Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Dziękuję Doti :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Katka, a u nas był strach przed cieniem (własnym również), paproszkami ze skarpetek, paproszkami w wodzie, ogólnie śmietkami ;)) I przed muchami - i to taki, że musiałam na środku mostu się zatrzymywać w zatoczce, żeby wygonić muchę, bo zamykał oczy i krzyczał na całe gardło "MAMAAMAMAMAMAMA MUUUUCHA MUCHA GLYZIE MUUUUUUCHAAAAA!!!!!!!!!!!!!".
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    U nas też paproszki i to do tej pory. Niby płacząc mówią, że to ze skarpetek, ale i tak się boją.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Obie?! Co w tych paproszkach jest takiego strasznego?

    To u nas paproszków bał się tylko Krasnal. I krzyczał "paploch! paploch!", a Gugi leciał tam, gdzie wskazywał Krasnal, łapał paproszek i go...zjadał na oczach przerażonego Krasnala :shocked: Trauma murowana :devil::cool:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Igni,mozesz nagietkiem przemywać oczka. my ropiejące oczy tylko nagietkiem przemywaliśmy (zwykla herbatka z nagietka). rumianek powodowal mocniejsze ropiernie (tzn.raz robiliśmy rumiankiem i na drugi dzień mi corka oczu nie mogla otworzyć,wiec już kolejne razy tylko nagietek).
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    O kurka, Montenia, serio? U nas zawsze rumianek ładnie zaleczał... A nagietek też "odkażająco" działa? W herbatkach jest?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Frag,dziala przeciwbakteryjnie (szczególnie na gronkowce podobno). i ja kupuje herbatke ekspresowa,ale jest tez taki luzem.
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    dziewczyny u nas oczka u młodego na razie okey, co dziennie przemywam nagietkiem.
    Mam do Was pytanie, czy któraś z Was miała doświadczenia ze szczepionką doustną broncho vaxom, bo dziś rozmawiałam z lekarzem, inka ma znów pojedyncze rzężenia i lekarz powiedział abym poczytała o tej szczepionce bo może u Ninki to dobry pomysł zwłaszcza, że u młodego wyszły te pneumokoki i teraz ie wiem czy warto ??Chyba że macie jakieś doświadczenia z innymi szczepionkami doustnymi ??
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 20th 2015 zmieniony
     permalink
    O jaaa, Doti, Frag, no jeśli jeszcze paprochy dojdą, to będzie wesoło :) Dzięki dziewczyny. Myślałam po prostu ze w jakiś sposób zachwialam jej poczucie bezpieczeństwa. Ale skoro i u Was tak było/jest, to luuuuz :)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Dziewczyny pomóżcie bo już nie wiem co robić... W Kacpra coś wstępuje tak w okolicy godziny 16. Coś chce to od razu wyje bez sensu choć jeszcze nic nie powiedziałam, udeża się specjalnie o coś głową, nie słucha mnie wcale, robi rzeczy takie, że mi od razu gul rośnie:devil: Wiem, że to ze zmęczenia i braku drzemki, no ale do snu go nie przymuszę choć ziewa. Nie zaśnie za nic świecie, no chyba, że jedziemy akurat samochodem:wink: Czasem potrafił zasnąć przy jedzeniu. Widzę, że mu brakuje tej drzemki, no ale co ja mogę zrobić?! I jak reagować na jego złe zachowanie? Tłumaczyć sobie, że to przez zmęczenie i przytakiwać? No bo już nie wiem... Czasem tak mnie wnerwia, ze potrafi doprowadzić do tego, że na niego krzyknę z bezsilności... Już nie wiem co mam robić... Czasem załamuję ręce. Wiem, że gdyby nie potrzebująca również uwagi Magda to na pewno i Kacper byłby spokojniejszy i ja bym inaczej reagowała na te jego chimery, no ale jest jak jest i nie wiem jak sobie z tym radzić... I coś we mnie pęka jak wiszą mi oboje na rękach i płaczą. To i mi się chce płakać wtedy...
    --
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    kachaw: czy któraś z Was miała doświadczenia ze szczepionką doustną broncho vaxom

    Ja miałam na sobie :wink: Kilka lat temu na problemy z migdałami, ale poskutkowało dopiero całkowite ich usunięcie...
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Dzięki.To ruszamy z nagietkiem. A po jakim czasie powinno być widać poprawę?
    Kachaw ja brałam bronchovaxom jakies 6 lat temu, jak w jednym roku miałam bez przerwy zapalenie gardla i 3 razy antybiotyk. Po tej szczepionce przez 6 lat gardło nie dało o sobie znać no i w ogóle poważnie chorowałam 2 razy- 4 lata temu w pierwszej ciąży i teraz w trzeciej ciąży-oba przypadki to zatoki.

