokolwiek zmieniać póki co, ino te nocne pobudki...

    Treść doklejona: 20.08.14 18:17
    Winni: pozostaje Ci zdecydować czy najważniejsze jest dla Ciebie zasypianie samodzielne Jasia tu i teraz czy może wolisz poszukać rozwiązań bardziej długofalowych ( niestety zazwyczaj nazywa się to przeczekanie ) aby nie fundować dziecku stresu związanego z nauczaniem samodzielnego zasypiania w atmosferze stresu i płaczu.

    No właśnie mi nie zależy za wszelką cenę na tym aby Jaś zasypiał sam (zwłaszcza gdyby miało się to wiązać z Jego płaczem) tylko aby się tak często w nocy nie budził tym bardziej z płaczem, bo sama nie wiem co mogłoby Go bardziej stresować - samodzielne zasypianie czy te pobudki :confused:
    Co innego gdy budzi się uśmiechnięty i widać, że te pobudki wrażenia na nim nie zrobiły, ale gdy budzi się marudny to mi Go szkoda jeszcze bardziej niż siebie :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    _K_i_n_g_a_: tylko aby się tak często w nocy nie budził tym bardziej z płaczem, bo sama nie wiem co mogłoby Go bardziej stresować - samodzielne zasypianie czy te pobudki


    Kinga, minie to szybciej niż myślisz :wink: A potem zaczyna się w to miejsce inne akcje i tak w kółko Macieju :devil:
    Ja bym przeczekała. Ewentualnie zastanowiłabym się czy w dzień nie ma zbyt wielu emocji, atrakcji, które w tym wieku maluchy zazwyczaj odreagowują płaczem nocnym...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    a ja sobie nadal śpiocham z córką moją w jednym łóżku i jestem wniebowzięta :) Do cycucha się podłącza kiedy chce a kiedy mam problemy ze snem,to leżę i mogę patrzeć na nią godzinami, taką kochaną, śpiącą i wąchać... :) I na razie nie myślę o wyprowadzce :)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    _K_i_n_g_a_: PENNY: kochamy to dziecko nasze usypiać, jedna z milszych chwil w ciągu dnia :)
    No więc właśnie tu też "leży pies pogrzebany" - bo ja uwielbiam usypiać Jasia przy piersi, to jest taki nasz i tylko nasz mały świat :heart:
    I w zasypianiu nie chciałabym czegokolwiek zmieniać póki co, ino te nocne pobudki...

    Oj taaak, my też to kochamy :heartbounce:
    Zresztą, pamiętam, że ja bardzo dłuuugo byłam usypiana przez rodziców, czytanie bajek, tulenie, śpiewanie... Kurde, no teraz nie powiem dokładnie ale wydaje mi się, że jeszcze w podstawówce tak było.
    Także nam jakoś specjalnie nie zależy na samodzielnym zasypianiu.
    Milka teraz śpi częściowo w swoim łóżeczku, ale przyszło to tak naturalnie, że trudno mi powiedzieć nawet w którym momencie to nastąpiło. No i pewnie po całkowitym odstawieniu od piersi nie będzie potrzeby zabierać ją do nas nad ranem. Tyle, że ona łóżeczko ma w tym samym pokoju co my i jeszcze przez dłuższy czas tak zostanie.

    K_I_N_G_A a rozumiem, że u Jasia zaczęło się od momentu jak nauczył się przewracać i trwa do nadal?
    Ja Ci pisałam już kiedyś, że u Milki było to związane właśnie z tą nową umiejętnością. Trudno mi powiedzieć kiedy przeszło, ale w końcu nadszedł taki czas, że przestała wybudzać się po zamianie pozycji, najzwyczajniej się przyzwyczaiła.
    No i tak jak pisze Winni zweryfikuj czy czasem Mał nie dostaje zbyt wielu bodźców w ciągu dnia.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja też uwielbiam nasz wieczorny rytuał usypiania, mimo że trwa krótko.
    To małe ciałko do mnie przyklejone, te buziaki, powtarzane po stokroć słowa "mamusiu kocham cię najmocniej niż przedtem wiesz? jesteś moją kochaną córusią mamusiu" ( :cool: ) etc
    Te wieczory to chyba najmilsza część dnia, jakby się czas zatrzymał na chwilę.

