Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Czy są tu dziewczyny, które zdecydowały od razu powiedzieć dzieciom prawdę o Mikołaju?
    Nie jestem pewna czy chcę zaszczepić w Adasiu kult Mikołaja, jaki obecnie panuje, pisanie listów, czekanie na "zamówione" prezenty...
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Winni: Czy są tu dziewczyny, które zdecydowały od razu powiedzieć dzieciom prawdę o Mikołaju?

    Nie powiedziałam, ale korci mnie.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Winni, ja nie sciemniam ze mikolaj istnieje, ale nie przeszkadza mi cala ta obrobka jak pisanie listu - w sensie: co chcesz dostac NA Mikołaja.
    Mikolaj przyjdzie w przedszkolu, choc piotrek wie, ze to przebieraniec - w koncu mnostwo jest roznych mikolajow.
    od zawsze lecimy w te strone.
    to tak jak z duchami - duchow nie ma, ale duszek kacepr albo jak zalozy jakas szmate na glowe i udaje ducha - cos na tej zasadzie.
    uwazam, ze nie ma co wkrecac dziecku na sile - jak sie zapyta czy to prawdziwy to powiesz ze nie. ale co w tym zlego ze idzie ktos przebrany za mikolaja i rozdaje cukierki - przeciez to mile.

    Treść doklejona: 15.11.15 17:53
    u mnie to chyba latwiej, bo moj piotrek jest realista od zawsze, taki typ, wiec on nie wierzy w lego chima, w star wars, w duchy, mikolaje, krasnoludki i smoki. wie ze to wymsyly i fantazja. wiedzial to od zawsze. nie wiem czy to taki umysl, czy po porstu kwestia wychowania - ja tez jestem racjonalna na wskros.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 15th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja nie ściemniałam. Ale Hania to też dociekliwa realistka. Chciała wiedzieć, skąd się wziął ten zwyczaj, to opowiedziałam jej kim był prawdziwy Mikołaj. Co nie przeszkadza jej się cieszyć z faktu, że będą jak zwykle jakieś drobne prezenty (w mojej rodzinie nigdy nie było zwyczaju wielkich prezentów na Mikołaja, moi rodzice nadal się tego trzymają). Ale wie, że w przedszkolu to ktoś przebrany itd.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    No właśnie ja rozważam czy by nie pójść w stronę prawdziwej historii i powiedzieć, że od tamtej pory każdy chce być takim Mikołajem i dlatego robimy sobie prezenty. Mój Adaś właśnie też taki dociekliwy realista, żadne tam wróżki, krasnoludki czy inne. Ale też myślałam sobie, że chyba wolę zaszczepić w nim ideę dawania prezentów, niż wielkiego oczekiwania czy tym bardziej specjalnych życzeń. Jasne, że uwzględniam jego marzenia przy zakupie prezentów, ale nie jestem pewną czy chcę go tak nakręcić na to czekanie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Winni, ja widzę u nas, że jedno się z drugim wcale nie wyklucza.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    To ja Wam powiem, że moje dziecko wierzy w Mikołaja :P... Wujka swojego... :P... Zawsze jak mowa o Mikołaju, to on ma wyobrażenie, że to jego ojciec chrzestny te prezenty roznosi... Zupełnie nie czai o co chodzi z ty "sztucznym? :P
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Wiem, wiem, że to się nie musi wykluczać. Chodzi mi raczej o pierwsze świadome zetknięcie z tym tematem, sposób przedstawienia.
    --
  1.  permalink
    A moj raczej nie kuma Mikolaja he he. Jak widzi paczke to mysli ze prezent dla niego i juz a gadanie ze mu Mikolaj prezentu nie przyniesie to raczej nie dziala ;)
    Zobacze jak w przedszkolu bedzie, bo my w domu sie nie przebieramy :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    gadanie ze mu Mikolaj prezentu nie przyniesie to raczej nie dziala ;)


    Powiem Ci tak...
    Mój Dawidek tez instytucji Mikołaja nie czai aż tak dosadnie, chociaż pokazany na obrazku dziadziuś z broda i w czerwonym kubraczku prawidłowo nazywany jest przez synka - Mikołaj. A co robi Mikołaj? Rozdaje prezenty...

