Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeAug 18th 2016
     permalink
    Biedne te Wasze dzieciaki :sad: Gaję też coś męczy, bo od wczoraj gorączkuje i nie schodzi z piersi, no i wczoraj w samochodzie haftowała, ale ona tak przy gorączce miewa. Na 17:45 idziemy do pediatry i zobaczymy.
    A co do mowy... Hmmmm :wink: Najlepiej Gajce wychodzi "nie!" i ostatnio "mammmmaaaaa" :wink: Zwierzątka naśladuje, próbuje powtarzać słowa, no i porozumiewa się z nami, po swojemu oczywiście :smile: A świnka Peppa jest wg Gai "pipa pipa" :tooth:
    Ogólnie z mową, jak i ze wszystkim, jest do tyłu, ale rozwija się w sumie harmonijnie, tylko wolniej.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 18th 2016
     permalink
    U nas też zaczęło się od gorączki a po trzech dniach wysypalo dziada. W pierwszym dniu temp to ja nawet do lekarza nie idę bo sama temp to może być objaw wszystkiego przecież i sama pediatrzyca mówi żeby czekać co - jeśli w ogóle - się rozwinie....

    Dziś w aptece mi babka mówiła że strasznie dużo bostonkowych dzieci ponoć. Rok temu chyba też w okolicach sierpnia/września zaatakowała.

    Ej a ja z Hugiem mogę wyjść ? Czy on już nie zaraża ? (Poszłabym gdzieś na ubocze, na spacer) Nie pamiętam jak to było a dziad od rana chodzi przynosi buty i wyje :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 18th 2016
     permalink
    Livia, Dawidek też na Peppę swego czasu mówił Pipa :P.

    Treść doklejona: 18.08.16 15:45
    Teo z tym spacerem to ciężko powiedzieć, bo czytałam, że to można jakoś zaziębić i wtedy może byc lichutko. Ale najlepiej zapytać kogoś kto się zna. Ja tylko tyle co poczytałam, bo jeszcze nas nigdy nie dopadło.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeAug 18th 2016
     permalink
    Co do jæderek to nasza pediatra też jest zwolenniczką czekania jak pytałam. A mój mąż miał operację w wieku 7lat na jedno, co nie zeszło. I jak widać problemów nie było. Ale to tylko dygresja, każdy przypadek może być inny.
    --
    •  
      CommentAuthorŚroda
    • CommentTimeAug 18th 2016
     permalink
    U nas nadal kiepsko z jedzeniem, ale jest mały sukces, bo dwie butle zjadła. , jedna 90 ml.2a druga 120 ml- na noc szykuje jej 180 ml, wiec tyle, co normalnie.

    Miała już jedną kroplówkę dzisiaj i będzie miała jeszcze jedną - po wizycie lekarza szanse na wyjście jutro do domu są bliskie zeru niestety, ponoć jutro będzie nadal chora.., a w weekend podobno nie wypisują, wiec kibluje my do poniedziałku.- nawet mamy zarezerwowane USG przez naszą prowadząca z uwagi na to odwodnienie- ponoć profilaktycznie.

    Ech,sama sobie nie zazdroszczę, nie wspominając już o Jaśmin. ..
    --
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeAug 19th 2016
     permalink
    Zdrówka dla Jaśminki, biedna:(
    I dla Huga też życzę zdrowia.
    Biedne są chorujące dzieciaczki.
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 19th 2016
     permalink
    Jak dziś się czuje Jaśminka?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeAug 19th 2016
     permalink
    właśnie jak mała??
    -
    a Milki paluszki hmmmm
    nie gorzej ale też nie lepiej w dzień to łagodnieje ale rano ma pod skórą takie kropki
    nie wiem czy to nie jakieś uczulenie bo na drugiej ręce ma egzemę....
    tyle że nie wiem od czego;/
    --
    •  
      CommentAuthorŚroda
    • CommentTimeAug 19th 2016
     permalink
    Jaśmin w miarę. , tylko jeść nie chce nic dosłownie...
    Nie pije tez w ogóle. , a zmiany w buzi nie ustępują póki co... Właśnie śpi przy kroplówce, muszą ją nawadniac, nie ma wyjścia.
    Podejrzewam, że dopóki te zmiany w buzi nie znikną to ona jeść nie zacznie...