    Natomiast spania z Ninką nie lubię.
    Zarówno ja jak i mój mąż.
    Nie zdarza się to często, czasami ok 5-6 chce do nas i wtedy jest armagedon :smile:
    Mimo dużego sypialnianego łóżka nie możemy się pomieścić.
    Ninka rzuca się jak ryba w kałuży, kopie nas nogami, obraca się w poprzek spychając mnie i męża niemal na podłogę. No szał jakiś :wink:
    Teraz jak do nas trafia to muszę szczególnie uważać, bo zawsze tymi girami w brzuch mnie trafi albo obolale cycki.
    Nigdy z nami spać nie chciała i teraz na "stare lata" zaczęła się nad ranem budzić i mąż po nią idzie.
    Chociaż tyle, że nie zdarza się to nagminnie. Raz, dwa razy w tygodniu, ale zawsze wtedy budzimy się niewyspani i połamani.
    Nie wyobrażam sobie, żeby takie wspólne spanie miało trwać od samego początku, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia......
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    No ja największy problem z Milki spaniem z nami miałam do momentu aż nie stała się większa i bardziej mobilna.
    Bo wcześniej to przy niej zastygałam w jednej pozycji przez całą noc, a później budziłam się z bólem karku i kręgosłupa takim, że łojezuuu...
    Jak już podrosła to chyba podświadomie przestałam na nią tak "uważać"... Chyba jakoś dotarło do mnie, że przecież jak się obrócę raz czy dwa i zmienię pozycję to nic się jej nie stanie.
    A później po karmieniu zaczęłam ją odkładać do łóżeczka. Więc nawet jak nad ranem, ok 5,6 zabieramy ją do siebie na godzinę/dwie to nie ma opcji byśmy nie byli wyspani, bo jakoś specjalnie nie wierzga wtedy.
    --
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    mangaa: rozumiem, że u Jasia zaczęło się od momentu jak nauczył się przewracać i trwa do nadal?

    No właśnie było kilka dni (nocy) przerwy i teraz znowu.
    Ja zazwyczaj kiepsko śpię gdy Jaś śpi z nami, ale powiedziałam, że czort z tym byle On dobrze spał i od jakiegoś czasu biorę Go do nas już przy 2-3 przebudzeniu (czyli o 24 nawet się zdarza), ale dziś nawet to nie pomogło. Może to był jednorazowy incydent, zobaczymy jak będzie wyglądała najbliższa noc.
    mangaa: zweryfikuj czy czasem Mał nie dostaje zbyt wielu bodźców w ciągu dnia

    Ja to się obawiam czy nie za mało :wink: choć faktem jest, że robi się coraz bardziej mobilny, więc może w nocy odreagowuje.
    Najbardziej mnie boli jak On się z płaczem przebudza :sad:
    --
  1.  permalink
    TEORKA: Nie wyobrażam sobie, żeby takie wspólne spanie miało trwać od samego początku, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia......

    chyba nie tyle kwestia (nie)przyzwyczajenia, co kwestia wieku. U nas mniej więcej od roku nie przechodzi spanie z Ewunią- kilka razy spała ze mną/z nami, jak np mój mąż wyjechał i było jej smutno, czy jak wysoką gorączkę miała. No i masakra, ani ona się nie wyspała, ani my :confused: A przecież jako noworodek spała z nami, potem jak Krzyś się pojawił też zjawiała się w łóżku.
    No i efekt jest taki, że nawet jak któreś mówi, że chce z nami spać, to wytrzymuje max kwadrans i wraca do siebie. I widzę, że i u Ewuni i u Krzysia to nastąpiło w podobnym wieku.
    --
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    TEORKA: Mimo dużego sypialnianego łóżka nie możemy się pomieścić.Ninka rzuca się jak ryba w kałuży, kopie nas nogami, obraca się w poprzek spychając mnie i męża niemal na podłogę. No szał jakiś