    A dziś po kąpieli ubierałam go, przyszła moja mama i mówi do niej tak:

    "Mikołaju Babciu. Przynieś prezent"... Czyli on wie, że Mikołajem może być każdy...

    No, ale do czego zmierzam...
    Nigdy nie mów dziecku czegoś czego nie dotrzymasz...
    Nie spotkałam się jeszcze z rodzicem, który mówiąc "Bądź grzeczny, bo jeśli nie to Mikołaj, Zając... nie przyniesie Ci prezentu"... tego prezentu ostatecznie nie dał... Z czasem ten "silny" argument zupełnie straci moc, a Ty będziesz dla dziecka mało wiarygodna...

    Niby obecnie Maksiu nie rozumie o co chodzi, ale to może przyjść nagle. Dawidek jeszcze rok temu wydawał się być kompletnie nie kumaty w tej dziedzinie, a już na "Gwiazdora" czyli 3 tyg później szok! Dziecko poczuło klimat świąt hihihihihihi.... Kojarzył już co z czym...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 15th 2015 zmieniony
     permalink
    madziik1983: my w domu sie nie przebieramy


    U nas są przebieranki, zawsze jest osoba, której dzieci nie znają. I powiem Wam, że jak Krasnal słuchał opowieści o Mikołaju, o reniferach, o elfach to już mu się oczka świeciły. Jak robił pierniki to on mi opowiadał. W momencie jak Mikołaj wszedł do domu to... no nie da się tego opisać - to szczęście na buzi było takie jakby dostał wszystkie skarby świata, jakby spełniło się jego największe marzenie. Te wieeeelkie oczy, drżące rączki z ekscytacji i wyszeptane "maaamaaaa Mikołaaaaj". I do tej pory wspomina, pamięta jak to było, co Mikołaj mu opowiedział, co on zaśpiewał dla niego i nawet co dostał (a był to w sumie drobiazg, ale wymarzony).
    .
    Ja ze swojego dzieciństwa wspominam to magicznie. Wszystkie wróżki, krasnoludki, Mikołaja. Opowieści mojego taty z jego dzieciństwa, jak skrzaty widział na wsi... I wierzyłam w to długo, długo aż w końcu przestałam ;) Ale nadal wybieram opcję, że te okruszki w kuchni to znikają dlatego, ze je krasnoludki spod listewek zabierają, a nie dlatego, że Gugi je zjada ;)
    .
    Winni, od razu mówię, żeby nie było, że nie neguję tego, co chcesz Adasiowi przekazać, tylko tak z drugiej strony opowiadam ;)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Charlie, wiem. Ale ten Mikołaj tak jest teraz skomercjalizowany, że ja w tym żadnej magii nie widzę :neutral:
    Za naszych czasów to była inna bajka z Mikołajem.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    No trochę tak, teraz masz tu, tam, w centrum handlowym, na ulicach setki i to już miesiąc przed... Ale Krasnal i tak czeka na tego "JEGO" Mikołaja ;) I pieczenie pierniczków dla niego, zostawianie listu, mleka i ciastka... No nie wiem nawet jak to nazwać, serce mi się po prostu rozpływa jak te małe łapki łapią się za serduszko i szepczą "mamusia, Mikołaj w nocy był!". A cała ta reszta to mówię, że to jego pomocnicy i jakoś na razie gra. Bo przecież i w przedszkolu będzie i pewnie pojedziemy do wioski Mikołaja... Także trzeba coś wymyślać na bieżąco, ale mam nadzieję, że będzie to wspominał równie miło i sentymentalnie jak ja ;)