    Mi bardzo pomogła ta szczepionka. Mój starszak brał ismigen (miał zapalenie płuc i chcieliśmy go uodpornić trochę) i spektakularnych efektów nie było- może na 4-5 miesięcy. Choruje standardowo, no może z ta różnicą, że nie kończy się na antybiotyku, raczej wygrzebuje się z kaszlu i kataru samymi inhalacjami.
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Igni, Kinga dziękuję za odpowiedź w sprawie tej szczepionki. Lekarz podał 3 nazwy luivac, ismigen i właśnie broncho vaxom. też mówił, że jeśli nie niwelują infekcji w 100 % to dzieci przechodzą je łagodnie, u nas prawie każda infekcja u córki kończy się zapaleniem oskrzeli, jeśli zdążę na czas to same inhalacje wystarczą, ale czasem antybiotyk jest konieczny, bo już całe oskrzela są zajęte.
    Chyba się zdecyduję u Ninki na taką szczepionkę i pomyślę o młodym.
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 20th 2015 zmieniony
     permalink
    _Asiula: Izuk u nas tak jest u dwóch dni....
    Makabra....
    Nie wiem jak to zniose dłużej :(


    To zesmy sie zgraly. U nas od 2 dni to samo. Ostatnio Karol bardzo lubi mandarynki, i wczoraj ich nie bylo i zaczela sie afera. Do tego zaczyna wybrzydzac z jedzeniem - moje ladnie jedzace do tej pory dziecko. Mysle, ze to ten slynny "bunt dwulatka" sie zaczyna. Poza tym jak na razie grzeczny. Ale pewnie sie rozkreci. Jestem cierpliwa ;) Wczoraj nie bylo mandarynek - nie chcial nic innego zjesc. Skonczylo sie, ze zamiast obiadu zjadl 2 wafle ryzowe, pozniej dojadl z nawiazka na kolacje. Ale ile sie naplakal, i nie dalo sie odwrocic uwagi, ani zajac czymkolwiek. Dzis juz troche lepiej bylo :) Bo i mandarynki w domu i obiad zjedzony, ale maruda i humorzasty sie zrobil. (a zdrowy jest).
    --
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    wrrr...dziewczyny czyli ten mini wstęp co zaserwowała mi córka to narazie pikuś :P
    :crazy::crazy::crazy: a któraś ma jakąs melise w pigułce czy coś...
    Może jakąś książke , tytuł cokolwiek. Znów coś nowego trzeba się nauczyć.
    Dziś odebrałam małą po pracy od niani. Zdałam relacje z wczoraj i pytam czy jej też robi takie akcje. Niania zdziwiona, no co Ty Iza ja na Lilke złego słowa sobie nie dam powiedzieć , to kochane dziecko...pfff...
    (oby nie wzieła mnie za wariatke)
    później pojechałyśmy do koleżanki, ta robiła mi z 45min.pazurki i Lili o dziwo była grzeczna (tak jak kiedyś LOL), czekałam aż w domu rozwinie sie awantura , nastawiłam się psychicznie :rolling: a tu nic, fajnie się bbawiła z mężem, pózniej książeczki mycie i usnęła w sekunde..
    także każdy dzień do jak karuzela
    :boogie:
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Izuk ta melisa to dla ciebie ? :wink:
    Duzo cierpliwosci kochana ,u nas tez to przerabiamy choc juz jest lepiej .Pamietam jak latem oblizalam jej loda bo sciekal ,to tak sie wsciekla oddala mi loda i kazala sobie kupic nowego.W sklepie tez kladzie sie na podloge bo spac chce i takie tam.
    U niej pomaga spokojne tlumaczenie i rozmawia.Zawsze jej mowie ze bardzo ja kocham ale jak tak robi to mi jest smutno.Staram sie byc cierpliwa choc nie zawsze mi to wychodzi.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    O jaaa, Doti, Frag, no jeśli jeszcze paprochy dojdą, to będzie wesoło :)

    U nas też paprochy wywołują strach, ale tylko te w wannie. Muszę robić dużo piany żeby nie było ich widać, bo inaczej każdą milimetrową kropeczkę musiałam wyciągać z wody.
    Izuk może ten bunt dwulatka dopiero się rozwinie, a jak na razie to będą tylko pojedyncze epizody. A może się nie rozwinie i Lilcia będzie super spokojnym dzieckiem. A czasem też może mieć swoje jakieś humory, w końcu to kobieta:wink:

