Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeMar 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    WItam
    Moj mlody ostatnio praktycznie na kazda moja prosbe reaguje placzem/histeria/marudzeniem (dobierz do sytuacji). A powody sa blache w stulu "przynies butelke/talerzyk po jedzeniu do kuchni bo mama zmywa"
    "chodz, jedziemy wozkiem, nie autem"
    "chodz sie kapac, chodz sie ubrac w pizamie"
    A najwiekszy lament to jak prosze by sam wszedl chociaz jedno pietro, lub zszedl jedno pietro.. (marzenie by wszedl na 3 to chyba nie osiagalne). Kazdy schodek lamentuje, wyciaga rece abym go wziela, no masakra...
    Taki wiek?? Mija?? Bo wymiekam... :confused:
    --
  1.  permalink
    elfika: taki wiek i wszystko przechodzi. na jakis czas
    - no oki.. ale niewiem co robic... czy brac na rece bo tak lamentuje czy "olac" i dalej namawiac by wchodzil i schodzil np wiedzac, ze slyszy go cala kamienica (nie mowiac o dzielnicy:P)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMar 2nd 2015
     permalink
    acia20: A może czapka ma jakiś odcień niebieskiego ?

    Nie, łososiowo-morelowa :cool:
    A ciekawe, ze jak Martynka wróciła ze żłobka to już nie miała czerwone i się nie drapała....
    Uprałam wszystko - pościel, kurtkę, szalik, czapkę - zobaczymy rano.
    Kupiłam na wszelki wypadek wapno w syropie, ale mam nadzieję, ze nie trzeba będzie podawac - bo u nas podawanie syropku równa się z "wizyta opieki społecznej" :wink:
    --
  2.  permalink
    Ul_cia: Nie, łososiowo-morelowa


    Tak a propos tematu Martynki czapki łososiowo -morelowej... czy to TA z imprezy niedzielnej? No Gwiazda wyglądała ZJAWISKOWO !!! :cool:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 2nd 2015
     permalink
    Dziewczyny, a ja z takim pytankiem:
    Dawidek w ciągu kilku tygodni musiał przyjąć 3 antybiotyki. Jak mogę go wzmocnić po takiej kuracji???
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    madziik1983: czy brac na rece bo tak lamentuje czy "olac" i dalej namawiac by wchodzil i schodzil np wiedzac, ze slyszy go cala kamienica (nie mowiac o dzielnicy:P)

    Ja Adasia biorę za każdym razem :wink: Dla mnie to żaden kłopot, a przynajmniej dziecko szczęśliwe i ja spokojna, bo nie muszę się denerwować :wink:

    Treść doklejona: 03.03.15 06:26
    Monia502: Dawidek w ciągu kilku tygodni musiał przyjąć 3 antybiotyki. Jak mogę go wzmocnić po takiej kuracji???

    Chyba tylko jakieś dobre probiotyki.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Monia, ja po antybiotyku przy tej nieszczesnej odrze poronnej podawalam Michasi przez 3 miesiące probiotyki.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Winni: Ja Adasia biorę za każdym razem Dla mnie to żaden kłopot, a przynajmniej dziecko szczęśliwe i ja spokojna, bo nie muszę się denerwować

    o ile rozumiem wziąć na ręce dziecko które chce coś zobaczyć, bo tak jak mój nie dosięga i nie widzi co np w kuchni na blacie robię, o tyle nie rozumiem i nie wiem jaki cel ma mieć wnoszenie 3-latka na 3 piętro, za chwilkę takie dzieci nie chodzą na spacery, bo jeźdżą wózkiem, nie chcą biegać po placu zabaw, bo siedzą koło mamusi na ławeczce, moim zdaniem należy zachęcać dziecko do aktywności fizycznej np liczenie schodków, kto pierwszy na górę itp. Winni naprawdę wnosiłabyś 3-latka na 3 piętro ??
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Z tym noszeniem to jest błędne koło, bo któregoś dnia trzeba będzie dziecku odmówić... Prędzej czy póxniej będzie histeria, bo mamie będzie już za ciężko. Ja odzwyczajałam Dawidka w okolicach 2 roku życia i trafiłam w punkt, bo od tej chwili dziecko ani raz nie błagało o "apa"... Moja koleżanka nosi do dziś, bo jej 4latek wie, że jak się rzuci na chodnik to mama (ze wstydu) podniesie :P. A im starszy tym cwańszy i lepiej szantażuje ;).