    No identyko u nas!
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    U nas z Lusią właśnie problemu nie ma, bo śpi bardzo spokojnie, nie wierzga- w zasadzie większość nocy spędza w jednej pozycji( ja też) ale Natala rzuca się niemożliwie i w ogóle za dużo nas w łóżku po prostu... już nie wspomnę, że do mego męża osobistego nie przytulalam się w nocy wieczność całą:(
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Ja tam też wspólne spanie uwielbiałam... co nie znaczy , że wstawałam wyspana....
    ok jak mąż czasem emigrował na kanapę to na łożu we dwie dało radę, ale we trójkę to był ścisk, skręcony kark itp.

    Usypianie Ninki też lubię, też się tulimy, całujemy, głaskam ją, patrze jak zasypia- oczywiście czasem zdarza się, że chce mnie tylko na chwilkę i wychodzę...
    ale dzięki temu Nina po przebudzeniu w nocy potrafi zasnąc i spac dalej a nie jak kiedyś- każda taka pobudka musiała skończyc sie naszą interwencją , bo dziecko samo nie potrafiło sobie poradzic.

    Deficytu uczuc nie ma ani ona ani ja , bo jest jeszcze dzień w czasie którego nie oszczędzam jej całusów, przytulasów i razem spędzanego czasu.

    Zgodzę się z Winni, chyba ważne zapytac siebie czego chcę dla siebie i dla dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    No ja właśnie też nie rozumiem w zasadzie po co dziecko uczyć zasypiać samemu, to znaczy jaki cel jest tego i co komu ma to dać ? szczególnie takie maleńkie. Przecież nie ma niczego złego w tych przytulaniach, czytaniu bajek, milionie buziaków i wyznań miłosnych. W tej chwili Marcin leży z Nadią w jej łóżku i czytają Czereśniową, a ona mu opowiada co dziś robiła. Nawet nie wiecie jak mu tego zazdroszczę, czasem jeszcze ja ją usypiam, ale rzadko, bo Liwcia też czeka :) Ale te momenty są naprawdę cudowne, ta czułość, wyciszenie, zapach wykąpanego ciepłego ciałka, które się przytula, te małe rączki, które głaszczą mnie po twarzy. Ehh idę zaraz wyściskać ten mój skarb kochany, bo się zaraz zryczę :) jaka baba jestem, chyba mi ciążowe hormony jeszcze nie zeszły :tongue:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  2.  permalink
    Pepper, moi co prawda nie śpią razem w jednym łóżku, ale ich łóżeczka stoją obok siebie i widzę, że to jest dla nich bardzo ważne i dużo im daje. Więc myślę, że Twój pomysł może się sprawdzić, spróbuj.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Dzięki dziewczyny, spróbuję zatem i zobaczymy jak to się sprawdzi...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    TEORKA: Ninka rzuca się jak ryba w kałuży, kopie nas nogami, obraca się w poprzek spychając mnie i męża niemal na podłogę. No szał jakiś :wink:

    moja zazwyczaj śpi spokojnie, choć raz na 2tygodnie zdarzają się noce, gdzie śpi przyklejona do mnie. Ale nigdy nie zostałam kopnięta czy uderzona.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Penny tak jak pisałam, dla mnie to było kluczem do tego by ona przede wszystkim radziła sobie z przebudzeniami nocnymi...
    a inna sprawa , że musiała nauczyc sie zasypiac by ją odcycowac... nie było innej opcji, bo nie umiała zasnąc inaczej jak na piersi.... a ja nie chciałam jej karmic np do 3r.ż...
    to tak piszę skoro już pytasz po co :D
    no każdy ma jakieś tam swoje potrzeby...