    Treść doklejona: 15.11.15 20:42
    A tak jeszcze Wam powiem, że dla mnie święta straciły całą magię po chorobach/śmierci moich dziadków. Oni zbierali całą rodzinę wokół siebie, było trochę jak we włoskiej mafii ;) I dopiero jak pojawiły się dzieci to znowu się dzieje, znowu jest pięknie i zaczyna to wszystko mieć znaczenie tak jak wtedy.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Charlie: A tak jeszcze Wam powiem, że dla mnie święta straciły całą magię po chorobach/śmierci moich dziadków. Oni zbierali całą rodzinę wokół siebie, było trochę jak we włoskiej mafii ;) I dopiero jak pojawiły się dzieci to znowu się dzieje, znowu jest pięknie i zaczyna to wszystko mieć znaczenie tak jak wtedy.

    z tym sie zgadzam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 15th 2015
     permalink
    Ja też się z tym zgadzam....
    --
  2.  permalink
    No Maks na obecnym etapie by sie za mnie chowal i godzine tak stal wiec biedny Mikolaj by sie spocil hi hi
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeNov 16th 2015
     permalink
    Dwu letni Dawidek nie za wiele kumal z "Swiat", za to juz z 3latkiem bylo cudnie. W tym roku juz od września czeka na Mikolaja, i dla mnie swieta nabraly magii od 2lat. W tym roku to w ogóle cudnie będzie z bystrym Dawidkiem i Olim niemowlaczkiem. Tylko ze ja nie mowie dostaniesz prezent jeśli....u nas to nie dziala nawet na chwile, bo D ogólnie jest grzeczny a jak czasem mi gra na nerwach to albo nieświadomie albo to po prostu silniejsze od niego:tooth:
    --
  3.  permalink
    Do nas wrocil kaszel, mlody w nocy tak kaszlal ale sucho i tak jakby dzwiecznie - z echem.. W dzien oczywiscie spokoj. JUtro sie przejde do lekarza.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 17th 2015
     permalink
    Koniecznie Madzik, bo to tak krtaniowo wygląda na moje oko...
    Może kup sobie nawilżacz i rób mu te solanki. U nas naprawdę tego kaszlu jest dużo mniej (o ile w ogóle) odkąd posiadamy ;)
    Zamęczycie się przecież ;)...
    --
  4.  permalink
    Else - no juz w pazdzierniku tak kaszlal, ale lekarka nic nie stwierdzila i w koncu przeszlo.
    Mamy na stale nawilzac na grzejniku i nikt z nas nie kaszle w domu.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 17th 2015
     permalink
    Else - no juz w pazdzierniku tak kaszlal, ale lekarka nic nie stwierdzila i w koncu przeszlo.


    No miejmy nadzieje, ale warto skonsultować...

    Mamy na stale nawilzac na grzejniku


    Taki grzejnikowy to ja tez miałam plus mokre ręczniki, ale to u nas nie działało.... Ja tez kaszlu nie miałam, ani mama, ani wujek, ale Dawidek (wczesniej także niekaszlący) masakrycznie zaczął kaszleć. A jak raz zaczął, to potem mu nawracało... No i na tym turnusie rehabilitacyjnym panie fizjoterapeutki zaleciły solanki... Także na co dzień włączam mu w nawilżaczu, a jak coś się szykuje dodatkowo w inhalatorze... Często dzięki temu kończy się tylko na inhalacjach, a nie na atybiotyku, bo te sole działają na wirusy i bakterie oraz nawilżają gardło/ krtań...

    Poczytaj sobie troszkę o soli bocheńskiej i o mgiełce zabłockiej.
    --
  5.  permalink
    Dzieki Monia. Dzisiaj spokojna noc za to.. ani razu nie zakaszlal.
    --
    • CommentAuthorkarobella
    • CommentTimeNov 18th 2015
     permalink
    Else możesz napisać coś więcej nt tej mgiełki zabłockiej czy soli bocheńskiej ? Nadają się one do nebulizatora ? W jaki sposób przygotować z tego roztwór do nebulizacji ?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 18th 2015
     permalink
    Nadają się one do nebulizatora ?