    On potrafi zrobic tak:

    Idziemy z chłopakami na imprezę do amfiteatru, kobieta całą drogę niesie dziecko, jesteśmy na imprezie 10 minut - dziecko już czuje, że za dobrze się bawimy, on chce do domuuuuu!!!! No to cóż mama, chcąc uniknąć afery ulega. Wracamy do domu. Mama niesie całą drogę dziecko na rękach. Dochodzimy do domu - on chce wracać do amfiteatru jednak!!!!! Mamo zanieś... :P... Oczywiście wrzask, płacz, rzucanie się na ziemie :P

    Aaa, to probiotyk podaję.. A jakiś polecacie? Pamiętam, że jak miał 9 mcy, to po sepsie i po 3 antybolach kazali podawć taki dla dorosłych. Osłonka się chyba nazywał...
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Taki maluch powinien już sam wchodzić, trzeba go zachęcać itd. Ale.... uważam, że nie ma co ze sprawy robić afery i zwyczajnie przeczekać. I nie wierzę (na swoim przykładzie), że po takim jednym czy nawet kilku razach dziecko się przyzwyczai aż tak, że nie będzie chciało inaczej. Wystarczy, że jednego dnia mu się coś spodoba, albo podpatrzy u innych dzieci i wszystko może się odmienić w ciągu chwili.
    U nas było to samo mimo, że Filip jest mega żywy i samodzielny, ale miał etap, że chciał na rączki, trwało to kilka dni i przeszło samo. Brałam go (na pierwsze piętro) i nie stała się tragedia. Teraz wręcz jest odwrotnie, wszędzie chce wejść sam, nawet na 10 piętro (do naszej Tagesmutter) czasami wchodzimy schodami, bo ma fazę, że chce po schodach a nie windą. No i co? Zabronić mu, bo to aż 10 piętro? Jeśli mam czas, to tylko mi dobrze zrobi (w sensie dla mojej wagi).
    Nie ma co przesadzać, jeśli sytuacja nie trwa wiecznie. Zachęcać trzeba, to wiadome, ale nie wiązać się z pewnymi zachowaniami, jakoby miały być na zawsze, przecież dzieci mają takie etapy i wszystko się potrafi zmienić w ciągu jednego dnia.
    Czasami lepiej odpuścić, nie denerwować się, przeczekać. Lepiej to zrobi i dla nas i dla dziecka.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Monia502: Ja odzwyczajałam Dawidka w okolicach 2 roku życia i trafiłam w punkt


    Bo te 2 lata to chyba dobry wiek - dzieciak ciągle chce wszystko "SAM!!!", no to proszę bardzo, niech idzie sam na nóżkach :wink: U nas też w tym wieku właśnie dziewczyny przestały korzystać z wózków i wnoszenia po schodach. I już. Bez żadnych scen rozdzierających, samo wyszło. Jasne, zdarza się czasem młodszą ponieść na rękach, jak jest bardzo zmęczona, ale ona sama to traktuje jako sytuację wyjątkową i bez wyraźnego powodu się nie domaga.
    Tak szczerze to mnie też przerażają zdrowe 3-4 latki w wózkach. Rozumiem jeszcze, że np. jak się nie ma auta i trzeba rano szybko dziecko odstawić do przedszkola, to wózek się przydaje, ale znam naprawdę duże dzieciaki, co na "spacer" wyłącznie w wózku są wożone.

    Treść doklejona: 03.03.15 10:30
    judka25: Nie ma co przesadzać, jeśli sytuacja nie trwa wiecznie. Zachęcać trzeba, to wiadome, ale nie wiązać się z pewnymi zachowaniami, jakoby miały być na zawsze, przecież dzieci mają takie etapy i wszystko się potrafi zmienić w ciągu jednego dnia.
    Czasami lepiej odpuścić, nie denerwować się, przeczekać. Lepiej to zrobi i dla nas i dla dziecka.