    Treść doklejona: 19.08.16 16:31
    A już się cieszyłam, bo na noc zjadła pełne 180 ml i o 5.00 dań ranem tez 180 ml, a w dzień taka lipa. . . :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 19th 2016
     permalink
    Rany biedna Jasminka. Biedne Wy że weekend w szpitalu przesiedzicie :sad:
    A jej oprócz Nystatyny czymś tam w tej buzi psikaja?
    Spytaj może o ten LactoAngin.
    Niby od 3-go roku ale dzwoniłam do lekarki i powiedziała żeby psikac. I wiem że Hug ma co innego ale już po jednym użyciu mega różnica. Tantuum verde zupełnie nie dawało efektów.....
    A na tym Lacto właśnie na pierwszym miejscu napisane o zapaleniu jamy ustnej, w tym wywołanego kandydoza.
    Może warto spróbować?

    Natomiast powiem Wam że w porównaniu do Niny trzech bostonek to u Huga dramat. Dziś pół nocy przepłakał a ja musiałam go trzymać bo chciał się drapać po buzi.

    Albo faktycznie to jakiś combo wirus albo po prostu stwierdzenie że facet przy katarze walczy o życie liczy się także małych chłopców..... :tongue: :wink:
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeAug 20th 2016
     permalink
    Lactoangin stosowałam u Krysi, ale Wojtkowi tez podawałam. Zwłaszcza, ze pomaga też w walce z prochnicą.
    A to, co Wojtek dostał do pryskania to Septolux. I faktycznie znieczula.
    Dokupiłam potem jeszcze Dentosept A mini, bo miałam wrażenie, ze tamten septolux nie pomaga na zmiany. Też świetnie działa.
    Do tego z poprzednich chorowaniach mamy tanum verde i Argentin T, więc mamy czym leczyć całą rodzinę przez pół życia :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    Dziewczyny, co to może być? Gaja ma to od dziś na kolanie...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    Livia, a jaką ona ma skórę na kolanach? Bardzo suchą? Bo czasami w przesuszonych miejscach takie cos się robi. Mój syn jak miał takie punkty, to lekarz kazał gluten odstawić, bo niby od nietolerancji może wyjść takie coś. Ale potem do glutenu wrócilismy i juz te zmiany się nie powtórzyły. Nie mniej to może byc jeszcze co innego...
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    No nie, zawsze miała normalną skórę, a to jest tylko na jednym kolanie od wczoraj. W rzeczywistości wygląda gorzej :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    A swędzi to? Bo Dawidka swędziało troszkę, ale też nie non stop.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    Livia mi się dziś coś takiego na kolanie pojawiło i właśnie swedzace.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    O kurczę, to jest zaraźliwe od samego patrzenia, jak widzę :wink::wink:
    Chyba jej nie swędzi, bo nie zwraca na to kolano uwagi. Bardziej zajęta jest odmawianiem jedzenia i wkurzaniem się na wszystko.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 21st 2016
     permalink
    Hehehe... Spoczko, może zniknie tak szybko jak się pojawiło ;).
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 21st 2016 zmieniony
     permalink
    A nie bawiła się przypadkiem długo na dywanie ?
    Bo Nina miewa podobne jak właśnie długo w pozycji kleczacej przebywa (jakkolwiek głupio to nie zabrzmi). Podrażnienie jakby czy co. Ninki to ani nie swędzi ani nic.

    Dziewczęta a powiedzcie, bo jednak te Ninkowe bostonki to zupełnie łagodne były i lajtowe.
    Hug odchorował wybitnie.