    jeśli Nadia bez problemu się odcyckowała (ona była na piersi? ile czasu?) i do tego tulacie ją, zasypia i jeszcze nie budzi się w nocy bądź budzi się i sama potrafi dalej zasnąc to rewelacja i tylko pozazdrościc! :)
    no i jeśli w nocy się przebudza a śpi dalej to jak dla mnie potrafi sama zasypiac, tak samo z tym przytulaniem.... ok jestescie blisko, ale dziecko zasypia samo w sensie nie wisi na piersi , nie musi miec smoczka podawanego co sekunde jesli wypadnie....

    Bo może się nie zrozumielismy, mi też nie chodziło o to by zostawic dziecko w łóżeczku koniecznie , wyjśc i do widzenia niech sobie śpi...
    Sama też czegoś takiego nie widzę, bez tego całego wieczornego rytuału...
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    _K_i_n_g_a_: No właśnie było kilka dni (nocy) przerwy i teraz znowu.
    Ja zazwyczaj kiepsko śpię gdy Jaś śpi z nami, ale powiedziałam, że czort z tym byle On dobrze spał i od jakiegoś czasu biorę Go do nas już przy 2-3 przebudzeniu (czyli o 24 nawet się zdarza), ale dziś nawet to nie pomogło. Może to był jednorazowy incydent, zobaczymy jak będzie wyglądała najbliższa noc.

    Hmmm, no nam do teraz zdarzają się noce, że biegamy co pół godziny/godzinę w porze wieczornej do Małej bo się wybudza z płaczem. Czasami dlatego, że Jej się coś niefajnego śni, a czasami zapragnie smoczka, który jej się zagubi gdzieś w łóżeczku... Niekiedy zanim zdążymy do niej przybiec ona znowu spokojnie śpi bo sama się uspokoi, znajdzie smoka itd. Ale często trzeba ją lulać od początku, czasami jedno z nas musi szybciej pójść spać by czuła się bezpiecznie.
    I bywa, że budzi się z zapuchniętymi oczkami, wydaje mi się, że jest niewyspana, ale to zwykle po dniu gdzie mieliśmy gości, było dużo atrakcji i po prostu chyba sobie gorzej radzi z nadmiarem bodźców wtedy.
    Myślę, że takie sytuacje mają prawo się zdarzać oby nie stały się jakąś regułą. A w pewnym momencie takie zdarzenia stają się już wyjątkami.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    Ev kochana a ja już nie do Ciebie personalnie tylko tak ogólnie :)
    I też absolutnie nie pomyślałam, że jesteś nieczuła dla Ninki czy coś podobnego, nawet mi przez głowę nie przeleciało coś takiego :)
    eveke: jeśli Nadia bez problemu się odcyckowała (ona była na piersi? ile czasu?)

    karmiłam ją 13 miesięcy, potem podałam butelkę na próbę, no i podpasowała jej.. odrzuciła pierś, aż nie mogłam przeżyć, no ale chwilę późńiej zaszłam w ciążę, a że zagrożona na poczatku była, to może i lepiej, że się tak szybko przestawiła, bo niestety i tak bym musiałą ją odstawić. A i u nas odstawienie piersi, nie spowodowało niebudzenia się w nocy, budziła sie dalej, a to wstawała, a to mleko a to coś i tak w kółko :)
    eveke: i do tego tulacie ją, zasypia i jeszcze nie budzi się w nocy bądź budzi się i sama potrafi dalej zasnąc to rewelacja i tylko pozazdrościc! :)

    No nie budzi już, z rzadka coś zakrzyczy, powie i śpi dalej.
    eveke: no i jeśli w nocy się przebudza a śpi dalej to jak dla mnie potrafi sama zasypiac,