    Podpisuję się pod tym z pełnym przekonaniem. Ja też nieraz sprawdziłam w praktyce, że lepiej odpuścić niż robić aferę o coś, co nie jest tego warte. Ale ja z tych niekonsekwentnych matek, ale o dziwo moim dzieciom to nie szkodzi, wbrew temu, co czasem słyszę jako tzw. "dobre rady" :devil:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    judka25: że po takim jednym czy nawet kilku razach dziecko się przyzwyczai aż tak, że nie będzie chciało inaczej.


    To zależy i od dziecka i od momentu, w którym "próbuje"
    Zwykle to "wymuszenie" noszenia przypada na bunt 2latka, a wszelkie okresy buntu nie są w rozwoju po nic. One służą wybadaniu przez dziecka gdzie leżą granice i na co może sobie pozwolić...

    Pamiętam jak uprzedzałam Dorotę, że juz pora przestać nosić synka. To słyszałam" ale on chce, ale jego bolą nóżki, ale on jeszcze jest mały... A dzis do mnie dzwoni i pyta co ma robić, bo dziecko nadal nie chce chodzić...

    Tak naprawdę nie wiemy jaki mamy typ dziecka i czy po jednym razie już sobie uwiązujemy bicz, czy jeszcze nie... Ja wolałam od razu stawiać granice, bo im mniejsze, lżejsze dziecko tym łatwiej. Przy okazji nie mieszam mu w głowie - "dziś Cię ponoszę, a jutro już nie".

    W ogóle dzieci są cwane :P. Niania mojego syna nosiła i on to wykorzystywał :P. Mnie nie, bo wiedział, że nie ma opcji :P
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    wiadomo nie wciągamy siłą na górę, bierzemy pod uwagę, że dziecko może być zmęczone, bo ominęła go drzemka, ale dzieci lubią sytuacje które znają, bo one dają im poczucie bezpieczeństwa, jednych dzieci nie trzeba zachęcać do ruchu bo same z siebie są jak torpedy, inne trzeba zachecać, rozwijać w nich zamiłowanie do sportu, aktywności, przecież można wchodzić po schodać udającc jak to może robić zwierzatko jak wchodzi slonik cięzki, jak wbiega mała myszka, ze starszym dzieckiem można zrobić ministerstwo głupich kroków, ja tak kiedys szlam z córką całą drogę do przedszkola, ludzie patrzyli się jak na idiortki a my miałyśmy fun. Wiadomonie nie od razu na 3 piętro, dziś pietro a za pól roku sam już wbiegnie za 3
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    _hydro_: Tak szczerze to mnie też przerażają zdrowe 3-4 latki w wózkach. Rozumiem jeszcze, że np. jak się nie ma auta i trzeba rano szybko dziecko odstawić do przedszkola,


    Ja nie mam auta, ale nie uzywam wózka... Tu też własnie ten wiek 2 lat był moją granicą, bo wózek dla starszego dziecka wcale taki zdrowy nie jest. Dziecko potrzebuje ruchu. Pozycja siedząca na dłuższą metę jest fatalna w skutkach (dla kręgosłupa i procesów poznawczych). Równie dobrze może siedzieć przed TV... no, może tlenu ma więcej... Dzieciak 2-3-4-5 letni potrzebuje ruchu ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Monia502: Dziecko potrzebuje ruchu. Pozycja siedząca na dłuższą metę jest fatalna w skutkach (dla kręgosłupa i procesów poznawczych). Równie dobrze może siedzieć przed TV... no, może tlenu ma więcej... Dzieciak 2-3-4-5 letni potrzebuje ruchu ;)