    Ale z czym przybywam.
    Te krosty na buzi przebrzydkie, zlewają mu się w większe plamy, zaognione jakieś takie. Niby go już nie swędzi (bo nie rusza a jeszcze dwie noce temu czochral) a wizualnie jakby gorzej, zamiast lepiej.
    Byłam z nim dziś w aptece, pokazałam babeczce ale ona rzekła że tego się raczej nie smaruje, nie zasusza tak jak przy ospie i generalnie najlepiej nie smarować.
    A jak już to jakimś czymś na podrażnienia, oparzenia czy coś. W sensie o kojacych właściwościach.
    Dała mi coś tam jakiegoś i mu smaruje ale chciałam spytać czy i czego Wy przy bostonce używałyście jeśli wogole.....



    Madzia co u Was ? Jak Jasminka?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 22nd 2016
     permalink
    ja sie na bostonkach ne znam, ale ja wszelkiego typu krosty smaruje zawsze pasta cynkowa, zeby dziadostwo wysuszyc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorpoziomkaUK
    • CommentTimeAug 24th 2016
     permalink
    Dziewczyny mam pytanie, mloda ma zapalenie pecherza, mam oddac mocz do anlizy ale udalo mi sie zlapac dopiero teraz, a przychodnia juz zamknieta, dopiero jutro rano bede mogla zaniesc. Moze to tak lezec w tej probce do jutra?
    -- moje najwieksze zyciowe osiagniecia: WIKTORIA 06.02.2014 DOMINIK 01.04.2016
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeAug 24th 2016
     permalink
    Chyba max 2 godziny moze lezec mocz. Przynajmniej tak u nas jest.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 24th 2016
     permalink
    Ja kiedyś zaniosłam mocz dziecka zebrany wieczorem, gdyż dzieciak mój ani do woreczka, ani do kubeczka nie chciał oddać. W końcu cudem wieczorem złapałam i schowała w lodówce.... Pamiętam, że troche bakterii tam wyszło. Raczej bym jeszcze rano "polowała", żeby mieć wiarygodniejszy wynik.
    --
    •  
      CommentAuthorpoziomkaUK
    • CommentTimeAug 24th 2016
     permalink
    Dzieki:)
    -- moje najwieksze zyciowe osiagniecia: WIKTORIA 06.02.2014 DOMINIK 01.04.2016
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 25th 2016
     permalink
    a propos moczu, no jakas masakra, wzielam mala rano, umylam pod prysznicem, i zanim zdazylam zlapac siki juz nasikala. masakra to jest. przykleilam worek, ale wg mnie to badanie juz jest skopane, ehhh
    u chlopaka to widac jak sika, a dziewczynka no ja nie wiem - patrze a ona mokra, wszystko gdzies bokami leci;-(((
    my tylko badanie ogolne moczu, tak po porstu bo jeszcze od urodzenia nie miala, bez ZUM.
    ale jakby cos miala to bym normalnie chyba sie rozplakala
    -- ;
    •  
      CommentAuthoreliz21
    • CommentTimeAug 25th 2016 zmieniony
     permalink
    TEORKA
    Moja Młoda złapała w zeszłym roku Bostonle w Grecji...wszytskie dz\ieci w hotelu w jej wieku (około 2 lat) łapały.... Pediatra ze szpitala nie kazał smarowac niczym...nie zasuszać ani nic...po prostu czekać...i fakycznie miejsca krótych nie smarowałam goily się super..a na nozkach (zanim jeszcze wiedziałam, że nie smarować) posmarowałam jakąś maścią i trochę sie babrało....więc lepiej nie smaruj niczym...
    •  
      CommentAuthorŚroda
    • CommentTimeAug 25th 2016
     permalink
    Asia, ja bym te zmiany potraktowała gencjaną na wodzie - w szpitalu mi mówili. , że to jest najlepsze na wysuszenie tego typu krostek- wiesz na ptyczekk gencjanę i punktowo na każdą krostkę.

    My od poniedziałku juz w domu- Jaśmin wróciła do siebie, apetyt tez juz ok, ale tych aft ma jeszcze trochę na wargach i na języku. Kontynuujemy leczenie Nystatyną i dwa razy jej gencjaną smaruje miejsca, w których ma zmiany.
    Powiem Wam, że największemu wrogowi nie życzę takiego zapalenia jamy ustnej u dziecka - według mnie to jest gorsze niż angina plus ospa razem wzięte.
    Ciesze się , że to już prawie za nami-dużo było w tym mojej winy,czego sobie nigdy nie wybaczę, ale muszę z tym żyć i teraz będę bardziej panikować w tego typu przypadkach i szybciej reagować.