    Tak, nadaja sie do nebulizatora. Sól bocheńską sporządzasz sama (w sensie roztwór sporządzasz)...
    A mgiełkę kupuję w butli i juz jej nie rozcieńczam, bo jest "w sam raz"...

    Roztwór z tej bocheńskiej robię łyżka stołowa na litr.... A samą sól kupuje w aptece. Mgiełkę zamawiam z netu.
    --
    • CommentAuthorkarobella
    • CommentTimeNov 18th 2015
     permalink
    Ok, dzięki. W takim razie się zaopatrzę ;)
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    Hejka.
    Mam pytanie o actimelki.
    Czy Wasze maluchy to piją. I czy takie actimelki mogą u dziecka zniszczyć florę bakteryjną?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    co to sa actimelki? chodzi ci o actimel?
    moje dziecko tego nie tknie. zreszta ja tez nie, ohydne w smaku.
    i kiedys dawno temu pilam bo reklamowali ze niby tak odpornosc wzmacnia, jak sie pochorowalam to juz tego nie tknelam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    Tak chodzi mi o actimel
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    jak ci dziecie zje to lepiej zwykly najprostszy jogurt naturalny, w ktorym jest tylko mleko + bakterie
    w tym actimelu to cuda wianki w skladzie sa
    -- ;
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    A'propos odporności - polecam basen :wink:
    Ostatnie przeziębienie Mikołaja wyglądało tak, że kilka razy kichnął i tyle. Za to zaraziłam się ja i Gaja (my niebasenowe) :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    Dziewczyny a jest jakaś granica ilościowa ile.można tych jog naturalnych zjadać? Czy można do woli i nadmiar bakterii krzywdy nie zrobi? :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 20th 2015
     permalink
    Dziś nam pediatra zasugerowała że jak my nie mamy objawów. To pewnie Tosia zatruła się czymś w przedszkolu.
    W środę byliśmy u tej samej pediatry tylko u dzieci zdrowych. Tosia miała być szczepiona. Ale w przychodni zabrakło szczepionek mmr i przełożone na grudzień
    To jedyna szczepionka której nam brakuje.
    I teraz nie wiem czy w poniedziałek mówić w przedszkolu o tym co pediatra powiedziała, czy nie.
    Potem pomyślałam że może to przez te actimele, bo trochę jej się zdarzyło wypić.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    TEORKA: Czy można do woli i nadmiar bakterii krzywdy nie zrobi? :wink:

    chyba do woli można. Ja jestem taki człek, który od zawsze kocha jogurty naturalne i jem tego sporo. Michasia też :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    A to spoko :)
    Tzn ja w sumie pod kątem Huga pytałam, bo on potrafi cały duży (!!!) kubek jog nat wciągnąć i jeszcze popołudniu poprawić małym opakowaniem greckiego. No i tak się zastanawiałam czy jemu to nie zaszkodzi :sad:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    Podpowiedzcie mi coś proszę, bo Wy wiecie takie rzeczy :wink:
    Lila ma dwa bąble na skórze - takie pęcherzyki, średnicy pół cm, wypełnione płynem. Pomyślałabym, że to przypadek (jeden jest pod pachą, więc mogło się coś odparzyć, a drugi na udzie), ale tydzień temu bąbla na udzie miał Lucek (strasznie ciężko mu się to goiło, w końcu byłam u pediatry po maść z antybiotykiem) a parę tygodni wcześniej ja miałam takie coś na nadgarstku i bujałam się chyba z dwa tygodnie, bo bardzo się to sączyło, powiekszało itp. Przychodzi Wam coś do głowy? Bo mąż smęci, że to jakiś wirus :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    Przychodzi Wam coś do głowy? Bo mąż smęci, że to jakiś wirus


    I pewnie ma rację, skoro się "zarażacie"...