    No ja się z tym zgadzam, myślę jedynie, że ta sytuacja szybkiego "dostarczenia" dziecka do przedszkola rano to jedyna sytuacja do zaakceptowania dla mnie.
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Ja lubię z Filipkiem takie zabawy ruchowe bardzo:
    - ścigamy się- ganiamy po domu, potem wskakujemy na łóżko i razem zeskakujemy,
    albo
    -włączam radio i tańczymy, Filip się kręci i cieszy jak się przewraca,
    - "ćwiczymy" przy muzyce i wygłupiamy- klaszczemy podnosząc jedną nogę pod nogą (Filip robi to na siedząco), albo robimy "rączki do góry, rączki na dół", itd
    - udajemy zwierzątka" teraz kotek, piesek, lew, myszka itd- wydajemy odgłosy i chodzimy jak zwierzątka
    - wchodzimy po schodach
    - ćwiczy ze mną Mel B, obok mnie, gdy ja ćwiczę :D
    Na podwórku- plac zabaw- zawsze aktywnie biegam razem z Filipem, niektóre matki patrzą jak na dziwaka, ale wbiegamy na górki i z górki (Filip jest wtedy przeszczęsliwy), zjeżdzam też ze zjeżdzalni (np. w Małpim Gaju albo na dużym placu na powietrzu), jezdzi na rowerze bez pedałów.
    itd.
    - spacer na nogach, ale wózek prowadzę, bo nie raz po dłuższym czasie jest już zmęczony i chce usiąść.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    a ja sobie nie wyobrazam targac dwulatka na rekach, przykladowo jeszcze z dwoma siatami. ba, jakby mogl to i moj 4-latek by chcial byc noszony, nie raz sie zdarzalo, ja 2 siaty z zakupami i mamo wez mnie na barana. no wolne zarty
    -- ;
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    kachaw: Winni naprawdę wnosiłabyś 3-latka na 3 piętro ??
    Mi się zdarza, jestem do tego w 6 miesiacu ciąży i nie mam z tym problemu. Nie mówię że zawsze, ale są sytuacje, typu zmęczenie, choroba itp. że tak jest po prostu lepiej - dla nas obu.
    I wiecie, są różne dzieci - moja córka jest z tych mniej aktywnych - nie, nie siedzi przed tv, ale od biegania non stop woli inne zabawy i pewnie też z tego powodu na spacery jeszcze przez długi czas będę brać wózek, bo nadal go potrzebuje.
    ...
    A kolejna rzecz, to nie wiem, czy u nas nadszedł taki etap, że Lila, jak jeszcze pół roku temu dużo więcej chodziła i była bardzo samodzielna, tak teraz ma fazę na noszenie przez tatę, na wózek, na to że "nie umie" i trzeba jej pomóc. Nie wiem, skąd to, no ale tak mamy.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    migg: tak teraz ma fazę na noszenie przez tatę,


    Nina identyko.
    Ze mną chodzi na nóżkach, bo się nauczyła tego kiedy byłam w ciąży i jej nie nosiłam [tzn czasami wzięłam na ręce ale nie po schodach, czy na spacerze]. Choćby nie wiem jak była zmęczona to idzie, włóczy girami, marudzi, stęka, jojcy, ale idzie.
    Wystarczy, że obok pojawi się tatuś to od razu Ninka oczka jak kot ze Shrecka i podstępnie prosi "Tatusiu weź mnie na rączki, proszę. Tak bardzo Cię kocham tatusiu, że muszę się do Ciebie przytulić. Jesteś moim ukochanym tatusiem" bla bla bla
    No i ją bierze, bo nie umie odmówić kozie.
    Najcześciej na tzw "barana", ale bierze.
    I skutek jest taki, że bardzo często ją nosi po schodach, wracając ze spaceru etc.

    Mimo, że Nina prawie 3,5 letnia ja nie widzę w tym problemu :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    TEORKA: Mimo, że Nina prawie 3,5 letnia ja nie widzę w tym problemu :wink:

    No bo nie dbasz o rozwój fizyczny dziecka, to nie widzisz problemu :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    judka25: spacer na nogach, ale wózek prowadzę, bo nie raz po dłuższym czasie jest już zmęczony i chce usiąść.