    Treść doklejona: 25.08.16 10:27
    Ale mam zapłon, nie wchodziłam na forum i dopiero teraz zobaczyłam, że pytałaś o smarowanie trzy dni temu... Bravo ja!:devil:

    Jak Hugo? Już OK?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeAug 25th 2016
     permalink
    Doborze że jesteście już w domu
    I ze Jaśmin wraca do siebie
    .
    Właśnie Asiu jak Hugus?

    Treść doklejona: 26.08.16 13:44
    Dziewczyny mam pytanie
    Jestem u kuzynki i Wika chyba zjadła jeden owoc ligustra pospolitego
    Już wyczytałam że jest to trujące dzwoniłam na 112 powiedzieli ze po jednym jej nic nie powinno być
    A ja oczywiście swiruje :sad:
    Minęło ok 2 h nic jej się nie dzieje...
    Na co mam zwrócić uwagę? Wiadomo gorączka wymioty rozwolnienie odrazu jadę na sor
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeSep 3rd 2016 zmieniony
     permalink
    Doradźcie bo sama nie wiem co robic :( Od listopada musze isc do pracy i mam zagwozdke co z dziećmi. Starsza bedzie miec 2.5 roku, młodsza 1 rok i 2 mce. Na państwowy żłobek/przedszkole nie mamy szans i tak: starsza do przedszkola prywatnego a do młodszej nianie? Obie razem do żłobka zeby byly razem jak mnie nie bedzie? Czy moze nianie dla obu w domu? Dodam ze do niani jestem sceptycznie nastawiona bo ja robie z dziewczynkami ogrom zajęć w domu (w duchu montessori) a niania to tylko przypilnuje i na płac zabaw pojdzie...
    Jestem w rozsypce :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorAnka80
    • CommentTimeSep 3rd 2016
     permalink
    Libra1610: Dodam ze do niani jestem sceptycznie nastawiona bo ja robie z dziewczynkami ogrom zajęć w domu (w duchu montessori) a niania to tylko przypilnuje i na płac zabaw pojdzie...