    Cięzko cos powiedzieć, bo nie widzimy owych bąbli... No, ale wersja z wirusem może być prawdopodobna...

    Ale jak mówisz, że zmienia się rozmiar tego bąbla, to na myśli mi przychodzi mój bąbel. Miałam jeden - w pachwinie zdiagnozowany jako mięczak zakaźny. Miałam go w życiu 2 razy. Raz miałam dużo tych zmian, a raz własnie tylko jeden...

    Ani mnie to nie swędziało, ani nie przedszkadzało jakoś fizycznie... Nie mniej to własnie od pierwszej zmiany trzeba leczyc, bo raz, że zakaźne, a dwa, że za pierwszym razem nie wiedziałam co to i mi się rozprzestrzeniło...

    Mięczaka wywołuje ten sam wirus co ospę...

    Ale, żeby mi ktoś nie zarzucił. To nie jest diagnoza. Tak mi się skojarzyło, gdy migg napisała o tym, że bąbel zmienia wielkość...
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    No właśnie o mięczaku też czytałam. Tylko ten opis średnio pasował. Mam zdjęcie, ale nie oddaje rzeczywistości :) To jest taki pęcherzyk wypełniony wodą i bardzo trudno się gojący. Dlatego u siebie podejrzewałam najpierw że to oparzenie :) Albo jak pęcherz na stopie od niewygodnego buta.
    A coś brałaś na tego mięczaka?
    Jak dorwie mojego męża, to będzie potwierdzenie. A wcześniej może skoczę do pediatry.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 21st 2015 zmieniony
     permalink
    A coś brałaś na tego mięczaka?


    U mnie mięczak w ogóle schodzi opornie... Za pierwszym razem ten babel był sobie sam, samiutki. ja nie wiedziałam co to. Myslałam, że zapalenie mieszka włosowego. Nosiłam go tak ze 2-3 tyg i się zaczęło "rozsrastać". Krost miałam mnóstwo i lekarz zadecydował, że ciekły azot będzie jedynym ratunkiem, by nie doszło do infekcji na całe ciało...

    Bo własnie jak się sączy z tego bąbla to wtedy zarażamy siebie i innych. jak ktoś odporny to się nie zarazi... Ale jak akurat spadnie odporność, to łatwo złapać... Maż wcale nie musi się zarazić...

    A ostatnio miałam jedna krostę i miałam ją aż 9 miesięcy...


    Niczym nie leczyłam, bo te maści na mnie nie działają wcale. ostatecznie mięczak schodzi sam. Jeśli silny organizm, to szybciej, jeśli taki jak mój - słabszy to może się wlec... To jest wirus, więc oprócz ciekłego azotu to tak naprawdę za wiele nie pomożemy sobie, bo na wirusy rady nie ma. Musimy zwalczyć...

    Dodam, że i za pierwszym i za drugim razem zaraziłam się od przedszkolaków. W domu moim nikt ode mnie nie zaraził się...
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    Dzięki Else. Ciekawa jestem, czy u nas jest właśnie coś takiego. Ja miałam tylko jeden bąbel, ale tak się sączył i sączył, że teraz mam bliznę tak 1na3cm. W sumie teoretycznie, jeśli to zakaźne, to nie powinnam jej posyłać do przedszkola?
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 21st 2015
     permalink
    Kurczę, jak coś się dzieje, to zawsze w weekend... :sad:
    W skrócie - Mikołaj od jakichś dwóch dni skarży się na bóle brzucha (okolica pępka). Wymiotów i biegunki brak, kupki normalne. Początkowo myślałam, że opił się wody z basenu (bo cała grupa pije ją nagminnie :neutral: ), ale to jednak nie to. Bóle niezwiązane są z porą posiłku, poza tym brak apetytu, dziecię wyraźnie zmęczone i bez humoru :sad:
    Czy wirus może się objawiać w taki dziwny sposób? Bo męża też od jakiegoś tygodnia boli brzuch (w tym samym miejscu - okolice pępka), bez innych objawów.
    Oczywiście w poniedziałek lecimy do lekarza, a jak (tfu tfu) jutro będzie gorzej, to na SOR :neutral: Akurat jutro impreza roczkowa Gajki...