    My siadamy na ławkę ;)

    No, ale to też chyba zależy od naszego "progu" :P... Wiecie, każdy z nas wyznacza dziecku własne granice. I dobrze ;)
    Każdy tez robi jak mu wygodniej. Ja chciałam uniknąć dźwigania dziecka, ale komu innemu może to nie przeszkadzać...

    migg: No bo nie dbasz o rozwój fizyczny dziecka, to nie widzisz problemu


    No też nie popadajmy w skrajność... Jeżeli dziecko ma zaspokojoną potrzebe ruchu, rodzic wyznacza sobie, akurat po schodach wnosic będzie to też dziecko nie ucierpi...

    Mialam na myśli spacer z 2-3-4 latkiem 2h w wózku siedzącym. Tak niestety bywa. Moja koleżanka tak robi, bo jej wygodnie nie biegać za dzieckiem :P
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Monia502: Mialam na myśli spacer z 2-3-4 latkiem 2h w wózku siedzącym. Tak niestety bywa. Moja koleżanka tak robi, bo jej wygodnie nie biegać za dzieckiem :P
    A to już inna kwestia, bo wielu rodziców właśnie robi tak, żeby im było wygodnie. To chyba też domena babć, jak patrzę na dzieci jeżdżące w wózkach.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Judka, masz ooo za to bieganie po placu zabaw, na mnie tez sie dziwnie patrza, ale co tam, ja przezywam drugie dziecinstwo ;)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Moja Martynka odzwyczaiła się od noszenia przeze mnie na rękach dopiero teraz przy ciaży - pierwszy raz naprawdę zrozumiała dlaczego nie mogę jej wziąć na ręce. Do tej pory ręce mamuni były jedyną słuszną metodą na przemieszczanie się. Wózek poszedł w odstawkę jak miała 1,5 roku (a jeszcze wtedy nie chodziła, bo dopiero zaczęła chodzić jak miała rok i osiem miesięcy) - po prostu parzył w tyłek tak, ze jak już uparliśmy się, ze gdzies idziemy a młoda w wózku (bo ja np. siły nie miałam, albo byłam zmęczona, albo cokolwiek), to ludzie na ulicy patrzyli się na nas jak na morderców - dlaczego to dziecko się tak drze ... Wiec głównie wszelkie wycieczki, zwiedzanie, przemieszczanie się, zakupy itp. to były z Martynką na MOIM biodrze, bo tatusia rączki też parzyły.
    I teraz zastanawiam się czy
    a) właśnie dorosła do tego aby zejść z rąk
    b) rozumiała dlaczego nie mogę jej nosić
    c) byłam bardziej stanowcza w odmowie - bo ciąża i absolutny zakaz od gina
    I pewnie się nie dowiem i przy następnym dziecku znowu to będzie nie wiadomo jak postępować - bo trafi się pewnie zupełnie odmienny egzemplarz :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Nasz wózek stał na klatce rok bez używania i w końcu go schowaliśmy do piwnicy... Nie pamiętam kiedy ostatnim razem byliśmy na spacerze z wózkiem. Fakt, że nie raz niosłam Gabę na rękach ale zawsze więcej sama chodziła.
    A najlepszym wabikiem na schodzenie po schodach jest ich liczenie :)
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Dziewczyny, potrzebuję ospowej porady.

    Hania w piątek widziała się z dziewczynką, którą później w niedzielę wysypało krostami. Pierwsza pojedyncza pojawiła się ponoć już w sobotę.
    Widziały się dosłownie chwilę na podwórku, nie w domu, podały sobie rączki i potem wszyscy się rozeszli (mnie tam nie było).