    Libra, to pewnie też zależy jakimi środkami dysponujesz i gdzie mieszkasz. Bo można znaleźć zarówno placówkę (żłobek/przedszkole) montessori, można też znaleźć nianię, która pracuje "w tym nurcie" ale to są koszty większe, przynajmniej w Warszawie tak jest. Myślę, że gdybyś znalazła nianię, która by Wam pasowała i starała się kontynuować Twoje wychowanie to obie dziewczynki bym z nią zostawiała.
    Chociaż sama pewnie bym wolała żeby córki poszły "do dzieci" ale do jakiejś przyjaznej placówki....
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2016
     permalink
    Libra, to zależy od niani. Nasza niania naprawdę sporo czasu poświęcała dziecku. Malowali, lepili, tworzyli, budowali...... Spacery oczywiście, a jak Dawciu zasnął to mi jeszcze poprasowała ;P
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 4th 2016
     permalink
    Dobra niania to skarb i znaleźć taką można. Nasza potrafiła Krysię nakarmić (totalnego niejadka, a przy niani futrowała na zapas), bawiły się, czytały, uczyły angielskiego. Chodziły na spacery i też mi sprzątała, jak Krysia spała.
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeSep 4th 2016
     permalink
    Dziewczyny, proszę o pomoc.
    Nasz 1,5 roczny młodszy synek ma jakąś straszną fazę, chodzi o noce. Budzi się po kilka razy, wścieka się okropnie, wije po podłodze,wygina, nie da się wziąć na ręce... trudno go uspokoić. Obecnie właśnie ma coś takiego - już 45 minut warujemy przy nim, a on dalej się drze i wije. Przedtem (gdy nie miał tak długich pobudek pełnych histerii) budził się ze dwa razy (nocy nie przesypiał, no ale nasz starszy też podobnie), dostawał wodę w butli i się sam szybko lulał. A teraz - koszmar. Może on przeżywa to, że już wszystko chce nam powiedzieć, a mówić nie potrafi? No ale że aż tak? Niepokoją mnie te akcje bo taki pobudzony a nie wiadomo o co chodzi. Chodzimy półżywi z niedospania.
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeSep 4th 2016
     permalink
    Olafek Fragile miał chyba podobnie jak mu zęby rosły :confused:
    Współczuję tak czy inaczej :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 5th 2016
     permalink
    Smuga, sporo dzieci przechodzi przez to. Moj tez tak mial, w tym samym wieku. Przejdzie.
    -- ;
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 5th 2016
     permalink
    Nocne "niepokoje"- przychodzi, ciężko sobie z tym poradzić ale mija. Nie znam dziecka, które by tego nie przechodziło. Ale moje to miały trochę później- koło 2 lat Krysia, Wojtek jeszcze w miarę spokojnie sypia, choć kilka razy się już zdarzyło.
    --
  1.  permalink
    karolciat: Nie znam dziecka, które by tego nie przechodziło
    - hmmm.. moj nie.... czasem sie obudzil i nas wolal, ale jak tylko sie ktos nim polozyl to zasypial od razu. Chyba tylko raz byla taka akcja z rok temu, ze mi sie o 23 darl chyba ze 30 minut i nie szlo go uspokoic, ale to byla jednorazowa akcja.. No chyba, ze to jeszcze przede mna :(
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 5th 2016
     permalink
    No to szczęściara z ciebie :)
    Jak u Maksa nie było to i może Błażeja ominie?
    U nas Krysia płakała przez sen, nie dała się dotknąć, położyć, uspokoić. Czasem trwało kwadrans, czasem dłużej. Ale wyrosła.
    Ja to wiazałam z emocjami, była starsza, w dzień się dużo działo. Potem, kiedy takie akcje były już okazjonalne, to najczęściej po dniu spędzonym u mojej mamy...
    Chyba wszystkie moje koleżanki przechodziły przez podobne "atrakcje". Na szczęście nie jest to trwałe.
    Czekam na powtórkę przy Wojtku.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeSep 5th 2016 zmieniony
     permalink
    Moje dziecko też tego nie przechodziło. W ogóle w nocy nie płakało nigdy.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeSep 5th 2016
     permalink
    Moj Maksio tez raz na jakiś czas budził/budzi się z mega płaczem, niczym uspokopcja nie można. A do tego taki agresywny się wtedy robi- potrafi kopać, drapac... nie można na ręce wziąć, nie można zostać ale wyjść tez nie. Nie można mówić ale cicho tez być nie można. Patrzeć i Nie patrzeć itp
    . Potemu zobaczyliśmy ze Pomagało zapalenie światła w przedpokoju i rozbudzenie Maksia tak na 100%. teraz juz odpukać dawno nie było takichej pobudek.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeSep 7th 2016
     permalink
    u nas Wiki miała taki okres ale te nerwy trwały chwilkę
    potem sie wybudzała i nie spała np2-3h
    ale siedziała miedzy nami albo się walała do puki się nie zmęczyła
    -
    a ja przyszłam pochwalić Wikusię
    ja juz od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem odsmoczkowania
    bardzo sie bałam bo pannie jeden nie starczał od maleńkośi musiały byc dwa
    najpierw ja jej zamieniałam na zimny jak była maciupka a teraz sama sobie wymieniała;)
    miałam dziś iśc do koników jak z Milką obciąć itd
    ale wczoraj po zakupach zasnęła w aucie na drzemkę dała się bez smoka przenieść
    położyłam dałam Misia smoka już nie
    i tak już zostało na noc dałam jej misia
    kilka razy byłam za nim zasnęła podawałam Misia i zasnęła sama bez płaczu
    noc tez extra ani raz nie zawołała
    zobaczymy jak dziś trzymajcie kciuki
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeSep 7th 2016
     permalink
    Trzymam kciuki. Na pewno dobrze Wam pójdzie :)
    -- ,
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeSep 8th 2016
     permalink
    dżasti: Trzymam kciuki. Na pewno dobrze Wam pójdzie :)