    A to z tym różnie bywało, czasem zasnęła sama, czasem nas wołała :) Ale już rozumiem też o co Ci chodzi dokładnie :>
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    eveke: ale dzięki temu Nina po przebudzeniu w nocy potrafi zasnąc i spac dalej

    Ale serio myślisz, że bez Twojej interwencji, Ninka nigdy by się tego nie nauczyła? Mój Adaś nauczył się w wieku około 2 lat, chyba u większości dzieci dzieje się to w tym wieku. Czy to naprawdę wg. ciebie tak późno?
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Ev bo nie napisałam tego właśnie co Winni :) Mnie się wydaje, że i bez Twojej interwencji Ninka by sama do tego dojrzała, jak większość dzieci :>
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Nie no, ja wiem , że to nie personalnie do mnie :D
    ale ot tak chciałam napisac skoro już gadamy :D

    No i widzisz u mnie każda każdusieńka pobudka oznaczała cyca... tylko później zaczęłam kminic ,że to jest jednak niemożliwe , że raz zje po 5 razy a bywało , że jadła tylko raz. To mi już dało do myślenia, że ona wcale nie jest głodna tak naprawdę, po prostu nie potrafi inaczej zasnąc. I wszystko się sprawdziło...

    a i powiem Wam , że np Ninka tylko się wycisza przy nas, ale nie czekamy zazwyczaj do ostatecznego zaśnięcia... jej się po prostu lepiej zasypia jak wychodzimy w tej fazie kiedy już odpływa...
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    No i dzisiejsza próba odpieluchowania zakończona niepowodzeniem... Robił tylko w majty. Nawet raz siedział bite 2 godziny na nocniku aż zrobi siusiu, żeby chociaż wiedział o co chodzi, a jak wstał i założyłam mu majteczki to momentalnie zrobił siusiu! I za chwilę to samo, i jeszcze raz. Tak więc 2 godziny w nocnik nic a potem w ciągu 20 minut 3 razy w majki!!! Chyba jednak poczekamy...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Dziewczyny, ale ja właśnie uczyłam ją ze względu na to , że chciałam odstawic ją od piersi , a nie było innej możliwości jak nauka zasypiania...
    Czułam , że to nasz czas na odstawienie, że ja jestem gotowa i ona oraz nie podobało mi się , że cycek jest naszym narzędziem do zasypiania.

    Ok niby do tych 2 lat nie zostało już aż tak długo, teoretycznie, bo jak dla mnie to jeszcze by oznaczało sporo dłuuugich miesięcy na tym cycku...
    I najważniejsze jest to , ze ani chwili nie żałuję decyzji , bo teraz jest nam cudownie i automatycznie wyklarowała się jedna , piękna długa drzemka w ciągu dnia.
    Nie wiem czy są w stanie zrozumiec mnie matki, których dzieci nie miały aż takich problemów ze spaniem. Bo to nie jest , że teraz, tylko od poczatku ona wiecznie spac nie chciała, drzemki po 15-30 min... moje życie w jakimś ciągłym chaosie, bo jak nie spała to chciała byc przylepiona do mnie... ok poprawiło się koło 8 mca , ale i tak nie było rewelacyjnie.

    15,5 miesiąca karmiłam i poświęcałam się temu wszystkiemu i wg mnie wystarczy, jestem z tego dumna.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    A mi się niestety wydaje że to wszystko za sprawą otoczenia co jak mantrę powtarza , że dziecko musi, samo, i te pytania czy już nocki przesypia itp. I mamom się tak w głowie utrwaliło że w końcu niby same chcą. Nie wiem, tak sobie myślę....
    Ja prawie też o mało co nie wpadłam w taki tok rozumowania.
    Pewnie że bym chciała wreszcie się wyspać czy szósty raz z rzędu cyca nie musieć podawać, ale mam inne priorytety.