    Teraz się zastanawiam, co tu robić. Czy czekać po prostu czy to cholerstwo wylezie u niej? Najbardziej chodzi mi o moją ciążę. Ja przechorowałam ospę w dzieciństwie, więc tak sobie myślę, że nawet gdyby tfu tfu Hania to złapała, to prawdopodobieństwo że i ja złapię, jest niewielkie. Ale przeciwciał nie miałam badanych, więc i pewności nie mam. Izolowanie Hani "na zaś" wydaje mi się bardzo na wyrost, bo co, teraz 2 tyg. by miała spędzić na wygnaniu, to słabo :confused: kurka, zmartwiłam się :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    A mi tam nie przeszkadza wnoszenie Adasia codziennie na 2 piętro, sama nie znoszę schodów, gdzie mogę to korzystam z windy, to po co jego mam męczyć skoro widocznie też wchodzić nie lubi? I w wózku wracamy codziennie z przedszkola, bo Adaś nie przejdzie na nóżkach 1,5 kilometra, a tyle musimy iść. Jak jest ciekawie, jest na dworze u dziadków, na placu zabaw, w lesie czy parku to mam wrażenie że i z 5 km by wybiegał, ale tak iść tylko, gdy jeszcze Mama nie bardzo chce się zatrzymywać nad każdym kamyczkiem, bo chcę jak najszybciej do domu, to Adaś po prostu nie lubi. I ja to też rozumiem. A i wiem że latem będzie inaczej bo ciepło, przyjemnie, a teraz kurtki, kombinezony, ciężkie buty, ja nie lubię tego zimowego opatulania i widzę, że Adaś też znosi to tylko dlatego że nie ma wyjścia. Różne są dzieci, nie wiem pi co od razu oceniać, że ktoś nie dba o rozwój albo że 3-latek w wózku to tragedia :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    ANETA moja Ninka zachorowała na ospę, kiedy ja byłam w 8 mscu.
    To nie były tylko podejrzenia a już choroba ewidentna.
    Jako, że przechodziłam ospę jako dziecko pediatra mi powiedziała, że ryzyko jest doprawdy niewielkie. Nie miałyśmy także możliwości izolacji [nawet jakbym miała to raczej bym nie skorzystała, bo nie dałabym rady jej zostawić w chorobie], więc siedziałam z nią w domu i nic się nie stało.
    Jeśli jako dziecko przechodziłaś, to ja bym się nie martwiła [zwłaszcza, ze Hania jeszcze chora nawet nie jest] :wink:
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Dzięki Teo. Pamiętałam właśnie, że Nina miała ospę jak Ty byłaś w ciąży.
    Trochę już ochłonęłam z pierwszego wkurza, teraz poczekam na piątkową wizytę u gina i zobaczymy, co powie. No ale też mam nadzieję, że po prostu mam odporność, a już w ogóle największą nadzieję mam, że się nam ta gadzina nie rozwinie.
    --
  3.  permalink
    No moj maly czesto na dalsza podroz jest we wozku, i przyznaje, ze dla mojej wygody i nie mam wyrzutow ;) On dosc sie po domu nabiega, na dworze w okolicy non stop biega, a jak musze cos zalatwic to wozek niestety musi byc, bo mlody nie stoi grzecznie przy mnie niestety bo interesuje go WSZYSTKO i zadna zabrana extra zabawka nie pomoze :devil:
    Z tymi schowami to w sumie jest tak, ze serio jestem chyba ze miekka... ALe nie umiem sluchac jak on tak ryczy. Czesto jest tak ze nawet ide pare schodkow przed nim by szed, ale On albo wcale nie idzie i puka po sasiadach albo stoi i beczy :( Narazie zachecody do wesjcia i zejscia jedno pietro :)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Kacper nie lubi wózka. Od czasu kiedy zaczął chodzić był w wózku może ze 2 razy...:tongue:
    Dziewczyny mam pytanie. Czy z taką zmianą jak poniżej powinnam udać się do dermatologa? To jest pozostałość po trądziku niemowlęcym i ma to od czasu kiedy on zanikł, czyli jak skończył chyba 8-9 m-cy. To mu zostało i czasem nachodzi białą ... ropa?

    i w przybliżeniu:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Dii, ja nie bardzo zajarzylam- te czerowna kropke ma od ponad 1,5 roku??
    -- ;
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Dominik sporo potrafi przejść na nóżkach i uwielbia chodzić po schodach ale z wózka nadal korzystamy bo dużo chodzimy za dużo dla 2,5 latka. Zakupy bez wózka są niemożliwe, młody nie potrafi stać w miejscu. Właśnie sprzedałam trzeci wózek i kupiłam czwarty:) dla mnie 3 latek w wózku to nic dziwnego, a takie opinie nie raz słyszę.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Ewasmerf: te czerowna kropke ma od ponad 1,5 roku??

    no na to wygląda z opisu Dii. Ja bym poszła do dermatologa. Tym bardziej, że nachodzi ropą.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: Dii, ja nie bardzo zajarzylam- te czerowna kropke ma od ponad 1,5 roku??