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.01.15 08:55</span>
    Dii skoro jak piszesz że koło godziny 16 to faktycznie może to być moment zmęczenia. A mąż, czy ktoś inny w tym czasie nie mógłby zabrać go na spacer do sklepu, do sąsiadów na pół godzinki, czy zając jakoś, żeby ten najgorszy moment zmęczenia i marudzenia minął.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Muszę robić dużo piany żeby nie było ich widać,


    a Lusia z kolei boi sie piany....ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Jak probuje odkrecac kran z goraca woda ( ktora w Szkocji jest naprawde goraca!) to wystarczy, ze poloze na kurku odrobine piany I mam z glowy:)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Czytając Was dziewczyny stwierdzam z całą pewnością, że moja Miśka jest bardzo podobna z temperamentu do TEORKOWEJ Ninki :) :)
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    U nas też zaczynają się podobne sytuacje. Całe szczęście że mam wiele cierpliwości i w sumie to śmiać mi się chce jak M ni z tego ni z owego robi zjazd na podłogę twarzą do ziemi i buczy, bo np. nie chciała żebym jej kubek postawiła na stoliku.
    Zauważyłam, że te zachowania nasiliły się po wizycie starszej kuzynki, która właśnie płaczem i buntem wiele sobie załatwia.
    --
  1.  permalink
    No u nas te bunty są niestety na porządku dziennym teraz. Jak zrobimy coś nie po myśli Marcello to ten zaraz pada wlasnie twarzą na podłogę, płaczę, krzyczy, uderza nogami i się wścieka. Po około 10 minutach płacz jest coraz cichszy i zaczyna już się rozglądać, czym by się za chwilę zając. Potem wstaje i prosi, abym go przytuliła. Natomiast w momencie krzyku nie ma z nim żadnej rozmowy czy tłumaczenia. Jedynie kiedy się ucisza, to jak mu mówię, że on już sobie pokrzyczał, a teraz mamusia tez sobie pokrzyczy.. Wtedy on przestaje i mówi: "mamusia, nie pać, poplosieeee" :bigsmile: CIERPLIWOŚC, CIERPLIWOŚĆ i jeszcze raz.. CIERPLIWOŚC :cool:
    -- ___
  2.  permalink
    Moj maly boi sie sladow na dywaniku jak go wyciagne z kapieli;D
    --
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Ta cierpliwość powinni dorzuca wraz z ciążowym brzuchem.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Jak tu niektóre dziewczyny twierdzą, cierpliwość jest w pakiecie z drugim brzuchem..:)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Peppermill: Jak tu niektóre dziewczyny twierdzą, cierpliwość jest w pakiecie z drugim brzuchem..:)

    Na to liczę :cool::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Ja się przeliczylam. Ale może coś w tym jest. Może teraz mam więcej cierpliwości tylko dziecko mi się trafiło bardziej temperamentne.
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dii a nie da sie pomoc jakos kacperkowi pospac wczesniej?
    u nas drzemka jest zazwyczaj kolo poludnia- noszę chwilke A w nosidle lub wożę wozkiem- na spacer, lub po korytarzu jak bardzo wieje
    na zewnatrz, lub ja nie mam sil na spacer....zasypia, czasem czytanie i kolysanie pomaga- ale te dwa pierwsze sposoby niezawodne prawie ;)

    tylko u nas na razie jedno dziecko- jak bedzie dwoje to pewno pojdzie w ruch podwojny wozek i spacer
    lub korytarz :)

    IzUK, polecam tez ksiazki Jespera Julla, dziewczyny pisaly wczesniej, pedagod skandynawski- super dla mnie podejscie
    do dziecka, pelne zrozumienia, no i to rodzica oczywscie!
    no i troche prowokacyjnie napisze, ze jak dziecko sie wscieka czy ma tzw "fovha" smutno mu i zle to nie
    jest przeciez "niekochane" , ze sie przyczepie do tego co powiedziala niania...ze kochane= grzeczne
    a z emocjami to niegrzeczne....ale to na pewno oczywiste dla nas :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Piękne
    -- ;
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015 zmieniony
     permalink
    Kasiek1234: Dii skoro jak piszesz że koło godziny 16 to faktycznie może to być moment zmęczenia. A mąż, czy ktoś inny w tym czasie nie mógłby zabrać go na spacer do sklepu, do sąsiadów na pół godzinki, czy zając jakoś, żeby ten najgorszy moment zmęczenia i marudzenia minął.