    dzięki
    noc minęła super
    smoki już wyrzucone żeby się w małe rączki nie dostały
    jeden poszedł do kuferku wspomnień:)
    teraz następne kroki przed nami odpieluszkowanie i własny pokój;)
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 8th 2016
     permalink
    My zaczynamy przygodę z nocnikiem. Po przebojach z Krysią postanowiłam Wojtka nie ponaglać. Ale zaczyna pokazywać na zsikaną pieluchę chwile po fakcie. I zdarza się, że sam na nocnik siądzie. Przedwczoraj rano nie pozwolił się zapileuchować do żłobka, pobiegł na nocnik, wysiusiał się i dopiero mogłam go ubrać. Wczoraj po kąpieli uciekł z ręcznika i się usadowił na tronie. Po chwili było pełno :)
    Także musimy zacząć kuć żelazo.
    Na razie to pojedyncze przypadki, ale wyraźnie zaczyna rozumieć co się dzieje.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeSep 8th 2016
     permalink
    no to super korzystaj
    u nas była awersja do nocnik
    dlatego go schowałam żeby o nim zapomniała
    dam jej ze 2-3 tyg niech ten smok i po nim pamięć zaginie
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeSep 8th 2016
     permalink
    karolciat, super. Mój to czy kupę zrobi w pieluchę, czy się przesika, w ogóle mu to nie przeszkadza. Nie wiem jak tu go odpieluchować :/ Na razie w pokoju stoi nocnik i Adaś czasem na niego usiądzie na chwilę, jak mu się pod pupę podsunie. W ubraniu oczywiście. Na razie cieszy się, że sobie siedzi wygodnie ale posiedzi chwilę i idzie dalej. Za jakiś czas spróbujemy wysadzić go bez pieluszki.
    • CommentAuthorasia04108
    • CommentTimeSep 11th 2016
     permalink
    Dziewczyny, chcialam sie poradzis. Dziś zdarzył się Klarci mojej wypadek. Przewrocila sie na ulicy na buzię :-( Warga rozwalona, ale najgorsze, że jedna jedynka jakby wyszczerbionw. Ulamala sie kdrobina na rożku. Tego prawie nie widać, tylko ja mam wrażenie, że obie jedynki się ciut ruszają :-( Trzeba cos z tym robić? Boję się, że stałe jej nie wyjdą :-( Mala w listopadzie bedzie miala 2 latka
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeSep 11th 2016
     permalink
    Dobrze skonsultować ze stomatologiem. W zdecydowanej większości przypadków kończy się dobrze. czasem trzeba "wygładzić" wyszczerbiony ząbek, żeby nie był ostry. To, że się ruszają, to może być tylko twoje odczucie. Choć czasem faktycznie po uderzeniu mogą się obruszyć. W skrajnych wypadkach ząb może obumrzeć. Ale to bardzo rzadko. A stałe- na tym etapie raczej nie są zagrożone, zwłaszcza że uraz niewielki.
    Ale dentysta rozwieje wszystkie wasze wątpliwości.
    --
    • CommentAuthorasia04108
    • CommentTimeSep 11th 2016
     permalink
    Wybiorę się ale szczerze mówiąc to sobie tego nie wyobrażam. Martwię się też czy po takim upadku na zabki mogło dojść do np wstrzasnienia mózgu? To się stało ok godz 17-18... mała śpi od 20.30... :cry:
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeSep 11th 2016 zmieniony
     permalink
    O wstrzas mozgu to sie raczej nie maartw. Moj starszak kiedys skoczyl na glowke do kamienistego oczkaa wodnego (guz na pol czola), a ile razy we framuge przywalil (guz rosl.w oczach) i nic mu nie bylo, wieec obstaawiam, ze u Was uderzenie nie bylo silniejsze skoro zeby nie wybite:wink: ponoc bardziej niebezpieczne jest uderzenie w skronia.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.