    Tak...
    No właśnie i nas w rodzinie brat miał podobnie tylko miał coś na policzku, co rozdrapywał i powstał mu tam pieprzyk. Ok, to pójdę. Bo kurcze bałam się, że mnie dermatolog wyśmieje że przychodzę z jakąś krostką:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    Dii: dermatolog wyśmieje że przychodzę z jakąś krostką:tongue:

    a niech się śmieje. ważne, że będziesz miała spokojną głowę :) Swoją drogą, takich rzeczy nie wolno bagatelizować. Moich rodziców dobry znajomy miał coś jakby pryszcza na skroni, który ciągle mu sie babrał. I okazało się, że to są złośliwe zmiany nowotworowe. Na szczęście wycięto mu to z dużym marginesem i na tym się zakończyło.
    --
  4.  permalink
    Mnie sie kiedys na udzie zrobila dziwna czerwona kropka wielkosci glowki od szpilki. Jak przez przypadek rozdrapalam albo nawet mialam ciasniejsze spodnie to mi sie krew lala strumieniami. Poszlam do chirurga i mi to wycial na znieczulenie miejscowym. Nie wrocilo.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 3rd 2015
     permalink
    O rany! To jakiś naczyniak był? Ehh.. Idę. Na jutro mi się udało wizytę złapać :)
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    Kurcze ja tez nigdy nie widzialam problemu z noszenia Oktawii a zawsze to robie jak jest zmeczona i bola ja nozki.Nie raz zdarzylo sie ze siaty w rekach i dzieckona rekach.
    Musze sie pochwalic ze bylismy z mala na nartach i jezdzila na nartkach jakby w nartach urodzona :wink: Sama chciala na nartki i sporo radosci miala jak zjezdzala z gorki.Jak narazie sezon sie skonczyl bo u nas wiosna ale w przyszlym roku pojedziemy na tydzien .Takich maluchow na stokach pelno a trzy latki to juz tak na nartach smigaly ze szok.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    Jesteśmy po dermatologu. To jest zaskórniak na szczęście tylko. Mamy jakimś kremikiem smarować :) Ale mamy większy problem. Byliśmy też u ortopedy-chirurga, bo miałam wrażenie, że znowu jest problem ze stulejką. 2 m-ce temu kazał nam smarować jakąś maścią sterydową przez miesiąc. Po kontroli powiedział, że się otworzyło i teraz trzeba odciągać i przemywać. Za pół roku kontrola. Ale po m-cu okazało się, że stan wrócił sprzed 2 m-cy. Kazał znowu smarować a za m-c zabieg. Będzie odklejał. Powiedzcie mi, bo słyszałam o tym wiele. Czy da się to wykonać bezboleśnie? Słyszałam, że dzieciaki przechodzą traumę i ogólnie strasznie to bolesne. Lekarz zapewniał, że da znieczulenie. Jak to jest?
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMar 4th 2015 zmieniony
     permalink
    Dii, tak szybko beda robic zabieg??? Moja lekarka mowi, ze kolo 4 rz powinno sie robic, bo do tego czasu moze sie jeszcze otworzyc. Szczegolnie, ze chlopcy ciagaja sie za siusiaki i sobie tym samym sami "naprawiaja". U nas tez Maks w pewnym momencie mial stulejke, ale sie ladnie otworzylo. Oczywiscie ja zawsze tyle otwieralam, tylko do oporu, dalej nic a nic i to przemywalam.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    Mi też właśnie kazał przemywać po tym jak się otworzyło, ale znowu się zalepiło... Sama nie wiem... Ten lekarz ma bardzo dobre opinie i głównie od mam chłopców z problemami siusiakowymi dlatego pomyślałam, że warto mu zaufać... On też kazał mi kupić kapcie do chodzenia po twardym, takie z usztywnioną piętką (nie kostką). Kacper nie ma żadnych problemów ze stópkami, jedynie jeszcze fizjologiczne krzywizny, które do 3 r.ż. się prostują. I też nie wiem czy te kapcie kupować... Nie polecał paputków, które mu kupiłam, bo właśnie nie trzymają tej kostki. Mówił, że na miękkim to niech on sobie lata, czy na piasku, trawie, ale po twardym w kapciach. Co o tym myśleć? Nie wiem...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 4th 2015 zmieniony
     permalink
    Quelle: .Nie raz zdarzylo sie ze siaty w rekach i dzieckona rekach.