    Niestety... Mąż często pracuje do 17-18 lub ma drugie zmiany a jak uda mu się skończyć pracę do 15-16 (co jest bardzo rzadko) to wtedy dzielimy się obowiązkami i jakoś idzie... Tak to nie mam żadnej bliskiej pomocy...
    Dorit: Dii a nie da sie pomoc jakos kacperkowi pospac wczesniej?
    u nas drzemka jest zazwyczaj kolo poludnia- noszę chwilke A w nosidle lub wożę wozkiem- na spacer, lub po korytarzu jak bardzo wieje
    na zewnatrz, lub ja nie mam sil na spacer....zasypia, czasem czytanie i kolysanie pomaga- ale te dwa pierwsze sposoby niezawodne prawie ;)

    tylko u nas na razie jedno dziecko- jak bedzie dwoje to pewno pojdzie w ruch podwojny wozek i spacer
    lub korytarz :)

    No właśnie. Zobaczysz jak to jest z dwójką. Wcześniej pisałam że mam problem żeby uspać Madzię bo Kacper akurat wtedy chce się wściekać a teraz jak to już opanowałam to zostały te zachowania jego... U nas wózek odpada. Kacper nie korzystał prawie nigdy ze spacerówki. Od czasu kiedy zaczął chodzić to tylko na nogach... No a z tym noszeniem... No właśnie dwójki na raz nie dam rady... Akurat często tak jest, ze i o tej godzinie Madzia się nudzi już na leżaka i muszę ją wziąć na ręce, bo inaczej jest płacz... No w każdym razie wózek odpada...
    Czasem jestem bezsilna... :(
    Po co on płacze jak coś chce? Nie może normalnie powiedzieć? I to zauważyłam, że nie tylko popołudniu tak robi ale też potrafi rano... Już nie wiem jak z nim postępować...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dii, Ty masz podobnie jak ja - Krasnal w wieku 2 lat zrezygnował z drzemki i też w tych godzinach co Twój Kacperek dawał się ostro we znaki. Jedyne, co mogłam wtedy zrobić to wyjść z nimi. Zaczynała się histeria to szybko pakowałam malutkiego Gugoska do wózka, Krasnal ubierałam i na plac zabaw. Wizja huśtawek, drabinek i zjeżdżalni skutecznie go uspokajała. Ale przyznam szczerze, że często wracałam z Krasnalem przewieszonym przez moje ramię i pchającą wózek drugą ręką ;))) Natomiast w większości przypadków plac zabaw potrafił go rozweselić na dobre.

    Możecie przecież nawet do sklepu wyjść, czy w jakieś miejsce, gdzie Kacperek lubi, chodzi o to, żeby mu zmienić otoczenie.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Frag może i tak... Może o to chodzi... Ten plac zabaw rozwiązuje sprawę ale nie w tej porze roku... Nie mamy własnego, a ten ogólnodostępny jest sezonowo nieczynny... Dzisiaj wyszliśmy na spacer i godzinę po spacerze, właśnie ok 16 zaczęły się jazdy. Ale to ten płacz niepotrzebny (bez łez czyli takie wycie) bo coś chce. Ja nawet nie daję mu powodów do myślenia, że czegoś konkretnego tam nie dostanie a on chyba z góry zakłada, że jest skazany na niepowodzenie:confused:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dii, a macie gołębie? Na pewno macie jakieś ptaszydła. My jak jest brzydka pogoda to po prostu chodzimy karmić kaczki/gołębie/wróble - dla obu to wielka atrakcja, przy okazji pożerają 1/4 chleba ;))) A w domu mam zawsze codziennie pokrojony chleb dla tych stworów skrzydlatych, bo wiem, ze może mi to tyłek uratować...
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Może nie uwierzysz... ale nie ma nic! Jedyna atrakcja na szarych spacerach to szukanie piesków i kotków i liczenie śrub w płocie... :wink:
    Ale wiesz? Już pomijają to jego zmęczenie, bo moż4 faktycznie spacer w tym czasie to dobra metoda. Zauważyłam, że Kacper się źle zachowuje w sytuacjach jak go niechcący prowokuję, w sensie jak wyjmuję śrubokręt albo coś... A on wie, że nie może go dostać jednak pamięta, że kiedyś dla spokoju świętego dałam mu na chwilę, ale stałam przy nim. No i on teraz za każdym razem go chce jak widzi. Albo suszarkę, albo jakieś kable, ładowarki... Raz mu pozwalam a raz nie i tu jest mój błąd tyle, że daję mu dla świętego spokoju właśnie, bo akurat Madzią muszę się zająć.
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    zapomnialam ze sa dzieci ktore nie przepadaja za siedzeniem w wozku, u nas jak A senna, czy rozdrazniona to daje sie zapakowac