    Kiedyś leżąc w nocy, a była to enta pobudka na trzy zassania tez pomyślałam jak eveke , że przecież ona się kurcze na jedzenie nie budzi. Ale potem pomyślałam sobie że może miała zły sen, coś ją przestraszylo , zabolało ... Ja jestem duża ale jak mam zły sen to lubię się do męża przytulić i szybko zasnąć, to po co mam ją uczyć że ona musi sama sobie z tym poradzić. Pewnie, że w końcu zaśnie sama, bo ja jak męża nie ma też zasypiam ale niesmak pozostaje .

    No ale każdy robi jak uważa i jak mu serce ppodpowiada, albo teściowa :tongue:

    A, zapominalam dodać że od niedawna kasia potrafi się w nocy obudzić, przytulić do mnie i zasnąć bez cyca . Postęp więc jest :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Eveke wydaje mi się, że u Was to dosyć zrozumiała sytuacja, bo jak piszesz u Was pierś była powiązana z zasypianiem.
    Poza tym, jeśli czułaś, że obie jesteście na to gotowe i przeszłyście ten etap bezproblemowo to nie widzę w tym najmniejszego problemu.
    Szczerze powiedziawszy to ja wątpię czy bym wytrzymała tyle bez wsparcia smoczka przy tak cycusiowym dziecku. Nie wiem czy byłabym w stanie tak długo karmić.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Ano widzicie, jakby Ninka spała spokojnie to luz.
    Ale ona nie śpi tylko skacze przez sen i uprawia brazylijskie judzitsu :cool:
    No i nie ma bata żeby z nią razem we troje spać oraz z kotem, bo on obowiązkowo też z nami.
    Zwłaszcza teraz nie ma bata, bo jednak kopniaki w brzuch mi chyba niepotrzebne co nie...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Mamakasi powiem Ci , że ja w życiu w moim otoczeniu a juz tym bardziej ze strony rodziny nie usłyszałam , że moja Nina coś już powinna bądź musi :shocked:
    No naprawdę szperam w pamięci i sobie nie przypominam... nooo może poza szczególnym przypominaniem teściowej o czapce, "bo uszy przewieje", a tak to nic...

    Jeśli o mnie chodzi to po prostu była moja wola, obserwacja dziecka. Nie powiem, moje zmęczenie również. Ale ni ono było wyznacznikiem. Bo nie poddałam się tydzień po porodzie kiedy przeżywałam hardcore z cyckami, karmieniem, babyblusem itp... nie poddałam się kiedy moje dziecko gardziło smoczkiem- a już był moment , że zwyczajnie chciałam sobie pomóc nim... nigdy się nie poddałam... do decyzji o odstawieniu dojrzałam i była zgodna z moimi odczuciami i obserwacjami dziecka...
    i to też nie jest tak , że pewnego dnia wstałam rano niewyspana i wkurzona z myslą "ok dziś uczymy Cię samą zasypiac".... u nas wszystko zawsze jest pewnym ciągiem zdarzeń, sygnałów.


    Dzięki Mangaa, dokładnie najważniejsze, że bezproblemowo, ofiar w ludziach nie zanotowano :cool:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    eveke: Mamakasi powiem Ci , że ja w życiu w moim otoczeniu a juz tym bardziej ze strony rodziny nie usłyszałam , że moja Nina coś już powinna bądź musi :shocked:

    Tego to szczerze zazdroszczę. Bo u nas to cały czas hardcore... najpierw, że jeszcze nie siada, później, że jeszcze nie chodzi, że jeszcze na nocniku nie siedzi itd...
    Ale już się uodporniłam, bo chodziłabym cały czas podminowana.:confused:
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Mangaa to współczuję, bo mnie ten tekst z czapką rozpierdzielał na małe kawałeczki a co dopiero jakby mi ciągle ktoś "truł".