    Oo, mi też i to właśnie często po tych schodach nieszczęsnych :-) Myślę sobie że jak mama nie robi z tego problemu to przychodzi dzień, że dziecko po prostu przestaje o to prosić, dorasta do tego wysiłku :wink:

    Dii, ale jak to tak szybko? Adasiowi nic się nie otwiera prawie, chociaż on chętnie próbuje ściągać skórkę. Ale też czytałam, że to jakoś długo jeszcze może być nie do ściągnięcia.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    No teraz to mnie wystraszyłyście. Czyli to źle, że on chce mu tam interweniować? Powinnam zmienić lekarza? Już nie wiem...
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    Mojemu się otwiera ale kawałek jeszcze jest przyklejony. Dobrze że ten temat jest bo właśnie się też zastanawiałam co z tym dalej. Ale wyczytałam że do 3 r ż więc stwierdziłam że odwlekę
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeMar 4th 2015 zmieniony
     permalink
    Dii, są różne szkoły. Ja skłaniam się ku tej, która sugeruje by przy siusiaku za bardzo nie grzebać. Przynajmniej do 3rż.
    stulejka?
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 4th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja też przy tej obstawiałam, i ten lekarzyna też mówił wcześniej, że do 3 r.ż. jest czas. No ale skoro zmienił zdanie, że teraz się tym zajmie to może coś w tym jest... Bo na początku po prostu kazał wrócić do maści i pokazać się za 3-4 tygodnie. Po chwili wpadł na pomysł, żeby jednak umówiła się na podwójną wizytę to on mu to odklei... Hmm... Ogólnie bardzo dobry lekarz. Jakby któraś chciała sprawdzić - Szafrański Tomasz z Medicoveru.

    Treść doklejona: 04.03.15 21:58
    Winni okropne to co zalinkowałaś! Ogólnie to Kacper nawet nie ma tak otwartego jak tam u dziecka na zdjęciu... A ten zabieg to na pewno bez tego nacinania...
    --
  5.  permalink
    Mnie to lekarka nawet nie sprawdza siusiaka malego... Chyba bede musiala poprosic. Mlody strasznie nie lubi jak mu naciagam... Narazie mlody jedynie naciaga calego siusiaka i wogole czasem go nosi nawet "nad" pielucha.. Ach te pomysly u dzieci...
    W sobote moj bedzie skrecac malemu nowe lozko, bo stare juz strasznie parzy go w cale cialo chyba. Od grudnia sypia w nim moze z 2-3 h, a czesto to wogole 15 minut, lub ryczy zanim go jeszcze wlozymy... Mam nadzieje ze nowe, wieksze lozko, przekona go do spania w nim bo ostatnio to musialam isc wrecz na ziemie, tak sie mlody rozepchal w naszym :(
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    A Kacper tak nauczył się spać u siebie, że jak raz nad ranem zasnął ze mną i Magdą na 2 godz. to rano nie wiedział co się dzieje i chciał do swojego pokoju :)Od skończenia 14 m-cy śpi w zwykłym łóżku.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 4th 2015
     permalink
    Dawidek miał problem ze stulekją. Byłam pewna, że skończy sie zabiegiem. Im bliżej 4 r.ż. tym jest lepiej ;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.