    ja tez pare razy dałam dla swietego spokoju np swoj telefon ale teraz pilnuje sie, bo to akurat dla mnie wazna rzecz
    i postanowilam sie trzymac tego chocby sie walilo i paliło....
    na szczescie Adze szybko przechodzi płacz i krzyk jak czegos nie moze dostac, poki co, staram sie rozumiec ze sie wscieka, mowie jej o tym i nazywam
    ( jak sie w madrych ksiazkach nauczylam ;)) i tlumacze dlaczego nie...odwracam uwage....na razie dziala
    przy dwojce sie na pewno hardcore zacznie....ale co tam....napisze Wam za 2 miechy, ratuuunku :)))
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dorit nie życzę Ci tego :devil: Ja z jednym też dałabym radę. Na spokojnie wszystko, wg tzw schematów... Ale z dwójką to czasem jest już wszystko jedno oby byłą cisza:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dii: A on wie, że nie może go dostać jednak pamięta, że kiedyś dla spokoju świętego dałam mu na chwilę, ale stałam przy nim. No i on teraz za każdym razem go chce jak widzi. Albo suszarkę, albo jakieś kable, ładowarki... Raz mu pozwalam a raz nie i tu jest mój błąd tyle, że daję mu dla świętego spokoju właśnie, bo akurat Madzią muszę się zająć.
    --

    Dii, wybacz kochana, ale przy takiej konsekwencji to sama bym ci taka awanture sprezentowala, ze bys sie nogami nakryla;-P Nie rob tak.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Wiem... Mój błąd...:shamed:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 21st 2015 zmieniony
     permalink
    Dii to może wymyślaj na ten czas Kacperkowi jakieś zabawy, które odwrócą jego uwagę od zmęczenia i od rzeczy zakazanych. Jak nie możesz sama czegoś wymyślać to można wesprzeć się internetem. Na przykład budowanie namiotu z krzeseł i koca, robienie pociągu na niby (my np. mamy sanki w mieszkaniu i usadzam różne pluszaki na nich, ciągniemy je z Zuzią i robimy przystanki na których poszczególne misie wysiadają itp) z Madzią na rękach też dałabyś radę, z takich zabaw na siedząco to ty chowasz jakąś zabawkę kiedy Kacper nie widzi, potem zasiadasz na kanapie z Madzią i mówisz ciepło- zimno w zależności czy mały jest blisko czy nie, a nawet zwykły taniec z nim do piosenek dziecięcych jak mucha w samolocie, bugi- ługi, a Madzia też pewnie nie będzie mogła odwrócić wzroku od Was jak się wygłupiacie.
    U nas jak Zuza zaczyna marudzić i wymyślać zakazane rzeczy, to ja rzucam natychmiast jakąś zabawę i odwracam jej uwagę dzięki temu.
    Nie wiem jak jest u Was, ale na Zuzię działa.

    Treść doklejona: 21.01.15 19:46
    Dodam, ze zabawa w ciepło- zimno to na zasadzie chowania, a w sposób widoczny danej rzeczy.
    I jest nawet wątek na forum http://forum.28dni.pl/discussion/802/gry-i-zabawy-na-brzydka-i-ladna-pogode-/
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Kasiek dobrze radzi - jak u Was tak kijowo z wychodzeniem na dwór to rano wymyślaj co możesz w domu zrobic w sytuacji awaryjnej. Nie w momencie, kiedy zaczyna się histeria, ale jak widzisz, że zaczyna marudzić - to szybko wyciągasz asa z rękawa i kryzys możesz zażegnać.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dii: Po co on płacze jak coś chce? Nie może normalnie powiedzieć?

    hydro wkleila artykul, czytalas? Wymagamy od 2 latka, od 3 latka, od 4 latka, zeby zachowywal sie jak dorosly? Komunikowal wszystkie swoje potrzeby, moze jeszcze analizowal swoje stany emocjonalne i nam w przejrzysty sposob wyjasnial;-P

    Treść doklejona: 21.01.15 19:48
    wiem, ze to bylo w twojej rozpaczy i retoryczne. i wiem ze nie pomagam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeJan 21st 2015 zmieniony
     permalink
    Hydrozagadka, świetny artykuł. Dam też do przeczytania mężowi, jak wróci.
    Ja ostatnio wiele zrozumiałam, co robiłam nie tak (zresztą dzięki rozmowie z super mamą, świetną dziewczyną, która wiele mi wyjaśniła, nie narzucając niczego, a nakierowując mnie na pewne myśli, wnioski. Mama poznana tutaj na forum, a mianowicie Ceri :heartbounce: Wiele zrozumiałam, zmieniliśmy nasze podejście, nasze oczekiwania wobec dziecka itd). Teraz wiem, że to co się działo (histerie córki, złość, krzyki i moja irytacja, nerwy) to nie była wina NIEGRZECZNEGO dziecka, a moja i męża.