    Ale Wy chyba z rodzicami mieszkaliście/mieszkacie? To pewnie też inaczej , bo cały czas uczestniczą w życiu małej.
    Natomiast szukaj pozytywów, pewnie nie raz w spokoju mogłas się ogarnąc kiedy to ktos popatrzył, przytrzymał Ci małą... ja od rańca do wieczora sama.. i to z mega cycozwisowym przylepcem ciągle nieśpiącym, jojczącym itp...
    Naprawdę nie wiem jakim cudem nie jestem w wariatkowie, ale bywały cieżkie chwile, naprawdę cięzkie...

    aaa przypomniał mi się jeszcze tekst prababci Ninki , (jak miała jakies 10mcy), że można już ją w kąciku stawiac niech próbuje chodzic :devil:
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Kinga, tak sobie czytałam dyskusję Waszą i przyszło mi do głowy pytanie może z gatunku durnowatych, ale co tam. Czy Jasiowi może po prostu nie idą zęby?

    Moja Hania sama zrezygnowała z jedzenia w nocy jakoś po skończeniu roku, ale mimo to nie było jeszcze nocy bez pobudki, a noce które spędziła całkowicie w swoim łóżeczku mogę zliczyć na palcach jednej ręki. Zazwyczaj się budzi żeby się napić wody (zwłaszcza w te upały co były), no albo żeby się przytulić - i wtarabania się wtedy do nas (jej łóżeczko jest przystawione bokiem do naszego i mamy od tej "naszej" strony wyjęte szczebelki, więc przychodzi sama kiedy chce).
    Pobudki z płaczem zdarzyły się nam kilka razy, też mieliśmy parę takich nocy kiedy nie spała 2-3 godziny, albo budziła się co kwadrans i nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Nie jest to żaden hardkor jak na ząbkowanie, ale fakt, że zawsze z niespokojnymi nocami wiązały się opuchnięte dziąsła.

    A z takimi zwykłymi pobudkami to zupełnie nie wiem co zrobić, ale też jakoś nie poszukuję odpowiedzi, kiedyś w końcu minie :) Nie mam innej koncepcji, niż przeczekać. Odkąd wyjęliśmy te szczeble i może do nas przychodzić sama to jest high life, ledwo otwieram oko żeby się przesunąć i już, żadnego wstawania :)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 20th 2014 zmieniony
     permalink
    Dalej mieszkamy, jeszcze się nie przeprowadziliśmy. :wink:
    Ano, są pozytywne momenty ale ta ciągła ingerencja spowodowała , że jednak zapadła decyzja, że przeprowadzamy się szybciej niż myśleliśmy jeszcze miesiąc/dwa temu...
    Wolę przyjeżdżać z dziećmi do taty i opiekować się nim te 8-10h i później wraać do siebie po przyjeździe mamy niż ciągle wysłuchiwać. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    a_net_a: Czy Jasiowi może po prostu nie idą zęby


    u nas właśnie przy zębach zawsze są pobudki bo tak to Misiek śpi po 10-12h ciurkiem
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Mangaa no jak taka decyzja zapadła to sobie mogę wyobrazic :D
    Właśnie, nie ma jak u siebie :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    Monia502, Są jakieś kropelki na uspokojenie w czasie podróży dla dzieci. Spidermanka stosowała teraz w czasie długiego lotu samolotem u synka. Moze spytaj o nazwę, zawsze warto cos takiego miec.