    Treść doklejona: 21.11.15 23:59
    Miki właśnie sobie rzygnął, a brzuch przestał boleć :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    No u nas tak było Milka wymiitowala tylko raz Wiki dużo więcej a ja czułam się okropnie przez tydzień...
    Mam nadzieję że z Mikim już dziś będzie lepiej
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    Livia, nie chcę straszyć i absolutnie nie mówię, że Miki może mieć, ale nasz sąsiad mały miał takie bóle w okolicy pępka, po dobie były wymioty, potem doszła temperatura 40 stopni - powiedziałam sąsiadce, żeby wezwała karetkę, okazało się, że to zapalenie wyrostka, chłopczyk już jest po operacji. Mówię to po to, żebyś po prostu obserwowała Mikiego, może być wirusisko (tym bardziej, że B też boli brzuch), ale cholera wie. Dużo, dużo, duuuuużo zdrowia dla Mikołajka!
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    Asiu, sprawdzałam mu dokładnie ten brzuch, bo o tym wyrostku wiem właśnie. Miki czuje się lepiej, chociaż rano doszła biegunka. No nic, pewnie i tak jutro polecimy do pediatry. A na urodziny siostry niestety nie pójdzie :sad:
    Kasiu, mam nadzieję, że chociaż Gaję ominie, jeśli to wirus... Dobrze, że jest na piersi.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    Też własnie pomyślałam o wyrostku, ale np. Dawidek kiedyś też skarżył się na ból w okolicy pępka. Nawet Wam tu pisałam (w lipcu to jakos było). Okazało się, że to była zapowiedź szkarlatyny. U nas rzecz jasna... U Was może to niestrawność była po prostu....
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    Cały czas myślę o piciu tej wody z basenu... No zdrowe to to nie jest :neutral:
    Miki czuje się już normalnie i drze buzię o jedzenie, a tu niestety grzaneczki, banany... :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    Zdrowe pewnie nie... Ale jak tu zakazać? Ja moje dziecko całe lato uczyłam by nie piło wody z jeziora... Po nic... A tam to już w ogóle same "pyszności" :P...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    Ech kurczę :( Ale lepszy wirus niż wyrostek. A z tą wodą to nic nie zrobisz...
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 22nd 2015
     permalink
    A to nie ospa?

    Odnośnie świąt - moja Wikunia czeka bardzo na święta, ozdoby choinkowe chce robić. W sumie tego Mikołaja to już chyba rozkminiła. Ale to jej nie przeszkadza w pisaniu listów i czekaniu na prezenty. A w ogóle to ustaliłyśmy, że do świąt nie będzie jadła niczego słodkiego (miała paskudny nawyk zaraz po obudzeniu zjadania cukierka czekoladowego) - i rzeczywiście nie domaga się słodyczy!
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    No i kurde nie jest lepiej - brzuch ciągle boli, doszła biegunka (ze 3 razy dziennie wodniście) :sad:
    Byliśmy dziś u pediatry i dostaliśmy Nifuroksazyd (+ probiotyk i no-spę doraźnie) no i zobaczymy. Ona twierdzi, że to niby nie jest wirus, bo Miki nie ma temperatury, no i reszcie domowników nic nie jest.
    Chcę mu na własną rękę zrobić morfologię + CRP.
    Lekarka sugerowała też robale, ale owsiki chyba nie dają aż tak nasilonych objawów? A może się mylę...
    No nic, w morfologii powinno coś wyjść.
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    U Tosi przeszła biegunka. Było od czwartku do niedzieli. Od pediatry dostała coś na poprawę i odnowienie swojej flory bakteryjnej.
    Miała nie pić mleka i nie jeść jajek.
    Wczoraj była już normalnie w przedszkolu.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.