    Dziewczyny, naprawdę POLECAM przeczytajcie ten artykuł. On może być początkiem, aby coś zmienić. Może nie tyle też zmienić, co przemyśleć to, jak postrzegamy nasze dziecko/dzieci, czego oczekujemy.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    ja sobie ten artykul wydrukuje i bede cztac do poduszki;-P

    Treść doklejona: 21.01.15 20:19
    i wyslalam go na taki mail przedszkolny, mamy taki wspolny mail rodzicow i pan z grupy, hłehłe, bede przekleta;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dopiero go otworzyłam :) Kasiek dzięki za pomysły na zabawy :) Na pewno się przydadzą. I żeby nie było. Ja się z nim bawię na okrągło jak tylko mogę. I wtedy jest wszystko ok. Problem powstaje w momencie, kiedy chcę zrobić obiad, nakarmić Magdę, uspać Magdę (choć to już mam wyuczone ;)) etc. On chce zachowywać się właśnie jak dorosły. Chce sam wstawić wodę na kawę, sam chce wlać wodę do garnka na zupę, sam chce smażyć kotlety, zakładać worki na śmieci a jak mu czegoś nie pozwolę to jest awantura. A i tak coś z tych rzeczy w danym momencie muszę zrobić więc jego krzyki i awantury mnie wtedy dodatkowo rozdrażniają i już nie myślę w pełni logicznie. Tłumaczenie mu nic nie pomaga. A jeszcze jak w tym czasie Magda się obudzi przez te jego krzyki 15 minut po zaśnięciu to już wpadam w niezły szał!
    Wiem, ze nie jestem jedyna, która ma tego typu problemy, ale jakoś mnie to przerasta czasami i nie mogę sobie poradzić. Może jak wykorzystam w/w pomysły na wspólne zabawy to potem pobawi się maluch w spokojności np. swoimi ulubionymi puzzlami i da mi ugotować obiad... :) Ehh teraz tak łatwo mi to pisać a jak przychodzi co do czego to ręce załamuję... To wszystko przez to, że całymi dniami jestem z nimi sama i jest mi po prostu czasem ciężko...:sad:
    Ps. Są też oczywiście dni, kiedy to mąż przychodzi wieczorem do domu a ja zadowolona witam go w drzwiach bo dzień minął bardzo miło, wesoło i spokojnie :) Tylko szkoda, że tak mało jest takich dni...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Dii: da mi ugotować obiad... :)


    A nie myślałaś o tym, żeby go zaangażować w gotowanie razem z tobą? Skoro chce jak dorosły, to proszę bardzo - w kuchni jest tyle ciekawych rzeczy, że na bank znajdzie się coś do roboty dla malucha.
  3.  permalink
    Dii - mam jedno ale doskonale rozumiem co czujesz... Mlody jak pospi z dzien 1,5 h to jest w miare, pobawi sie, posiedzi u dziadka itp i nawet udaje mi sie 10 minut posiedziec (a jestem w domu od 14.20 - praca stojaca). ALe jak nie dospi albo wcale sie nie polozy to hardcore jakis. Poki gotuje obiad (czyt. stoje i jestem zajeta) to mam jako taka "chwile" ale ino siade zaraz sie zaczyna ciagniecie mnie za reke, pokazywaniem, ze chce cos czego nigdy nie dostal, ale uwaza ze sprobowac warto, marudzi, zrzuca mnie rekami z kanapy, wyrywa mi telefon, ogolnie nie moge usiasc ani na 30 sekund i jestem wykonczona. Zainicjuje zabawe to dziala na chwile bo zaraz chce na rece i swiatlo zapalic, zamkiem od drzi poruszac, przez wizjer patrzec itp..
    Wozek naszczescie ubostwia, wiec spacer do w miare przyjemnosc i odpoczynek dla obojga, ale teraz akurat przeziebiony jest. Nie wyobrazam sobie do tego posiadania drugiego dzieciaka ha ha
    Podziw ;)
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeJan 21st 2015 zmieniony
     permalink
    Dii, ja w sumie nie wiem, czy mogę cokolwiek doradzić, bo moja Młoda dużo młodsza od Kacperka jest, a poza tym, ja mam jedno dziecko, więc też zupełnie inaczej u nas jest.