    MONIA502 - te kropelki na uspokojenie podczas długiej podrózy to HYDROXYZINUM VP (2 mg/ml, syrop). Dopiero teraz pisze, bo byłam przez osttanie 1,5 tygodnia na urlopie bez możliwości wchodzenia na forum...
    -- ___
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeAug 20th 2014
     permalink
    Eveke, a co tam, napiszę :wink: może się zgodzisz, może nie, ale muszę :tongue:
    Moje własne rodzone dziecko: od urodzenia budziła się co 40 minut. Co noc. I co dzień :tongue: jak miała miesiąc to zaczęła się budzić na aktywność. Najpierw zasypiała po półgodzinnym noszeniu, później (w okolicy pół roku) dobijała do 2-3h przerwy w spaniu. Nic nie pomagało, nie szły zęby, nie bolał brzuch. Po prostu lubiła się bawić w nocy :tongue: W okolicy 10 miesiąca pobudki takie były już z raz na miesiąc przez kilka dni (podejrzewałam księżyc o działanie, bo świecił nam wprost na twarze przez okno, zasłonięte oczywiście :wink:) W okolicy 1,5 roku PIERWSZY RAZ przespała 2 godziny ciurkiem po położeniu jej spać wieczorem! W ciągu nocy już się jej to czasem zdarzało i wcześniej, jak byłam obok. Wiesz, święto wręcz było wtedy :smile: A teraz widzę naprawdę progres, już te 2h przesypia zazwyczaj, ale czasem bywają wieczory, kiedy muszę do niej nawet co 10-15 minut, bo co się zmyję po angielsku, to ona w ryk :wink: i od 22 miesięcy za każdym kwęknięciem zatykam dzioba cycem, bo nie wyobrażam sobie nocnej gimnastyki z noszeniem/śpiewaniem/bujaniem/cokomupasuje :tongue:
    Do czego dążę.
    Wydaje mi się czasem, że o tym Waszym zasypianiu piszesz jakbyś rozwiązała problem Niny. A to nie Nina miała problem z zasypianiem, to Ty miałaś problem z jej zasypianiem. Widzę czasem tutaj, czasem w piaskownicy, u bliższych i dalszych znajomych, że mamy mają jakiś szczególny dar do wynajdowania problemów tam, gdzie ich nie ma. Bo nie zasypia samo, bo je tyle a nie więcej/mniej, bo jeszcze ssie, nie sika w nocnik, inne takie. Strasznie jest widoczne takie parcie, aby już teraz nasze dziecko potrafiło. Czasem jak słucham (czasem samo wpada w ucho) to mam ochotę zaproponować więcej luzu i tolerancji dla własnego dziecka. Jakoś mnie strasznie mierzi taka licytacja i współczujące spojrzenia, że moja jeszcze nie sika do nocnika, że sama nie zasypia, że ssie i że ogólnie mnie potrzebuje. Noż, szlag mnie trafia jak słyszę: aha... To pani ciężko, albo, że sama sobie jestem winna. Że nie trzymam na krótkiej smyczy i że mi wejdzie na głowę za chwilę :wink: coś chciałam jeszcze dopisać, jak mi się przypomni to wysmaruję coś :tongue:
    --
  4.  permalink
    U nas jak Maks spi z nami to jest mega ciasno, ja zawsze wstaje polamana bo jakiej bym pozycji nie przybrala to On "wlazi" na mnie a tatus ma luuz :devil:
    Ja cie ciesze, ze On spi w lozeczku swoim, bo i jemu wygodnie i nam i tez jestem zdania ze jak sie czlowiek wyspi to mu lepiej w dzien :)
    Od zawsze wolalam wstawac do niego w nocy po kilka razy niz brac do nas do lozka bo ze wzgledu na zwykla mala kanape balam sie, ze cos mu zrobie. Bralam go do siebie tylko jak moj mial nocki bo bylo wieciej miejsca lub nie chcial zasnac w nocy u siebie po przebudzeniu, mial goraczke, szly zeby itp.
    Teraz mlody nad ranem jak sie obudzi to sam do nas przychodzi i sie cisnie w srodek :)
    A to, ze dziecko sie budzi po nocach to chyba raczej norma, gwarantuje Ci Kinga, ze to szybko minie i jak bedzie wstawal po 2-3 razy to bedzie super. Ja takze pracuje i wstaje 4:40 do pracy i nawet budzace sie dziecko (bo mamy jeden pokoj) nie przeszkodzilo mi w egzystencji :)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.