    Napiszę Ci, jak jest u nas. Może coś Cię "zainspiruje", może coś skorzystasz z tego.

    Dii: ak mu czegoś nie pozwolę to jest awantura.


    Dii, u nas jest, a właściwie było podobnie, ale powoli wypracowujemy nasz sposób na awantury, histerie. Przede wszystkim staram się wychwycić moment, kiedy córcia przejdzie do etapu histerii, pisku i krzyku.
    Może lepiej będzie jak opiszę to na przykładzie.

    Smażyłam kotlety. Anielka przyszła do mnie do kuchni, ale już jak raczkowała w moim kierunku widziałam, że marudzi. Jest o krok od histerii, jeśli nie zrobię to, czego Ona chce. Domyślałam się (bo moje dziecko nie mówi dobrze, nie potrafi wyrażać swoich potrzeb, tego, czego akurat teraz chce), że chce na ręce do mnie. Ja w kuchni, olej gorący na patelni, kotlety skwierczą. Więc zrobiłam krok naprzód, wyprzedziłam tak jakby czas :) Nie czekałam aż Anielka dojdzie do mnie i uchwyci się mojej nogi i będzie domagać się wzięcia Jej na ręce. Bo gdybym tego nie spełniła, to histerię miałabym gwarantowaną. Podeszłam do Niej. Wzięłam na ręce i przeniosłam na dywan do salonu (kuchnię mam otwartą na salon, więc zawsze ma dziecko w zasięgu wzroku) i spokojnym tonem głosu, ale w niektórych momentach wesołym takim powiedziałam:

    - Anielko, ja wiem, że chciałaś być teraz u mnie na rączkach. Cieszę się, że chcesz się do mnie tak przytulać. Ale ja teraz robię obiad, w kuchni jest niebezpiecznie. Zobacz, jaka fajna książeczka. Pooglądaj sobie, a ja skończę gotować i do Ciebie przyjdę i poopowiadam Ci, gdzie jest jabłko, a gdzie banan.

    Ja wiem, że moja córka za malutka,aby to wszystko zrozumieć.
    Ale już teraz chcę wypracować taki nasz schemat:
    ja mówię NIE, ale tłumaczę dlaczego i zajmuję Ją czymś innym, ale potem jak skończę robić, co robiłam, wracam do Niej i robimy to, co Jej obiecałam.

    Uwierz mi, że moje dziecko książeczkę obejrzało w kilka minut i widziałam, że znów zwróciła się w kierunku kuchni. Myślałam, że znów przyjdzie i powtórzę swoje działanie. Ale Ona się tylko do mnie uśmiechnęła i poszła do zabawek.

    Wcześniej to by się skończyło mega histerią, bo Anielka by przyszła, uwiązałaby się mojej nogi. Ja bym odniosła Ją na dywan i jako ta "matka wszystko-wiedząca z pełnią WŁADZY rodzicielskiej" powiedziałabym stanowczo do Niej:

    Anielko nie wolno być w kuchni, ja robię obiad!!!

    Młoda nie wiedziałaby co się stało.
    Przecież Ona chciała się tylko do mamy (do mnie) przytulić, a ja, jak jakiś zły porucznik, wydałam komendę i jeszcze oczekiwałam, że Anielka zrozumie. A ona w płacz, krzyk, histeria. A ja zła, że Ona tak krzyczy, że jest niegrzeczna, bo nic nie rozumie, co się do Niej mówi.
    Ale co miała zrozumieć, jak ja nic Jej nie tłumaczyłam.
    A raczej Ją straszyłam swoim zachowaniem.
    :(

    Dziwnie mi się pisze o tym, tak otwarcie na forum. Liczę się z głosami, że co ze mnie za matka była itd. Ale własnie, taka byłam. Krótko, bo krótko, bo te histerie u nas się zaczęły jakoś jak Młoda skończyła rok. Ja czułam, że coś robię nie tak. Ale nie wiedziałam co.
    Dużo pomogła mi zrozumieć ta wspaniała dziewczyna, o której pisałam.
    Do końca życia się Jej nie odwdzięczę.
    Ja wiem, że jeszcze mnóstwo rożnych sytuacji przed nami. Kazdego dnia się uczę mojego dziecka. Moje dziecko uczy się mnie. Zawsze jesteśmy z mężem o krok przed histerią.
    I jest fajnie! :) Jakoś tak spokojniej.
    A gdyby się histeria zdarzyła to znam moje dziecko na tyle, że wiem, że wtedy nie ma co do Niej mowić, pytać czy tłumaczyć. Tylko czekać aż się uspokoi i przejdzie do etapu "chlipania". Wtedy dopiero próbować rozmawiać.

    Przykład jeszcze jeden Ci podam ;) Trochę się otwieram, ale co tam, może to, co pisze, nie obróci się przeciw mnie.

    Dii, jest tak u nas.
    Przychodzi do mnie mój tatko. Anielka uwielbia dziadka. Dziadek hasa z Nią po podłodze, gania Ją, ucieka. Buduje najwyższą wiezę i ma wąsy! a wąsy są taaakie super :)
    I jak jest moment, że mój tatuś wychodzi do domu, to Aniela płacze strasznie.
    Wtedy siadam obok Niej albo biorę na ręce i czekam, aż ten płacz taki straszny się uspokoi i jest już "chlip- chlip, a buuuu, a buuuuu" i wtedy dopiero mówię:

    Anielko, ja wiem, że jesteś zła, że dziadek już poszedł. Wiem jak bardzo lubisz się z Nim bawić. Ale dziadek musiał już isć do swojego domku, ale wiesz co? jutro my pójdziemy do dziadka! a teraz pokaż mi, gdzie jest Twój miś? Gdzieeeeeeeeee jest teeeeeeeeeeeeen misiooooo?

    Uśmiecham się wtedy, młoda też i z prędkością światła raczkuje do pokoiku zabaw i targa misia za nogę w moim kierunku :)

    Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale napisałam o co mi chodzi. Anielka jest malutka, sama nie rozumie tych swoich emocji. Ja próbuje je nazywać, mówić do Niej, tłumaczyć.
    Ja sama się tego wszystkiego uczę. Cierpliwości sie uczę. Ale naprawdę jest tak lżej, weselej jak pewne działania wprowadziliśmy u nas w domu.
    Nie wiem jak to jest ze starszym dzieckiem i to, co ja napisałam Ci się przyda, a sumie to może lepiej bedzie jak inne dziewczyny się wypowiedzą (mamy dzieci zbliżonych wiekowo do Kacperka).
    Noo, ale się napisałam to moje :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015
     permalink
    Hydro pewnie :) Zależy oczywiście co robię. Bo pierniki to ozdabiał ze mną :) Tylko on nie zna słowa stop. Jak już nie było pierników do ozdabiania, wszystkie pochowane do szczelnych pudełek to on krzyczał jeszcze i jeszcze i awantura i rzucanie się na podłogę i głową walenie bo on chce jeszcze:devil: Lubi siedzieć na blacie w kuchni i pomagać mi robić naleśniki w robocie kuchennym :) Orzechy włoskie ze skorupek wydłubuje... No ale jak już mu na coś pozwolę, że mi pomoże to nie da się skończyć bo jest pisk i awantura na nowo. Próbuję odwracać jego uwagę na inne zajęcie, ale nie pomaga...
    Madziik widzisz... Masz czasem hardcore z jednym to co ja mam powiedzieć...?:wink:
    --
  4.  permalink
    Peppermill: Jak tu niektóre dziewczyny twierdzą, cierpliwość jest w pakiecie z drugim brzuchem..:)


    A czy to również dotyczy TRZECIEGO brzucha, bo jeśli TAK to biorę się za robotę trzeciego :wink:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 21st 2015 zmieniony
     permalink
    Hudro i jak tak teraz przeczytałam to co zalinkowałaś to zauważyłam, że czasami faktycznie traktuję Kacpra jak dorosłego o czym już mnie tu kiedyś uświadamiano:tongue: Gdyby wskoczył w kałużę w białych spodniach to bym się wkurzyła na maksa, ale to pewnie dlatego, że w tym czasie Magda płacze, nie ma możliwości powrotu do domu, idziemy np. do lekarza i nie mam nic na przebranie a do tego zaraz się spóźnimy. Bo w czystej formie bym się pewnie śmiała :) Ale tych czystych sytuacji nie ma tylko zawsze kilka na raz i jak one tak mi się nawarstwią i mnie przytłoczą to już to jest mało zabawne i wtedy rzeczywiście wymagam od Kacperka logicznego myślenia jak na dorosłego przystało. A jak popatrzyłam z daleka jak idzie za rączkę z tatusiem to w rzeczywistości taki malutki, ledwo oderwany od ziemi człapiący niewinny dzieciaczek od którego wyrodna matka oczekuje kwiatków na wierzbie!
    Cytuję: "Cała wina spada na nie, a ono tylko chciało bliskości, uwagi lub zabawy. " Prawda!
    Dzięki za artykuł :)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.